• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najlepsze uczelnie wyższe w rankingu "Perspektyw"

Wioleta Stolarska
22 czerwca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Politechnika Gdańska zajęła 6. miejsce w 22. edycji  Rankingu Szkół Wyższych "Perspektywy". Politechnika Gdańska zajęła 6. miejsce w 22. edycji  Rankingu Szkół Wyższych "Perspektywy".

Politechnika GdańskaGdański Uniwersytet Medyczny znalazły się w pierwszej dziesiątce prestiżowego rankingu akademickiego "Perspektyw". Wśród uczelni niepublicznych wysoko uplasowała się Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych oraz Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku. W 22. wydaniu Uniwersytet Jagielloński jest najlepszą uczelnią akademicką w Polsce, minimalnie wyprzedzając Uniwersytet Warszawski.



Czy podczas wyboru kierunku studiów śledziłe(a)ś rankingi?

Po raz kolejny po zakończeniu egzaminów maturalnych miesięcznik "Perspektywy" opublikował ranking szkół wyższych. Powstał on na podstawie siedmiu kryteriów, takich jak: prestiż, absolwenci na rynku pracy, potencjał naukowy, efektywność naukowa, potencjał dydaktyczny, innowacyjność i umiędzynarodowienie.

Ranking Szkół Wyższych "Perspektywy" 2021 to w istocie cztery rankingi odzwierciedlające różne misje pełnione przez polskie uczelnie. Są to:

GUMed i PG najlepsze w regionie



22. edycja najbardziej prestiżowego rankingu akademickiego w Polsce wśród pomorskich uczelni najwyżej uplasowała Politechnikę Gdańską, która zajęła 6. miejsce. Awansowała tym samym o dwie pozycje w porównaniu do poprzedniego rankingu.

Z kolei z 6. miejsca zajętego w ubiegłym roku spadł Gdański Uniwersytet Medyczny, który tym razem zajął 8. lokatę.

- Nasz uniwersytet bardzo dobrze wypadł także w tegorocznym rankingu kierunków studiów. Kierunek lekarski i farmacja zajęły 2. miejsce w Polsce, położnictwo i pielęgniarstwo - 4. pozycję, a zdrowie publiczne 5. miejsce - informuje GUMed.
Na 23. miejscu zestawienia znalazł się Uniwersytet Gdański. W drugiej pięćdziesiątce zestawienia są też Uniwersytet Morski w GdyniAkademia Marynarki Wojennej (siódma dziesiątka).

Szkoły wyższe w Trójmieście


Gdański Uniwersytet Medyczny znalazł się w pierwszej dziesiątce prestiżowego rankingu akademickiego "Perspektyw" - zajął 8. lokatę. Gdański Uniwersytet Medyczny znalazł się w pierwszej dziesiątce prestiżowego rankingu akademickiego "Perspektyw" - zajął 8. lokatę.

Najlepsze niepubliczne uczelnie 2021



W Rankingu Uczelni Niepublicznych na 6. miejscu znalazła się Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych w Warszawie, która ma swój oddział w Gdańsku. z kolei na 21. pozycji uplasowała się Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku. Kolejno na miejscu 42. znalazła się też Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku oraz na 43. miejscu Wyższa Szkoła Zdrowia w Gdańsku.

Znajdź korepetytora w Trójmieście



Najlepsze typy uczelni



Ranking akademicki "Perspektyw" ocenia również w kategorii "typy uczelni". Tu z pomorskich szkół wyróżnia się Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Gdańsku, zajmując drugą pozycję wśród akademii wychowania fizycznego.

Zobacz też: Rankingi w grupach kryteriów

Na 3. miejscu wśród uczelni technicznych uplasowała się Politechnika Gdańska i na 19. pozycji Uniwersytet Morski w Gdyni. Wśród uniwersytetów na 6. miejscu zestawienia jest Uniwersytet Gdański.

Miejsca

Opinie (128) 5 zablokowanych

  • 99% polskich uczelni to kiepskie uczelnie (6)

    Produkujące wykształciuchów
    Bez gruntownej reformy tego towarzystwa nic nie zdziałamy

    • 36 25

    • na worlds top 500

      chyba ze 3 uczelnie się załapały z polski, i to w 3 i 4 setce.

      • 3 3

    • 95% studentów nie powinno nimi zostać (3)

      Większość tych ludzi na studia się nie nadaje, a obecny system tylko uświadcza ich w przekonaniu, że skoro ukończyli Wyższą Szkołę Wiązania Krawatów z wyróżnieniem i mają dyplom inżyniera/ magistra itp., to znaczą coś na rynku i mogą stawiać wymagania pracodawcom. Mogą, pewnie, ale to nie znaczy, że są po tych studiach wartościowymi pracownikami. Często ludzie starszej daty ze średni wykształceniem "miażdżą" tych młodych wiedzą i doświadczeniem.

