• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Liczy się wysiłek ucznia, a nie ambicja nauczyciela

Agata
1 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
O ocenie w "luźniejszych" przedmiotach powinny decydować nie umiejętności ucznia, ale jego chęci i zaangażowanie. 
O ocenie w "luźniejszych" przedmiotach powinny decydować nie umiejętności ucznia, ale jego chęci i zaangażowanie.

Jedno moje dziecko kończy gimnazjum, drugie jest w ósmej klasie. Od kilku miesięcy nie robią nic innego jak tylko zakuwają, bo przecież to jest trudny rok. Egzaminy, rekrutacja, od tego zależy ich przyszłość. I wszystko byłoby normalne, gdyby nie to, że ostatnio widziałam, jak zarywają noce przez test z edukacji bezpieczeństwa. Naprawdę? Podobno liczy się zaangażowanie, wysiłek, ale żeby aż tak "cisnąć" dzieciaki z przedmiotów, które są właściwie tylko dodatkiem. Nauczyciele, opamiętajcie się - pisze jedna z mam do naszej redakcji.



- W ciągu ostatnich kilku lat system edukacji w Polsce to prawdziwy rollercoaster, co chwilę coś się zmienia, kolejni ministrowie wprowadzają swoje "genialne" pomysły i testują swoje wizje na naszych dzieciach, a my tylko patrzymy, jak ci młodzi ludzie już na samym starcie mają "pod górkę" - pisze Agata, mama Weroniki i Mateusza.
Jak przekonuje, jej rodzina doświadcza chyba wszystkich zmian wprowadzonych w ostatnich latach przez kolejne rządy. Córka w tym roku jako ostatni rocznik podchodzi do egzaminu gimnazjalnego, a syn jako pierwszy rocznik będzie pisał egzamin ósmoklasisty. Jak mówi, oboje mają plany, chcą aplikować do wybranej szkoły, później na studia.

- Są na samym początku i choć wiem, że są dojrzali, to przykro mi patrzeć, jak trudną mają drogę do przejścia. Nie chodzi mi o to, że powinni dostać wszystko na tacy, ale po co to tak komplikować. Stres, ogrom materiału do nauki, dodatkowe korepetycje, kursy, w domu o niczym innym nie rozmawiamy - opowiada. - Ostatnio widziałam, jak zarywają noce przez test z edukacji bezpieczeństwa. Pomyślałam, że to już przesada. Rozumiem, że każdy przedmiot jest na swój sposób ważny, ale litości! Przecież moje dziecko nie będzie na egzaminie rysowało obrazu.
Czytaj też: "Moje dziecko jest ofiarą pomysłów kolejnych ministrów"

Gdy "Michałki" w szkole obniżają średnią



Jak pisze, "mamy w szkole przez kilka lat podstawówki przedmioty, które z reguły u większości uczniów poprawiają średnią. Zaliczamy do nich muzykę, wychowanie fizyczne, plastykę, religię/etykę, edukację bezpieczeństwa czy informatykę. Wiadomo, że nie są to przedmioty, z których zdajemy egzaminy i raczej nauczyciele tych przedmiotów "nie cisną" albo przynajmniej nie powinni. Wymagają wprawdzie przygotowania na lekcję i staranności, ale ich skala ocen najczęściej obejmuje nie standardowe 1-6, a 4-6. Słabsi uczniowie, mniej zaangażowani, dostają czwórkę na semestr, lepsi i bardziej starający się o piątkę i szóstkę. Tak było i być powinno". Co jednak z sytuacjami, gdy nauczyciel przedmiotu ma wyśrubowane wymagania i zaczyna robić uczniom pod górę?

- Tak jest w naszej szkole z religią, ksiądz wymaga karteczek z obecnością w kościele, przepytuje ze znajomości Ewangelii, wstawiając uczniom w najlepszym przypadku tróję. Córka mojej koleżanki w innej szkole ma bardzo wymagającą panią od muzyki, nie wszyscy potrafią śpiewać i niestety większość chłopaków przechodzących mutację się tego wstydzi - efekt to tróje i mierne na semestr - wylicza matka.
Z kolei w klasie jej dziecka są osoby, które mają problem z nauczycielem od edukacji bezpieczeństwa - kilka osób jest zagrożonych z tego przedmiotu.

