• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańszczanin skonstruował respirator "ostatniej szansy"

Wioleta Stolarska
10 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Dawid Regulski z Gdańska zbudował w swoim mieszkaniu respirator "ostatniej szansy".
  • Cena urządzenia pozwala zmieścić się w budżecie nawet 2 tys. zł.
  • Skonstruowane przez niego urządzenie zostało zbudowane w prosty sposób, z łatwo dostępnych podzespołów i części.

Nie jest inżynierem z wykształcenia, ale jego pasją jest konstrukcja maszyn. Pierwszym urządzeniem, które zbudował, była maszyna do lodów. Teraz obserwując trudną sytuację w szpitalach spowodowaną pandemią koronawirusa, postanowił działać i w swoim mieszkaniu zbudował "respirator ostatniej szansy". Urządzenie co prawda nie ma specjalnego certyfikatu, by działać klinicznie, ale - jak przekonuje jego twórca - jest sprawne i po specjalistycznych testach może w przyszłości pomagać pacjentom.



Jak oceniasz działania państwa ws. walki z koronawirusem?

Z wykształcenia jest filozofem, studiował też architekturę, a jego pasją jest konstruowanie. Pierwszym stworzonym przez niego urządzeniem była maszyna do lodów. Produkcja i sprzedaż lodów z wykorzystaniem technologii ciekłego azotu była jego pracą.

- Wirus wpłynął na moje życie i pracę tak jak pewnie na większość osób, więc lodowego biznesu już nie ma. Okazało się jednak, że maszyna do lodów, którą skonstruowałem po pewnych poprawkach, daje możliwość pełnienia funkcji respiratora - przekonuje Dawid Regulski, mieszkaniec Gdańska.
Czytaj też: Kiedy i jak zlecane są testy na COVID-19?

Koronawirus w Trójmieście: wszystkie informacje



Respirator DIY



Gdański konstruktor przekonuje, że pomysłów na skonstruowanie "domowego" respiratora było już sporo, dlatego, podobnie jak wielu jego poprzedników, w związku z epidemią COVID-19 i brakiem respiratorów również podjął się skonstruowania takiego urządzenia - Respiratora 141. Jednak, jak podkreśla, już sama idea budowy respiratora jest z góry obciążona pewnym problemem.

- Wersje urządzeń, które jest w stanie zbudować każdy we własnym zakresie, to modele działające na zasadzie automatycznego uciskania worka resuscytacyjnego. Nie posiadają niestety większości parametrów, jakie bezwzględnie musi mieć respirator, więc nie są przydatne klinicznie. Te konstrukcje natomiast, które takie parametry mają, są na tyle zaawansowane, że ich wykonanie stanowi wyzwanie nawet dla inżynierów, nie mówiąc już o kimś bez wykształcenia technicznego. Mowa tu zarówno o stopniu skomplikowania, interdyscyplinarności wiedzy potrzebnej do ich budowy, zaawansowaniu i dostępności podzespołów, jak i urządzeń niezbędnych do jego wykonania, np. drukarka 3D - wyjaśnia.
Jednocześnie przekonuje, że skonstruowane przez niego urządzenie, choć zostało zbudowane w prosty sposób, z łatwo dostępnych podzespołów i części, które dostępne są w każdym sklepie ogólnobudowlanym, zachowuje wszystkie niezbędne parametry do prawidłowej wentylacji.

- Respirator 141 posiada wszystkie funkcje warunkujące możliwość poprawnej wentylacji mechanicznej. Zdolność mieszania tlenu z powietrzem w określonych stężeniach, możliwość nawilżania i podgrzewania powietrza oraz jego filtracja pozwalają na przygotowanie odpowiedniej mieszanki oddechowej w zależności od stanu pacjenta. Ma też możliwość ustalania niezbędnych parametrów, takich jak: stosunek czasu wdechu do wydechu, wentylacji minutowej, objętości oddechowej, ciśnienia szczytowego i końcowowydechowego - wylicza.
Czytaj też: PG daje 1 mln zł naukowcom na badania koronawirusa. Pracuje siedem zespołów

Jego projekt nie zakłada konieczności produkcji seryjnej, ale też jej nie wyklucza. Autor podkreśla, że urządzenie ma być na tyle proste, by każdy mógł zbudować je sam w domu.

- Wszystkie części do jego budowy mamy właściwie w domu, garażu, samochodzie lub w pobliskim sklepie ogólnobudowlanym. Realizacja projektu nie wymaga potrzeby posiadania specjalistycznych urządzeń, drukarki 3D, umiejętności budowy układów scalonych czy wiedzy z dziedziny programowania. Wszystkie rozwiązania użyte do projektu zakładają wykorzystanie gotowych części lub urządzeń, które trzeba jedynie zaadaptować pod funkcje respiratora. To natomiast wykonalne jest przy użyciu ogólnodostępnych narzędzi, które każdy powinien znaleźć w swojej skrzynce z narzędziami - przekonuje konstruktor Respiratora 141.