      • 11 8

      • typowe gdakanie kogoś kto wyleciał na zbity pysk na 1 roku i leczy kompleksy lub jakiegoś janusza co chciałby (1)

        inżyniera za najniższą krajową, nie porównuj dyplomu PG z dyplomem wyższej szkoły lansu i balansu, na której niektórzy po 3 kierunki studiują równocześnie nawet na uczelni nie będąc. Po żadnej szkole samej w sobie nie będziesz wartościowym pracownikiem jeśli się do tego nie przyłożysz. Jak ktoś chleje przez całe studia i chodzi co tydzień z kimś innym za rączkę to niech się nie dziwi, że g wie jak ukończy studia.

        • 11 3

        • Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

          Ja kończyłem PG blisko 20 lat temu i z tego punktu widzenia on ma poniekąd rację. 1-szy rok zaczynało niecałe 200 osób. Studia w terminie skończyło około 20 osób. Pozostało około 20 innych chętnych do zdania w innych terminach. Czyli 40 osób z 200... W dodatku w branży z mojego roku pracuje może z 10 osób. Czysto więc matematycznie wychodzi, że większa część na te studia w ogóle nie powinna trafić. Tak zresztą było, bo większość trafiała na studia nie po to, żeby poszerzyć swoją wiedzę, ale żeby uciec przed (obowiązkowym wtedy) wojskiem.
          Co do młodych na rynku pracy, to nie należy generalizować. Młodzi faktycznie są bardziej pyskaci, niż my byliśmy. Czy tym wygrywają? Różnie, zależy od przełożonych. Jak jest z wiedzą? Też różnie. Miałem w biurze młodego po moich studiach, który był prawdziwym wymiataczem jeśli chodzi o zmęczeniówkę, ale miałem i takich, którzy mieli problem z policzeniem najprostszej belki.

          • 1 0

      • 100% racja

        Czas skonczyc z tymi bzdurami o domniemanej wyzszosci tych bez szkoly co jedyne co maja do zaoferowanie to doswiadczenie. Uczelnie daje wiedze teoretyczna nie osiaglna dla reszty, bo co zrobi majster na budowie z 30letnim doswiadczeniem jak mu powie swierzak rok po studiach, ze belka nie przenosi obciazenia i trzeba ja wzmocnic albo przekroj elementu zmienic, usiadzie grzecznie i poczeka na rozwiazanie. Do programu obliczeniowego to by go nawet nikt nie dopuscil. Nie powiem, sa sytuacje w ktorych taka osoba moze zablysnac, albo poradzi sobie lepiej od magistra, jednak mlody magister szybko nadrobi te roznice, a potem zdominuje rywalizacje na zawsze

        • 7 2

    • Tej wyższej matmy nie potrzebowałem użyć przez 30 lat pracy

      Tych całek, hamiltonianów i furierów.
      Ale zabierało to czas i energię, a dawało stres

      • 1 2

  • przypominam, że ani jedna polska uczelnia nie jest w rakingu top 100 w europie (15)

    edukacja w Polsce to 3xZ (zakuj, zdaj, zapomnij), dodatkowo wykładowcy prowadzący agitacje polityczną w trakcie wykładów (tak było u mnie na PG)

    • 50 13

    • Krotko o realiach (6)

      Pamietam, ze zawsze prowadzacy powstrzymywali sie wlasnie od agitacji politycznych. Poziom byl bardzo wysoki wsrod prowadzacych jak i studentow, bo malo kto sie dostawal, a potem zdawal. Elita narodu studiuje na prestizowych uczelniach i je konczy z dyplomem. Do zmiany sam material, duzo starych informacji i materialow z przed 30lat ktore sa nieaktualne i na poszczegolnych etapach ksztalcenia niepotrzebne inzynierowi. Starzy wylkadowcy zyja w swiecie podzielonym na Pana i niewolnika. Jak chcesz zarabiac powazne pieniadze to czekaja cie ciezkie lata nauki na PG i GUMed, jak chcesz sobie postudiowac, poimprezowac, albo po prostu nie jestes mocny w nauce to wybierz inna uczelnie w trojmiescie, wypadkowa beda mniejsze zarobki i mozliwosci rozwoju zawodowego w przyszlosci.

      • 4 6

      • Tyle że obecne realia są inne niż te ktore pamiętasz (5)

        Jakieś 30% uczących się na PG nie powinno tam studiować. Na innych uczelniach ten odsetek jest jeszcze większy. Warunki przyjęcia na uczelnie są inne niż kiedyś, a system oceniania dopasowany do poziomu studentów. Wywierana jest presja na kadrę , aby wszystkich promować na kolejne semestry. W myśl zasady, że za studentem idą pieniądze.

