• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia na wesoło - czyli jak nie zasnąć na lekcji

Elżbieta Michalak
20 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Lekcje historii powinny być ciekawe i prowadzone tak, by zapadły w pamięć. Na zdjęciu Muzeum Narodowe w Gdańsku. Lekcje historii powinny być ciekawe i prowadzone tak, by zapadły w pamięć. Na zdjęciu Muzeum Narodowe w Gdańsku.

Pokazy strojów z dawnych epok, warsztaty na temat fałszowania źródeł historycznych, odkadzanie listów podczas epidemii cholery - to tylko niektóre sposoby na ciekawe i fascynujące lekcje historii, które wcale nie muszą być nudne i męczące.



Czy zdarzyło ci się kiedykolwiek zasnąć podczas lekcji?

Historia nie należy do łatwych przedmiotów, liczba dat i ilość informacji sprawiają, że uczniowie czują się znudzeni i zdarza się, że przysypiają na lekcjach. Są jednak ludzie, którzy nie odpuścili i znaleźli ciekawe sposoby na popularyzowanie historii wśród uczniów.

Pokazy strojów z dawnych epok, warsztaty na temat fałszowania źródeł historycznych, odkadzanie listów jak podczas epidemii cholery - to tylko niektóre sposoby dr Iwony Janickiej z Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego na zaciekawienie uczniów i studentów historią.

- Staram się w różny sposób budzić zainteresowanie historią i dążę do tego, żeby odbiorcy się nią bawili. Jest to powodem częstego sięgania po takie tematy i zagadnienia, których nie ma w programach szkolnych. Oczywiście zajmujemy się też tematami i sposobami pracy przydatnymi na maturze - opowiada dr Iwona Janicka. Co do zajęć ze studentami, to również staram się, by były inne. Realizujemy konkretny program, ale zajęcia zawsze "okraszane" są ciekawymi źródłami, lekturami czy pokazami multimedialnymi - dodaje.

Dla chcącego nic trudnego, dlatego nawet lekcję historii można dobrze i ciekawie zaplanować. Pokaz fumigacji (czyli okadzania) listów podczas epidemii cholery - to jedno z doświadczeń, jakie zafundowała sowim studentom dr Janicka. - Najpierw uczestnicy zajęć pisali listy, które następnie wkładano do skrzyni fumigacyjnej, a potem dziurawiono i okadzano roztworem octu (oczywiście zamiast podgrzanego octu, który mógł podrażnić oczy, używaliśmy suchego lodu, ale efekt był znakomity)- opowiada badaczka.

Zobacz, jak inaczej można urozmaicić w szkole lekcje historii.

Ludzi z pasją coraz częściej szukać trzeba ze świecą w ręku, jednak o tych, którzy robią coś rzeczywiście dobrze, nie sposób nie usłyszeć. Janicka, oprócz działalności naukowo-akademickiej jest też kandydatką do VIII edycji konkursu "Popularyzator Nauki" organizowanego przez serwis Nauka w Polsce Polskiej Agencji Prasowej, w kategorii Naukowiec/Instytucja Naukowa.

Od 2009 roku badaczka na swoim wydziale koordynuje Bałtycki Festiwal Nauki, podczas którego wykorzystuje swoje metody nauczania. Uczestnicy przymierzają stroje z dawnych epok, rysują, przesuwają statki po mapie, biorą udział w różnych konkursach. Młodzież licealna uczy się pracy ze źródłem historycznym, potrafi wyjaśnić cele i metody fałszerstw dokumentów, uczy się wyciągać wnioski z obrazu, rozszyfrowuje fragmenty XVI-wiecznych dzieł "nieznanego autora", dzięki czemu potrafi określić tegoż autora, czas powstania relacji i jego odbiorcę.

- Taki przekaz historyczny, podczas którego ma się kontakt z artefaktami, o których ktoś opowiada wzmacnia siłę informacji, buduje atmosferę i oczywiście zostaje na dłużej w pamięci a nawet zachęca do późniejszego poszerzenia tej wiedzy, sięgnięcia do lektury i poczytania - przyznaje Janicka.

