• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kombinowanie, piżamy i bilingi nauczycieli. Zdalna nauka okiem rodzica

Magdalena
13 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Od blisko dwóch miesięcy nauka w szkołach odbywa się zdalnie. Program jest realizowany, tylko czy uczniowie naprawdę sumiennie się uczą? Nasza czytelniczka ma co do tego wątpliwości. Od blisko dwóch miesięcy nauka w szkołach odbywa się zdalnie. Program jest realizowany, tylko czy uczniowie naprawdę sumiennie się uczą? Nasza czytelniczka ma co do tego wątpliwości.

Od blisko dwóch miesięcy szkoły działają zdalnie. O tym, jak uczniowie odnajdują się w tej nowej rzeczywistości i jak naprawdę wygląda nauka online, opowiedziała w liście do naszej redakcji Magdalena, której dzieci uczęszczają do szkoły podstawowej i liceum.



Czy wyręczasz dziecko podczas zdalnych zajęć w szkole?

W XXI. wieku fakt prowadzenia nauki online nikogo nie powinien dziwić - skoro mamy taką możliwość, to dlaczego z niej nie korzystać? Moje dzieci już wcześniej korzystały z tego rozwiązania, podczas nauki języków obcych czy korepetycji. Ze znakomitym skutkiem. Dlatego do pomysłu Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby nauka odbywała się w sieci, podeszłam bardzo entuzjastycznie. Czas pokazał, że mój entuzjazm okazał się przedwczesny i zdecydowanie przesadzony.

Zawsze znajdą wymówkę



Polak potrafi kombinować, a dzieci w tym kombinowaniu są mistrzami, dlatego już pierwszego dnia mieliśmy do czynienia z prawdziwym festiwalem kreatywnego migania się od nauki. "Proszę pani, słuchawki mi nie działają, internet wolno chodzi, strona mi się wiesza, nie mogę się zalogować" - uczniowie podobnymi wymówkami rzucali jak z rękawa. Wiadomo, że czasem problemy techniczne się zdarzały, ale w klasach moich dzieci większość z nich była wyssana z palca. Skąd to wiem? Bo dzieci w czasie e-lekcji równolegle prowadzą ze sobą ożywioną dyskusję na komunikatorach. I tam pomysłami na miganie się od nauki się przechwalają.

Nauka języków obcych online



Rodzice w piżamie, prywatne zdjęcia nauczycieli



W początkowym okresie zdalnego nauczania największym hitem był obraz z kamerek internetowych. Bo fakt, że dziecko prowadzi naukę, nie oznaczał, że cała rodzina sobie to zakodowała. Funkcjonowano więc normalnie, a obraz tej codzienności, pojawiający się za plecami uczniów, obserwowała cała klasa. Rodzice przechadzający się w piżamach czy bieliźnie, kłótnie rodzeństwa, rozmowa z kolegą z pracy, naszpikowana siarczystymi przekleństwami - po dwóch tygodniach dzieci już nawet nie zwracały na to uwagi.

Wpadki zaliczali też nauczyciele. Jedna pani, dla przykładu, do tej pory nie nauczyła się ustawiać spotkania na prywatne, więc co jakiś czas wpadają na lekcje jakieś przypadkowe dzieci. Inna udostępniła dzieciom swój ekran, zapominając, co na tym ekranie aktualnie miała. No i na nic się zdały miesiące ukrywania płomiennego romansu z kolegą wuefistą.

Nie jest lekko



Wiele mówi się ostatnio o zaangażowaniu rodziców w naukę zdalną. O tym, że muszą wejść w rolę nauczycieli i opracowywać materiał z dziećmi. W przypadku tych młodszych być może tak jest. Ja mam syna w VI klasie podstawówki i córkę w II klasie liceum. Dzieci trafiły mi się wyjątkowo ambitne, więc radzą sobie same, choć nie jest im łatwo. Nie chodzi już nawet o zakres przerabianego materiału, ale o jego ilość. W przypadku córki problem nie jest aż tak duży, bo nauczyciele wykazują się dużą rozwagą - realnie oceniają możliwości uczniów, starają się uatrakcyjnić zajęcia. Czasem, kiedy uczniowie sygnalizują, że z czymś sobie nie radzą, poświęcają więcej czasu na przerobienie jakiegoś materiału.

