- 1 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (330 opinii)
- 2 Miejsce zbrodni w liceum. Policjanci spotkali się z uczniami (17 opinii)
- 3 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (202 opinie)
- 4 Troje kandydatów na rektora GUMed
- 5 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (131 opinii)
- 6 Sprzeciw wobec wyróżnienia Olgi Tokarczuk. Plakaty na UG (773 opinie)
Niska frekwencja. Dyrektorzy: uczniowie na dniach otwartych, a nie strajku
- Strajk Rodziców to lekcja wychowania obywatelskiego, to nie "wagary" - przekonują rodzice, którzy po raz kolejny w ramach protestu przeciwko reformie oświaty nie wysłali dziś swoich dzieci na zajęcia do szkoły. W trójmiejskich szkołach frekwencja nie była dziś wysoka, jednak - jak przekonywali dyrektorzy - niekoniecznie miało to związek ze strajkiem rodziców, a raczej z organizowanymi dniami otwartymi w liceach czy szkołach zawodowych.
- Pokazujemy naszym dzieciom, że trzeba zabierać głos w sprawach, które nas dotyczą, że nie można przyzwalać na rzeczy niezgodne z logiką i naszym sumieniem. Jesteśmy grupą rodziców, którzy z coraz większym przerażeniem patrzą na proces wprowadzania zmian w szkołach - przekonują rodzice zrzeszeni w Inicjatywie "Zatrzymać Edukoszmar" oraz Strajku Obywatelskim - Edukacja, organizatorzy protestu.
Poszli na dni otwarte w liceach i zawodówkach
W piątek w gdańskich szkołach frekwencja była zróżnicowana. W gimnazjum nr 10 na zajęciach pojawiło się zaledwie 30 procent uczniów.
- Nie mamy informacji, czy nieobecności są związane z protestem rodziców, nikt nas nie uprzedzał, że taka sytuacja może mieć miejsce, więc trudno nam się odnieść. W tym tygodniu frekwencja zresztą nie była zadowalająca - mówi Jolanta Bocian, dyrektor Gimnazjum nr 10 w Gdańsku.
Z kolei w gimnazjum nr 18 - jak przekazał wicedyrektor Mariusz Drobnik - frekwencja była na poziomie 80 procent. Przyznał, że były klasy, w których uczniów było zdecydowanie mniej, jednak nie wpłynęło to na program zajęć.
W niektórych placówkach na korytarzach widać było pustki, nie oznacza to jednak, że uczniowie i rodzice postanowili przyłączyć się do akcji przeciwko zmianom w systemie oświaty.
- Dzisiaj wygląda to bardzo zróżnicowanie. Prowadziłam np. lekcję z czwórką uczniów w sali. Wiem też, że w innej klasie pojawiło się jedynie 10 osób na 29, w jeszcze innej klasie do lekcji przystąpiło dzisiaj 15 osób. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że wielu uczniów klas trzecich wybrało się na dni otwarte do V LO. W Gdańsku trwa również "Tydzień Zawodowca" i niektórzy uczniowie są nieobecni również z tego powodu. Przeglądałam usprawiedliwienia od rodziców, więc mam pewność, że w dużej mierze właśnie tym spowodowana jest dzisiaj niższa frekwencja w szkole - tłumaczy Iwona Zielińska, wicedyrektor Gimnazjum nr 20 w Gdańsku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Poszukiwany kierowca i spawacz. Młodzi nie chcą martwić się o pracę, wybierają zawodówki
Podobnie sytuacja wyglądała też w Gimnazjum nr 2 przy ul. Kartuskiej 32/34 w Gdańsku, gdzie część starszych uczniów również nie pojawiła się w siedzibie szkoły z powodu dni otwartych w innych placówkach edukacyjnych.
