• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Domowa nauka kilkulatków: tryb zadaniowy albo porażka

Zbigniew
27 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Nowe przepisy obowiązują od 25 marca 2020 r. do 10 kwietnia 2020 r. - od środy wszystkie szkoły muszą obowiązkowo uczyć dzieci na odległość. Do tej pory zdalne nauczanie nie było obowiązkowe. Nowe przepisy obowiązują od 25 marca 2020 r. do 10 kwietnia 2020 r. - od środy wszystkie szkoły muszą obowiązkowo uczyć dzieci na odległość. Do tej pory zdalne nauczanie nie było obowiązkowe.

- Zmuszanie kilkulatków do nauki w domu potrafi wywołać frustrację, a minęło dopiero kilka dni. Jak wytłumaczyć dwójce absorbujących maluchów, że to nie wakacje? Nie ma innego wyjścia, trzeba wejść w tryb zadaniowy i... zaangażować się jak nigdy wcześniej - pisze pan Zbigniew.



Ile czasu dziennie poświęcasz na domową naukę?

Od środy, 25.03.2020 roku, wszystkie szkoły muszą obowiązkowo uczyć dzieci na odległość. Do tej pory zdalne nauczanie nie było obowiązkowe. O tym, jak wygląda domowa szkoła z najmłodszymi, napisał nasz czytelnik, pan Zbigniew.

Zostałem nauczycielem



Mijają dwa tygodnie w domu z dwójką dzieci - pierwszoklasistką i przedszkolakiem. Pierwsze siedem dni na pracy zdalnej były całkiem miłe - dużo zabawy, wygłupów, trochę wspólnych gier (oczywiście, że nie tylko planszowych) i telewizji - takie ferie na początek wiosny. Dni leciały w miarę beztrosko. Zapracowani ludzie wiedzą, że taki czas to całkiem miła odmiana, gdy wszystko wokół pędzi, a dla kilkuletnich pociech nie ma czasu, sił, a często też przez to pomysłu.

Gdy okazało się, że co najmniej do Wielkanocy nic się nie zmieni, zrobiło się niewesoło. Zwłaszcza że stało się pewne, że trzeba będzie przymusić dwójkę zachowujących się jak elektrony brzdąców do nauki na kilkudziesięciu metrach kwadratowych. Wiadomo, że to nauka inna niż w klasach 4-8 czy liceum, gdzie konsekwencje nie tylko w e-dzienniku mogą być poważne i nieodwracalne, ale jednak wciąż edukacja, oczywiście jeśli traktujemy sytuację poważnie.

Czytaj też: Jak będzie wyglądało zdalne nauczanie?

Panie przedszkolanki i nauczycielki ze swojej roli wywiązały się dobrze. Wysłały e-mailowo materiał i podtrzymywały na duchu dzieciaki i rodziców. Co mogły więcej zrobić przy kilkulatkach? Reszta w rękach rodziców, a w moim przypadku w moich rękach, bo tak się złożyło, że zostałem z "uczniami" i ich podręcznikami sam, stając się - chcąc nie chcąc - nauczycielem. Oczywiście mogłem zostawić to na popołudnie, czekając, aż wróci mama - jak zawsze w takich sytuacjach superbohaterka, ale kto ma dzieci, ten wie, że po godz. 17 koncentracja umysłowa jest u nich odwrotnie proporcjonalna do aktywności ruchowej.

Problemy i wyzwania, jakie stawia zdalna edukacja, zostają głównie na barkach rodziców i nauczycieli.
Problemy i wyzwania, jakie stawia zdalna edukacja, zostają głównie na barkach rodziców i nauczycieli.

Uczymy się na błędach



Naprawdę chciałem być dobrym tatą, ale pierwszego dnia poległem po całości. Problemem nie był ogrom materiału, ale skłonienie do nauki. Bo zawsze było coś atrakcyjniejszego i rozpraszającego i to już od rana: a to gra, a to telewizor. Wydawało mi się, że dotrę do nich słowem i przekazem, że trzeba się uczyć, bo wszyscy tak robią, i niewykluczone, że już nie pójdą do szkoły. Wszystko na nic.