To natomiast, co dzieje się w szkole syna, to jakaś kpina! Dyrektor wywiera presję na nauczycielach, a oni na dzieciach. Radę daje tylko pani od matematyki, która sumiennie prowadzi lekcje na udostępnionym uczniom zdalnym ekranie. Reszta lekcji to porażka. Z reguły wygląda to tak, że nauczyciel rzuca temat i daje uczniom karty pracy, które mają sami wypełnić. Pracy jest tyle, że mój syn siedzi nad nimi do późnego wieczora. Zadania domowe dzieci dostają codziennie, na każdej lekcji, nawet na wuefie. Śrubę podkręcili też nauczyciele plastyki i techniki - o ile wcześniej dzieci robiły prace w domu raz na ok. 3 tyg., teraz mają je zadane na każdej lekcji. Przeciążony wypełnianiem kart pracy dzieciak siedzi więc do późnego wieczora, rysując obrazek w perspektywie kulisowej, którego zdjęcie ma później wysłać nauczycielowi plastyki. Inna sprawa, że wszystkie przybory plastyczne syn trzyma w szkolnej szafce. Kiedy nastąpił lockdown, nie mieliśmy w domu nawet kredek, żeby taką pracę narysować.

Statystyki a efektywność



Dyrektor szkoły pęka z dumy, bo nauczyciele pracują jak roboty i mogą wykazać się wynikami. Zgodnie z nakazem dyrekcji prezentują bilingi, z których wynika, że dużo i często kontaktują się z dziećmi. Tylko jak te statystyki przekładają się na efektywność nauczania? Nijak!

Lekcja matematyki. Na udostępnionym ekranie jeden z uczniów rozwiązuje zadanie. Pani szczęśliwa, a uczniowie śledzą w innym okienku, jak ten uczeń, który rzekomo rozwiązuje zadanie, ogrywa w jakąś grę online kolegę z ławki. Sprawdzian z polskiego - uczniowie słyszą w słuchawkach "wyprowadź chociaż psa, bo następnym razem sam sobie będziesz ten sprawdzian pisał". Dźwięk odpalanej konsoli podczas lekcji to już norma. Uczniowie nawet się z tym nie kryją, nie wyłączają mikrofonu.

Praca zbiorowa



W początkowym okresie nauczania online zdarzało się, że najzdolniejsi uczniowie robili zadania domowe z tygodniowym wyprzedzeniem, po czym dawali reszcie do spisania, żeby wszyscy mieli święty spokój i mogli np. pograć razem w internecie. Teraz to się już nie zdarza, bo pracy jest tak dużo, że nawet ci najzdolniejsi, którzy sumiennie podchodzą do nauki online, się nie wyrabiają. Tych mniej sumiennych - których jest zdecydowana większość - wyręczają rodzice bądź starsze rodzeństwo.

Kursy dla uczniów przygotowujące do egzaminów


Pomysł nauczania online nie jest zły. Jest znakomity - mamy XXI wiek, więc to zrozumiałe, że korzystamy z możliwości, jakie nam daje postęp technologiczny. Dzieci, które w szkole miały problemy adaptacyjne, psychicznie odpoczęły. Uczą się chętniej. Pod warunkiem jednak, że dyrekcja szkoły i nauczyciele zachowają zdrowy rozsądek, jak to ma miejsce w liceum, do którego chodzi moja córka. Jeśli dyrekcja organizuje wyścig szczurów, jak to jest w przypadku szkoły, do której uczęszcza mój syn, cały trud idzie na marne. Nauczyciele stawiają nierealne wymagania, dzieci są sfrustrowane i znerwicowane, a rodzice nie mają innego wyjścia, jak je wyręczać. Mamy prowizorkę, która przynosi więcej szkody niż pożytku. Te dzieci kiedyś wrócą do szkoły i okaże się, że przez te miesiące pracy zdalnej nie zrobiły żadnego postępu. Dyrektorowi na otarcie łez zostaną bilingi, statystyki i znakomite oceny, na jakie zapracowali sobie rodzice uczniów.
Magdalena

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (144) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Dlaczego autorka marudzi?

