• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziwne nazwy kierunków studiów. Między "controllingiem" a "auditingiem"

Marzena Klimowicz-Sikorska
19 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Auditing, controlling, celnictwo - zabawne, niezrozumiałe nazwy, które kryją niekiedy ciekawe kierunki studiów. Auditing, controlling, celnictwo - zabawne, niezrozumiałe nazwy, które kryją niekiedy ciekawe kierunki studiów.

Maturzyści powoli zagrzewają się do walki o to, by na egzaminie końcowym zdobyć jak największą liczbę punktów, my tymczasem przyglądamy się najoryginalniej brzmiącym kierunkom studiów I i II stopnia, specjalizacjom czy studiom podyplomowym.



Czy nazwa kierunku studiów ma dla ciebie jakieś znaczenie?

Zdążyliśmy już przyzwyczaić się do kierunków typu: "zarządzanie zasobami ludzkimi", ale jakie studia kryją się pod nazwą "controlling", "surdopedagogika", "tyflopedagogika", "auditing ekologiczny" czy "celnictwo", które można studiować na niektórych trójmiejskich uczelniach?

Przejrzeliśmy strony internetowe większości szkół wyższych w Trójmieście, zarówno tych państwowych jak i prywatnych, w poszukiwaniu niecodziennych, czasem dziwnych, wręcz zabawnych, a nieraz tak skomplikowanych, że bez słownika ciężko zgadnąć z czym mamy do czynienia, nazw kierunków studiów I i II stopnia, specjalności na nich i studiów podyplomowych.

Jedną z nich jest rachunkowość i controlling finansowy. To studia podyplomowe, które można podjąć w Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku. W tym całym zestawie zastanawia tylko nieszczęsny anglicyzm, który można by z powodzeniem zastąpić bardziej strawnym polskim odpowiednikiem np. "kontroli finansowej".

"Controlling" zyskuje na popularności, bowiem do swojej oferty edukacyjnej dołączyła go również Sopocka Szkoła Wyższa, która proponuje studia podyplomowe z controllingu w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Jak czytamy na stronie uczelni "Celem studiów jest poznanie przez słuchaczy roli controllingu w przedsiębiorstwie. Słuchacze nauczą się zarządzać majątkiem obrotowym, oceniać ryzyko działalności, oceniać podejmowane przedsięwzięcia inwestycyjne, kreować wartość przedsiębiorstwa, zarządzać informacją w firmie." Mimo drażniącej nazwy, studia brzmią dość poważnie.

Po controllingu trafiliśmy na auditing, a dokładniej na studia podyplomowe auditingu ekologicznego, które oferuje Uniwersytet Gdański. Zapewne twórcom nazwy tych studiów chodziło o polskie słowo "audyt", ale być może cudaczna kalka z języka angielskiego ma przyciągać studentów żądnych pracy poza granicami naszego kraju.

Uniwersytet ma też do zaoferowania kilka innych ciekawych studiów podyplomowych, jak np. gedanistykę, na której słuchacze zdobędą kompletną wiedzę na temat dziejów i kultury Gdańska od średniowiecza po dzień dzisiejszy, czy np. niemcoznawstwo, który jest interdyscyplinarnym makrokierunkiem dającym studentom wiedzę z historii i filologii germańskiej z uwzględnieniem nauk społecznych, prawnych i ekonomicznych.

Wśród oferowanych studiów podyplomowych na UG naszą uwagę przykuła również psychologia transportu. Wbrew pozorom nie zgłębimy tam technik opanowywania agresji podczas stania w korkach, ale dowiemy się jak zdobyć uprawnienia do działań diagnostyczno-orzeczniczych w dziedzinie psychologii transportu, poszerzymy wiedzę i umiejętności praktyczne z dziedziny bezpieczeństwa ruchu drogowego. Studia skierowane są wyłącznie do dyplomowanych psychologów.

Ciekawy kierunek proponuje też Szkoła Wyższa Prawa i Dyplomacji. W ramach pięcioletnich studiów prowadzonych w systemie dwustopniowym można zgłębić tajniki chinoznawstwa. Studia kończą się tytułem zawodowym magistra stosunków międzynarodowych w specjalności chinoznawstwo. Podczas studiów można nie tylko przyswoić tematykę związaną z Chinami od historii po gospodarkę, ale też nauczyć się języka mandaryńskiego na poziomie zaawansowanym. Podobnie jest ze studiami o Japonii, również proponowanymi na tej uczelni.

Z kolei po podyplomowych studiach w Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa możemy stać się m.in. menedżerami lecznictwa uzdrowiskowego, SPA&Wellness. Dzięki tym studiom czeka na nas kariera w rozmaitych ośrodkach błogiego relaksu.

Za to nie na przyjemności, a na pracy z dziećmi i młodzieżą z zburzeniami wzroku i słuchu nastawione są podyplomowe studia z surdopedagogiki i tyflopedagogiki w Gdańskiej Wyższej Szkole Humanistycznej. Natomiast w Wyższej Szkole Zarządzania można na kierunku administracja wybrać specjalność celnictwo. Wbrew pozorom nie nauczymy się na nich do nikogo celować, a zgłębimy jedynie szeroko rozumianą tematykę handlu międzynarodowego.

