• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Doktoranci UG: "Nie mamy stypendiów. Rektor złamał prawo"

Elżbieta Michalak
17 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Zdaniem MNiSW uczelnia powinna wypłacać stypendia bez zbędnej zwłoki, a czas trzech tygodni od momentu zakończenia przyjmowania wniosków powinien wystarczyć na ich rozpatrzenie. Zdaniem MNiSW uczelnia powinna wypłacać stypendia bez zbędnej zwłoki, a czas trzech tygodni od momentu zakończenia przyjmowania wniosków powinien wystarczyć na ich rozpatrzenie.

Zgodnie z rozporządzeniem MNiSW stypendium doktoranckie powinno być wypłacane co miesiąc. Tymczasem doktoranci Uniwersytetu Gdańskiego na pierwsze pieniądze muszą poczekać do grudnia. - To dla nas upokarzające, nie mamy za co żyć i nikt się tym nie przejmuje, a przecież rektor złamał prawo - skarżą się doktoranci. UG: stypendia doktoranckie oraz socjalne dla doktorantów zostały wypłacone w listopadzie, a na początku grudnia zostaną zapłacone tzw. stypendia projakościowe.



Czy otrzymywałe(a)ś na studiach stypendium naukowe?

Do tej pory stypendia doktoranckie na Uniwersytecie Gdańskim były wypłacane terminowo i co miesiąc. Tego roku na pierwszą wypłatę doktoranci muszą poczekać do grudnia. Ich zdaniem to wynik zmiany w zarządzeniu, która wprowadzona została wbrew prawu.

- Bez absolutnego rozgłosu 25 lipca rektor UG, prof. dr hab. Bernard Lammek oraz jego prorektorzy zmienili zarządzenie, na podstawie którego wydawane są stypendia. Przez to nasze jedyne źródło utrzymania wypłacane będzie dopiero od grudnia, z wyrównaniem za poprzednie miesiące, październik i listopad - piszą w liście do redakcji doktoranci UG. - Jesteśmy tym mocno zaszokowani, bo taka decyzja pozbawia nas pieniędzy na życie na okres 2,5 miesiąca - oficjalnie nie wolno nam bowiem pracować w innym miejscu.
W liście do redakcji doktoranci podkreślają, że w myśl obowiązujących przepisów stypendia wypłacane powinny być co miesiąc, bez żadnych przerw i wyrównań.

- Skonsultowaliśmy się w tej sprawie z czterema kancelariami prawniczymi. Od dwóch mamy już oficjalną opinię z podpisami i pieczątkami, jednoznacznie mówiące, że rektor złamał prawo wydając swoje zarządzenie. Stoi ono w sprzeczności z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i rozporządzeniem ministra nauki i szkolnictwa wyższego.

Innego zdania jest jednak uczelnia. Zdaniem pracowników UG w żadnym miejscu nie doszło do złamania prawa.

- Regulaminy, które określają zasady i terminy wypłaty stypendiów przyznawanych doktorantom są zgodne z przepisami obowiązującej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz stosownym rozporządzeniem ministra i zostały jednogłośnie zaakceptowane przez radę doktorantów UG. Stypendia są przyznawane na okres 12 miesięcy i wypłacane co miesiąc, ale najpierw muszą zostać przyznane. To wymaga czasu i zachowania procedur, gdyż dotyczy środków publicznych - mówi Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik Uniwersytetu Gdańskiego.
Jak tłumaczy rzecznik, rekrutacja na studia doktoranckie na niektórych wydziałach UG trwała do końca września, dlatego na złożenie wniosków o przyznanie stypendium doktoranci uczelni mieli czas do 20 października. Do 1 listopada wnioski były natomiast przekazywane do działu kształcenia UG, gdzie przygotowywano decyzje o przyznaniu stypendium.

