• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spór o sprawdziany. Czy nauczyciel musi je wydać rodzicom?

Ewa Palińska
28 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Zdaniem Pomorskiego Kuratorium Oświaty niewydawanie ocenianych sprawdzianów do domu jest sprzeczne z prawem rodziców i opiekunów do swobodnego dostępu do informacji o postępach i trudnościach w nauce ich dziecka. Zdaniem Pomorskiego Kuratorium Oświaty niewydawanie ocenianych sprawdzianów do domu jest sprzeczne z prawem rodziców i opiekunów do swobodnego dostępu do informacji o postępach i trudnościach w nauce ich dziecka.

Nauczyciel ma obowiązek pokazać uczniowi i jego prawnym opiekunom sprawdzone klasówki - zobowiązuje go do tego ustawa. Niestety w co najmniej kilku trójmiejskich szkołach problemem jest to, w jaki sposób taki sprawdzian miałby trafić do rodziców. Nauczyciele chcą je dać do wglądu na miejscu, w godzinach ich pracy, i nie godzą się na zrobienie kopii. Rodzice twierdzą, że nie mogą brać urlopu zawsze wtedy, kiedy chcą sprawdzić, z czym nie radzą sobie ich dzieci. Kuratorium staje po stronie rodziców.



Czy twoje dziecko korzysta z płatnych korepetycji?

Przepisy oświatowe pozwalają na udostępnianie sprawdzianów uczniom i ich opiekunom, nie mówią tylko w jakiej formie. Tu pomóc ma statut szkoły.

Z kolei szkoły mają różne zapisy dotyczące form udostępniania prac: np. zebrania z rodzicami, dyżury nauczycielskie, konsultacje (zobacz Statut Szkoły Podstawowej Nr 6 w Gdyni, w którym znajdziemy informację, że sprawdzian jest udostępniany rodzicom / prawnym opiekunom do wglądu i omówienia na konsultacjach). Zdarza się jednak, że takich zapisów nie ma - w Statucie Szkoły Podstawowej nr 50 w Gdańsku dla przykładu znajdziemy informację, że dokumentacja dotycząca postępów ucznia w nauce (prace pisemne, sprawdziany, testy, prace klasowe) przechowywana jest przez nauczycieli do rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego. Nie ma tam jednak informacji na temat formy ich udostępnienia - § 36 pkt. 6. W takiej sytuacji decyzja w tej kwestii zależy od grona pedagogicznego.

Wydawanie ocenionych sprawdzianów bądź ich kopii do domu umożliwiłoby uczniom pracę nad zaległościami np. podczas korepetycji. Wydawanie ocenionych sprawdzianów bądź ich kopii do domu umożliwiłoby uczniom pracę nad zaległościami np. podczas korepetycji.

Wgląd do sprawdzianów tylko na terenie szkoły



Nauczyciele nie zawsze chcą iść rodzicom na rękę i wydawać dokument (bo sprawdziany są dokumentami) do domu.

- We wcześniejszych latach nie było z tym problemu. Zdarzało się wręcz, że nauczyciele dawali sprawdziany dzieciom do domu i wymagali od opiekunów podpisu na potwierdzenie, że się z nim zapoznali - opowiada Magda, której dzieci uczą się w jednej ze szkół podstawowych na gdańskiej Morenie. - Obecnie syn jest w VIII klasie, przygotowuje się do egzaminów, więc chcę być na bieżąco nie tylko z ocenami, ale i z tym, co sprawia mu trudność. Mógłby to wówczas przećwiczyć ze swoim korepetytorem, aby lepiej przygotować się do poprawy. Niestety - matematyczka powiedziała, że nie dość, że nie udostępni takiego sprawdzianu, to jeszcze nie pozwala na ksero czy zrobienie kopii telefonem. Mogę go zobaczyć tylko w szkole, na miejscu. W godzinach jej pracy. Takiej możliwości nie mam, bo mój dzień pracy jest ośmiogodzinny i nie dam rady zjawić się w szkole przed 13:30, jak nauczycielka sobie życzy - dodaje.
To nie jedyna szkoła, w której pojawił się problem z udostępnianiem klasówek.

