• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkolne obiady - jak i za ile karmią uczniów w szkole?

Elżbieta Michalak
12 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Zdaniem jednych szkolne posiłki są smaczne i zdrowe, inni narzekają na ich jakość. Jak wy oceniacie obiady wydawane dzieciom w szkołach? Zdaniem jednych szkolne posiłki są smaczne i zdrowe, inni narzekają na ich jakość. Jak wy oceniacie obiady wydawane dzieciom w szkołach?

Choć posiłki w szkołach są dofinansowywane przez miasto czy ministerstwo, ich ceny bywają zróżnicowane. I tak w Trójmieście ceny obiadów szkolnych, najczęściej dwudaniowych z deserem lub kompotem, wahają się od 2,5 do 10 zł. Drożej nie zawsze znaczy jednak lepiej - przynajmniej w odczuciach niektórych rodziców.



Jak wspominasz szkolne obiady?

Posiłki szkolne dofinansowują nie tylko gminy, ale też ośrodki pomocy społecznej. Szkoły miejskie otrzymują więc środki z miasta na pokrycie kosztów prowadzenia i utrzymania stołówek, a także środki z MOPR i MOPS na dożywienie dzieci potrzebujących pochodzących z ubogich rodzin.

Ceny za szkolny obiad zróżnicowane

Tylko w sopockich szkołach rodziców obowiązuje jednakowa stawka za posiłek wydawany uczniom w szkole - wynosi ona 3,50 zł za obiad. W Gdyni i Gdańsku ceny są zróżnicowane, przy czym pierwsze miasto wypada pod względem cen zdecydowanie lepiej niż drugie. Koszt obiadu szkolnego w gdyńskich placówkach waha się w granicach od 2,40 do 3,80 zł, w gdańskich od 3 zł nawet do 10 zł (np. od 7 do 10 zł zapłacimy za obiad w Szkole Społecznej Niedźwiednik, która jest niepubliczna, ale posiada uprawnienia szkoły publicznej, 7 zł w działającej na tych samych zasadach Niepublicznej Dwujęzycznej Szkole Podstawowej nr 1 na Chełmie, 6 zł w SP nr 83 w Kokoszkach, 5,20 w SP nr 12 na Ujeścisku, a 3 zł np. w SP 85 na Jasieniu).

- Szkoły same kalkulują ceny obiadów, które zależą oczywiście od menu i negocjacji z kontrahentami. Miasto na ten fakt nie ma wpływu - mówi Magdalena Rusakiewicz z biura prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku. - Jednak dzięki naszemu dofinansowaniu, m.in. kwotą 11 mln na utrzymanie kuchni i opłacenie pracowników oraz 670 tys. przeznaczonymi z tzw. puli dyrektora na dożywianie dzieci opłata, jaką wnieść musi rodzic jest o wiele niższa.

Czytaj również: Jabłko zamiast chipsów. Szkoły walczą ze śmieciowym jedzeniem

Koszt tzw. "wsadu do kotła" pokrywają też rodzice uczniów gdyńskich i sopockich szkół. Pozostałe koszty, m.in. wynagrodzenie pracowników stołówek, remonty, wyposażenie kuchni itp. pokrywa gmina.

- W naszych szkołach rodzic średnio płaci za obiad 3,16 zł, a miasto do każdego posiłku dopłaca 3,10 zł - mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni. - Ostateczna cena posiłku, którą pokrywają rodzice, zależy więc od kosztu produktów użytych do jego przygotowania.

- Sopot do każdego posiłku dopłaca średnio 3,5 zł, czyli dokładnie tyle, ile rodzice - jego całkowity koszt wynosi bowiem ok.  7zł. - mówi Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miasta w Sopocie.

Niska cena, kiepska jakość. Nie wszędzie

Obiad szkolny to często jedyny ciepły posiłek, jaki w ciągu dnia spożywa dziecko. Jego jakość nie zawsze jednak cieszy rodziców, a sam ich smak nie zawsze trafia w gusta uczniów.

- Szkolna kuchnia mojego syna jest w smaku nijaka, a on sam narzeka na to, co dostają na talerzach, mówiąc, że jest często niesmacznie - mówi Marta, mama dziesięcioletniego Kuby z SP 42 w Gdańsku. - Rozumiem, że stawki za obiady są małe, ale dzieci nie powinny jeść na obiad parówek czy smażonej kiełbasy.

