• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Adapciaki dla studentów pierwszego roku

Agata Rudnik
23 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Obozy integracyjne - tzw. "adapciaki" mają pomóc studentom pierwszego roku odnaleźć się w nowym środowisku. Obozy integracyjne - tzw. "adapciaki" mają pomóc studentom pierwszego roku odnaleźć się w nowym środowisku.

Październik dla każdego studenta pierwszego roku jest szczególny. Nowi koledzy i koleżanki, zupełnie inne realia, w których nagle trzeba się odnaleźć, i stres z tym związany. Z pomocą przychodzą różnego rodzaju wyjazdy i warsztaty integracyjne - tzw. "adapciaki", które pozwalają stawić czoła temu, co nieznane. Przedstawiamy propozycje wybranych trójmiejskich uczelni.



Czy "adapciaki" to dobry sposób na integrację na pierwszym roku studiów?

Czy studenci potrzebują pomocy w integracji? Okazuje się, że zorganizowane przez poszczególne uczelnie wyjazdy znacznie pomagają "pierwszoroczniakom" w adaptacji do nowej sytuacji. Koszt takiego pobytu to zwykle ok. 300-500 zł, a atrakcji zapewnionych przez organizatorów nie brakuje.

- Akademia Morska w Gdyni wraz z Akademią Marynarki Wojennej już od kilku lat organizuje wyjazd adaptacyjny dla studentów pierwszego roku - mówi Kamil Zimny, przewodniczący Parlamentu Studentów AMG. - Tegoroczna edycja odbędzie się w ośrodku wypoczynkowym "Jeziornik" w Borzechowie w dniach od 3 do 6 września. Głównym celem wyjazdu jest integracja osób rozpoczynających studia na naszych uczelniach, zapoznanie z ich strukturą oraz specyfiką. Odbywa się to poprzez liczne zabawy, wyzwania i imprezy tematyczne organizowane przez kadrę.
Na jakie atrakcje mogą liczyć studenci w trakcie wyjazdu? Planowane są m.in. szkolenia dotyczące praw i obowiązków studenta, zapoznanie z organizacjami studenckimi, działającymi na Akademii Morskiej w Gdyni oraz Akademii Marynarki Wojennej, a także warsztaty żeglarskie, podstawowy kurs nurkowania oraz paintball. Uczestnicy mają również zapewniony dostęp do zaplecza sportowego ośrodka, w tym m.in. do kajaków i rowerów wodnych.

Okazja do poznania nowych realiów

- U nas pierwszy dzień odbywa się na Politechnice Gdańskiej, gdzie zaprezentujemy nowym studentom nasz kampus, wydziały, akademiki i kluby studenckie, a więc miejsca, gdzie od października będą regularnie przebywać - tłumaczy Dawid Ratajczak, przewodniczący Samorządu Studentów Politechniki Gdańskiej. - Następnie w grupie około 300 osób jedziemy nad jezioro, gdzie trwa pięciodniowy obóz. W programie znajdują się różnego rodzaju szkolenia, w tym m.in. zajęcia z fotografii, prelekcje na temat praw i obowiązków studenta, czy też dedykowane panele dla osób z konkretnych wydziałów. Dodatkowo dbamy o ich integrację poprzez animowanie ich czasu grami, konkursami czy zawodami sportowymi.
Koszt wyjazdu organizowanego przez Politechnikę Gdańską to 299 zł (z dodatkowym dniem w Gdańsku - 339 zł). Odbędzie się on w dniach 25-30 sierpnia nad Jeziorem Wielewskim. Co wyniosą jego uczestnicy?