- Trzeba opracować ponad tysiąc wniosków i sporządzić tyle samo decyzji. Decyzje te są podpisywane z upoważnienia rektora przez prorektora ds. kształcenia. Aby można było wypłacić stypendium, decyzja o jego przyznaniu musi zostać doręczona doktorantowi - wyjaśnia rzecznik UG. - W ubiegłym roku stypendia były wypłacane w listopadzie, ale pojawiły się skargi, że doktoranci mają za mało czasu na przygotowanie i złożenie wniosków, stąd w tym roku przyjęto termin do 20 października. Będziemy się starali wypłacać stypendia doktoranckie jak najszybciej - na pewno w listopadzie będą wypłacane stypendia socjalne - i każda możliwość przyspieszenia wypłaty stypendiów jest brana pod uwagę.
Zdaniem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego uczelnie powinny wypłacać stypendia bez zbędnej zwłoki, bo taki jest wymóg prawny.

- Przepis rozporządzenia ministra nakazuje uczelniom wypłacanie stypendiów co miesiąc, ale od momentu, kiedy dana osoba świadczenie otrzyma formalnie, czyli musi być podjęta decyzja o otrzymaniu konkretnego stypendium - mówi Piotr Mueller z MNiSW. - Zadaniem uczelni jest to, by wnioski rozpatrzeć jak najszybciej, ponieważ to wymóg prawny. Natomiast pod uwagę trzeba wziąć to, że uczelnia ustala termin składania wniosków. Jeśli jest on wyznaczony do końca października, to niemożliwym wydaje się wypłacanie stypendium na początku listopada, bo procedura rozpatrzenia wniosków trwa. Nie może jednak dochodzić do sytuacji, w której stypendia wypłacane są np. po czterech miesiącach. Czas dwóch, trzech tygodni od momentu zakończenia przyjmowania wniosków wydaje się rozsądny na ich rozpatrzenie.
Oświadczenie Uniwersytetu Gdańskiego, przesłane 24 listopada.

Informuję, że zgodnie z wysłaną do Redakcji 19 listopada 2015 roku zapowiedzią władz UG, stypendia dla doktorantów Uniwersytetu Gdańskiego zostały już wypłacone. Dotyczy to stypendiów doktoranckich (za osiągnięcia naukowo-badawcze i w realizacji programu studiów), socjalnych (w tym dla najlepszych doktorantów).

Biorąc pod uwagę przedłużenie terminu składania wniosków o stypendia, który na prośbę samych doktorantów upłynął dopiero 20 października, stypendia te zostały wypłacone w ciągu miesiąca, co nie jest odległym terminem. Nie zostały jedynie wypłacone tzw. stypendia projakościowe, co nastąpi, także zgodnie z zapowiedzią i regulaminem, na początku grudnia 2015 roku.

Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (146)

  • To pokazuje jaką żałosną szkólką jest ten cały UG,niski poziom nauczania,zero prestiżu i siedlisko (8)

    komuszych dziadków nie dbających poza swoja kasą o nic

    • 174 31

    • (5)

      Zdecydowanie przesadzasz i nie doceniasz pracy innych, ale uważam, że stypendia w większości przypadków są za wysokie. Poza tym skończyły się czasy waletowania po studiach. Część osób decydowała się na studia doktoranckie uciekając przed bezlitosnym rynkiem pracy. Prawda jest taka, że 99% z was nie wyjdzie to na dobre, bo nawet jeśli studia zostaną ukończone to gdzie będziecie szukać pracy bez doświadczenia zawodowego w wieku 30 paru lat ? Na UG pracy nie dostaniecie, bo nowych zatrudnień nie będzie.

      • 28 11

      • To nie zmienia faktu, że pieniądze doktoranci powinni dostać. (1)

        A jeśli chodzi o mentalność kadry naukowej, na uczelniach, to wielu z nich jest wyjątkowo pazerna na pieniądze. Poza tym, część z nich ma także przerost ego i studentów mają za bydło.

        Na szczęście jest spora część kadry naukowej, która zachowuje się godnie.

        • 6 1

        • z tymi pieniędzmi i pazernością to chyba przesada...

          ... bo co to za pieniądze. Z tego, co słyszałem, wynika, że liche. Trudno w takiej sytuacji nie być pazernym.

          • 3 0

      • Hmm? Studia doktoranckie są w większości zaoczne, jeśli nie wszystkie (2)

        Więc spokojnie można pracować i robić studia jednocześnie.