    Przecież to jest oczywiste. Ministerstwo Edukacji udaje że szkoły są nowoczesne, a nauczyciele świetnie wyposażeni i przeszkoleni do zdalnego nauczania (tak świetnie że moja firma podarowała kilkanaście laptopów dla nauczycieli). Nauczyciele udają, że uczą, korzystając z darmowych programów (bo szkoły na płatne pieniędzy nie mają) i dzieląc swój czas pomiędzy uczniów i własne dzieci w domu (bo przecież prywatnej niani nie mają). Uczniowie udają że się uczą spędzając czas na czacie w czasie lekcji. Szkoły udają że wystawią oceny roczne z materiału którego nie przerobiły. Bo to Polska...

    • 1 1

  • XV LO (3)

    Połowa nauczycieli to lenie przez dwa miesiące żadnej lekcji online tylko opracujcie i wyślijcie. I tyle. Niektórzy wysyłali materiał na dwie lekcje z góry. Żenada, powinni stracić pracę, bo minęli się z powołaniem i tylko krzywdzą dzieci. Żadnej kontroli że strony Dyrekcji. Siedzą na Facebooku zamiast prowadzić lekcje. Słaba szkoła i słabi nauczyciele.

    • 12 9

    • Jaka płaca taka praca!

      No niestety... Z powołania nikt obiadu nie zrobi. Nie oczekuj cudów .... Nikt za Ciebie dziecka nie wychowa, ani nie nauczy. Nauczyciel to zawód i tyle. Praca, jak każda inna. Inteligentny pracownik nie da się wykorzystać za pół darmo. Społeczeństwo oblało szambem nauczycieli podczas strajku, to teraz mają zwrot...

      • 0 1

    • (1)

      Wydaje mi sie, ze to nie zalezy bezposrednio od nauczycieli. Mam z kilkoma "nielegalny" kontakt i wynika z tego, ze jesli dyrektor kazal pracowac tylko przez email to nie moga sobie wymyslac innych rzeczy. W sumie nie ma sie co dziwic, bo w gre wchodza kwestie prawne jak chocby RODO. Jak sie nauczyciel sam wychyli poza to na co zezwolil dyrektor to sporo ryzykuje.

      • 0 0

      • Akurat dyrekcja z tego co wiem pracuje online.

        • 2 0

  • Fikcja (3)

    Gdynia, miasto z morza i marzeń.....mam dzieci w 2 SP i podtrzymuje tytuł: "Nauczanie zdalne to fikcja". Przynajmniej tu, w nowoczesnej Gdyni. Lenistwo i pazerność "nauczycieli" ujrzała światło dzienne. Obecny okres traktują na takich samych zasadach jak wakacje i zeszłoroczny strajk.... Jeżeli tak to ma wyglądać to proszę o przekazanie 1/2 nauczycielskich poborów na moje konto, wtedy uczciwe bede wykonywał waszą pracę którą zlecacie w pracach domowych a nie "nauczaniu zdalnym". Wazniejsze są lekcje wychowawcze online, żeby kasa sie zgadzała zamiast realizacja lekcji zgodnie z planem. Przecież w każdej szkole jest służbowe wifi, a raczej większość nauczycieli ma zwykly telefon komórkowy z kamerką. Co za poziom wiedzy i zaangażowania sobą reprezentują skoro w takiej sytuacji jest problem przyjście do pracy do pustej sali i puszczenie dzieciakom zwykłego "live" na YT?

    • 17 21

    • Twoje dzieci, twoja sprawa

      Myslisz, ze ktos bedzie przejmowal sie Twoim dzieckiem? Staral sie i poswiecal swoje prywatne rzeczy na naukę obcych dzieci.... Ha ha ha... Za te marne grosze, co dostaje nauczyciele, ciesz sie z maila od nich. W prywatnej szkole bez kasy nawet na ogrodek nie popatrzysz... Nauka dla elity - plebs siedzi w panstwówkach. Niestety, jaka placa, taka praca. Reszta - Twoja sprawa. Nie musisz pracowac za nauczycieli. Zostaw swoje dzieci same sobie.

      • 0 0

    • (1)

      A ty wiesz, że szkoły są zamknięte i nie można tam wchodzić? Najłatwiej shejtować nie znając realiów.

