• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co o pomorskich studentach mówią statystyki?

Wioleta Stolarska
20 listopada 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Województwo pomorskie jest na 7. miejscu w kraju pod względem liczby studentów. Województwo pomorskie jest na 7. miejscu w kraju pod względem liczby studentów.

Na pomorskich uczelniach częściej spotkamy studentkę niż studenta, na naukę w naszym regionie decyduje się też coraz więcej osób z zagranicy. Stawiają głównie na kierunki związane z administracją, biznesem i prawem, ale też zdrowiem oraz opieką społeczną. Co jeszcze o pomorskich żakach mówią informacje zebrane przez Urząd Statystyczny w Gdańsku?



Czy oferta edukacyjna uczelni z Trójmiasta jest atrakcyjna?

Z roku na rok na pomorskich uczelniach jest coraz mniej studentów. W roku akademickim 2010/2011 było ich 105 tys., a już w 2017/2018 to niewiele ponad 84 tys. osób. Województwo pomorskie jest na 7. miejscu w kraju pod względem liczby studentów. Na pierwszym miejscu jest województwo mazowieckie (262 tys. studentów), na drugim małopolskie (157 tys.), a na trzecim wielkopolskie (130 tys.). Na kolejnych pozycjach znalazły się województwa dolnośląskie, śląskie i łódzkie.

Siedmiu na dziesięciu pomorskich studentów wybiera wyższe uczelnie publiczne (73 proc.). Większość z nich stawia też na studia stacjonarne (64 proc.).

Coraz mniej studentów na pomorskich uczelniach Coraz mniej studentów na pomorskich uczelniach

Na uczelniach dominują kobiety



Większość, bo aż 60 procent na uniwersytetach stanowią kobiety. Podobnie jest w Europie, co potwierdzają statystyki przygotowane przez Eurostat (Europejski Urząd Statystyczny).

Według nich wyższym wykształceniem w grupie 24-60 lat w Polsce może pochwalić się więcej kobiet (35,3 proc.) niż mężczyzn (24,5 proc.). W tej kategorii panie wyprzedzają nawet średnią unijną, która wynosi 33,4 proc. Niestety panowie zostają w tyle (średnia dla UE to 29,5 proc.).

Więcej kobiet na uczelniach Więcej kobiet na uczelniach

Wybierają kierunki techniczne



Studenci stawiają też na edukację, która da im przyszłość w biznesie czy branżach technologicznych. Większość z nich wybiera kierunki studiów związane z administracją, biznesem i prawem (22,4 proc.) oraz studia inżynierskie związane z techniką, przemysłem i budownictwem (18,2 proc.).

Powodzeniem cieszą się też nauki społeczne, dziennikarstwo, informacja, zdrowie oraz opieka społeczna. Nieco mniejsze zainteresowanie wśród żaków wzbudzają kierunki związane z nauczaniem, naukami humanistycznymi, informatyka czy nauki przyrodnicze.

Studenci stawiają na biznes i technologię. Studenci stawiają na biznes i technologię.

Najwięcej studentów zagranicznych pochodzi z Ukrainy



W ciągu ośmiu lat liczba zagranicznych studentów na pomorskich uczelniach wzrosła aż trzykrotnie. Z 1114 osób w roku akademickim 2010/2011 do prawie 3,5 tys. w roku 2017/2018. Co trzeci student zagraniczny pochodzi z Ukrainy, ale chętnie na studia przyjeżdżają też obywatele Szwecji (10,8 proc.), Białorusi (9,5 proc.) i Indii (7,1 proc.).

Najwięcej studentów z Ukrainy wybiera Pomorze. Najwięcej studentów z Ukrainy wybiera Pomorze.

Opinie (94) 2 zablokowane

  • z całym szacunkiem (8)

    ale "studentów" WSB powinni liczyć razem z praktykantami w warsztatach samochodowych w innej rubryczce

    • 66 23

    • taaa "z całym szacunkiem" (3)

      jak to mówił Artur Andrus "...szmato na której psy siadają, nie uwłaczając...". Jak już chcesz ich obrazić to z otwartą przyłbicą.