        • 18 0

        • hmmm serio ? Na którym roku wyleciałeś ? (3)

          PG 2008-2013, mechaniczny studia zaczynało 13 grup (po ok 25-30 osób) dziekańskich, po pierwszym semestrze wyleciała połowa na fizyce i matematyce, na kolejnych znowu przesiew na matematyce, wytrzymałości materiałów, termodynamice i innych + spady z lat wyższych. Do końca studiów dotrwały 3 grupy dziekańskie i to wymieszany skład z tych co zaczynało a reszta to spady lub wieczni studenci, którzy czasami przez 3 lata jeden rok zaliczali.....Z mojej dziekańskiej grupy studia w terminie ukończyło może 7 osób, duża część poprzenosiła się na inne kierunki np zarządzanie albo WEiA i też przesiew mieli. Z mojej rekrutacji studia w terminie ukończyło może ze 20 osób. Jeśli nadal uważasz, że studia na PG są dopasowywane do studentów to chyba nie wiesz o czym mówisz. Tam albo wiesz i zdajesz albo wylatujesz/powtarzasz semestr bez żadnego zmiłuj (przynajmniej wtedy tak było gdy wszystkie zajęcia prowadziła stara kadra z nami i nie raz wypominali na zajęciach maksymę - nie każdy musi być inżynierem, potrzebni też są fizyczni....". A przyjmują dużo bo rekrutacja = kasa a i tak może 10% dotrwa do końca....

          • 13 5

          • Ten sam wydział lata 2001-2006

            Zaczynało nas 480 osób. Już po pierwszym roku było o połowę mniej - ostatecznie magisterskie (wtedy studia były jednostopniowe) w terminie skończyło może z 40 osób.

            • 10 0

          • w tamtych latach wszystkie uczelnie funkcjonowały zupełnie inaczej (1)

            Wtedy wszystkie uczelnie miały znaczący nadmiar chętnych na studia.

            • 4 0

            • PG 2020 budownictwo rekrutacja

              22 osoby na jedno miejsce były chętne

              • 2 0

        • U mnie przewinela sie przez 4lata setka, a skoczylo 10-15osob

          • 2 1

    • porównaj budżety uczelni w PL z tymi z rankingu 100 najlepszych

      podpowiem, jedna tylko uczelnia z tych w rankingu ma większy budżet na pracę naukową, stypendia i innowację niż wszystkie nasze razem wzięte... W dodatku tam studia wyglądają zupełnie inaczej niż u nas. Jest wąska specjalizacja często w danej dziedzinie i studia skupiają się na niej w dalszym toku, również praca naukowa - u nas wygląda to zupełnie inaczej.
      Żebyś miał odniesienie - sam Stanford ma majątek szacowany na 40 mld dolarów.... u nas w Polsce wydatki na wszystkie uczelnie na działalność badawczo rozwojową w 2019 roku wynosiły ok 25 mld zł (czyli 6,5 mld dolarów) tak, że masz skalę porównawczą. Ze słomy i papieru złota nie zrobisz przez jakąś alchemię.....i tak nie idzie nam źle, szczególnie zważywszy na sposób zatrudniania na uczelniach i rodzinne klany na wielu z nich (ot dziwne zbiegi okoliczności, i widać to szczególnie jak chcesz wbić się na doktorat....). W dodatku zwróć uwagę na sposób punktacji i kryteria aby być na tej liście (to nie tylko publikacje ale i patenty - a one kosztują ok 15.000/20.000 zł za jeden....zgłoś ich 1000 rocznie (bo takie możliwości mamy.....powodzenia, szybciej je sprzedają i ktoś inny się pod nimi podpisuje a potem bryluje w rankingach wyżej).

      • 9 2

    • Jednak polscy fachowcy, (4)

      zarówno pracujący umysłowo jak i fizycznie, są cenieni na Świecie bardziej niż fachowcy z rynków rodzimych. Może to oznaczać, że rankingi europejskie są lobbowane przez uczelnie np z pierwszej 300-tki. Lobbowane finansowo oczywiście. Nie ufam rankingom, nigdy nie wiadomo kto je sponsoruje. Zarówno jeżeli chodzi o sprzęt rtv agd jak i o uczelnie wyższe.

      • 10 6

      • polscy fachowcy... (2)

        są cenieni za granicą, bo mają wiedzę i są tańsi od wielu innych specjalistów z tzw. Europy Zachodniej. Teraz się to zmienia, a nasze miejsce zajmą Ukraińcy, Wietnamczycy, Rumuni, Serbowie. Wobec ich niższej stawki stawki godzinowej będziemy naprawdę musieli wykazać się wiedzą, żeby pokonać ich tańszą konkurencję.

        • 7 2

        • Powiem z doświadczenia, Norki prefabrykację platform chciały przenieść do Azji, (1)

          Po jednym projekcie w Korei i jakimś arabstanie wrócili do Polski, bo kombinacja koszt-jakość-czas była optymalna u nas.

