• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Likwidacja gimnazjów? Głosy w Trójmieście podzielone

Elżbieta Michalak
5 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Czy potrzebne nam gimnazja? PiS planuje ich likwidację, a trójmiejscy nauczyciele i samorządy przekonują, że nie jest to najlepszy pomysł. Czy potrzebne nam gimnazja? PiS planuje ich likwidację, a trójmiejscy nauczyciele i samorządy przekonują, że nie jest to najlepszy pomysł.

Likwidacja gimnazjów oraz powrót ośmioklasowych szkół podstawowych to jeden z bardziej kontrowersyjnych pomysłów PiS na zmiany w polskiej edukacji. Co oznaczałby dla Trójmiasta? Rozmawiamy o tym z dyrektorami, nauczycielami i samorządami.



Czy gimnazja powinny zostać zlikwidowane?

Choć nie ma jeszcze szczegółowego programu związanego z reformą edukacyjną PiS-u, słychać ostre dyskusje na temat jego ogólnych założeń, zwłaszcza dotyczących punktu likwidacji gimnazjów i powrotu ośmioklasowych szkół podstawowych.

Co środowisko trójmiejskie sądzi o planowanych zmianach w edukacji?

Nauczyciele: "Likwidacja gimnazjów to niebezpieczeństwo"

Nauczyciele i dyrektorzy nie kryją swojego zniesmaczenia tempem reform, jakie w ostatnich czasach przeprowadzono w edukacji, a także obaw związanych z kolejnymi, nieprzemyślanymi posunięciami.

- Pomysł powrotu do modelu szkolnictwa sprzed reformy w 1999 r. jest z kilku powodów zły i niebezpieczny - zauważa Ania Adryjanek, wicedyrektor Gimnazjum Programów Indywidualnychw Oliwie. - Po pierwsze dlatego, że samo przeniesienie grupy gimnazjalistów do szkoły podstawowej nie uleczy sytuacji i systemu. Potrzeba tkwi przecież w sposobach pracy, które można podjąć w gimnazjach. Co więcej, zestawienie piętnastolatków z dziećmi sześcioletnimi wywoła kolejne perturbacje, które starano się zlikwidować, tworząc gimnazja, a to może wywołać słuszne protesty rodziców.
- Przez ostatnich 15 lat dostosowaliśmy się do zmian i coraz lepiej sobie radzimy. Dlatego nie wiem, czy na tym etapie dobrym pomysłem jest odkręcanie wszystkiego - mówi Iwona Klein, dyrektor Gimnazjum nr 21 w Gdańsku. - Tym bardziej, że poza stresem, jaki w związku z kolejnymi zmianami mogą przeżywać uczniowie, będzie potrzeba stworzenia dokładnego wieloletniego planu reorganizacji i wprowadzenia szeregu zmian, np. w podręcznikach czy podstawie programowej, co wymagać będzie dużych pieniędzy.
Niechęć nauczycieli do kolejnej rewolucji w edukacji nie oznacza jednak, że ich zdaniem ośmioklasowe szkoły podstawowe pozbawione są mocnych stron.

- W szkole podstawowej z ośmioma klasami pewne rzeczy były łatwiejsze. Wszystkie dzieci dobrze znaliśmy, nauczyliśmy się współpracy z rodzicami, dzięki temu nie musieliśmy tracić czasu na docieranie do ewentualnych źródeł trudności ucznia - tłumaczy dyrektor Iwona Klein. - Poza tym była różnorodność, nie kumulowało się w jednym miejscu dorastających nastolatków, uczniowie nie wpływali negatywnie na drugich. W gimnazjach największą słabością jest niestety to, że nie mamy narzędzi do pracy z uczniami niedostosowanymi społecznie, którzy demoralizują innych. Żadne nasze normy, wymagania ich nie dotykają, a jedyną drogą dla nas jest sąd, a to trwa latami.
ZNP: "Nasi nastolatkowie biją Europę na głowę"

Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) trzystopniowy system edukacji sprawdza się u nas bardzo dobrze.