      • 12 4

      • nie chcę obrazić studentów (2)

        to nie oni mają strategię biznesową "przyjmiemy każdego, a potem niech się dzieje co chce"

        • 12 3

        • (1)

          Nie nie,
          szkoła ma strategię - przyjmujemy wszystkich i wszystkich przepychamy. Poziom to żenada głównie dlatego, że jak wspomniałem wyżej - przyjmuje się każdego. Na tej "uczelni" toleruje się absolutnie wszystko. Wiem, pracowałem.

          • 16 1

          • 3 miliony Polaków wyjechało z Polski to kto ma studiować?

            tytuł jak za komuny

            • 1 0

    • WSB

      nie wiem jak jest teraz w WSB. jak ja tam studiowałem ponad 10 lat temu, jeszcze na Dolnej Bramie i w Unimorze, to poziom był mega wysoki, a zajęcia w KAŻDY weekend od rana do wieczora. Każdy wykładowca uważał swój przedmiot za najważniejszy na świecie i ostro cisnął.
      Natomiast wynalazli jak Ateneum i Biskupia Górka... to tam cyrki były jak słyszałem... dostawali dyplom bez obrony, jak wybrali odpowiednią szkołę po podzielieniu się uczelni...

      • 12 3

    • wsb? (2)

      ci sami wykladowcy i material co na pg czy ug na pokrewnym kierunku, czasy sie zmienily

      • 10 7

      • Aha (1)

        Jako absolwent WSB (I stopień), PG (podyplomówki) i UG (II stopień) gratuluję życia w błogiej nieświadomości.

        • 7 5

        • ale jestem absolwentem Ist na pg i II na wsb wiec widze porownanie, podejscie do studenta, ale i wykladowcow tych samych co moja dziewczyna na ug na pokrewnym kierunku, mielismy praktycznie te sam material a lepsze podejscie bylo na wsb do czlowieka i wiecej wynioslem

          • 1 0

  • Statystki?

    To jest chyba Ośrodek Statystyki, nie Statystki?

    • 10 0

  • Nie wierze w statystyki, to mogą byc liczby wyssane z palca (3)

    kto to sprawdzi ?

    • 14 4

    • akurat te możesz sam sprawdzić (2)

      przecież to nie sondaż a faktycznie policzeni studenci

      • 5 2

      • już idę i liczę (1)

        • 2 4

        • tylko po co?

          uczelnie udostępniają biuletyny informacji publicznej, urzędy też mają wiedzę czy ktoś pracuje czy się uczy, kiedyś jeszcze WKU posiadało takie informacje.

          • 2 0

  • (1)

    Nauki humanistyczne i sztuka, socjologia, dziennikarstwo - hurtowe fabryki 'mam wyższe wykształcenie a rynek pracy oferuje mi biedronkę'.

    • 32 7

    • Już nie przesadzaj.

      Problem z tymi naukami jest taki, że jest wysoka podaż absolwentów tych kierunków, a popyt jest mały. Każdy może sobie praktycznie otworzyć dowolną szkółkę wyższą, bo do tego nie potrzeba np. laboratoriów i kształcić na kierunkach humanistycznych, społecznych, ekonomicznych czy prawniczych tylu studentów, ilu mu się podoba. Jeśli co roku na państwowych uczelniach na rynek jest wysyłanych ok. 100 osób, to nie ma sensu kształcenia w kolejne prywatnej szkole wyższej następnej setki absolwentów tego samego kierunku. A że takie studia w szkole prywatnej najtaniej i najłatwiej prowadzić, to mamy co mamy obecnie na rynku.

      • 2 0

  • Studentów jest coraz miej bo (16)

    Studia zawodowo nic nie dają. Szczególnie wszystkie humanistyczne. O ile techniczne mają sens, tak studiowanie dziennikarstwa po to żeby przepisywać kolumny w excellu mija się z celem. Dobrze że w końcu ktoś zaczął to zauważać (potencjalni studenci) i dostrzegać bezsens.