        • 5 7

        • (1)

          Napiszę to po raz ostatni: Nie możemy pracować na więcej niż 0.5 etatu bez zgody uczelni. Na kierunkach ścisłych nie jest to możliwe. Badania w laboratorium często trwają 8-12 godzin. Jeżeli będę pracował 2.5 dnia w tygodniu doktorat zrobię w 8-10 lat zamiast w 4. A stypendium po 4 roku nie można dostać.

          • 7 2

          • bzdura :) to jest nieprawda!

            • 0 3

    • To samo niestety na mojej PG :( (1)

      Ciekawe czy jeszcze na PG uczą Pascala....

      • 3 0

      • tak, tylko teraz się to nazywa delfi

        • 2 0

  • To niech doktoranci się zabiorą z uniwerku (10)

    jak profesorom zabraknie doktorantów do dorobku i do godzin, to na kolanach rektor przyjdzie.

    • 146 7

    • Ale jak to "jedyne źródło dochodów"? (9)

      Kiedyś tak było, że doktorantów się zatrudniało do prowadzenia jakichś (co prawda bzdetnych) zajęć ze studentami. To uszlachetniało, bo praca -> płaca.

      • 19 4

      • (2)

        Tak, tak....
        teraz te zajęcia trzeba "odpękać" w ramach wyrobienia ects za darmo!

        • 32 0

        • (1)

          Nie do końca za darmo. Dostają wypłatę w postaci stypendium.

          • 9 2

          • no wlasnie nie dostaja

            • 11 2

      • 5000 doktorantów na UG (2)

        jak zatrudnić taką masę na uczelni? Kiedyś nie było studiów doktoranckich tylko szło się na asystenta - pracownika naukowego. Teraz jest studium a doktorant musi poprowadzić jakieś zajęcia dydaktyczne - więc tania siła robocza. Znam kilku doktoranów z UG, z różnych wydziałów - pracowali np. jako opiekunki do dzieci, nauczyciele w szkołach lub pracownicy supermarketu. Jeden kiedyś załapał się na etat na uczelni...
        Na PG o etat łatwiej, ale tam są całe wydziały gdzie doktoranci o etacie na uczelni to mogą pomarzyć. Czy to w czasie robienia doktoratu, czy po nim.

        • 19 1

        • (1)

          ale tych doktorantów nie będą zatrudniać - chyba, że trafi się jakaś wybitna perełka z nadzieją na Nobla. Po nich przyjdą kolejni doktoranci.

          • 8 0

          • Tego na nobla to właśnie się nie zatrudni! Za duża konkurencja.

            • 2 0

      • (1)

        Jeśli dla kogoś stypendium jest jedynym źródłem dochodu (mam na myśli dorosłą osobę po studiach II stopnia) to jest naprawdę nieodpowiedzialne względem swojej przyszłości. Przepraszam, że zacznijcie myśleć!!!

        • 16 7

        • TO zależy. Jak jest singlem, to ok, ale jak ma rodzinę na utryzmaniu, to kiepsko.

          • 4 0

      • Tak, owszem. Doktorant ma obowiązek prowadzić zajęcia. Nieodpłatnie. Jak ma farta, to dostanie za to stypendium...

        • 4 0

  • Za co przyznawane jest takie stypendium? (9)

    Za dobre wyniki w nauce czy za fakt bycia biednym? Stypendia socjalne na polskich uczelniach to patologia, którą należy zwalczać

    • 54 71

    • chodzi o podstawowe stypendium doktoranckie zapewne

      • 23 0

    • (4)

      Stypendia doktoranckie są przyznawane za pracę naukową i dydaktyczną, której nieraz jest nie mniej niż na etacie.

      • 33 2

      • (3)

        Nie przesadzaj - doktorant musi przeprowadzić od 15 do MAKSYMALNIE 90 godzin zajęć w ciągu całego roku. Na etacie mają DUŻO więcej

        • 10 3

        • (2)

          asystent ma ponad 200 godzin, taką samą kasę plus musi się wykazywać znacznym dorobkiem

          • 6 1

          • (1)

            Asystent ma 2400zł, adiunkt około 3200. Jak nie wiesz o czym nie mówisz to się nie odzywaj.

