• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Magister - to wciąż brzmi dumnie?

Agata Rudnik
14 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Studia wyższe w dalszym ciągu cieszą się dużym zainteresowaniem - samą Politechnikę Gdańską w roku akademickim 2012/2013 opuściło ponad 2 tys. magistrów. Na zdjęciu studenci Wydziału Elektrotechniki i Automatyki podczas inauguracji roku akademickiego 2013/2014 r. Studia wyższe w dalszym ciągu cieszą się dużym zainteresowaniem - samą Politechnikę Gdańską w roku akademickim 2012/2013 opuściło ponad 2 tys. magistrów. Na zdjęciu studenci Wydziału Elektrotechniki i Automatyki podczas inauguracji roku akademickiego 2013/2014 r.

W 2014 r. w województwie pomorskim do matury przystąpiło łącznie ponad 16,4 tys. uczniów. Ogólna zdawalność wyniosła tu 71 proc., a szacuje się, że nawet co drugi maturzysta rozpoczął studia na uczelni wyższej. Tytuł magistra wciąż wydaje się więc być atrakcyjny. Czy na pewno?



Tytuł magistra coś dla ciebie znaczy?

Jeszcze kilkanaście lat temu magister to był "ktoś". Te trzy litery przed nazwiskiem stanowiły o zajmowanej pozycji społecznej i dobrej pracy. Teraz wydaje się, że sytuacja uległa zmianie, przede wszystkim dlatego, że studia wyższe są bardziej dostępne i łatwiej można je ukończyć. Czy wciąż stanowią wartość dla pracodawców?

- Tytuł magistra ma duże znaczenie w momencie, gdy poszukujemy pierwszej, poważnej i pełnoetatowej pracy. Sam tytuł magistra jednak nie wystarczy. Coraz większe znaczenia ma to, jaką uczelnię kończymy - podkreśla Malwina Puchalska, konsultant HR, trener i coach. - Dyplom często ułatwia nam przejście przez etap selekcji CV i umożliwia otrzymanie zaproszenia na rozmowę rekrutacyjną.

Od pięciu lat polskie uczelnie wyższe funkcjonują w tzw. systemie bolońskim. Zakłada on m.in. ujednolicony (na większości kierunków) podział na studia pierwszego stopnia - licencjackie i studia drugiego stopnia - magisterskie.

- Obserwuję tendencję, że coraz więcej osób po ukończeniu studiów licencjackich odkłada decyzję o podjęciu dalszego kształcenia. Rozpoczynają pracę, by zdobyć doświadczenie lub robią sobie rok przerwy, by zastanowić się, które z uzupełniających studiów magisterskich będą dla nich najlepsze - mówi dr Marcin Skurczyński, adiunkt w Instytucie Handlu Zagranicznego na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego. - Zbliżamy się tym samym do modelu zachodniego, gdzie tytuł licencjata jest standardową formą ukończenia studiów wyższych. Grupa magistrów za to z czasem stanie się bardziej wyspecjalizowana, a co się z tym wiąże, wzrośnie znaczenie tego tytułu - dodaje.

Wyniki spisu powszechnego przeprowadzonego w przez Główny Urząd Statystyczny wskazują, że poziom wykształcenia Polaków nieustannie wzrasta. I tak udział w społeczeństwie osób z wykształceniem wyższym w 2002 r. wynosił niecałe 10 proc., zaś w 2011 r. już 17,5 proc. To dowód na to, że "moda" na studia wyższe cały czas trwa. Stąd też powstało wiele nowych uczelni niepublicznych, których oferta wciąż się powiększa. Poziom absolwentów zarówno szkół publicznych, jak i tych prywatnych bywa różny. To, ile student wyniesie z programu nauczania zależy bowiem od niego samego.

- Uważam, że studia wyższe, jak i tytuł magistra nadal mają znaczenie, zarówno dla samych studentów, jak i dla pracodawców - mówi Natalia Cegłowska, studentka V roku psychologii na Uniwersytecie Gdańskim. - Sama jestem teraz na etapie pisania pracy magisterskiej i uważam, że o moim powodzeniu na rynku pracy stanowi przede wszystkim umiejętność radzenia sobie i prezentacji własnej osoby, tytuł jest tylko dobrym tego uzupełnieniem.

