• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzieci żyją online, bo wymagają tego nauczyciele?

Małgorzata
6 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Żarty i próby przechytrzenia nauczycieli podczas zdalnego nauczania już nie bawią tak jak na początku. Ci, którzy poważnie myślą o przyszłości i nadchodzących egzaminach, starają się pilnie uczyć. Przytłacza ich jednak liczba zadawanego materiału. Po kilkunastu godzinach nauki przy komputerze nie mają czasu na nic innego. Żarty i próby przechytrzenia nauczycieli podczas zdalnego nauczania już nie bawią tak jak na początku. Ci, którzy poważnie myślą o przyszłości i nadchodzących egzaminach, starają się pilnie uczyć. Przytłacza ich jednak liczba zadawanego materiału. Po kilkunastu godzinach nauki przy komputerze nie mają czasu na nic innego.

Od roku - z mniejszymi lub większymi przerwami - szkoła działa zdalnie. Rodzice coraz częściej skarżą się, że młodzi ludzie nie tylko uczą się przez internet, ale przenieśli do niego całą swoją aktywność, również społeczną. - Moje dzieci spędzają przed komputerem, tabletem czy czytnikiem kilkanaście godzin dziennie, z czego zdecydowaną większość czasu wypełnia robienie zadań domowych. Czy naprawdę trzeba aż tyle zadawać, skoro wiadomo, że to wydłuży czas spędzany przed komputerem - pyta w liście do naszej redakcji Małgorzata, mama dwojga chłopców uczących się w klasach VI i VII w jednej z gdańskich szkół podstawowych.



Czy zgadzasz się z naszą czytelniczką, że dzieci mają zadawanych za dużo prac domowych?

Nie jestem wrogiem nauki zdalnej. Mamy trudny czas, więc skoro takie rozwiązanie ma zapewnić bezpieczeństwo, pozostaje nam się dostosować. Ja sama od prawie roku pracuję z domu i choć początki nie były łatwe, udało mi się przystosować do tej nowej sytuacji.

Spacer? Dzieci nie mają na to czasu



Przez to, że większość czasu spędzamy w domu, staram się jak najczęściej wyciągać dzieci na świeże powietrze, żeby odpoczęły od monitorów. Na chwilę przed pandemią, podczas rutynowej wizyty kontrolnej, okulistka zrobiła nam szkolenie z higieny wzroku i staraliśmy się stosować do tych zasad. Tak długo, jak to było możliwe. Od kilku miesięcy się jednak nie da, bo nauczyciele, tłumacząc "a co wy innego macie do roboty, skoro wszystko pozamykane", zlecają taką liczbę zadań, że dzieci nie nadążają z ich odrabianiem.

Od godz. 8 do 13:30 (czasem do 15) lekcje. Potem odrabianie zadań domowych, oczywiście na komputerze - aktywne arkusze znajdują się w chmurze. W ostatnich miesiącach prawdziwą zmorą są różnego rodzaju prezentacje.

Ranking szkół podstawowych w Trójmieście



Uczniowie słabsi "ślizgają" się na pracy zaangażowanych kolegów



W szkole, do której uczęszczają moje dzieci, przygotowanie takich prezentacji zleca się najpilniejszym dzieciom, bo wówczas nauczyciele mają gwarancję, że praca zostanie wykonana na czas i będzie zrobiona dobrze (jakość jest ważna, bo autorzy przedstawiają to później w klasie, zajmując sporą część lekcji). Podobną zasadą nauczyciele kierują się, organizując pracę grupową (która oczywiście odbywa się online) - uczniów najsłabszych miesza się z najbardziej pracowitymi, żeby ci mniej zaangażowani mieli szansę na lepszą ocenę i podnieśli średnią klasy. Oceniany jest przecież efekt finalny, a nie to, czy ktoś w ogóle przyłożył do czegoś rękę.

Praca w takich grupach nie jest sielankowa - zadanie robią ci, którym zależy na dobrych ocenach. Leserzy się nie angażują, bo wiedzą, że ktoś zrobi to za nich. Kiedy dzieci poinformowały nauczyciela, że niektóre osoby po raz kolejny w ogóle nie brały udziału w przygotowywaniu zadania, otrzymały reprymendę za niekoleżeńską postawę, bo skarżyć nie wolno. Proceder trwa nadal.

