• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak wykorzystać "słabe strony" koronawirusa w leczeniu?

prof. Magdalena Gabig-Cimińska
5 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Uczeni na całym świecie "wywrócili swoje laboratoria do góry nogami", odkrywając tajemnice koronawirusa. Uczeni na całym świecie "wywrócili swoje laboratoria do góry nogami", odkrywając tajemnice koronawirusa.

Na całym świecie naukowcy pracują nad opracowaniem szybkich testów diagnostycznych na obecność wirusa, stworzeniem szczepionki czy leczenia, nie tylko objawowego, ale również przyczynowego dla COVID-19. - Choć w ostatnich miesiącach dowiedzieliśmy się dużo o diagnostyce i leczeniu COVID-19, to jednak bardzo mało mówi się o badaniach podstawowych, dzięki którym zawdzięczamy przede wszystkim lepsze zrozumienie tego, w jaki dokładnie sposób koronawirus SARS-CoV-2 zakaża człowieka i przeprogramowuje ludzkie komórki, aby chorowały, a niekiedy nawet zabijały - podkreśla prof. dr hab. Magdalena Gabig-Cimińska z Katedry Biologii i Genetyki Medycznej Wydziału Biologii UG oraz Pracowni Biologii Molekularnej IBB PAN.



W marcu br. ukazał się mój artykuł "Lek coraz bliżej. Setki naukowców próbują zrozumieć koronawirusa" , w którym opisywałam początki walki z SARS-CoV-2. Od tego czasu minęło ponad sześć miesięcy, w ciągu których uczeni na całym świecie "wywrócili swoje laboratoria do góry nogami", odkrywając tajemnice koronawirusa, poszerzając wszechświat wiedzy o tym patogenie, generując ogromne ilości danych biologicznych i przeglądając te zbiory w poszukiwaniu wskazówek do walki z COVID-19, celem odkrycia leku na tę chorobę.

Wiodący udział w tych badaniach ma stale powiększający się zespół współpracowników naukowych z Quantitative Biosciences Institute (QBI) z Uniwersytetu Kalifornijskiego School of Pharmacy w San Francisco w USA, w koalicji z grupami badawczymi: Icahn School of Medicine w Mount Sinai w Nowym Jorku, Institut Pasteur w Paryżu, Uniwersytet we Freiburgu w Niemczech oraz European Molecular Biology Laboratory w Cambridge w Anglii. Uczeni pracując, dosłownie, nieustannie próbują dowiedzieć się, w jaki sposób ten konkretnie wirus atakuje komórki ludzkie, chcąc zastosować podejście blokady "zamków" gospodarza, poprzez zrozumienie jego działania w komórkach płucnych człowieka. W tym celu zbudowali innowacyjny system "połowów molekularnych" szybkiego generowania wskazówek dotyczących "słabych stron" koronawirusa i wykorzystywania ich do przeszukiwania rozległych baz danych leków w poszukiwaniu istniejących już na rynku farmaceutyków, które mogą zatrzymać SARS-CoV-2.

Koronawirus - raporty sanepidu



Wśród leków zwalczających SARS-CoV-2 zidentyfikowano leki przeciwnowotworowe. Wśród leków zwalczających SARS-CoV-2 zidentyfikowano leki przeciwnowotworowe.

Mapa koronawirusa



Rdzeniem projektu i prac badaczy było stworzenie mapy funkcjonowania wirusa. Najpierw stworzyli wstępną mapę "białko-białko", czyli kompleksowy obraz tego, jak koronawirus przejmuje kontrolę nad ludzkimi komórkami, łącząc własne białka z ludzkimi białkami. Mapa ta pokazuje wszystkie białka patogenu i wszystkie białka występujące w ludzkim ciele, z którymi te białka wirusowe mogą wchodzić w interakcje. Wirusy nie mogą same przetrwać, do rozmnażania wymagają bowiem ludzkich komórek gospodarza.

Mapa ujawniła 332 różne interakcje "białko-białko" - bogactwo informacji na temat zabezpieczeń koronawirusa dla jego efektywnej propagacji w ciele człowieka. Następnie mapę tę wykorzystano do zidentyfikowania już istniejących leków i związków, które to zabijają koronawirusa w testach laboratoryjnych i mogą potencjalnie leczyć COVID-19. Wyniki prac opublikowano w kwietniu br. w czasopiśmie Nature2. Bardzo dobra wiadomość jest taka, że dzięki "połowom molekularnym" zespół QBI znalazł około 50 leków zatwierdzonych przez Amerykańską Administrację ds. Żywności i Leków (FDA), identyfikując mechanizmy wpływu tych leków na zakażenie SARS-CoV-2. Po analizie wyników setek eksperymentów udało się stwierdzić, iż niektóre leki faktycznie zwalczają koronawirusa, podczas gdy inne zwiększają niestety podatność komórek na infekcje.