A dla tych, którzy lubią być na topie z trendami Gdańska Wyższa Szkoła Humanistyczna przygotowała studia podyplomowe o przeciwdziałaniu dyskryminacji płciowej, prowadzeniu działalności na rzecz tolerancji itp. o nazwie Gender Studies.

A może ktoś z was studiuje lub studiował jakiś dziwny, ciekawy, skomplikowanie brzmiący kierunek?

Miejsca

Opinie (93) 6 zablokowanych

  • Obecny student (4)

    Studiuję MiBM. Jeżeli ktoś mnie zapyta co się robi na tych studiach i po nich to znam odpowiedź. A jak się nieraz zapytam kolegów i koleżanki co się robi na tych ich nieraz angielsko brzmiących nazwach lub niezrozumiałych dla większości Polaków nazwach ale brzmiących tak dumnie, że przy wypowiadaniu to sam błysk w oczach, to się nawet nie umieją sprecyzować o co chodzi w tych studiach. A na pytanie co będą robić po skończeniu, gdzie mogą lub zamierzają pracować to już się kompletnie rozmowa urywa z taka osobą. "No wiesz, obecnie studiuję i jak skończę to się będę zastanawiała. Ale jeszcze mam czas" Tylko przybić piątkę, że nie jest dla Ciebie konkurentem w przyszłej pracy!

    • 61 6

    • taki dowicp był (1)

      psycholog, filolog, socjolog, filozof - dziwne nowe te synonimy wyrazu bezrobotny

      • 36 1

      • Już, ponabijaliśmy się z humanistów, ale jest fajnie i śmiesznie. Słaby ten twój dowcip

        • 8 26

    • Ale to nie wynika z rodzaju studiów, po prostu jakieś 90% studentów jest na danym kierunku "z przypadku" :)

      Może to jeszcze świadczyć o tym, że masz znajomych tylko w tej 90% grupie ;)

      • 15 2

    • ..."to się nawet nie umieją sprecyzować o co chodzi w tych studiach"...

      posługiwanie się poprawną polszczyzną,przerasta dzisiejszych studentów....

      • 7 8

  • Państwo które likwiduje włąsny przemysł jest państwem rządzonym przez idiotów albo zdrajców (6)

    Na szczęście teraz reindustrializacja Europy, po krachu liberalnej utopii może wprowadzi rochę normalności

    • 31 10

    • Słuchaj, a co to ma wspólnego z tematyką artykułu? Jeśli miałeś ochotę się podbudować, dlaczego muszę to omiatać wzrokiem?

      • 7 8

    • no i na prezesów stoczni powołać etnografów!

      Japończykowi jak słabo pracą to stara się pracować wydajniej
      Polak idzie strajkować

      Kolejny dowcip, a może nawet historia prawdziwa mi się przypomniał:
      W PRL pracownicy pewnego zakładu, na pewno państwowego, zażądali że chcą krzyża w miejscach pracy. Zarząd powiedział OK, jak przestaną znikać narzędzia, materiały, czy prosto mówiąc nie będziecie kraść. Pracownicy zrezygnowali z walki o krzyż w zakładzie.

      • 16 1

    • Bo my mamy być w europie murzynami (3)

      wykonywać tylko proste prace, bez związku z nowoczesnymi technologiami. To już zostało w dużej części zrealizowane przez zaprzański rząd pod wodzą tuska.

      • 3 2

      • Mów za siebie (2)

        Jeśli jesteś nieudacznikiem, to może i będziesz tym swoim europejskim murzynem, kto wie?
        Żalosne musi być życie ludzi o poglądach takich, jak Twoje.

        • 2 3

        • najlepiej to być murzynem

          i dać wmówić sobie skutecznie, że jest się białym ... już Andersen pisał kiedyś o podobnym zjawisku ...

          • 2 1

        • Nie, to nie tak,

          tu nie chodzi o mnie czy o Ciebie, tylko o cały naród a raczej o szanse jakie przed nami są zamykane. Wielka emigracja Polaków na zachód nic Ci nie mówi? Nie daje do myślenia? Jeśli nie, to żałosne musi być życie ludzi o poglądach takich, jak Twoje

          • 0 0

  • Controliing to nie KONTROLA (7)

    Pani Marzeno błąd!!Controliing to nie KONTROLA

    • 36 3

    • z controllingiem akurat popełnił błąd... nie da się tego zastąpić kontrolą

      • 12 3

    • (5)

      Masz rację, to nowomowa trudna do zrozumienia. Ja bym chętnie się dowiedział na czym polega różnica. Mógłbyś coś o tym napisać kolego?

      • 9 2

      • Zerknij choćby do wikipedii (1)

        Albo do jakiegokolwiek leksykonu z dziedziny zarządzania.

        • 2 6

        • Droga Sylwio, poczytaj moje odpowiedzi pod opiniami poniżej. Zanim napiszesz - pomyśl;) Leksykony i wikipedię też tworzą ludzie co nie znaczy że zawsze mają rację. Czasami głos powinien mieć zdrowy rozsądek. Mieć własne zdanie - sprawa bezcenna.