- Rozumiem, że nauczyciele tych przedmiotów nie chcą być gorsi, nie chcą być lekceważeni i mniej poważnie traktowani. Ale uważam, że wystawianie niskich ocen z edukacji o bezpieczeństwie czy religii jest złośliwością i próbą udowodnienia, że ma się siłę. Kilka lat temu bywało tak z WF-u, uczeń-kujon najczęściej nie był specjalnie wysportowany i prowadziło to do sytuacji, że mógł skończyć z tróją. Świadectwo 6.0 obniżała trója aż o trzy stopnie - przekonuje.
Czytaj też: Egzamin ósmoklasisty. Jak będzie wyglądał i czy trzeba się martwić?

Od września 2015 roku o ocenie w przedmiotach WF, muzyka i plastyka decydują nie umiejętności ucznia, ale jego chęci i zaangażowanie.

Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego, zajęć technicznych, plastyki, muzyki i zajęć artystycznych należy przede wszystkim brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć, a w przypadku wychowania fizycznego - także systematyczność udziału ucznia w zajęciach oraz aktywność ucznia w działaniach podejmowanych przez szkołę na rzecz kultury fizycznej - czytamy w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z 2015 roku.

- W ósmej klasie i III gimnazjum nie ma już muzyki i plastyki - optuję, by do listy wciągnąć religię i edukację bezpieczeństwa - proponuje Agata.
O podejście do wystawiania ocen z przedmiotów zapytaliśmy nauczycieli z gdańskich szkół:

- Nauczyciele zawsze brali pod uwagę takie rzeczy jak chęci, zaangażowanie czy aktywność na zajęciach. Na takich przedmiotach jak matematyka czy biologia są określone treści, które muszą być opanowane, ale nie każde dziecko musi być przecież Rembrandtem czy Mozartem, ważniejsze jest raczej to, by wiedzieli, kto to był - przekonuje Natalia, nauczycielka plastyki w szkole podstawowej.
- Według przepisów tak naprawdę każdy przedmiot jest tak samo ważny. To mądrość nauczyciela musi polegać na tym, żeby dzieci chciały się zaangażować w zajęcia, a jeśli tak się dzieje, to nie powinno być problemu z wystawieniem dobrej oceny. Oczywiście jest taka grupa przedmiotów, gdzie tak naprawdę liczy się chęć, przygotowanie do zajęć, np. na lekcji WF nie wynik ma znaczenie, a chęć aktywnego uczestnictwa w zajęciach - mówi Mirosław Michalski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 42 w Gdańsku. - Niestety bywa też tak, że są uczniowie, którzy po prostu uznają jakiś przedmiot za nieważny i go ignorują. Z drugiej strony są też nauczyciele, którzy podchodzą do swojej pracy niezwykle rzetelnie, ale i tacy, którzy dostosowują zajęcia do uczniów - tak, by mogli się wykazać - przekonuje.
Jak dodaje, w jego szkole uczniowie przed wystawieniem ocen mają szansę na poprawienie swoich wyników i chętnie z tego korzystają.

Czy oceny z plastyki, WF-u, muzyki czy techniki w ogóle są potrzebne? Zdaniem większości nauczycieli - tak.

- Dzieci chcą być oceniane, ale musimy pamiętać, że nie powinny traktować tego tylko kryterialnie. To nie może być tabelka z wynikiem, który trzeba osiągnąć, a jak się tego nie zrobiło, dostaje się tróję. Każde z nich jest inne, ma równe zdolności, albo nie ma ich wcale, i to nie zawsze da się zmienić, dlatego to chęci powinny być doceniane - ocenia nauczyciel muzyki z gdańskiej szkoły.
Agata

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

  • ZSP nr 2 Gdańsk, Piotra Czajkowskiego 1

Opinie (95) 2 zablokowane

  • Akademie sztuk pięknych wypluwają co roku masę absolwentów. (5)

    Trzeba dać im robotę więc zmusza się dzieci do lekcji plastyki i prac ręcznych a i tak jak coś potrzebują zmajstrować zaglądają do jutjuba gdzie więcej i lepiej się nauczą.
    WF, Muzyka, Plastyka i Prace Ręczne jako zajęcia dodatkowe nieobowiązkowe powinny być. Dla chętnych i naprawdę zainteresowanych, na pewno są tacy.
    Że bez wuefu kaleki wyjdą ze szkoły? Jak ktoś nie lubi wuefu to i tak markuje i nic na nim nie robi.