    • 72 6

    • na polityka później... (14)

      taki human ma szanse

      • 5 2

      • Politykami są nawet ludzie po zawodówce (13)

        Zawsze jak się nie uda bo z partii za alkohol wyrzucą, to ciągle można iść kłaść kafelki. Zarobi się na dom i dwa samochody :) Więc ciągle studia nie mają sensu.

        • 1 1

        • Jak nie chcesz spędzić życia na kolanach, kładąc kafelki, (12)

          rozwijać się w interesującym zawodzie, widzieć sens swojej pracy nie tylko przez pryzmat finansowy to jak to osiągniesz bez wykształcenia? Statków nie projektują ślusarze tylko inżynierowie. Natomiast nie twierdzę że każdy musi mieć jakieś wielkie ambicje. Ja bym nie mógł kłaść kafli bo bym po roku z nudów umarł.

          • 5 5

          • Inż w stoczni 4500,ślusarz Norwegia 16000 (7)

            Dziękuję
            W Norwegii izn nie potrzebują dla jasności.

            • 5 7

            • Inż w stoczni 4500

              xD nie.

              • 5 1

            • (4)

              16 000 tys w kraju gdzie podatki to 50% dochodu a chleb kosztuje 30zl. Super!

              • 8 1

              • on śpi z pięcioma kolegami (3)

                w sypiącej się kawalerce, żywi hot-dogami z Ikei (najtańsze źródło pożywienia w tym kraju), jedyny jego zakup to bilety na tanie loty do Polski - więc ceny są dla niego drugorzędne. Król życia.

                • 12 1

              • Zapomniałeś napisać, że zabiera z PL ze sobą tonę żywności w bagażu... (1)

                żeby przyoszczędzić na żywności w Norwegii i żeby zarobek był większy.

                • 4 0

              • No i dobrze polskie jedzenie jest smaczne

                • 1 0

              • prawda ... niestety

                • 0 0

            • tak dla jasności to jak nie potrzebują inzynierów to i ślusarzy

              bo ślusarz sam nic nie zaprojektuje. Poza tym porównujesz dwa rynki więc tym bardziej porównanie z d..y. Ja w czasie kryzysu znalazłem robotę pod Alesund, właśnie jako inżynier i miałem 2 dychy po opodatkowaniu. Firma około 50 osób, na pipidówce. W takim NOV inżynierowie zarabiali 2 razy tyle.

              • 5 0

          • Czy ja wiem.. (3)

            Masz różne zlecenia- kafle ozdobne, wykusze, wzory, czasem ogrzewanie podłogowe, wyzwania stawiane przez architekturę... A na koniec podziwiasz całość swojej pracy z satysfakcją i wiesz że pewnie ta łazienka będzie taka przez 20-30 lat. Ktoś siedząc na klopie, może raz na dwa lata, może rzadziej.. pomyśli: "ładna łazienka- kafelkarz się postarał, ciekawe jak się nazywał.." Eh. niestety zostałem inżynierem i skończyłem przy papierach w biurze projektowym.. Ale gdyby studia były płatne (nie byłoby mnie na nie stać) to zostałbym kafelkarzem :(

            • 21 0

            • to najpiękniejszy tekst o kafelkarstwie jaki czytałem ;_;

              • 20 0

            • Juz nie gadaj, gdyby studia były płatne to:

              a) wziąłbyś wtedy kredyt
              b) Państwo by wymyśliło jakiś program socjalny, np. Studia+, żeby cię wspomóc

              Wtedy, idąc na studia, sikałeś z radości, że nie skończyłeś nauki na poziomie średnim, a teraz z perspektywy czasu udajesz, że płatne studia by coś zmieniły.