Dla wszystkich zainteresowanych historią, tych, którzy chcieliby przekonać się, że jest ciekawa i przystępna, organizowane będą wykłady. Już od 8 grudnia 2012 r. do końca marca można będzie udać się na Wydział Historyczny Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie w każdy piątek odbywać się będzie cykl 10 wykładów otwartych. To szansa, by dowiedzieć się m.in. tego, jak pracować na źródłach historycznych, jak je czytać, interpretować, formułować na ich podstawie wnioski. To też sposób na rozwinięcie swoich umiejętności.

Jaki jest przepis dr Janickiej na popularyzację historii? - Najważniejsze, żeby robić to systematycznie. Warto też dotrzeć do różnych grup wiekowych, zarówno ze szkoły podstawowej, jak i liceum, podawać informacje w sposób ciekawy, opierać się na czymś namacalnym, żywym źródle, które młodzież będzie mogła zobaczyć, dotknąć - przyznała badaczka.

Czy zgłębianie wiedzy historycznej w perspektywie przyszłości zawodowej ma dziś sens? Dzisiejszy rynek pracy zdaje się nie potrzebować humanistów, a rządny jest raczej umysłów ścisłych. O to również zapytaliśmy gdańską popularyzatorkę historii.

- O sensie uczenia historii najlepiej świadczy fakt, że pomimo nastawienia rynku pracy na zawody techniczne, co roku kompletujemy pełną listę studentów. Myślę, że oni dobrze wiedzą, że historia daje przygotowanie nie tylko do pracy w szkole, w archiwum czy pracy naukowej, ale przydaje się w wielu zawodach, w tym również dziennikarza czy polityka - tłumaczy. Poza tym, nie wszyscy chcą być inżynierami - dodaje.
Elżbieta Michalak

Opinie (8)

  • Filmy historyczne metodą na popularyzację historii (1)

    Oczywiście nie każde filmy. Niektóre ukazują historyczne kłamstwa (o "polskiej" zbrodni w Jedwabnem, o "bohaterskim" żydowskim oddziale "partyzanckim" itd.). Nawet nie sposób dyskutować z jego twórcami, co najwyżej można je nie obejrzeć. Ale widzami tego typu "dzieł" są uczniowie szkół, którzy - jak za komuny - nakazowo tego typu historyczne kłamstwa oglądają.

    Wybieram się na "Bitwę pod Wiedniem"...

    • 6 9

    • Izraelici kultywując historię wiedzą, czego chcą

      Naród, który traci historyczną pamięć, traci swoją tożsamość i przestaje być narodem. Nie można budować przyszłości, kiedy się nie wie, kim się jest!

      Dzisiaj mamy bardzo licznych "młodych, wykształconych, z dużych miast", którzy nawet historii II wojny światowej nie znają. I takim michnikowszczyzna bardzo łatwo wciska historyczne brednie pokroju bajek opowiadanych przez Grossa. Łatwowierni, naiwni "znafcy" historii ukazywanej z tego typu książek czy z g-wnianych brukowców żyjąc w okowach kłamstwa piszą potem na forach różnorakie historyczne brednie, inni - jak tamci "wykształceni" - popierają te brednie. I o to kłamcom chodzi, by pożyteczni idioci byli jako piąta kolumna w tym propagowaniu fałszów historycznych, zwyczajnych kłamstw.

      Rodziny polskie, przechowując Żydów, narażały swoje życie. Jako chłopiec, a później już dorosły żyłem razem z ludnością żydowską i nigdy nie spotkałem się z negatywnym stosunkiem czy wrogością do ludności żydowskiej - nie było i nie ma antysemityzmu. Dla porządku nadmieniam, że w 1939 r. ukończyłem trzynaście lat i pamiętam okres przed 1939 r. oraz okupację. Równocześnie mogę wymienić innych, którzy żyją i mogą potwierdzić, że wszystkie przekazywane przez Jana Tomasza Grossa historyjki to kłamstwa budzące odrazę i obrzydzenie. Są to kłamstwa i pomówienia Polaków.

      • 4 0

  • (1)

    Nacjonaliści sprytnie wykorzystują ten jakże modny w naszym społeczeństwie pogląd "Chrystusów" Europy którzy nigdy nie zrobili nic złego tylko zawsze byli ofiarami...Zawsze honorowi, bez skazy itd. A jak ktokolwiek wspomni o mniej chlubnych kartach historii naszego narodu to jest to na pewno żydowskie kłamstwo albo jakiś niemiecki spisek...

