• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opatrunki na gronkowca od doktoranta z PG

Marzena Klimowicz-Sikorska
20 czerwca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Doktorant Grzegorz Gorczyca z Politechniki Gdańskiej trzyma w ręce opracowany przez siebie innowacyjny plaster na rany zakażone gronkowcem złocistym. Doktorant Grzegorz Gorczyca z Politechniki Gdańskiej trzyma w ręce opracowany przez siebie innowacyjny plaster na rany zakażone gronkowcem złocistym.

Doktorant z Politechniki Gdańskiej wymyślił i opatentował plastry na zakażone i wyjątkowo źle gojące się rany. Jego opatrunki medyczne nie tylko pomagają w leczeniu ran zakażonych gronkowcem złocistym, ale też mogą być wykorzystywane w kosmetyce. Pomysł zwyciężył w konkursie "Jaskółki przedsiębiorczości".



Kto daje większe szanse na komercyjne zastosowanie wiedzy naukowej:

Innowacyjny materiał opatrunkowy opracowany pod kierunkiem mgr. Grzegorza Gorczycy, doktoranta Wydziału Chemicznego PG, powstał na bazie polimerów naturalnych chitozanu, kolagenu i żelatyny.

- Chociaż istnieje sporo podobnych opatrunków na bazie polimerów naturalnych, nasz jest zupełnie inny - zapewnia Grzegorz Gorczyca. - O jego innowacyjności stanowi połączenie unikalnych cech materiałów należących do tzw. opatrunków nowej generacji z potencjałem peptydów antydrobnoustrojowych, a zaproponowana technologia rozwiązuje wiele problemów, z jakimi dotychczas borykali się producenci produktów substytucyjnych.

Materiał, z którego wykonany jest opatrunek, działa przeciwutleniająco, zapewnia wysoką przepuszczalność pary wodnej i powietrza. Mimo to bardzo dobrze wchłania zapachy, co przy zakażonych ranach, z które zwykle wydzielają intensywną i nieprzyjemną woń, jest bardzo ważne. Do tego opatrunek szybciej niż inne hamuje krwawienie i jest całkowicie biodegradowalny.

Opatrunki opracowane przez Grzegorza Gorczycę przeznaczone są głównie na rany zainfekowane gronkowcem złocistym, dlatego peptydy w nich używane skierowane są przede wszystkim przeciwko niemu. Jednak w zależności od tego, jaki rodzaj czynników przeciwdrobnoustrojowych będzie wykorzystany w materiale, mogą one być skierowane przeciwko innym drobnoustrojom. Z kolei materiał bez żadnych dodatków może być wykorzystany do opatrywania standardowych ran i skaleczeń.

Teraz nowoczesne opatrunki trójmiejskiego doktoranta czekają na wdrożenie, produkcję i dystrybucję. Gotowy jest już biznes plan przedsięwzięcia, dzięki któremu wygrał konkurs "Jaskółki przedsiębiorczości", adresowany do studentów i doktorantów Politechniki Gdańskiej.

- Biznes plan powstał na bazie badań będących przedmiotem mojej pracy doktorskiej - dodaje Gorczyca. - Mam nadzieję, że firmy produkujące wyroby medyczne, bądź kosmetyczne zainteresują się naszymi opatrunkami. Zanim jednak materiał zostanie wprowadzony do sprzedaży musimy zainteresować odpowiedniego partnera gospodarczego, przeprowadzić szereg badań na odpowiedniej grupie odbiorców. Wydaje mi się, że potrzebujemy od dwóch do trzech lat.

W środę, 20 czerwca, podczas spotkania Senatu Politechniki Gdańskiej o godz. 13.15, Grzegorz Gorczyca otrzyma Puchar Rektora oraz tablet, a także może liczyć na zastrzyk gotówki dla swojej firmy.

W konkursie "Jaskółki przedsiębiorczości" wyróżniono także dwa inne pomysły na biznes. Michał DitrichTomasz Muszyński, doktoranci z Wydziału Mechanicznego, zostali wyróżnieni za projekt RenovaMED. W nagrodę otrzymają 2 tys. zł oraz miejsce w Gdańskim Inkubatorze Przedsiębiorczości STARTER ufundowane przez Gdańską Fundację Przedsiębiorczości. Trzecie miejsce i 1 tys. zł otrzymał Maciej Skrzos, student Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki za projekt pt. Portal Medyczny Dla Lekarzy. Obie nagrody pieniężne ufundował rektor PG.