Co ciekawe, wśród tych zwalczających SARS-CoV-2 zidentyfikowano leki przeciwnowotworowe, które działają na zasadzie zatrzymania namnażania się komórek nowotworowych. Zastanawiano się wówczas, co może mieć wspólnego nowotwór z koronawirusem? Cóż, wirusy i rak mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Nowotwór jest zasadniczo nieprawidłowym działaniem maszynerii komórkowej w ciele człowieka, która powoduje niekontrolowany wzrost komórek ludzkich. Wirusy również zmieniają funkcję maszynerii komórkowej gospodarza, ale zamiast wywoływać wzrost komórek u człowieka, maszyneria w tym wypadku jest przystosowana do produkcji większej liczby wirusów. Jak się okazało, koronawirus i nowotwór przejmując te same części ludzkich komórek, aby się rozprzestrzeniać, zmieniają funkcję białek komórkowych o nazwie kinazy, stanowiących przełączniki komórkowe zaangażowane w większość procesów biologicznych oraz kontrolowanych przez nie białek organizmu ludzkiego. W ten sposób zidentyfikowanie leków przeciwnowotworowych, które blokują funkcję kinaz przejmowanych przez SARS-CoV-2, okazało się kluczowe.

Czytaj też: Naukowcy z Gdańska i Krakowa pracują nad polską szczepionką na COVID-19

Koronawirus za sterami



Fakt, że SARS-CoV-2 używa kinaz do przejęcia i kontroli mechanizmów komórkowych u człowieka był powodem, dla którego uczeni stworzyli drugą z kolei, bardziej szczegółową mapę, tym razem mapę interakcji wirusa z poszczególnymi kinazami ludzkimi. Od lat naukowcy podejrzewali bowiem, że kinazy - przełączniki kontroli biologicznej, których wirusy używają do przejmowania komórek organizmu człowieka - mogą być celem dla zwalczania infekcji i stanowić mogą bazę dla opracowania potencjalnych leków na COVID-19. Kinazy to enzymy występujące w każdej komórce naszego ciała, regulując przepływ struktur i informacji.

Istnieje 518 ludzkich kinaz, które pełnią rolę głównych ośrodków kontroli praktycznie wszystkich procesów zachodzących w organizmie człowieka. Mają potężny wpływ na wzrost człowieka, odnowę komórek macierzystych, układ odpornościowy oraz pamięć i uczenie się. Są niewiarygodne wydajne w przetwarzaniu sygnałów, to rodzaj systemu sterowania, takiego jak krzemowe bramki na chipie komputerowym lub światła drogowe w mieście. Są w stanie dodać mały znacznik chemiczny do innych białek ludzkich, nieznacznie zmieniając ich strukturę w procesie biologicznym zwanym fosforylacją, tym samym wpływają na to, kiedy i w jaki sposób wiele z nich może wykonywać swoją pracę w komórce. Ponieważ białka są mikroskopijnymi końmi roboczymi komórki, budują tkanki i wywołują reakcje chemiczne, które kontrolują wszystkie rodzaje aktywności organizmu, te zwodniczo drobne zmiany mogą mieć duży wpływ na działanie białek, dając im nowe możliwości.

Proces fosforylacji jest więc innymi słowy zmianą "okablowania" biologicznego komórek ludzkich. Na przykład, jeśli komórka przygotowuje się do wzrostu - powiedzmy, żeby zregenerować tkanki po skaleczeniu palca - włączą się określone kinazy i zaczną przekazywać instrukcje białkom zaangażowanym we wzrost komórki, co mają robić. Z kolei wiele nowotworów jest wywoływanych przez nadaktywne kinazy prowadzące do niekontrolowanego wzrostu komórek, a leki spowalniające kinazy są bardzo skuteczne w leczeniu raka. Dlatego tym razem uczeni zbadali zdolność koronawirusa do manipulowania tym potężnym procesem biologicznym, jakim jest fosforylacja. Wyniki tych badań opublikowano w sierpniu br. w czasopiśmie Cell3.