    Co do filmu historycznego szkoda że nie umiemy sprzedać naszej historii reszcie świata, ale sami jesteśmy sobie temu winni. Gdyby Bitwa pod Wiedniem była nakręcona z takim pomysłem jak np. Szeregowiec Ryan to z pewnością stałaby się hitem.

    • 9 4

    • Skoro przedsiębiorstwo holokaust musi mieć stałe dochody a od Niemców kolejnych miliardów zarobić się nie da - czas na innych

      W wywiadzie w TVP Gross powiedział: "odpowiedzialność Niemców za holokaust została już wyeksploatowana". Czyli - skoro przedsiębiorstwo holokaust musi mieć stałe dochody - czas na innych? Polacy nie Niemcy i antypolscy to wiedzą, że dochód z biznesu będzie mniejszy, tym niemniej Polskę najłatwiej oskarżyć a antysemityzm, obciążyć zbrodnią holokaustu. W tym pisaniu historii na nowo bajkopisarz Gross jest czołową postacią, aczkolwiek nie on pierwszy obrał sobie za cel Polaków. A prawda historyczna? Liczy się zysk; nie tylko ten planowany przyszły, czyli wymuszony haracz, ale także zysk ze sprzedaży Grossa wyssanych z brudnego palca bajek. Polska - ostatni bastion rzymskiego katolicyzmu w Europie - jest narodem pogardzanym przez wielu i między innymi dlatego bajki te trafiają w gusta niektórych środowisk na świecie, nie tylko tych żydowskich.

      • 1 1

  • Oj trzeba się polansować żeby w końcu habillitacja się zrobiła. A potem już siedzimy i nic nie robimy.

    • 4 0

  • Pokazy to nie wszystko

    Pokazy nie zastapia dobrze przeprowadzonych lekcji. Owszem, takie akcje zapadaja w pamiec i moga zaciekawic, ale ten "czar historii" pryska, kiedy czlowiek wraca na kiepsko prowadzone lekcje z tegoz przedmiotu. Niewielu nauczycieli potrafi zaciekawic owym tematem. Przedstawic wiedze tak, aby nie byla to tylko skladanka dat i terminow. Toz kazda epoka to inna mentalnosc, sztuka, kultura, inny sposob myslenia itp - a tymczasem na lekcjach wszystko sie splaszcza do suchych faktow do zapamietania.

    Mi niestety w pamiec zapadlo przelewanie przez Pania dr swoich frustracji na klase (czasy licealne), glodne kawalki o "kopaniu rowow" skierowane do mat-fizow i prowadzenie swoistych agitacji politycznych na niektorych lekcjach. A mielismy lekcje z uczestniczka powyzszego wywiadu.

    Pozostaje miec nadzieje, ze Pani dr Janicka stala sie z czasem lepszym dydaktykiem niz bylo to kiedys i swoja dzialalnoscia rzeczywiscie zaszczepi historyczna pasje wsrod uczniow i studentow. Trzymam kciuki, bo warto sie troszczyc o edukacje historyczna i krzewic wsrod ludzi swoista ciekawosc do swiata.

    • 2 0

  • Trzeba uczyć historii i patryjotyzmu

    Np. mieszkańcy takiego zaścianka jak Elbląg, gdzie po wojnie nikły procent mieszkańców to elblążanie a reszta to ludność napływowa ze wsząd, ledwie znają historię miasta i regionu a o kulturze i patriotyźmie można w ogóle zapomnieć (pomijając fakt że Elblążanie w ogóle są zaściankowi i żadne wyksztaucenie im nie pomoże - słoma z butów wystaje i tyle)

    • 2 2

  • Lekcje historii.

    Ja również miałam lekcje z Panią dr i pamiętam je zupełnie inaczej - ciekawe i pełne humoru, nie szablonowe. Niestety ponieważ była wymagającym nauczycielem niełatwo było o szóstkę czy piątkę. Dzisiaj łatwo dołożyć komuś anonimowo w internecie i wylać na kogoś własne frustracje - drogi "poincie" trzeba było się uczyć...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Grzyby jadalne to:

 

Najczęściej czytane