    • 18 50

    • Na twojej drodze do edukacji staneła twoja głupota ,dlatego własnie tylko nią mozesz sie chwalic. (1)

      • 11 7

      • pani od plastyki jak sądzę?

        • 1 12

    • (1)

      A ciebie co wypluło?

      • 2 1

      • pewnie ksiądz

        • 0 0

    • dzięki lekcjom wf, które odbywały się także na basenie, umiem pływać,

      zajęcia plastyczne, gdy są prowadzone przez nauczyciela kochającego "swój przedmiot" wspaniale pobudzają wyobraźnię przestrzenną, uczą perspektywy w rysunku,
      uwrażliwiają na kolorystykę, uczą podstaw malarstwa, historii sztuki, o twórcach polskich i na świecie, czasem zajęcia można przenieść do galerii sztuki.
      Gdy byliśmy w Luwrze, moje dzieci umiały o wielu dziełach powiedzieć choć zdanie, skojarzyć epokę. Dzięki temu zwiedzanie było dla nich ciekawsze.

      • 19 4

  • dzieci w Szwecji w klasie 6 szkoly podstawowej maja egzaminy panstwowe trwajace od wrzesnia do maja (3)

    znaja tylko numery tygodni kiedy maja egzaminy panstwowe pisemne i ustne: z angielskiego, matematyki, szwedzkiego, Zadania domowe sa z tygodniowym wyprzedzeniem, nie ma obowiazkowych lektur do czytania, religia jest poza szkola, w szkole ucza sie religioznawstwa,

    • 23 10

    • Przecież wg forumowych ekspertów Szwecja upadła i zostanie tylko gruz :D

      • 12 3

    • cały polski system nauczania jest absurdalny i tkwi w latach 80tych (1)

      ze zmianami na gorsze, oceny nie mają żadnego odzwierciedlenia w poziomie ucznia, dyplomy są świstkami papieru, cały zachód ma konkretny i stabilny system ocen, w Polsce jest jak w śnie wariata

      • 3 4

      • święta prawda

        Wymagania są archaiczne, system ocenianie wielce niesprawiedliwy, a wielu nauczycieli nastawionych negatywnie do pracy i uczniów.

        • 1 1

  • Z jednej strony racja (7)

    ale co może nauczyciel, gdy to przecież nie on ustala, co dzieciarnia ma się uczyć i z czego mieć oceny? Takie żale to do ministerstwa. Jest jeszcze trzecia strona - dla niektórych muzyka/plastyka/wf stoją na pierwszym miejscu, a cała reszta jest dodatkiem, bo swoją przyszłość chcą związać ze sportem albo sztuką. I co wtedy? Odwracamy gradienty wartości?

    • 60 6

    • Jestem nauczycielem tzw. "michałków" (6)

      Obecnie na zwolnieniu na córkę. Uczę techniki, w-f i informatyki. Nie zadaję prac domowych i staram się, by uczniowie wynosili wszystko z lekcji i nie musieli powtarzać zbyt wiele w domu. Natomiast pomysł likwidacji oceny i zwprowadzenia tylko zaliczenia lub nie - nie podoba i się. Już dziś jest wielu leniuszków, którzy robią wszystko po najmniejszej linii oporu. Są też bardzo zaangażowani uczniowie, którym zależy na lepszej ocenie. Gdy wprowadzimy zaliczenie to zachęcimy tych prymusów i pracusiów do tego, żeby dostosowali się do tych słabszych i leniwszych. Bo i tak to tylko zaliczenie... A spróbuj komuś nie zaliczyć przedmiotu - Jak to? Usadzisz kogoś z techniki? Nie promujmy lenistwa. Rozumiem, że część nauczycieli przesadza, ale to te jednostki trzeba zmienić. Nie wszystkich.

      • 23 2

      • (3)

        po linii najmniejszego oporu!

        • 6 0

        • Zgadza się, mój błąd. (2)

          Przyzwyczajenie.

          • 2 0

          • :) partyzant

            • 0 0

          • Przyzwyczajenie do czego?

            Do robienia błędów? Do powtarzania zasłyszanych, ale zupełnie niezrozumianych pojęć? Tutaj ktoś zwrócił ci uwagę, uczeń tego nie zrobi, bo po pierwsze nie będzie wiedział, że się mylisz, a po drugie widząc twoje podejście nie będzie chciał wchodzić w polemikę.

