- 1 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (308 opinii)
- 2 Miejsce zbrodni w liceum. Policjanci spotkali się z uczniami (13 opinii)
- 3 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (191 opinii)
- 4 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (130 opinii)
- 5 Najlepsze licea i technika na Pomorzu z wyróżnieniami w rankingu "Perspektywy 2024" (44 opinie)
- 6 Czy istnieją męskie i żeńskie kierunki studiów? (106 opinii)
Nauczanie w domu: trójmiejscy rodzice są ostrożni
Zaledwie kilka rodzin z Trójmiasta zdecydowało się samodzielnie uczyć swoje dzieci w domu i nie posyłać ich do szkoły. Tymczasem w krajach o obowiązku szkolnym ponad 2,5 mln dzieci uczy się w ten sposób. Przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i USA.
- Jako rodzic, pedagog i wychowawca z wieloletnim stażem z całą stanowczością opowiadam się przeciwko tej formie realizowania obowiązku szkolnego - zaznacza Izabela Groszewska, nauczyciel dyplomowany w gdańskim Gimnazjum nr 3. Pytana o powody wskazuje m.in. na brak dystansu ze strony rodziców-nauczycieli: - Rodzice bywają subiektywni w ocenianiu swoich dzieci. Nauczając w domu nie można dokonać oceny postępów w nauce dziecka, ani ocenić zachowania w zestawieniu z rówieśnikami. Rodzice nie mają przecież punktu odniesienia. W mojej ocenie zdobywanie wiedzy jest równie ważne co nauka, zasad współistnienia z innymi. Trudno się tego nauczyć będąc izolowanym od rówieśników.
Tymczasem rodzice i opiekunowie edukujący w domu uważają, że ich dzieci błyskawicznie uczą się samodzielności. Ich zdaniem dzięki nauce w domu poszukują wiedzy samodzielnie, nie bazują tylko na tym, co przekaże nauczyciel.
- Oprócz wyrabiania w dzieciach umiejętności samodzielnego zdobywania wiedzy, uczymy oporu wobec presji i schematów społecznych. Ponadto uczymy dzieci korzystania z możliwości, jakie im zapewnia prawo polskie - przekonuje Marek Budajczak, prezes Stowarzyszenia Edukacji Domowej, konsultant MEN i autor książki "Edukacja Domowa".
Nie bez znaczenia jest także kreowany przez media wizerunek polskiej szkoły, jako miejsca gdzie panuje przemoc i agresja, a dzieci narażone są np. na kontakt z narkotykami. Ponadto w domu rodzic może dostosować tempo nauki i program do percepcji dziecka, co w szkole jest niewykonalne. No i jest jeszcze argument, któremu ciężko się przeciwstawić: dzieci szczególnie uzdolnione w danej dziedzinie mają większe szanse na rozwijanie swoich zdolności i pasji w domu niż w trzydziestoosobowej klasie.
- Choć nauczanie domowe zyskuje na popularności, w Trójmieście są to wciąż pojedyncze przypadki. Wygląda na to, że w naszym regionie rodzice nie są zainteresowani domową edukacją. Nie mniej taki przepis jest i można z niego skorzystać. Z uwagi na marginalność nie monitorujemy tego zjawiska - przekonuje Iwona Racinowska-Kulawy, zastępca dyrektora wydziału kształcenia przedszkolnego, podstawowego i gimnazjalnego Kuratorium Oświaty w Gdańsku.
- W moim odczuciu zjawisko nie jest marginalne, lecz marginalizowane przez urzędników. Nikt nie liczy odmownych decyzji, wydanych przez dyrektorów szkół - ripostuje Marek Budajczak.
Zadaniem rodzica, chcącego wziąć odpowiedzialność za kształcenie swojego dziecka w domu jest złożenie wniosku do dyrektora szkoły w miejscu zamieszkania. "Domowy uczeń" otrzyma świadectwo ukończenia kolejnej klasy po zdaniu egzaminów przygotowanych przez szkołę, w której dyrektor zezwolił na taka formę spełnienia obowiązku szkolnego.
Opinie (121) 7 zablokowanych
-
2008-09-18 10:46
do zibi popieram Twoją opinię
- 0 0
-
2008-09-18 10:51
kethry
tacy jak ty tworza bariery! bezstresowe wychowanie i inne bzdury.
Mój syn mial zdiagnozowane ADHD , dysgrafie i dyslekcję chodził do szkoły i nie było problemui,nikomu krzywdy nie zrobił, nauczyciele byli fajni i profesjonalni ,obecnie chodzi do Liceum i ma cała mase znajomych kolegów i kolezanek.
Zatem przestań mi tu opowiadać jak to w domu jest fajnie bo gdyby siedział w domu to byłby zakompleksionym chlopakiem.
Chodzac do szkoły spotykał podbne do siebie dzieciaki, zdolne .