              • 0 3

            • tak jak napisał gość powyżej, piękny tekst o kafelkarzach

              niemniej, gdzie cię to zaprowadzi? Odczujesz chwilową satysfakcję, ale niewiele się rozwiniesz. Z inżynierskich papierów możesz się wygrzebać, przez project managera, product managera po wysokie stanowiska w zarządzie, albo własną firmę w której od czarnej roboty masz ludzi. To zupełnie inna skala i satysfakcja.

              • 0 0

    • Po dziennikarstwie masz pełno możliwości rozwoju na rynku pracy. Chyba nie jesteś z tych, co myślą, że studia dają pracę.

      Studia tylko kształcą, dają wiedzę i pewne kompetencje, a jak ty te kompetencje wykorzystasz, to już twoja sprawa. Skończyły się czasy, że absolwent szkoły wyższej, to praca się należy. Tak było za czasów PRL i może na początku lat 90-tych, ale te czasy dawno minęły, a jak widać myślenie zostało.

      • 1 2

  • Wiekszosc studentów to lemingi bezmózgowce powinno sie natychmiast wprowadzic płatne studia by podnies poziom wykształcenia. (7)

    Mamy najwięcej studentów w Europie których wartość pracownicza jest zerowa!!Maja 2 lewe ręce do wszystkiego. W Polsce opłaca się iść na studia bo maja ogromnie wiele przywilejów i dodatkowo dotacji! A potem lądują w marketach jako wykładacze pólek i w korporacji jako zaplecze firm zachodnich bo w Polsce jest taniej niż gdzie kolwiek na świecie .

    • 47 13

    • Eee tam. Jeszcze ci sprzed pokolenia brajanow i dzeski wiecznie z oczami w smartfonie ma jakąś ikrę.

      • 3 0

    • Sam jesteś leming

      Mój szef studiował informatykę. Został programistą. Wyjechał zagranicę. Zdobył doświadczenie i kontakty. Wrócił i założył startup, w którym ja człowiek bez studiów, pracuję teraz i zdobywam szlify jako programista. Ważne jest co studiujesz, nie sam fakt studiowania. Jeśli idziesz na studia ze światopoglądem, że to kolejna szkoła i będziesz mógł się przez nią przechlać, to się nie dziw, że czeka na ciebie market. Jeśli chcesz się nauczyć czegoś, co pomoże ci znaleźć pracę, jeśli chcesz wyrobić kontakty, to idź na studia. Nie pożałujesz.

      • 8 4

    • Do Janusza co pracuje w biedronce

      Tylko że 80% uczniów idzie na kierunki humanistyczne reszta na inżynierieryjne medytyczne zależy jaki kierunek a po za tym widać Janusza który mówi że wszyscy jest kijowo

      • 1 2

    • przecież są (3)

      od lat

      mały odsetek studentów nie płaci

      i co, tam gdzie się płaci poziom wzrósł? wprost przeciwnie

      • 7 1

      • płacą ale na państwowej uczelni (2)

        jemu pewnie chodziło o szkoły pokroju MIT, Oxford gdzie trzyma się poziom bo to poziom kształcenia jest towarem. Gdyby istniały tylko prywatne wyższe szkoły to byś miał zarówno szkoły pokroju Oxfordów jak i dziadowskie szkółki ze słabym kształceniem ale mógłbyś wybrać. Przecież nikt by ci nie kazał iść do słabej szkoły.

        • 0 0

        • Jak przekroczysz ramki (1)

          To na panstwowej tez zaplacisz.
          To powszechna metoda ratowania budzetu. Nie ma zadnego zwiazku z poziomem ksztalcenia a jesli juz, to zwiazek ten jest odwrotny.

          • 0 0

          • a co ja powyżej napisałem?

            na państwowej twoje opłaty są bez znaczenia, na Oxfordzie mają znaczenie. Tam kupujesz odpowiedni, do ceny, produkt.