Główny Urząd Statystyczny w publikacji z 2013 roku "Wybory ścieżki kształcenia a sytuacja zawodowa Polaków" ukazuje, że co czwarty Polak uważa wykształcenie za nie mające wpływu na zdobycie pracy ani na wysokość zarobków. Z drugiej strony blisko 70 proc. rodaków sądzi, że tytuł licencjata lub magistra pomaga znaleźć satysfakcjonującą pracę, zaś 65 proc. widzi w wykształceniu wyższym szansę na większy zarobek. A czy tytuł magistra nadal uważamy za prestiżowy? Jak pokazują badania GUS-u, ponad 70 proc. Polaków postrzega go jako ceniony i poważany. A więc - co magister, to magister!

Opinie (146) 1 zablokowana

  • Ciekawy artykuł.. (12)

    Przy tym co oferuje UG na pewno nie.

    • 47 22

    • (9)

      Nie generalizuj. UG ma bardzo dobre kierunki. No chyba że wybierasz filozofię (z całym szacunkiem do filozofii) to nie spodziewaj się dobrej pracy. Chociaż jednostka wybitna i tu sobie poradzi.

      • 29 10

      • (6)

        Masz racje bo niemcoznawstwo i wszelkiego rodzaju turystyki ze specjalizacjami tak potrzebnymi jak pielgrzymkoznawstwo to szukanie naiwnych Ale co do filozofii to nieprawda, praktycznie wszyscy zainteresowani znajdują zatrudnienie. Oni z góry wiedza, ze nie maja czego szukać =w zawodzie= i nieźle sobie radzą.

        • 18 6

        • haha (5)

          Niemcoznawstwo(filologia) sprawia ze zarabiam 2200 .euro oczywiscie
          polaku cebulaczku;*

          • 1 23

          • (3)

            deutschelehrer - zarabiasz 60% średniej krajowej w Niemczech i czujesz się dumny jak paw z tego powodu. Tak dumny, że aż ubliżasz komuś, kto w Polsce zarabia pewnie proporcjonalnie o wiele więcej niż ty. 2200 E pewnie brutto w Niemczech, to mniej więcej tyle, co 2200 PLN brutto w Polsce, żałosne, ale bądź z tego dumny :)

            • 21 0

            • (2)

              Czy ja napisalem ze pracuje w niemczech? Czytania ze zrozumieniem uczymy sie juz od podstawowki cebulaczku:* widze ze bez pomocy sobie nie poradzisz-2200x4.20=ponad 9 k w zeszlym tyg mialem mniej bo tydz na zwolnieniu ale i tak Cie pozdrawiam i zycze sukcesow i satysfakcji ze swojej pracy

              • 1 17

              • dojcze coś tam

                Niemcoznawstwo nie ma zbyt wiele wspólnego z filologią. Mylisz chyba germanistykę z niemcoznawstwem. Wniosek nasuwa się sam: nie ukończyłeś studiów, nie zarabiasz tyle kasy ile napisałeś i kłamiesz misiu kolorowy!

                • 7 0

              • kto to jest

                deutschelehrer???

                Ktoś, kto skończył germanistykę, na pewno wie, jak brzmi prawidłowe słowo.

                No ale to niemcoznawstwo :D

                • 2 0

          • Niemcoznawstwo nie jest filologią więc się dziecko nie popisuj

            j.w.

            • 0 0

      • jakie na przykład? (1)

        • 0 4

        • Informatyka, matematyka, zarządzanie, ekonomia, chemia, prawo

          To przykłady, na podstawie moich znajomych którzy te kierunki studiowali i bardzo dobrze sobie radzą w życiu. Z innych kierunków nie znam ludzi. Jednego znam po filozofii, sami się domyślicie czym się zajmuje ;)

          Oczywiście nie twierdzę, że kierunek to wszystko. Osoba z dwoma lewymi rękami to nawet po Harvardzie sobie w życiu (czy raczej w pracy) nie poradzi.