          • 8 0

      • Jeśli dobrze pamiętam ze studiów (2)

        Kontrola jest jednorazowa i wyrywkowa, wpada US do firmy, kontroluje, nakłada karę ;)
        Controlling to cały ciągły proces kontrolowania np. przedsiębiorstwa, produkcji itp., wyznaczenia celów i zakresu tego controllingu, tak aby dawał pozytywne rezultaty dla całego przedsiębiorstwa.
        Ale to tak z głowy, może jakiś obecny student mnie poprawi :)

        • 4 4

        • (1)

          wyraz "kontrola" może oznaczać i kontrolę jednorazową, lub też ciągłą. Sięganie po modne słówka deprecjonuje uczelnię tak samo, jak zarządcę biurowca w Polsce wybór nazwy "plaza" czy "office park".

          • 7 4

          • Controlling to coś więcej niż kontrola, to cały proces.

            To tak jakbyś nazwał zarządzanie ruchem w gdańsku kierowaniem jednego samochodu.

            • 2 2

  • Controlling nie jest synonimem kontroli :) (12)

    Proszę nie analizować niczego tak powierzchownie. Najprościej mówiąc - controlling to sposób zarządzania procesami/organizacjami wykorzystujący jako podstawowe narzedzia metody planowania, koordynacji i kontroli. Tak jak "gotowanie" i "gotowość" - też możnaby uprościć a jednak znaczą zupełnie co innego. Zgadzam się z generalną ideą, że za dużo jest śmieci angielskich w języku polskim, np. na Krakowskim lotnisku Pani na 'gejcie' powiedziala, ze brakuje jej 'documentsów na flajt do destinejszyn berlin'. A przeciez zamiast 'czekinu' mamy odprawę, zamiast 'gejta' mamy bramkę, a zamiast 'destinejszyn' mamy kierunek (nie destynacja żadna), nie mówiąc już o locie czy dokumentach. Ale znowu nie można każdego słowa upraszczać - bo nie na wszystkie słowa są polskie odpowiedniki oddające sens i - jak to na studiach - sprawach trzeba sie przygladać bardziej szczegółowo :)

    • 36 8

    • (10)

      W takim razie kierunek o tak dziwnie brzmiacej nazwie można by spokojnie nazwać "zarządzaniem w..." albo po prostu przedsiębiorczością. Jeśli natomiast masz na myśli konkretny sposób zarządzania na podstawie koordynacji, kontroli etc. to powinna być to po prostu specjalizacja jednej ze wspomnianych dziedzin. Inaczej znowu ocieramy się o nowomowę, sztuczne nazewnictwo goniące za atrakcyjnością w celu szukania klienta...

      • 7 1

      • Sajmoon (9)

        Przedsiębiorczość naprawdę ma niewiele wspólnego z controllingiem. I chyba nie ma sensu szukanie za wszelką cenę polskich odpowiedników tego ostatniego - dla speców jest to określenie zrozumiałe i jednoznaczne.

        • 4 3

        • (8)

          Przepraszam, speców od czego? Od "metod planowania, koordynacji i kontroli", czyli po prostu przedsiębiorców z wiedzą na temat praw rynku, a najlepiej z praktyką? Zrozumiałość i jednoznaczność pojęcia przez zasiedzenie w nowomowie nie gwarantuje jego prawidłowości. Jeśli podasz mi różnice między dobrze pojętym biznesem, przedsiębiorczością a tym tak zwanym controllingiem, atuty których nie da się nazwać po prostu przedsiębiorczością - a jeszcze lepiej - zgłębić będąc dociekliwym studentem przedsiębiorczości, to dam się przekonać.

          • 4 1

          • (7)

            Wiesz, jakoś bardzo szczególnie na przekonaniu Ciebie mi nie zależy. :-)
            Zwłaszcza, że dla Ciebie biznes, przedsiębiorczość i controlling zdają się być synonimami. A nie są. Naprawdę. Planowania i koordynacja ma się nijak do praw rynku, o których wspominasz. Czasem warto chyba zaakceptować fakt, że na czymś się nie znamy.
            Tworzenie na siłę polskich odpowiedników słów obcojęzycznych nie ma w mojej opinii większego sensu. Przecież zamiast komputera moglibyśmy używać znacznie bardziej swojsko brzmiącego "obliczacza" bądź "obliczarki". Czy na pewno byłoby nam z tym lepiej? Nie jestem przekonany.

            • 3 2

            • (6)

              Szkoda że nie zależy, ja się cieszę kiedy ktoś wykazuje chęć zrozumienia i dyskusji, to bardzo otwiera umysł, polecam;) Skoro być może źle zrozumiałem, a controlling koncentruje się na planowaniu i koordynacji sensus stricto, to może właściwą nazwą byłaby po prostu logistyka... w transporcie, gospodarce morskiej, zarzadzaniu zasobami, także w biznesie? Inaczej znowu wracamy do nazewnictwa wyłącznie atrakcyjnego, taki uniwersytecki chwyt marketingowy. Zwykle kierunki uniwersyteckie mogą pochwalić się historią swojej dziedziny. O żadnym controllingowym przewrocie naukowym nie słyszałem, a więc tej "dziedzinie" do semantyki badawczej która cechuje inne kierunku raczej daleko. Nie chodzi o tworzenie na siłę odpowiedników w języku polskim, ale o wyważone zapożyczenia. Klarowacz powierzchni płaskich tez brzmi lepiej niż Pani sprzątaczka, prawda?