- Nie ma żadnych poważnych analiz, które podważałyby trzystopniowy model edukacji, za to są badania pokazujące, że kształcenie w gimnazjach przynosi dobre efekty, a polscy piętnastolatkowie pod względem wiedzy biją Europę na głowę - mówi Alina Molska, prezes gdańskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Samo przesunięcie uczniów gimnazjum do ośmioletniej szkoły podstawowej według członków ZNP nie poprawi zachowania młodzieży, za to może doprowadzić do pojawienia się jeszcze gorszych trudności wychowawczych w szóstej klasie szkoły podstawowej.

- Uczniowie gimnazjum na pewno nie staną się bardziej grzeczni, gdy znowu zostaną połączeni z najmłodszymi. Dlatego zamiast likwidować gimnazja trzeba raczej zwiększyć liczbę zatrudnionych w nich specjalistów: psychologów, pedagogów i doradców zawodowych - dodaje Alina Molska.
Naprawa systemu lepsza niż jego zniszczenie?

O tym, że zamiast wprowadzać radykalne zmiany lepiej byłoby system poprawić i wdrożyć program naprawczy przekonują urzędnicy, radni, ale też nauczyciele i dyrektorzy.

- Za wiele zmian w ostatnich latach mieliśmy w polskich szkołach, dlatego potrzebny jest namysł, debata i dialog - podkreśla Wojciech Książek, szef sekcji szkolnictwa NSZZ Solidarność. - Warto zacząć od refleksji, zastanowić się, co można poprawić, jaki program naprawczy wdrożyć. Nie można dokonywać zmian dla samych zmian czy dlatego, że odbiór społeczny gimnazjów wciąż nie jest najlepszy.
Plusy w trójstopniowym systemie edukacyjnym dostrzegają też środowiska nauczycielskie.

- System edukacji, który obecnie mamy zakłada zatrzymanie ucznia jak najdłużej w systemie kształcenia ogólnego, podczas którego może się przygotować do podejmowania aktywności w życiu dorosłym - tłumaczy dyrektor Ania Adryjanek. - Trzy lata nauczania wczesnoszkolnego, trzy lata starszych klas podstawowych, trzy lata gimnazjum i trzy lub cztery szkoły średniej zakończonej maturą oraz studia pierwszego stopnia dają wiele lat, podczas których uczeń uczy się języków, zdobywa kompetencje miękkie, przydatne w każdej aktywności, na przykład planowanie, praca w zespole, czytanie ze zrozumieniem itp., a oprócz tego zdobywa kompetencje przedmiotowe. Dzięki temu jest w stanie podejmować różnorodne drogi w życiu dorosłym, zmieniać pracę, dokształcać się, wykonywać różne zawody, podejmować studia drugiego stopnia.
Trójmiejskie samorządy, które śledzą dokładnie propozycje zmian w oświacie podkreślają, że jeśli pomysł PiS zostanie wprowadzony w życie, doprowadzi do poważnej zmiany w sieci szkół oraz wymusi zmiany w kadrze nauczycielskiej.

- Jeżeli zmiany w edukacji byłyby tak głębokie, jak donoszą media, w przypadku Gdańska dotyczyłyby 10 tys. uczniów i likwidacji 46 gimnazjów, 10 samodzielnych i 36 funkcjonujących w zespołach - mówi Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska. - Dotknęłyby one również dyrektorów placówek, kadrę kierowniczą oraz pedagogiczną i pracowników administracji. To łącznie setki osób.
- W Sopocie funkcjonują trzy gimnazja samorządowe, w tym dwa w ramach zespołu szkół i każde świetnie sobie radzi - mówi Piotr Płocki, naczelnik wydziału oświaty w Sopocie. - Ewentualna ich likwidacja z pewnością mocno przeorganizuje sieć szkół, ale jak duże będą to zmiany, nie wiadomo. Będzie to zależne od sytuacji organizacyjnej i demograficznej w gminie, a także od szczegółowych zasad dotyczących przekształceń organizacyjnych i ustrojowych szkolnictwa określonych przez ustawodawcę.

Ile miałaby kosztować reforma PiS?