- Większość nauczycieli pozwala robić zdjęcia telefonem, jednak są i tacy, którzy kategorycznie odmawiają kopiowania sprawdzianów. Tłumaczą, że dzieci wrzucają później takie prace do sieci i robią z nich pośmiewisko - dodaje mama ucznia Szkoły Podstawowej nr 86.
Justyna, matematyczka w jednej z gdyńskich szkół, przyznaje, że to jeden z powodów, dla których nie godzi się na kopiowanie sprawdzianów, ale nie jedyny.

- Pozwalam dzieciom kopiować prace, ale dopiero wówczas, kiedy wszyscy uczniowie napiszą ten sam sprawdzian. Gdybym go wcześniej wydała, pokazaliby go pozostałym i musiałabym zmieniać zestaw pytań, a chcę dać wszystkim równe szanse. W matematyce z reguły kwestia rozwiązania zadania nie budzi zastrzeżeń, rodzice - jeśli mają uwagi - to do ustalonej przeze mnie punktacji. Znacznie gorzej jest w przypadku np. wypracowań czy prac klasowych z polskiego. Koledzy poloniści niejednokrotnie skarżyli się, że rodzice przygotowują na nich nagonkę i szukają haka. Prace często lądują w internecie, a sposób ich oceniania jest przedmiotem kpin na wielu grupach w portalach społecznościowych. Podważa się też kompetencje nauczyciela. Nie dziwię się, że moi koledzy po fachu nie godzą się na wydawanie czy kopiowanie. Na ich miejscu zrobiłabym tak samo. Prawa nikt nie łamie, bo jeśli rodzice chcą mieć wgląd w dokumentację szkolną, mogą to zrobić na miejscu. Jeśli nie pasują im moje godziny pracy, możemy spotkać się po szkolnym zebraniu. Wówczas grono pedagogiczne, niemal w komplecie, jest na miejscu - przekonuje.

Kuratorium staje po stronie rodziców



Ministerstwo Edukacji odpowiada, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby nauczyciel przekazywał sprawdzoną pracę uczniowi do domu (ewentualnie pozwalał na jej skopiowanie czy wykonanie zdjęcia).

- Rodzice i uczniowie mogą przedstawić wnioski i opinie dotyczące sposobu udostępniania prac i sposobu wglądu do dokumentacji poprzez społeczne organy działające w szkole - radę szkoły, radę rodziców oraz samorząd uczniowski - mówi Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN. - W związku z powyższym należy podkreślić, że przy ustalaniu sposobu udostępniania sprawdzonych prac szkoła powinna rozważyć propozycje składane przez rodziców w tej kwestii. Rozwiązań organizacyjnych w tej sprawie należy zatem zawsze poszukiwać na poziomie szkoły i regulować te kwestie w przepisach wewnątrzszkolnych - dodaje.
Pomorskie Kuratorium Oświaty nie tylko podkreśla, że szkoła powinna mieć w swoim statucie zapis dotyczący formy udostępniania sprawdzianów, ale dodaje też, że nauczyciele powinni zapewnić rodzicom swobodny dostęp do oceniania prac, a możliwość wglądu w godzinach pracy nauczyciela tego warunku nie spełnia.