            • 0 0

  • O studentkach że są już nie za tanie jak się zamawia na godziny (1)

    • 15 11

    • ja szukam ładnych studentów na godziny i ciężko znaleźć :(

      • 2 1

  • (10)

    Powolutku sytuacja normalnieje.Finansowanie uczelni nie zalezy juz bezposrednio od liczby studentow,co bylo absurdem i patologia.Pomimo tych zmian studentow jest ciagle zdecydowanie za duzo,poziom studiow dramatycznie niski.40 lat temu wiekszosc obecnyh studentow ksztalcilaby sie w szkoach zawodowych.Dramatyczny poziom polskiej oswiaty doskonale widac na przykladzie matematyki.Obecny gimnazjalista(po 9 latach nauki nie zrozumie polecen z egzaminu wstepnego do liceum(po 8 letniej szkole podstawowej) i dalej obecny maturzyst(profil mat fiz) nie zrozumie polecen z matury sprzed 40 lat dla profilu ogolnego.Dodajmy do tego obecna sytuacje na rynku pracy i zadajmy sobie pytanie.Czemu ma sluzyc masowa produkcja analfabetow z tytulami wyzszych uczelni,finansowana z panstwowych pieniedzy?

    • 42 6

    • ma słuzyć dobremu samopoczuciu uczelnianego (edukacyjnego) establishmentu

      Który załatwił sobie pogłowny dochód w postaci dotacji od sztuki. Bo wskaźnik skolaryzacji stał sie świętością.
      A że nikt tych "zeskolaryzowanych" ludzi nie potrzebuje? Kogo to obchodzi?! To wolny kraj i każdemu wolno dać sie nabrać na mit "papiera".
      Drugi zainteresowany, to urząd pracy i statystyki. Zamiast zawyżać wskaźniki, młodych przechowuje sie na uczlniach. 5lat z głowy a jak wyjdą na rynek, to kolejne 5 powalczą. To nas (polityków) już tutaj nie będzie.
      Policzcie sobie i wyjdzie, kto to wymyśłił. Kolejny zainteresowany ciszą i spokojem...

      • 2 1

    • Po którym mat-fizie nie zrozumie pytań z profilu ogólnego? (8)

      Testowałem wiedzę osób kształconych za komuny i (dodam, że większość miała zdaną maturę z matematyki) większość "popisała się" porażającą niewiedzą z zakresu szkoły podstawowej. Moje drugie pytanie - skąd tyle korepetycji z matematyki i fizyki, skoro starsze pokolenia są tak genialnie wykształcone? Nagle przerasta ich poziom z gimnazjum?

      • 3 2

      • (7)

        Po kazdym.Np.zadania na obliczanie pola powierzchni lub objetosci z zastosowaniem calek,indukcja matematyczna,logika matematyczna.To wszystko bylo w programie klasy ogolnej,a teraz nie ma nawet na rzszerzeniu.Tego jest znacznie wiecej np.teraz sa w programie logarytmy ale na maturze nie jest wymagana umiejetnosc rozwiazywania rowan i nierownosci wykladiczych i logarytmicznych.Obecnie sa pochodne(od niedawna) ale nie ma badania przebiegu zmiennosci funkcji(niektorzy nauczyciele roba to obecnie nadprogramowo).To wszystko bylo wymagane w klasah ogolnych.Porownanie do mat-fizu sprzed 40 lat to juz prawdziwa przepasc np:liczby zespolone ,funkcje cyklometryczne itp itd.Popsulem humor obecnej"elicie" z eti?Bardzo mi przykro.

        • 4 3

        • (2)

          Proszę nie zapominać jeszcze o takich zagadnieniach jak równania różniczkowe - także cząstkowe które były przerabiane w klasie piątej ówczesnej podstawówki! - czy chociażby szeregi. To co wymieniono - funkcje cyklometryczne i liczby zespolone - to było nauczane w szkole podstawowej, jeżeli naukę tego zaczynano w szkole średniej, to naprawdę musiała być ona "specjalna " tak samo jak specjalne jest chwalenie się podejrzewam nauczyciela tym, że uczył zarysu poważnej matematyki dopiero w szkole średniej. Tak więc bardzo mi przykro, ale to wcale nie była lepsza szkoła niż obecnie. Ba, podejrzewam że zrozumienie przedstawianych zagadnień było na zasadzie " wykuć na pamięć ", a faktyczna wiedza o tym, co i dlaczego pozostawała nieegzekwowana, czego skutki wydać w opinii wyżej.

