- 1 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (33 opinie)
- 2 Zmiany na GUMed i UCK - jakie plany mają kandydaci na rektora? (94 opinie)
- 3 Nowy rektor Akademii Sztuk Pięknych wybrany (110 opinii)
- 4 Studenci oczami AI mają trzy ręce. Zdjęcie UG śmieszne czy straszne? (67 opinii)
- 5 Jakie nowe kierunki ruszają na trójmiejskich uczelniach? (60 opinii)
- 6 Podwyżki na Politechnice Gdańskiej. Związki odrzucają propozycję rektora (353 opinie)
Jak uczą dzieci w szkołach językowych?
O tym, że języki obce warto znać, nikogo nie trzeba przekonywać. Jak jednak sprawić, by dla kilkulatka nauka nie była mordęgą, a wiedza sama wpadała do głowy? Niektóre szkoły językowe stosują niekonwencjonalne metody.
Szukasz szkoły językowej? Zajrzyj do katalogu Trojmiasto.pl
Pluszowi nauczyciele i inne zabawki
Kursy językowe organizowane przez szkołę Sac à dos oswajają z językiem francuskim już dwuletnie dzieci. Metoda "Mała Francja" polega na angażowaniu do nauki wszystkich zmysłów, dzięki czemu dziecko uczy się języka obcego w ten sam sposób, w jaki poznaje ojczysty. Dla dzieci atrakcją, której trudno się oprzeć, jest obecność na zajęciach pluszowych maskotek, Mini i Yaroslave, od których maluchy uczą się francuskiego.
- "Mała Francja" to metoda polisensoryczna. Kiedy dziecko uczy się pojęć "słodki", "słony", musi spróbować, żeby zapamiętać. Każdy zwrot na naszych lekcjach to inny przedmiot - opowiada Agata Ekes-Horyd, właścicielka szkoły Sac à dos. - Uczymy już dwuletnie dzieci, przy czym przez pierwsze miesiące kilkulatki przede wszystkim przyzwyczajają się do brzmienia języka, osłuchują się. Metodę z powodzeniem stosujemy też u dzieci ośmio-, dziesięcioletnich.
W Sac à dos można nauczyć się języka także podczas podwieczorków organizowanych we współpracy z restauracją francuską A la française, gdzie po lekcji francuskiego szef kuchni osobiście serwuje dzieciom różne pyszności.
Prezenty na zachętę
Szkoły językowe Belt-Adler mobilizują swoich uczniów do nauki, zapewniając im kontakt nie tylko z językiem, ale też z kulturą krajów anglosaskich. Kilka razy w roku dzieci mają okazję uczestniczyć w tematycznych imprezach np. na Halloween czy Wielkanoc w ramach dodatkowych zajęć. To okazja, żeby wystąpić w przebraniu i świetnie się bawić, co zachwyca szczególnie najmłodszych uczniów szkoły, czyli dzieci pięcio-, sześcioletnie.
- W tym roku organizujemy także konkurs na najlepiej przebranego Mikołaja lub Śnieżynkę - zapowiada Katarzyna Zarzycka ze szkoły Belt-Adler z Gdańska. - Oczywiście wszystkie zabawy odbywają się wyłącznie po angielsku. To urzędowy język w naszej szkole, co w praktyce oznacza, że wszystkie sprawy, nawet pożyczenie ołówka w sekretariacie, uczniowie muszą załatwiać po angielsku.
Dodatkową zachętą do nauki jest to, że w ramach opłaty za kurs uczniowie otrzymują zestaw podręczników w plecako-worku.
Udawać Anglika
W szkole językowej Prestige Lingua dzieci od 5-6 roku życia aż do gimnazjum uczą się poprzez zabawę, z wykorzystaniem różnych gadżetów, zabawek, aplikacji, a także sklepiku. Ale to nie wszystko: szkoła nawiązała współpracę z Teatrem Miniatura, z którego wypożycza stroje, by dzieci mogły tworzyć przedstawienia (oczywiście po angielsku) na motywach spektakli wystawianych w tym samym czasie na deskach teatru.
- Poza rocznymi kursami, podczas których bawimy się m.in. w teatr, organizujemy też cykle 10 spotkań (w soboty) w ramach programu "Little discovery". To nauka angielskiego przez doświadczenia: chemiczne, biologiczne, fizyczne - mówi Karolina Buras z Prestige Lingua. - Np. lepimy wulkan i pokazujemy, jak wybucha.