              • 4 1

              • Niestety ;)

                Niestety wszystkie slowa ktore proponujesz, nie pasuja. Zarządzanie jest procesem szerszym od samego kontrolingu (mieści tu się chociażby również motywowanie, którego nie ma w kontrolingu). Logistyka to rzecz związana bardziej z obsługą krytycznych łańcuchów dostaw i bardzo ciezko podciagnac.

                W jednym masz racje. Kontroling jest podsystemem zarządzania i dokładnie tak jak piszesz jest specjalizacją - są to studia podyplomowe tworzone dla kogoś kto ukończył zarządzanie i chce zgłębić temat zarządzania. Na studiach podyplomowych już masz określenia bardzo specjalistyczne - one nie są "dla maturzystów". Na biologii masz np. specjalizację BIOLOGIA MOLEKULARNA. I też ktoś by mógł się przyczepić i nazywać to "BIOLOGIĄ CZĄSTECZKOWĄ" bo to bardziej "czystopolskie". Ale prawda jest taka, że nauka jako taka rozwija się w języku angielskim. Coraz więcej się człowiek na studiach uczy z materiałów angielskich czy ma wykłady po angielsku. To, że wszyscy naukowcy na całym świecie używają tych samych słów powoduje, że wszyscy mogą łatwiej wymieniać się swoimi odkryciami i wynikami badań. Nauka wyszła poza granice kraju a staje się nauką globalną. A kiedy powstają nowe dziedziny to potrzeba jest nowych słów na nie. Czasami nie ma odpowiednika na te słowa w języku polskim.

                A tak z innej beczki - czy na kanapkę lejesz keczap czy sos pomidorowy? Czy po ulicach jezdzą TIRy czy ciężarówki? Czy dzisiaj włączyłeś komputer czy maszynę obliczeniową? Czy na szybko jesz hamburgera czy bulkę z mielonym mięsem? Język żyje i pewne słowa do niego dochodzą a pewne uciekają.

                Nie ma sensu mówić słów obcych jak masz polskie odpowiedniki (np. gejt, flajt czy dajrektor) ale ja nie ma dobrych polskich odpowiedników to one powstaną na bazie obcych słów tak jak keczap, tir, hamburger czy empetrójka.

                • 3 1

              • (2)

                Nie zrozumieliśmy się. Ja po prostu nie postrzegam przekonania Ciebie jako mojego sukcesu w dyskusji. Mogę Cię przekonać moimi argumentami albo nie. Chętnie Ci je przedstawiam. To od Ciebie jednak zależy, czy uznasz je za przekonujące.
                Nie ma wątpliwości, że controlling brzmi dla większości tajemniczo i przez to "mądrze", więc może przyciągać potencjalnych studentów i jest to świadomie wykorzystywane.
                Ale nie ma też wątpliwości, że pojęcie controllingu jest dość dobrze zakorzenione i nie udało się dotąd, o ile się orientuję, stworzyć sensownego zamiennika. Więc może nie ma sensu go na siłę szukać.
                Kierunki studiów są czymś zdecydowanie węższym niż dziedziny naukowe, w których się mieszczą, więc Twój argument jest tutaj raczej nietrafny. Controlling na pewno mieści się w dyscyplinie ekonomia, w dziedzinie nauk o zarządzaniu.

                • 0 0

              • (1)

                Cieszę się że znaleźlismy pewien konsensus. Zastanawia mnie tylko jak u licha do tej pory funkcjonowaliśmy bez controllingu ;) Z okresu studiów nie przypominam sobie niczego podobnego. Można by powiedzieć w tym miejscu, czego się spodziewam, że razem z rozwojem technologii, odkryciami, szeroko pojętej nauki również ulepszanie zarządzania ma swoje miejsce, podobnie jak tworzenie nowych modeli strategii czy samych gier decyzyjnych, ale... czy to nie jest przypadkiem po prostu zaszczepienie obcojęzycznej nazwy dla procesu, metody obecnej w "rodzimej" nauce już od dawna? Nie wiem, nie jestem specjalistą w dziedzinach o których rozmawiamy... Jednak jak piszecie, mieści się w kryteriach ekonomii, zarządzania

                Dyskusja o zapożyczeniach typu ketchup czy TIR nie jest raczej na miejscu. Nie odrzucam ani nie neguję naturalnych procesów zachodzących w mowie i świadomości. Także wspominana językowa unifikacja jest potrzebna i ułatwia życie, chociażby pomaga uniknąć szumów komunikacyjnych w dialektyce wielojęzykowej i z tego należy sie cieszyć. Ale czy "pomaturalni" będą wiedzieli w czym rzecz?

                Zapoznałem się z wikipediową definicją controllingu i jako żywo pachnie mi to po prostu racjonalnym zarządzaniem (Controlling is one of the managerial functions like planning, organizing, staffing and directing.) Jak się okazuje granica między controliingiem a zarządzaniem jest tak niewielka, że nasuwa się pytanie czy nie poddaje w wątpliwość sensu tworzenia odrębnego kierunku studiów? Potwierdza to chociażby wątek specjalizacji poruszony wyżej. Ale to już temat do innej dyskusji. Pozdrawiam serdecznie ;)

                A więc controlling trafił pod strzechy.