Likwidacja gimnazjów poza nakładem pracy będzie wymagała też dużych pieniędzy. Mowa m.in. o kosztach związanych ze zmianami w podręcznikach, podstawie programowej czy egzaminach wewnętrznych. Niestety, na razie nie została przedstawiona żadna strategia ani wyliczenia kosztów związanych z wprowadzeniem reformy. Jedno jest pewne, reforma może nas słono kosztować.

- Zmiany będą bardzo kosztowne, a najbardziej boli, że nie mają żadnego uzasadnienia - mówi Piotr Kowalczuk. - Lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na nowe boiska czy zwiększenie oferty dla młodzieży, w tym tak bardzo oczekiwaną w zakresie wsparcia pedagogicznego i psychologicznego.  

Zdaniem Piotra Gierszewskiego, radnego Prawa i Sprawiedliwości w gdańskiej radzie miasta, ewentualna likwidacja gimnazjów nie będzie wiązała się z dużymi wydatkami.

- Jak wiadomo nie ma na dziś szczegółowego programu związanego z reformą edukacyjną, w tym z likwidacją gimnazjów, nie ma też osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie tej reformy, a szczegóły pojawią się pewnie w okolicach grudnia - zauważa Piotr Gierszewski. - Nie sądzę jednak, by wygaszanie gimnazjów spowodowało jakieś potężne wydatki, to tylko korekta, która musi nastąpić, bo gimnazja nie mogą funkcjonować w obecnym kształcie. Nie będzie też zbyt wielkich zmian, bo jeżeli doszłoby wprost do likwidacji gimnazjów, to przecież liczba dzieci nie zmaleje ani nie wzrośnie, podobnie jak liczba oddziałów. Mówienie więc, że będzie to rewolucyjna zmiana czy że setki nauczycieli straciłyby pracę jest nieprawdą.
A co na to uczniowie?

Co o zmianach proponowanych przez PiS myślą gimnazjaliści? Jak widzą swoją szkołę? Okazuje się, że część z nich ocenia ją pozytywnie.

- Moim zdaniem gimnazjum jest bardzo dobrym rozwiązaniem, bo daje nam dodatkowy rok na podjęcie poważnych, życiowych decyzji w kontekście przyszłej matury i wyboru kierunku studiów - mówi Nina z drugiej kl. Gimnazjum nr 26 w Gdańsku. - Poza tym w gimnazjum jest naprawdę fajnie, przynajmniej w moim, zarówno z rówieśnikami, jak i nauczycielami. No i sama zmiana szkoły jest czymś nowym, ciekawym, idzie się w nowe środowisko, które wcale nie jest takie straszne, jak mówią ci, którzy w gimnazjum nigdy nie byli.
- Dla mnie gimnazjum jako idea bardzo się podoba, przede wszystkim dlatego, że zostaliśmy oddzieleni od maluchów z podstawówki. Poczułam się przez to doroślej - mówi Maja z trzeciej klasy Gimnazjum Autonomicznego w Sopocie. - W pierwszej klasie było co prawda najtrudniej, bo znów byliśmy w szkole najmłodszym rocznikiem, ale teraz jest już super. Z perspektywy trzech lat oceniam gimnazjum pozytywnie.
Większą liczbę opinii gimnazjalistów i absolwentów (zarówno zwolenników jak i przeciwników planowanej reformy) można przeczytać na portalach społecznościowych. W jednym z nim powstało wydarzenie "NIE dla likwidacji gimnazjów", założone z datą 1 września 2017 roku, gdzie pojawia się też wiele głosów poparcia dla planów PiS.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (136)

  • (8)

    Jeszcze jak dziś pamiętam jak w gimnazjum (rok 2002) nauczyciele w niebogłosy krzyczeli że gimnazjum trzeba zlikwidować i przywrócić stary system, a dziś...
    Sam się naprawił, albo w d..echę z systemem i młodzieżą - ważne zachowanie posadki - tak o to partykularyzm rozsadza i toczy Nasz kraj

    • 185 42

    • (5)

      zdajesz sobie sprawę że nauczyciel dzięki karcie nauczyciele jest nietykalny??? nie da się go zwolnić musi sam zrezygnować albo przyjść do pracy nawalony, wiec mamy nauczycieli nieudaczników...