- Udostępnianie sprawdzonych i ocenionych prac pisemnych uczniów reguluje art. 44e ust. 4 Ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. z 2019 r. poz. 1481, 1818 i 2197). Przytoczony przepis stanowi, że sprawdzone i ocenione prace pisemne ucznia są udostępniane uczniowi i jego rodzicom. Uzyskanie sprawdzonej pracy pisemnej jest również wyrazem prawa ucznia i jego rodziców do bezpośredniego dostępu do informacji o postępach w nauce lub ich braku - wyjaśnia Jerzy Wiśniewski, dyrektor Wydziału Strategii i Nadzoru Pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Jednocześnie art. 44e ust. 7. ustawy wskazuje, że szkoła musi określić w swoim statucie sposób tego udostępniania. Przy wyborze sposobu udostępniania sprawdzonych prac szkoła powinna wziąć pod uwagę realne możliwości szybkiego otrzymania przez ucznia i jego rodziców wspomnianej pracy, np. przekazanie zainteresowanym oryginału pracy lub jego kopii, udostępnianie pracy w domu z prośbą o zwrot pracy podpisanej przez rodziców itd. Udostępnianie prac do wglądu tylko na terenie szkoły (np. w czasie organizowanych przez szkołę spotkań z rodzicami) nie spełnia warunku swobodnego dostępu rodziców ucznia do informacji o postępach i trudnościach w nauce ich dziecka.

Miejsca

Opinie (242) 4 zablokowane

  • Chyba pan kurator szczujący na nauczycieli będzie się tłumaczył? (4)

    Jak to ma się do przepisu, ze prace klasowe z przedmiotów egzaminacyjnych np.matematyki mają być przechowywane do egzaminu wieńczącego etap edukacyjny np.matury? To przypomina fakt, że zadawanie prac domowych jest niezgodne z prawem od pewnego czasu według rzecznika praw obywatelskich, który pewnie w życiu nie przeczytał żadnej lektury ani nie napisał wypracowania. Szczujcie na nauczycieli dalej... A niedługo będziecie stać w kolejkach, żeby zapisać dziecko do szkoły, gdzie matematyki i angielskiego nie uczy pięciu nauczycieli w ciągu roku.
    Po drugie, jakie obowiązki mają w Polsce rodzice oprócz pobierania 500+ za które od wiosny czekają nas duże podwyżki ? Dlaczego w Norwegii i wielu krajach rodzic może stawić się w godzinach pracy szkole kilka razy w roku, a u nas po godzinie 17 lub 18-tej - nie??? Statut każdej szkoły określa jasno, że każdy rodzic miesiąc wcześniej musi poznać prognozowane oceny, a na wywiadówkach mieć wgląd w prace klasowe. Statut każdej szkoły określa procenty za oceny na klasówkach, wszystkie kontrole z kuratorium to sprawdzają. Pan kurator o tym nie wie?

    • 17 9

    • No naprawdę, jakie to straszne, że trzeba oddać dziecku jego własną pracę. (1)

      Ojojoj. Pani Mario, powiem pani coś jako nauczyciel i rodzic jednocześnie. To, że ma pani przechowywać sprawdziany, nie oznacza, że nie może pani ich (jeśli nie oryginały, to w formie kopii, zdjęcia) udostępnić uczniom i rodzicom. Nauczyciele często boją się konfrontacji, dlatego tworzą sztuczny problem. Osobiście uważam, że uczeń ma prawo do tego, by w domu spokojnie przejrzeć pracę, zobaczyć, co zrobił dobrze, a z czym ma jeszcze trudności i na tej podstawie przygotować się do kolejnego sprawdzianu czy poprawy tego, który mu nie poszedł. Jeśli korzysta z czyjejś pomocy, rodzica, korepetytora, to ta osoba też będzie miała szansę to zobaczyć. Dlaczego nauczyciele odmawiają mu prawa do tego? Nieprawdą jest, że w Norwegii rodzice biegają do szkoły, by oglądać wszystkie możliwe kartkówki, sprawdziany ze wszystkich przedmiotów u wszystkich nauczycieli. Proszę pomyśleć, jak zdezorganizowałoby im to pracę. Nie wiem też skąd twierdzenie, że rodzice nie mają w Polsce żadnych obowiązków. Pani Mario, mają przede wszystkim obowiązek utrzymać dzieci, np. pracując, a większość osób raczej nie ma możliwości, by udać się do szkoły, kiedy pani pasuje, bo właśnie w tym czasie musi być w pracy. Oddanie dziecku sprawdzianu ułatwi, a nie utrudni bycie na bieżąco z jego postępami. I nie wiem, czemu się pani czepia dyrektora wydziału kuratorium (bo kuratorem to jest akurat kto inny), bo wypowiedział się w temacie wydawania sprawdzianów, a nie regulacji zawartych w statucie, o których pani pisze, dotyczących przecież czegoś całkiem innego.

