• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lepsze oceny zachętą do ćwiczenia na wf-ie

Elżbieta Michalak
8 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
1 września weszło w życie rozporządzenie MEN. Czy dzięki nowym przepisom szkolne sale gimnastyczne będą pełne uczniów? 1 września weszło w życie rozporządzenie MEN. Czy dzięki nowym przepisom szkolne sale gimnastyczne będą pełne uczniów?

Chcąc ograniczyć liczbę zwolnień z wychowania fizycznego, MEN wprowadziło od września nowe przepisy. O ocenie z wf-u przesądzać mają starania i chęci, a nie umiejętności ucznia. Same zwolnienia lekarskie mają natomiast dotyczyć jedynie określonego rodzaju ćwiczeń.



Chodziłe(a)ś w szkole na lekcje wf-u?

Dwie zmiany w kwestii lekcji wf-u wprowadziło do szkół z początkiem września rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej. Chodzi przede wszystkim o to, by zachęcić uczniów do uczestnictwa w zajęciach z tego przedmiotu (przypomnijmy, ostatni raport NIK pokazał, że frekwencja na lekcjach wf-u była bardzo słaba - podczas tygodniowych obserwacji tych lekcji w kilku szkołach okazało się, że czynnego udziału w zajęciach nie brało 15 proc. uczniów szkół podstawowych, 23 proc. uczniów gimnazjów i 30 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych) oraz oddalić strach przed słabszą oceną czy mniejszymi umiejętnościami fizycznymi.

Czytaj również: Nowy rok szkolny, zmiany i plany

Ważne chęci, nie umiejętności

Przy wystawianiu oceny z zajęć wychowania fizycznego liczyć mają się nie czas i wynik, ale starania ucznia, chęci i systematyczność. Dlatego przy ocenianiu pod uwagę brane będą obecności na lekcjach wf-u, przygotowanie ucznia do zajęć (posiadanie stroju na wf) czy jego aktywność na zajęciach szkolnych i pozaszkolnych.

- To na pewno korzystna zmiana dla mniej sprawnych uczniów, którzy mogli czuć się gorzej w porównaniu z supersportowcami ze swojej klasy. Wiem, o czym mówię, bo sport nigdy nie był, mimo starań, mocną stroną mojego dziecka - mówi Katarzyna, mama dziesięcioletniego Kuby. - Kiedy powiedziałam mu, że nie musi się stresować jedynką, dwóją czy brakiem zaliczenia, bo oceniane będą jego starania i samo uczestnictwo w lekcji mocno się ucieszył.

Nauczyciele: surowe kryteria i oceny to daleka przeszłość

Zdaniem nauczycieli wf-u niewiele się zmieni, bo do tej pory oceny z testów sprawnościowych czy poszczególnych zaliczeń były tylko składową całościowej oceny. Obok wyników i predyspozycji liczyły się właśnie chęci i aktywność ucznia.

- W czasach, gdy sama byłam uczennicą, rzeczywiście ocena z wf-u wystawiana była na podstawie surowych kryteriów z tabel, które dotyczyły czasów i pokonywanych odległości, ale odkąd zaczęłam pracę jako nauczyciel wychowania fizycznego, a było to kilka lat temu, to ucznia oceniano za chęci, za to, że robi jakiekolwiek postępy - mówi Ewa Kucharska, dr nauk o kulturze fizycznej, nauczyciel wf-u w jednej z trójmiejskich szkół i założyciel Activek- Centrum Zdrowego Człowieka. - W tym celu robiło się na początku i końcu semestru test sprawnościowy, notowało wyniki, a na koniec roku go powtarzaliśmy, sprawdzając postęp, którego dziecko dokonało albo widziało się chęci i zaangażowanie.
- Zawsze starałem się dopasować możliwości do ucznia - mówi Piotr Ludwichowski, nauczyciel wf-u w Szkole Podstawowej nr 81 w Osowej oraz trener mistrzyń Polski w unihokeju. - Mamy w szkole taką zasadę: dzieci, które pewnych ćwiczeń nie mogą wykonywać, zgłaszają to nauczycielowi wf-u na samym początku roku szkolnego i my to egzekwujemy. Natomiast te ćwiczenia, które robić mogą, wykonują.

Zwolnienie tylko z wybranych ćwiczeń

Ograniczeniu liczby niećwiczących na wf-ie dzieci mają służyć wprowadzone od 1 września nowe zasady, zgodnie z którymi uczniowie będą mogli być zwolnieni jedynie z określonego rodzaju ćwiczeń.

Podstawą do zwolnienia będzie opinia lekarza wskazująca na to, jakiego rodzaju ćwiczeń fizycznych uczeń nie będzie mógł wykonywać oraz przez jaki czas.