Jakie rozwiązanie proponuje pani Marta? - Chętnie dołożyłabym kilka złotych więcej za obiad, tak, by był on smaczniejszy, bardziej pożywny i zdrowszy. To żaden pieniądz, a mam wrażenie, że mógłby znacznie podnieść jakość składników.

Wydaje się ono do zrobienia, wystarczyłoby przecież zgłosić temat Radzie Rodziców, zebrać dodatkowe fundusze i poprosić intendenta o zmianę hurtowni lub bardziej różnorodne zakupy. W praktyce mogłoby to jednak nie zadziałać dobrze.

- Nie wyobrażam sobie takiej segregacji, bo co z dziećmi, które jedzą posiłek dotowany, a ich rodziców nie stać na dopłaty? Mieliby dostawać gorszy? To byłaby dla mnie dyskryminacja - mówi Lidia Lisińska, dyrektor SP 21 w Gdańsku. - W naszej szkole rodzic płaci za obiad 3,5 zł i jestem przekonana, że w tej cenie może on być smaczny, zdrowy i różnorodny.

Wielu rodziców jest jednak usatysfakcjonowanych ze szkolnych obiadów. Nie narzekają ani na menu, ani na cenę czy jakość posiłków.

- W szkole mojego syna panie zawsze gotują smacznie, dostosowując menu do dzieci. Jest zawsze jakaś zupka, drugie danie i coś do popicia - mówi Tatiana, mama dwojga uczniów SP 86 w Gdańsku. - Za obiad płacimy niewiele, bo 3,5 zł. Mój młodszy syn lubi kuchnię szkolną i je prawie wszystko, a często też bierze dokładki, starszy jest trochę wybredny i niektórych rzeczy nie je, bo nie lubi. Ale nie zdarza się to często, więc jesteśmy bardzo zadowoleni.

- Moja córka Lena co prawda chodzi na obiady w szkole, ale je bardzo wybiórczo. Nie dlatego, że źle gotują, ale dlatego, że jest wybredna i wielu rzeczy nie lubi - przyznaje Basia, mama uczennicy SP nr 1 na Morenie. - Na obiad mają zawsze dwa dania i kompot, deserów, niestety, nie podają. Moim zdaniem menu jest urozmaicone, naprawdę nie ma na co narzekać.

Drogo nie dla każdego znaczy lepiej

- W naszej szkole obiady są drogie, płacimy 7,5 zł. W dodatku są niedobre, zimne, niedogotowane i nie podaje się do nich kompotu - napisała w liście do redakcji pani Żaneta, której syn uczęszcza do Pozytywnej Szkoły Podstawowej w Gdańsku. - Wszyscy rodzice narzekają, a szkoła z tym nic nie robi, bo dyrektor z firmą gotującą podpisał wiążącą umowę.

Zdaniem dyrektora placówki sprawa od razu po jej zgłoszeniu została przedstawiona firmie Gastrohouse, która świadczy w szkole usługi gastronomiczne i która będzie to robiła co najmniej przez kolejny rok szkolny (szkołą zawarła z nią umowę na dwa lata).

- Nie jest prawdą, że narzekają wszyscy rodzice, a kilkoro. W ostatnim czasie czworo rodziców zgłosiło mi, że zdarzyła się sytuacja, w której "dzieciom podano letni czy też zimny makaron". Firma dla nas gotująca po rozmowie ze mną zdeklarowała, że sytuacja się nie powtórzy - mówi Piotr Szeląg, dyrektor zarządzający nową szkołą w Kokoszkach. - Oczywiście w takiej sytuacji raz jeszcze porozmawiam z firmą dla nas gotującą, której właściciel jest bardzo otwarty. Przyznam jednak, że sam weryfikuję jakość posiłków, ja i ponad połowa pracowników szkoły, i nie możemy narzekać na słabą ich jakość. Nie spadła nam też liczba zainteresowanych stołowaniem się u nas osób.