      • 1 2

      • co ty za bzdury wypisujesz

        szkoły są otwarte

        • 1 1

  • Przesada.

    Trochę spokoju Drogi Nauczycielu . W SP19 w Gdańsku nauczyciele przeginają z zadawaniem lekcji. Wracam z pracy do domu i sprawdzam zrozumienie temetu zadanego przez nauczyciela, pomóc wykonać prace domowe typu: prezentacje, prace przestrzenne itp.. S dni, że trwa to czasami do godz.22 Padam na twarz. Koleżanki córka 4 latka ,dostaje zadanie - wymyślić opowiadanie, ktore rodzic ma opisać w formie książki, a dziecko narysować treść. masakra proszę pamiętać, że dobry nauczyciel to ten, który pracuje z dziećmi ( online) i dla dzieci ( ich harmonijnego rozwoju) a nie zrzuca na nie bezsensownie dużo obowiązków. Wiem, że też muszą się wykazać ale bez przesady, nie w tych ciężkich dla wszystkich czasach.

    • 0 0

  • (3)

    Niektórzy nauczyciele wcale nie realizują zajęć tłumacząc się chorobą (ponoć depresja) albo zepsutym sprzętem. Potem okazuje się, że robią coś innego. Pensję dostają taką samą jak ci pracujący ponad etat.

    • 8 12

    • anglistka w moim Tech, matematyczka, polski, angielski, niemuecki, biola

      • 0 0

    • Aga (1)

      Najbardziej denerwuje mmie ze nauczyciele narzekaja ze korzystaja z wlasnych starych kompiterow i wlasnego prądu . Ja dzis tez powtarzalam material ktory musze znac na jutro do pracy i pracodawca nie pyta sie mnie czy oplacic mi rachunek za prad i czy mam internet Pracuje Ciesze sie ze mam prace . MIeszkam obok szkoly podstawowej i samochody jakie stoja obok na parkingu nie sa tanie wiec dziwi mnie ze nauczyciela niby nie stac na nowy komputer. STAC tylko oni zawsze beda narzekac .

      • 2 3

      • Znam opowieść jak to jeden nauczyciel udawał depresję a potem zepsuty komputer. Pensję dostał tak jak ci którzy pracowali przez ten czas.

        • 2 0

  • (18)

    Nie narzekam na zdalne nauczanie. Mam wreszcie okazje skierowac uwage dziecka na wazne tematy jak jezyk obcy i polski czy matematyka i zignorowac tzw michałki jak nauka pisma technicznego na technice czy analiza dziel Vivaldiego. Szkola 77 w Gdansku, do ktorej chodzi poszla na latwizne ograniczajac sie jedynie do zasypywania skrzynki wiadomosciami z zadaniami do wykonania. Z poczatku mnie to zdenerwowalo, ale po uplywie czasu widze w tym taka zalete, ze dziecko nie traci czasu na wyklady o cyklu rozwojowym dzdzownicy. Prosze nie odbierac mojego wpisu jak ataku na nauczycieli. Musza nauczac wg narzuconego programu, nawet jesli wiedza, ze czesciowo jest glupi. Duza czesc zadan z michalkow odrabiam za dziecko ograniczajac jedynie jego udzial do przeczytania lub obejrzenia filmu o zagadnieniu, bo wole zeby w tym czasie odpoczal tak jak mu sie podoba lub nauczyl sie kilku slowek po angielsku. Jesli w przyszlosci zainteresuje go jakis pominiety temat, to majac podstawowa wiedze z angielskiego, czy umiejetnosci logicznego myslenia i wyslawiania sie wyniesione z polskiego, matematyki czy fizyki, sam ja zdobedzie znacznie szybciej niz obecnie.

    • 43 61

    • (2)

      kaligrafia jest b. ważna dla rozwoju mózgu, nie wiesz, to poczytaj o tym zamiast krytykować kaligrafię i Vivaldiego

      • 7 2

      • (1)

        Takich waznych rzeczy mozna uzbierac tysiace. Problem w tym, ze nie ma czasu zeby wszystkie je ogarnac.

        • 2 0

        • To chociaż w ramach ,,analizy" Vivaldiego,

          posłuchajcie sobie wspólnie jakiś jego utwór- choć kilkanaście minut. Może w ramach relaksu leżąc na kanapie?
          Obcowanie z pięknem jest bardzo ważne dla człowieka, dla jego rozwoju.