          • 5 0

          • OK

            Poczekaj jeszcze kilka lat. Zobaczysz, jak Azja zje nas na śniadanie. Oni się uczą (także na naszych uczelniach), my stoimy w miejscu. Niedofinansowane szkolnictwo wyższe, brak znaczących wynalazków w większości z branż, wieloletni brak szkoleń techników, polityka kolejnych rządów skłaniająca do szukania pracy za granicą, a także nadchodząca katastrofa demograficzna - z tym wszystkim będziemy musieli się zmierzyć w ciągu 10-20 lat. Wbrew temu, co mogą sądzić niektórzy młodsi, to wcale nie jest długo.

            • 2 0

      • Polscy fachowcy kosztują mniej, pracują ciężej żeby się wykazać i zapewnić sobie miejsce na przyszłość. Ot cała tajemnica.

        • 1 0

    • Agitacja? Jaki wydział?

      Jako wykładowca PG spotkałem sie na każdym roku z przewrażliwionymi studentami, wpadającymi w histerię gdy usłyszą cokolwiek, co nie pasuje w ich obrazek świata. Jak mają cos poprawić -rozpacz, jak usłyszą negatywna opinie na temat swojej bezradności - rozpacz. Aluzja, ironia, metafora- to dla wielu podejrzane i wrogie. Nie chcą sie rozwijać, chcą żeby uczelnia się do nich dopasowała. A wielu wykładowców cynicznie to toleruje i obniża poziom. Np robiąc zdalne zaliczenia dając 3 dni na odpowiedz. No i co im nie pasuje -to agitacja

      • 1 0

    • Agitacja polityczna w polskich szkołach (co gorsza nie tylko wyższych) jest na porządku dziennym.
      Nie ma czegoś takiego jak kult nauki (mądrości). Tutaj jest raczej zasada "moja racja jest najmojsza". Jak nie jesteś z nami to jesteś przeciwko. A te rankingi można sobie w cztery litery wsadzić.
      Może dlatego tak marnie polskie szkoły wypadają na tle innych szkół na świecie?

      • 0 0

  • Kasa (2)

    Najlepsze są te wszystkie studia prywatne płatne i potem wychodzi kwiat narodu co w pracy z podstawowymi rzeczami sobie nie poradzi ale teksty rozczeniowe on nie ruszy bo nie po to studiował. Kasa i jeszcze raz kasa tam się liczy i mamy wtedy efekt inteligencji.

    • 24 19

    • bredzisz

      • 8 4

    • Ja studiuję Grafikę na jednej z tych prywatnych i właśnie te studia uczą wielu praktycznych rzeczy, które później wykorzystuje się w pracy. Więc o swoje kompetencje się nie martwię. Byłam na spotkaniu online robionym z dużą firmą odzieżową i w zasadzie już dokładnie wiem, w którym kierunku się rozwijać. Jak ktoś idzie byle gdzie kupować papier, to niech się nie dziwi że ten papier mu później w niczym nie pomoże

      • 4 0

  • (14)

    PG ETI 2005-2010 - poziom to był żart, kończenie tego wydziału wtedy to była sztuka dla sztuki, byle był papierek. Użytecznej wiedzy czy umiejętności to prawie zero (a pracuję od zakończenia studiów dokładnie w tej specjalizacji którą skończyłem). Czy teraz jest lepiej?

    • 29 15

    • (10)

      To
      "Użytecznej wiedzy czy umiejętności to prawie zero"
      albo
      "pracuję od zakończenia studiów dokładnie w tej specjalizacji którą skończyłem"

      Bo albo po tych studiach mogłeś pracować w tej specjalizacji, albo nie mogłeś. Chyba że się nauczyłeś w trakcie gry w CSa.

      • 8 3

      • (9)

        Nauczylem sie od zera w pracy, zatrudnili mnie tylko ze wzgledu na papierek nie na umiejetnosci.

        • 4 2

        • Swoja droga to w CSa tez sie grywalo na studiach, LAN party, kilka kratek browca, to bylo zycie. :D

          • 3 2

        • (7)

          Tia, i mieli u ciebie tyle samo do nauczenia ile by mieli u absolwenta socjologii.

          Ale fakt pamiętam takich kolegów 'na studiach nic nie uczą, nie będę marnować czasu na zajęciach', po czym niczego się na studiach nie uczyli. Zaliczyć na trójach, oddać czyjś przerobiony projekt i rzeczywiście - niczego nie uczo.