Jak już wspomniano, wiele leków przeciwnowotworowych jest ukierunkowanych na kinazy. SARS-CoV-2 również wykorzystuje kinazy do powodowania szkód w ludzkim ciele - do przechwytywania ludzkich białek i ponownego podłączania ich celem działania pod rozkazami wirusa. Naukowcy stwierdzili, że jeśli dowiedzą się więcej o tym, jak wirus "rozmawia" z komórkowymi kinazami, mogliby znaleźć leki, które wyciszą najeźdźcę. W tym celu opracowali listę fosforylowanych białek w zdrowych komórkach i osobną listę fosforylowanych białek w zakażonych komórkach. Następnie porównując te dwie listy i patrząc na różnice między "listami zainfekowanymi i niezainfekowanymi", określono, które kinazy są zaangażowane przez koronawirusa do namnażania się.

Naukowcy nie mają bowiem wątpliwości, że istnieje kombinacja leków, niejako "koktajl", który może wyleczyć COVID, trzeba być jednak wystarczająco sprytnym i szybkim, aby go znaleźć. Naukowcy nie mają bowiem wątpliwości, że istnieje kombinacja leków, niejako "koktajl", który może wyleczyć COVID, trzeba być jednak wystarczająco sprytnym i szybkim, aby go znaleźć.

Koktajl w laboratorium i badaniach klinicznych



Gdy stwierdzono już, które kinazy ludzkie wirus SARS-CoV-2 wykorzystuje do namnażania się i jakie białka zmienia, ponownie przeanalizowano bazę danych, ale tym razem pod kątem istniejących leków hamujących wyselekcjonowane kinazy. Leki uderzające w szlaki kinaz od lat są bowiem na radarze naukowców jako potencjalnie istotne środki przeciwwirusowe. I rzeczywiście, znaleziono szereg leków, które zmieniają komórkowe szlaki kontrolowane przez kinazy ludzkie przejęte przez koronawirusa. Z drugiej strony, co najważniejsze, większość z tych leków, niektóre w postaci mieszaniny przeciwciał - syntetycznej wersji jednej z własnych broni naszego systemu odpornościowego - jest już zatwierdzona do stosowania u ludzi lub jest obecnie w trakcie badań klinicznych w leczeniu nowotworów i może zostać szybko wdrożona do leczenia pacjentów z COVID-19.

Okazało się bowiem w toku przeprowadzonych badań, że kilka z nich było skutecznych w blokowaniu namnażania koronawirusa w komórkach, znacząco obniżając wiremię, prowadząc do istotnie łagodniejszego przebiegu COVID-19 u pacjentów. Pięć wykazało większą siłę zabijania SARS-CoV-2 w warunkach laboratoryjnych niż remdesivir i deksametazon, jedyne do tej pory leki przeciwwirusowe, które w maju br. zostały w trybie nadzwyczajnym dopuszczone do stosowania w ciężkich przypadkach COVID-19 w USA, a następnie w Wielkiej Brytanii, Indiach, Japonii, Tajwanie, Unii Europejskiej i Australii.

Co więcej, wykorzystując mikroskopię elektronową naukowcy zrobili zdjęcia wirusa infekującego komórki gospodarza, wizualizując patogen podczas jego pracy i manipulacji komórką ludzką. Kiedy naukowcy spojrzeli na zdjęcia, doznali szoku: powierzchnia zainfekowanej koronawirusem komórki ludzkiej była pokryta cienkimi rurkami, jakby ostrymi słomkami, przypominającymi ludzkie palce, zwane w biologii filopodiami. Wychodziły z wnętrza zainfekowanej komórki ludzkiej, wycinając dziury w jej błonie i tworząc tunel na zewnątrz. Zwykle patogen rozprzestrzenia się przez przekształcenie zainfekowanej komórki gospodarza w fabrykę wirusów. Komórka wypełnia się kopiami wirusa jak balon z wodą, ostatecznie pękając i uwalniając nowe cząsteczki wirusa.

Jednak zaobserwowane w przypadku SARS-CoV-2 długie i liczne filopodia wskazywały, że wirus opracował dodatkową metodę infekcji: po namnożeniu się w komórce ludzkiej - ale zanim komórka pęknie - wirus wydostaje się przez filopodia z zainfekowanej komórki gospodarza i przebijając dziurę w pobliskiej niezainfekowanej dotąd komórce, umożliwia wirusowi przepływanie z jednej komórki do drugiej. Podobne filopodia wykryto u innych wirusów, takich jak ospa, nigdy jednak nie widziano ich w takiej liczbie i nigdy tak długich. Testy i zdjęcia z mikroskopu elektronowego ujawniły, że te filopodia - niby-ramiona - były wypełnione kopiami koronawirusa. To, co niewiarygodne, niektóre filopodia mogły nawet rozgałęziać się jak drzewa, pozwalając pojedynczej strukturze przebić dziury w dwóch komórkach ludzkich jednocześnie. Stwierdzono, że SARS-CoV-2 może wykorzystywać filopodia jako drogi wirusowe, aby przenieść nowe wirusy do sąsiednich komórek, ułatwiając w ten sposób infekcję i efektywną wiremię.