- Przede wszystkim wiedzę dotyczącą praw i obowiązków studenta, działania poszczególnych wydziałów i samorządu - dodaje Dawid Ratajczak.- Zawsze też każdy obóz tworzył przyjaźnie, które trwają całe studia. Adapciak daje również szansę rozpoczęcia działalności społecznej od początku studiów. Co roku wielu uczestników bierze udział w pracach samorządu studentów, wnosząc świeże spojrzenie i kreując kształt swojego środowiska.
Nie samą nauką żyje student

Swój adapciak organizuje także Uniwersytet Gdański (wspólnie z Politechniką Koszalińską). W dniach od 7 do 12 września w Borzechowie studenci pierwszego roku wspólnie z kadrą składającą się ze studentów starszych lat m.in. spotkają się z władzami uczelni i poznają realia UG. Uczestnicy wezmą także udział w zawodach sportowych, grach i zabawach grupowych, projekcjach filmów oraz szkoleniach podpowiadających jak "przeżyć" pierwszą sesję. Dodatkowe atrakcje to dyskoteki i karaoke, paintball, spływ kajakowy oraz koncert zespołu Kuśka Brothers.

W Ośrodku Wypoczynkowym "Pod Lipami" na Mazurach odbędzie się za to wyjazd integracyjny nowych i obecnych studentów Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. W dniach 21-35 września wspólnie będą brać udział w konkursach z nagrodami, warsztatach i szkoleniach. Koszt wyjazdu to 480 zł.

Co o Adapciakach sądzą sami studenci i absolwenci?

- Informacje o możliwości wyjazdu przesłał mi Uniwersytet Gdański wraz z listem informującym o przyjęciu na studia - opowiada Agnieszka, absolwentka psychologii. - W trakcie wyjazdu oprócz świetnych imprez mieliśmy też ciekawe warsztaty, dotyczące np. komunikacji i planowania czasu. Polecam taki wyjazd dla każdego świeżo upieczonego studenta. Dzięki adapciakowi miałam okazję poznać świetne osoby, więc jadąc do nowego miasta nie czułam się samotnie. Dzięki temu mój lęk przed przeprowadzką i poznawaniem nowych ludzi znacznie się zmniejszył.
Nie wszyscy studenci jednak decydują się na takie rozwiązanie. Zwykle jednak "pierwszoroczniacy" szybko odnajdują własne sposoby na integrację, a nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg - trudny egzamin.

- Nie wzięłam udziału w żadnym wyjeździe ani warsztatach adaptacyjnych - mówi Kasia, studentka III roku pedagogiki. - Podczas pierwszych dni na uczelni widziałam, że część osób już się poznała wcześniej i pewnie było im na samym początku ciut łatwiej. Z drugiej strony cała nasza grupa dość szybko sama się zintegrowała, szczególnie przed pierwszą sesją egzaminacyjną.

Miejsca

Opinie (21) 9 zablokowanych

  • 1 prośba - mam nadzieje, że prowadzący to czytają. (2)

    Nauczcie te dzieci - czym jest kawalerka, licznik, internet, że bułki nie produkuje się w sklepie, szczotka do wc to nie ozdoba, żarówki nie wymieniają się same, za ścianą mieszkają ludzie, nie tu nie jest tak jak u was, że sąsiad co 2km.

    I jakąś prostą bajkę do analizy - żeby przypomnieli sobie czytanie ze zrozumieniem - bo naprawdę maja problemy ogromne.

    Dzięki za nie usuwanie - plagą są idiotyczne pytania i zachowania - na poziomie 5-latka.

    • 51 10

    • Wprowadzenie do sekty zwanej parlamentem studenckim i studiowaniem czas zacząć.