          • 3 0

    • wut? (1)

      Sam tytuł magistra jednak nie wystarczy. Coraz większe znaczenia ma to, jaką uczelnię kończymy - podkreśla Malwina Puchalska, konsultant HR, trener i coach. - Dyplom często ułatwia nam przejście przez etap selekcji CV i umożliwia otrzymanie zaproszenia na rozmowę rekrutacyjną.

      Jak "coach i trener" pisze/mówi/wyznaje takie glupoty to sie plakac chce :) nigdy w zyciu nie uczestniczyla w rekrutacji i plecie ... mogę sobie wpisać wyższe na WSB czy AGH, aktualnie pracodawca popatrzy na deklarowaną przez nas wiedzę z danego zakresu, znajomości tematu itd. i zaprosi obu kandydatów i przejedzie ich z zadeklarowanej i wymaganej przez siebie wiedzy...

      W drugim zdaniu można dać dobre zdjęcie i tez przejdzie etap "wstepnej selekcji". Teraz już się to robi w 10 minut rozmową telefoniczną czy zadaniami do rozwiazania nawet w domu...Mi się wydawało (i z doswiadczenia widze), ze pracodawca szuka ustalonego profilu kandydata (do znalezienia w ogłoszeniu), sprawdza przyslane CV pod tym kątem i jeżeli spełnia oczekiwania jest zaproszony - tyle. Jeżeli ktoś deklaruje wiedzę znajomości wszystkich państw i stolic świata , ale nie ma magistra, a potrafi je wymienić szybiej niż mgr AGH, to kogo wezmę? Sprawdzę obu i wezmę lepiej dopasowanego do mojego profillu .:)

      Odnosze wrazenie ze Pani nie siedziala ani po jedenj ani po drugiej stronie "barykady".

      • 18 14

      • Pani mówi o poszukiwaniu pierwszej stałej pracy po ukończeniu studiów i sugeruje, że tytuł magistra ma znaczenie, ale równie ważna jest uczelnia, którą kandydat ukończył. Na wczesnym etapie rekrutacji jest to bardzo prawdopodobne.

        Chyba, że ktoś kandyduje na stanowisko, gdzie ważne jest "dobre zdjęcie" i "znajomość wszystkich państw i stolic świata", wtedy rzeczywiście ani magister, ani uczelnia mogą nie mieć żadnego znaczenia.

        • 11 2

  • (2)

    Czym szybciej zaczniesz ogarniać kasę tym lepiej. Studia maja sens jak są ścisłe związane z Twoją pracą. Tak to tylko dodatek.

    • 66 5

    • (1)

      Jeśli ktoś ma 2 lewe ręce i nie potrafi nic zrobić, idzie na studia.

      • 11 17

      • Wreszcie jakiś spostrzegawczy wpis :)

        Tak właśnie było ze mną. Mam dwie lewe łapy, więc najłatwiej było wyłazić studia.

        • 8 4

  • Na pewno brzmi dumnie. (6)

    Można zaimponować pozostałym kasjerom z Biedronki czy Lidla ;)

    • 130 20

    • (1)

      Po uniwersytecie na pewno.

      • 11 13

      • Dlatego napisałem mgr

        nie mgr inż. czy inż.

        • 12 13

    • W 1999 r., będąc jeszcze studentem, pracowałem w Auchan ze świeżo upieczonym lekarzem. (1)

      Miał wysokie wskaźniki "items per minute" i "customer per hour". Jak zatem widać, w życiu wszystko się może zdarzyć.

      • 18 3

      • Pytanie brzmi: gdzie ten lekarz jest po 15 latach?

        • 15 1

    • Jak zaimponować, skoro oni wszyscy mają mgr;p

      • 15 0

    • jakie zaimponowac?

      W lidlu i biedro wszyscy pozostali kasjerzy tez maja mgr.....

