Dla 350 tysięcy uczniów z województwa pomorskiego, którzy odebrali w piątek świadectwa, zaczął się zasłużony dwumiesięczny odpoczynek od szkolnych obowiązków.
Pierwsze w swoim życiu wakacje mają absolwenci klas pierwszych. Wśród nich
Tomek Strugalski ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Sopocie.
Gazeta rozmawiała z nim już wcześniej, gdy 31 sierpnia zeszłego roku szykował się do pójścia do szkoły.
Mówił wtedy, że chciałby się dobrze nauczyć pisać (z czytaniem już sobie radził), dowiedzieć się więcej o innych krajach świata, niż Polska, Włochy i Holandia, o których uczył się w zerówce, a także, że chciałby chodzić do klasy
a (bo każdy wie, że
a to anioły,
b barany,
c cymbały).
- Trafiłem w końcu do klasy c, ale teraz już wiem, że c to cesarze - śmieje się Tomek.
- Pisać się nauczyłem. Najgorsze były literki z brzuszkami "b" i "d", troszkę mi się myliły. Na razie uczyliśmy się tylko o Polsce, dużo z tego wiedziałem wcześniej, ale może w II klasie będzie więcej o świecie? Od pisania wolę liczenie, liczę w pamięci, nie używałem na lekcjach liczydeł, jak niektórzy koledzy.Chłopiec uważa, że szkoła jest w porządku, szkoda tylko, że pani czasem przedłużała lekcję, skracając przez to przerwę. Większość kolegów znał już z zerówki, teraz bardziej się zżyli. Zdziwiło go, że na świadectwie nie ma ocen z przedmiotów, tylko jedna, opisowa ocena (bardzo dobra).
- Jestem zadowolona, oby tak dalej! - cieszy się pani Gabriela, mama Tomka, która wraz z ciocią i babcią towarzyszyła synowi w uroczystym rozdaniu świadectw.
Mama zabierze Tomka do kina, na lody i na spacer po molo. W piątek nie było na to czasu - pojechali wyrobić Tomkowi paszport, bo jedzie w sierpniu na wakacje do taty, który od paru miesięcy pracuje na londyńskim lotnisku Heathrow. W lipcu zaś pojedzie do babci, do Terespola, na pewno spędzi tam dużo czasu w lesie - Bory Tucholskie są blisko.
Przed rozpoczęciem roku szkolnego rozmawialiśmy także z
Mirosławą Bielawą, nauczycielką stażystką ze Szkoły Podstawowej nr 35 w Gdyni. Jako jedna z nielicznych absolwentek studiów znalazła w zeszłym roku pracę w trójmiejskiej oświacie, na stanowisku nauczyciela wspomagającego w klasie integracyjnej.
- Jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno przedłużę umowę o pracę - ocenia
Mirosława Kondracka, dyrektor SP 35.
Młoda nauczycielka też jest zachwycona.
- Jest dokładnie tak jak myślałam. Jedno, co mnie zaskoczyło, to w jak ciężkiej sytuacji rodzinnej są niektórzy nasi uczniowie - mówi Mirosława Bielawa.
- Myślałam, że można odgrodzić od siebie to, co się dzieje w szkole, od tego co w domu, a jest to bardzo trudne.Młoda nauczycielka wyjeżdża na wakacje do Zakopanego. Jeździ tam od lat i, jak mówi, wspinaczka na wysokie szczyty to świetny sposób na odzyskanie sił do pracy.