Awatar po niemiecku
Szkoła Germanicus LanguageBox zamieniła naukę języka w... grę. Wszystko, co robią uczniowie na zajęciach i w domu jest misją. Każdy uczeń ma swojego awatara i, jak w prawdziwej grze komputerowej, zdobywa punkty, za które może kupować sprzęt dla swoich postaci. Dzięki punktom zdobywanym m.in. za poprawne użycie nowego słownictwa, albo pracę domową, uczestnicy gry przechodzą na coraz wyższe poziomy.
- Dzieci nie nudzą się podczas zajęć, a lektorzy starają się urozmaicać im czas nauki - mówi Paula Serkowska ze szkoły Germanicus LanguageBox w Gdyni.
Kluczem jest lektor
- Jeśli lektor jest fajny, nieważne, jaką uczy metodą - przekonuje Agnieszka Pawlicka, metodyk ze Szkoły Empik przy ul. Piwnej w Gdańsku. - Dlatego bardzo dbamy o to, by nasi nauczyciele, oprócz wiedzy metodycznej i dydaktycznej mieli w sobie tę iskrę, która sprawi, że uczniowie będą chcieli z nimi pracować.
Uczniowie Szkół Empik biorą udział w konkursach, w których za postępy w nauce zdobywają drobne nagrody. Wykładowcy są skoncentrowani na potrzebach uczniów i gotowi do wplatania w lekcje wszystkiego, co sprawia, że dzieci czują się zmotywowane do nauki.
- Co jakiś czas organizujemy także warsztaty. Ich celem jest propagowanie czytelnictwa, tym razem po angielsku. Na naszej stronie są informacje o kolejnych warsztatach, najbliższe odbędą się 24 października, a ich bohaterkami będą w wersji dla dziewczynek Księżniczki Mattel, a dla chłopców - Hot Wheels - mówi Agnieszka Pawlicka. - W warsztatach mogą wziąć udział zarówno nasi uczniowie, jak i osoby z zewnątrz. Są bezpłatne, ale liczba miejsc jest ograniczona, więc decyduje kolejność zgłoszeń.
Czasem niekonwencjonalne metody przekazywania wiedzy są najsilniejszą motywacją. Kiedy z nauką idzie w parze dobra zabawa, uczniowie nie wiedzą nawet, kiedy zaczynają używać z łatwością i swobodą języka obcego.
Miejsca
Opinie (31) 2 zablokowane
-
2015-10-22 11:12
Francuski jest ok. (1)
A ja tam lubię francuski, a ten pomysł uczenia w knajpie jest świetny. Dziecko poza nauką języka poznaję kulturę , która jest bardzo ciekawa.
- 0 1
-
2015-10-22 14:22
Zabawa
Moje dziecko chodzi na zajęcia do Akademii Językowej i uczy się przez zabawę, wspólne powtarzanie słówek ze wszystkimi. I na pewno przez zaciekawienie oraz fakt, że potem chwali się w szkole jakie poznała słówka i pyta kolegów "Nie wiesz jak jest słoń po angielsku? Ja wiem ;) Ciesze się, że mu się podoba. Lekcje są ciekawe i gdyby nie były moje dziecko nie chciałoby tam chodzić ;)
- 0 1
-
2015-10-26 18:55
tylko prywatny nauczyciel
do mojej córki-9 lat , przychodzi nauczycielka raz w tygodniu . uczy sie tak juz 2 rok i ja widze efekty, a w szkole poziom dostosowany do najsłabszych uczniów
- 1 0
-
2016-03-29 09:45
Szkoła językowa
Ja jestem zdecydowanie za szkołami językowymi. Moja córka chodzi do Akademii Jezykowej w Gdyni i jesteśmy bardzo zadowoleni - bo idzie jej coraz lepiej i ma nowe koleżanki. Ona też jest zadowolona.
- 0 0
-
2016-08-03 11:47
oferty szkół
Dzieciom trzeba urozmaicać zajęcia, nie tylko językowe ;) tylko wtedy pozostaną zaangażowane i zainteresowane danym przedmiotem. Warto też porównać oferty szkół językowych w swoim mieście.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.