- Jest to jakiś pomysł, myślę jednak, ze ludzie i tak znajdą sposób na obejście przepisów - mówi Piotr Ludwichowski.
Nowe przepisy nie ograniczają jednak w pełni możliwości lekarzy POZ. Jeśli to konieczne, nadal będą oni mogli orzekać o niezdolności uczniów do uczestnictwa w zajęciach wychowania fizycznego. Oznacza to, że jeśli w medycznej ocenie lepsze byłoby dla dziecka całkowite zwolnienie z zajęć, może ono zostać wystawione.

Czym skorupa za młodu nasiąknie...

Nauczyciele podkreślają, że sama zmiana przepisów nie wpłynie na myślenie młodzieży i niechęć do lekcji wf-u. Co więc musiałoby się stać, by dzieciaki chętniej ćwiczyły na wf-ie i nie traktowały go jak przykrej konieczności?

- Po pierwsze musi zmienić się mentalność samych rodziców. Dopóki nie wdrożą w swoim domu aktywności fizycznej, nie zaczną uprawiać sportu, dopóki nie pokażą dziecku, że warto, to działania wymierzone w lekarzy raczej niewiele wniosą - tłumaczy dr Ewa Kucharska. - Drugą kwestią jest odpowiednia wiedza i świadomość. Rodzice nie pamiętają i nie mówią o tym, że dotlenione mięśnie i dotleniony mózg będzie lepiej pracował, a dziecko będzie uzyskiwało lepsze rezultaty w nauce. Myślą natomiast, że po lekcji wf-u dziecko będzie przemęczone, wykończone, senne i nie da rady na późniejszych zajęciach.
A okazji do zmiany nastawienia i wspólnych aktywności jest w Trójmieście wiele. W najbliższą niedzielę, 13 września, na Targu Węglowym w Gdańsku, w godz. 10-15 trwać będzie sportowy festyn rodzinny. W programie są zajęcia sportowe (piłka nożna, ręczna, siatkówka, koszykówka, boks, judo, tenis stołowy, gimnastyka, szermierka, zajęcia dla dzieci i młodzieży), a także spotkania z ludźmi ze świata sportu (zawodnikami Lechii Gdańsk, Lotosu Trefl czy Wybrzeża Gdańsk). Wstęp wolny. Więcej informacji wkrótce.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (94) 1 zablokowana

  • wszystko fajnie ale (2)

    Moja własna historia.Jestem już wiele lat po ukończeniu I LO w Gdańsku.W wszystkich poprzednich szkołach moimi ocenami były 5 i 6.Mam ponad 1,7m i jestem szczupłą osobą lubiąca sport(lubiłam przed LO).Zawsze też byłam sprawniejsza od reszty koleżanek i często kolegów.Gdy trafiłam do tego liceum na zajęcia do PANI J. (która w końcu została zwolniona powinni to zrobić z 10lat temu) zostałam.potraktowana przedmiotowo.Kobieta zamiast wystawić ocenę stawiała plusy,oczywiście wedle tego jak kogo lubiła,a że mnie naznosiła miałam trudniej.Doszło do tego,że na koniec LO chciała mi wystawić ocenę"3".Dostałam"4" co i tak było dużym zaniżaniem.O co tu chodzi? Nauczyciele są stronniczy.Nie umieją przyjmować krytyki od uczniów.Przez całe LO marzyły mi się zajęcia z innymi nauczycielami wf.Ponieważ byli normalni.Patrz młodzi.Tamta nauczycielka pamiętała jeszcze stary system i tym systemem prowadziła zajęcia.Nie motywowała,nie nauczała tylko chełpiła tym co umieli dobrze wejść w d***.Teraz mnie to bawi.Bo wiem,że oceny wystawione w tej szkole nigdy nie były miarodajne i pomimo,że wspominam ją bardzo dobrze,zajęcia wf wrzuciłabym do najgorszego rynsztoku przez Panią tancereczke J.:)

    • 10 0

    • Z każdej klasy która trafiła pod skrzydła pani Jankowskiej śmiała się cała szkoła przez ten wieczny aerobik i pokraczne tańce.masakra

      • 3 0

    • a ja kończyłam III LO ( w 1986..)

      nie lubiłam wf-u,
      ale jestem też szczupła,
      teraz regularnie pływam- nie tylko w basenach,
      choć wf szkolny przyprawiał mnie o ciarki

      • 3 0

  • Skandal!

    Jak można pisać niepoprawnie "we wf-ie", powinno być w wf-ie". Może czas zmienić pracę?