      • 25 20

      • (4)

        Sam jestes nawalony, mow za siebie czlowieku. Jezeli likwiduja gimnazjum - likwiduja sie etaty - nauczyciel na bruk, co ma do tego Karta Nauczyciela, jak jest likwidacja szkoly??

        • 19 16

        • Na bruk? (2)

          Przeciez go nie eksmituja. Ludzie w innych zawodach (nie znaczy gorszych) zmieniaja prace. Ba, czasem zmieniaja nawet branze. To sie nazywa przekwalifikowanie.

          • 27 7

          • Stanowiska stracą tylko dyrektorzy gimnazjów z zastępcami, kierownikami itd. (1)

            Z wyjątkiem tych gimnazjów, które znów staną się podstawówkami. Normalni nauczyciele będą potrzebni w podstawówkach i trochę w liceach, bo tam przybędzie uczniów. Najważniejszy zysk finansowy tej operacji to wywalenie kilkunastu tysięcy starych, leniwych i niereformowalnych pryków, którzy do teraz bronili się Kartą Nauczyciela. Młodsi, tańsi i lepsi zajmą z powodzeniem ich miejsce. A dla uczniów najważniejszy zysk to stabilizacja mentalna w okresie dojrzewania - wciąż ci sami koledzy, nauczyciele i szkoła. Podział dawnych szkół podstawowych 8 letnich na dwie części był bezsensowny od samego początku.

            • 36 9

            • i właśnie ci dyrektorzy gimnazjów wyją najgłośniej

              Zanim wprowadzono gimnazja ,w szkole na 500 dzieciaków było dajmy na to 20 nauczycieli, dyrektor, vicek, sekretarka, woźna itp. Zrobili gimnazja czyli podzielili 500 dzieci na dwie grupy ale zrobilo się 2 dyrektorów, 2 vice,2 sekretarki, 2 woźne itp. Tym ruchem zmniejszono bezrobocie tworząc sztucznie obsługę nowych placówek, oczywiście wszystko w ramach budżetówki, która przecież przejada to co inni wypracują.
              Więc ekonomicznie likwidacja gimnazjów powinna przynieść korzyść a bezrobotni dyrektorzy mogą przecież się przebranżowić i szukać szczęścia np w sektorze prywatnym ewentualnie na zmywaku w Irlandii
              inni mogą to i oni dadzą radę

              • 12 5

        • lepiej było 2 8 klasowych podstwówkach?

          pod jakim względem :)?
          problemem jest program i sposób nauczania...
          po pierwsze cały program jedziemy 3 razy?! historia antyczna w podstawowce, gimnazum, iliceum zawsze to samo. Do 2 wojny chyba nikt nigdy nie dotarł....
          Usunięcie trygonometrii? Bo było dizeciom trudno, ale to jest na maturze... Dzieciom trudno dodawać, usuńmy dodawanie... Problemem jest program a nie ilość szkół ... Jakoś czy tak czy tak znajdą się najlepsi i gorsi...
          Jeżeli program układają jakieś oszołomy a spis lektur jest tematem debaty w sejmie ... (jak tam połowa książki nie widziała w życiu...)

          • 40 3

    • bo dla nauczycieli każda zmiana jest zła :-D...

      ...oczywiscie z wyjatkiem zmiany wypłaty na wyższą

      • 13 13

    • niekoniecznie

      Autor artykułu pisząc "nauczyciele" ma raczej na myśli związki zawodowe. Niech ktoś popyta nauczycieli. Jestem nauczycielem z 14-letnim stażem i gimnazjum mówię zdecydowanie NIE.

      • 16 3

  • pochopne decyzje (2)

    szkoda, że niektóre decyzje podejmuje się pochopnie Czy ktoś pomyślał o kosztach? Szkoły podzielone są nie tylko nauczycielami i ich przygotowaniem, ale także wielkością sprzętów - ławki, krzesła, toalety oraz innymi rzeczami jak pomoce dydaktyczne, świetlice? A co z podręcznikami które właśnie są w gimnazjach finansowane przez państwo? przecież zmieni się podstawa programowa.... Ponowne koszty zlikwidowanych książek z biblioteki, plansz, pomocy dydaktycznych itp. .... i tym razem na jak długo?