Czytaj też: Naukowiec z Gdańska bada, jak infekcje wpływają na COVID-19

Ale to niejedyna rzecz, którą można się ekscytować. Okazało się bowiem, iż te same białka - kinazy, których SARS-CoV-2 używa do infekowania i replikacji w ludzkich komórkach - są również przejmowane przez pokrewne koronawirusy SARS-1 i MERS. Jeśli więc którykolwiek z opracowywanych leków zadziała i zahamuje SARS-CoV-2, najprawdopodobniej będą one również skuteczne przeciwko COVID-22, COVID-24 lub wszelkim przyszłym iteracjom COVID, które mogą się pojawić. Są jednak zagadki, których naukowcy nadal nie potrafią rozwiązać, dlatego kontynuują w zawrotnym tempie prace badawcze, tak by zrozumieć, dlaczego wirus wybiera i wykorzystuje określone sygnalizatory komórek ludzkich - kinazy. Nie są też pewni, czy filopodia przestają się formować, gdy zablokowane są docelowe kinazy, skutkując ograniczeniem wiremii. Uczeni są jednak wielkimi optymistami i twierdzą, że już w najbliższym czasie uda się wskazać spośród wytypowanych dotąd kandydatów te leki, które będą całkowicie skuteczne dla COVID-19. Wysiłki badawczy z QBI zaowocowały bowiem kilkunastoma próbami klinicznymi potencjalnych terapii COVID-19. Dodatkowo, jeśli badania przebiegną pomyślnie, niektóre z tych leków można będzie zintegrować z remdesivirem i deksametazonem, aby stworzyć "koktajlową" terapię na COVID. Naukowcy nie mają bowiem wątpliwości, że istnieje kombinacja leków, niejako "koktajl", który może wyleczyć COVID, trzeba być jednak wystarczająco sprytnym i szybkim, aby go znaleźć.

Urzeczywistnienie opisanych powyżej osiągnięć uczonych dokonuje się niemal każdego dnia. Równolegle do prowadzonych badań klinicznych chorzy na COVID-19 mogą ponadto w wyjątkowych wypadkach mieć dostęp do eksperymentalnego leczenia opracowanego w laboratorium, choć za każdym razem jest to rozstrzygane indywidualnie. Tak stało się z jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie pacjentów leczonych na COVID-19, prezydentem Donaldem Trumpem. Trzeba jednak dodać, iż nie jest on pierwszym pacjentem, któremu udzielono zgody na stosowanie leczenia niezarejestrowanym na tę chwilę specyfikiem (stanowiącym przeciwciała), będącym niczym innym jak syntetyczną bronią naszego systemu odpornościowego, stosowaną przez układ immunologiczny przeciwko wirusom (ale też właśnie przeciwko komórkom raka), wespół z remdesivirem jako "koktajlowej" terapii na COVID-19.
prof. Magdalena Gabig-Cimińska

Miejsca

Opinie (91) 1 zablokowana

  • Byłem chory na covid, ale już lepiej się czuję (1)

    Wiele się mówi o oddaniu osocza. Czy ktoś wie, gdzie można oddać i jak się zarejestrować?

    • 6 2

    • Prosze

      krew.gda.pl/osocze-ozdrowiencow-covid-19,295,pl.html

      Tylko pamiętaj, że te cudowne przeciwciała są jak paliwo w baku - nie są nieskończone.

      • 2 0

  • Matematyka (2)

    Szacuje się, ze gdyby badać osoby bezobjawowe, ilość pozytywnych testow wynosiłaby 5%.
    Obecnie na 67 000 testow 27 000 jest pozytywnych. Jest to 40%.
    Ilość zachorowań jest 8 razy wyższa niż oficjalnie.
    Oficjalnie podają 310 000 aktywnych przypadkow.
    Rzeczywiście możemy oscylować na poziomie 2 500 000 aktywnych.
    Każdy aktywny kontaktował się w ciągu ostatnich 10 dni z średnio 30 osobami. Zakładając ze 1/3 to wspólni znajomi, to każdy ma średnio 20 unikalnych kontaktów.
    Ile osób powinno być w kwarantannie 2,5mln x 20
    W kwarantannie powinno być 50 mln Polaków.