          • 1 5

          • Wszystko co napisalem jest prawda, co latwo mozna sprawdzic.Wiedza przekazywana byla rygorystycznie egzekwowana na egzaminach wstepnych na studia.Byl wyz demograficzny (populacja w roczniku ok. 2 razy wieksza niz obecnie), a miejsc na studiach ok. 4-5 razy mniej niz obecnie.Co wiecej egzaminy odbywaly sie w tym samym terminie co oznaczalo,ze mozna bylo zdawac tylko na jeden kierunek.Komu sie nie powiodlo,szybko zajdowal sie w wojsku(2 lata).Nikogo nie trzeba bylo mobiliowac do nauki.Nowej "elicie" zycze milego dnia.

            • 5 1

          • mozesz sobie ironizować

            Ale podstawy rachunku różniczkowego miałem w szkole średniej, gdzie (nadobowiązkowo) wprowadził tę metodykę fizyk, pokazując związek między zmianą a jej dynamiką. Również na uczelni fizycy wyprzedzali program matematyki. Równania różniczkowe rozwiązywałem na fizyce pierwszego roku, gdy w programie matematyki były na roku drugim . Taki był koloryt...
            Jako, że szkołę średnią miałem nieogólną, liczby zespolone, wskazy, wektory przećwiczone miałem dokładnie na przedmiotach kierunkowych (elektryka).

            I chwale sobie, bo dobrych "gogów" miałem, co potrafili uświadomić konieczność/potrzebę takiego podejścia.

            • 2 1

        • ???? (2)

          Co za bajki tutaj pier****lisz? Jakie całki? W klasie ogólnej? Znam mnóstwo osób po studiach, które słowo "całka" znają tylko ze słyszenia. :D

          • 0 1

          • (1)

            Tak!Calki dobrze przeczytales wccesne lata 80 te XX wieku profil ogolny,liceum ogolnoksztalcace.

            • 1 0

            • Ja miałam całki i różniczki w liceum w klasie humanistycznej (III LO w Gdańsku) - lata 90

              • 2 0

        • O co z tych pierdół się w życiu przydaje albo czemu szkoła nie uczy praktycznego ich wykorzystania.

          matematyka jest prosta tylko bardzo rzadko uczą tego w szkole ludzie co potrafią cokolwiek wytłumaczyć

          • 0 0

  • Tak czy siak czy po politechnice czy po uniwerku w polsce i w Gdańsku g*wno zarobicie (12)

    robotnik po szkole podstawowej i gimnazjum Norwegia zajmujący sie wylewaniem mas bitumicznych pracujący głównie łopatą czasem nastawiający maszynę zarabia 27 000zł do ręki.
    kto po politechnice tyle zarabia haha?
    Podam wam pensje po politechnice w Polsce:
    Inżynier elektryk - projektant sieci takich dla Energa około 4000zł do ręki ( z uprawnieniami)
    Inzynier geodeta - wykonujący mapy około 3500zł ( z uprawnieniami)
    Inżynier budownictwa lądowego praca w dużej firmie deweloperksiej około 6000zł ( z uprawnieniami)
    Inzynier mechanik około5000zł do 15 000zł (od inspektora po głównego projektanta)
    programista tester oprogramowania bez tytułu inzyniera 7000zł na rękę
    programista główny (programy dla medycyny i rozliczeń finansowych) tytuł inżyniera - 25 -40 000zł na czysto własna działaność jednoosobowa.
    magister farmacji w dużej sieci 2700zł na rękę
    po pozostałych uczelniach zarobki w dyskontach znacie
    Praca dorywcza dla studenta - minimalna krajowa plus napiwki dla dziewczyn w lokalach jesli sie ładnie uśmiechają są ubrane jak lampucery i... eeee szkoda gadać.
    A na koniec asystent Pana Donalda tuska .... no wykształcenie Uniwesyteckie ale wiadomo możecie sprawdzić na stronach komisji UE :-)

