• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rodzice wsparciem nauczycieli? "Wiemy, że tam są, ale to niekoniecznie pomaga"

Wioleta Stolarska
25 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Po ostatniej decyzji premiera uczniowie do szkolnych ławek wrócą prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie stycznia, choć to wcale nie jest takie pewne. Po ostatniej decyzji premiera uczniowie do szkolnych ławek wrócą prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie stycznia, choć to wcale nie jest takie pewne.

- Czasem ich widzimy, a czasem po prostu widać, jak dziecko z wyłączonym mikrofonem wciąż z kimś rozmawia. Wiemy, że mamy dodatkową "widownię" i to nie zawsze pomaga - przekonują nauczyciele. Przyznają też, że w przypadku problemów technicznych pomoc opiekunów i rodziców się przydaje, jednak już nie jako "kontrola rodzicielska".



Jak bardzo ingerujesz w zdalną naukę dziecka?

Uczniowie klas 1-3 od 9 listopada uczą się zdalnie i po ostatniej decyzji premiera do szkolnych ławek wrócą prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie stycznia, choć to wcale nie jest takie pewne.

Część uczniów w czasie domowej edukacji jest pod opieką rodziców, bo dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje rodzicom dzieci w wieku do ósmego roku . Oznacza to, że niektórzy rodzice uczniów klasy 2 i 3 nie mają możliwości zostać w domu, więc jeśli dziecko nie jest gotowe, by zostać samemu, wykorzystują urlop lub pomoc rodziny.

- Córka skończyła 8 lat, więc zasiłek nam nie przysługuje. Młodsze dziecko chodzi do przedszkola, ale według decyzji rządu tych placówek nie skierowano na pracę zdalną, zatem korzystamy nadal z opieki przedszkola. Córka jako 8-latka radzi sobie świetnie, siedzi sama podczas lekcji, pisze w zeszycie, otwiera książki, wie co i jak. Praktycznie nie potrzebuje żadnej pomocy. Nauczycielka też tego nie chce. Jednak dla pewności my w miarę możliwości korzystamy z pracy zdalnej, żeby w razie czego jej pomóc - mówi Piotr z Gdyni.

Pomoc czy kontrola rodzicielska?



Wiosną, kiedy w całym kraju wprowadzono lockdown, wielu rodziców narzekało, że wprowadzona edukacja zdalna to tak naprawdę nauka dziecka z rodzicem. Teraz wielu z nich przyznaje, że tym razem dzięki zaangażowaniu nauczycieli i uczniów wszytko przebiega zdecydowanie sprawniej.

- W same lekcje chłopaków nie angażujemy się wcale - ja wkraczam tylko w razie problemów technicznych po naszej stronie. Te zdarzają się - a to problem z komputerem, a to domowa sieć czasem "padnie", ale udaje mi się mimo wszystko zachować wysoką sprawność domowych systemów. Oczywiście co innego z odrabianiem lekcji - tutaj nasza pomoc przydaje się praktycznie codziennie - w końcu nie ma to jak kompetentny rodzic, który szybko nakieruje na właściwe rozwiązania, oszczędzając samodzielnej męki w radzeniu sobie z problemami - ale tu uważamy, żeby nie pomagać za bardzo - przekonuje Paweł.
Nie brakuje jednak osób, które lubią "trzymać rękę na pulsie" i doglądają pracy nauczycieli.

- Czasem ich widzimy podczas lekcji, a czasem po prostu widać, jak dziecko z wyłączonym mikrofonem wciąż z kimś rozmawia. Wiemy, że mamy dodatkową "widownię" i to nie zawsze pomaga nam w pracy. Czasem to rodzice, a czasem dziadkowie czy ktoś z rodziny - opowiada Weronika, nauczycielka matematyki z Gdańska. - Szczególnie podczas sprawdzianów czy kiedy wywołujemy kogoś do odpowiedzi, dodatkowe wsparcie dla dzieci nie jest mile widziane, bo później okazuje się, że ktoś, kto miał gorsze oceny, nagle na nauce zdalnej staje się świetnym uczniem, a przecież nie o to chodzi - podkreśla nauczycielka.
Przyznaje, że u młodszych dzieci wsparcie techniczne bywa potrzebne, bo nie zawsze sobie z czymś poradzą i nie wszytko można naprawić zdalnie, ale pomoc rodziców nie może zamieniać się w kontrolowanie lekcji.