      • 6 3

      • Przepraszam bardzo, ale statystyka nie kłamie!

        Przy tak niskiej aktywności zawodowej kobiet do 35 roku życia w Polsce , w ciągu roku spadła o kilkadziesiąt procent ( to prawda, że Norwegia i Holandia to nie są dobre przykłady, bo tam kobiety naprawdę ciężko pracują, a nie tylko kończą bezpłatne studia) )nie można pójść na wywiadówkę po godzinie 17 oraz 18 -tej kilka razy w roku? A rodzice w tamtych krajach, gdzie płaci się nauczycielom bardzo dobrze muszą wybrać się do szkoły do południa. Świetlice są płatne po tych godzinach jak na rynku komercyjnym, a wciąż bardzo brakuje rąk do pracy. Rodzice i kuratorium nie mogą mieć wciąż w Polsce tylko roszczeń do nauczycieli. Jakie są obowiązki wobec szkoły kuratorium oraz rodziców oprócz wygórowanych wymagań i zastraszania na każdym kroku? Nigdzie nie jest to opisane. Nauczyciele polscy pracujący w Niemczech lub na zachodzie mówią wprost, to jakie prawa mają u nas rodzice i kuratoria to po prostu skandal! Na szczęście masowe odejścia z tego zawodu zaczynają uzdrawiać sytuację,

        • 7 2

    • szczucie?

      statut szkoły nie może przekładać się nad prawo , to jakby porównać regulamin pracy do kodeksu pracy. Który ważniejszy?
      w czym problem że jako rodzic obejrzę sprawdzian w domu i zobaczę z czym dziecko sobie nie radzi?

      • 1 3

    • Wreszcie madre zdanie

      Konkretnie i jasno.

      • 1 0

  • Nie rozumiem

    za czsów mojej kariery pedagogicznej każdy uczeń miał inny zestaw pytań ( wtedy pisałem na maszynie), choć były czasami różne wartości liczboweprzy zasadniczo podobnej treści zadania. Nikt nie myślał o zastrzeżeniach autorskich, zwykle zresztą schematy były podobne - zadania w znacznej mierze brane ze zbiorów zadań. o punktacji, ocenach nie bylo dyskusji, ocena jest zawsze subiektywna, jeżeli jedna klasa "połakomiła sie" na teksty zadań innej grupy, tylko się cieszyłem , bo była to dodatkowa nauka. Rodzice to osobny problem, choć osobiście raczej miły, na palcach jednej ręki można było policzyć sytuacji ich pretensji ( choć przyznaje raz była uzasadniona). Z rodzicami się nie dyskutuje ( od tego jest kurator-niech mu złożą wizytę), prace semestralne ( podstawa oceny- 8 zadań 2 godziny lekcyjne- zwykle sobota rano, ale niekoniecznie), po każdym bloku tematycznym ( 2 lub 3 w semestrze+poprawa). Chyba byli zadowoleni, bo mi się dziś kłaniają.Prace semestralne każdy mógł obejrzeć, ale zostawały u nauczyciela. od dyskusji z rodzicami jest dyrekcja i władze zwierzchnie. o czym ma dyskutować nauczyciel z rodzicem?!
    Rodzic pokończył szkoły sam się może zorientować ć co dziecko umie a czego nie umie. Podstawy programowe są w bibliotece. Wymagania im wyższe tym lepiej dla dziecka, nauczyciel szóstki może postawić za byle co (jeśli chce), wiec ocena jest tylko subiektywnym wskaźnikiem. Dzieci zresztą same wiedzą ile umieją, mają porównanie do innych uczniów, żyją w społeczności i świetnie się orientują w swej wiedzy, w pracy z nimi trzeba być przede wszystkim konsekwentnym i , rzetelnymi sprawiedliwym, Dyrekcje olewać i omijać z daleka ( bo po co z głupim gadać).