                • 0 0

              • Miło było podyskutować - zupełnie nie jak na forum.
                Równie serdecznie pozdrawiam,

                • 0 0

              • Skoro jesteś taki dokładny, to... (1)

                pisz poprawnie. "Sensu stricto".

                • 0 0

              • Sensu stricto. Literówka. Spełniony?

                • 0 0

    • Do Karola

      A jednak zarządzanie.

      • 0 0

  • Droga Pani Redaktor! (6)

    Wypada, zanim Pani wyśmieje pisownie jakiejkolwiek nazwy, sprawdzić czy na pewno jest źle napisana (skoro Pani tak uznała).
    "Po controllingu trafiliśmy na auditing, a dokładniej na studia podyplomowe auditingu ekologicznego, które oferuje Uniwersytet Gdański. Zapewne twórcom nazwy tych studiów chodziło o polskie słowo "audyt", ale być może cudaczna kalka z języka angielskiego ma przyciągać studentów żądnych pracy poza granicami naszego kraju. "
    Audyt jest finansowy, a audit jakościowy bądź ekologiczny! Tu nie potrzeba dużo szukania aby się o tym dowiedzieć. Proszę poczytać jakąkolwiek normę ISO dotycząca jakości (9001) bądź środowiska (14001). Wystarczy nawet wikipedia1
    Może jednak nie warto na siłę udowadniać ludziom pomyłki, którzy tworząc ten kierunek za pewne wiedzą o danej tematyce więcej od Pani. Uważam, że Pani szyderczy ton wypowiedzi jest bardzo nie na miejscu w stosunku do Władz Uczelni UG!
    Wstyd, tyle błędów w jednym krótkim artykule!
    Pozdrawiam.

    • 51 11

    • (3)

      Za Wikipedią: "Słowo audit w praktyce jest błędnie stosowane zamiennie ze słowem audyt. Pomimo tego, że słowo audit nie jest poprawnym terminem i nie występuje w słowniku języka polskiego, jednak na stałe wpisało się w słownictwo osób (audytorów, konsultantów, menedżerów) zaangażowanych w systemy zarządzania jakością, środowiskiem i bhp. Stosowanie słowa audit jest skutkiem błędnego tłumaczenia norm ISO 9001 i ISO 14001 przez Polski Komitet Normalizacyjny (PKN) nie jest on jednak konsekwentny w stosowaniu tej formy, gdyż w normie PN-ISO/IEC 27001:2007 użyto terminu audyt."
      Nie sądzę aby ślepe kierowanie się techniką uznawania autorytetów powinno być domeną dziennikarstwa. W tym przypadku widać że ponownie mamy do czynienia z pogonią za atrakcyjnością bez względu na zasady języka polskiego. To dziwne, ponieważ właśnie uniwersytet powinien być kolebką rzetelnej informacji. Proponuję Pani bardziej utylitarne spojrzenie, sprowadzające się właśnie do rewizji stanowiska tak zwanych autorytetów. Uważam ze szyderczy ton jest jak najbardziej na miejscu, skoro skłania do dociekań, nawet, a może przede wszystkim "profesorów" odpowiedzialnych za rzeczone nazewnictwo. Taka rola dziennikarza. Pozdrawiam.

      • 14 3

      • Mnie uczono na studiach wyraźnie, że audyt to jedno, audit to drugie, mające ze sobą tylko trochę wspólnego

        • 4 4

      • Niestety jest z tym zdaje się tak samo, jak z określeniem "technologia" w miejscu, w którym język polski nakazuje stosować słowo "technika".

        • 2 3

      • Znanych jest wiele przypadków,

        gdy słowo stosowane błędnie zostało przyjęte i nabyło innego znaczenia niż pierwotne, od którego pochodzi.

        • 2 0

    • Do Zuzanny

      Zgodnie z normami języka polskiego (takie ISO języka polskiego) mamy -dy-, a nie -di-. Czyli zarówno audyt finansowy jak i jakikolwiek inny audyt. Niestety, specjaliści sprawdzają sobie coś tam, ustalają normy, monitorują - obserwują, mierzą, walidują (piękne słowo), "ewaluują", a nie znają podstawowych narzędzi językowych. Z polskiego pała.

      • 3 1

    • Redaktorzy z przypadku?

      Popieram Zuzannę - media internetowe klasy B? Wciąż lekkie podejście redaktorów podważa sens czytania ...czegokolwiek.
      Wstyd.

      • 0 0

  • Poczułam się potraktowana jak kretynka (14)

    Szanowna Pani Redaktor - jeśli tłumaczy Pani czytelnikom znaczenie słowa "celnictwo" to mam nadzieję, że Pani żartuje. Bowiem nawet niezbyt lotna umysłowo osoba wie, czym zajmują się celnicy i objaśnianie takiego słowa zakrawa na kpinę. Jeśli już chciała Pani błysnąć erudycją, należało wyjaśnić skrót SPA, bo łacinę zna już coraz mniej Polaków. A mi osobiście proszę objaśnić co to są "zburzenia wzroku".