            • 0 4

            • Niektórzy mają 2400 zł ale brutto, ale większość ma niższą pensję

              • 3 0

    • ale to jest ich "wynagrodzenie" nazywane stypiendiami

      • 15 0

    • (1)

      stypendia sa przynawane kazdemu doktorantowi jako oplata za jego prace, nie mowimy tu o stypendiach socjalnych, a o stypendiach doktoranckich

      • 6 1

      • Niestety, nawet na wydziałach doświadczalnych (czyli tam, gdzie doktorat to pełen etat albo i więcej) stypendium nie przysługuje każdemu doktorantowi.

        • 3 0

  • WSB Gdańsk

    To samo jest na WSB Gdańsk stypendia będą rozpatrywane do końca listopada :(.

    • 12 13

  • "nie mamy za co żyć"... (11)

    noż już k***wa bez przesady, same biedne doktory na UG.

    • 40 99

    • Nie doktory ale doktoranci ignorancie.

      Reszty nie warto tobie tłumaczyć z oczywistych powodów.

      • 51 7

    • Czytaj uważnie... (7)

      "Jesteśmy tym mocno zaszokowani, bo taka decyzja pozbawia nas pieniędzy na życie na okres 2,5 miesiąca - oficjalnie nie wolno nam bowiem pracować w innym miejscu"

      • 18 2

      • (6)

        Jak to nie wolno?? A co to uczelnię obchodzi co robisz po godzinach??

        • 8 21

        • a te minusy to kto? rektor, prorektorzy i ich rodziny?

          • 3 14

        • (4)

          wg regulaminu studów trzeciego stopnia, nie można podjąć innej pracy bez zgody uczelni ;) masz odpowiedź, tak samo jak pracujesz na umowę o pracę, nie możesz podjąć (oficjalnie) innego zarudnienia

          • 16 2

          • (3)

            A niby dlaczego nie można? Umowa o pracę nie wyklucza innej umowy...

            • 5 1

            • (2)

              To przeczytaj swoją umowę, na bank zawiera klauzulę, że bez zgody nie możesz podjąć się innej pracy, chodzi o czas i energię jaką poświęcasz na drugą pracę.
              W każdym razie regulamin UG tak stanowi, trzeba prosić o pozwolenie o ile ma się jakikolwiek czas na drugą pracę, a przypominam, że doktorat to nie do.komca tylko studiowanie, w niektorych przypadkach np. w labie, to praca pełną parą i to wcale nie odbiegajaca od rzeczywistosci pracy w firmie (bylam, robiłam, widziałam)

              • 5 2

              • bzdura (1)

                Nigdzie w regulaminie nie ma mowy o zakazie pracy. Trzeba czytać zanim się coś napisze. Wielu doktorantów pracuje.

                • 3 1

              • No może na "Chumanistycznych" to tak. Na ścisłych się nie da :)

                • 2 3

    • Niektórzy doktoranci wyciągają więcej kasy niż adiunkt na etacie, więc żyć nie umierać :/

      • 3 1

    • jak się nie znasz to się nie wypowiadaj

      nie "doktory" tylko doktoranci, a stypendium to bardzo często jedyne źródło utrzymania doktoranta; jakbyś się czuł gdyby pracowadca nie zapłacił Ci przez 2,5 miesiąca, przez tóre przecież normalnie pracowałeś? nie byłoby fajnie co?

      • 1 0

  • Po pierwsze, brakuje informacji o tym na jakiej podstawie jest stypendium przyznawane. (2)

    Za wyniki ? (Jeżeli tak, to co z nowymi doktorantami) Z powodów niskiego dochodu? (A jaki dochód ma doktorant?). A jeżeli każdemu, to po co wnioski o przyznanie?

    Po drugie: "Aby można było wypłacić stypendium, decyzja o jego przyznaniu musi zostać doręczona doktorantowi". To mnie rozbawiło do łez. Uzależniać wypłatę pieniędzy od wręczenia decyzji o ich przyznaniu człowiekowi, który o to wnosił.