    • 69 92

    • Czyli co - rząd nie ma nic reformować, bo każda zmiana kosztuje? Zostawić jak jest i niech zgnije?

      • 7 7

    • to tak jak z Tristarem w Trójmieście

      • 1 1

  • (4)

    ciekawe czy wraz z likwidacja gimnazjow zniknie rowniez gimbaza ;]

    • 119 5

    • Nie zniknie (1)

      Dzięki możliwości dodawania komentarzy na fejsbuku widać wyraźnie, że typowy przedstawiciel głoszący poglądy tzw. "gimbazy" ma ok. 20-30 lat. Często jest "studętem" albo "młodą matką".

      • 25 2

      • raczej "młodom matkom" często "karmioncom"

        • 19 0

    • to zamieni się w limbaze

      • 12 1

    • "Poczułam się doroślej"

      We d*pach się przewraca bachorom, do nauki by siadła, dorosła czternastolatka, śmiech na sali.

      • 6 1

  • (2)

    Ależ oczywiście, że tak. Dodatkowo każdą ulicę w Gd. należy przemianować na członków PIS

    • 48 87

    • z naciskiem na "członków"

      • 14 2

    • Szpital na Srebrzysku bedzie teraz przy ulicy Macierewicza :)

      • 14 4

  • Wprowadziłbym 12 latki. Lokalna szkoła sprofilowana ogólnie. Później albo przystępujesz do matury albo idziesz do zawodówki. (3)

    • 31 11

    • Jeszcze należałoby wprowadzić bezpłatne przedszkola kosztem płatnych studiów. (1)

      • 12 12

      • Czyli mogłoby być tak: od 4 lat do 10 lat oddział przedszkolno-wczesnoszkolny.

        A od 10 do 18 formalna szkoła.
        Później roczny kurs przedmaturalny i matura lub nauka zawodu bez przedmiotów ogólnych.
        Studia płatne, ale dla 2-3% populacji fundowane państwowe stypendia dla najzdolniejszych.

        • 4 4

    • bezsens

      czyli nie mozna byc technikiem bez matury?

      • 1 2

  • Bardzo dobry pomysl (13)

    szczegolnie ze względu na postawy uczniów. Obecnie uczniowie 1 klasy gimnazjum czują się jak bogowie, bo są już starsi, opuscili podstawówkę i mogą wszystko. A tak naprawdę to dzieci. W przypadku ukonczenia 8 klas szkoly podstawowej, pojscie do liceum daje faktyczny wewnętrzny prestiż, natomiast konfrontacja z uczniami 4 klasy liceum pokazuje, że tak naprawdę jest jeszcze wiele do nauki. Uczniowie klas 4 liceum faktycznie czują się już bogami, ale są już na tyle dojrzali, że nie popadają w samouwielbienie i po prostu im, brzydko pisząc, nie odwala, jak dzieciakom w gimnazjum. Absolutnie nie chodzi mi o jakies podzialy, zastraszanie itp, a jedynie o pokazanie uczniom, że jeszcze wiele muszą się nauczyć (zarówno w kontekście nabycia wiedzy jak i zachowania)

    • 218 36

    • Dokładnie tak, smarkateria myśli że już im wszystko wolno. (4)

      U córki w klasie wybitnie towarzystwo pokazywało na co ich stać. Wybierali sobie lekcje, na które chcą chodzić, mało tego na wagarach pili alkohol i wracali na lekcje, ewenementy ćpały a gdy nauczyciele zwracali im uwagę skończyło się podpaleniem włosów jednej nauczycielce. Oprócz tego powinno się zmienić prawo uczeń powinien mieć ograniczone prawa poczucia wolności, bo to im pozwala na nie przyjmowanie wiedzy a większe rozpasanie.