    • 38 11

    • (13)

      Droga Sylwio, jeśli trzeba tłumaczyć czym zajmuje się kierunek controlling albo auditing, najprawdopodobniej większość czytelników nie bedzie pewna czym jest celnictwo, a żart to inna sprawa. Jego zrozumienie zależy od poziomu intelektualnego odbiorcy, więc jeśli Pani tak a nie inaczej się poczuła, z pewnością nie stało się to bez przyczyny. O kierunku celnictwo słysze pierwszy raz, działalność celników też jakoś tak kłóci mi się z obrazem naukowym. Ale jeśli podciągnać to pod międzynarodowy handel, to już auto-wstyd uniwersytetu. To tak jakby założenie łańcucha w rowerze nazwać inżynierią.

      • 11 4

      • Sprawdź zatem (12)

        ... czym zajmuje się prof. dr hab. Wiesław Czyżowicz albo prof. dr hab. Andrzej Drwiłło - obaj to sławy międzynarodowe. Prawo i postępowanie celne to potężna gałąź wiedzy z zakresu prawa finansowego, a celnikami byli np. Św. Mateusz Ewangelista albo Zacheusz (zwierzchnik celników w Jerychu, ten, który wspiął się na sykomorę, bo niski wzrost uniemożliwiał mu zobaczenie przechodzącego Jezusa) - choć oczywiście nie wymagam od Ciebie znajomości Biblii. Cło jest pojęciem liczącym sobie tysiące lat, natomiast controlling i auditing to w porównianiu z nim - "świeżynki" i faktycznie można by pokusić się o nazwę kierunku studiów bardziej zrozumiałą dla dziewiętnastolatka. Co zaś do żartu - gdyby to był żart, wcale bym się nie obruszyła, właśnie dlatego wyraziłam taką nadzieję, bo lubię gry słów i wiem, że "polowanie" nie oznacza uprawy roli. :-) Natomiast jeśli ktoś tłumaczy mi znaczenie słowa powszechnie w moim mniemaniu znanego, to jest to z lekka irytujące. :-)

        • 2 6

        • (9)

          Co do historycznych podwalin zawodu celnika nie ma wątpliwości, zgadzam się i tego nie podważałem. Ale czy, cytuję "postępowanie celne" nie brzmi lepiej niż celnictwo? Siła skojarzeń jest ogromna, dla mnie, a sądzę że i dla wielu ta nazwa ogranicza się wyłącznie do pana w zielonym mundurze wykonującego czynności narzucone z góry. Procesy decyzyjne w zakresie obrotu towarami i tematyka celna i jej zrozumienie na pewno nie powinna mieć w takim razie nazwy trywialnej. A tak jawi się propozycja GWSH.

          • 3 1

          • Otóż nie, (8)

            bo "celnictwo" to określenie raczej profesji, jak "malarstwo" czy ogrodnictwo". Zaś absolwenta kierunku "celnictwo" obowiązuje znajomość prawa celnego, postępowania, procedur etc. etc. Na "celnictwie" uczą wielu rzeczy, np. towaroznawstwa. BTW, miło się z Tobą polemizuje, jesteś jedną z niewielu osób nieużywającą inwektyw i niepoddającą się negatywnym emocjom. :-) Miłej reszty wtorku, znikam, pozdrawiam.

            • 0 2

            • Sylwio (7)

              W swojej sarkastycznej wypowiedzi sama wykazałaś się ignoracją, żeby nie powiedzieć, że się po prostu zbłaźniłaś.

              Spa to nie skrót, to nazwa miejscowości uzdrowiskowej w Belgii, która stała się synonimem uzdrowisk i centrów odnowy biologicznej.

              • 2 3

              • Kto się zbłaźnił? (6)

                Owszem, jest to także nazwa miejscowości. Natomiast pisownia SPA wielkimi literami oznacza skrót, bo nazwy miejscowości piszemy, stosując wielką literę jedynie na początku słowa; użycie wszystkich wielkich liter wskazuje, że mamy do czynienia ze skrótem. I choć SPA na pewno pochodzi z łaciny, to językoznawcy nie są do końca zgodni, co do źródłosłowu: słowo SPA ma związek z łacińskimi wyrażeniami sanus per aquam (dosłownie zdrowy przez wodę, bo sanus to przymiotnik) albo salus per aquam (zdrowie przez wodę; od rzeczownika salus, salutis dobry stan zdrowie, zdrowie), albo sanitas per aquam (zdrowie przez wodę; od rzeczownika sanitas, sanitatis zdrowie). A więc zanim mnie następnym razem spróbujesz obrazić, to lepiej dobierz argumenty, bo tym razem niespecjalnie Ci się udało. :-) Nie wiem, skąd w ludziach tyle napastliwości, zanim dyskusja sie na dobre rozpoczęła. Sajmoon! Wracaj!!! :-)

                • 2 2

              • ty się zbłaźniłaś poraz kolejny (5)

                napastliwość i szyszerstwo jest w twojej pierwszej wypowiedzi. A wracajac do watku spa, to przeczytaj sobie w wikipedii (angielskiej jak potrafisz), ze akronim SPA dla salus/sanitas per aquam nie ma potwierdzenia w rzeczywistosci, bo wyrazenia te nie pojawialy sie w przeszlosci, jest to jedynie chwyt marketingowy. Widzisz jednak, ze wyraz spa pochodzi od nazwy belgijskiej miejscowosci.

