• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

MNiSW ograniczy studia przez internet? "Chodzi o jakość kształcenia"

Wioleta Stolarska
15 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Na 1 pkt ECTS składa się ok. 25-30 godzin pracy studenta, zarówno tych zorganizowanych przez uczelnię, jak i indywidualnej pracy studenta, np. przygotowanie do zajęć, egzaminów itd. Na 1 pkt ECTS składa się ok. 25-30 godzin pracy studenta, zarówno tych zorganizowanych przez uczelnię, jak i indywidualnej pracy studenta, np. przygotowanie do zajęć, egzaminów itd.

Kształcenie na odległość w obliczu rozwoju technologii jeszcze niedawno miało być prawdziwym wyzwaniem dla szkolnictwa wyższego. Teraz jednak Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapowiada kolejne zmiany, które spowodują ograniczenie zajęć e-learningowych. Chodzi o to, by w trakcie całego etapu studiów nie przekraczały one 30 proc. liczby punktów ECTS przypisanych do przedmiotu. Dotychczas górny próg wynosił aż 60 procent.



Studiowanie online to dobre rozwiązanie?

Przygotowany przez resort projekt rozporządzenia powstał w odniesieniu do nowej ustawy 2.0, która ma zrewolucjonizować szkolnictwo wyższe. Uregulowane zostały w nim m.in. warunki, które muszą być spełnione, aby zajęcia dydaktyczne na uczelni mogły być prowadzone w trybie e-learningowym.

Chodzi o zapis określający liczbę punktów ECTS, jaką można uzyskać w ramach takiej formy kształcenia. W projekcie zapisano bowiem, że nie może być ona większa niż 30 proc. łącznej liczby tych punktów, koniecznej do ukończenia studiów na danym poziomie. Jest to spora różnica, ponieważ obecnie przepisy mówią o maksymalnie 60 proc. ogólnej liczby godzin zajęć dydaktycznych określonych w programach kształcenia.

Czytaj też: Dyplom bez wychodzenia z domu? Internetowe studia dla zapracowanych

Przydzielanie punktów konkretnym przedmiotom opiera się wyłącznie na "nakładzie pracy studenta" (im dany przedmiot jest trudniejszy, tym więcej punktów ECTS można za niego zdobyć).

Nakład pracy określa czas, jakiego przeciętny student potrzebuje, aby zaliczyć wszystkie zajęcia ujęte w planie i programie studiów. W większości przypadków nakład pracy studenta waha się od 1500 do 1800 godzin w roku akademickim, co oznacza, że jeden punkt odpowiada 25-30 godzinom pracy.

Nic nie zastąpi studiów stacjonarnych?



Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przekonuje, że przyczyną takich zmian jest jakość kształcenia, która według resortu nie osiąga wysokiego poziomu na zajęciach e-learningowych - dużo więcej studenci uczą się podczas stacjonarnych studiów.

- Projektowane rozwiązania mają przede wszystkim na celu zapewnienie wysokiej jakości kształcenia na studiach, przy zachowaniu autonomii programowej szkół wyższych. Jednocześnie nie ograniczają uczelni w możliwościach wykorzystywania nowoczesnych technologii kształcenia - czytamy w informacji przesłanej przez biuro prasowe MNiSW.
Jednocześnie ministerstwo przyznaje, że jest otwarte na wszelkie uwagi zgłaszane w ramach trwających konsultacji projektu rozporządzenia.

Czytaj też: Władze trójmiejskich uczelni o ustawie Gowina: Czekaliśmy na zmiany

Zmiany z korzyścią dla studentów?



Zdania na uczelniach są podzielone. Według niektórych zmiany mogą spowodować, że studenci zaczną rezygnować ze studiów, zwłaszcza ci, którzy ze względu na obowiązki zawodowe i rodzinne mogą dokończyć swój kierunek wyłącznie online.

Według przedstawicieli trójmiejskich uczelni zmiany mogą jednak wpłynąć pozytywnie na organizację studiów.

- Zgodnie z założeniami Krajowych Ram Kwalifikacji, programy studiów opisywane są właśnie poprzez punkty ECTS, które określają nakład pracy studenta potrzebny do zaliczenia programu, tj. osiągnięcia efektów założonych w programie. Nakład pracy studenta stanowią: udział w zajęciach oraz indywidualna praca studenta (w domu, w bibliotece). Na 1 pkt ECTS składa się ok. 25-30 godzin pracy studenta, zarówno tych zorganizowanych przez uczelnię, jak i indywidualnej pracy studenta, np. przygotowanie do zajęć, egzaminów itd. Program studiów licencjackich zakłada uzyskanie przez studenta 180 punktów ECTS. Liczba godzin programu studiów realizowanych za pośrednictwem np. e-learningu wyliczanych na postawie punktów ECTS może okazać się w praktyce zbliżona lub nawet wyższa od realizowanej według dotychczasowego zapisu - przekonuje dr hab. Arnold Kłonczyński, prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Gdańskiego.
Czytaj też: Uczelnie o ustawie Gowina: to przesądzone. "Wege-protest" jednak trwa

Według dr. Tomasza Białasa, rektora Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, uczelnie powinny umieć właściwie wykorzystać możliwości kształcenia na odległość, a więc przede wszystkim wzbogacać treść przekazu w zakresie poszczególnych przedmiotów, a nie zastępować tradycyjne kształcenie metodami elektronicznymi.

