• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zdana matura wystarczy, by rozpocząć studia?

Agata Rudnik
13 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
1 października odbędą się uroczyste inauguracje nowego roku akademickiego. Listy osób, które dostały się na dany kierunek studiów wciąż w wielu przypadkach są niepełne, a na uczelniach trwają rekrutacje dodatkowe. 1 października odbędą się uroczyste inauguracje nowego roku akademickiego. Listy osób, które dostały się na dany kierunek studiów wciąż w wielu przypadkach są niepełne, a na uczelniach trwają rekrutacje dodatkowe.

Większość trójmiejskich uczelni wciąż dysponuje wolnymi miejscami - rekrutacje dodatkowe trwają w najlepsze, a zapisy na niektóre kierunki są regularnie przedłużane. Sprawdziliśmy, z jakimi wynikami przyjmuje się kandydatów na studia i czy do ich rozpoczęcia wystarczy matura zdana na poziomie 30 proc.



Czy na studia przyjmowany powinien być każdy?

Progi punktowe w wielu przypadkach dowodzą, że zdobycie indeksu wcale nie jest takie proste. Mowa m.in. o studiach medycznych czy o wybranych kierunkach technicznych lub humanistycznych, gdzie o miejsce walczyło nawet kilkanaście osób. Czytaj więcej: Aplikują nawet na 33 kierunki. Walka o miejsce trwa

Wciąż jednak na wszystkich uczelniach trwa dodatkowa rekrutacja, a na niektóre specjalności po prostu brakuje chętnych.

Czy każda osoba, która zdała maturę na 30 proc. może więc zostać studentem? Analizując progi punktowe na niektórych kierunkach, trudno nie dojść do takiego wniosku. Takim przykładem jest chociażby specjalność energy technology realizowana na Wydziale Mechanicznym Politechniki Gdańskiej, na którym wystarczyło zdobyć niecałe 10 punktów na 100 możliwych (ujednoliconych), by znaleźć się na liście osób przyjętych.

Matura 2022 - daty. Kiedy matury 2022? Ile trwa matura?



Zdolni wybierają Północ

Najpopularniejszym kierunkiem na Uniwersytecie Gdańskim w tym roku jest skandynawistyka. Osoby chcące na nim studiować w procesie rekrutacji musiały zdobyć przynajmniej 128,7 pkt. (przy maksymalnej liczbie 150 punktów).

Wciąż nie zostały jeszcze zapełnione limity na wielu kierunkach. Nadal starać się można o przyjęcie na studia stacjonarne I stopnia na kierunkach: chemia, ochrona środowiska, międzynarodowe stosunki gospodarcze (specjalność international business), kulturoznawstwo, rosjoznawstwo, slawistyka, archeologia, etnologia, historia, historia sztuki, religioznawstwo, bezpieczeństwo jądrowe i ochrona radiologiczna, bioinformatyka, fizyka, fizyka medyczna, medical physics, physics, filozofia, socjologia, geografia, geologia, gospodarka wodna i ochrona zasobów wód, ichtiologia morska, oceanografia oraz european business administration.

Najłatwiej dostać się na energy technology

Politechnika Gdańska opublikowała minimalne progi punktowe (punkty ujednolicone) w tegorocznej rekrutacji. Okazuje się, że na 100 punktów ujednoliconych na studia stacjonarne najmniej wymaganych było na specjalności energy technology na Wydziale Mechanicznym (9,12 pkt.) oraz na kierunku zielone technologie i monitoring na Wydziale Chemicznym (20,4 pkt.). Najwyższe progi punktowe odnotowano za to na takich kierunkach, jak podstawy nauk technicznych (aż 70,9 pkt.), informatyka (59,7 pkt.) i gospodarka przestrzenna (59,63 pkt.).

