- 1 Gdyńska szkoła z certyfikatem Cambridge International School (6 opinii)
- 2 Nowy rektor GUMed wybrany (78 opinii)
- 3 XIX LO w Gdańsku szkołą przyjazną LGBT+. Są wyniki rankingu (177 opinii)
- 4 Ruszają pierwsze matury 2024. Egzaminy klas IBO (10 opinii)
- 5 Korepetycje online coraz popularniejsze (34 opinie)
- 6 Zmiany na GUMed i UCK - jakie plany mają kandydaci na rektora? (147 opinii)
Wagary czy topienie marzanny? Jak obchodzimy pierwszy dzień wiosny?
Choć astronomiczna wiosna przyszła do nas już wczoraj, to właśnie dziś, 21 marca, zgodnie z kalendarzem, świętujemy jej nadejście. Czy topienie lub palenie marzanny nadal cieszy się tak dużą popularnością, jak kiedyś? Czy uczniowie równie chętnie "celebrują" dzień wagarowicza? Postanowiliśmy to sprawdzić.
W poszukiwaniu wiosny
Nie trudno zaobserwować, że wiosna przyszła do nas w tym roku stosunkowo szybko.
- Przebiśniegi i krokusy zakwitły pod moim blokiem już przed trzema tygodniami. Na wierzbie nawet pojawiły się bazie. Jak tak dalej pójdzie, nie dotrwają do Wielkanocy i będzie trzeba się zaopatrzyć w jakiś sztuczny odpowiednik - śmieje się pan Ryszard, mieszkaniec Siedlec.
Z doszukaniem się oznak wiosny nie mają problemu również najmłodsi.
- Dzieci z naszych placówek pierwsze udane spacery w poszukiwaniu oznak wiosny mają już dawno za sobą - mówi Danuta Pilecka, dyrektor gdyńskiego przedszkola Świat Smyka. - W poniedziałek, 20 marca, odbyliśmy natomiast uroczysty spacer połączony z topieniem marzanny, nawoływaniem słoneczka i pożegnaniem zimy. Na tym oczywiście nie zamierzamy skończyć, ponieważ wiosna ma nam jeszcze sporo ciekawych rzeczy do zaoferowania - już niebawem dzieci będą chodziły do parku nasłuchiwać i wypatrywać, które ptaki powróciły z zimowej podróży.
To, że dzieci świętują astronomiczny, a nie kalendarzowy początek wiosny, jest nieprzypadkowe.
- 21 marca obchodzi się dzień wagarowicza, ale my tego "święta" nie uznajemy. Chcemy przekonać nasze dzieci, żeby nie brały w nim udziału ani teraz, ani tym bardziej w przyszłości - śmieje się dyrektor Pilecka.
Dzień wagarowicza przechodzi do lamusa?
Jak zostało wspomniane, pierwszy dzień wiosny wielu osobom kojarzy się również samowolnym opuszczaniem lekcji. Dziś wagarowicze są jednak w odwrocie, a trójmiejskie szkoły znalazły skuteczny sposób, żeby tego dnia zatrzymać uczniów w szkole. Mniejszy rygor, nietypowe lekcje czy wyjścia do kina, to sposób na wysoką frekwencję.
- Za moich czasów rzeczywiście uciekało się ze szkoły. U nas już od ładnych paru lat w pierwszy dzień wiosny odbywają dni otwarte, a program jest na tyle atrakcyjny, że dzieci ochoczo uczestniczą w tym wydarzeniu. Część uczniów występuje w przedstawieniach, pokazach. U nas w szkole powitanie wiosny nie oznacza więc wcale dnia wagarowicza - śmieje się Katarzyna Poznańska, dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Feliksa Nowowiejskiego.
Podobnie jest w Zespole Szkół nr 12 w Gdyni, gdzie 21 marca uczniowie odrywają się od szkolnych ławek, ale nie po to, żeby migać się od lekcji.
- Wiele klas zaplanowało wyjścia do kina, kręgielni czy inne wycieczki. Ciągle żywa u nas w szkole jest też tradycja wiosennych przebieranek. Staramy się co roku obchodzić pierwszy dzień wiosny na wesoło i kolorowo. Na przerwach gra muzyka, są zabawy. Nie można się nudzić i nie ma też pokusy, żeby tego dnia do szkoły nie przychodzić - mówi Andrzej Bodnar, dyrektor gdyńskiej placówki.
Niektórzy uczniowie namawiają też rodziców na potraktowanie szkolnego obowiązku z przymrużeniem oka. Tak jest np. w przypadku Natalii z Gimnazjum nr 1 w Gdańsku, która dostała od opiekunów zielone światło na opuszczenie lekcji.
- W pierwszy dzień wiosny mam zamiar zostać w domu i w końcu trochę dłużej sobie pospać. Rodzice o wszystkim wiedzą i się na to zgadzają - mówi nastolatka.
Co z topieniem marzanny?
Jeszcze jakiś czas temu, w ramach pierwszego dnia wiosny, obowiązkowym punktem programu było rytualne topienie kukły - marzanny. Wszystko wskazuje jednak na to, że ten zwyczaj przywoływania wiosny stracił na popularności.
- Pamiętam, że topiliśmy marzannę, ale to było wiele lat temu, kiedy jeszcze chodziłam do podstawówki. To było miłe wydarzenie, ale teraz nikomu nie przychodzą do głowy takie pomysły - wspomina Amelia z Liceum Ogólnokształcącego nr XXIII w Gdańsku.
Marzanny palić ani topić nie zamierzają również przedszkolaki z Przedszkola Inspiratio:
- Pierwszy dzień wiosny zamierzamy uczcić spacerem i poszukiwaniem jej pierwszych oznak. Planujemy również zorganizowanie balu wiosennego, jednak nie będzie to związane z dzisiejszymi "obchodami" - mówi Marta Guzowska-Deptuła, właścicielka przedszkola.
Miejsca
Opinie (73) 3 zablokowane
-
2017-03-22 19:02
Marzanny powinny być ekologiczne.
Topienie Marzanny z materiałów które nie ulegają szybkiemu rozkładowi to zasmiecanie. Dbajmy o tradycje i ekologie - uczmy dzieci bycia lepszymi niż my.;)
- 1 5
-
2017-03-23 01:00
jestem dumny z tego ze jestem slowianem, Polakiem
Topie marzanne, obchodze dziady i jare gody i noc kupaly, przekazuje dzieciom wszystko co zniszczyła obecnie panującą "religia" z bliskiego wschodu.
Od 14 lat (od apostazji) czuje i wiem ze jestem dużo lepszym człowiekiem.
Sławię prawdziwych i żywych Bogów w postaci natury i przodków, zamiast pustynnego truposza wiszące go na deskach.- 0 0
-
2018-03-21 15:18
ludzie walnijcie sie w głowe... dzieci maja frajde taki zwyczaj a tu widze feministki obroncy przyrody szaleją ...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.