Miejsca

Opinie (124) 5 zablokowanych

  • Brawo , w USA już bylby bogaty a u nas skończy się jak zwyke (11)

    • 181 22

    • (4)

      w USA znalazłby się palant, który by stwierdził, że opatentował to już 20 lat temu a patent leży w sejfie u jego notariusza a potem zażądałby odszkodowania od doktoranta:)
      super kraj

      • 18 11

      • !

        Tak właśnie tam jest!

        • 3 2

      • źle (2)

        w USA by się gościo od patentu dogadał z tym wynalazcą i by razem zrobili biznes. W Polsce nie potrafi się nikt z nikim dogadać szczególnie naukowcy z biznesem. Wymyśli coś taki naukowiec i myśli że jak wejdzie w spółkę z inwestorem to należy mu się 90% a inwestorowi tylko 10% a sam pomysł i projekt to za mało. Wdrożenie do produkcji takiego plastra to są ogromne koszty. Same badania żeby do dopuścić jako produkt medyczny to 70 tys zł, Uruchomienie linii produkcyjnej to bardzo oszczędzając ze 150 tys zł. Jak dla mnie ten produkt umrze szybciej niż się narodził. Po prostu nikt nie zainwestuje w Polsce tylu pieniędzy.

        • 2 4

        • skąd tak liczbami sypiesz??? (1)

          synku wdrożenie do produkcji i atest na rynek medykamentu to zupełnie inne pieniądze:)

          • 0 1

          • artykuł stary, bardzo stary, technologia sprzed 15 lat

            więc nie rozumiem ekscytacji

            • 2 0

    • (3)

      Doktor pracujący na uczelni wyższej w Polsce zarabia mniej niż nauczyciel nauczania początkowego w podstawówce.

      • 5 1

      • może dlatego że mnie umie?

        • 3 6

      • Nie powiedziałbym. Przynajmniej Ci, których znam osobiście zarabiają znacznie lepiej. (1)

        Ale mówię o doktorach i doktorantach z ETI PG, i to takich, dla których dydaktyka jest częścią ich pracy a nie jedynym jej elementem.

        • 3 1

        • aa

          Tam wszyscy pracują dodatkowo w firmach informatycznych, często w pobliżu ETI. A doktoranci? Oprócz stypendium 1k PLN to z tego co się orientuję nie mają więcej.

          • 1 0

    • ;]

      hahhahahhahha DOBE!;] dokladnie tak by było...

      • 0 0

    • Gratuluje Panu Gorczycy i zycze sukcesu.

      Ale z tym ze w USA bylby zaraz bogaty to wstrzymal bym sie troche. Amerykanie nie lubia przypisywac sukcesow komus tylko sobie. Grzegorz bardzo musial by sie nagimnastykowac poprzez znalezienie odpowiednich koneksji i sponsorow a i takze dobrych znajomosci za nim by w USA wystartowal. W Stanach mieszka bardzo duzo wyksztalconych i uzdolnionych Polakow ale jak sie nie jest polskim Zydem to prawie niemozliwe aby do czego wysokiego dojsc. Tu trzeba mieszkac zeby to stwierdzic na wlasne oczy. Zeby zobaczyc dlaczego tak wielu uzdolnionych ludzi zadowala sie praca kontraktorska na budowach czy jako sprzataczki domowe albo nianki do dzieci czy opiekunki dla osob starszych.
      Sukces w Polsce trzeba podkreslic kilkoma artykulami w prasie fachowej i przetlumaczonej na jezyk angielski. Jak do USA sie przyjedzie zeby szukac pracy to tylko znajduje sie zwykla robote i nic wiecej. Panie Grzegorzu, aby Pan nie popelnil takiego bledu. Ameryka dzisiejsza to nie ta Ameryka z lat 40tych czy 50tych co rozbudowywala swiat ze zniszczen po II Wojnie Swiatowej. Jest zupelnie teraz inaczej.

      • 1 1

  • (1)

    Brawo!

    • 66 5

    • Zwróćcie uwagę na opis z tyłu

      może i wymyślił coś ale ma blade pojęcie o tym jak zaprezentować coś. Cel projektu to powinni być napisane w kilku punktach, żeby ktoś od razu wiedział o co chodzi a nie litanie musiał czytać.

      • 0 1

  • : ) (1)

    Super szkoda tylko że pewnie dostanie za te patenty grosze.Ale ważne jest że walczy z Gronkowcem.

    • 62 6

    • Za utrzymanie patentu

      płaci się rokrocznie pewną wartość.

      Zysk z patentu to kwestia na jaką skalę jest on wykorzystywany czy tylko leży.

      • 2 0

  • Brawo. Teraz czekamy na plastry na kaca (2)

    • 76 11

    • A ja sie pytam gdzie jest dr. Hakenbush ? (1)

      ten to potrafil pieknie zagrac!