- O przyjęcie na studia stacjonarne I stopnia na Politechnikę Gdańską starało się 32120 osób. Najpopularniejszymi kierunkami tegorocznej rekrutacji były: realizowana na Wydziale Architektury gospodarka przestrzenna, na którą zgłosiło się około 18 kandydatów na miejsce oraz prowadzona na Wydziale Mechanicznym energetyka, gdzie o przyjęcie ubiegało się około 15 osób na miejsce - mówi Ewa Kuczkowska z Działu Promocji PG.
Wrześniowy nabór na PG rozpocznie się 7 i potrwa do 17 września br. Wciąż można starać się tu o indeks na kierunkach: chemia (11 miejsc), inżynieria materiałowa na Wydziale Chemicznym(11 miejsc), konserwacja i degradacja materiałów (16), technologia chemiczna (38), zielone technologie i monitoring (64), green technologies and monitoring (22), nanotechnologia (35), fizyka stosowana (22), konwersja energii (23), informatyka stosowana (11), inżynieria materiałowa Wydziale Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej (48), energetyka (9), oceanotechnika, spec. inżynieria zasobów naturalnych (44), oceanotechnika, spec. okrętowe (61), oceanotechnika, spec. zarządzanie i marketing w gospodarce morskiej (15), transport na Wydziale Oceanotechniki i Okrętownictwa (25) i energy technologies (19 miejsc). Uczelnia może jednak podane limity zwiększyć lub zmniejszyć, co wynika m.in. z faktu, że obecnie trwa rozpatrywanie odwołań, zaś nowo przyjęte osoby mogą z rekrutacji zrezygnować.

Medycyna wciąż prestiżowa

Na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym trwają aktualizacje list rankingowych. Najwyższe progi punktowe tradycyjnie dotyczą kierunków lekarskiego (176 punktów na 200 możliwych do uzyskania), lekarsko-dentystycznego (173 pkt.), farmacji (149 pkt.), a także dietetyki (141 pkt.), analityki medycznej (140 pkt.) oraz fizjoterapii (123,2 pkt.) i położnictwa (107,8 pkt.). Najniższe progi punktowe obowiązują na kierunkach ratownictwo medyczne (83,8 pkt.), pielęgniarstwo (84,8 pkt.). W przypadku kierunku elektroradiologia indeks otrzymali już ci kandydaci, którzy uzyskali na maturze np. po 46,5 proc. z biologii i chemii na poziomie rozszerzonym.

- W obecnym roku nie przewidujemy rekrutacji uzupełniającej, ale w związku ze zbyt małą liczbą zarejestrowanych kandydatów na studia I stopnia stacjonarne na kierunek zdrowie środowiskowe i zdrowie publiczne przedłużyliśmy rekrutację na te kierunki do 4 września br. - zaznacza Natalia Wosiek, rzecznik GUMed.
Akademia Marynarki Wojennej i Akademia Morska w Gdyni również czekają jeszcze na studentów

Na Akademii Marynarki Wojennej w przypadku studiów wojskowych podczas rekrutacji zdobyć można było maksymalnie 470 punktów, a ostatnia przyjęta osoba uzyskała 285 punktów (w tym 90 pkt. z matematyki i 72 pkt. z języka angielskiego, co oznacza, że kandydat musiał na maturze zdobyć przynajmniej 45 proc. z matematyki na poziomie rozszerzonym oraz 72 proc. z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym, pozostałe punkty zaś stanowią te z testu sprawności fizycznej i rozmowy kwalifikacyjnej, które odbywają się na uczelni).

- W przypadku studiów cywilnych wydziały nie ustalają progów punktowych. W przypadku przekroczenia limitu miejsc na studia przyjmowane są osoby z najwyższymi wynikami maturalnymi - tłumaczy kmdr por. Wojciech Mundt rzecznik AMW. - Obecnie rozpoczęła się dodatkowa rekrutacja, gdyż nie wszystkie miejsca zostały wypełnione.
Wolne miejsca na studiach I i II stopnia na AMW dostępne są wciąż m.in. na takich kierunkach, jak: nawigacja (49 miejsc), informatyka (13), bezpieczeństwo narodowe (23), bezpieczeństwo wewnętrzne (59), systemy informacyjne w bezpieczeństwie (19), a także bezpieczeństwo morskie państwa (17), stosunki międzynarodowe (47), pedagogika (27) oraz wojsko w systemie służb publicznych (12), mechanika i budowa maszyn (14), automatyka i robotyka (13) oraz mechatronika (6 miejsc).

Na Akademii Morskiej w Gdyni, z racji prowadzonego wciąż naboru, progi punktowe nie zostały jeszcze ustalone. Wiadomo jednak, że na najbardziej popularnym kierunku - nawigacji, na którym o jedno miejsce ubiegało się 5 kandydatów, większość osób uzyskała najwyższy wynik w rekrutacji, wynoszący 60 punktów (na 100 możliwych do zdobycia). Przykładowo więc kandydaci, znajdujący się na czele listy uzyskiwali na maturze odpowiednio: 60 proc. z matematyki na poziomie podstawowym, 70 proc. z języka obcego na poziomie podstawowym, 50 proc. z wybranego przedmiotu na poziomie rozszerzonym (matematyka, fizyka z astronomią, chemia, geografia, biologia lub informatyka) oraz 70 proc. z języka obcego na poziomie rozszerzonym.