      • 3 0

  • Mgr ciągle atrakcyjny. (24)

    Większość z moich znajomych ma się dobrze ze swoim tytułem magistra. Ale że to oczywistość, że wiedzie im się najzupełniej normalnie, to nie stanowią zainteresowania dla dziennikarzy. Mamy mieszkania, domy na przedmieściach, dzieci powoli zaczynają chodzić do szkoły, zajmujemy na tyle dobre stanowiska, że czujemy się spełnieni w swojej roli, pozwalamy sobie na dobre wakacje jak i wyjazdy w ciągu roku. Aktywnie spędzamy czas, biegamy, spotykamy się i dyskutujemy, lubimy dobrze zjeść.
    A jak ktoś narzeka, to raczej nie na podstawowe sprawy. Swoje przeszliśmy, ale teraz umiemy balansować pracę i życie zawodowe. I nikt z nas nie zarabia mitycznych 2000 brutto - zarabiamy znacznie więcej.

    Ale jaki dziennikarz opisze naszą sytuację skoro to takie normalne?

    • 54 30

    • To co piszesz doskonale oddaje wąski i powierzchowny poziom myślenia inteligencji w Polsce. (17)

      Mi jest dobrze i moim znajomym po studiach, to znaczy, że wszystkich mgr to dotyczy. Otóż nie. Ty i twoi znajomi mieli szczęście, że znaleźli pracę w Polsce, może nawet po znajomościach. Zdecydowana większość mgr'ów musi tułać się zagranicą w celu godnych zarobków. Jeśli tego nie widzisz to współczuje. Problemem Polski jest to, że ilość godnej pracy jest dużo niższa niż osób kwalifikujących się do jej podjęcia.

      • 41 16

      • wąski i powierzchowny jest sposób myślenia stereotypowego (4)

        Wąski i powierzchowny sposób myślenia to używanie określeń takich jak każdy, zawsze, wszyscy.
        Wąskie i powierzchowne jest nieumiejętność interpretowania danych statystycznych (znajdź odsetek bezrobotnych posiadających wyższe wykształcenie i porównaj tę liczbę do osób z wykształceniem podstawowym)

        • 18 5

        • Osoby z wykształceniem wyższym rzadziej są bezrobotne niż te z podstawowym (3)

          ALE... nie oznacza to, że pracują w swoich zawodach lub w zawodach wymagających wyższego wykształcenia. Po prostu osoba z wykształceniem wyższym może podjąć pracę nie wymagającą kwalifikacji np. kasjer, sprzątaczka, sprzedawca i tym samym zabiera pracę osobie, która w normalnym społeczeństwie jest do takiej pracy przewidziana, właśnie po zawodówce lub z wykształceniem podstawowym. I to jest patologia.

          • 42 4

          • szkoła wyższa typu politechnika czy uniwersytet to nie szkoły zawodowe

            coś się mieszają poziomy edukacyjne. I cele istnienia jednostek edukacji wyższej

            • 5 14

          • (1)

            No tak, nie pracują w swoich zawodach. Ja niestety musiałem się przebranżowić i zanim robić roboty jestem programistą jak ktoś po ETI...

            • 5 3

            • Automatyk pracujący jako programista to żadne przebranżowienie

              Pracujesz dziecko w zawodzie i się ciesz. Automatyka i ETI są na tym samym wydziale nawet, pokrewne kierunki.
              Co innego gdybyś został księgowym, ornitologiem, lekarzem lub hydraulikiem.

              • 10 1

      • "zdecydowana większość magistrów" i inne bzdury (2)

        Jeśli masz 100 osób z wykształceniem wyższym, 12 z nich nie ma pracy a 4 wyjechało, to co robi "zdecydowana większość"?

        Jeśli z 86 pozostałych osób 72 zarabiają więcej niż średnia krajowa, to ile zarabia "zdecydowana większość"

        Dane za rocznikiem statystycznym.

        • 14 4

        • (1)

          Nie ma czegoś takiego jak "zdecydowana większość".

          • 0 7

          • to musisz mieć ubogi słownik

            skoro nie ma w nim tego wyrażenia. Większość może być 50+1 lub 50+44 na 100 możliwych przypadków. W drugim przypadku uzasadnione jeż używanie określenia zdecydowana większość dla podkreślenia faktu przewagi liczebnej.