Lekarskie wizyty domowe w Trójmieście


  • Z wykształcenia jest filozofem, studiował też architekturę, a jego pasją jest konstruowanie.
  • Respirator 141 posiada wszystkie funkcje warunkujące możliwość poprawnej wentylacji mechanicznej.
  • Projekt nie zakłada konieczności produkcji seryjnej, ale też jej nie wyklucza.
  • Skonstruowane przez niego urządzenie zostało zbudowane w prosty sposób, z łatwo dostępnych podzespołów i części.

Respirator 141 ma szansę trafić do szpitali?



Twórca Respiratora 141 przekonuje jednak, że jego urządzenie ma szansę pomagać pacjentom w szpitalu. Od innych "domowych" wersji respiratora wyróżnia go kilka cech.

- Sterowanie stosunkiem wdechu do wydechu, częstością oddechów na minutę oraz stężenia tlenu w mieszance odbywa się za pośrednictwem aplikacji Tuya smart z poziomu smartfona. Lekarz ma możliwość z jednego telefonu obsługiwać bezprzewodowo pracę wielu pacjentów naraz - sterowanie parametrami I:E oraz FiO2 poprzez aplikację Tuya możliwe jest dzięki wykorzystaniu sterownika LEDowego smart wifi, zaadaptowanego do funkcji respiratora. Nie istnieje więc konieczność stosowania dedykowanej elektroniki, która jest trudno dostępna i specjalistyczna. Została również sporządzona aplikacja, która umożliwia wyliczanie i generowanie wszystkich parametrów oddechowych, ze względu na ten wybrany priorytet parametru, który chcemy edytować. Aplikacja to swego rodzaju "centrum dowodzenia", które synchronizuje pracę wszystkich parametrów tego respiratora - przekonuje.


Czytaj też: Studenci zbierają na zakup respiratorów do walki z koronawirusem

Również regulacja ciśnienia końcowowydechowego (PEEP) i szczytowego (Pmax) odbywa się dzięki opracowanemu przeze niego układowi hydraulicznemu.

- Układ regulowany jest poprzez odpowiednie zanurzenie dwóch rurek w wodzie. Rozwiązanie to stanowi również zabezpieczenie przez zbyt wysoką kompresję płuc. Nie wymaga ono również zastosowania elektroniki, gwarantując jednocześnie niezawodność - ocenia.
Jak dodaje, cena urządzenia pozwala zmieścić się w budżecie nawet 2 tys. zł.

- Zbudowana została już druga wersja prototypu, która już teraz może służyć do wentylacji mechanicznej. Obecnie zbierane są fundusze na uzupełnienie urządzenia o sygnalizację i zabezpieczenie przed utratą zasilania i rozszczelnieniem. Respirator powinien też uzyskać certyfikację, aby dać wszystkim formalną, udokumentowaną pewność, że działa - podkreśla konstruktor Respiratora 141.

Opinie (56) 6 zablokowanych

  • Czapki z głów

    Chylę czoła, naprawdę trzeba mieć głowę na karku, żeby samodzielnie w domowych warunkach zbudować respirator, mieć odwagę to opublikować, zrobić przystępną dla każdego instrukcję budowy i działania. Gość zainwestował dużo swojego czasu i energii aby udowodnić, że nie jesteśmy zdani wyłącznie na szpital, kiedy zabraknie certyfikowanego sprzętu. To się chwali, brawo dla autora.

    • 16 1

  • Nie przejdzie. Za tanie.

    Pomysł jak najbardziej ok, ale nawet jakby super działało, to już się renomowane firmy postarają o to by nie przeszło.

    • 5 1

  • 2 000 PLN za respirator? To za mało - trzeba wołać minimum 100 000 PLN! (2)

    • 6 1

    • Nie rozumiesz, dla zabawy możesz sobie w domu zrobić (1)

      Ale to ma być niezawodne urządzenie z odpowiednimi zabezpieczeniami, materiałami itp

      • 1 0

      • Jak urządzenie ma być certyfikowane to musi mieć zabezpieczenia, inaczej nie przejdzie certyfikacji.

        • 0 0

  • Pinokio załatwił 1000 repiratorów

    • 3 1

  • Akurat respiratorów nie zabraknie

    Zabraknie lekarzy i pielęgniarek

    • 3 0

  • Super (4)

    Plastikowy zbiornik na opryski, rurki PVC, ocynkowane kształtki i zawory mosiężne, no nadaje się na chore płuca jak ta lala

    • 5 5

    • mateirały (2)

      Opryskiwacz wykonany jest z polipropylenu (materiał niereaktywny przeznaczony do kontaktu z chemikaliami), przewody z PCV, kształtki mosiężne, niektóre elementy chromowane. Wszystkie te materiały stosowane są w certyfikowanych układach doprowadzających tlen w urządzeniach medycznych. Elementów ocynkowanych nie widzę.
      Pzdr

      • 5 1

      • (1)

        To, że coś jest z polipropylenu czy PCV nie oznacza, że nadaje się do wyrobu medycznego, jakim jest respirator. Wyroby do takich celów są wytwarzane przy zachowaniu dodatkowych zasad, od zanieczyszczeń nie mających znaczenia dla opryskiwacz ogrodowego po kwestie higieny przy produkcji.