          • 2 0

    • no chyba że akurat by wolał być kiedyś biologiem (4)

      wtedy, michałkiem, cyklu rozwojowego dzdżownicy juz byś nie nazwała

      • 6 1

      • (1)

        Chodzi o to zeby szkola dala Ci narzedzia do nauki na przyszlosc. Czyli nauczyla obecnego lingua franca, ktorym jest angielski i nauczyla logicznego myslenia na lekcjach polskiego i matematyki. Z takim przygotowaniem bedziesz w stanie nauczyc sie sam o dzdzownicy jak przyjdzie na to pora. Obciazanie umyslu dziecka taka wiedza jest marnowaniem jego potencjalu.

        • 4 2

        • wymieniłeś najważniejsze przedmioty, podczas gdy dziecko jest w stanie wytrzymać jeszcze kilka innych

          po co ograniczać, kiedy wiedza z biologii nie jest zbyt wyrafinowana na tym poziomie. Daje natomiast dobre rozeznanie i pozwala dzieciaka zainteresować. Jak mu dasz tylko matmę i polaka to nawet nie będzie wiedział że mógłby lubić co innego. Wiedza z biologii na tym etapie jest tak prosta że aż szkoda o tym nie powiedzieć.

          • 2 0

      • (1)

        Dla kogos, kto dobrze zyje ze zbierania szyszek (taki przejaskrawiony przyklad, pierwszy z brzegu) szyszkologia bedzie bardzo wazna i kazdy powinien sie uczyc o szyszkach. Ale taki szyszkolog pewnie jest jeden na wojewodztwo.

        • 2 1

        • ale z biologii żyją już dziesiątki tysięcy

          dlatego uczy jej się w szkole. O ile wiedza o szyszkach może być już specjalistyczna to wiedza ogólna z biologii już taka nie jest i warto by znali ją wszyscy. Potem może mniej będzie cymbałów negujących wartość szczepionek, albo krągłość świata - bo jakaś mamusia uznała że wiedza z geografii jej informatycznemu omnibusowi jest niepotrzebna.

          • 2 0

    • (3)

      A znaki diakrytyczne to pewnie też "michałki".

      • 17 4

      • (1)

        Czepialski niech najpierw napisze po co mu to "A" na poczatku zdania? Moglby tez uzyc znaku zapytania na koncu zdania pytajacego skoro tak dba o poprawnosc.

        • 5 7

        • Mnie uczeń pytał na co mu ten cały rysunek techniczny, skoro i tak inżynierem nie zostanie

          Minęło kilka lat i dziękuje mi, bo pracuje na tokarce i dzięki znajomości rysunku technicznego on dostał pracę a nie kolega. Teraz czyta rysunki lepiej ode mnie.

          • 4 0

      • michalki

        • 1 0

    • (1)

      Drogi Rodzicu! Te tak zwane "michałki" to rozwój emocjonalny i duchowy, równie ważny w życiu jak języki czy liczenie.

      • 6 2

      • Nie przecze, ale nie rozumiem po co ich tyle i po co sa z nich oceny. Wazne przedmioty powinny byc na ocene, a reszta na zaliczenie.

        • 2 0

    • nie wiem czemu tyle minusów (2)

      dobrze napisał ten rodzic

      • 6 10

      • (1)

        Minusy sa stad, ze nakladziono ludziom do glow, ze im wiecej wiesz tym lepiej. W teorii tak, ale wiedzy jest tyle, ze nie sposob cala ja przyjac, a duza czesc wiedzy dla przecietnego czlowieka jest przydatna jedynie do krzyzowek. Wiec w praktyce trzeba wybierac wiedze przydatna i taka, ktora jest z roznych powodow interesujaca. Reszte mozna pominac.

        • 6 6

        • skąd wiesz, że ty ocenisz najlepiej? Nie tylko sucha wiedza jest ważna, ja uważam, że muzyka czy nauka pisania jest też ważna i nie do pominięcia

          • 3 2

    • toć on nawet nie będzie wiedział co go ominęło...