                Musisz dziewczynko jeszcze sie duzo nauczyc i troche spuscic ten zadarty łepek.

                • 1 1

              • Dziękuję za "dziewczynko" :-) Jestem pełnoletnia i to nie od dziś. :-) (1)

                Wielki słownik wyrazów obcych PWN (z 2004 r.) pod red. Mirosława Bańki opatruje spa w trzy definicje: 1. spa zabiegi pielęgnacyjne mające na celu nawilżenie i odżywienie skóry; także kosmetyki zawierające wodę mineralną służące do takich zabiegów; 2. spa ośrodek oferujący takie zabiegi; 3. spa wanna z hydromasażem.
                Angielskiej Wikipedii dam radę, nie musisz się wyzłośliwiać, kilka dni na zachód od RP było mi dane spędzić;-D - natomiast pamiętaj, że Wikipedia nie jest jedynym źródłem wiedzy; ba, jej twórca w 10. rocznicę jej powstania zamieścił dekalog, jak odróżnić hasła dobrze opracowane od chłamu. Wikipedię tworzą internauci, a poziom ich wiedzy jest różny. Ja wolę opracowania sygnowane przez naukowców.
                Otwórz się trochę na poglądy innych. Może zamiast walczyć, można nawzajem uzupełnić swoją wiedzę? Czemu jesteś aż tak agresywny? Czemu używasz inwektyw? Czy obraziłam Ciebie albo kogoś, kto jest Ci bliski? Furia aż z Ciebie kipi, bo robisz literówki. Poczytaj wpisy Sajmoona. Z Nim też polemizowałam, ale nie było w Nim tej zajadłości.

                • 0 1

              • w odroznieniu od wersji polskiej, angielska wersja wikipedii jest bardzo wiarygodna i, to do tego stopnia, ze jest cytowana w pracach naukowych. Zreszta angielskie artykuly sa weryfikowane przez roznych specjalistow. Artykuly, ktore nie sa wiarygodne sa oznaczone, a atrtykul o spa do nich nie nazley. Nie polemizuje z definicja spa w PWN, ale tu chodzi o geneze slowa. Jakbys przeczytala artykul o spa w angielskiej wikipedii, to bys sie dowiedziala, ze pochodzenie słowa od lacinskiego wyrazenia nie ma potwierdzenia w rzeczywistosci i w zwiazku z tym zostalo usuniete z wikipedii.

                • 0 1

              • A uczę się dużo (2)

                Jestem po 2 kierunkach i pracuję zawodowo oraz naukowo. Chłopcze. :-) Wiem, że mało wiem, bo widzę, ile wiedzą inni. Ale powiem Ci, że prawdziwi luminarze nauki (a kilku znam) są niesłychanie życzliwi ludziom i nigdy ich nie próbują poniżyć. Myślę, że świadomość własnej wartości to powoduje. Przemyśl to sobie. Niemam chęci odpierać Twoich emocjonalnych ataków, wolę dyskusje merytoryczne. Na inne szkoda prądu do zasilania komputera. Życzę Ci miłego popołudnia i oby furia z Ciebie wyparowała, bo naprawdę szkoda Twego zdrowia. Wątrobę można zniszczyć sobie w o wiele milszy sposób. :-)

                • 1 1

              • p.s. (1)

                chyba z ta furia, agresja i nienawiscia to sie troche zapedzilas moj drogi einsteinie :-)

                • 1 2

              • Może za kilka lat już nie ale dziś "celnictwo" brzmi śmiesznie i jak dla mnie, uwłaczająco. Jak psycholożka, filozofka, event i parę innych nowotworów słownych, obecnych w naszej mowie.

                • 1 0

        • Autorów "minusów" proszę o uzasadnienie (1)

          Bo nie wiem, czy podważają Państwo rangę wymienionych profesorów, czy fach przytoczonych postaci z Biblii czy też coś innego.

          • 0 2

          • nie pytaj

            i tak nie otrzymasz merytorycznej odpowiedzi.
            Może minusowali, bo nie podoba im się Twoje imię?

            • 1 2

  • "psychologia transportu - dowiemy się jak zdobyć uprawnienia do działań diagnostyczno - orzeczniczych w dziedzinie psych. tr."

    tak, a ci, którzy z różnych względów nie chcą podejmować studiów na tym kierunku, oszczędzając rok czasu i 8 tys. zł, mogą zapytać jak zdobyć te uprawnienia studentów po wyjściu z sali wykładowej lub wyszukać w internecie.

    • 12 0

  • błędów pani redaktorki ciąg dalszy (7)

    ...po dzień dzisiejszy....
    pleonazm, czyli błąd językowy
    należałoby napisać po prostu : do dzisiaj, po dzisiaj

    • 26 4

    • (6)

      Bez przesady...

      • 2 6

      • Dla dziennikarza polszczyzna jest narzędziem pracy (5)

        Musi umieć się nią posługiwać.

        • 12 0

        • nie musi, nie musi (4)

          • 1 8

          • Musi :)

            Zgadzam się z kobietą. Stolarz musi się znać na drewnie. A dziennikarz na słowie.