    • 47 9

    • Nowi doktoranci dostają punkty za oceny na z ukończenia studiów II stopnia. Są też tacy co przychodzą na doktorat i mają już na koncie jakieś publikacje czy wsytąpienia na konferencjach. Są nawet tacy co mają już granty na badania (diamentowy grant)

      • 3 0

    • Nowi doktoranci są oceniani po wynikach z rekrutacji

      nikt nie jest poszkodowany

      • 1 0

  • żałosne UG, żałosne- kiedyś słowo Uniwersytet coś znaczyło i zobowiązywało-dziś (3)

    To już tylko maszynka do robienia magistrów. Rektor powinien się wstydzić- co za głupie tłumaczenie się procedurami- i co z tego?!!! A rektor i przydupasy nie wiedzieli, że ludzie nie będą mieli za co żyć?!! Może ja im do garnka włożę kartkę papieru z napisem procedury, zaleje wodą i powiem: jedzcie smacznego, no wiecie ...Procedury. Wstyd i hańba!!!!

    • 78 8

    • Gdzie rozum śpi, tam budzą się procedury.

      • 10 0

    • zaraz tam coś znaczyło (1)

      poza 2-3 wydziałami reszta była od zawsze przechowalnią obiboków i kuźnią talentów (tylko nie wiadomo w czym). Idealne miejsce dla uciekajacych przed wojskiem lub nie wiedzących co ze sobą zrobić (filozofie, socjologie, politologie, historie et.c)
      Jak to powiedział bohater jednego filmu: "Eh, te wasze fakultety"

      • 1 4

      • Geniuszu, do wojska już nie powołują od dłuższego czasu. Poza tym, tobie by się przydał taki fakultet.

        Jak ty nawet nie wiesz, że "nie wiedzących" piszemy razem, a ten skrót "et.c" też ci chyba nie wyszedł. Widać braki w wiedzy humanistycznej.

        • 4 0

  • stypendia powinny być nagrodą a nie jedynym źródem utrzymania (11)

    Drodzy doktoranci za swoje pasje należy płacić a nie nastawiać się roszczeniowo.

    • 37 65

    • Za możliwość pełnowymiarowej pracy też należy płacić?

      • 29 3

    • Pasje? Przecież to normalna ścieżka kariery zawodowej. (4)

      Ci ludzie uczą studentów. Pracy za darmo oczekujesz od nich? Jeżeli tak, to rozumiem że sam za darmo pracujesz.

      • 40 6

      • za naukę studentów powinna być wypłata (3)

        stypendium oznacza co innego

        • 16 1

        • oczywiście... Za uczenie studentów wypłata, a za szczególny wkład lub jako premia - stypendium.

          • 9 0

        • (1)

          niestety, obecnie zajęcia prowadzi się za darmo, w ramach "praktyk doktoranckich". Czyli wyrabianie godzin dydaktycznych darmowymi pracownikami :/

          • 12 0

          • Skoro jest nadpodaż, to uczelnia korzysta. Jeśli nie będziecie bronić waszych praw pracowniczych, to niedługo może dojść do tego, że będziecie uniwersytetowi płacić za możliwość doktoryzowania się.

            • 7 1

    • Lepiej byś przemilczał i się nie ośmieszał (2)

      Od razu widać ile wiesz o studiach doktoranckich, a przypuszczam że również o tych "zwykłych".

      • 9 5

      • Kończę studia doktoranckie w systemie niestacjonarnym (1)

        za wszystko płacę z własnej kieszeni, stypendium nie otrzymuję.

        • 8 9

        • na jakim kierunku jezeli wolno spytac? bo na kierunkach badawczych nie ma nawet takiej opcji zeby robic doktorat w systemie niestacjonarnym

          • 8 2

    • Dokładnie!

      zwłaszcza, że większość i tak gdzieś pracuje

      • 2 0

    • Ty wgl wiesz o czym mówisz?

      stpendia za wyniki w nauce itd - to owszem nagroda i nie każdy ją dostaje, ale na polskich uczelniach tzw stypendium doktoranckie wystawiane przez uczelnie jest zródełm dochodu doktoranta, gdyz nie otrzymuje on pensji,zanim się wypowiesz może zgromadź trochę informacji