Złamałem się, odpuszczałem, bo sam musiałem pracować. Skończyło się awanturą, płaczem, histerią i wyrzucaniem wzajemnych pretensji - i to całkiem niespodziewanych - oraz moją frustracją, że jestem kiepskim ojcem, skoro nie mogę skłonić dzieci do nauki - nawet na tak podstawowym poziomie. A to uczucie pogłębiały jeszcze "latające" w mediach społecznościowych zdjęcia z domowej nauki uśmiechniętych dzieci i zadowolonych rodziców.

Kluczowy plan dnia



Szybko zdałem sobie sprawę, że tak jak ja do nich nie dotarłem, tak wiele nie dotarło do mnie. Trudno - trzeba przejść w obcy mi od zawsze tryb zadaniowy plus zaangażować się najmocniej z pełną konsekwencją jak to tylko możliwe, bo inaczej czeka nas dalsza męczarnia.

Wieczorem wypisaliśmy z żoną plan dnia z podziałem na śniadanie, zabawę, naukę. Bez godzin, ale z orientacyjnym czasem przeznaczonym na każdą z czynności. Zawisł na magnetycznej ścianie w pokoju młodych i oby był punktem odniesienia na najbliższą przyszłość. Nazajutrz było lepiej. Nie zrobiliśmy całości zaplanowanego przez panie materiału, ale jest postęp. Nie obyło się bez histerii, ale nie była ona tak gwałtowna.

Mogłem popracować, dzieci oprócz rozwiązywania zadań mogły się pobawić czy pooglądać bajki. Nie było idealnie, ale było spokojniej, bo z podziałem i konsekwencją. Nie wiem, jak będzie dalej. Nie wiem, czy do Wielkanocy horror z koronawirusem się skończy.

Wiem, że jest sporo narzekań, że szkoła online nie funkcjonuje, choć to dopiero początek. Wiem jednak też, że sytuacja może zmienić podejście nas - rodziców kilkulatków - do naszych dzieci. Akurat my zostaliśmy z nauczaniem sami - bez nas młodzi nie dadzą rady. Oprócz pomocy przy nauce liter, liczb, szlaczków i kolorowanek możemy nauczyć się przy okazji samodyscypliny.

I jedno, i drugie powinno prędzej czy później zaprocentować.
Zbigniew

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (146) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Niestety tak jest wszędzie, ale jak ma być inaczej...

    Polska szkoła , uczniowie i rodzice nie są przygotowani do enauki. Nagle zostaliśmy uwięzieni w domach i zmuszeni do enauki. Polska szkoła opiera się na osobistej relacji nauczyciel uczeń, podręcznikach , ćwiczeniach , zeszytach itd. Żeby enauka zadziałała to trzeba mieć odpowiedni program , materiały , ujednoliconą platformę , sprzęt w donach uczniów i nauczycielu itd, to są miesiące przygotowań .
    Niestety ten semestr jest dla uczniów w dużej mierze stracony. I nie szukajmy tu winnych, bo działamy w stanie wyższej konieczności.

    • 90 3

  • (4)

    Brawo.To właśnie jest wychowywanie a nie bezmyślny chów.Ale to wymaga wysiłku,samozaparcia i dyscypliny wewnętrznej i zewnętrznej. To kawał roboty,ale zaowocuje niewątpliwie w przyszłości. Pomijając paskudny wiek dojrzewania,który zazwyczaj jest wielka niespodzianką dla rodziców. Wychowywanie dzieci to ciężka robota i obowiązek. Niestety niewielka część współczesnych rodziców to rozumie,potrafi to zrobić ,a co najważniejsze czerpać z tego satysfakcję i radość.Z poważaniem-matka 3 dzieci.Starej daty.

    • 79 12

    • Tak, kiedyś to wszyscy byli lepsi...

      A że poziom chamstwa i cwaniactwa nie zmienił się ani trochę od 1950, to już nie zasługa wychowania...