- W tym roku akademickim nasza uczelnia przygotowała na studiach stacjonarnych pierwszego i drugiego stopnia 1478 miejsc, o które ubiegało się 5150 kandydatów - podkreśla Tomasz Degórski, rzecznik Akademii Morskiej.
W Akademii Morskiej w Gdyni trwa rekrutacja dodatkowa, która rozpoczęła się 3 sierpnia i potrwa do 16 września br. Wolne miejsca czekają jeszcze na studentów na Wydziale Mechanicznym na kierunku mechanika i budowa maszyn (20 miejsc) oraz na Wydziale Elektrycznym na kierunku elektronika i telekomunikacja (50 miejsc), a także kilka miejsc na kierunku elektrotechnika oraz na Wydziale Przedsiębiorczości i Towaroznawstwa (na kierunku Innowacyjna Gospodarka).

Miejsca

Opinie (43)

  • 20 lat temu, kiedy starałem się o przyjęcie mnie po maturze na polibudę, (14)

    robiłem 2 podejścia do egzaminu wstępnego. Była wymagana konkretna wiedza na starcie i tyle. Nie szło tego przeskoczyć, jeśli się człowiek nie wziął za siebie i nie podciągnął w trakcie wakacji w matmie i fizyce.
    Dziś jestem "inżynierem-wyrobnikiem" z kilkunastoletnim stażem i nie narzekam na zarobki. I jak widzę, jak młodzi absolwenci przychodzą do biura, gdzie pracuję, i po rozmowie kwalifikacyjnej wychodzą obrażeni, to się nóż w kieszeni otwiera. No bo jak można wymagać od absolwenta, żeby policzył ręcznie proste zadanie z wytrzymałości materiałów? Albo wymagać znajomości Autocada czy Office'a? Ano można. A wręcz trzeba!

    • 79 8

    • Ale na tym polega socjalizm: (3)

      by równać w dół.

      Każdemu się "należy' niezależnie od efektów jego pracy (o ile taka w ogóle była wykonana).

      • 29 6

      • Na tzw. uczelniach wyższych w PL 100% socjalizm czyli (2)

        czy się stoi czy się leży się NALEŻY. W rankingu cytowań PL w okolicach
        Litwy a daleko za Słowacją...

        • 9 6

        • Mieszasz gruszki z jabłkami (naukę z edukacją) kolego ... (1)

          Uczelnie są różne, a w ramach uczelni jest jeszcze zróżnicowanie w ramach wydziałów. Ogólnie nauka w Polsce nie stoi najlepiej, ale jest kilka obiecujących "wierzchołków wzrostu". I tak nieźle patrząc na wynagrodzenia w polskiej nauce...

          • 6 0

          • Wynagrodzenie? Nie jest złe. Wystarczy zwolnić 2/3 tych zbędnych

            prowadzących nikomu niepotrzebne zajęcia (oprócz nich samych)
            a 1/3 zdolnych będzie zarabiać 3x tyle

            • 7 1

    • to uczelnia zweryfikuje czy ktoś się nadaje czy nie. (6)

      Dobrych kilka lat temu na PG na Wydziale Elektrotechniki przyjmowali 300 osób- czyli wszystkich którzy mieli maturę. Po pierwszym roku zostawała połowa, a po drugim roku znowu odsiew i kolejna połowa do domu. Na moim roku 40% spadkowiczów to były osoby mające bdb zdaną maturę i dobre oceny w liceum.

      • 14 3

      • A ja odnoszę wrażenie, że ostatnimi czasy (3)

        wystarczy pojawiać się czasem na zajęciach, pościągać na egzaminach, płacić za braki w indeksie i w ten sposób można przelecieć studia. Niski zasób podstawowych wiadomości u absolwentów z dyplomami uczelni technicznych, z którymi rozmawiałem na przestrzeni ostatnich lat, zaczyna przerażać. Chodzi tu o wiedzę tzw. podstawową i umiejętność podstawowej obsługi oprogramowania inżynierskiego. Nie wiem, czego ich tam uczą przez te wszystkie lata. Religii??