    • 23 19

    • To sobie siedź w tej norwegii zarabiaj nawet i 50 i nie komentuj tutaj - bo przecież tami jest lepiej! (1)

      • 2 4

      • Przecież tak robi

        • 0 0

    • w miare sie zgadza, tez cos dopisze

      adwokaci po aplikacji - 1500zł na zleceniu (jakby mieli swoich klientow to by bylo wiecej wiadomo)
      devops 7000 na reke
      analityk biznesowy 12000 na b2b

      • 2 0

    • programista 25-40 tys na rękę?? z choinki się urwałeś?? chyba dyrektorzy albo prezesi firm tyle zarabiają. Tester bez inż też nie zarabia 7 tys.

      • 14 1

    • programista główny

      A co to? :) Weź wyjaśnij.

      Jeżeli chodzi o programistów tyle na 100% nikt nie zarabia w 3miescie - gorna stawka na dzialaności to 25k netto, ale tyle to już zarabia bardzo niewielu. Można też na umowe dostać 20tys. ale też architekt (>10 lat doświadczenia) , a nie "zwykły programista".

      W Norwegii programista zarobi od 700tys do 1mln NOK na rok - sam sobie policz ile to jest na rekę.
      Ale jak wolisz lać asfalt i wdychać trujące opary (za 25tys) to twoja sprawa.
      Aha - a policzyłeś ile wydasz na jedzenie i mieszkanie w Norwegii? Chyba nie.

      • 8 0

    • No cóż, ten sam robotnik w norwegii płaci potem za tabliczke czekolaty 70 zł (3)

      za chleb ponad 20zł itd.. ostatnio ze znajomymi zastanawialiśmy się jaka jest najtańsza rzecz do kupienia w norwegii. Wyszło nam że malutka, eko-siatka na zakupy kosztująca ok 5zł..

      • 10 2

      • słabo szukasz (2)

        bułki w Kiwi są za 2 zł, puszka tuńczyka za 3 zł, i tak dalej

        • 2 0

        • Tak, chyba z przemytu, z torby babuszki na stacji kolejowej.

          • 1 2

        • tam jedynie Tuńczyk wychodzi po naszych cenach

          tak to wszystko x5, nawet mieszkania

          • 4 0

    • nie prawda, może 27000 ale NOK

      pracowałem u nich przy budowie tuneli. Natomiast wszystkie inne zawody które opisujesz potrafią zarobić w Norwegii rzeczone 27 000 tyle że w PLN więc 2 razy więcej. O Polskich pensjach sie nie wypowiem, tutaj taki robotnik dostanie ze 2,5 tys.

      • 2 1

    • W Norwegii? A czemu nie na Marsie?

      Przecież wiadomo że tam wszyscy zarabiają więcej, około 5 razy tyle co w Polsce. Robotnik fizyczny zarobi może 15 tys. w PLN, ale inżynier od tylu zaczyna po studiach, natomiast doświadczony dostanie od 25 w górę, też w PLN.

      • 2 1

    • Skromnie , Becia Szydełko za nic ma kasę jak premier

      I limuzyny na rozwałkę plus przeloty darmo.

      • 0 0

  • (1)

    Trzeba zapytać starych psorów,rektorów co siedzą w danej uczelni już z 30 lat. Mają najwięcej do powiedzenia. Widzą co i jak się zmieniło. Dzisiejszy student to juz nie ten sam student a studentki to już zupełnie inna bajka...

    • 10 2

    • W jakim sensie?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

W jakiej gdańskiej dzielnicy znajduje się najwięcej pomników przyrody?

 

Najczęściej czytane