            • 7 0

      • Tak dlugo jak ci mgrzy będą traktować zdobycie pracy w kategoriach "szczęścia"... (8)

        ...lub po znajomościach właśnie większość z nich będzie się tułać. Dla waszej informacji - wreszcie nastały czasy, że pracę dostają ci, którzy coś wiedzą i coś potrafią. Pracuję w polskiej firmie, która jest największą firmą w swojej branży w tej części Europy. Gwarantuję ci, że żadna z osób zrekrutowanych do nas w ciągu ostatnich 5 lat nie pracuje tutaj dzięki szczęściu lub znajomościom. Przy czym należy odróżnić szukanie pracowników po znajomości (powszechna praktyka, jeśli chcesz znaleźć specjalistę) od ich zatrudniania po znajomości. Popieram sekatora.

        • 10 6

        • Ok, ale co z pozostałymi, którzy coś wiedzą i coś potrafią ale nie ma dla nich miejsc? (7)

          Nie dostaną pracy bo jej FIZYCZNIE nie ma i muszą wyjechać, szukać szczęścia, gdzie ta praca jest lub pracować za przysłowiowe 2k brutto i zdecydowanie poniżej kwalifikacji. Proste jak budowa cepa. I to jest problem w Polsce. Za mało konkretnych miejsc pracy i tyle.

          • 8 2

          • Na pracę można czekać (6)

            i narzekać, że jej fizycznie nie ma. Jednocześnie można być bardzo nieelastycznym i nie szukać pracy w innych miejscach.

            Można też stworzyć miejsce pracy dla siebie i może nawet dla innych.

            Ale najłatwiej narzekać, że pracy nie ma...

            • 1 0

            • Od tworzenia miejsc pracy są ludzie, którzy się na tym znają (5)

              a więc menadżerowie, ludzie mający smykałkę do interesów, poniekąd Państwo, które powinno prowadzić ufać ale kontrolować, przyciągać inwestycje, ale nie zniechęcać podatkami, nakazami i rozkazami.

              • 2 0

              • czyli ci, którzy mają przynajmniej magistra (4)

                Znakomicie potwierdza to moje twierdzenie, że magister ciągle atrakcyjny.

                • 0 1

              • (1)

                Na liście najbogatszych Polaków magazynu Wprost jest przynajmniej kilka, jeśli nie kilkunaście osób bez wyższego wykształcenia.

                • 2 2

              • Czy rzeczywiście nie potrafisz zrozumieć FAKTÓW?

                Jeśli na liście najbogatszych Polaków nawet 17 osób nie ma wyższego wykształcenia, znaczy to tyle samo, że 83 osoby MAJĄ wyższe wykształcenie.

                Magister NIE JEST GWARANTEM wysokich zarobków i nie każdy magister będzie dużo zarabiać, jednak posiadanie tego tytułu ciągle zdecydowanie pomaga w zdobyciu lepszej pracy dlatego odpowiedź na tytułowe pytanie jest: TAK, MAGISTER JEST WCIĄŻ ATRAKCYJNY.

                • 1 0

              • Skąd teoria, że magister = tworzący miejsca pracy? (1)

                • 0 4

              • Cytuję: "Od tworzenia miejsc pracy są ludzie, którzy się na tym znają
                a więc menadżerowie, ludzie mający smykałkę do interesów..."

                Zazwyczaj osoby na stanowiskach menadżerskich mają wyższe wykształcenie.

                Cytuję:"(1)
                Na liście najbogatszych Polaków magazynu Wprost jest przynajmniej kilka, jeśli nie kilkanaście osób bez wyższego wykształcenia."

                Czyli ci pozostali mający wykształcenie wyższe (i tytuł magistra) tworzą miejsca pracy.

                Służę pomocą jeśli ciągle zrozumienie zależności wynikających z danych statystycznych stanowi problem. Rozumiem, że analiza i wyciąganie wniosków może stanowić wyzwanie. :)

                • 1 0

    • wpis sekatora (5)

      Brzmi jak liryk pochwalny obecnego, ,,wspaniałego'' systemu , oplacony przez mocodawcow zza oceanu.