          • 2 2

          • (6)

            Dobra dobra, może i miałeś takich kolegów, ja miałem takich co jechali na średniej 4.5 wzwyż, a nie było ani jednego zaliczenia, koła czy egzaminu bez ściągania. Ja na studiach nie ściągałem nigdy, nie było takiego przedmiotu którego bym nie zaliczył własną pracą, ale wszystkie przedmioty to było klepanie samych teorii, bez żadnych praktycznych aspektów, albo durnoty typu uczenie się na blachę przebigów czasowych występujących w jakimś jednym specyficznym mikrokontrolerze, absurd. Z resztą w firmie regularnie zatrudniamy absolwentów po PG i nikt jakoś wiedzą praktyczną nie błyszczy, każdego trzeba nauczyć od zera praktycznie. Ludzie po ETI nie potrafią z prawa Ohma wyprowadzić wzoru na dzielnik napięciowy, już pomijając że nie pamiętają prawa Ohma, po 5 latach studowania elektroniki. :D

            • 1 2

            • (5)

              Tak, ja wiem, wszystkie przedmioty to była sama teoria, a laborek przez pięć lat studiów to nie było ani jednej.

              • 3 0

              • (4)

                Dobra, Ty byłeś na tej socjologii chyba co? Widziałbyś jak są prowadzone laborki, to byś inaczej gadał. Prowadzący to umie tyle co jest w instrukcji do laborki.

                • 1 1

              • (3)

                Ooo widzę postęp. Czyli jednak jakieś zajęcia praktyczne były. Zaraz się okaże, że jednak w okolicy twojej specjalizacji, tylko trochę na innym sprzęcie niż masz w firmie.

                • 1 2

              • (2)

                Nie okaże się tak, laborki były ale były bezużyteczne, i każdy po ETI to potwierdzi. A przynajmniej każdy kto studiował w podobny okresie. Może 40 lat temu było lepiej.

                • 1 1

              • 40 lat temu nie było mnie na świecie (1)

                Ja jestem po eti i to co piszesz to czysta demagogią. Owszem spora część była zbędna i źle prowadzona, ale mówic że wszystko to głupota totalna. Zmień pracę na taką gdzie musisz robić coś więcej poza przeklepywaniem wymagań od analityka a zauważysz ze jednak część się przydała.

                • 1 2

              • Nie opłaca mi się zmieniać, jak mam tutaj gdzie jestem 200k rocznej pensji, poza tym robię projekty z zakresu elektroniku analogowej od podstaw, z żadnymi analitykami nawet nie mam do czynienia, nie mamy takich stanowisk w firmie. Skoro przy takiej pracy nic z tych studiów mi się nie przydało, to inw żadnej innej mi się nie przyda. Jeśli ty jesteś po ETI, to albo po jakimś na innej politechnice, albo po prostu zmyślasz.

                • 1 1

    • (1)

      Jeśli płacisz za studia to się nie dziw, że poziom jest jaki jest. Nikt nie wyrzuca z uczelni nawet miernoty bo to kura, która znosi złote jaja.

      • 6 2

      • W tamtych latach nie placilo sie za studiowanie na PG i z tego co wiem to nadal sie nie placi. Chyba ze masz na mysli "placenie" w podatkach przez spoleczenstwo.

        • 3 0

    • w latach 90tych to samo. Sztuka dla papierka

      • 1 1

  • porownanie z uczelniami zagranicznymi (9)

    Jako inzynier z miedzynarodowym doswiadczeniem zdobytym juz w trakcie studiow porownam nas do Niemcow. Poziom nauczania mamy troche wyzszy, wiemy wiecej i jestesmy madrzejsi. Oni maja mniej materialu na uczelni, podstawy wszedzie sa takie same, a nasz naddatek czesciowo jest nieaktualny w dzisiejszym swiecie, czesto zbyt wybiegajacym w kierunku dalszej edukacji. Np: robie inzyniera i liczac kostrukcje zbyt wybiegam z jakimis rownaniami, rozkladaniem jakiejs metodologii obliczeniowej, ktora bedzie omowiona na magisterce. Dobrze byloby zaktualizowac material, ograniczyc niepotrzebna tematyke i uzupelnic ja o nowosci, wiem latwo napisac. My mamy podzial na uczelnie dobre, bardzo dobre..... Dzieki temu nastepuje automartyczny podzial na ludzi z wiekszym i mniejszym intelektem, co ulatwia pozniej zycie pracodawca poszukujacym pracownikow, oraz pozwala na kumulacje ludzi z najwiekszym potecjalem w jednym miejscu. W Niemczech poziom wszedzie jest prawie taki sam wiec jest sredni, przecietny. Najlepsi trafiaja czesto do slabszych i marnuja swoj potecjal. Moze dlatego gospodarczo stoja w miejscu od 30lat. Natomiast oni maja lepiej polaczone uczelnie, szkoly z biznesem, firmami. Student tam, moze polaczyc edukacje z praca. Efekt? W wieku 24lat zostalem kierownikiem budowy, po 3 latach pelnych latach spedzonych na budowie w trakcie studiow. W Polsce system wymaga siedzenia do ok. 25 roku zycia na uczelni bez doswiadczenia i pieniedzy, potem kilka lat praktyk do uprawnien za smieszne pieniadze, pracodawcy wykorzystuja te sytuacje i jest to dla nich korzystne, na koniec egzaminy na uprawnienia. Takim sposobem czlowiek ma te 30lat i zaczyna dopiero zarabiac, a w Niemczech zaczyna sie od wysokich zarobkow dosc szybko i w mlodym wieku, wymaga tego tez prawo, oraz jest gdzie pracowac jako mlody czlowiek, a o uprawnieniach nikt nic nie slyszal bo ich tutaj nie ma.