- Bywają problemy z włączeniem kamerek, ale tak naprawdę wszytko inne mamy dopracowane i np. kiedy dzieci mają zgłaszać się do odpowiedzi, to przez specjalną opcję w aplikacji "machaj rączką", a nie na zasadzie wtrącania się, że "moje dziecko zna odpowiedź". Jestem zwolenniczką samodzielnej pracy dziecka i właśnie do tego namawiam rodziców - dodaje Marta, wychowawczyni klasy 2 w jednej z gdańskich szkół.
Czytaj też: Powrót do szkół możliwy już w grudniu? Bon dla nauczycieli z subwencji

Niestety lekcje online stały się polem do popisu dla niektórych nadgorliwych rodziców.

- W czasie nauki zdalnej również my jako rodzice częściej się ze sobą kontaktujemy i widzimy, kto się bardziej angażuje czy próbuje ingerować w naukę dzieci. W naszej klasie są takie dwie mamy, które nawet w czasie sprawdzianów potrafią komentować, że według nich coś jest niejasne czy zbyt trudne, to znaczy, że stoją nad dzieckiem i kontrolują albo co gorsza pomagają w pisaniu. "A może to pani lepiej wytłumaczyć? Bo chyba dzieci nie zrozumiały", "za cicho pani mówi" - strofują nauczyciela kolejnymi wymaganiami czy uwagami, ale chyba nie zdają sobie sprawy, że to nie pomaga ani dziecku, ani nauczycielowi w pracy - opowiada Magda, mama uczennicy 3 klasy z gdańskiej szkoły.
- Jeśli nauczyciel prowadzi lekcje bez zaangażowania albo nie radzi sobie z dziećmi, to trzeba coś z tym zrobić. Myślę, że to, jak wyglądają lekcje online, mówi dużo o poziomie zajęć stacjonarnych. Nie wierzę, że w szkole wygląda to lepiej - uważa Anna, mama 3-klasisty. - Nigdy nie mieliśmy wglądu w to, co się dzieje na lekcjach, a nie raz słyszałam, że syn przeszkadza podczas zajęć i sobie nie radzi. Teraz choć na czas zajęć zamyka się on w pokoju, to gdy stoję pod drzwiami, wszystko słyszę i wcale tak nie jest - dodaje.
Według niej interwencje rodziców w sprawie lekcji online są jak najbardziej wskazane.

"Proszę pani, a tata powiedział..."



Nauczyciele przekonują, że nie wszyscy uczniowie mają w domu odpowiednie warunki do pracy, ale też nie wszystkie są zachęcane do pracy przez własnych rodziców. Rodzice nie zawsze pozytywnie odnoszą się do nauki online i zamiast motywować - demotywują swoje dzieci.

- Dzieci słyszą opinie rodziców na temat nauczycieli, sposobu prowadzenia zajęć, decyzji ministerstwa, a to wszystko wpływa na ich postawę, zachowanie i zaangażowanie w naukę. Dzieciom w klasach 1-3 nie brakuje odwagi, często są po prostu szczere do bólu i chętnie komentują, że rodzice powiedzieli, że pani jest głupia czy niedouczona - przekonuje Marta, wychowawczyni z Gdańska.

Opinie (75) 6 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Więszkość rodziców jest głupia i niedouczona (4)

    Taka jest brutalna prawda, w dodatku za nic mają porządną edukację, bo liczy się tylko to czy dziecko przyniesie piątkę do domu. Poziom spada z roku na rok i dzieci nic nie potrafią, a rodzice niespecjalnie motywują.

    • 72 22

    • Większosć rodziców jest sfrustrowana

      bo zastępuje nauczycieli

      • 16 18

    • Większość ludzi uważa że większość jest głupia i że sami są w mniejszości rzecz jasna (1)

      • 24 0

      • hehe dobre, ale sama prawda :)

        • 4 0

    • Sam jesteś niedouczony

      • 0 5

  • Porażka i to nie wina nauczycieli (3)

    Im współczuje bo musza realizować program na zdalnym gdzie nikt ich tego nigdy nie uczył.Dzieciaki sobie poradzą bo internety to maja lepiej ogarnięte niekiedy niż ich rodzice.Porażka i chamstwem jest brak wsparcia rodziców w sprzęcie i dostępie do urządzeń potrzebnych do realizacji nauki zdalnej.Skoro posłowie musza mieć tablety bo jak inaczej to dlaczego nie ka ich dla uczniów?Placimy podatki,szkoły stoją puste to pewnie z koszty się obniżyły.I proszę nie pisać tych bzdur ze komputery były,urząd miasta robił zbiórkę po firmach.Znamy ilu jest uczniów dokładnie- jedno zamówienie,zbiorcza licencja na odpowiednie programy i tyle.Kończysz podstawówkę,oddajesz sprzęt i odbierasz kolejny w gimnazjum.To jest proste,bardzo proste No ale w tył kraju to obywatel ma to sam ogarnąć bo jak nie to kara.