- Takie ograniczenie jest niewątpliwie zasadne na bardzo wielu kierunkach studiów, gdzie kontakt bezpośredni z nauczycielem akademickim tworzy wartość niemożliwą do zastąpienia w inny sposób. Są jednak kierunki - np. techniczne - gdzie prawdopodobnie liczba punktów ECTS zdobywana w kształceniu na odległość mogłaby być większa - dodaje.

Miejsca

Opinie (48) 2 zablokowane

  • E-learning

    Pedagogika z resocjalizacją w Gdańsku,ktoś coś?

    • 3 4

  • to może wystarczy obejrzeć kilka filmów na yt

    na ciekawe tematy, odpowiedzieć na QUIZ 20 pytań
    i kupować dyplom mgr ? A co tam egzamin online - koszt 10.000 PLN i heya

    W razie co drugie podejście do mgr już za dwa tygodnie +50% opcja premium :)

    • 6 7

  • Studia

    Czyli co? Cofamy sie.....

    • 3 4

  • Dłuższe studia (1)

    Tak, Licencjat ma trwać 4 lata a studia II stopnia czyli magisterskie 3 lata. Nie wiem czy będzie lepiej ale na pewno drożej dla studentów , bo kadra nie ma powodów do narzekania będą dodatkowe godziny zajęć.

    • 9 1

    • To chodzi o niestacjonarne, ale to i tak absurd.

      • 0 0

  • Kurde, się wystraszyłem ze ogranicza studiowanie internetu. Ale ufff!

    • 2 0

  • a co to ma do rzeczy w jaki sposób się uczy / nauczył ? W ogóle student nawet nie musi się uczyć jeśli jest zdolny nad wyraz i ł

    i łapie w mig co i jak, albo nabył już wiedzę / a czasami i praktykę / np od rodziców czy z fachowej literatury.

    Ważne, by miał wiedzę i udowodnił ją przed komisją egzaminacyjną.

    Przecież nie o to powinno chodzić gdzie i jak się uczył, ale czego się nauczył, jaką wiedzę posiada a zrobiono tak, by liczyło się to ile na systemie oświaty pożywi się kolejna kasta, jaką ma władzę nad uczniami i ile może wydoić z budżetu RP.

    Patologia.

    • 6 2

  • brałam udział w takich studiach (2)

    Najważniejsze było opłacenie czesnego. Raz w miesiącu wykład dla wszystkich kierunków, nieobowiązkowy i nikt obecności nie sprawdzał. Na platformie dostępne zagadnienia do egzaminów i zeskanowane fragmenty kilku podręczników, to wszystko. Później był już tylko egzamin. Dostałam 3 luźne pytania zupełnie niezwiązane z moim kierunkiem "studiów", w stylu "Czym się pani interesuje?". Ledwie zaczęłam cokolwiek mówić, już mi podziękowano i ukończyłam te studia z wynikiem bardzo dobrym. Były to studia podyplomowe na kierunku bibliotekarstwo. Razem ze mną było kilkanaście osób na tych "egzaminach", niezależnie od kierunku studiów. Jakież było nasze zdziwienie, gdy "studiująca" matematykę dostała pytanie o pogodę, a mężczyzna, który kończył biologię o coś jeszcze bardziej banalnego. Studia były dedykowane nauczycielom i dawały kwalifikacje do kończenia kolejnego kierunku. I pomyśleć, że wystarczyło opłacić czesne i już można uczyć np. matmy, o której się nie ma bladego pojęcia. No i później takie osoby nasze dzieci uczą...
    "Egzamin" na wszystkie kierunki przeprowadzał ... etyk ;p

    • 4 4

    • Problemem są jak widać egzaminy a nie sama forma nauki.

      Trzeba więc zreformować egzaminy a nie zakazać taką czy inną formę nauczania.

      • 3 1

    • Bibliotekarstwo i wszystko jasne

      Kierunek do likwidacji ale co wtedy "naukowcy" by robili? Przecież do normalnej pracy nie pójdą... No to wymyślają jakieś preteksty celem usprawiedliwienia pobierania pensji: studia podyplomowe, 3-go wieku, muzeum (wydział biologii UG), interdyscyplinarne (bibliotekarstwo jądrowe niedługo będzie albo astrofizyka z pedagogiką itp...)

      • 0 0

  • Niech PiSowcy przestaną się mieszać

    I pozwolą by to rynek (popyt, podaż) regulował to jacy ludzie po jakich studiach są potrzebni.

    • 2 1

  • Następny ruch konserwatywnego ministra MEN:

    studenci muszą uczyć się z książek drukowanych i prowadzić zeszyty zajęć, a przed spotkanym profesorem się kłaniać i całować dobrodzieja w dłoń.
    Na uczelniach i kierunkach przyrodniczych kreacjonizm / "inteligentny projekt" ma być nauczany jako alternatywa ewolucji.

    Gowinowe średniowiecze. Jeśli ma jakieś zastrzeżenia do jakości kształcenia na odległość, niech wprowadzi egzaminy/testy państwowe lub organizowane przez uczelnie o ustalonej pozycji (tóre przystawią pieczęć kładąc na szali własny autorytet).

    • 3 0

  • A co za różnica

    Polskie uczelnie stacjonarne mają tak samo niski poziom jak internetowe...
    W tegorocznym rankingu "szanghajskim" są jedynie 2 polskie uczelnie i to jeszcze w okolicach 400 miejsca :)
    Po co wobec tego zakazywać studiów internetowych?

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Warchlak to:

 

Najczęściej czytane