            • 7 1

          • Wiesz, wolałabym mieć wokół siebie fachowców, (2)

            żeby ci, co pracują jako kierowcy ściśle przestrzegali zasad ruchu drogowego, urzędnicy - przepisów, inżynierowie - mechaniki, a ci, którzy władają słowem - reguł poprawności językowej. Myślę, że nie ma niczego nagannego w takich oczekiwaniach. :-)

            • 4 3

            • to co robisz jeszcze w polsce ? (1)

              • 2 1

              • Mieszkam i staram się, by było lepiej. Choćby w skali mikro.

                A nazwę mojej Ojczyzny nadal piszę dużą literą. Bo jeszcze mi zależy. Bo tak mnie wychowano. Bo martwi mnie bylejakość - a tyle było w nas nadziei i zapału.

                • 3 1

  • błąd czy nie (2)

    a później ludzie mówią, że po studiach nie ma pracy.... po co tylu dziwolongów?:D

    • 9 0

    • Jeśli już, to "dziwolonguf"!

      • 1 1

    • A no nima

      Jak sie ludzie pchają przez kilka lat na jeden kierunek (kiedys bylo "Prawo", później "Zarządzanie", teraz Pychologia i Socjologia) to nic dziwnego, ze pozniej nie moga pracy W ZAWODZIE znaleźć.

      Prawda jest niestety taka, ze ludzie wybieraja kierunek studiow myslac o tym co jest modne i na czym mozna w przyszlosci zarobic. A nie zastanawiają się nad tym co czują - co jest dla nich dobre - na czym sie znaja.

      Dobry samouk z informatyki bez studiow bedzie wielokrortnie lepszy niz ktos kto poszedl na studia z informatyki i nie lubi tego robic. Nikt nie chce z nim na sile wspolpracowac.

      A bogaty znajdzie się po każdym kierunku studiow. Tylko to nie studia DAJĄ pracę. Prace dają Twoje chęci, umiejętności, starania, akceptacja wyrzeczeń, inteligencja i doświadczenie współpracy z ludźmi, które zdobywasz już od podstawówki. Studia to tylko temat, który bardziej zgłębisz - z którym lepiej się zapoznasz. Ale to jest mały procent tego czego potrzebujesz do zdobycia pracy, ktora chcesz zdobyc.

      • 3 0

  • Studia a potem emigracja (3)

    Podczas straconej dekady po ogłoszeniu stanu wojennego z kraju na stałe wyjechało mniej osób niż w ciągu ostatnich dwunastu lat
    Z najnowszego spisu powszechnego wynika, że 2014 r. Polaków w kraju będzie już tylko 37 milionów.

    • 5 2

    • Tylko że za komuny nie tak łatwo było wyjechać... (2)

      Pamiętaj, że paszport MOGŁEŚ, ale nie MUSIAŁEŚ dostać. Tak, wiem, wiele osób po prostu uciekło, ale nawet na wycieczkę zagraniczną nie dało się wyjechać ot tak. Pamiętasz tych desperatów, co porywali samoloty każąc załodze lądowac na Tempelhof? Albo tych dwóch chłopaczków, co uciekli, jakoś "instalując się" przy podwoziu ciężarówki? A może nie pamiętasz albo po prostu nie wiesz, bo masz mniej lat? No to może pamiętasz chociaż euforię po wstapieniu Polski do UE, że "wreszcie będziemy mogli swobodnie się przemieszczać". Swobodnie! Poczuliśmy się pełnoprawnymi obywatelami świata! Nie twierdzę, że obecnie jest tu Eldorado, wręcz przeciwnie. Ale może ci, którzy obecnie narzekają, nie pamiętają cudownego smaku pierwszego łyczka WOLNOŚCI? Oj, nie byłoby tego forum i tej dyskusji, gdyby nie owa wolność. Ja wiem, każdy sądzi po sobie. Ale ja wolę wolność i skromne życie niż pełne koryto w klatce. A studia niech wybiera każdy po dokonaniu wyboru. Świadomego wyboru, opartego także na czytaniu opinii na forach. :-) Bo rynek pracy jest, jaki jest i filologów klasycznych raczej mało potrzebuje. A matura ponoć jest świadectwem DOJRZAŁOŚCI. Skoro w wieku lat 18/19 można podjąć pracę i wziąć ślub, to jest się chyba też na tyle dojrzałym, aby zrozumieć pojęcie BEZROBOCIE.

      • 3 1

      • co to ma do rzeczy?

        wiadomo że czasy się zmieniają i nawet Heinrich Himmler we wrześniu 1944 zakazał mordowania Żydów Eichmannowi...

        Zaś ubytek 2mln młodych ludzi to dramat a bynajmniej nie wyjeżdżają
        ci co po studiach humanistycznych nie mogą znaleźć pracy w "wyuczonym"
        zawodzie (ci raczej siedzą tutaj i klepią biedę)...

        • 2 1

      • Dostałeś trochę na wyrost "kciuka w góre", bo zgadzam się, że możliwości wyjazdu za granicę teraz i w latach 80-tych są nieporównywalne.
        "Ale ja wolę wolność i skromne życie niż pełne koryto w klatce"? - to brzmi jak stara propaganda o złych imperialistach.

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nowe Trendy w Turystyce

399 zł
konferencja

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Chmury zbudowane są z:

 

Najczęściej czytane