      • 11 3

    • chyba troche nie na temat (2)

      mamo starej daty, mam wrażenie, że trochę nie na temat wypowiedź. Zgadzam się, że wychowanie dzieci to wielki trud i odpowiedzialność, sama mam trójkę dzieci w różnym wieku, i cały czas pracuję na pełen etat. Ale w artykule jest mowa o obecnej sytuacji, gdzie rodzic często musi (o ile może) pracować zdalnie, w tym samym czasie zaopiekować się dziećmi, dać im jeść, "zagonić" do lekcji i pilnować by przez nadmiar energii nie rozniosły domu. I to wszystko w czasie, gdy wcześniej były w przedszkolu/szkole. Kiedyś matka mogła (jak chciala) poświęcic sie tylko wychowaniu dzieci. Dzisiejszy rodzic musi pracować, bo za wszystko-co kiedyś było za darmo- musimy zapłacić: przedszkola, żłobki, za szkoły też czasem, za lekarza (jak nie chcesz czekać rok na wizyte u okulisty, neurologa), za mieszkanie (moi rodzice, teście nie rozumieją jak można miec kredyt-bo dostali mieszkanie od Panstwa), za wakacje (kiedyś Wam za to Państwo płacilo). Nie chcę iśc tym tropem i mówić, że teraz mamy gorzej, ale mamy inne problemy. Tak czy inaczej nie narzekam, cieszę się, że mam możliwosc pracy z domu-mimo, że teraz łacznie pracuję po 10-11 h, bo jest to praca mniej efektywna. Więcej zrozumienia, i mniej oceniania droga mamo. Pozdrawiam

      • 9 1

      • Mieszkanie do państwa (1)

        Wakacje od państwa... to jacyś TW?

        • 1 4

        • tak dziecko

          sam jestes TW, obejrzyj np Alternatywy 4, a Ty myślisz, że te bloki z wielkiej płyty to kiedyś własność prywatna była? Ludzie dostali,a pózniej wykupili za "grosze". Wakacje też.- nie mówię o SPA czy Kanarach, ale wszystkie zakłady miały swoje ośrodki, z których korzystali pracownicy.

          • 9 1

  • Moją żona (7)

    Żona walczy codziennie z naszymi bliźniaczkami .. uczy je czytać i liczyć... Wiadomo w przedszkolu było łatwiej... Ale z drugiej strony w domu też trzeba dawać coś od siebie... Brawo Aga....

    • 49 12

    • na tym polega nauczanie i to nie tylko teraz (2)

      • 8 0

      • I dlatego do tej roli bierze się ludzi z odpowiednim przygotowaniem. (1)

        • 5 5

        • niestety nie ma egzaminow na bycie rodzicem

          • 11 0

    • na poziomie przedszkola i szkoły 1-4 większość rodziców daje radę, schody są później kiedy dostajesz

      zestaw materiału do przerobienia.. przerobionego po łepkach w szkole, radze uzbroić się w cierpliwość jest rodzice będą tłumaczyć matmę, omawiać sami lektury, robić zadania z gramatyki, której nie ma szkole a jest na egzaminach, albo zbierac kasę na korki, koszty od 50 zł za 45 min...

      • 4 2

    • Super, że doceniasz swoją żonę (1)

      Fajnie, że to doceniasz, bo mój mąż ma na to kompletnie wylane ...

      • 0 0

      • zmień

        • 1 0

    • Brawo Aga! Mąż Cie docenił. Urodziłaś sobie dzieci więc teraz je ucz - "przecież w domu też trzeba dawać coś od siebie"- jakie to ładne

      • 2 0

  • (3)

    Więcej strat niż korzyści. Narastajaca domowa frustracja zwiazana z pracą i nauką na odległość często kilkoro dzieci w różnym wieku spowoduje wiecej strat niż korzyści z tej pseudo edukacji. Narzedzia do nauki na odleglość nie istnieją.

    • 35 11

    • Miały istnieć, jeszcze jak ja chodziłem do podstawówki, pod koniec lat '90

      Ale co z tego, skoro kadra nie ma najmniejszego zamiaru się rozwijać i każda próba wprowadzenia nawet elementów cyfrowej nauki od razu była przez nią gaszona?