    • 25 10

    • to akurat nie wina uczelni a lobby PIIB i SIB

      podobne lobby działają w branży np elektrycznej, medycznej i kilku innych. Mało tego musisz im bulić składki aby uprawnienia nie straciły ważności co jest jakimś kuriozum

      • 4 0

    • dokonczenie wywodu

      Uczelnie i studentow mamy lepszych, wspolpraca z biznesem jest do poprawy i rozwiniecie. Odnosnie porowniania z Niemcami to nie mam na celu nikogo zachecac do migracji. Osobiscie koncze tutaj swoja przygode i uwazam ze czas migracji dobiega konca. Niemcy sa przykladem dowolnego kraju europy zachodniej. W 30 lat zbiednieli blisko 4x, najpierw po wprowadzeniu i przeliczeniu marek na euro 2x, potem wzrostem cen 2x przy jednoczesnej stagnacji zarobkowej. Polska w 30 lat wyszla z biedy i wzbogacilismy sie kilkukrotnie, mysle ze sami to widzicie i nie trzeba nic dodac. Prognozy gospodarcze przewiduja wzgledne zrownanie gospodarcze za 15lat, juz dzis zyjemy na poziomie Hiszpanow, a po Covid moze na poziomie Wlochow. Migrujac za granice, pamietajcie bedac zadowoleni z zarobkow o wyzszym koszcie zycia i wymaganiami, ograniczeniami zawodowymi zwiazanymi ze znajomosci jezykow obcych. Wymagania wielkie, a efekty marne. Juz dzis bez problemu znajdziecie identyczne oferty finansowe( sa troche nizsze, ale po djeciu kosztow zycia, powinno byc niemal tak samo) w PL jak za granica, jednak czesto wymagane sa uprawnienia w zawodach technicznych. Jesli macie cele finasowo inwestycyjne pomietajcie, ze po Covid ceny wszystkiego wzrosly. Popularnym celem inwestycyjnym sa nieruchomosci. W zachodnich duzych miastach prawdopodobnie nigdy nie sprawicie sobie takiego prezentu, patrzac na ceny w Polskich duzych miastach nie ominie waz spedzenie polowy zycia na zgranica i odkladanie pieniedzy na koncie w banku, obserwujac jak inflacja zjada pieniazek, a przeciez nie dostaniecie kredytu hipotecznego na zagraniczna inwestycje w stosunku do kraju w ktorym pracujecie. Mam nadzieje, ze moje doswiadczenie nie jednej osobie pomoze. Jest to moje dopelnienie, bo jeszcze przed paroma laty migracja byla popularna i jeszcze wzglednie polacalna. Na konstuktywne komentarze chetnie odpowiem.

      • 6 4

    • Poziom inżynierów wyzszy od Niemców ??? Buhahahaha (5)

      dziwne , że ta wiedza nie przekłada się w ogóle w praktyce - gdzie nasze firmy o wyższym poziomie niż np. Siemens, SAP, Bosch, VW, BMW???...chyba temu naszemu inżynierowi coś się poplątało - OK pracuje w budowlance - tam geniuszy nie potrzeba...to nie engineering tylko betony i stal - do tego nie potrzeba studiów , żeby kierować zespołem betoniarzy

      • 5 9

      • Kiepskie przykłady. Poza SAP to polska konkurencja pozostałych została dość skutecznie wycięta w latach 40 XX wieku, potem dość skutecznie przyblokowana na następne 50 lat. A bez kapitału nie pomalujesz.