    Rodacy, czas wracać do polski!
    10 mln Polaków z Chicago (bo tyle tam jest) zapraszamy do polski by zobaczyć jak jest naprawdę, zanim znowu zagłosujecie na PiS.

    Szybciutko, wracamy, brakuje nam ludzi do zamknięcia w kwarantannie;)

    • 9 1

    • Społeczność to nie plankton a bardziej klastry. (1)

      Co wywraca Twoje wyliczenia do góry nogami.
      Modelarze przewidują penetrację choroby na poziomie 50% do wiosny.

      • 1 0

      • Roznosi się przez pączkowanie

        Wiec to bardzo prawdopodobne ze 50% do wiosny się zarazi.
        Prawdziwa tez moze być teza, ze cała Polska już miała kontakt z kimś zakażonym, ale jeszcze dużo osób się nie zaraziło.

        • 0 0

  • Testy robione na nieistniejącego wirusa brawo, brawo raz jeszcze brawo.

    Najpierw wyizolować wirusa dopiero robić testy i go badać bando kretynów.

    • 5 12

  • Dziękuję za bardzo dobry wykład.

    Sporo mi wyjaśnił. Liczne interakcje z białkami tłumaczyłyby tak różnorodną symptomatologię infekcji.

    • 14 1

  • Badać to mogą ile chcą i jak długo chcą. Dopóki nie będzie leku wszystkie badania są nic nie warte.

    • 2 6

  • Chciałbym pooglądać dyskusję... (1)

    Chciałbym zobaczyć jak szuria różnych podgatunków dyskutuje z Panią Profesor na temat tego koronawirusa.
    W szczególności wyznawcy twierdzeń jakoby:
    - żadnego nowego wirusa nie ma, to zwykła grypa, a lekarze dostają miliony od bigpharmy za kłamstwa
    - wirus bierze się z nadajników 5G
    - wirusa można wyleczyć prostymi znanymi sposobami za 5zł, tylko bigpharma blokuje tą wiedzę
    - każdy lekarz potrafi wyleczyć covid, tylko nie udostępniają tej wiedzy innym bo by nie zarobili

    • 14 2

    • Nie podejmują dyskusji, ale jak to?

      :))

      • 0 0

  • Hmmm (3)

    Zawsze mi się wydawało że koronawirusy są już dokładnie zbadane. W książkach medycznych z lat 70 były już opisane, łącznie ze skutkami jakie wywołują (dokładnie jak dziś). Jedno ze zdań było ciekawe. "Koronawirusy z zadziwiającą skutecznością potrafią powtórnie zaatakować tych samych gospodarzy, co stanowi jedną z przyczyn, dla których wszelkie marzenia o szczepionce pozostają w sferze utopii" Poza tym opisane są jak zwykłe wirusy odpowiedzialne za przeziębienia i inne grypowe objawy. To po co ta cała narracja strachu i obostrzenia niszczące gospodarkę. Większość ludzi odczuwa depresje już z tego powodu i spadek odporności. Dodatkowo dobijają nas maseczki na jesień. Też mam przez nie, ciągle kłopoty z gardłem.

    • 7 2

    • Z depresją masz rację. Rano gdy się przejaśnia wychodzę do pracy. W przedpokoju robię ostateczny przegląd wyposażenia: komórkę mam, klucze, torbę, kurtkę, buty, ale czegoś mi zawsze brakuje. Zastanawiam się: maska, czy hełm? Żyjemy w stanie ciągłego napięcia i zagrożenia. Jak w stanie wojny, czy okupacji. W windzie spotkam wroga, czy przyjaciela? Co dziś w prezencie przyniesie mi klient?

      • 6 1

    • (1)

      nie są zbadane, a fragment książki o której mówisz (z lat 80), przedstawiają ówczesny stan wiedzy, kiedy to koronawirusy były uważane za choroby głównie zwierząt, które u ludzi powodowały głównie niegroźne przeziębienia.

      Dziś już wiadomo że to nie do końca prawda.
      Owszem - są wirusami głównie zwierzęcymi, ale jak pokazał MERS potrafią być zabójczo śmiertelne dla ludzi.
      MERS był wirusem wielbłądów który potem potrafi przenosić się między ludźmi (choć nie jest tak zaraźliwy jak grypa czy SARS-2).