      • 4 0

      • grają wejdż sobie na ich stronę

        • 1 0

  • Brawo. Lepszy jeden doktorant z PG niż co rok 25 doktorantów na WH UG.

    • 80 18

  • To w stolicy się przydadzą...

    • 14 2

  • I co z tego? (9)

    E tam, na historii nie takie doktoraty piszemy z kolegami. I to po dwa lub trzy miesięcznie.

    • 14 44

    • (1)

      Przepisane z książek? W sumie racja tam i tak nikt nie kontroluje plagiatów. Nawet kadra ma z tym pewne problemy?

      • 10 2

      • a to niby takie nowe? rusz google

        • 0 0

    • : ) (6)

      Jasne kopiuj wklej i wujek google-takie doktoraty ja też piszę: )Ehhh te doktory z UG......

      • 11 2

      • Inna dziedzina nauki, więc inna specyfika pracy. (5)

        Prace humanistyczne powstają inaczej od tych z nauk ścisłych, biologiczno-chemicznych, itp. Więc nie ma sensu porównywać doktoratów z historii z chemią.

        • 10 2

        • Podstawowa jest taka, że w wypadku dziedzin technicznych wykonuję się jakąś pracę. (4)

          W wypadku humanistycznych możemy mówić co najwyżej o wysiłku, poświęceniu czasu ale nie pracy, gdyż praca to wysiłek, który przynosi rzeczywisty efekt, coś w jego rezultacie powstaje. A nawet nie wiadomo jak mądre, wykonane dużym nakładem pracy streszczanie paru innych książek i artykułów i dopisanie do tego własnej oceny jakiegoś faktu nic konstruktywnego nie wnosi.

          No chyba, że ktoś prowadzi tam rzeczywiste badania, przeszukuje stare archiwa, kataloguje fizyczne przedmioty, prowadzi wywiady a nawet jak ma szczęście ma do czynienia z archeologią itd. Ale to niewielki odsetek powstających tam prac. Reszta to opracowywanie już istniejących opracowań historycznych.

          • 5 3

          • O właśnie na drugą część twoeje wypowiedzi zwracam uwagę. (3)

            Właśnie to jest niedoceniane, np. u historyków, że potrafią dotrzeć i znaleźć materiał do swoich badań, bo to zajmuje najwięcej czasu, niż samo pisanie wniosków i analiz. Oczywiście, że są ludzie, którzy nigdy nie zajdą do archiwum, biblioteki i napiszą pracę na jakiś temat, ale taki sam zarzut mogę postawić naukom przyrodniczym, technicznym czy innym. Bo czym jest zasadzenie 10 roślinek, obserwowanie ich przez 3 miesiące i napisanie wniosków. Tu element szukania materiału do badań jest zerowy, bo jest on już podany/odkryty i łatwo dostępny.

            • 1 1

            • W wypadku oblrzymiej części prac technicznych wychodzimy od problemu. (2)

              Na przykładzie informatyki, która jest moją dziedziną. Zauważamy, że z powodu pomyłek w wydawaniu leków w szpitalach umiera rok rocznie całkiem sporo osób, a jeszcze więcej ponosi uszczerbek na zdrowiu, i to wszystko co wiemy na start.

              Czym dysponujemy na koniec? Elektronicznym systemem wspomagającym pielęgniarki w wydawaniu leków i znacznie utrudniający popełnienie im pomyłki. Po drodze musimy zrozumieć jak działają szpitale, stworzyć model rozwiązania, który będzie praktyczny a nie skończy jako kolejny nieużywany bajer, ponadto zmieści się w cenie akceptowanej przez szpital. Itd. itd. Oczywiście takie projekty realizuje się dużymi grupami, ale mam znajomego, który w jego ramach się doktoryzował.

              Prace pisane z obserwacji jak zauważyłeś stanowią może kilkanaście procent o ile nie mniej.

              • 1 0

              • asdssdsds (1)

                wypowiedz rozpoczynajaca ten wątek jest celową prowokacją, slabo jak na doktorów ze daliscie sie zlapac na takie cos ;d

                • 0 0

              • Nie jestem doktorem ani doktorantem ;)

                To, że to prowokacja to wiadomo, ale dalsze komentarze do których się odwoływałem już nią nie były.

                A skąd znam to środowisko? Współpracowałem z nimi w ramach jednego z projektów dla UE, miałem nawet przez chwilę biurko na polibudzie (tak z 2 miechy).