        • 8 0

      • (1)

        Budowlanke mamy na topowym swiatowym poziomie, co pokazuje obecnosc na rynku Skanski czy Strabagu i nasze strickte Polskie firmy spokojnie z nimi konkuruja. Budujemy budynki po ponad 200m wysokie, so tez mega projekty, infrastruktura drogowo-kolejowa na bardzo wysokim poziomie, tunele pod metro, kolej.... Budownictwo to bardzo rozlegla dziedzina ktora coraz szybciej zaczyna sie rozwijac, nowe trendy jak bud. pasywne, prefabrykacja, konstrukcie prewniane, BIM sa tego przykladem. Mowisz, ze geniuszy tam nie potrzeba, studiow tez nie potrzeba do kierowania zespolem betoniarzy. Widocznie nie rozwinales sie dotychczas zbyt mocno i nie widzisz jak bardzo skomplikowana i wymagajaca jest to tematyka. Przeciez pierwszy lepszy student, a moze czlowiek z ulicy. Policzy konstrukcie, albo zoorganizuje budowe :)

        • 3 1

        • Pracowałem, 6 lat na Polskich budowach, i powiem ci ze nawet twoi wymarzeni wykształceni inżynierowie to miernoty. Jestem z trójmiasta i u nas w firmie osób po PG się nie zatrudniało bo wbili im na tej uczelni do głowy ze są elytą i się zachowywali tak jakby naprawdę w to uwierzyli. Myśleli że są super wykształceni i jeden z absolwentów rzucił tekstem do mojego kierownika budowy ze on po PG jest lepszym inżynierem niż on po PK i 5 lat doświadczeni w branży. Bardzo łatwo mu udowodniliśmy ile jest warta ta jego wszech wiedza po PG.

          Tak się składa że również pracowałem za granicą na Islandii, Anglii i w Niemczech. Polskie budownictwo / wykształcenie naszych inżynierów to MIT! A gościu powyżej tylko próbuje leczyć kompleksy. Wcale nie jesteśmy tak bardzo cenieni za granicą jakbyśmy chcieli. Technologicznie też jesteśmy do tyłu. Jakościowo to już nie wspomnę. To co przechodzi na Polskich budowach bez echa w Niemczech jest rozbierane i robione od nowa. A BHP w Polsce to tylko na szkoleniach jest, na budowach to tylko takie minimum aby się nikt nie przyczepił.

          • 0 0

      • Tak się skada analfo że w wielu niemickich biurach konstrukcyjnych (1)

        pracują głównie Polacy, Włosi, Hindusi, w niektórych tylko team leader lub kierownik jest Niemcem. Znam to z IT ale działa to też w budownictwie, przemyśle samochodowymi i ciężkim więc wracaj do łopaty.

        PS. Trzeba być niepełnosprawnym umysłowo, aby porównywać gospodarkę Niemiec z Polską i przemysł obu państw, gdzie nasz został przez lata rozkradziony i sterowany centralnie, a oni mając kupę kasy z różnych planów pomocowych po wojnie i z tego co poznikało w innych krajach w czasie wojny. Największe Niemieckie firmy zbiły największy majątek i kasę na rozwój w czasie wojny od przemysłu chemicznego po ciężki i energetyczny. Miliony ludzi pracowało za darmo w obozach na ich dzisiejsze kokosy, więc po wymieszaniu ręcznie cementu poczytaj sobie coś na temat historii wymienionych przez ciebie bmw, vw, bosch czy Siemensa.

        • 11 1

        • to prawda z tym niemieckim cwaniactwem

          warto o tym wiedziec, ale zamiast zyc przeszlosci dobrze jest patrzec w przyszlosc. My tez cos kiedys zrabowalismy, zniszczylismy i nie ponieslismy za to winy, tak jak kazdy inny kraj. Rzeczywistosc pokazuje dlaczego Niemcy nie sa w stanie utrzymac dominacji na rynkach, firmy upadaja lub zostaja sprzedane, a konkurencja rosnie, dlatego Niemcy szukaja partnerow i od dawna budowali miedzynarodowe koncerny gdzie kazda fabryka w innym kraju za cos odpowiada, a na szczycie lancucha sa oni. Naturalnym partnerem jestesmy my Polacy, glownie za sprawa Niemiec jestesmy w UE. To oni na tym skorzystali, nawet jak my zaczynamy wprowadzac swoje firmy na ich rynek to oni i tak na tym korzystaja i sie ciesza, bo razem mamy wiekszy rynek, czesciowo pieniadz obraca sie w ich panstwie, sa inwestycje, maja dostawcow i rynki zbytu, ludzie maja prace, jestesmy mocniejsi jako calosc na zewnatrz w korealcji do innych panstw.

          • 1 1

    • Kilkanaście tysięcy niemieckich inżynierów

      Pracuje w takiej dolinie krzemowej z Polski jest to również kilkanaście...ale osób

      • 0 0

  • I tak najlepszy jest Uniwersytet Gdański ! (1)

    Ma szkielet Morszczyna, ule z Wszołami oraz Park Chimski i Parking KingSizeCamera Pro++. Czego chcieć więcej od życia ? What else ?

    • 15 12

    • nie, no KUL go bije na głowę

      jak się jest kiepskim fachowcem to się trzeba czasem pomodlić, żeby się praca udała

      • 1 0

  • Granty badawcze są przeżarte rakiem.