      • 0 0

  • ale jak to jest że nie wolno pracować... (20)

    jak byłem na studium doktoranckim na PG to w rekordowym momencie zatrudniony byłem w tym samym czasie u 3 pracodawców (ze stypendiami wychodziły na miesiąc ze 2,5-3 średnie krajowe, jako doktorant kupiłem sobie mieszkanie, takich jak ja było więcej, wyciągali po 2-4 kafle ze stypendiów i jeszcze 3-6 kafli z pracy w przemyśle)... jedyne co to doktoranci nie mogli liczyć na żaden etat na wydziale (ja też nic nie miałem z wydziału).

    Kto wymyślił że nie wolno pracować będąc doktorantem, chyba kogoś głowa boli, to co ci ludzie mają robić, tylko prowadzić śmieszne zajęcia na wydziale i publikować?! Czy na UG chcą zrobić z doktorantów niewolników, po uzyskaniu doktoratu zupełnie bezwartościowych na rynku pracy? Kto ich przyjmie potem do roboty jak ich jedyne doświadczenie ograniczy się do prowadzenia zajęć ze studentami i pisania publikacji, nie róbmy sobie jaj...

    • 69 7

    • poniewaz stypendium doktoranckie (7)

      jest w wysokosci najnizszej placy asystenta zatrudnionego na uczelni. to taki ekwiwalent za to, ze nie ma etatow na uczelni. bo w teorii kazdy doktorant powinien byc zatrudniony jako mlody naukowiec na uczelni. a ma status ni to studenta ni to pracownika. i trzepia kupe godzin zajec ze studentami za darmo.

      • 10 1

      • na PG też masz obowiązkowe godziny... (1)

        teraz pytane co boli uczelnię żeby pomóc doktorantom w pogodzeniu zajęć ze studentami pracy naukowej oraz pracy na etacie?? Od dawna wiadomo na większości uczelni że procent doktorantów który znajdzie etat to jest z 5% a reszta będzie musiała szukać roboty na rynku.

        Jak młody doktor ma być atrakcyjny na rynku pracy jak stanie do walki o stanowisko z ludźmi mającymi w CV już często po 5-6 lat pracy przy komercyjnych projektach i wyższe studia. Ogarnijcie się bo skończycie w żabce, na zmywaku w UK... lub w najlepszej sytuacji w jakimś korpo na najniższym stołku gdzie wasi koledzy byli zaraz po studiach a teraz będą waszymi liderami.

        • 7 2

        • Ty inżnier, interpunkcji na studiach nie uczyli co?

          Dalej zatrudniasz sprzątaczki po 3 tys. zł w swojej firmie, a będąc doktorantem PG pracowałeś u 3 pracodawców i kupiłeś sobie mieszkanie??

          • 2 3

      • (4)

        stypendium doktoranckie to minimum 60% najniższej płacy asystenta, a nie najniższa płaca (na UG).

        • 2 0

        • czyli ile? (3)

          dostają na rękę?

          • 1 0

          • (2)

            1450 zł było w zeszłym roku. Chyba, że załapiesz się na projakościowe i inne dodatki, to może dostaniesz dodatkowe 800 zł. To naprawdę nie są kokosy za pracę często ponad wymiar pełnego etatu (zajęcia, praca badawcza, opieka nad kołami itp.)

            • 7 2

            • Miesiecznie? (1)

              I jak ma być z polską nauką OK.

              • 1 0

              • 1470 zł dokładnie miesięcznie.
                Na 1 roku pracuje się za darmo. na 2 3 i 4 roku można dostać to stypendium ale w praktyce dostaje się je tylko na 1 rok. Więc np na 3 roku może się okazać, że 2 lata pracowałeś na darmo ;)

                • 1 0

    • Zacznijmy od sprawy podstawowej... (4)

      Po co robi doktorat ktoś, kto nie zamierza pracować na uczelni albo w instytucji naukowo-badawczej? Doktorat to nie jest - co by nie gadano - kolejny stopień studiów. Jest to rodzaj stażu, mający przygotowywać do pracy naukowej i dydaktycznej. Na normalnym rynku pracy jest kompletnie po nic.