      • 46 9

      • winni są rodzice(kulturę z domu się wynosi) i nauczyciele największą patologia w szkolnictwie jest ta ich karta nauczyciela czyniąc ich nietykalnymi co w praktyce oznacza ludzi którzy nie są w stanie poradzić sobie z uczniami

        • 26 9

      • (2)

        A w latach twojej młodości to nie podbierało się fajek rodzicom, nie piło się alkoholu, nie chodziło się na wagary? To że samemu się tak nie robiło nie oznacza że inni tak nie robili. Dodatkowo, jesli teraz ktoś tak robi, to nie oznacza że wszyscy tak robią. Zastanówcie się i przypomnijcie sobie co wam się zdarzało robić.

        • 18 10

        • (1)

          Ale był szacunek do osób starszych , którego rodzicę w domu nauczyli.

          • 14 3

          • słowo klucz "którego rodzice w domu nauczyli"

            • 14 1

    • (4)

      Sam ukończyłem gimnazjum jeszcze spotykając klasy idące starym systemem, bez gimnazjum. Nie było żadnej różnicy, wiek na który przypada okres gimnazjum po prostu taki jest. To że dziecko jest w takiej szkole, a nie innej (czy podstawówka czy gimnazjum) dla niego nie ma różnicy. Myślicie że dzieci będą spokojniejsze, nie będzie palenia papierosów, chwalenia się ile to ja wypiłem piwa ojcu? Zastanówcie się sami co się działo w szkole w czasie waszej młodości.

      • 15 19

      • masz dużo racji, wiek nie ma znaczenia, zawsze będzie tzw zew wolności :) (2)

        jednak znaczenie pewnie miało środowisko wokół,
        tzn w starym środowisku 8 letniej podstawówki trochę inaczej wyglądało docieranie się (bo trwało dłużej i wzrastało się z tymi osobami) więc nie było aż takiej dużej potrzeby "zaistnienia" lub "zaimponowania" nowym kolegom i koleżankom z obecnego gimnazjum, więc ten zew wolności wg mnie był spokojniejszy, trochę na innym poziomie, znaczy mniej "głupkowaty" i mniej "niebezpieczny" o ile można tak to powiedzieć ;)

        wg mnie to jedyna różnica

        • 27 3

        • (1)

          Jestem czwartym ręcznikiem, który poszedł do gimnazjum i nie pamiętam żeby wśród dawnych osmych klas było tyle patologii, co wśród pierwszych z nowego systemu. Zlikwidować ten shit.

          • 7 2

          • Ręcznikiem

            • 0 0

      • Nauczyciele, których znało się od pierwszej klasy, od pierwszego kontaktu ze szkołą znacznie lepiej znali uczniów i cieszyli się większym szacunkiem. Gimnazjum to próba sił uczniów miedzy sobą i z gronem nauczycielskim. Przy tak niskiej randze zawodu, spadającej kulturze, ogłupianiu przez media to faktycznie baza "gimbazy"

        • 32 2

    • (1)

      "Uczniowie klas 4 liceum faktycznie czują się już bogami, ale są już na tyle dojrzali, że nie popadają w samouwielbienie i po prostu im, brzydko pisząc, nie odwala, jak dzieciakom w gimnazjum."

      Zapraszam na wycieczkę po liceum... A najlepiej odwiedzić najbliższy przy budynku szkoły "ciemny kąt" podczas przerwy, gdzie szacowne towarzystwo zbiera się na fajeczkę między lekcjami. Będzie to doskonała okazja do obserwacji jak to "dojrzałym licealistom nie odwala".

      • 10 8

      • wydaje mi się, że akurat palenie papierosów to najmniejsze zło, ktore bylo i raczej bedzie zawsze. Dlatego zostalo napisane, że licealisci również mają swoje za uszami, ale wlasnie zamiast np zajadać się dopalaczami, po poprostu pojdą na fajkę. Dla mnie różnica zachowań kolosalna.

        • 16 2

    • To się nie zmieni reformą szkoły. Wiek i zachowanie nie można mechanicznie wiązać z tym, czy sie jest w jednej szkole z maluchami.
      Potrzebni są dobrzy pedagodzy i wychowanie w domu. Ali PiS tak ma, uważa system za ważniejszy od ludzi.

