• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko świadomości. Wynalazek z PG wchodzi na rynek

mak
4 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
CyberOko, teraz pod nazwą C-Eye, to wynalazek naukowców z Politechniki Gdańskiej, który już doczekał się komercjalizacji. CyberOko, teraz pod nazwą C-Eye, to wynalazek naukowców z Politechniki Gdańskiej, który już doczekał się komercjalizacji.

Zdobyli jedną z ważniejszych polskich nagród przyznawanych wynalazcom, teraz liczą, że pomogą tysiącom osób, które są od lat są w śpiączce. CyberOko z Politechniki Gdańskiej właśnie zostało skomercjalizowane.



Czy jesteś dumny(a) z osiągnieć trójmiejskich naukowców?

Średnio 14 tys. osób rocznie zapada w śpiączkę, jednak dzięki wynalazkowi, który już zdobył uznanie polskiej nauki, kontakt z takimi pacjentami będzie ułatwiony. CyberOko, które właśnie zmieniło nazwę na C-Eye (ConsciousnessEye - Oko świadomości - przyp. red), to urządzenie, które wykorzystuje techniki śledzenia wzroku, analizy fal mózgowych EEG i komputerowego interfejsu zapachowego. Powstało po to, by maksymalnie zobiektywizować badania stanu ludzkiej świadomości, a także pomóc w prowadzeniu terapii pacjentów będących w śpiączce.

Wynalazek opracowali obecni i byli pracownicy Politechniki Gdańskiej. Ich C-Eye będzie sprzedawane przez spółkę AssisTech i będzie wykorzystywane w diagnozie, rehabilitacji neurologicznej oraz komunikacji z osobami w śpiączce, a także z osobami sparaliżowanymi.

- Opierając się na doświadczeniach pacjentów, terapeutów oraz lekarzy, cały czas będziemy poszukiwać nowych rozwiązań, które pomogą zaspokoić konkretne potrzeby osób wymagających opieki medycznej - mówi Bartosz Kunka, prezes AssisTech.

Prace nad rozwojem systemu C-Eye trwają od momentu założenia spółki, czyli od maja 2014 r. Komercyjny produkt C-Eye bazuje na metodzie i rozwiązaniu CyberOka, został on jednak zmodyfikowany i dostosowany do potrzeb pacjentów. Mimo, że jest to już zupełnie inne urządzenie, jego twórcy czerpali inspirację z doświadczeń terapeutów wykorzystujących CyberOko w codziennej pracy - łącznie w siedmiu ośrodkach w Polsce - jak również z wyników badań naukowych prowadzonych w ramach projektu naukowo-badawczego na PG.

System ostatecznie wyposażono w multimedia, które stanowią gotowy do pracy materiał diagnostyczno-terapeutyczny. Dodano również możliwość umieszczania własnych treści, aby łatwiej można było dostosować je do potrzeb użytkowników.

C-Eye dostępny jest w dwóch wariantach: w wersji profesjonalnej dedykowanej placówkom medycznym i terapeutom oraz w wersji do użytku domowego. System C-Eye pomaga osobom z dysfunkcjami neurologicznymi, najczęściej po ciężkich uszkodzeniach mózgu, np. urazach czaszkowo-mózgowych, do których doszło na skutek wypadków komunikacyjnych, udarach, niedotlenieniu, czy zatrzymaniu krążenia. Urządzenie umożliwia zobiektywizowaną ocenę stanu świadomości osób w śpiączce, które odzyskały przytomność, ale nie mogą nawiązać kontaktu z otoczeniem.

Jednym z elementów systemu C-Eye jest interfejs wzrokowy umożliwiający komunikację z pacjentem sparaliżowanym, pozornie pozbawionym możliwości porozumiewania się. Niestety w przypadku tej grupy pacjentów często dochodzi do błędnych diagnoz - chory zostaje zdiagnozowany jako osoba w stanie wegetatywnym (ma otwarte oczy, ale niczego nie czuje, nic nie rozumie), a tymczasem okazuje się, że w ok. 40 proc. przypadków osoby te mają zachowaną świadomość, co więcej - niejednokrotnie jest ona zachowana w pełni (to tzw. zespół zamknięcia).

Urządzenie nie tylko wspiera komunikację z pacjentami, ale przede wszystkim stymuluje ich funkcje poznawcze, poprawia koncentrację i koordynację wzrokową. Efektem pracy z urządzeniem jest zmniejszenie zdezorientowania i bezradności chorego oraz  - w wielu przypadkach - zauważalne usprawnienie funkcjonowania mózgu, dzięki uruchomionym wskutek stymulacji mechanizmom naprawczym i istniejącej plastyczności mózgu.

Zobacz jak wygląda na na czym polega wynalazek z Politechniki Gdańskiej.

mak

Miejsca

Opinie (23)

  • Prof. Czyżewski [z filmiku YT] (6)

    Biznesmen. W katedrze pracuje bardzo dużo młodych ludzi, którzy próbują się doktoryzować. W międzyczasie część z nich prowadzi zajęcia z zakresu szeroko pojętych multimediów. Problem jest taki, że Ci ludzie nie zarabiają takich pieniążków, jakich powinni - gdzie, w tym wypadku większkość pieniążków przepada? Odpowiedzcie sobie Państwo sami.