    • 11 22

    • Macie 500+ to sobie kupcie (2)

      Czego jeszcze więcej chcecie. To nie problem kupić tablet w tej cenie, skoro macie na dziecko, to to są wydatki na dziecko. Jeszcze więcej z kieszeni podatnika Wam się chce, a dzieci są niewychowane jak nigdy, chamstwo i brak szacunku. Nawet po cmentarzach jeżdżą na hulajnogach.

      • 27 5

      • (1)

        na tablecie to dziecko może sobie "pooglądać " lekcje a nie w niej uczestniczyć ........nie wiesz to się nie wypowiadaj

        • 5 14

        • Dziwne

          Jak się chce to i przez telefon można...ale najlepiej marudzić!

          • 9 0

  • (7)

    Nauczyciele dodatek 500 zł a rodzice kolejny etat w domu a sama nauka po prostu pozorowana i udawana farsa. To oczywiście nie jest wina nauczycieli tylko nieudaczników i miernot jak Morawiecki, Niedzielski czy Szumowski.
    Niewyobrażalną krzywdę robią dzieciom a mówiac wprost okradają je z edukacji.

    • 53 18

    • Przecież pieniądze za to dostajecie...

      W głowach Wam się powywracało od tego "dobrobytu" i 500+.

      • 15 7

    • (4)

      Ale was boli te jednorazowe 500 PLN. Co miesiąc dostajecie socjal i siedzicie zadowoleni.

      • 19 8

      • jaki socjal-ja chcę........gdzie dają? (3)

        bo chyba nie 500 plus któe miało wyciągać rodziny z ubustwa .......a komputer to można kupić , gorzej z oprogramowaniem i opłatami za internet oraz jego dostępnością.
        Mieszkam w Gdańsku i brak możliwości dostępu do światłowodu a 3 dzieci na lekcjach on-line z włączonymi kamerkami wywala sieć.

        • 6 17

        • ubóstwa...

          • 9 0

        • (1)

          W Gdańsku brak swiatłowodu? Rok temu wyprowadziłam się 30km za Gdańsk i właśnie "ciągną) " światłowód.

          • 5 2

          • wyobraż sobie, że jednak jest nie wszędzie

            • 0 1

    • a ja uważam, że to też wina nauczycieli

      nie ma co zwalać całej winy na system

      • 2 4

  • Rodzice wtryniają się tam gdzie nie powinni, (2)

    a jak trzeba popracować nad dzieckiem to pretensje do wszystkich oprócz siebie samych.

    Pamiętacie taki konkurs matematyczny "Kangur"? Co roku w każdej grupie wiekowej było kilkudziesięciu wybitnych laureatów i atrakcyjne nagrody. W tym roku zaradni rodzicie postanowili wypełniać z dziećmi testy online - wynik prawie 5000 perfekcyjnie rozwiązanych arkuszy w grupie dla II klasy. Z zadaniami dla starszych uczniów podstawówek poszło już trochę gorzej, bo tylko 20-50 razy więcej prawidłowych odpowiedzi wpłynęło.

    Niezłe wartości są prezentowane w domach.

    • 50 5

    • Zawsze byli i będą tacy rodzice. Niestety. Potem zdziwienie, że mną studiach sobie nie radzą.

      • 6 0

    • Nic dziwnego

      Po prostu prawda wyszła na jaw. Od dziecka uczeni na cwaniaków, drobnych oszustów. To samo z systemem podatkowym w tym kraju. Cwaniakuj i jak tylko będzie okazja to podkradnij, skłam a osiągniesz sukces (ocena w szkole lub pieniądze w życiu). Bądź zaradny lub przedsiębiorczy. Jakie wartości oprócz dobrej oceny i pieniędzy wynoszą z tego dzieci patrząc na rodziców?

      • 7 0

  • Nie dziwię się rodzicom (14)

    Na wiosnę syn miał lekcje on line w moim pokoju , gdy ja pracowałam on-line . Pracowałam tzn. nie uczestniczyłam w lekcji ale mimowolnie wszystko słyszałam.
    Żałosne to było , nauczycielka nie umiała nawet kamery włączyć porządnie - albo była obrócona o 90 stopni albo na tle okna ( z wielką łuną jak anielica) itp., żadna pomoc pozostałych rodziców nie była mile widziana a komentarz " niech się dzieci skoncentrują na tym co mówię zamiast patrzeć" był normą ......przykłady można mnożyć. Nic się teraz nie zmieniło.