Jak chcesz miec super dziecko to NA FOTOGRAFI!- 0 4
-
2008-09-18 11:04
po co te teksty o podcieraniu pupci
Pisałem o dzieciach moich przyjaciół uczonych w domu- są samodzielne i zaradne bardziej niż niejedno dziecko uczone w szkole, mówią biegle językiem obcym ( nauka przez Internet, multimedialna), mają kontakt z rówieśnikami- także zza granicy,trenują sporty m.in. w grupie - koszykówka i pływanie, i normalnie wychodzą na podwórko jak inne dzieci,
nie wiem, po co takie agresywne komentarze, może to dorośli z niewyleczonym ADHD- 6 0
-
2008-09-18 11:09
MATKA
NIkt nie mówi tutaj o super dziecku ( ?), mówimy o metodach nauczania- za i przeciw.
A co do ADHD, to trzeba leczyc, Twój syn nie ma i ok, natomiast jest już w liceum,
nie wiem, czy koniecznie chciałąbyś poznać rozmiar dzisiaj występującego ADHD u dzieci,to samo tak szybko i zwyczajnie nie zawsze przechodzi,
wymaga terapii, są one dość skuteczne, np. kontrolowane zaangażowanie dziecka w sport-
kiedyś zwykła nadpobudliwość definiowano jako ADHD, ale prawdziwe ADHD u dzieci obecnie- kilkuletnich ...zdziwiłabyś się ( mam zawodowo kontakt pośrednio)- 3 0
-
2008-09-18 11:38
do Kamil (1)
nauka jezyka obcego przez internet-dowód na to na jakim niskim poziomie jest jego wiedza.
Po drugie gdyby wszystkie dzieci z zespolem ADHD nauczac w domu to tak jak ktos wczesniej napisał to jest dopiero dramat.
Dziecko powinno uczyc się i socjalizowac wraz z rówiesnikami. Uwazasz ,ze trzymanie dzieciaka pod kloszem to dobre rozwiazanie. Po co w takim razie powstaja przedszkola, szkoły, uniwersytety itp. Sorry ale nie wchodze w to. I jeszcze jedno tez znam dzieci z zespołem Adhd , maja normalnych rodziców i chodza do szkoł -nie izoluja się.- 0 4
-
2008-09-18 12:25
jesli "mowia biegle" to naprawde nie ma znaczenia czy uczyly sie z internetu, z kursu, czy z czegokolwiek. po prostu mowia biegle i tyle.
- 0 0
-
2008-09-18 11:39
jacy rodzice z niewyleczonym ADHD? Panie Kamil
wymieniamy poglady, czlowieku jestes jakiś przewrazliwiony na swoim punkcie.
- 0 0
-
2008-09-18 11:43
Załuję, że mnie nie uczyli rodzice,
Szkoda tych straconych godzin, miesięcy i lat, które trzeba było poświęcić na chodzenie do szkoły i użeranie się z tępymi nauczycielami. Wolałbym ten czas przeznaczyć na podróże, sport i naukę tego co jest mi potrzebne, a nie tego co jest w jakimś nie do końca przemyślanym programie i co w dzień po wykuciu i zaliczeniu się zapomina.
- 11 0
-
2008-09-18 11:43
do Kamil cytat z artykułu (2)
Jako rodzic, pedagog i wychowawca z wieloletnim stażem z całą stanowczością opowiadam się przeciwko tej formie realizowania obowiązku szkolnego - zaznacza Izabela Groszewska, nauczyciel dyplomowany w gdańskim Gimnazjum nr 3. Pytana o powody wskazuje m.in. na brak dystansu ze strony rodziców-nauczycieli: - Rodzice bywają subiektywni w ocenianiu swoich dzieci. Nauczając w domu nie można dokonać oceny postępów w nauce dziecka, ani ocenić zachowania w zestawieniu z rówieśnikami. Rodzice nie mają przecież punktu odniesienia. W mojej ocenie zdobywanie wiedzy jest równie ważne co nauka, zasad współistnienia z innymi. Trudno się tego nauczyć będąc izolowanym od rówieśników.
A jakie kwalifikacje maja Twoi znajomi ALFA I OMEGA.
Nie znam czlowika , ktory z kazdego przedmiotu był orłem i nadawał sie do nauczania wszystkich przwedmiotów.
Może tak wiecej szacunku i pokory dla innych ludzi. I niech mi Pan nie pisze ,że czlowiek uczacy się przez internet zna lepiej angielski niz dziecko , ktore uczy sie w szkole lub ma angielskiego lektora na prywatnych lekacjach.- 0 2
-
2008-09-18 12:24
czlowiek uczacy się przez internet zna lepiej angielski niz dziecko , ktore uczy sie w szkole
no rotfl. na edukacji domowej sie nie znam, ale nauczanie jezykow w szkolach, w 30 osobowych klasach jest totalnie pozbawione sensu. nawet jesli klasa jest podzielona na pol - to 15 osob to i tak duzo za duzo. mozna tak dojsc do 'firsta' na C, ale nie do w miare plynnej komunikacji.- 0 0
-
2008-09-18 14:01
..."lub ma angielskiego lektora na prywatnych lekcjach"
..."lub ma angielskiego lektora na prywatnych lekcjach"
A miało być o wyższości szkoły nad innymi formami nauczania :P- 0 0
-
2008-09-18 11:45
hahah internet lepeij uczy niz nauczyciel po filologii angielskiej
no to jest dopiero poziom zaawansowany w zaciszu domowym
- 0 1
-
2008-09-18 11:49
i jeszcze jedno a pózniej amy dzieci NEO
ktore potrafia jedynie przez net się kontaktowac
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.