Zdaniem dyrektora Pozytywnej Szkoły Podstawowej kwestią sporną była od początku cena, a nie jakość. Cena zestawu obiadowego (zupa, drugie danie oraz deser) wynosiła 8 zł, od drugiego semestru spadła do 7,5 zł. - To wynik tego, że w naszej szkole nie funkcjonuje stołówka w rozumieniu ustawowym, a jest świadczona usługa cateringowa. Oznacza to, że rodzić musi pokryć cały koszt. - tłumaczy Piotr Szeląg. - Szukamy jednak rozwiązań, by cena była niższa.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (76) 8 zablokowanych

  • Są Obiady i obiady. (7)

    Za podobną kwotę można zjeść bardzo różne posiłki. Moje dziecko codziennie wraca zachwycone jak wspaniałe, przepyszne, domowe obiady są przygotowywane w Gimnazjum nr 2 w Gdańsku. Tu ogromne brawa dla bardzo starających się pań kucharek i dyrekcji szkoły. (obiad = 3,50 zł). A przez lata w SP nr 50 w Gdańsku (ul. Grobla)... dziecko czasem nawet nie tknęło, po szkole rozchodził się smród przygotowywanego posiłku... Tak więc nie kwota jest tu najważniejsza ale umiejętności, chęci, zapał i kierowanie się dobrem dziecka przez personel danej szkoły.

    • 60 2

    • SP 50 (2)

      Hmmmm...
      Mam dziecko w SP50 od 4 lat i - co prawda nie jada ono tam obiadów - ale opinia innych rodziców o serwowanych tam posiłkach jest pozytywna.
      Mam okazję skosztować potraw przygotowywanych przez kucharki przy okazji Festynu Świątecznego (pierwsza sobota grudnia) i zawsze były smaczne.
      Normalne, smaczne, "barowe" posiłki.
      Co do jak napisano wyżej "smrodu", przez 4 lata (bywam w szkole nieomal codziennie) poczułem dwukrotnie zapach gotowanej kapusty. Rozumiem, że nie każdy musi lubić tę woń ;)

      Pozdrawiam
      Adam

      • 6 1

      • SP 50 (1)

        Festyn tak, też zawsze uczestniczyłem. Ale to nie jest miarodajny przykład. Obiady ocenia się przez cały rok szkolny. I proszę mi uwierzyć, ptaszek w klatce też zachwalał sobie życie bo innego nie znał. SP 50 pod względem żywienia dzieci ma jeszcze baaardzo dużo do zrobienia. Mam porównanie tylko SP50 - Gimn.2 i teraz widzę (na podstawie zachwytów dziecka) że można sięgać dalej, mierzyć wyżej ... gotować lepiej.
        Również pozdrawiam

        • 9 1

        • SP 50

          No to trzeba będzie się rozejrzeć i być może poprawić to i owo ;)

          Pozdrawiam
          Adam

          • 3 1

    • mmm obiadek w podstawówce

      Co prawda - często zalatywało dziwnymi zapachami w trakcie - ale na koniec gotowania mmmmmmmm..... nos prowadził do stołówki - grochówka, sos truskawkowy z makaronem czy makaron w sosie pomidorowym takiego żarcia jeszcze nigdzie nie jadłam jak właśnie tam, mimo że mam już 25 lat to chętnie znów wykupiłabym karnecik na obiadki! Tylko biigos słabo wspominam akurat bo robiony na parówkach - ale reszta palce lizać. Pamiętam jak na pierwszej przerwie obiadowej 11:45 nagle drzwi się otwierały i obiadowicze biegli kto szybciej żeby w kolejce nie stać hyhyh fajne to były czasy :)

      • 5 0

    • a ośmiorniczki gdzie ? (1)

      pytam się

      • 1 0

      • z tym smroedem to chyba mocna przesada

        moje dziecko chodzi do szkoly na grobli i je tam obiady. smakuja mu okreslone potrawy,ale to bardziej przez to ze jest niejadkiem. srodu od kuchnia zadnego nie czulam, a jestem tam dwa razy dziennie.

        • 2 1

    • sp50 słabo

      My przerabiamy już 3 szkołę ze względu na przeprowadzki. Najgorsze obiady były faktycznie w sp50, do tego pan na stołówce, który chyba obrzydzał synowie obiady, bo często o nim słyszałam i jego wystających
      włosach z nosa. 😊 natomiast w sp65 i teraz w sp85
      zawsze chwali. W sp85 dodatkowo najtańsze.