      • 0 5

    • Uczelnie wyższe to jedno wielkie pranie mózgu. Co drugi dzień wpajano nam, że będziemy kadrą wyższego szczebla, na stołkach, będzie nas widać w radio i telewizji. Na piątym roku wszyscy jak jeden marzyli o pracy w korpo - bez głębszej refleksji, przemyśleń, zastanowienia - to się nazywa skuteczność indoktrynacji. Wszyscy jeden przez drugiego prześcigali się w staraniach o darmowe staże, jeden po drugim, by tylko wpisać w CV. Rzeczywistość okazała się całkiem inna - owszem niektórych widać w mediach, ale jak wiadomo (bo o tym wiemy), stały za tym szerokie plecy. Przekazywana wiedza jest zupełnie nieprzystająca do potrzeb rynku pracy - wiele teorii niepotrzebnej w praktyce, oderwanej od rzeczywistości, często przestarzałej. Nauka dla samej nauki. Wszystko zaczęło się od tzw. obozu adaptacyjnego - zabawa przy taniej i miałkiej muzyce pop, pierwsze oznaki rozpychania się łokciami i zamordyzmu, jakieś bzdetne warsztaty psychologiczne. Wszyscy zachowywali się jak 19-letni pseudo-biznesmeni znający się na wszystkim. Jak to się skończyło - połowa za granicą, reszta klepie w biurze, nielicznym się udało nieco lepiej. Później się dziwić, że taki młody startujący na rynku pracy nie szanuje starszych pracowników, drugiemu by wydłubał oczy z uśmiechem na ustach. Przełożonym najwięcej kablują świeżaki - to jest fakt i mam o tym informacje od źródła. Życzę miłego przebywania w świecie indoktrynacji.

      • 1 1

  • Biedne dzieci, całe życie na utrzymaniu taty i mamy. Chlebek pokrojony w kosteczkę z odciętą skórką, żeby sobie ząbków nie połamały i ciepłe kakałko do łóżeczka na dobranoc.
    Obowiązkowe podwiezienie synka lub córeczki pod sam wydział i noszenie plecaczka i woreczka z butami.

    • 9 25

  • (6)

    Niezaradni młodzi dorosli ludzie w rurkach, na etapie określania własnej płci, pokolenie fejsa bez którego ich życie nie ma sensu. 90% z nich za dwa lata będzie miało licencjat z malowania paznokci, stosunków międzynarodowych albo spedycji. To jest przyszłość Polski, to jest elektorat piosenkarza alkoholika.

    • 29 15

    • (4)

      Zastanawiam się skąd ta nienawiść u Państwa do tych młodych ludzi? Faktem jest że są całe życiu na utrzymaniu rodziców (oczywiście kiedyś to się skończy) i nie mają wyobraźni o rynku pracy i podstawowej wiedzy o ekonomii. Zadam Państwu jednak pytanie, kiedy mieli się tego nauczyć? W gimbazjum? Jakby nie patrzeć autorka rozmawiała z przedstawicielami pomorskich uczelni wyższych. Tych z historią i w miarę dobrym poziomem. Część z tych osób prześlizgnie się przez studia i będzie szarym magisterm bez niczego. Jednakże ilość kół naukowych i organizacji studenckich (chociażby na PG) kładących nacisk na rozwój studentów, szczególnie ich umiejętności miękkich, daje mi nadzieję na to, że jednak sporta grupa z tych młodych ludzi za te pare lat pootwiera swoje firmy i osiągnie sukces. Jak wiadomo, ich sukces w kraju, to paliwo napędowe rozwoju Polskiej gospodarki.

      Tak więc trochę wiary w ludzi. Oni DOPIERO wchodzą w dorosłe życie, mając po 18-19 lat. Teraz sami muszą nauczyć się odpowiedzialności za siebie i tego że nadopiekuńczy rodzice za nich życia nie przeżyją.

      • 16 6

      • (2)

        To nie jest nienawisc. Owszem oni padli ofiarami reformy edukacji, ktora postawila na 'mlodych wyksztalconych' (nie wazne jak). Brakuje jasnej informacji, ze po licenjcacie z malowania paznocki czy po pedagogice tudziez innej spedycji, g*wno beda mieli. Czeka ich praca za 1500pln w jakims markecie bo prawda jest taka, ze wiedze i umiejetnosci beda mieli zadne. Ci odwazniejsci ze znajomoscia niemieckiego czy angielskiego wyjada. Ci mniej rozgarnieci zostana i zasila szeregi wiecznie niezadowolonych facebookowych wojownikow. Juz teraz 75% ludzi nie rozumie tekstu czytanego czy wiadomosci. Mlodzi ludzie dzis nie rozrozniaja wyborow prezydenckich od wyborow do paralamentu. Cala wiedze czerpia z demotywatorow tworzonych przez frustratow, ktorym w zyciu nic nie wyszlo.