        • 27 4

        • A choćby i religii, bo przestrzegaliby przykazania nie kradnij( nie ściągaj, nie plagiatuj itp.) (2)

          • 13 1

          • (1)

            ale jednocześnie pozwalaliby się wyspowiadać gdyby Ci się noga omsknęła... oczywiście mówię o jedynej słusznej religii....

            • 4 1

            • Wyspowiadać się i więcej nie grzeszyć!

              • 0 0

      • Uczelnia nic nie weryfikuje.

        Weryfikowac to weryfikuje zycie szczegolnie w zawodach technicznych.Wiesz,potrafisz zrobic OK,spieprzysz wynocha.Takie czasu.

        • 14 1

      • Weryfikować będzie rynek pracy. Dostaną po tyłku dzisiejsi absolwenci dość mocno.

        • 6 1

    • Zapomniał woł jak cieleciem był (2)

      Nie potrafią obliczyc wytrzymałosci recznie.Prosze obliczyc wytrzymalosć materialu wspomagajac sie suwakiem.Ale prosze tak od reki,tak jakby byla to tozmowa kwalifikacyjna.No i co ?

      • 13 4

      • Nie chodzi o to, żeby umieć obsługiwać archaiczne urządzenia. (1)

        W kwestii wytrzymałości materiałów - wystarczy, że absolwent ma pojęcie, jak w danej sytuacji działają siły i znać podstawowy sposób ich wyznaczania. Z taka podstawą można go powoli kształtować, wdrażając go w bardziej złożone metody MES oparte na rzeczywistych projektach itd. Chodzi o to, że po kilkunastu latach poświęconych nauce, trzeba mieć jakieś "podwaliny wiedzy". Nikt nie oczekuje, że młody człowiek przyjdzie do pracy, siądzie i zacznie rozwiązywać poważne zlecenia.
        Ale czy warto poświęcać siły i środki na człowieka, który prześliznął się przez uczelnię i wyszedł z niej tak samo mądry, jakim był przed?

        PS. Ja nigdy "orłem" w szkole nie byłem. Zaliczałem się do "przeciętnej". Tyle, że ta "przeciętna" chyba była troszkę wyżej niż teraz.

        • 19 2

        • gupiś, najpierw trzeba znać podstawy

          żeby potem umieć zinterpretowac wyniki MES,
          co za kurka matoł rąbany

          • 0 1

  • Skandynawistyka

    Skoro tak kochaja muslinow to raczej arabistyka.

    • 14 12

  • Studia nic nie dają (8)

    Lepiej mieć fach w łapach lub samemu się nauczyć niż marnować wiele lat na studiach.

    • 32 27

    • To jest myślenie niewolnika pracy - umieć naciskać odpowiednie guziki, ale już bez myślenia! (3)

      • 18 7

      • Panie absolwencie, dwie sprawy.

        Po pierwsze: proszę nie porównywać poziomu nauczania i sytuacji na rynku pracy do okresu, kiedy Pan kończył naukę.

        Po drugie: w czasach, kiedy wartość dyplomu została zdegradowana do poziomu dawnej matury, to jednak fach daje większe szanse na znalezienie zatrudnienia. I dzisiaj, w dobie wszechobecnych wykształconych bezrobotnych, takie podejście nie świadczy o mentalności niewolnika, lecz przeciwnie - o zaradności i przedsiębiorczości.

        Studiowanie dzisiaj ma sens tylko w dwóch przypadkach:

        - człowiek kształci się w wąskiej specjalizacji, która odpowiada zapotrzebowaniu przez rynek pracy;
        - człowiek ma już pracę, lecz kształci się, by poszerzyć horyzonty lub zmienić specjalizację.

        • 13 4

      • przedmówca ci dobrze powiedział i bardzo mądrze- studia nic nie dają (1)

        dać ci możesz tylko sam sobie
        a studia miały, kiedyś miały przynajmniej, na celu pomóc twoim własnym chęciom, bez chęci i święty walnięty nie pomoże,

        dziś, w Polsce, studia są niesamowitą przeszkodą w nauce,
        dodatkowo często są całkowitą strata czasu,
        nawetw PG, skostniałe, niewydolne, sparaliżowane intelektualnie
        dinozaury po prostu zniekształciły ideę studiowania
        do jakiejś karykaturalnej maszynki do wytrząsania drobnych