    Przy przydziale w zasadzie sprawdza się tylko sprawy formalne, a przecież nikt szanowanemu profesorowi nie powie, że chce się zajmować pierdołami, które trafią na dno szafy. Bo ktoś z tej działki nauki by się musiał wychylić, powiedzieć coś niemiłego i jako on potem dostanie swój grant?

    A przy rozliczaniu ważne żeby faktury i wypłaty były ok. A że projekt przyniósł małe rezultaty, jakiś nic nie warty patent - no co? tak bywa, w końcu w badaniach nie ma żadnych gwarancji.

    I tak się żyje na tej wsi.

    • 32 4

  • (12)

    Kilka lat temu ukończone PG: profesorowie i doktorzy uczą za karę, skończyli studia i nigdy nie pracowali w prawdziwym świecie, mówią bzdury nieprzystosowane do rzeczywistości. Teraz podyplomówka na wsb i gigantyczna różnica. Przede wszystkim uczą tam ludzie, którzy nie traktują studentów jak pani Halinka w urzędzie - jako coś co przeszkadza w pracy.

    • 90 36

    • chyba na wydziale zarządzania tak jest (4)

      idź i zobacz jaki wyglądają studia na budownictwie, okrętownictwie, chemii albo energetyce lub mechanice to się zdziwisz. Tam musisz ogarniać konkrety a nie haratać w gałę. Co z tego że jeden czy drugi nauczy cię podstawi jakiegoś oprogramowania jak nie będziesz nawet wiedział czy to co liczysz ma jakikolwiek sens, a bez teorii tego nie zrozumiesz, będziesz tylko guzikowym

      • 29 10

      • taaa konkrety (2)

        to ile całek policzyłeś w swojej prawdziwej pracy? na polskich uczelniach tylko nadmiar teorii, matma, historia techniki i to, z czego wykładowca zrobił doktorat 40 lat temu. zrób sobie jakieś studia za zachodnią granicą, to się dowiesz, co to są konkrety

        • 10 9

        • matematyka na uczelniach jest po to

          żeby mało inteligentni i zdolni poszukali sobie czegoś innego do roboty
          jak ogarniesz całki i transformaty i wszystkie dziwactwa których nie potrzebujesz, to bądź pewien że ogarniesz np dowolny język programowania itp
          gamoń będzie się łudził że matematyki nie umie, ale takim super programistą będzie że zawojuje rynek

          • 6 2

        • robiłem część studiów (2 lata z 5) we Francji

          i oni książki mają jak elementarze często, to co tam na elektrotechnice miałem to kilka lat wcześniej w technikum przerabiałem na wyższym poziomie

          • 6 1

      • zarządzanie na PG jest czwarte w Polsce po UW, Kozminskim i SGH. I teoretyków tam mało, głównie praktycy. Za to inne wydziały PG są...rozne,

        • 3 2

    • Wspomnienia z PG - kadra korzysta z tych samych prezentacji od 30 lat. Oderwani od rzeczywistości teoretycy.

      • 22 8

    • WSB - może i dobrze traktują studentów, ale połowa wykładowców ma poziom wiedzy taki jak ich studenci...

      • 29 3

    • Dr hab.

      Dlaczego porównujesz uczelnię techniczną z ekonomiczną? Jeśli masz żal do PG trzeba było od razu iść gdzie indziej, a nie marnować czas dla jakiegoś tam kolejnego dyplomu.

      • 16 6

    • Tam przypadkiem nie uczą ci sami doktorzy i profesorofie z twojej pegie ? :)

      • 14 3

    • Znanie podstaw matematyki, mechaniki, chemii itd. wpływa na jakość i szybkość decyzji w pracy,

      może nie zwróciłeś na to uwagi bo jak dobrze opanuje się pewien materiał to pojawia się automatyzm w decyzjach i zrozumienie norm branżowych, które nie biorą się z czyjegoś widzimisię.

      • 12 3

    • kiepski product placement

      kiepski product placement

      • 16 0

    • Opinia

      Tylko nie WSB!

      • 6 1

  • Ranking jak ranking,

    Kryteria dobrano tak żeby wygrał odpowiedni. Prestiż, Absolwent, Innowacyjność, Potencjał naukowy, Efektywność naukowa, Warunki kształcenia, Umiędzynarodowienie same górnolotne hasła za którymi kryje się liczba książek w bibliotece i liczba publikacji( podkreślam nie jakość publikacji) i tak dalej, równie dobrze mógłbym stworzyć ranking według którego wygrywa PAP.
    Podsumowując ten ,,prestiżowy'' ranking, do amerykanizacji systemu nauki dążą ci, którzy nie mieli kontaktu z Amerykanami lub ci którzy nie mieli wystarczających kompetencji, żeby ocenić ich wiedzę.

    • 14 0

  • GUMed w pierwszej 10-ce?

    To jaki poziom musi być dalej? To straszne

    • 12 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Chmury zbudowane są z:

 

Najczęściej czytane