      • 0 0

  • :)

    Zgadza się w jedynce są super obiady!

    • 8 0

  • Obiady SP 35 (7)

    Uuu obiady - temat rzeka w SP35 w Gdańsku (sportowa) - koszt 4zł dzieci nie zawsze dostają dwa dania, czasami zimne posiłki, czasami z włosami na talerzu już nie wspomnę o menu nie dostosowanym dla sportowców - śledź, bigos i inne "rarytsy". Kolejny rodzynek w tej szkole to catering dla osób spoza szkoły - oficjalnie na stronach www są nawet reklamy - Kantyna w stołówce szkolnej - obsługa imprez masowych do 200 osób...
    Codziennie w godzinach lekcyjnych przez szkołę przewija się masę obcych ludzi, przechodzą przez korytarze dla najmłodszych dzieci 0-III oraz korzystają te osoby z toalet dziecięcych - dramat a dyrektor olewa powagę sprawy.

    • 43 5

    • prawda

      Pani Aniu napisała Pani całą prawdę o obiadach w SP35, dopisałabym trochę więcej przykładów co tam się dzieje do Pani wypowiedzi ale już niech to zostanie w tych szkolnych ścianach - tam wszyscy przymykają na to oko - dyrekcja, nauczyciele, personel sprzątający i pilnujący a nawet rada rodziców...
      oby tylko się nie stała tragedia jeśli chodzi o te obce osoby...

      • 17 1

    • Niestety to prawda o jedzeniu w szkole SP35.
      Tłuste , niesmaczne, staroświeckie. Przykre to ale kucharki są z innej epoki - moim zdaniem czas aby dyrekcja pomyślała o Gordonie Ramsay'u i rewolucji kuchennej :)
      Bigos z chlebem, tłuste krokiety z farszem z budy pomielonej z ... , racuchy ociekające starym tłuszczem. Monotonne i niezdrowe jedzenie.
      Nie słyszałem od syna by choć raz dostał smaczny kawałek piersi z kurczaka czy surówkę a'la colesław.
      Przedszkole to była bajka ...
      Moje dziecko generalnie czały czas narzeka a nie należy do jakichś szczególnych niejadków. Po prostu to jedzenie jest niesmaczne i nieapetyczne !!
      DYREKCJO ! CZAS NA ZMIANY KUCHAREK !

      P.S.
      Jeśli już wylewamy żale to dopiszę jeszcze, że ta panna ze sklepiku jest bardzo arogancka w stosunku do dzieci.
      Za fałszywym uśmieszkiem kryje się kawał wrednej g*wniary.
      Słyszałem jak z pogardą odnosi się do najmłodszych dzieciaczków. Z pewnością nie jest dobrym wzorem.

      • 14 2

    • (1)

      chodziłem do tej szkoły, skończyłem ją 10 lat temu. Obiady zawsze były pyszne, panie kucharki bez problemu dawały dokładki. Do dziś nie mogę znaleźć przepisu na krokiety ziemniaczane z mięsem mielonym w środku, podawane były z kiszoną kapustą. Jeśli ktoś je pamięta i zna przepis, chętnie się zapoznam:)

      • 0 0

      • dawno dawno temu...

        proszę Cię 10 lat temu... to już ta ekipa nie pracuje

        • 8 0

    • Czas na zmiany

      Może Pan dyrektor powinien zrezygnować zawczasu do puki nie stanie się krzywda jakiemuś dziecku. Gdzie jest sanepid ??, który pozwala korzystać z tej samej toalety dzieciom i obcym ludziom ???

      • 7 0

    • a co Wy chcecie (1)

      aby Wasze latorośle karmić też ośmiorniczkami ???
      Szkoła jest prywatna i musi zarabiać !

      • 0 3

      • Jaka prywatna jeszcze wczoraj była państwowa ;)

        • 1 0

  • (1)

    Oby nikt nigdy nie chodził głodny!

    • 22 1

    • racja ! ośmiorniczki raz !