        • 1 0

        • Kolega chyba nie rozumie idei publikacji tego projektu. Publikacja została przedstawiona aby podzielić się myślą z innymi. W drugiej kolejności projekt ma uzyskać certyfikację, tej nie uda się uzyskać bez zachowania pewnych norm. Skoro więc mowa o certyfikacji, to docelowo urządzenie nie może zawierać elementów z Castroramy. Po trzecie jeśli jest już o użyciu urządzenia wykonanego z elementów niecertyfikowanych, to tylko w sytuacji, kiedy ludzie są masowo odłączani od respiratorów, czyli w przypadku eutanazji. W takiej sytuacji lepszym wyjściem jest użycie respiratora ostatniej szansy zrobionego nawet z elementów niecertyfikowanych. Dobór materiałów wynika głównie z obecności dużego stężenia tlenu, materiały nie mogą wchodzić z nim w reakcję. W sytuacji ostatecznej konieczności użycia materiału niecertyfikowanego, można go wysterylizować. Na filmie jest pokazany przykład Chińczyka, który żył na respiratorze DIY przez 5 lat. Używane elementy, przewody i inne, po prostu sterylizowano wrzątkiem.

          • 1 1

    • Znafca

      .

      • 0 0

  • (1)

    Budowa respiratora jest znana od blisko 100lat. Do prowadzenia pacjentów z ARDS (czyli m.in. zapaleniem płuc w przebiegu SARS-CoV2) potrzebny jest zaawansowany respirator z odpowiednimi trybami wentylacji a nie zwykła pukawka.

    • 2 1

    • Są znane różne wersje i modele. W tym przypadku jest nowy układ wykluczający konieczność stosowania niedostępnej elektroniki i innych podzespołów, co drastycznie obniża cenę i pozwala zbudować go praktycznie każdemu. Do pacjentów COVID-19 potrzebny jest tryb wymuszony CMV, ponieważ pacjenci w ciężkim stanie poddawani są sedacji. Ten respirator posiada ten tryb. Pacjenci wybudzani (przytomni) potrzebują AC lub SIMV. Wzbogacenie respiratora o jedną z tych funkcji wiąże się z niewielką przeróbką, teraz zbierane są fundusze na fb na dodatkowe poszerzenie o AC

      • 4 2

  • I nie trzeba (2)

    Wydawać milionów. Brawo.

    • 1 2

    • (1)

      Niestety trzeba - bo respirator nie może być urządzeniem zrobionym w domowym warsztacie z materiałów, które nie są dostosowane do stosowania jako wyroby medyczne.
      Masz wyniki badań tego urządzenia? Masz dane o jego niezawodności? Przeprowadzone były testy kliniczne? Masz dokładne dane o użytych materiałach? To wszystko kosztuje.

      • 1 1

      • Chyba nie można oceniać czegokolwiek zanim to coś nie zostanie dokończone? Układ zabezpieczający ma być zrobiony w następnej kolejności a następnie respirator ma być certyfikowany. To że konstrukcja została zbudowana z 'czegokolwiek" tylko świadczy o jej prostocie. Te wszystkie elementy mogą w łatwy sposób zostać zastąpione przez elementy certyfikowane, poczynając od zaworów, poprzez pojemnik na złączkach kończąc i przewodach. To wszystko jest dostępne. Jeśli ten respirator działa, można to poskładać jak z klocków.
        Odnosząc się do ceny, na koszty maszyny składają się procedury certyfikacyjne, które - fakt kosztują. Ale reszta ceny ostatecznej zależy ceny użytej technologii, rozwiązań i podzespołów na które składa się produkt. A projekt jest minimalistyczny i działa.
        To tak jak z Dacią i Ferrari. Procedury i certyfikacje - to ten sam koszt. Potem zaczyna się już kwestia zaawansowania, to decyduje o ostatecznej cenie.

        • 1 1

  • Jest za tani.

    Nie da się na nim zarobić więc nie przejdzie.

    • 2 0

  • Brakuje jescze zaufanego dilera...

    Po pierwsze w Polsce jest więcej respiratorów, niż lekarzy, którzy byliby w stanie je obsługiwać. Aby podłączyć kogoś pod respirator potrzebny jest lekarz, który wprowadzi pacjenta w stan śpiączki farmakologicznej. W przeciwnym przypadku pacjent będzie odruchowo bronić się przed tym, by to maszyna za niego oddychała. Nie sądzę też aby którykolwiek lekarz ryzykował swoją reputację podłączając kogoś pod takie urządzenie. Zostaje więc wykorzystanie takiego urządzenia bez udziału lekarza, ale wówczas trzeba będzie "uspać" pacjenta korzystając z preparatów dostępnych na czarnym rynku... ale może są jakieś preparaty, które można zrobić z roślin/grzybów rosnących naturalnie i których posiadanie nie jest karalne ?

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Do chorób cywilizacyjnych nie zaliczamy:

 

Najczęściej czytane