    Wypisałam dziecko z lekcji on-line ,a Pani strzeliła focha bo "uczestniczę w lekcji" bo wiem co się dzieje na lekcji. W uzasadnieniu wniosku o zwolnienie dziecka podałam przykłady żenady nauczyciela co świadczyło o "uczestnictwie w lekcji".

    Teraz pracuje gdzie indziej - wolę nie wiedzieć, syn dostaje ciągle brak/D bo Pani nie umieszcza informacji co dziecko ma wykonać bo "przecież powiedziała" ..........syn i tak potem przychodzi i pyta jak zrobić prezentacje bo Pani zadała ale nie umie np.wytłumaczyć Powerpointa zdalnie ( 3 klasa SP).

    Nauczyciele się sami ośmieszają( swoją niewiedzą i niedouczeniem) ,a potem oczekują ,że rodzice będę ich chwalić ......no nie prosze Państwa. Na autorytet trzeba zapracować i to również dotyczy nauczycieli.

    Dopóki nauczyciele nie zrozumieją jak zacofaną grupą zawodową są tak długo nie będę zarabiali więcej. Rząd ,wiedząc że i tak nie odejdą z zawodu bo tylko nieliczni się do czegoś innego niż archaiczna szkoła zaadoptują, nigdy nie da im godnych podwyżek.

    • 48 67

    • Ciekawa praca mamusi online

      Ciekawe jak Pani pracowała online skoro stale przyglądała się pracy nauczyciela.. Pani pracodawca pewnie jest bardzo zadowolony z takiego pracownika, a w grafik pracy online zapewne wpisała Pani 8h albo nawet nadgodziny. Ja bym jako pracodawca takiego pracownika zwolniła.

      • 21 9

    • Załosna to jest Pani wypowiedź. (1)

      Ocenia Pani pracę nauczycieli bo kamery nie umie dobrze ustawić? Może nie każdy dorabia na seks kamerkach??

      • 21 8

      • och, jakie to śmieszne, boczki zrywać... taki żarcik w stylu nauczycielskim

        • 3 9

    • Ohhh tak, kolejna madka (1)

      Mam dwójkę dzieci, które mają lekcje online. Pomagam im jak mogę. Nie jest to dla mnie wymarzone zadanie, też bym wolała popijać kawkę i dać się wykazać nauczycielom, ale realia są jakie są. To moje dzieci i zależy mi na ich edukacji. Pani sobie może dziecko wypisywać z lekcji, tylko ono na tym traci a nie nauczyciel, więc proszę się zastanowić komu chce Pani zrobić na złość?? Nauczyciele to jedyna szansa dla Pani dziecka, skoro Matka reprezentuje taki poziom.

      • 19 5

      • Och jaka jesteś wspaniała, pewnie do pracy nie chodzisz i na tę kawkę i tak masz czas

        • 0 2

    • Boże, dziękuję Ci, że moja żona jest normalna. Po tym co tutaj przeczytałem.

      • 14 1

    • (1)

      Nie od dziś wiadomo, że im większy ignorant, tym wyższy poziom pogardy dla pracy nauczyciela.

      • 13 3

      • Dlaczego zaraz ignorant? Nie można skrytykować pracy nauczycieli? Wszyscy doskonale wiemy, że mało jest dobrze wykształconych i zaangażowanych nauczycieli.

        • 3 11

    • (1)

      Te problemy nie występują wszędzie i byłabym daleka od generalizowania w ten sposób. Szkoła mojego syna działała przeciętnie. Szkoła córek mojej koleżanki bardzo, ale to bardzo źle natomiast szkoła dzieci mojej kuzynki poradziła sobie świetnie. Wszystkie trzy są szkołami gdańskimi. Nawet w szkole dużo zależy od nastawienia i wieku nauczyciela. Z drugiej jednak strony dzieci rzeczywiście często zachowują się skandalicznie. Jeszcze inna kwestia że przesyłanie wszystkich zadań rodzicowi przez e-dziennik jest całkowitym ogłupianiem go. My musieliśmy sami zadbać o zapisanie pracy domowej. Dlaczego nasze dzieci nie mogą? Przecież nie są głupsze niż my byliśmy

      • 9 0

      • Pewno taki był przykaz, pewno chodzi o ewidencję działań nauczyciela.