      • 3 12

      • Tak długo jak nie zrozumiesz różnicy między opinią a faktem (4)

        Tak długo będzie Ci źle na tym świecie. Jeśli wierzysz w świat kreowany przez polityków i media tak długo będzie Ci źle.

        Realny świat to fakty, świat wyimaginowany to opinie.

        • 5 0

        • Czyli negujesz emigrację ludzi wykształconych i posiadających kwalifikacje (3)

          z przymusu, z powodu braku perspektyw w kraju?

          • 1 1

          • nie neguję, ale nie uważam emigracji zarobkowej za zły objaw (2)

            Znam bardzo dużo osób, które wyjechały za granicę, bo w kraju nie było dla nich pracy. Zdecydowana większość nie wróci już do Polski.
            Skoro tak czynią, czy jest to dla nich zły wybór? Może w końcu powinniśmy przestać myśleć jak plemiona terytorialne?

            • 5 4

            • Dobry wybór jeśli z własnego widzimisię wyjeżdzają, a nie wbrew sobie (1)

              i na siłę przytłoczeni depresją i niemocą. Są oczywiście tacy, którzy mieli dobrą pracę w PL, a i tak chcą i wyjeżdzają za jeszcze lepszym, ale to mniejszość zdecydowanie. Dalej nie widzisz różnicy?

              • 1 3

              • Stereotypy, stereotypy...

                Rodak gnany przymusem, za chlebem wyjeżdżać musi, ziemię najukochańszą porzucił i tęsknotami targany za granicą tyra jak wół na najniższych posadach. Ach, ach...

                Romantyczna wizja ma się dobrze. Ale rzeczywistość jest inna. Poczytaj badania przeprowadzone na polonii w Wielkiej Brytanii. Jaki jest realny status Polaków z wyższym wykształceniem pracujących za granicą dłużej niż 5 lat? Jaki jest ich poziom zadowolenia z wybranej ścieżki życiowej? Jak silna jest ich chęć powrotu? To wszystko jest zbadane i opisane i nijak się ma do kreowanej wizji powtarzanej przez Ciebie.
                Jak napisałem wcześniej: fakty mówią coś innego niż powszechne opinie.

                • 1 0

  • Magister - to wciąż brzmi dumnie? (3)

    Może dla niektórych magister brzmi dumnie, tylko jakoś pieniędzy z tego nie widać.

    • 43 13

    • (2)

      Pieniądze biorą się z pracy, nie z posiadania 3 literek przed nazwiskiem. One mogą co najwyżej ułatwić znalezienie pracy.

      • 35 0

      • Jakoś nie słyszałem, aby komuś ułatwiło to znallezienie pracy. (1)

        Praca jest tylko po układach. Do tego nie potrzeba mgr przed nazwiskiem.

        • 2 9

        • I właśnie przez takie myślenie pracujesz jako pracownik fizyczny.

          Ogarnij się, mamy jedną z najniższych stóp bezrobocia w kraju.

          • 4 1

  • W ciągu dekady z Polski wyjechało najwięcej specjalistów. Polska w tym czasie realizowała model gospodarki opartej na taniej sile roboczej a nie na innowacjach. Per saldo jest to ponad 30 tys. specjalistów i jest to najgorszy wynik w Europie. Druga od końca jest Rumunia z wynikiem 24 tys in minus. Największy napływ zanotowała Wielka Brytania- ponad 55 tys.

    W Polsce potrzeba przede wszystkim specjalistów średniego szczebla, brakuje szkół zawodowych z prawdziwego zdarzenia idących z postępem technologicznym. Na szczęście trendy się odwracają i licznie prywatne uczelnie od bankowości, finansów, europeistyki i tym podobnego lansu i baunsu, które powstawały jak grzyby po deszczu w każdym powiatowym miasteczku, przechodzą do lamusa.

    • 27 0

  • Ilość nie znaczy jakość. (4)

    Odnoszę wrażenie, że ze wzrostem liczby ludzi z wyższym wykształceniem spada ich poziom wiedzy.

    • 91 1

    • Bardzo spostrzegawczy jesteś zatem.