    • 4 0

  • matma

    Czy z matematyki tez beda piatki za staranie sie mimo ze sie nic nie rozwiaze? Zalosne

    • 4 4

  • pamiętam jak w podstawówce miałam super wf

    robiliśmy różne rzeczy, basen, piłka nożna, koszykówka, dwa ognie, bieganie, skok wzwyż i inne rzeczy.
    później już w liceum nie było tak fajnie: wfiści rzucali tylko piłkę do siatki i sobie grajcie.

    myślę, że to ten problem, że nauczyciele się nie angażują. nie potrafią poprowadzić fajnie lekcji. rzucają piłkę i ciągle jest to samo.

    na studiach też miałam świetnych wfistów.
    na siłowni robiliśmy różne ćwiczenia, babka była mega zaangażowana.
    później na sali gimnastycznej facet zawsze pytał, w co chcemy zagrać. zawsze była rozgrzewka, a później graliśmy w kosza, piłkę, hokeja, do wyboru do koloru.

    • 6 1

  • typowa mamcia powie

    Brajanek biegać nie będzie bo się spoci a jak się spoci to sie przeziębi i futruje smarka fast foodami.
    I mamy małe spasione dzieci, zero ruchu i złe nawyki żywieniowe.

    • 10 3

  • matematyka i j.polski też za chęci

    To nic, że nie potrafisz dodawać i poprawnie napisać wypracowania ale masz dobre chęci 5 dla Ciebie Brajanek i Anabelka..... Życie wszystko zweryfikuje!!!

    • 4 4

  • smutna prawda, że dla niektórych wf to traumatyczne przeżycie (1)

    nie tylko z winy nauczyciela, ale i rówieśników

    • 12 2

    • to prawda

      jest w klasie dziewczynka trochę fizycznie mniej sprawna ( po długotrwałym leczeniu ortopedycznym) - praktycznie przy każdym ćwiczeniu rówieśnicy się z niej śmieją,
      nie dziwię się, że mama chce załatwić zwolnienie, a prywatnie chodzić z nią na basen,
      dodam, że dziewczynka żegluje z rodzicami i sporo umie zrobić na jachcie- na pewno więcej niż dzieciaki w jej klasie

      • 8 0

  • koślawa młodzież

    Za moich czasów wf to był najlepszy przedmiot

    • 2 3

  • skoro wf ma być przyjemnością i trybem życia, to nie może być z tego ocen, (1)

    pamiętam jak lata temu będąc jeszcze w szkole, dyskutowaliśmy nad "sprawiedliwością" ocen z wf (każdy ma inne predyspozycje fizyczne, a to nie jest zawód)...

    obecne pokolenie rodziców o wiele bardziej interesuje się sportem aktywnie (kiedyś nie było tylu klubów, siłowni, biegaczy, rowerzystów itd) więc nie szukajcie winnych w rodzicach,
    może warto zapytać bezpośrednio dzieci i rodziców o prawdziwe powody unikania w-f, a nie dopisywać sobie ideologię

    • 9 2

    • fakt, ale keidyś ruch był czymś naturalnym

      po zakupy się szło a nie autem
      do SKM szłam 1,5 km, a nie autobusem
      szłam na piechotę z SKM w Gdyni do pracy też ok.1,5 km
      od siebie z Jagiellońskiej do cioci na Słupską szłam, a nie autobusem

      korzystanie z autobusu to była rzadkość, nawet gdy miałam dzieci

      • 2 0

  • Rocznik 89

    Nigdy nie wspominałam dobrze tych zajęć, zwłaszcza z liceum. Albo siata, albo bieganie, małym urozmaiceniem była godzina basenu w tygodniu, niekiedy kosz - dużo osób nie chodziło, załatwiając sobie zwolnienie na cały rok. Nauczycielka stronnicza, nie zwracała uwagi na zajęcia sks (na które z przyjemnością chodziłam, bo było coś innego), na osobiste predyspozycje, na kontuzje - niemiło się gra w siatę, jak trzeba skakać ze świeżo skręconą kostką, spuchniętą jak bania, ledwo idąc ze łzami w oczach - nauczycielka miała to głęboko gdzieś. Nie umiesz/nie możesz grać w siatę - pała. Żadnego unihokeja, gimnastyki, tańca, piłki nożnej.
    Dopiero na studiach nauczyciele wf-u zwrócili uwagę, że jeden woli pograć w kosza, drugi przetestować gibkość, a trzeci wylać siódme poty na siłowni, nie wystawiali ocen. I to dobrze wspominam.
    Jestem wysportowana, dużo chodzę, tańczę, ćwiczę, pływam - zamiłowanie do sportu wyniosłam nie z liceum i wcześniejszych etapów edukacji, a ze studiów i częściowo z domu.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Za co odpowiedzialne są bakterie?

 

Najczęściej czytane