        • 3 1

    • Prawda

      • 0 2

    • a ja się dziwię

      Sokoro nauczyciele są zacofaną grupą zawodową , nic nie stoi na przeszkodzie żebyś ich zastąpiła. Z Twojego opisu wynika, że jesteś lepsza w te klocki

      • 8 3

    • A ta lekcja była dla dzieci czy dla rodziców?

      Jeśli w lekcji ma uczestniczyć 20 uczniów i 20 rodziców to współczuję nauczycielom, tego nie da się ogarnąć. Matka pouczająca nauczyciela to dramat, podsłuchująca na progu to dno. Przepraszam bardzo, focha to strzelają te durne kobiety. Wszyscy narzekają na nauczycieli, a przecież oni też mają kłopoty ze sprzętem i niekoniecznie najszybszy internet, weźcie to pod uwagę. I do tego na każdej lekcji roszczeniowych rodziców. TO musi być okropne.

      • 10 1

    • dokładnie tak. W punkt.

      • 1 0

  • (1)

    Nauczyciel dostaje pensje a rodzic musi robić za niego :)

    • 33 37

    • Rodzice od zawsze musieli pomagać dzieciom. Jeśli nie chcieli się na to pisać to trzeba było używać gumek

      • 8 2

  • (3)

    Nie jest tajemnicą, że nauczycielom zdalna nauka jest na rękę. Krótsze lekcje, rodzice odwalają większość roboty z dziećmi w domu, bo temat nie został przerobiony na lekcji, bo Panią/Pana rozłączyło, bo Pani/Pan nie umie czegoś pokazać online, przeprowadzić sprawdzianu... Itp., itd.... Łudzicie się nadzieją, że po tej długiej przerwie, w połowie stycznia dzieci wrócą do szkoły? Nie, nie wrócą. Zacznie się narzekanie nauczycieli, że nikt im nie zagwarantował bezpiecznych warunków pracy... A sprzedawczyni w sklepie to ma tak super, że może tam cały czas siedzieć? Większości nauczycieli najnormalniej w świecie się nie chce, zrobią minimum które muszą i już. Problem później mają dzieciaki i rodzice jak przyjdzie pora na egzaminy. Wiem, wiem, zaraz będą głosy "skoro mamy tak super to zapraszamy do pracy w szkole". Ja nie mówię, że praca nauczyciela jest lekka, bo nie jest. Ale po tym jak wyglądają lekcje online widać, że za bardzo Szanowni Państwo Nauczyciele Wam się nie chce i jak tylko byście mogli to byście kontynuowali zdalne nauczanie do wakacji.

    • 42 46

    • Smutne bzdury

      Zmieniłam dużo lepiej płatną pracę żeby uczyć, bo to lubię. Bo relacja z uczniami, spojrzenie na to ile osiągają jest motywujące. Praca zdalna nie jest lepsza, nawet dlatego, że lekcje trwają 30 minut (nie wszędzie zresztą). Trudniej nawiązać relację, komunikować się. Dużo trudniej sprawdzać zadania, wychwytywać problemy i pomagać konkretnemu uczniowi. Znam dużo programów, wymyślam coraz to nowe zadania żeby wciągnąć swoich uczniów w pracę. Wszystko mimo, że mam 10 różnych klas. Też mam dziecko więc pracuję wieczorami do nocy, ale robię to bo mi zależy. Cokolwiek byśmy nie zrobili to i tak znajdzie się powód do hejtu. Tylko, że dla mnie to nie aż takie ważne. Liczy się opinia moich uczniów, ich uśmiech gdy wymyślę im odjechaną zajawkę do zajęć i wiedza. Tylko i aż tyle. Zamiast stawać po dwóch stronach barykady lepiej byłoby włożyć energię w to żebyśmy przeszli ten czas z sukcesem. Zresztą podobnie jak Pani jestem za wolnym dostępem do zawodu. Tylko, że wówczas trzeba się liczyć, że dla wielu to byłaby praca na przeczekanie, aż trafi się coś lepiej płatnego, a to wiązałoby się z dużą rotacją, która nie służy edukacji bo nie pozwala poznać uczniów. Ludzi boli to 500zł, jako podatnik też uważam, że to zły sposób na te pieniądze, ale jednocześnie, zauważam, że państwo to (pośrednio) nasz pracodawca i powinien nam zapewnić jakieś narzędzia do pracy. Tymczasem wiele miejskich szkół utknęło sprzętowo z zamierzchłych czasach. Są nauczyciele i nauczyciele, podobnie jak różni są rodzice.