      Gratuluję. Zapewne jesteś inteligentnym człowiekiem po studiach na Politechnice.

      • 5 22

    • (2)

      w tym roku skończyłam drugi kierunek studiów i po UMK postanowiłam wrócić do rodzinnego Gdańska, w czasie studiów wyjechałam na Erasmusa, brałam czynny udział w kołach naukowych, wyjeżdżałam na konferencje, objazdy naukowe, SAMODZIELNIE napisałam wszystkie 4 prace dyplomowe, biegle znam 2 języki obce a 3 się uczę. Przez rok szukałam pracy w zawodzie, od przypadku do przypadku trafiały się w między czasie prace nie związane z moim zawodem - kompletnie. Teraz niby pracuję tam gdzie powinnam, chociaż lepiej powiedzieć że w instytucji związanej z moim zawodem ale w dziale innym niż moje wykształcenie, zarabiam sporo poniżej magicznej średniej krajowej na kontrakcie śmieciowym do końca roku i nie wiem czy dostanę umowę o pracę w przyszłym. Staram się dokształcać w międzyczasie, ale jakoś pracy za godne zarobki nie ma...
      Wysyłałam swoje CV już chyba wszędzie i jeśli do wiosny sytuacja się nie poprawi biorę pod uwagę emigrację

      kiedy kończyłam ostatni semestr na uniwerku i widziałam studentów 1 roku z jakim poziomem wiedzy przyszli i jaki poziom reprezentują na egzaminach to po rozmowie z wykładowcami mam wrażeni że powinni wrócić do limitów na poziomie 20 - 30 osób przyjmowanych na rok a nie trzepać kasę przyjmując kogo popadnie bo sami wykładowcy załamują ręce kiedy muszą użerać się z głupotą studentów i zarzucaniem papierologią ze strony władz uczelni

      • 18 3

      • wybacz drobną uwagę (1)

        bo tak podkreśliłaś to "SAMODZIELNIE" - to chyba nie jest jakieś niesamowite osiągnięcie ?

        Bo jeżeli jest to słabo świadczy o Twoich studiach. I nie zmieni tego ani Orgazmus, ani języki, ani koła naukowe i konferencje. Studia, gdzie większość osób jest w stanie niesamodzielnie napisać dyplom mają w tej chwili żadną renomę.

        • 4 9

        • zaznaczam bo to określenie przestaje być już takie oczywiste
          jeszcze rozumiem jak ktoś załatwi to po cichu ale znam kilku takich co wręcz się szczyli tym że w pracy nie napisali nawet jednego słowa tylko ją kupili/zlecili

          • 13 0

  • Równie dobrze można porozdawać dyplomy i tytuły mgr na ulicy chętnym. (7)

    Taki mamy poziom edukacji. Mniejsza strata dla budżetu i skończyła by się ta jedna wielka polska hipokryzja. Wiem, zaraz się odezwą, że Politechnika ma poziom, o jak ciężko, jak dużo nauki itp. Otóż nie ma poziomu, bo sam ukończyłem elektronikę i to w 2002 roku, bez problemu, chociaż byłem zwykłym leszczem. Oczywiście pracuję w zawodzie. A już wtedy włosy mi dęba stawały, jakie asy pokończyły studia :)))) Koniec z mitem studiów w Polsce wszelakich.

    • 60 10

    • to prawda (3)

      popieram słowa przedmówcy....teraz wystarczy chcieć, chodzić na zajęcia i każdy kończy...

      • 9 2

      • (2)

        To zapraszamy na WILiŚ lub inny konkretny wydział, to zobaczymy, czy wystarczy chodzić na zajęcia i się kończy...

        • 4 9

        • Tak żuczku. U ciebie jest poziom, że mucha nie siada.