      • 1 14

    • Nie było trzeba robic tylu dzieci.
      Jak 500+ to fajnie, jak spedzanie z nimi czasu to juz nie ok.

      • 10 7

    • Przepraszam, ale...ludzie- frustracja po kilkunastu dniach (nawet nie) ?

      Podzielcie naukę na krótsze odcinki, jako rodzice przyjęliście obowiązek bycia dla dzieci, nie obok dzieci. Nikt nigdy nie powiedział, że zawsze będziemy żyć w takich warunkach, w jakich byśmy chcieli i jakie są najlepsze dla rodzin. Frustracje schowajmy do kieszeni. skąd dziecko ma czerpać odporność psychiczną jak nie z postawy rodzica? My też pracujemy z domu i mamy troje dzieci, które uczymy. Dla psychicznego resetu biegam ( w maseczce) wieczorem wokół bloku- polecam.

      • 11 7

  • Nauczyciel mimo woli! (11)

    Nauczyciele są mało elastyczni, myślą że skoro oni siedzą w domu to wszyscy tak mają, zadają bez umiaru, tymczasem niektórzy pracują, z małżonką pracujemy i to w większym wymiarze czasu z uwagi na sytuację w kraju, wracamy do domu zmęczeni, a tam ogrom zadań domowych - bo tak wygląda nauczanie ze strony siedzących w domu nauczycieli. Jedyne pocieszenie, że pewni Ci nauczyciele, przekażą nam część swoich wynagrodzeń skoro za nich pracujemy.

    • 74 75

    • Widzisz tylko siebie (2)

      Może zadają, bo mają narzucony materiał, który mają przerobić. Ministerstwo Edukacji to takie korpo. Prezes bez wyczucia, z wymaganiami, dedlajny i takie tam.

      • 23 7

      • (1)

        Więc niech chodzą w wakacje !!! Tego wymaga sytuacja

        • 8 6

        • tak! i zaraz będzie wrzask, że jak to tak bombelkom wakacje zabierać i jak to tak na olinkluzif nie pojechać jak już opłacone

          • 10 4

    • Biedny domorosły nauczycielu..... (2)

      To oni w większości pracują za Was- zapracowani rodzice dla których pilates czy gry z kolegami są często ważniejsze od czasu spędzonego z własnymi dziećmi.Może teraz doceńcie,że przebywając z Waszymi pociechami większą częśc dnia - nauczyciele mają ogromny wpływ nie tylko na na ich poziom wiedzy, ale także wychowanie i ogólny rozwój.
      Warto w tej nowej rzeczywistości zastanowić się nad tym chwilkę - zamiast pisać jadowite teksty. P.S. A tak przy okazji ( a propos wynagrodzeń)- do tej pory społeczeństwo niespecjalnie dokładało się do uposażeń ludzi ,którzy w ogromnej mierze kształtują ich dzieci.

      • 15 14

      • chyba Pan/Pani nie zrozumiała autora postu,...czytanie ze zrozumieniem sie kłania a potem dopiero krytyka (1)

        • 6 6

        • niezrozumienie

          Sądzę , ze autor tekstu ,,Biedny..." odniósł się w szczególności do ostatniego zdania autora postu ,,domorosłego nauczyciela".Stwierdzenie , że pocieszeniem jest iż
          ,, Ci nauczyciele przekażą nam ( rodzicom) część swoich wynagrodzeń - bo za nich pracujemy" jest obrazą dla tysięcy nauczycieli, którzy aktualnie po kilkanaście godzin dziennie przygotowują lekcje lub materiały on- line, walczą z niedziałającymi systemami komputerowymi,wypełniają setki bzdurnych sprawozdań dotyczących realizacji podstawy programowej.A potem zajmują się także swoimi dziećmi (które przez cały dzień nie mają dostępu do jedynego komputera w domu).A zatem - trochę zrozumienia także dla drugiej strony, która -często z dużym poświęceniem- pokazuje Państwa dzieciom świat. Pozdrawiam

          • 7 3

    • No tak, bo nauczyciel nie ma dzieci. kolejny z tych co to dzieli ludzi na pieszych, rowerzystow I zmotoryzowanych jak to przeciez ci sami ludzie.