    • 26 4

    • Gratulacje !!!

      W Polsce gdyby było więcej pieniędzy na projekty naszych naukowców moglibyśmy być w czołówce światowej jeżeli chodzi o nowe technologie.

      Niestety granty są rozdawane politycznie i nie zawsze w te dziedziny, gdzie mogą mieć wymierny wpływ na gospodarkę. Druga strona medalu to marnotrawstwo środków - przez nieprzygotowaną do tego ekonomicznie/projektowo lub zabiedzoną kadrę naukową na najwyższym szczeblu - dr doc. prof.

      Znam projekty gdzie przy 100 - 200 tyś. złotych duża część środków wydana była na telewizory lub komputery niezwiązane z projektem byle tylko wykorzystać całą kwotę.

      • 7 3

    • A co się stało z rewolucyjnym wynalazkiem pracownika naukowego WZiE PG - czyli osłoną antyradiacyjną? (3)

      Bo jakoś temat przycichł...

      • 10 1

      • Ten wynalazek nigdy nie został zbudowany i przetestowany.

        Ot taka koncepcja człowieka z wydziału zarządzania.

        • 6 1

      • Dostał nagrodę i szlus

        statystyki w Bolandii wzrosły o epsilon na odcinku R und D

        • 4 0

      • To była nagroda z ekonomii, w kategorii jak wyciągać kasę. Dostał nagrodę? Dostał. Kwi pro kwo.

        • 4 0

    • Mała dygresja

      Nie mów "pieniążków", tylko "pieniędzy". Inaczej nigdy nie będziesz ich miał (a).

      • 3 5

  • (4)

    Nie przesadzałbym z tym wchodzeniem wynalazku na rynek. Na razie powołali spółkę, będą zapewne łykać pieniądze z nowego rozdania unii.

    Bardzo dobrze, jeśli za te pieniądze faktycznie zrobią produkt. Ale pamiętajmy, że najważniejszym kryterium sukcesu projektu 'unijnego' jest wydanie całej kasy zgodnie z przepisami, inne efekty są dużo mniej istotne.

    • 10 3

    • Powiem więcej. Skoro pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował (2)

      tylko holuje to trujmiasto.pl i spółeczka mieląca unijne to śmiało
      stawiam tezę że jest to g#wno warte..

      • 2 1

      • (1)

        Wiesz, ciężko zarobić na badaniach pacjentów w śpiączce, więc nic dziwnego, że nie interesują się tym prywatni inwestorzy.

        • 1 1

        • niech idą w hibernację, to się może opłacić

          rikitikibombom

          • 0 0

    • Produkt juz powstal i jest w sprzedazy.

      Wystarczy pogooglac, żeby sie dowiedzieć...

      • 1 1

  • (3)

    Szkoda, że nie napisali jaka będzie cena. Ktoś wie?

    • 1 0

    • Przecież to ściema pt. Polska potęga naukowa (1)

      CYT: będzie sprzedawane czyli NIE JEST

      • 2 3

      • malkontent!

        • 2 3

    • Cena

      Obecnie 25 tys

      • 0 0

  • Droga do sukcesu

    Gratuluje młodym naukowcom, że zdecydowali się skomercjalizować wynalazek. Na PG prowadzi się wiele ciekawych projektów, ale nie każdy udaje się skomercjalizować, więc tym większy szacunek dla wdrożeniowców. Teraz tylko należy wypromować produkt w świecie i sukces murowany. A najważniejsze, że to pionierski wynalazek i naprawdę może przysłużyć się w medycynie. Chłopaki, Bartek, powodzenia!

    • 6 3

  • Podbudowują mnie takie informacje. Trzymam kciuki!
    Życzę jednocześnie by właściwie zbilansować cenę urządzenia - by firma zarobiła ale pacjent nie musiał być milionerem.

    • 6 1

  • Ich produkt jest już w użyciu, mój brat z niego korzysta w ZOL Epimigren w Osielsku. Fantastyczna sprawa, że taki produkt jest na polskim rynku. Na stronie AssisTech są artykuły i dokładniejsze opisy. Twórcom życzę jak najlepiej :)

    • 0 0

  • Kto to kupi? (2)

    • 0 1

    • ZOLe, rodziny chorych. W internecie można wyszukać informację, że produkt kosztuje od ok. kilkunastu do 20 tysięcy złotych.

      • 2 0

    • nikt nie kupi

      nie na tym polega bizness, że produkuje się coś fajnego.
      Najpierw musi być popyt oraz klient.
      Podstawową bolączką małej przedsiębiorczości jest brak możliwości zareklamowania / rozsławienia produktu - koszty marketingu są ogromne.

      • 0 0

  • Tak dzięki temu mogliśmy zobaczyć co tata chcę nam przekazać, niemam z nim kontaktu parę lat, jest chory na stwardnienie rozsiane

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Czy możesz spotkać wiewiórkę w drodze do szkoły?

 

Najczęściej czytane