      • 5 0

  • Mama 5 latki (3)

    Moja córka chodzi do 3 grupy w przedszkolu , i też to co się dzieje od paru dni to jakaś paranoja i wyśrubowane ambicje dyrekcji. Od wczoraj od godziny 16:00 mam na skrzynce mailowej 18 (osiemnaście) maili od nauczycielek z materiałem do przerobienia na dzisiaj. Wczoraj miałam ich 12. Pomijam, że pracuję zdalnie w pełnym wymiarze godzin a 5 latka sama nie przeczyta sobie co ma zrobić. Masakra!!!

    • 24 5

    • No tak

      Dyrektor każe, nauczyciel musi.

      • 0 0

    • (1)

      po co to w ogole odrabiasz?

      • 9 0

      • to po co w ogóle odpowiadasz ?

        • 2 0

  • Dlatego wyczekujemy powrotu do szkół (6)

    Czekają dzieci, uczniowie i nauczyciele. Miejmy nadzieje, ze uda się jeszcze przed wakacjami!

    • 26 48

    • I urzędnicy to samo-pozamykali się !!!

      • 2 0

    • Tylko, że wszyscy mówia nie ma wirusa- sciema wracajmy do normalności. Ale nauczyciele się boja i nie chca wracac do pracy- na zwolnienia pójdą. Muzea się nie pootwierały, pracownicy się boją. Przychodnie zamknięte, bo boja sie wirusa !! To w końcu skoro mówicie,że wirusa nie ma to czego się boicie ??? !!! Mówicie do roboty, odmrażajcie gospodarkę, a jak Wam pozwalają wrócić to nie chcecie !!! Zastanówcie sie o co Wam chodzi? Kasę brać na państwowej posadce i nic nie robić??? !

      • 1 4

    • Taaaaaaaaaaa (2)

      Dzieci oczekują hahaha
      Dzieci się modlą by do szkoły już nie wrócić chyba że 22 czerwca

      • 16 6

      • Moje dzieci tęsknią za szkołą (1)

        szczególnie ósma klasa- codziennie pytanie: kiedy w końcu pozwolą nam wrócić? Chcą się spotkać, rozmawiać z kolegami, ale też normalnie uczyć.

        • 10 7

        • Oby rząd nie pozwolił

          Bo im jest smutno, o nie, lepiej pójść do szkoły i spotkać się z kolegami i zarazić się tym syfem bo im jest smutno

          • 9 10

    • mam nadzieję, że nie, po co , żyby poszli w miasto? Co zrobia w ciągu 1 miesiąca, jak sie ich rozmieści, gdzie ławki jednoosobowe?

      I jesze kawasaki. A moze jeszcze strajk nauczycieli jak w zeszłym roku? Trzeba dzieci sklasyfikować i we wrześniu do nauki!!!!!

      • 6 2

  • Opinia wyróżniona

    Zawsze sa dwie strony medalu. (10)

    Napewno nauczanie zdalne to cos nowego dla nas wszystkich i z roznych wzgledow moze generowac trudnosci np.nauczycieli ze sprzetem i mniejszych dzieci, których moze byc wiecej w rodzinie i maja lekcje w tym samym czasie a jeden komputer do dyspozycji.Nauka mlodszych dzieci na pewno wymaga od rodzicow wiekszej uwagi i pomocy.Moj syn jest w liceum klasa pierwsza dla niego to test z sumiennosci i troche namiastka tego co jest na studiach czyli praca wlasna.W tej sytuacji uwazam ze dla niego korzystne.Minus jest taki ze nie ma kontaktu z innymi uczniami i kolegami.Wszyscy musimy przez tą sytuacje przejsc i tyle.Wiecej wyrozumialosci dla kazdej ze stron i miejmy nadzieję ze sie to szybko zakonczy.

    • 52 7

    • Biedne te dzieci z jednym komputerem, Państwo mogłoby wspomagać jakoś rodziny z dziećmi. (6)

      A nie, czekaj, przecież od kilku lat Państwo (każdy polski podatnik) płaci na te dzieci 500zł miesięcznie, a to już jest 6000zł rocznie. Za taką kwotę można kupić dziecku komputer na wypasie, zamiast inwestować w hybrydy i harnasia.