      Od tamtej pory wiedza o koronawirusach znacznie się pogłębiła, od czasu epidemii MERS i pierwszego SARS, w zasadzie wiadomo było że przy obecnym stanie ruchliwości ludności świata, wielka pandemia mocno zaraźliwej choroby tego typu to kwestia czasu.

      Bo zakażenia chorobami odzwierzęcymi działy się zawsze - podatni są na to ludzie z osłabioną odpornością i kontaktem ze zwierzętami. Rzadko zdarza się żeby poza zakażonym wirus był w stanie dalej się reprodukować, a nawet jeśli to historycznie zazwyczaj przetaczał się przez społeczność lokalną. Ale dziś gdy na antypody leci się 12h, skutki mogą być dużo bardziej opłakane.

      W sumie i tak można się pocieszyć że dobrze że trafiła nam się choroba grypopodobna o śmiertelności rzędu 1%, bo właśnie na MERS umierał co trzeci pacjent.

      • 1 0

      • Dodam, że w kwestii zdolności koronawirusów do ponownego zakażenia nic się od lat 80-tych nie zmieniło.

        Zdrówka

        • 1 0

  • Najslabszym punktem wirusa jest czlowiek!!! (4)

    Jak chodziliscie wczesniej z grypa lub zapaleniem pluc do lekarz to jakos lekarz nie mial maseczek na twarzy itp. A teraz wszyscy musza nosic te maseczki i sami sie zararzaja bo nikt im nie powiedzial ze maseczke trzeba zmieniac albo chociarz dezynfekowac przed karzdym zalorzeniem itp. I teraz mase ludzi umiera na Bakteryjne lub Wirusowe Zapalenie pluc!!!!Lub jak kto woli Covid!!!! A szczegolnie osoby starsze nosza tak stare i brudne maseczki ze nawet jako szmata do podlogi sie nie nadaja!!!!!

    • 5 8

    • Bo inna jest transmisja grypy i wirusa. Nie musisz kaszleć, czy kichać na lekarza. Wystarczy, że się nawdycha z twojego oddechu. Jak przyjmie graniczną dawkę, np. od kilku pacjentów, której organizm nie jest w stanie zwalczyć, to wirus zaczyna się namnażać i lekarz jest załatwiony. Nie czując objawów, po tygodniu sprzedaje wirusa Bogu Ducha winnym pacjentom. By zarazić się grypą trzeba trochę bardziej się postarać. Zarażony wirusem ma większe szanse przechorować to ciężej, ciężko chory ma większe szanse, że będzie to ostatnia choroba w jego życiu. Więc z dwojga złego polecam grypę.

      • 6 1

    • Te maseczki są po to jednorazowe, żeby je tylko raz założyć. W sumie fakt, na opakowaniach nie jest napisane (zwłaszcza na początku gdzie były same chińskie napisy) że trzeba zmieniać po maksymalnie 4 godzinach. Ale z tego co pamiętam to na okrągło w tv mówili o tym, żeby je zmieniać, bądź te wielorazowe prać. A jak ktoś woli chustą czy szalikiem się zasłaniać to już w sumie jego problem. Ale z tą masą ludzi chorującą od tego, że nie piorą i nie zmieniają tych masek to popłynąłeś troszeczkę. Marek, co tak mało wykrzykników, nie żałuj sobie.

      • 2 0

    • Oj tak, to prawda z tą higieną.

      Większość ludzi uważa się za czystych, a w rzeczywistości są niedbali, zapominalscy, leniwi, niedokładni, niestaranni, rozstrzepani.

      • 5 0

    • na grypę każdy lekarz jest po prostu szczepiony

      • 2 0

  • przeczytałem dwa razy i nie kumam (2)

    to jak będzie? dobrze czy źle? czy hgw?

    • 6 2

    • Nie jesteś politykiem? To źle.

      • 0 1

    • Raczej hgw ;)

      • 1 1

  • Od kiedy to Pani profesor zajmuje się wirusami (3)

    Z tego to wiem to nie jest wirusologiem ani nie prowadzi projektów wirusologicznych.

    • 3 2

    • no chyba że mamy na myśli bakteriofagi (1)

      Od których zaczęła karierę

      • 5 0

      • bakteriofagi?

        wszędzie to LGBT

        • 2 2

    • To przyszło jak błyskawica, oświecenie made in Lampert

      • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Konferencja "Nasze Sprawy - Kompetencje Miękkie"

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jak możesz chronić środowisko w codziennym życiu:

 

Najczęściej czytane