Zobacz też: Powrót do szkoły w połowie kwietnia? Szkoły uczą zdalnie, ale nie wszystkie

Po zdalnej nauce życie towarzyskie online



Po zrobieniu na komputerze zadań domowych i prezentacji czas na czytanie lektury (e-booka, bo biblioteki są przecież pozamykane). Jeśli jeszcze starczy czasu, dzieci oglądają zadane przez nauczycieli filmy - o bł. siostrze Faustynie, ruchach tektonicznych, okrzemkach, wojnach krzyżowych czy ekranizację lektur. Młodszy syn, z racji tego, że ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, ma też dodatkowo zajęcia rewalidacyjne. To kolejne godziny spędzone przed komputerem.

Kiedy wszystko zostanie zrobione, chciałoby się spędzić trochę czasu ze znajomymi. Obecnie moje dzieci mogą to zrobić jedynie online, bo choć jeszcze miesiąc temu regularnie organizowaliśmy im spotkania z kolegami, teraz się boimy. Wykrywanych zakażeń jest zbyt wiele.

Zobacz też: Korepetycje - jak wpłynęła na nie pandemia?

Uzależnienie od komputera wyparte przez życie w sieci



Przed pandemią tyle się mówiło o uzależnieniu dzieci od komputerów, a co robimy teraz, żeby zminimalizować czas, jaki spędzają przed ekranem? Nie oceniam nauczycieli, nie podejrzewam ich o złą wolę. Po prostu sygnalizuję problem, jakim jest wymuszanie na dzieciach spędzania przy komputerach kilkunastu godzin dziennie. Może da się to jakoś przeorganizować? Zrezygnować z prezentacji, które niewiele wnoszą, a których przygotowanie zajmuje dzieciom tyle czasu. Może dałoby się zredukować liczbę zadawanych prac domowych do niezbędnego minimum?

Jednocześnie bardzo dziękuję nauczycielowi wychowania fizycznego, który zamiast namawiać dzieci do ćwiczenia przed kamerką, co często praktykuje się w innych szkołach, zachęca je do wyjścia z domu na czas lekcji. Choćby tylko po to, żeby przespacerowały się po parku. Nie jest to obligatoryjne, jednak wielu uczniów z klasy moich dzieci chętnie z tej opcji korzysta. Chyba nigdy wcześniej tak bardzo nie doceniali tego, jak zbawienny wpływ na ogólne samopoczucie ma możliwość zrobienia sobie przerwy od komputera choćby na pół godziny. Szczególnie że spędza się przy nim kilkanaście godzin dziennie.
Małgorzata

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (92) 3 zablokowane

  • system edukacji kształci przyszłych pracowników

    i dlatego są zadania domowe, żeby taki przyszły pracownik chętnie pracował po pracy. Istniej duże ryzyko, że bez zadań domowych ludzie zaczęli by myśleć samodzielnie a tak nie ma kiedy.

    • 4 3

  • Po tym , nauczaniu " on line to te wszystkie dzieciaki powinny powtarzać rok.

    Po co szczepiono nauczycieli a następnie pozamykali szkoły ? To ma jakiś sens, bo moim zdaniem to wszystko mija się z logiką.

    • 11 2

  • Celem jest wyprodukowanie nowego człowieka, zdalnego, a może raczej, zdalnie sterowanego

    Ma rację pan dziennikarz Tomasz, bodajże Gryguć, pan o pseudonimie artystycznym "Pan Nikt". Znajdziecie go na YT. Jest analitykiem geopolitycznym. On dawno zuważył, że obecne pokolenie to pokolenie memowo obrazkowych analfabetów przyssanych jak glonojady do ekranów smartfonów.
    To pokolenie zaprogramowane przez aplikacje na smartfona. Pokolenie, którew nie jest w stanie samodzielnie mysleć, pokolenie z zabitą smartfonami kreatywnością. To pokolenie, nie bójmy sie tego powiedzieć, niewolników technologicznych. Dzisiaj ze smartfonem w ręku, jutro z chipem w ręku. Oswojeni jak baranki z technologią, która prowdzi ich łagodnie i z usmiechem do zagrody dla bydła. Tam gdzie ich miejsce. Niech sobie tam skubią trawki. Nie muszą wiedzieć, że za ogrodzeniem z prądem jest normalny świat.