      • 14 2

      • Byc moze sa inne wydatki. (3)

        A moze Pan/i sobie wyobrazi ze jedno z dzieci generuje wieksze koszty bo jest niepelnosprawne albo czesciej choruje a moze chodzilo na angielski za te 500 a moze rodzice trzymali na kolonie letnie te pieniadze.Ale Pan/i uwaza ze na hybrydę lub harnasia.Kazdy mierzy wedlug siebie.

        • 4 1

        • Asiu kochana. (1)

          Teraz napiszę coś bardzo niepopularnego. Laptopa, który bez problemu nada się do nauki zdalnej można kupić za 1500-2000zł.
          Jeżeli ktoś nie jest przygotowany na taki (stosunkowo niewielki) wydatek to w ogóle nie powinien mieć dzieci. Przykro mi to pisać, ale po prostu go na dziecko nie stać.

          • 4 6

          • No Pan/i napewno nie powinna.

            Na pewno jak ktos ma troje dzieci to powinien kupic trzy laptopy koniecznie inaczej odebrac mu prawa rodzicielskie bądź dziecko.Proszę byc realistą i nie patrzeć ze swojego ststusu i mozlieosci zarobkowania

            • 4 2

        • To sa skrajne przypadki, ktore prawdopodobnie sa dodatkowo wspomagane. Mam 2 dzieci i te 500 zl w zupelnosci wystarcza zeby im kupic to co potrzebne. Starszemu kupilem w tym roku komputer i co miesiac ma z tego dodatkowe lekcje angielskiego. Mlodsze na razie za male na komputer, ale pieniadze wydajemy na lekcje rytmiki, a od jesieni zaczna sie powazniejsze wydatki w przedszkolu. Przepijanie 500+ to sa jakies skrajne przypadki. Osobiscie znam tylko jedna taka matke, ktora z najrozniejszych dotacji zrobila sobie zrodlo utrzymania, ale to jest tylko jedna na dziesiatki innych.

          • 1 1

      • (1)

        Kupilem dziecku kompa za prawie 4k. Nie wszyscy to przepijaja.

        • 8 1

        • Ale to nie Ty narzekasz.

          • 4 0

    • Dzieci też są zmęczone sytuacją. Nauka to jedno ale życie społeczne to druga sprawa. Człowiek potrzebuje kontaktu z drugą osobą nie tylko przez komunikatory.

      • 5 1

    • No tak racja......

      K

      • 2 0

    • Dokładnie większość nauczycieli zadaje a dzieci muszą same przerabiać. U syna w szkole podstawowej nr. 11 klasa 6 pani z historii pisze temat i proszę zrobić notatkę a potem test z danego tematu. Czasem wrzuci jakieś materiały i tyle. Poszła totalnie na łatwiznę. Chyba nie tak to powinno wyglądać.

      • 4 2

  • Stracony rok (2)

    W praktyce dzieci wlasnie traca kolejny miesiac nauki. Czesc rodzicow siedzi na zasilkach, czesc stracila prace. Sam Gdansk stracil 80 mln z podatkow. Odpowiedzialny rzad by odwolal wakacje by nadrobic czas. Rozkrecic gospodarke. Na poczatku wygladalo, ze jest zagrozenie ale niestety nie znam ani jednej chorej osoby. To co sie dzieje w przedszkolach i zaraz szkolach to tworzenie podzialow: na rodzicow nierobow i takich co zakasaja rekawy i pracuja. I takie same beda dzieci.

    • 7 6

    • już słyszę ten lament części rodziców - Polakom nie dogodzisz...

      • 0 1

    • Moje dziecko niczego nie stracilo. Ma wiecej czasu na angielski, matematyke, polski i ma wreszcie czas na zabawe. Od czasu zdalnego nauczania nie siedzi przy lekcjach w domu do polnocy. Odcialem go od wszystkich zjadaczy czasu, ktore go nie interesowaly jak plastyka albo cykl rozrodczy glisty ludzkiej i robie to za niego. Wiem, ze traci czesc wiedzy, ale dzieki temu poglebia to co wg mnie wazne. Mam juz tyle lat, ze potrafie ocenic jaka wiedza jest wazna, a jaka mozna bedzie sobie doczytac jak bedzie potrzeba albo ochota.

      • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jak możesz chronić środowisko w codziennym życiu:

 

Najczęściej czytane