      • 15 3

      • w korpo przy przerzucaniu papierów, żonglowaniu danymi, zabawianiu się tabelkami jest zupełnie niepotrzebny. (1)

        W Polsce to wciąż rzadkość ale na zachodzie w działach badań i rozwoju, projektowania, mile widziana jest osoba z doświadczeniem zawodowym i doktoratem... często główni specjaliści, liderzy czy kierownicy biura mają dodatkowo oprócz doświadczenia zawodowego zrobiony doktorat. Wszystko jest kwestią poziomu merytorycznej wiedzy jakiej się od pracownika wymaga.

        • 8 1

        • w Polsce prawie nie ma działów badań i rozwoju, nie zauważyłeś? To o to chodzi m.in. w powiedzeniu "Polska w ruinie", że u nas tylko czarnoroboczy są potrzebni i na kasę w markecie

          • 4 1

      • Sporo osób decyduje się na doktorat z powodu bezrobocia... taka prawda. Takim osobom będzie później na rynku pracy jeszcze ciężej.

        • 8 1

      • Tak, na normalnym rynku pracy rzadko się przydaje, choć to akurat zależy od dziedziny

        i stanowiska, bo są miejsca i stanowiska, gdzie bez doktoratu nie awansujesz wyżej np. wszelkie muzea, gdzie by zostać kustoszem musisz mieć stopień doktora. Jednak generalnie studia III stopnia robi się dla siebie, nie dla rynku pracy.

        • 1 0

    • Na PG doktorantom jest trochę lepiej

      Na UG jest 10 razy więcej doktorantów - dużo mniej z nich dostaje czy może dostać podstawowe stypendium. Na PG prawie każdy dostaje. Generalnie w skali całego naszego kraju ze stypendiami dla doktorantów jest lepiej na uczelniach technicznych. Na PG były też dodatkowe stypendia Unijne. O ile łatwiej ludziom z PG było dostać Innodoktoranta. I chyba w ogóle jak ktoś siedzi w dziedzinach technicznych łatwiej może coś znaleźć - granty, projekty współpracę.

      • 2 0

    • Za moich czasów osoby, które pracowały gdzieś na pełnym etacie nie mogły otrzymywać stypendium doktoranckiego (pomimo, że takim osobom było nieporównywanie ciężej jeśli chodzi o pracę naukową). Później się to zmieniło i można pobierać stypendium.

      • 2 0

    • Inżynier, który był na studiach doktoranckich, no rozśmieszyłeś mnie swoją pseudohistoryjką. (2)

      Fantazja cię poniosła, a dzieciaki to czytają i potem wierzą, że będąc inżynierem po PG wszyscy będą zarabiać nie wiadomo ile i kupią sobie mieszkanie.
      Po 1. wnioskuję po nicku, że studia doktoranckie na PG ci nie wyszły i nie zdołałeś się obronić. Oj, oj, jaka wpadka wielce oświeconego inżyniera po PG.
      Po 2. żaden z doktorantów nie wyciąga ze stypendiów 4 tys. zł, co najwyżej w okolicach 2 tys. zł razem z socjalnymi i innymi.
      Po 3. te opowieści o 3-ch średnich krajowych, pracy u 3 pracodawców + studia doktoranckie, to raczej opowieści z mchu i paproci. Fantazję masz naprawdę bujną.
      Po 4. jak ty twierdzisz, że ktoś po obronie doktoratu na UG jest bezwartościowy na rynku pracy, to twoja teza się nie obroni, bo wszystko zależy od dziedziny naukowej w jakiej doktoryzował się dany osobnik. Rozumiem, że prawnik, który się doktoryzował z jakiejś wąskiej specjalności, jest bezwartościowy na rynku pracy??