    • 21 0

  • Racja

    Swego czasu ok 10 lat pracowałam po 8 godzin dziennie przed komputerem ale 8 godzin zamyka się biuro i można iść na spacer, spotkać się ze znajomymi, koniec z ekranem. Dzieciaki z lekcjami, pracami domowymi spędzają ponad 10 godz. Chyba nie muszę mówić ze mam problem ze wzrokiem nie wspomnę o bólach kręgosłupa i odcinka szyjnego od nachylania się nad klawiaturą. Mówi się żeby dzieci nie spędzały dużo czasu przed tv, nie wiem czy monitor nie jest gorszy..

    • 8 0

  • (9)

    Po co były szczepienia nauczycieli jako jedni z pierwszych grup?? Po to aby dalej szkoły były zamknięte???
    Przed pandemią, tez nie pracowali bo strajkowali :/ co za nacja jęcząco-narzekająca

    • 62 57

    • Pomyśl, to nie boli (1)

      Nauczyciele w większości zostali zaszczepieni tylko pierwszą dawką. Większość z nich drugą dostanie dopiero w maju. A chodziło nie o powrót do szkoły, a zdiagnozowanie skuteczności Astry na grupie ludzi, którą łatwo monitorować.

      • 25 12

      • prywate szkoły mają cały czas otwarte swietlice, czy były szczepienia czy nie

        • 4 1

    • ja (1)

      pierwsza dawka, która dostali nauczyciele przed niczym nie chroni. Dodaj do tego jeszcze jaką szczepionką zostali nauczyciele zaszczepieni- najgorszą , bo wszystko można nauczycielom wcisnąć.Dzieciaki chorują ,zarażając się od starszych i na odwrót.Po co tyle jadu , człowieku? Po co ? Wylewasz swoje frustracje na innych?

      • 16 11

      • ale do biedrze, lidla czy na paznokciach, jakoś nauczycielki sie nie bały chodzić..kuriozum

        ich dzieci, tak samo biegaja po dworzu, chodziły do przedszkoli i tez sie nie bały.. korków udzielają face to face i jakoś się w tym momencie nie boją???

        • 11 8

    • sa wakaty to idz i zobacz ta sielanke

      U nas 90proc stacjonarnych z przedszkola i szkoły przeszło covid, większość ma powikłania. Zamienisz się? A kogo to wina? Rodziców, bo chore dzieciaki przyprowadzali, sanepidu ktory nie wysyłał na kwaratanne. ZE szkol średnich zdrowi jak byki wiec czemu nie uczą?

      • 14 6

    • Znawca

      A kto tutaj jęczy i narzeka? Chyba tylko ty:-)

      • 4 5

    • A po to ,żeby młodzi ,,, nieszczepienie nie konali w szpitalach na covid ,Nie słyszał o tym samolub ?

      • 6 1

    • A czyja to wina baranie? Podziękuj rządowi pisowskiemu

      • 4 3

    • nauczyciele byli szczepieni, aby być odpornym na bezobjawowych roznosicieli covida-ich uczniów.

      Proste? zanim coś napiszesz -pomyśl..to nie boli.

      • 3 2

  • (1)

    W życiu nauczycielom nie było lepiej jak teraz.. siedzą sobie bezpiecznie w domkach, zaszczepieni więc bezpieczni, zawalają materiałem jako praca domowa... po co było zamykać szkoły? Teraz są masowe depresje, lęki wśród odizolowanych od siebie nastolatków..

    • 8 22

    • do kogo te pretensje?

      pomysl chwile i dojdziesz do wniosku, ze to nie nauczyciele wymyslili

      • 8 0

  • Szczęściarz ten nauczyciel WF, że ma tak wyrozumiałą dyrekcję

    • 8 0

  • Naprawdę dwojga chłopców???

    • 5 1

  • ktos musi budowac te 'nieruchomosci' na najem........

    • 1 0

  • Dzieci żyją online, bo wymagają tego nauczyciele? (1)

    nie, nie nauczyciele .
    politycy tego wymagaja .

    obudzcie sie wreszcie i zacznijcie myslec

    • 16 1

    • i to jest pismak co wymyślił tystul na zlecenie .

      Pismak który antagonizuje i uaktywnia ineligientów na forum ,Jaki wniosek wszystkiemu winne sa lenie darmozjady ..., czyli nauczyciele za cale zło i covid i to że w szpitalach konają tez młodzi i dzieci ,,, mentalność Stalina

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Które miasto nie leży w województwie pomorskim?

 

Najczęściej czytane