            • 0 0

      • na zachodzie to inaczej rozwiązano (1)

        dzielisz matematykę na 20 poziomów i zaliczasz po kolei, aż dojdziesz do kursu swoich możliwości, wtedy system zaliczony niezaliczony się sprawdza, ktoś ma matematykę na poziomie 3 a ktoś inny na poziomie 17

        • 1 0

        • Na zachodzie...

          Autentyk - pytają dyrektora paryskiej szkoły - Czy wszyscy uczniowie w 6 klasie potrafią czytać i pisać? - Zapewniam pana, z ręką na sercu, że wszyscy uczniowie klas szóstych ... Znają alfabet.

          • 0 0

  • Liczy się ambicja - ale czyja? (1)

    Dzieci czy rodziców?

    • 42 4

    • liczą się pieniądze i kto głośniej krzyczy

      • 3 0

  • Ciężkie jest życie gimnazjalisty :)

    Oj ciężkie :)

    • 14 5

  • kolejna udręczona mamuśka. (8)

    kiedyś szkoła była na wyższym poziomie i nikt nie wypłakiwał się w mediach.

    • 75 22

    • (7)

      Była na wyższym poziomie między innymi dlatego że nie było w niej religii a WF był mało istotnym dodatkiem.

      • 10 27

      • (2)

        Czy to bylo wtedy gdy zyly donozaury?

        • 14 4

        • Nie czepiajcie się już tej Kopacz! (1)

          Kto nigdy nie popełnił błędu niech pierwszy rzuci kamieniem.

          • 1 2

          • W dinozaura!

            • 2 0

      • Nie zgodzę się, że w-f był mało istotnym dodatkiem - dla mnie było to super oderwanie się od nudnych lekcji (3)

        natomiast w pełni popieram zdanie dot. religii - powinna wyjść ze szkoły i nie powinna być oceniana na świadectwie!!!

        • 15 5

        • (2)

          Religia nie jest obowiązkowa. Kto nie chce niech nie chodzi nie ma za to żadnych konsekwencji

          • 6 2

          • albo szkoła albo czary mary

            Pakistan Europy

            • 3 5

          • A wiesz co to ostracyzm?

            To też konsekwencja, tylko nie na ocenę.

            • 4 1

  • Zaangażowanie (10)

    Myślę, że przedmioty plastyka, muzyka, religia itp. powinny być oceniane po kątem zaangażowania i nastawienia ucznia do tych lekcji. Uważam, że są to ważne przedmioty, bo mogą rozwijać kreatywność, a nawet obowiązkowość, bo wymagają przyniesienia np. farb, stroju na w-f, itd. Poza tym uczeń na tych lekcjach mógłby odsapnąć - coś jak terapia zajęciowa.

    • 38 5

    • Jestem za 1 godz. religii tygodniowo. (4)

      • 24 7

      • A ja jestem za 160h religii w szkołach (1)

        • 2 7

        • chętnie, dać takim paszport do Palestyny

          i niech sobie tam czołem napiżdżsją przed figurką

          • 3 2

      • (1)

        Jestem za dowolną liczbą godzin religii, w salkach katechetycznych, dla wierzących. Bez ocen na świadectwie.

        • 38 4

        • przy kościołach i opłaconych przez kościół z datków

          a nie z budżetu Polski

          • 9 0

    • słusznie, dorzućmy jeszcze garncarstwo, krawiectwo i szewstwo (4)

      wtedy dzieci będą super obowiązkowe, bo będą musiały przynieść glinę, nitki i butapren

      • 3 11

      • Właśnie na lekcjach ZPT w latach 80-tych XX w., (3)

        Uczyliśmy się szyć, majsterkować, przyrządzać proste dania, itp.
        Dotąd umiem robić na drutach (robię szaliki i czapki), uszyłam sobie kilka spódnic, bluzek (prostych), wydziergałam dwa swetry. Nie sądzę, bym cokolwiek straciła, a raczej manualnie zyskałam. Mam pojęcie o podstawach kroju, gdy kupuję sobie materiał na marynarkę do krawca, nie muszę go najpierw pytać ile kupić, umiem sama obliczyć.
        Sama uszyję firany, zasłony, ściereczki z bawełny.