    • 9 3

  • Normalne (1)

    Udostępnianie prac do wglądu tylko na terenie szkoły (np. w czasie organizowanych przez szkołę spotkań z rodzicami) spełnia warunek swobodnego dostępu rodziców ucznia do informacji o postępach i trudnościach w nauce ich dziecka. Przecież to oczywistość, od tego są spotkania z rodzicami (też).

    Każdy nauczyciel ma dyżur dla kontaktu z rodzicami więc jest pełny dostęp do sprawdzianów czyli informacji( tak było za moich normalnych czasów belfrowania). Pytanie jako dla kury czy kura dla jajka?

    • 16 7

    • Błąd - bo nie spełnia.

      A właśnie, że udostępnianie prac do wglądu tylko na terenie szkoły (np. w czasie organizowanych przez szkołę spotkań z rodzicami) nie spełnia warunku swobodnego dostępu. Spotkania organizowane np. 2x do roku i mam czekać pół roku, żeby zapoznać się z pracą?

      Odpowiedź na pytanie czy jajko dla kury, czy kura dla jajka jest proste i oczywiste: kura dla jajka. Kura ma dbać o jajko, aż wykluje się z niego pisklę i o pisklę też ma dbać, aż to nabierze samodzielności. Żeby była jasność: kura to analogia nauczyciela, a jajko ucznia. Proste? No proste, tylko komuś się to w głowie nie mieści...

      • 0 0

  • ...... (2)

    Prawda jest taka, że nauczyciele mają gotowe systemy że sprawdzianami. Nie układają dla każdej klasy czy rocznika, inny. Każdy sprawdzian jest własnością dziecka więc nie ma podstaw do tego aby nie był wydawany dziecku do domu. No ale wtedy się okaże jak te sprawdziany są oceniane i że jednak nauczyciel nie przepracowuje się przy ich układaniu, tak jak krzyczą przy strajk ach.

    • 10 6

    • Sprawdzian nie jest własnością dziecka. (1)

      Sprawdzian ma zostać w szkole na wypadek kontroli z kuratorium, roszczeń rodziców lub ucznia. U mnie jest obowiązek przechowywania sprawdzianów przez rok czy dwa, tego się trzymamy. Fotografowanie sprawdzianów nic nie da, przecież w ten sposób dzieciak się nauczy tylko odpowiedzi na pewną pulę pytań, nie nauczy się zagadnienia.
      Uczeń ma wgląd, przecież sprawdziany się pokazuje uczniom i omawia błędy przy tej okazji. Poprawka, jeśli test został oblany, to inny zestaw pytań. Po co ludzie walczą o te sprawdziany?

      • 3 3

      • właśnie fotografowanie sprawdzianu coś da...

        nikt nie chce sprawdzianu, aby nauczyć się go na pamięć, tylko zobaczyć z czym ma trudności, więc zdjęcia są jak najbardziej bardzo dobrym pomysłem

        • 1 1

  • Zajmijmy się też sprawą wycieczek szkolnych. (7)

    Kiedyś organizowały je szkoły i były to wycieczki krajoznawcze i poznawcze. Zwiedzanie ważnych miejsc w kraju. Zwykle to nauczyciele je organizowali przy wsparciu rodziców. Dzisiaj nauczycielka w "Pozytywnej" chce by wycieczkę wybrali uczniowie i razem z rodzicami ją zorganizowali, a ona podobno chętnie wtedy pojedzie. No, ale jak to zrobić? Wykupić wycieczkę i powiedzieć jej, że jedzie pani tam i tam, na tyle i tyle, wtedy i wtedy? A co zrobić, żeby zapełnić cały autokar? Łapać dzieciaki z innych klas na szkolnym korytarzu? Hej ty, może z nami pojedziesz?