      • 15 3

    • (1)

      Pan chyba jest nienormalny... Uczyć jest trudno. Uczyć zdalnie jest bardzo trudno. Nie każdy jest specem od komputera ale nie ma nauczycieli którzy zawalają pracę bo im się nie chce. Nie potrafią się odnaleźć jak wszyscy z resztą. Nawet ci którym roku brakuje do emerytury robią co mogą. Ja nie mówie- może są takie przypadki ale to absolutnie nie jest reguła

      • 7 4

      • Proszę nie obrażać innych tylko do roboty się wziąć Szanowna Pani.

        • 1 5

  • moja córka pisała prace z filozofii, jakieś tam pierdy filozoficzne. Trzeba było oprzeć się na ksiązkach i (5)

    materiale z neta.
    Napisała sama...dostala 1 bo praca podobna do pracy dziewczynki z drugiego końca Polski, dziewczynki, której wcale nie znamy, Zapisała swoim językiem rozumienie filozofii i wyhaczyła 1.
    Dzieci, której spisały z neta słowo w słowo, dostały oceny pozytywne..

    • 17 15

    • Tak było, nie zmyślam. (1)

      • 3 6

      • Niezłe sny miewasz

        • 2 0

    • =Skoro praca jest podobna to chyba znaczy że dziecko niewiele w nią włożyło indywidualnej pracy. Na studiach z resztą używa się programu antyplagiatowego żeby uniknąć takich sytuacji. |W szkole najłatwiej to sprawdzić odpytując dziecko albo prosząc żeby odtworzyło swoją drogę do rozwiązania problemu.
      Proponowałabym jednak zacząć od przestawienia myślenia z "moje dziecko jest idealne" na "musze weryfikować informacje otrzymywane o moim dzecku tak, żeby dojść do prawdy"

      • 5 2

    • W której klasie pisze się pracę z filozofii ?

      Mówisz o szkole czy o studiach ?

      • 4 0

    • A, to pewno antyplagiat został włączony. Z filozofii, to LO.

      Zatem wygląda na to, że dziecinka ściągnęła pracę za jakiegoś portalu z gotowymi pracami, są takie miejsca w sieci gdzie uczniowie się wymieniają. Nauczyciele też mogą tam mieć konto, choćby po to żeby sprawdzić co się dzieje.

      • 1 0

  • u nas hitem na online wulgaryzmy ojca do dziecka

    i te matki podpowiadające... żenada... każdy wie kto jest aktywny na zajeciach stacjonarnych a komu mamuśki teraz z nudów koloruja; piszą w ćwiczeniach i to w 6 klasie by ładnie było... rodzice to żenada... więc gdzie są ci co tak ciezko pracują? widać ze w godz porannych pełno ich w domach... dobrze ze niektórzy w neglizu nie chodzą...

    • 41 4

  • (3)

    "Pandemia" hoduje leni w kazdej dziedzinie. Na nauce zdalnej czy pracy zdalnej nie zrobimy tyle co w szkole czy w pracy na miejscu. A najlepsi są kierowcy autobusow...cali otoczeni naokolo pleksi a jeszcze sie odgradzają tasmą i biletow nie sprzedają...a juz raz slyszalam jak jeszcze sie przyczepial ze ktos go moze "zarazic" bo nie zakryte nosa. Paranoja ta obecna sytuacja.

    • 20 11

    • Przeciwnie (2)

      Badania pokazują, że praca zdalna w firmach jest bardziej wydajna, ponieważ (prawdopodobnie) pracownicy mają poczucie, że za mało zrobili i siedzą dłużej, nie rozpraszają się rozmowami, kawkami i innymi 'relacyjnymi' kwestiami.

      • 9 5

      • (1)

        Co za brednie. Potrafisz jeszcze realnie i własnymi gałami spojrzeć na życie i otoczenie? Czy Twoje życie opiera się na badaniach, statystykach i słupkach?

        • 1 6

        • Haha

          Własnymi oczami... Jasne to ja sobie myślę, że nikt nic nie robi na zdalnym, a pracodawcy zmienili się w altruistów i są tym zachwyceni. (Sarkazm, jakby się nie udało wyłapać) Społeczne dowody słuszności są niestety dla i**otów. Polecam wygooglać i popracować nad sobą.

          • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Kolor kwiatów pachnącego groszku zależy od:

 

Najczęściej czytane