        • 6 3

        • słusznie prawisz. Studiowałem na PG na chemicznym

          te same ćwiczenia laboratoryjne (z tą samą teorią, w tym samym zakresie, te same odczynniki) na trzech przedmiotach realizowanych przez trzy różne katedry. Wszystko w imię zapychania czasu i wyrabiania godzin dydaktycznych z "przedmiotów inżynierskich". Wydział Chemiczny PG już dawno powinien stracić prawo nadawania tytułu inżyniera za takie praktyki - to nie są pojedyncze godziny. To 400 zdublowanych godzin dydaktycznych z całego toku studiów. Do tego dorzućmy katedrę słynącą z "zaliczania grawitacyjnego" (komu praca spadnie na biurko - ten zalicza), spore oderwanie od przemysłu (bo gdzie on niby jest? jedna katedra trzyma się przemysłu - korozja), fioła na punkcie kapusty... Nie dałem rady psychicznie po stwierdzeniu laborantki "i tak nie będziecie pracować w zawodzie". Szkoda tylko straconych lat i kłamstw, jakimi się karmi ludzi. Kierunki zamawiane na chemicznym to wyciąganie kasy z budżetu i produkcja wykwalifikowanych bezrobotnych (bo ilu będziemy mieli biotechnologów?). Teraz pracuję w zupełnie innej branży i za uczciwe pieniądze - w Polsce chemik z licencjatem lub inżynierem BEZ znajomości zarabia tyle, co sprzątaczka (albo i mniej, bo łatwiej o bezrobotnego dobrego chemika niż o dobrą sprzątaczkę).

          • 1 1

    • Studia daja prestiz bycia ..... (1)

      Jestes wtedy "wyksztalconym" bezrobotnym, statystyki beda sie zgadzac ze 3/4 osob z wyzszym wyksztalceniem wyjezdza za granice w poszukiwaniu pracy....

      • 8 6

      • czyli tak naprawdę coś daje nauka języka kraju docelowego

        i tego się trzymajcie,
        im lepiej mówicie tym szybciej awansujecie
        a macie w konkurencji chińczyków, hindusów i wiele więcej,
        kto nie umie mówić wygląda żałośnie i jest ignorowany

        • 1 2

    • Fach w łapach nie ma sie bez nauki. (1)

      A samemu nauczyć sie można bedac zwyklym robolem lub sprzataczka. Takim potem zostaniesz cale życie.

      • 5 2

      • mów powoli bo nie rozumiem co chcesz powiedzieć

        czyli jeszcze raz pomalutku

        • 2 3

  • (1)

    Na swoim przykładzie sprzed prawie 20lat mogę powiedzieć, że wtedy matura nie dawała pewności na studiach. Zdałem dobrze ale po pójściu na 1 semestr okazało się, ze praktycznie nic nie umiem.
    Nie wiem jak przy dzisiejszych maturach będących tak naprawdę niczym w porównaniu do tych dawnych ktoś się ma nadawać na studia.

    • 20 3

    • dzis tez matura to cos zupelnie innego niz studia. poza tym, przestancie porownywac dawne czasy do tego co jest dzis. to nie moja wina ze urodzilam sie kiedy sie urodzilam i ze panstwo tak zarzadza uniwerkami i coraz bardziej ulatwia zdawanie wszystkiego, coby brajanek stresu nie mial.

      • 10 0

  • Studia dla wszystkich!!! (5)

    Mój mąż w podstawówce był delikatnie mówiąc "niepokorny i zdolny ale leniwy".W średniej-technikum-też się nie wysilał. Dostał się na studia-nie wiem jakim cudem-no i skończył je z wyróżnieniem. Ma dobrą pracę i ją lubi. Gdyby nie miał szansy na studia to pewnie nie odkrył w sobie tego co lubi robić zawodowo. Słabi odpadną prędzej czy później. Ale szansę powinien dostać każdy chętny

    • 27 14

    • Dawanie szansy każdemu (2)

      jest równoznaczne z równaniem do dołu, czyli obniżaniem poziomu. A to prowadzi do obniżenia jakości.

      Studia powinny być elitarne, bo dla gospodarki lepiej jest wymagać od przyszłego absolwenta więcej pracy i stawiać mu poprzeczkę w miarę wysoko, niż głaskać cieniasa po głowie, a potem wypłacać mu zasiłek.

      Należy pogodzić się z tym, że nie każdy jest przeznaczony do wielkości. Nic w życiu samo nie przychodzi i trzeba się natrudzić, by odnieść sukces. Dotyczy to również, a wręcz zwłaszcza wyższej edukacji,

      • 20 2

      • Studia przede wszystkim powinne być platne

        A tak na marginesie co się dzieje,że po 50-dziesiatce koncza wyzsze uczelnie.Przeciez w tym wieku to sie ma polowe szatych komorek a o poczatkowym stadium altzhaimera to nie wspomne.