- Mogę potwierdzić, że dzisiaj mamy mało uczniów w budynku, ale musimy pamiętać, że klasy trzecie wyszły na prelekcję do Szkoły Morskiej, a kolejne dwie klasy z młodszych roczników biorą dzisiaj udział w lekcjach przedsiębiorczości organizowanych również poza naszą siedzibą. Poza tymi przypadkami, nie zaobserwowaliśmy, żeby frekwencja była dzisiaj niższa niż zazwyczaj - zauważa Ewelina Żdanowicz, zastępca dyrektora Gimnazjum nr 2.
Podczas poprzedniego strajku rodziców najmniej uczniów pojawiło się w Gimnazjum nr 26, 7 oraz 33. Frekwencja wyniosła tam wówczas od 13 do 30 proc. Dzisiaj dyrekcje tych placówek nie dzielą się chętnie informacjami odnośnie frekwencji - w wymienionych szkołach nie udało nam się uzyskać informacji.
W Gdyni sytuacja wyglądała zdecydowanie lepiej.
- Dostaliśmy informację z 57 placówek na 59 działających w mieście. Ogólna liczba uczniów w szkołach wynosi 27 075, z czego nieobecnych było dziś 2828, czyli nieco ponad 10 procent. Według pedagogów to normalna sytuacja o tej porze roku - poinformował Sebastian Drausal, rzecznik prasowy gdyńskiego magistratu.
W Sopocie najniższa frekwencja była w gimnazjum nr 2 , tam na zajęciach było zaledwie 30 procent uczniów. W pozostałych placówkach nieobecności uczniów były raczej pojedyncze i niezwiązane z protestem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Urzędnicy zajmą siedzibę sopockiej szkoły. Wojewoda apeluje, rodzice walczą
Rodzice: Likwidacja gimnazjów to nowe problemy
Rodzice protestując próbują powstrzymać zmiany, które w szkolnictwie mają pojawić się od 1 września. Jak przekonują, po latach funkcjonowania gimnazjów poznali je i docenili.
- Nie znaczy to, że nie widzimy problemów. Obecna minister, zamiast odnieść się do nich i je rozwiązać, postanowiła zniszczyć to, co już działa, czyli strukturę administracyjną. Zmiany, które nam narzuca, nie rozwiązują żadnego z istniejących już problemów, natomiast tworzą mnóstwo nowych, dużo poważniejszych - przekonują organizatorzy protestu.
Rodzice wytykają też, że likwidacja gimnazjów będzie oznaczała nowe problemy, takie jak kumulowanie dwóch roczników w jednej klasie licealnej bądź technikum, przerzucanie dzieci między szkołami, błędy w pośpiesznie napisanej podstawie programowej czy brak czasu na staranne napisanie nowych podręczników spełniających wymogi tej podstawy.
- Istnieje jeden podstawowy problem, mianowicie stawianie nas wszystkich - uczniów, rodziców, nauczycieli i samorządów - przed faktem dokonanym - oceniają.
Inicjatorzy trójmiejskiego Strajku Rodziców zachęcali nie tylko do nieposyłania dzieci do szkół, ale i do udziału w wydarzeniach towarzyszących. Na część z nich należało się wcześniej zapisać.
- O godz. 12 organizowaliśmy oprowadzanie po ECS. Odbyła się też lekcja obywatelska z udziałem prezydenta Adamowicza. Myślę, że na sali była około setka dzieci - relacjonuje Anna Kacmajor z trójmiejskiej Inicjatywy Zatrzymać Edukoszmar.
Miejsca
Opinie (68)
-
2017-03-13 12:49
trzeba byc durnym lemingiem by kosztem dzieci bawic sie w polityke i strajki (1)
smutne to jacy ci ludzie sa zaslepieni
- 0 2
-
2017-03-13 20:37
popieram
- 0 0
-
2017-03-10 20:05
100% (2)
W mojej klasie było dziś 100% uczniów.
- 10 8
-
2017-03-12 22:00
ta było ale po twojej lekcji się rozeszli (1)
- 0 0
-
2017-03-13 13:00
Jestem wspomagającym i byłam na wszystkich lekcjach tego dnia Klasa 5.