        • 24 1

        • Wonderwoman normalnie (1)

          • 5 9

          • tak było

            młodzi ludzie uczyli się samodzielności

            • 8 0

        • Moze i uczyli sie na tych ZPT ale jak kiedys z mojej serwetki, ktora robilem 3 miesiace, dostalem 3,5 to mi to do konca zycia zostalo (a oceny byly wtedy 2-5). Po czyms takim to sie juz odechciewalo nauki ZPT

          • 1 0

  • (14)

    Z jakiej racji kujon któremu nie chce się cwiczyc ma dostac 5 czy 6 z wf-u bo mu obniza srednia, to jest nie wporzadku do innych dzieci ktore wykazuja zaangazowanie.

    • 68 10

    • (7)

      A dlaczego w ogóle założenie, że jak ktoś ma dobre stopnie, to nie umie już biegać, czy piłki rzucić? To głupi stereotyp.

      • 11 2

      • a dlaczego w ogóle oceny za fikołki i rzucanie piłką? (6)

        przecież w sporcie jest wąska specjalizacja, czy gdyby Małysz nie umiał trafić piłką do kosza to by znaczyło że jest byle jakim sportowcem?

        • 17 3

        • Dlatego z WF liczy się zaangażowanie (5)

          U mnie uczniowie nie dostają ocen za umiejętności. Najwolniejsza i najsłabsza osoba z klasy ma 6 (bo widzę jak się stara), a najlepsza sportsmenka (ale leniwa) ma 4.

          • 7 4

          • no to po co w ogóle oceniać jeżeli to fikcja? (1)

            nie chce niech nie ćwiczy, a może nie ćwiczy bo oszczędza się przed sekcją pływacką po szkole albo rano już pływała

            • 4 5

            • Dlaczego fikcja?

              Liczy się zaangażowanie w lekcję. W pracy też nie pracujesz na miarę możliwości bo miałaś gorszy weekend a oczekujesz tej samej wypłaty?

              • 4 2

          • na zachodzie dzieci uprawiają sport poza szkołą i to się liczy

            • 0 1

          • ale to gdzie jest tą super sportsmenką? Skoro gdzieś indziej może i jej się chce, to znaczy to tylko tyle, że lekcje są do bani i nudne i dlatego jej się nie chce.

            • 0 1

          • to podejście z zaangażowaniem ma drugie dno, którego nie zauważy jedynie ślepiec (intelektualny, żeby nie powiedzieć brzydziej)

            przecież to oczywiste, że uczeń otyły będzie unikał zajęć sportowych - nie poprzez brak zaangażowania, tylko z obawy przed ośmieszeniem. Podobnie uczeń przechodzący mutację głosu będzie unikał śpiewu. Uczeń leworęczny czy o brakach w koordynacji będzie robił wszystko, aby nikt nie mógł poddać ocenie jego pracy plastycznej. Przykłady możnaby mnożyć. Nauczyciele zachowują się jak dzieci we mgle. Nie rozumieją najprostszych problemów społecznych.

            • 0 0

    • (3)

      Zgadzam się, W-F nie jest wymagająącym przedmiotem... o ile się na niego chodzi a nie siedzi na zwolnieniu. A teraz 3/4 to astmatycy, alegricy...itp - wszystko na zwolnieniach. Nie prawdą jest, że kujon nie potrafi np. grać w piłkę -to rodzice robią z niego kalekę - po szkole na dodatkowe języki, korepetycje itd... cały czas na d****pie !!!

      • 8 4

      • (2)

        3/4 jasne :D Od 10 do 20% max. Jak już rzucasz danymi to bądź precyzyjny, a nie ściemniasz.

        • 4 3

        • Nie ściemniam, w gimnazjum mojego syna tak było w zeszłym roku (1)

          On akurat był w klasie sportowej. Ale jego koledzy z innych klas narzekali, że nawet składu na granie w piłkę nie są w stanie uzbierać- tak żeby zagrać 5x5. I dalej podtrzymuje, że to rodzice robią z nich kaleki - zwalniając z w-f bo po co to jemu, on taki chorowity....

          • 6 1

          • taa, wszystkie rodzice głupie, ty jeden mądry

            • 2 2

    • takich dzieci nie ma

      Uczeń, któremu zależy na ocenach stara się też na WF-ie, może być mniej sprawny od innych dzieci, ale stara się. 99% dzieciaków, którym nie chce się ćwiczyć ma też słabe oceny z innych przedmiotów.