      • 4 2

      • nawet nie wiesz jak się mylisz ale... rozumiem Twoje wątpliwości ;) (1)

        1. Jeszcze się nie obroniłem to fakt, grunt że swoje stypendium wziąłem, a doktorat zrobię z wolnej stopy jak będę miał trochę więcej wolnego czasu, bo obecnie do niczego mi potrzebny nie jest.
        2. Nie masz pojęcia o czym piszesz, na PG wyciągali po 3 do 5 kafli (górny limit) ze stypendium, i nie piszę tylko o tych co dostali innodoktoranta (przez pół roku po 5 koła), wystarczyło dostać podstawę (1300 zł) plus projako (800 zł), plus rektora (400 zł) plus europejskie interphd (1500 zł) lub advancedphd (2400zł) (zależy od wydziału), 1300+800+400+1500= 4000 zł lub 1300+800+400+2400= 4900 zł
        3. 2-3 średnie krajowe miesięcznie to było stypendium plus praca przy trzech projektach dla 3 różnych firm (w jednym czasie), siedziałem od 7:30 do 22 ale dałem radę. Znałem gości co wyciągali w przemyśle w jednej dobrej firmie (8-9 godzin dziennie) 5-8 tysięcy i 3-4k zł ze stypendiów. Było sporo takich co łapali wszystko co popadnie żeby tylko kaskę zgarniać... a potem żałowali bo życia nie ma, tylko robisz jak dziki osioł od rana do nocy.

        • 3 0

        • Kilka wniosków z twojej historii.

          Naukowcem to ty nie jesteś i pewnie nie będziesz (wiesz, że to stan umysłu), ale zawsze ci zostaje satysfakcja z mega wielkiej kasy, którą rzekomo zarabiasz w swojej firmie i zatrudniasz sprzątaczki, które mają u ciebie po 3000 zł :).
          Ministerstwo nauki wspierając milionami złotych edukację i rozwój kierunków technicznych, informatycznych itp. w dużej mierze marnuje tylko kasę, bo tacy doktoranci z PG biorą tylko stypendium wiedząc, że się nie obronią. Który "normalny" doktorant pracuje przy 3 projektach dla 3 różnych firm po naście godzin, wiedząc, że obowiązkiem doktoranta jest prowadzenie zajęć, pisanie pracy doktorskiej, prowadzenie własnych badań oraz zdawanie egzaminów z przedmiotów. Śmiem twierdzić, że z premedytacją wyciągacie tylko kasę ze stypendiów wiedząc, że nie macie szans na obronę. I tu jest ta delikatna różnica, która czyni z jednych doktorantów naukowców, a z innych tylko byłych studentów.

          • 6 1

    • wolno pracować (1)

      Na UG wolno pracować będąc na studiach doktoranckich i regulamin tego nie zabrania. A zajęcia trzeba prowadzić, ponieważ taki obowiązek nakłada rozporządzenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

      • 2 1

      • W d*p** byłeś gów** widziałeś. Przeczytaj regulamin na każdym wydziale. Na "Chumasitycznych 2.0" może i tak jest. Na ścisłych na pracę musi wyrazić zgodę uczelnia. I nie jestem do końca pewny, ale jak się pracuje to nie będzie stypendium. No chyba, że na czarno i chyba zamiast snu. Często siedzi się od 8 do 12 godzin na uczelni.

        • 1 1

  • Rzeczniczka bez pensji przez 3 miesiące? (4)

    Gdyby rzeczniczce UG zatrzymali pensje na 3 miesiące to zrobiłaby awanturę! Tu nie chodzi o to komu wstrzymano pieniądze. Chodzi o przedmiotowy charakter traktowania doktorantów. Chciałbym jeszcze przypomnieć, że wspomniany proceder dotyczył w przeszłości również Politechniki Gdańskiej. Poziom pogardy władz uczelni wobec doktorantów osiągnął wówczas apogeum.

    • 66 4

    • Drodzy doktoranci, z pełną życzliwością do Was. Zróbcież wy wreszcie strajk. Przecież macie jakieś organizacje, nie?

      • 8 0

    • (2)

      Pani rzecznik z tego co wiem już jest doktorem i jest ZATRUDNIONA na pełnym etacie, w normalnej pracy. Widzisz różnicę?

      • 2 6

      • (1)

        A doktoranci umów nie mają? Na czarno są na tym uniwerku?

        • 6 0

        • To zależy od tego czy są zatrudnieni, czy tam studiują.

          • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Larwa żaby trawnej to:

 

Najczęściej czytane