          Pamiętam jak w liceum straszono, że pare dwóóóój i się wylatuje z hukiem :D

          • 5 3

        • Skończyłem ten wydział BL w 2000, jak jeszcze nie było takich niezaradnych dzieci jak teraz, które wychowano bezstresowo.
          Od 3 roku na zajęciach byłem raczej gościem, z problemami, ale skończyłem jako mgr inż.
          Pracuję trochę obok zawodu, znalazłem swoją niszę by nie konkurować z innymi, którym pasuje ta cała patologia - myślą, że zarabiając 5 koła jako kieras i pracując po 12 godzin złapali Boga za nogi, a nawet nie zdają sobie sprawy co im grozi wg PB...
          Ogólnie młodzi to obecnie duże dzieci, które same ze sobą mają problemy, nie mówiąc o reszcie spraw... tu się nie rozchodzi o waszą wiedzę (to jak się chce można zawsze zdobyć), tylko o wasze "rozgarnięcie życiowe".

          • 1 0

    • dokładnie tak ! (1)

      Mam te same przemyślenia. Ale może się coś zmieni na lepsze. W tej chwili - jak opisano w artykule - coraz popularniejsze staje się przerwanie studiów po inż. i pójście do pracy. Tam ludzie uczą się jak cenny jest czas i jeżeli wracają z powrotem po tytuł mgr to nie na byle jaki kierunek i wiedzą po co tam są i się uczą. I to jest moim zdaniem ok - chociaż 1,5 roku porządnych studiów. Przyjąłem jednego takiego gościa do swojego zespołu i jest świetny !

      • 5 0

      • no chyba nie jest tak do końca....mój syn skończył studia licencjackie,zrobił sobie rok przerwy,magisterkę chce robić po roku,teraz chodzi na podyplomowe zaoczne i....szuka pracy...wiele rozmów i nic...chciałby zdobyć jakieś doświadczenie i nic...ciężko znaleźć pracę,staż czy chociażby praktyki:( ale jest dobrej myśli,bo faktycznie na magisterkę pójdzie w pełni świadomy co chce robić w życiu...wyjechać stąd jak najdalej:( tak to teraz wygląda

        • 5 0

    • o proszę, chyba pierwszy raz takie słowa z ust absolwenta PG

      wszyscy, których znam/znałam prowadzili jakies kółko wzajemnej adoracji brędzlując się nad swoimi tytułami z Polibudy i panowała jakaś szalona w ich środowisku apoteoza tej uczelni i tytułu inżyniera.
      A widac to kwestia mentalności, a nie tego, że przeszli na PG pranie czaszki :)

      • 2 1

  • A mi z tym tytułem doskonale nawet prowadząc własną działalność, którą zacząłem (1)

    jeszcze przed studiami, nie stać mnie na wszystko ale mam to o czym marzy 80% społeczeństwa.

    • 18 7

    • Jesteś typowym reprezentantem "inteligęcji" polskiej.

      "Mażę" o powrocie komunistycznego poziomu edukacji. Wykształcenie techniczne nie zwalnia od podstaw ortografii języka ojczystego. Wykształcenie to coś ponad wyuczony zawód i wąski horyzont myślowy typu jestem inżynierem budownictwa i znam się wyłącznie na kierowaniu budowy. Inaczej mamy takie kwiatki jak uprzedzenia, brak szerszego spojrzenia na tematykę społeczną, jakieś homofobie itp.

      • 9 6

  • (3)

    Magister przy zarobkach 2000 brutto to brzmi dumnie!

    K...a, nie o taki kraj walczyli nasi przodkowie....

    • 45 8

    • (1)

      "Się za robotę weź" Maiłem kilku zleceniobiorców studentów do pomocy na magazynie, po prostu rozpacz. Uważali chyba że skoro są na studiach to całe 8 godzin będą kawę pić. Zdziwieni ze ktoś w ogóle karze im pracować a jak już się za prace wzięli to karton 30kg w dwóch bo za ciężki, pomijam już sceny w których 9 na warstwie razy 7 w górę a gość stoi i liczy bo tabliczki mnożenia nie opanował. Niestety ale nie każdy może być urzędnikiem czy synem prezesa, ktoś musi pracować !!!

      • 8 3

      • "karze"
        Teraz jak skonczyles wymyslac swoja historie, wracaj z przerwy na fajke i do mycia garow.

        • 0 4

    • to brzmi dumnie!

      to brzmi durnie !

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Atmosfera to:

 

Najczęściej czytane