      • 1 0

    • Kiedyś oceny z wf były zróżnicowane w zależności od umiejętności a teraz każdy chce 5 lub 6 a ćwiczyć nie chce albo w ogóle się nie angażuje

      • 1 0

  • Widzę, że po etapie sprawdzania wiedzy wg kluczy i testów, sugeruje się wprowadzenie nowego etapu - wyboru przedmiotów, które (11)

    uważają za istotne rodzice. Zaraz pójdziemy dalej i będzie dokładnie tak, jak w tym żarcie, który kończy się na "pokoloruj drwala". Mam do czynienia z młodzieżą w szkołach wyższych i dobitnie trzeba to powiedzieć: większość nich nie potrafi rozwiązywać problemów z wykorzystaniem wiedzy, którą nabyło w SP/GIM i szkole ponadg. Są świetni w skrolowaniu po ekranie, ale niekoniecznie potrafią znaleźć tam treści ułatwiające rozwiązanie problemu. Owszem, są fajni uczniowie (nie kujoni), którym się chce, ale to jest mniejszość.
    _____
    Czy oceniać na "zal"? Może i tak, ale w dobrych szkołach już przez ostatnie dekady dobrzy nauczyciele robili tak, że z takiego wuefu oceniali względem postępów, a nie wyników. Do tego nie trzeba odgórnych ustaleń, zarządzeń itp.
    ____
    Na koniec taka refleksja: nazywanie niektórych przedmiotów "michałkami" prowadzi do tego, że są i będą one lekceważone przez rodziców i uczniów, traktowane niepoważnie. Zresztą chyba już to się dzieje od lat, gdy dziewczynki "boją się spocić" i przynoszą zwolnienia z byle okazji bezrefleksyjnie podpisywane przez rodziców. A jak potem wygląda ich (nie)sprawność - wystarczy się rozejrzeć dookoła - przejście dłuższego kawałka to "czelendż" a szybsze ruszanie - abstrakcja. Analogicznie z przedmiotem typu muzyka czy śpiew - można go wykastrować z wszelkich treści, ale potem mamy takie kwiatki, że w dorosłym zyciu taka osoba nie potrafi publicznie czegoś powiedzieć, boi się takich wystąpień itp. Każdy przedmiot jest "po coś". Jednak nie wszyscy rodzice widzą po co, widząc tylko to co jest "dziś i jutro", bez refleksji, jak te etapy edukacji wpływają na dzieciaka w jego już dorosłym życiu

    • 80 7

    • jestem madką i mysle za pan jest z nurtu mowy nienawosci

      jak sie panu nie podoba to zmienic prace!! mi sie tez nie podobala to zamiast zabki tera jestem w rosmanie a tym nieudacznym babom z zabki sie smieje w tfwasz jak mijajom muj sklep a szkola to nie wszystko

      • 1 9

    • a dlaczego właściwie to nie rodzice mają decydować czego mają się uczyć ich dzieci? (5)

      Bo minister wie lepiej? Czy nauczyciel jeden z drugim? Aż tacy mądrzy to oni nie są aby decydować za rodziców.

      • 1 8

      • (1)

        Nauczyciele nie podejmują takich decyzji baranie

        • 4 1

        • nie szczekaj piesku

          • 0 2

      • pewnie dlatego (2)

        ze sa rodzice ktorzy woleliby zeby dziecka niczego nie uczyc a najlepiej to sie go pozbyc. a w interesie spolocznym jest zeby jednak je czwgostam uczyc

        • 8 0

        • i ze względu na promil patologicznych rodziców wszystkim narzucamy jedyną słuszną linię edukacji? (1)

          Komuna!

          • 1 3

          • racja

            niechaj broń bedzie mozna kupic w kiosku, wszak jedynie promil ludzkosci to psychopaci i mordercy

            • 1 1

    • Dobrze prawisz

      • 0 1

    • Dzieci boją się spocić?

      Od małego nauczyciele ich uczą żeby nie biegać bo się potkną. No to nie biegają.

      • 6 0

    • A o czym jest ten dowcip z drwalem? (1)

      • 0 0

      • google Twoim przyjacielem....

        • 1 1

  • może niech nauczyciele pracują więcej a nie tylko 18 godzin w tygodniu. (2)

    • 13 52

    • (1)

      Już pracują

      • 5 6

      • Siedzą w pracy =/= pracują

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Kultura wzmacnia. kultura krzepi! Bałtyckie Perły Kultury

warsztaty, spotkanie, konsultacje

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Z jakimi województwami sąsiaduje województwo pomorskie?

 

Najczęściej czytane