                • 0 0

  • "Komercyjne wykorzystanie wiedzy" (6)

    Kto daje szanse?A gdzie lojalność,gdzie spłacenie długu wdzieczności społeczenstwu,które umożliwiło gostkom zdobycie tej wiedzy za friko.

    • 10 41

    • (2)

      No i co w związku, teraz pan Gorcyzca ma wytwarzać te plastry po nocach u siebie w piwnicy czy zajmować sprzęt na uczelni i sprzedawać tylko gdańskim szpitalom? Albo może powinien wyłożyć kilkanaście mln złotych na początek na stworzenie małego zakładu produkującego opatrunki?
      Normalną sytuacją jest, że uczelnie produkują rozwiązania dla biznesu.

      • 15 0

      • (1)

        ;Rozwiązania dla biznesu "to produkują osrodki badawcze firm.Uczelnie to ;produkowały' ale za komuny.Dodam jeszcze,że z reguly to ta ;produkcja" guano byla warta.

        • 0 8

        • Ciekawe w takim razie, skąd PG bierze pieniądze skoro wszystkie wymyślone przez swoich doktorantów rozwiązania pali w piecach zamiast współpracować z podmiotami gospodarczymi w kierunku ich wdrożenia.

          Wielka niewiadoma :)

          • 5 0

    • Nie tak za friko

      Nauczyć się tego wszystkiego musiał sam i zapewne włożył w to mnóstwo pracy, tym samym z nawiązką spłacając udostępnienie możliwości. Chcesz zapłaty? Rozkoszuj się coraz większym prestiżem dla Polski, a więc i SPOŁECZEŃSTWA, dzięki odkryciom naukowym - to powinno wystarczyć ;)

      p.s.
      Pan Marian spał pod blokiem, ręki nie przyłożył, a do społeczeństwa należy - gdzie tu jakiś dług wdzięczności? :)

      • 11 0

    • jak zrobi na tym biznes to spoleczeństwo zarobi bo z podatków będzie kasa

      • 3 0

    • Wolne żarty...

      W Polsce nie ma studiowania za darmo,widać jak jesteś zorientowany w temacie...

      • 1 0

  • To duży krok polskiej nauki, przypominam, że wciąż prowadzone są prace nad bezprzewodowym prysznicem w Instytucie Hydrodynamiki w Płocku... może za 2-3 lata pokarzemy pierwsze prototypy...

    • 22 4

  • Brawo. (12)

    My, doktoranci najlepszego Wydziału PG - ETI, nie takie doktóraty piszemy!

    • 5 25

    • (7)

      Modigliani oddawaj 20 ziko za czwartek!

      • 8 0

      • ale ale...

        co było w czwartek Pepe?

        • 1 3

      • Tak na zakończenie Pepe... (5)

        Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura i kochaj naszą Alma Mater.

        • 1 2

        • (2)

          Ja też zaraz łaciną do Modiglianiego się zwrócę, telefon do niego dawaj, 2 dyszki mi wisi...

          • 3 0

          • (1)

            Chleba, wolności i spokoju!

            • 1 2

            • Dominik zawiodłeś moje zaufanie...

              • 0 0

        • Czym się różni Politechnika Warszawska od Politechniki Gdańskiej (1)

          tym samym czym alma mater od kur.a mać.

          • 2 2

          • głupiś

            • 2 0

    • Dajcie spokój z tym "najlepszym wydziałem" (3)

      ETI tak spadło na psy, że niedługo dyplomy tego wydziału będą zdobywać szympansy z zoo w Oliwie. Taki teraz jest poziom! A badania? Jak masz grant, to toniesz w papierach. A jak nie posmarujesz Pani od zamówień publicznych do kieszeni, to tych papierów będzie jeszcze więcej. Zatem nie przesadzaj z tym "najlepszym wydziałem".

      • 2 1

      • (2)

        Ale to nie kwestia wydziału jeśli chodzi o granty to raz, dwa to rzeczywiście spadło na psy ale ja jestem 'ze starej gwardii'.

        • 0 0

        • A swoją drogą, to który wydział jest niby lepszy? Wiliś jest niezły ale czy lepszy?

          • 0 0

        • Nie wiem który wydział jest lepszy, ale inne uczelnie są lepsze. Co do grantów, to ilu na ETI prowadzi wartościowe badania? A jaką obsługę badań zapewnia ETI? Trza płacić, bo w godzinach pracy wszyscy "zawaleni robotą", a jak posmarujesz to od razu czas mają w godzinach pracy i chęci też się znajdą. Wszędzie tak jest?

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja "Nasze Sprawy - Kompetencje Miękkie"

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Drzewa użytkowe to?

 

Najczęściej czytane