        • 3 20

      • Ok, ale niech ta elitarność przejawia się poziomem na studiach a nie blokadą na starcie. Kiedyś na PG był zwyczaj, że pierwszy semestr trzeba zaliczyć, inaczej out. Potem od tego odeszli. Na 3-4 semestrze zdarzają się ludzie, którzy mają niezaliczoną Matematykę I. Trochę głupio, by o całym życiu zawodowym decydowało to, jak człowiek podchodził do nauki w wieku 16-19 lat, kiedy zazwyczaj jest się debilem. Teraz na niektórych kierunkach sytuacja jest wręcz odwrotna, najtrudniej się dostać, a potem już z górki. Chyba nie o to chodzi.

        • 2 0

    • głupota - studia mają sens i są efektywne wtedy, kiedy albo przyjmują mało osób, albo robią solidny odsiew. na jedno i drugie na UG nie można liczyć, bo liczy się kasa ze studenta

      • 5 1

    • pewnie studiował szamaństwo i handel obwoźny

      nie ma się co chwalić wyróżnieniem w jakieś pseudouczelni w psiej d*pce

      • 3 3

  • W każdej populacji jest jakaś tam ilość głąbów, którym nic nie pomoże. (1)

    Żeby nauczyciel stanął na uszach, a rodzice wypruwali sobie żyły, to głąb będzie głąbem. Od tego, któremu mało dano, nie można wymagać zbyt wiele. Takie głąby patentowane kończyły swoją edukację na wypchnięciu z podstawówki przez zdesperowanego dyrektora placówki, przeważnie już przerośnięci, bo po drodze było jeszcze powtarzanie klasy. Niektórzy doczekali w ten sposób 18 roku życia i wtedy obowiązek szkolny w stosunku do nich wygasał. Takie typy były postrachem klasy, bo były zdecydowanie przerośnięte i posługiwały się wyłącznie mięśniami. Za komuny kończyli w szkołach specjalnych lub w poprawczakach. Reszta głąbów szła do zawodówki. Pozostali zdawali egzaminy do techników i liceów. I tak to szło, segregacja zaczynała się już w drugiej, trzeciej klasie. Teraz są gimnazja, jakieś punkty, pierdu, pierdu, skutkiem czego ilość głąbów przyrasta w postępie geometrycznym.
    Howgh!

    • 31 3

    • dobrze, głupoli nam potrzeba

      żeby dobrze kupowali tanie śmieci, które tym małpom będziemy rzucali,
      alleluja i do przodu,
      niewolnicy XXI wieku!

      • 1 2

  • Sławomir Nowak (3)

    Chyba sie nie dostal, sadzac po jego minie w pierwszym rzedzie.

    • 19 1

    • To jest chyba ośla ławka

      • 7 2

    • on zrobił ekstermistycznie :)

      • 2 2

    • Sławek studiował zegarmistrzostwo

      • 5 1

  • Matura

    O ile ktoś nie zdaje przedmiotów na poziomie rozszerzonym (wyj. j.Polski) to matura i tak o niczym nie świadczy. O czym niby świadczy? Polski - nauka pod klucz, angielski - pisanie listu, matma - mamy wzory...
    to , że ktoś ledwo zdał wcale nie oznacza, że na studiach nie da rady. Kwestia samozaparcia, na studiach jest totalnie inny material

    • 7 0

  • każdy (1)

    W Gdańskiej Szkole Wyższej studiować może każdy, kto posiada maturę. Są nowe ciekawe kierunki: architektura krajobrazu, kryminologia...

    • 0 2

    • wsb

      To samo w wyższej szkole bezpieczeństwa, tyle, że tam profil praktyczny studiów naprawdę daje rade

      • 0 1

  • Studia ze zdaną maturą

    Wiem, że Mazowiecka Uczelnia Medyczna przyjmuje ze zdaną maturą bez względu na ilość punktów czy przedmioty. Mają takie konkretne kierunki, medyczne, jak: pielęgniarstwo czy fizjoterapią i chyba nawet położnictwo mają otworzyć.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

W jakiej gdańskiej dzielnicy znajduje się najwięcej pomników przyrody?

 

Najczęściej czytane