Przez ostatnie dni prowadzili badania, obserwacje zagrożonych gatunków zwierząt i analizę ich kondycji psychologicznej - grupa amerykańskich studentów przebyła tysiące kilometrów, aby odbyć praktyki i przygotowywać się do pracy biologa w gdańskim zoo. - Oliwski ogród należy do największych w Europie, a otwartość, ogromna wiedza merytoryczna i biegły angielski większości pracowników są nieocenioną pomocą dla moich studentów - mówi dr Michał Kraszpulski.
Czy podoba ci się Gdański Ogród Zoologiczny?
- W gdańskim zoo miałem wspaniałą okazję zobaczyć wiele okazów zwierząt blisko siebie. Mogliśmy zaobserwować słonie i żyrafy we wczesnych godzinach porannych. W ramach zajęć musieliśmy obserwować zachowania wybranych gatunków w ogrodzie zoologicznym. Wybrałem małpy Javana Languru i był to fenomenalny moment, kiedy obserwuje się, jak jasna pomarańczowa małpka wchodzi w interakcje z rodziną. Dostałem nawet zdjęcie, na którym jedna z małych małpek patrzy na moje papiery - śmieje się Rael Sammeroff, jeden ze studentów.
Praktyki, na które przyjechali studenci są możliwe w ramach wspólnego projektu Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego z Wright State University.
- To już drugi rok, kiedy młodzież zza oceanu przyjeżdża i nabywa doświadczeń pod okiem naszych specjalistów od hodowli zwierząt- mówi Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo. - Staramy się wspierać każdą inicjatywę, która służy zwiększaniu świadomości dotyczącej zagrożenia gatunków na całym świecie - podkreśla Targowski.
Opiekunem studentów jest dr Michał Kraszpulski, który pochodzi z Gdańska, a od 2007 r. pracuje jako wykładowca na Uniwersytecie Braci Wright, w Zakładzie Psychologii oraz Zakładzie Badań Układu Nerwowego. Jednym z wykładanych przez niego przedmiotów jest analiza zachowań zwierząt. To właśnie w ramach tego przedmiotu studenci przyjeżdżają do Gdańska na praktyki.
Dlaczego amerykańska uczelnia postanowiła wybrać nasz Gdański Ogród Zoologiczny?
- W trakcie zajęć studenci powinni przeprowadzić naukowe obserwacje zachowań zwierząt w naturze lub w warunkach możliwie zbliżonych do naturalnych. To pierwsze wymaga wyjazdu na stacje terenowe, których nasza uczelnia nie posiada. Ponieważ jednak uczelnia mocno promuje współpracę z ośrodkami zagranicznymi stwierdziłem, że jest to doskonała okazja do połączenia tych dwóch celów. Moja znajomość języka polskiego i realiów polskich przemawiała za nawiązaniem współpracy z jednym z polskich ośrodków - mówi doktor Michał Kraszpulski. - Poza tymi względami pragmatycznymi, oba ośrodki (UG i zoo) należą do europejskiej czołówki, szczególnie pod względem naszych potrzeb. Badania ornitologiczne UG, w których moi studenci brali udział, są szeroko znane i respektowane na całym świecie. Wystarczy powiedzieć, że równolegle z naszą grupą w badaniach tych brali udział naukowcy z Francji, Meksyku i Turcji - dodaje.
Doktor Kraszpulski dodaje, że na tegoroczny przyjazd było dużo więcej chętnych niż miejsc.
- Jestem bardzo zadowolony z mojego pobytu w Polsce i wdzięczny ludziom, którzy sprawili, że czuję się tutaj tak mile widziany, za to, że wprowadzono mnie do tej wspaniałej, nowej kultury. Gdańsk ma w sobie tyle charakteru. Możliwość zobaczenia tych wszystkich zabytków, to było dla mnie niesamowite doświadczenie. Chciałbym ponownie przeżyć tę przygodę - mówi Amber Daniels.
W czasie wolnym studenci mieli okazję zwiedzić gdańską starówkę, zamek w Malborku, sopockie molo, gdyński bulwar. Kilka wieczorów spędzili wspólnie z polskimi kolegami w klubach młodzieżowych Gdańska i Sopotu. Żaden ze studentów nie był wcześniej w Polsce, a dla większości była to pierwsza wyprawa zagraniczna.
- W Gdańsku wybraliśmy się na Stare Miasto i zobaczyliśmy wiele pięknych polskich budynków, jak bazylika Mariacka. Wybraliśmy się również w rejs pirackim statkiem wzdłuż rzeki i zobaczyliśmy Żurawia, który jest częścią oryginalnej ściany miasta. Naprawdę spodobała mi się kultura oraz atmosfera Starego Miasta. Gdańscy sprzedawcy mieli wiele interesujących pamiątek, a jedna pani sprzedawała oryginalne zakładki do książek: z bursztynem, posrebrzane bądź z małymi, zwisającymi zawieszkami. Również jedzenie oraz desery były pyszne - opowiada Izzaldin Hamdan.