- 0 1
-
2017-03-12 04:24
(2)
Dzięki deformie edukacji niektórzy nauczyciele stracą pracę. W sumie żadna to kara dla nauczyciela w ówczesnych czasach. Dobry nauczyciel po wieloletniej pracy zarabia ok. 2500 zł, tyle jest w stanie wyciągnąć również z pracy np. w Lidlu. Tak więc ci którzy tak plują: zastanówcie się, kto w przyszłości zechce uczyć wasze dzieci za te pieniądze.
- 6 2
-
2017-03-12 16:54
tylko w Lidlu trzeba pracować (1)
W szkolw można obijać się nic nie robiąc abo udając, że coś się robi, tyle wolnego i wakacji. Trudno przyzwyczaić sie do ciężkiej pracy (w Lidlu?)
- 3 4
-
2017-03-13 12:10
Akurat ci najlepsi ciężkiej pracy się nie boją i odnajdą się w wielu dziedzinach - zwłaszcza, że jest wśród nich wiele osób, które miały czas na pasje, dzięki której da się zarobić... :) A pozostali... chętnie zostaną w szkole o będą biadolic pomiędzy okresami nauczania naszych dzieci :) Dobra Zmiana
- 1 0
-
2017-03-10 16:26
Ci nauczyciele to cały rok strajkują (4)
Dzieci ucza się głównie na korepetycjach, chyba,że ktoś ma ambicje robola
- 28 37
-
2017-03-12 19:05
Jak ktoś ma głupie, leniwe dziecko, to potrzeba korepetycji. :) (1)
Ja zawsze miałem bardzo dobre oceny, chodziłem do najlepszych szkół, skończyłem polibudę i nie musiałem korzystać z takiej pomocy. ALE zauważyłem, że korzystały z niej właśnie takie leniwe bachory, które tylko kombinowały.
- 2 1
-
2017-03-13 12:05
Słuszna uwaga. Korepetycje biorą głównie dzieci rodziców, którzy na jakimś etapie zawalili wychowawczo.
- 2 1
-
2017-03-10 17:46
załóż partię i zlikwiduj szkolnictwo w Polsce, nie trzeba będzie marnować pieniędzy (1)
poziom tego społeczeństwa sięga dna - dzieci miesza się w politykę, długo to wszystko nie pociągnie
- 3 1
-
2017-03-12 16:49
nie o tym myślałem-to Twoja propozycja
Myślę, że ważniejsze jest dbanie o poziom nauczania, obecnie nie ma żadnych sposobów badań efektywności pracy nauczyciela ni jej kontroli, mogą więc nic nie robić, odsiedzieć z uczniami godziny. Gorzej gdy mówią głupoty, o wartościach moralnych nie wspomnę
zniszczą w ten sposób młode pokolenie- 1 1
-
2017-03-13 09:13
Dla nieuka
Każdy pretekst jest dobry na wagary.
- 0 0
-
2017-03-10 15:16
Dopasowują edukację do swojego elektoratu. (5)
Zlikwidowali obowiązkowy 9 rok nauki, gdyż obywatel mniej wykształcony bardziej wierzy w Wolskę i jej namiestników.
- 59 51
-
2017-03-13 07:53
obowiązkowa nauka w tym kraju
jest do 18 roku życia, czi prawie do końca szkoły średniej.
Teraz się skup:
- a przypadku wyboru liceum nauka będzie wynosiła 8 lat + 4 lata = co razem daje 12 lat. W obecnym systemie nauka trwa 6 lat + 3 lata+ 3 lata= co razem daje... 12 lat! Magia!
- technikum- będzie: 8+5= 13, było 6+3+4= 13 !
Gdzie widzisz ten zlikwidowany rok nauki?- 3 0
-
2017-03-10 15:31
(3)
W nowym programie praktycznie brak kreatywnych działań, same odtwórcze wkuwanie formułek. Miała być dobra zmiana, a robią jeszcze większy beton.