      • 1 1

  • Co za bzdura! (6)

    Jakas kosekwencja by sie przydala. Trzeba bylo w ogole nie reformowac szkolnictwa w 99 r. Jestem przeciw likwodacji bo to wywalanie w bloto duzej kasy juz wlozonej w gimnazja

    • 70 87

    • takie rządy ekipy expertów metodą chybił trafił - a potem czekają na efekty,
      Experymenty na żywej tkance.

      • 10 0

    • Jestem podobnego zdania. (3)

      System okrzepł, a Polski nie stać na nowe reformy. Kto za te pomysły ma zapłacić? Ale widzę, że większość Cię minusuje. Może ci minusujący Twoją wypowiedź zapłacą ze swoich kieszeni za ten poroniony pomysł.

      • 12 9

      • Polski nie stać?? stać, stać wystarczy tylko tym przy korycie okroić wydatki!!

        • 10 3

      • Ta reforma kosztuje tyle ile podróże posłow przez pół roku.

        • 10 3

      • Nie ma pieniędzy a na subwencję wyborcze dla partii miliardy się znalazły ??

        • 3 1

    • Likwidacja gimnazjów

      Pieniądze to nie wszystko!!!!

      • 4 2

  • Teraz pokażemy kto tu rządzi (2)

    Skoro zaszliśmy z reformą gimnazjalną już tak daleko , jaki jest sens powrotu do dawnych czasów. Pokazuje to tylko jaki wpływ ma niż demograficzny na decyzyjność w Polsce. Mocherowe bereciki których jest większość obecnie w kraju decydują o tym jest najlepsze dla moich dzieci nie patrząc przy okazji na to że nie dość że będzie to kosztowało kolosalne pieniądze to wywoła straszy zamęt w szkolnictwie. Ale własnie taki jest zamysł obecnie dochodzącej do władzy partii ,,mieć u siebie niedorozwojów, i niedorozwojów wykształcić''

    • 53 73

    • mieć u siebie niedorozwojów, i niedorozwojów wykształcić

      Dariuszu,MOHER!!!!

      • 6 8

    • Zgadzam się z Tobą.

      Podobnie było z kasami chorych. Gdy chaos z początku działalności kas został opanowany i system działał coraz lepiej, nowa władza, a było to SLD do spółki z chłopami, kasy rozwaliło i wprowadziło nieudolny NFZ. Za tę zmianę oczywiście zapłaciliśmy my, podatnicy. I to zmianę na gorsze. Tu będzie podobnie.

      • 6 3

  • Najwięcej opinii wyrażają Ci (4)

    Którzy nie mają dzieci

    • 112 41

    • tak zawsze jest :)

      w każdej sprawie :)

      • 16 8

    • (1)

      Bo często ci co nie mają "jeszcze" dzieci, przeszli przez ten system nauczania. Z rodzicami jest jeden zasadniczy problem, sami nie pamiętają lub nie chcą pamiętać co się działo w szkole za ich młodości. Ja się nasłuchałem od swoich rodziców co czasem się działo w szkole. Palenie papierosów czy picie alkoholu w młodym wieku nie jest domeną tych czasów. Zawsze się wydaje że kiedyś było lepiej.

      • 26 5

      • było lepiej, bo nie było pi..ych reform co 2 lata

        • 7 2

    • trudno sie pogodzic z tym ze jednak wiekszosc Polakow chce likwidacji

      wszystkie ankiety i fora krzycza, zeby zlikwidowac, wiec PIS ma racje w tej kwestii

      • 18 5

  • "nauczyciele i dyrektorzy" (1)

    to brzmi tak samo jak : wszyscy, nikt. itp uogólnienia;)

    • 30 6

    • Bardzo szanuję Związek Nauczycielstwa Polskiego, ale niech jego przedstawicielka przestanie opowiadać brednie w stylu: "kształcenie w gimnazjach przynosi dobre efekty, a polscy piętnastolatkowie pod względem wiedzy biją Europę na głowę".

      • 6 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja Marketing w Kulturze 2024 (3 opinie)

(3 opinie)
konferencja

Nowe Trendy w Turystyce

399 zł
konferencja

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Węgiel kamienny jest skałą pochodzenia...?

 

Najczęściej czytane