      • 5 3

    • Nauczyciel (2)

      Mam dwoje dzieci sama najpierw ogarniam swoje państwowe dzieci a później prywatne osobiste. Wszystko kończy się średnio około 18 Proszę mnie nie obrażać pracuję zdalnie w domu nie leżę i nie pachnę.

      • 7 1

      • (1)

        Mam tak samo. Zdalna nauka dzieci to więcej pracy niż zajęcia face to face. My nauczyciele też mamy swoje dzieci, swoje rodziny. Zauważcie drodzy Rodzice, że materiały z których korzystamy na co dzień musimy teraz skanować, kopiować, wysyłać Waszym pociechom, a potem sprawdzać te wszystkie błędy. Nie podkreślając na czerwono, ale opisowo!!!

        • 1 1

        • Dokładnie tak samo. Też dostrzegam zero zrozumienia ze strony rodziców. Najlepiej byłoby nas zamienić w elektroniczne nianie, to może byliby zadowoleni

          • 0 1

    • gdyby placili za glupote, nie wiedzialbys co z kasa robic!

      • 0 0

  • (3)

    Też mam 1klasistkę i przedszkolaka. Starsza robi wszystko sama, w trzech sesjach: po śniadaniu, po drugim śniadaniu i po obiedzie.
    Z młodszym dzieckiem w tym samym czasie robię jej zadania.
    Resztę czasu się bawią albo czytają same, a ja pracuję. U nas nie ma oglądania telewizji.

    • 45 10

    • wow, nie ma ogladania, pycha!

      to zle czy dobrze?

      • 6 1

    • Nie ma oglądania bo komornik zabrał telewizor?

      • 3 2

    • Idealnie

      To się nazywa ideał. Ale czy we wszystkich domach realny..? Nie sądzę

      • 2 0

  • (10)

    Mam dwoje dzieci , młodsze w wieku przedszkolnym ,starsze w zerowce.
    Od dwóch tygodni siedzimy codziennie po kilka godzin z małymi przerwami nad nauką pisania ,czytania, liczenia ,doświadczeniami, piosenkami itd.
    Wiem ,że sama muszę przygotować dziecko do pierwszej klasy, bo niestety jeszcze gdy dzieci chodziły do szkoły były problemy z realizacją programu w zerowce z powodów kadrowych więc moje dziecko zaczęło się uczyć w domu już w listopadzie. W naszym gdyńskim przedszkolu Panie przesyłają zadania i to wszystko. Nie ma nad tym zadnej kontroli. Kiedy zapytałam dyrektora czy jest możliwość prowadzenia zajęć z zerówka w formie e lekcji dostałam odpowiedź że nie . Bez żadnego wyjaśnienia dlaczego. Poprostu nie. Jeżeli dało się zorganizować treningi gimnastyczne i inne zajęcia pozaszkolne przy użyciu znanej aplikacji to w mojej ocenie również nauczyciele moga poświęcić przynajmniej godzinę na e lekcję z dziećmi w zerowce i realizować z nimi program choć w okrojonym zakresie.
    Drodzy nauczyciele ( przedszkolni) to nie są koronaferie równiez dla Was.

    • 24 47

    • Haha... problemy kadrowe :D

      Podziękowania dla tych co mówili, że jak pensja nie pasuje to można się zwolnić :D

      • 10 2

    • (5)

      A jak sobie wyobrażasz naukę rysowania szlaczków online? Co mają te panie robić? Nagrywać się jak się czyta literkę A lub B?

      • 9 3

      • (4)

        Nie , mają chociażby zrobić wprowadzenie do liter ,tematyczne wierszyki i zadania. Stosownie do wieku i programu. Resztę dziecko może zrobić samo. Wiadomo ,ze przez internet szlaczków robic nie bedzie. Niech tez to skontrokuja. Za to dostają pensję. A nie za picie kawy i przesyłanie zadań na zasadzie kopiuj wklej. Też mam dzieci w podobnym wieku w przedszkolu i u nas też nauczycielki mają koronaferie.