- 20 10
-
2017-03-10 15:52
(2)
peowska matura ustna z polskiego to dopiero było twórcze ocena opowiadania prezentacji według klucza odpowiedzi i uwalanie zbyt kreatywnych ludzi to było dopiero mistrzostwo świata
- 16 6
-
2017-03-10 18:46
To nieprawda. Jak to jest, ze na forach zwykle tacy "eksperci" wiedzą najlepeij? Ale jadą.... (1)
Siejesz durną propagandę. Zmieniono to już dwa lata temu- mój syn rocznik 96 zdawał zupełnie inną maturę ustną. Losowanie pytań, co godzinę inna pula.
- 7 1
-
2017-03-11 15:09
z kolei w Anglii testy w szkołach są robione pod osoby upośledzone, natomiast zwykły pracownik z ulicy na magazynie czy kucharz w kejefsi zarabia tam w przeliczneiu na nasze 5 tysi z hakiem, elo.
- 2 2
-
2017-03-10 16:32
(2)
Nauczyciele sami podjudzają uczniów i rodziców do strajków aby uratować swoje miejsca pracy. Dla nich najlepiej byłoby gdyby klasy liczyły po 10 uczniów, nauka jednego rocznika trwała 20 lat a uczniowie spędzali w szkole po 10 godzin dziennie tak aby każdy chcący pracować nauczyciel dostał posadę. Tymczasem z roku na rok dzieci coraz mniej, tych na porodówkach i tych w szkołach. Mimo to co roku na rynek pracy wkraczają kolejni nauczyciele bez perspektyw na zatrudnienie a ci którzy mają układy pracują będąc na emeryturze albo uczą po 5 przedmiotów. Kiedy słyszę o proteście nauczycieli w obronie miejsc pracy nóż mi się w kieszeni otwiera. Szkoły nie są dla nauczycieli, są dla uczniów, skoro zmniejsza się zapotrzebowanie na pracę w edukacji, trzeba likwidować szkoły i stanowiska.
- 36 34
-
2017-03-10 18:45
Nawet podpisać się nie potrafisz! (1)
Zero kultury. A kurczę-co z kopalniami? Jakoś NIKT nie likwiduje, mimo że nierentowne. Może zorientuj się, ile tam kasy jest umoczonej co roku. I żadna ekipa nie ruszy górników-bo to faceci. A nauczyciele- sfeminizowany zawód. Tylko żeby sie Kaczystowski "żont" nie zdziwił. Kobiety są coraz silniejsze.
- 7 9
-
2017-03-12 22:31
wiesz co, jak ja nie mam pracy w zawodzie, to zdobywam nowe kwalifikacje
a Ty - w końcu jesteś silną kobietą czy nie??
żeby nie było, szanuję pracę nauczycieli, pracowałam w szkole, ale nie podoba mi się uprzywilejowanie niektórych grup zawodowych kosztem innych.- 2 0
-
2017-03-12 21:05
Buahahaha
"Odbyła się też lekcja obywatelska z udziałem prezydenta Adamowicza." pan budyń mówił jak robić przekręty z mieszkaniami, olt i Amber Gold :-D bardzo obywatelska lekcja, zupełnie jak milicja. No ale czego się spodziewać po rodzicach szKODnikach???
- 2 0
-
2017-03-12 18:52
Ładna pisowska propaganda
Dzieci nie poszły do szkoły na znak protestu.
Może i owszem kuratorium jakieś "dni otwarte" na szybkości zorganizowało żeby się w ten sposób tłumaczyć, jednak jest to bzdura.- 1 1
-
2017-03-12 04:26
U mojego dziecka w klasie w piątek nie przyszedł nikt do szkoły - miesiąc temu zbuntowali się sami uczniowie, w marcu nie było już sensu posyłać dziecka.
P.S. Jestem mamą "prymusa"- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.