    • 0 21

    • Brawo, tak być powinno. (6)

      Wycieczka to potrójna robota dla nauczyciela, organizacyjna przed i po. To jest parę dni pracy przez 24 godziny na dobę, żadna frajda.
      Przy okazji nauczyciel musi porzucić rodzinę, załatwić opiekę na dziećmi i catering. Niech to zorganizują rodzice.

      • 14 2

      • Tak ciężko wybrać gotową wycieczkę z katalogu ? (1)

        To po co bierze wychowawstwo? I prezenty od rodziców? Bony na zakupy do sklepów?

        • 1 15

        • Może nie brać wychowawstwa. Po co?

          • 3 2

      • Opiekę nad dziećmi nauczyciela mają zorganizować rodzice uczniów? (3)

        Mnie w pracy nikt nie pyta co z moją rodziną, gdy mam delegację.

        • 2 8

        • Wycieczka to nie delegacja. (1)

          Za wycieczkę nie dostajesz pieniędzy ekstra, a masz zwiększone obowiązki 24 godz. na dobę. Nie wiem czy zajmowałeś się kiedyś dużą gromadką uczniów całą dobę przez kilka dni pod rząd. Nie sądzę żebyś chciał.

          • 9 2

          • Są przecież wycieczki jednodniowe.

            Do 300 km można wiele zobaczyć.

            • 0 3

        • Nie rodzice niech jeżdżą na wycieczki.

          Czemu rodzina nauczyciela, słabo opłacanego frajera, ma cierpieć dodatkowo. I przestańcie dzwonić do nauczycieli wieczorami.

          • 10 1

  • Nie muszę przeglądać testów moich dzieci, ufam nauczycielom. (1)

    Dla mnie informacją zwrotną o postępach mojego dziecka jest indywidualna praca w domu. Z niektórych przedmiotów jest gorzej z niektórych lepiej. Myślę, że krytykując tak ciągle nauczycieli wpływacie na ich motywacje, wiarę w sens tej pracy. Skoro jest tak źle, to proponuję indywidualny tok nauczania, albo domową szkołę i problem rozwiązany. Skoro posyłacie swoje największy Skarby do placówki, do której nie macie zaufania, to z wami, jako rodzicami jest coś nie tak. Przecież wasze dzieci spędzają z tymi ludźmi czasami więcej czasu niż z wami. I skazujecie je dobrowolnie na takie "tyrany", "lesery"...wierzyć się nie chce. To tak jakby leczyć się u konowała.

    • 14 6

    • Co za bzdury.

      Nauczyciel spędza z dziećmi więcej czasu niż rodzice? Ty raczej nie wiesz, co to logika. A nauczyciele nie różnią się niczym od reszty społeczeństwa. Są wśród nich i dobrzy i źli ludzie, cwaniaki i poczciwi, dobrzy i źli pracownicy. I nikomu nie należy do końca ufać, zwłaszcza w kwestii dzieci.

      • 2 3

  • Praca nauczyciela to tylko 18 godzin tygodniowo (2)

    Jak nalezy potraktowac notoryczne spoznianie sie nauczyciela na pierwsza lekcję? Albo lekcje polegaja na puszczaniu filmow 45min? To nie jest jego praca....?

    • 5 11

    • Ha, ha, ha, 18 godzin tygodniowo!

      • 2 1

    • Ile godzin pracuje strażak?