        • 4 8

        • parę godzin nauki w przedszkolu? (3)

          Ludzie z kilkulatkami parę godzin dziennie się uczyć, poglupieliscie??? Wyścig szczurow dla tych, co się dopiero nauczyli podcierac.

          • 10 1

          • (1)

            Dzieci z zerówki obowiązuje podstawa programowa. Nikt nie mówi tu o 3 latkach. Szkoły mają być zamknięte do czerwca . Moje dzieci do pierwszej klasy przygotuje najlepiej jak umiem , nie tylko po to żeby umiały ale też żeby wiedziały , że bez wysiłku nic w życiu nie ma ale czy matka Dzesiki z nadmuchanymi ustami też da radę? Są przedszkola gdzie takie lekcje są organizowane np przedszkole na Osowej . To zależy od kadry.

            • 1 4

            • Podstawa programowa jest realizowana przez godzinę

              W zerówce mają godzinę zajęć dydaktycznych dziennie. I wtedy realizują podstawę programową. Poza tym bawią się, rysują, śpiewają, chodzą na podwórko.

              • 6 0

          • zerówka

            Mój syn , który chodzi do zerówki uczy się w domu ok. 30 minut dziennie. Czytanie, pisanie literek i szlaczki. Czasami rysowanie. Pozostały czas wykorzystuje na zabawę z siostrą, trochę bajek i czasami jakaś gra. Do tego czytanie książki przez rodzica. W tym wieku dziecko dłużej nie wytrzyma.
            Kilka godzin dziennie? Chyba ktoś na głowę upadł, aby w tym wieku katować dziecko kilkugodzinną nauką!

            • 0 0

    • Do tej pory polska szkoła i przedszkola za bardzo nowoczesnych technologii w nauczaniu nie stosowały. Dla wszystkich to jest sytuacja nowa. Nie czepiałabym się pań przedszkolanek, że nie prowadzą e-learningu. Ja się cieszę, że te panie w ogóle są bo nikt już nie chce za takie grosze pracować w tej robocie plus do tego często absurdalnie roszczeniowi rodzice. Moje dzieci też chodzą do przedszkola w Gdyni, jedno jest w zerówce. Panie są przeważnie po pięćdziesiątce i więcej, komputera w pracy raczej nie stosują i nie dziwię się, że nagle nie prowadzą lekcji na teamsach. Panie zamieszczają zadania na stronie przedszkola, omawiamy te tematy z dzieckiem na luzie i na spokojnie, bez spinania się. To tylko dzieci, nie idą do Oksfordu. Rysujemy, czytamy i czekamy co będzie dalej.

      • 7 1

    • Ale podczas tych e-lekcji Wy rodzice musicie siedzieć z dziećmi, panować nad nimi. Proszę wziąć się za wychowywanie dzieci, a nie narzekać. Nauczyciele mają teraz więcej pracy niż dotychczas. A jeśli n-le Pani dziecka tylko "pachną" i mają koronawakacje, to proszę zmienić placówkę na bardziej kompetentną, a nie narzekać na nauczycieli. W swojej wypowiedzi uogólniła Pani wszystkich n-li.

      • 0 1

    • Pretensje to należy mieć do menu a nie do nauczycieli którzy po prostu muszą zrealizować określony zakres a z drugiej strony nikt Pani nie każe ze wszystkiego się tak ambitnie wywiązywać bo generalnie wiadomo że należy to traktować z przymrużeniem oka.

      • 0 1

  • mama dwóch gagatków (5)

    l. 10 i 13. w domu. Zdalne nauczanie, mit, mit ,mit. To jest zdalne zadawanie prac domowych , a nie nauczanie. na 15 nauczycieli, tylko dwoje z nich przygotowuje materiał z nauczania, a potem sprawdzenie wiadomości. Reszta , str-xxx- do str xxxx zad 1-6:-) Hitem był wf na 2 kartkach A4 czcionka 6. Tłumaczenia 0, empatii 0. Jak to ma tak wyglądać, to ok. na czas pandemi siedzimy w domu w Lipcu dzieci i nauczyciele do szkoły. W zeszłym roku akcja strajki, w tym pandemia, rok szkolny od świat i wolnego się kurczy i cały czas tracą uczniowie. Egzaminów nikt nie zmieni, tak samo będa wymagać na końcowych. To nie jest nauka!!!!