        • 9 4

        • czy to jest ich wina ? (1)

          to chyba system jest zj..ny, nieprawdaż ?

          • 4 5

          • System edukacji tak, reszte powinni im uswiadomic np. rodzice. Ja idac na studia 15 lat temu wiedzialem, ze po licencjacie z malowania paznokci na szemranej uczelni nic w zyciu nie osiagne.

            • 5 1

      • 18-19 letnia osoba powinna umieć zapewnić sobie minimum socjalne i myśleć o założeniu rodziny. A nie kolejne 5 lat bawić się w wieczne dziecko. Życie studenta-nieroba to zwykłe wynaturzenie.

        • 1 0

    • same hejty i hejty, za zapomniał wół jak cielęciem był.

      • 4 3

  • Nepotyzm na UG (2)

    Warto wspomnieć, że Adapciak w tym roku organizowany jest faktycznie nie przez Parlamenty Studentów, a przez Fundację na Rzecz Studentów i Absolwentów UG. Ciekawostką jest, że w zarządzie fundacji znajduje się niejaki Daniel Pomian, brat pozostałych dwóch Pomianów, którzy obecnie zasiadają w PS UG - od paru ładnych lat, dodajmy.
    Nie oszukujmy się - cały wyjazd to chlanie, częściowo za pieniądze UG zresztą. Taki sam wałek jak większość działalności PS UG - zaczynając od tego, że w Parlamencie od lat widnieją te same nazwiska - jak nie te same osoby, to przynajmniej ich rodzeństwo. Najstarszy "student-parlamentarzysta", Tomasz N. ma obecnie 37 lat, z czego przynajmniej 10 siedzi w PS UG, po drodze wprowadzając rodzeństwo. Wnioski można wyciągnąć samemu. Niestety, pomimo udowodnienia przedstawicielom PS UG łamania ustawy o szkolnictwie wyższym, Rektorat UG, zamiast reagować, kręci z nimi lody - rączka rączkę myje.

    • 17 44

    • To sk***ysyny. Za PiSu nie do pomyllenia.

      • 10 3

    • I z tego samego powodu mamy w kółko te same zespoły na Neptunaliach.

      Z niewielkimi zmianami oczywiście. Bo panom Pomianom i panowi N. takie, a nie inne zespoły się podobają.

      • 3 1

  • Pamiętam na studiach był taki chłoptaś Bubella, studiował prawo, działał w samorządzie.

    Studiów nie skończył, pożera zawsze działał mi na nerwy.

    • 2 0

  • Byłem na adapciaku z UG jak zaczynałem studia. (5)

    Taka impreza to głównie 5 dniowe chlanie i imprezowanie za pieniądze własne, rodziców i UG. Owszem, korzyścią jest to, że jeśli masz szczęście to poznasz niektóre osoby z swojego roku i na początku będziecie stanowili zgraną paczkę, co ułatwi pewne rzeczy, ale dużo więcej się z tego nie wyniesie. Najbardziej zaskakujący są podstarzali wieczni studenci w roli opiekunów. Patrząc na zdjęcie widzę, że wiele się przez to 6 lat nie zmieniło w tej kwestii.

    • 3 2

    • (1)

      Udało się wyjść z uzależnienia?

      • 1 1

      • Trolling na poziomie widzę, ho ho...

        • 0 1

    • Problemy ze wzrokiem albo z mózgiem (2)

      Radzę udać się do lekarza, bo to jest zdjęcie z zeszłego roku z adapciaka AMW, a nie UG. Ale każdy widzi to, co chce :)

      • 1 1

      • To samo miejsce, więc można było się pomylić. (1)

        • 0 1

        • Uczelnia inna, miejsce to samo, więc jak rozumiem po prostu miejsce się nie zmieniło przez parę lat. O co chodzi w takim razie z opiekunami? Trolling na poziomie :D

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nowe Trendy w Turystyce

399 zł
konferencja

Konferencja Marketing w Kulturze 2024 (3 opinie)

(3 opinie)
konferencja

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie zwierzęta są związane z ekosystemem jeziora?

 

Najczęściej czytane