      • 2 1

  • opinia o sprawdzianach (1)

    Rodzice chcecie, aby sprawdziany były wydawane Wam do domu. Oryginały nie są możliwe, gdyż dziecko może zgubić ( to roztargnione) bądź wyrzucić ( bo boi się pokazać rodzicom) i sprawdzian nigdy do Was nie dotrze. nie mówiąc już o podrabianiu podpisów.Co wtedy pokażemy Wam podczas osobistego spotkania? Ksero owszem, ja to robię. Większość Państwa tylko na to czeka . Biegniecie potem z drżącymi rękami do domu i albo sami pomagacie dziecku ( jeśli jesteście w stanie ) albo na korepetycje do tych "nieuków", którzy w szkole według Państwa nie potrafią nic nauczyć. Ale tak dzieci nie nauczą się logicznego myślenia i wykorzystywania wiedzy , tylko papugowania typu ( będę pisać o matematyce) : w zadaniu nr 5 trzeba dodać- pamiętaj córciu o tym , a w zdaniu nr.12 to wiesz najpierw dodać potem podzielić. I tylko życzycie sobie, aby nauczyciel nie zmienił treści , może tylko liczy. Gdyby nie daj Boże zmienił treść to będą pretensje i skargi do instancji wyższej , że ten sprawdzian poprawkowy był trudniejszy od oryginalnego. A może Rodzice zaczniecie najpierw od wymagań ze strony Waszych dzieci typu:
    - pokaż, co robiliście na lekcji
    - tylko tyle pisaliście, czy Pani tak mało dała objaśnień. Na twierdzącą odpowiedź dziecka powiedzielibyście- tak , tylko tyle to ja zadzwonię do Pani lub pójdę do szkoły i zapytam, czy to prawda. Wtedy Kochani Rodzice przekonalibyście się, że duża część uczniów nie przepisuje z tablicy objaśnień przykładów bądź zadań robionych przez nauczyciela. Wpisy nauczyciela do zeszytu stwierdzające taki fakt są przez Was podpisywane , ale dalej nie egzekwowane w razie powtórzenia sytuacji. Dodam jeszcze , że uczeń klasy 5 lub 6 bazgrze w zeszycie i nie trzyma linii. No , ale ten problem Was nie dotyczy, niech się tym zajmą nauczyciele. to ich problem.
    Ps. Wykształciłam swoje dzieci, dawno już poszły na swoje. Uczyły się w innej szkole niż ja pracowałam. Nigdy z nimi nie odrabiałam pracy domowej. Robiły to same wykorzystując przekazaną w szkole wiedzę.

    • 16 4

    • Szkoła ma obowiązek unormować to w statucie - a tego często nie robi.

      Proste - szkoła ma ustawowy obowiązek unormować w statucie udostępnianie prac pisemnych uczniom/rodzicom. A tego nie robi. Oryginał może dostać uczeń i podpisać odbiór jak są problemy z twierdzącymi, że nie dostali - chociaż po co? Uczeń dostał, rodzic nie dostał od ucznia, niech ma pretensje do dziecka. A jak dyrekcja wymaga, to niech sobie kopię zrobi nauczyciel - chociaż po co mu/jej to, gdyby jeszcze wyciągali wnioski z prac pisemnych i faktycznie pracowali nad brakami uczniów to i owszem. Chociaż i to nie jest potrzebne, bo i tak na prace indywidualne możliwości nie mają. Udostępnianie może też być przecież w formie elektronicznej - czy to skan i wysyłka przez dziennik elektroniczny, czy nawet zdjęcie robione przez ucznia telefonem. Obojętnie, byleby tylko rodzic miał to udostępnione.

      • 0 0

  • o sprawdzianach

    Chce jeszcze dodać, że w klasie czwartej raz próbowałam synowi pomóc w matematyce . Nie potrzebuję pomocy , bo Pani w szkole wszystko nam wyjaśniła. Powiedział jeszcze - trzeba tylko uważnie słuchać i być aktywnym, czy to przy tablicy, czy przy ekranie , czy w zeszycie i być równo z klasą bądź krok do przodu, nigdy z tyłu.
    Pozdrawiam długoletni "niedouczony " belfer matematyki.

    • 12 2

  • SP40 Gdynia

    Większość nauczycieli wydaje sprawdzianów, nie można zrobić foty. Jak ja mam pracować z dzieckiem?

    Ręce opadają...

    • 4 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Atmosfera to:

 

Najczęściej czytane