    • 75 24

    • Wymaga ta sytuacja ogromnych ustępstw i zmiany nastawienia obu stron,

      przecież ta pandemia może trwać dużo dłużej niż nam się wydaje.

      • 9 1

    • Popieram niech uczą się w wakacje !

      • 6 2

    • (2)

      Jestem matką trójki dzieci, nauczycielką. Nie wierzę, że ktoś kto ma dzieci mógł coś takiego napisać. Dzieci w lipcu do szkoły, a mamusia - plaża, drink i obok opalony młody facet.

      • 0 2

      • (1)

        No tak, lepiej nie zrealizować materiału, albo obarczyć tym rodziców., aby nauczyciele w lipcu mogli pojechać na plażę i leżeć z drinkami obok napalonych ludzi.....

        • 1 2

        • Nie to miałam na myśli. Dzieci podczas pandemii mają tak dużo nauki, że należą im się wakacje. czy podczas letnich dni dzieciom, młodzieży będzie chciało się uczyć?

          • 0 0

  • Rodzice zapomnieli, że szkoła jest do nauki a nie do wychowywania (4)

    • 49 13

    • (2)

      Od wychowania jest kazdy dorosly w kazdym miejscu i sytuacji. Niestety od lat coraz bardziej widoczne jest podejscie, ze nikt mojemu dziecku nie bedzie zwracal uwagi.

      • 16 2

      • (1)

        Od wychowania sa Rodzice prosze nie zrzucac roli wychowania na inne osoby....
        To jest obowiazek kazdego Rodzica...!!!

        • 5 1

        • Obowiązek wynikający z Konstytucji.

          • 0 0

    • połączmy chęć wychowywania, nauczania, pracy zdalnej rodziców...

      z 3 dzieci w wieku 9, 11, 15 lat. Inne potrzeby, kolejka do komputera, praca późnym wieczorem z zachowaniem pozorów pracy po 8 h na pierwszą zmianę u obojga rodziców bo tak zarządzili pracodawcy.

      • 2 2

  • być może w obecnej sytuacji doceni się pracę wykonywaną przez nauczycieli (4)

    nie mam problemu by obecnie pomagać dzieciom w nauce. być może dlatego, że na bieżąco uczestniczę w życiu szkolnym moich dzieci. a pracuję na pełen etat w sektorze finansowym (również teraz - pracując zdalnie z domu).
    nauczyciele w szkole podstawowej wkładają dużo trudu by przygotować materiał do wspólnej pracy.
    drodzy rodzice - jeśli włożycie choć trochę wysiłku w naukę z Waszymi dziećmi to wyłącznie z pożytkiem dla Waszych pociech i poprawy wzajemnych relacji.

    • 63 56

    • raczej się nie doceni - nauczyciele niewiele wkłądu mają w aktualną edukację dzieci (2)

      a w większości przypadków tylko egzekwują to co zadali .
      W młodszych klasach to banał ( też mam 9 latka) .....ale spróbuj wytłumaczyć dziecku elektrotechnikę w szkole średniej skoro jesteś "finansistą"

      A gdzie czas na pozostałe dzieci i ich wsparcie emocjonalne ( bo to dla nich teraz najważniejsze !!!)

      • 11 12

      • gdybym miał pomagać mojemu dziecku uczęszczającymu do szkoły średniej...

        ... to wówczas zastanowiłbym się czy moje dziecka powinno uczęszczać do takiej szkoły.

        • 14 0

      • A powiedz mi roszczeniowy rodzicu, jaki jest twój ideał belfra?

        • 1 1

    • Super Rodzic!!!!

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie ptaki cenione przez staropolskich kucharzy żyją w okolicy Trójmiasta?

 

Najczęściej czytane