      • 0 1

  • Obiady (1)

    Nie będę w temacie szkolnym. Byłam na truskawkach w Niemczech i były obiady. Dawali nam 1 danie + deser. Ryż, ziemniaki, makaron z mięsem czasem kiełbasą, sos bolognese. Do tego surówka no i na deser owoc, ciastko lub jogurt. Czasem były bardzo dobre a innym razem nie do zjedzenia. Też płaciliśmy za obiady 2,5 euro - to były najtańsze. Wszystko zależy od kucharzy w cateringu.

    • 5 2

    • w Niemczech mimo ze tam razabiaja 5 razy wiecej potrafią robic obiady taniej niz w POlsce

      • 2 0

  • Pozytywna Szkoła Podstawowa w Kokoszkach... (8)

    ... i zawsze obecna Pani Żaneta, widać FB już nie wystarcza i trzeba wyjść ze swoim narzekaniem na wszystko dalej :)

    • 11 23

    • (3)

      Brawo Pani Żaneto! Szkoła nie jest od tego, żeby robić biznes na szkolnych obiadach dla dzieci!!! A pod obserwatorką chyba się podszywa ktoś z dyrekcji, jak zawsze krytyka boli, smutne...

      • 13 9

      • (2)

        Jeżeli przytłaczająca większość dzieci i rodziców jest zadowolona to logika podpowiada, że problemem nie jest jakość obiadów a stan umysłu pani Żanetki.

        • 7 9

        • s (1)

          tej żanetki, która na szpilach brake-dance pod stołówka wywijała???

          • 6 1

          • a moze zmienic katering

            moje dziecko chodzi do niepublicznej szkoly i tez jest katering. po miesiacu, gdy firma kateringowa nie przypadla do gustu podniebieniom wiekszosci uczniow i dyrekci, zmieniono ja na inna. Wiec mozna zmienic firme na inna, chyba ,ze umowa jest zawarta z korzyscia dla firmy kateringowej.
            a dla osob z brazny kateringowej - rozejrzycie sie, ale istnieja szkoly niepubliczne,gdzie obiad z firmy kateringowej kosztuje 5 zl. I jest smaczny!

            • 3 1

    • Nie tylko Pani Żaneta - moje dziecko też uważa że obiady w tej szkole są fatalne!!!

      Jestem rodzicem dziecka, które średnio 2 razy w tygodniu opowiada, że z różnych względów nie jadło obiadu na stołówce. Jest drogo i niesmacznie! W cenie 8pln dzieci powinny mieć wybór pomiędzy przynajmniej 2 potrawami. Już nawet nie wspomnę o menu z zupą rybną, bądź podgniłych owocach!
      Pan dyrektor niech bajek nie opowiada tylko proszę zrobić niezależną ankietę wśród dzieci. Albo może po prostu przez miesiąc sam niech się postołuje w swojej pysznej stołówce! Chodzi nie tylko o standardy i finanse ale przede wszystkim o dobro i zdrowie dzieci!
      Między innymi dlatego nie zdecydowałem się na posłanie mojego drugiego dziecka do zerówki w tej szkole. Wolę je zostawić w miejskim przedszkolu gdzie za 5pln otrzymuje 4!!! (sic!) pyszne posiłki w ciągu dnia!

      • 6 5

    • 1300 obiadów zamiast 300

      stolowka w tej szkole zaopatruje w posiłki kilkanaście placówek i nie tylko szkolno pedagogicznych wydając około 1300 obiadów zamiast 300. Stad problem niskiej jakości. Jak sie robi na ilośc to jakość kuleje. Ludzie tam pracujący zaczynaja o 3:00 rano a kończą o 15:00. To tez musi sie odbić na jakości dań.

      • 1 1

    • szkoła jest prywatna i nie możemy karmić dzieci też ośmiorniczkami

      bo musimy zarabiać

      • 1 1

    • Żanetka zła na cały świat;-)

      Na Żanetkę wystarczy obiektywnie spojrzeć i już widać że coś nie gra;-)

      • 0 0

  • ZKPiG NR 24 ul. Leśna Góra 2

    Genialna stołówka, bardzo dobrze wspominam.
    Pozdrowienia dla Pań kucharek, dania zawsze był smaczne atmosfera bardzo domowa. Super

    • 11 1

  • Pyszne obiady dwudaniowe ma moja córcia w SP52. (1)

    Place 3,5 zl za jeden posilek. Najwazniejsze,ze w szkole jest kuchnia i panie same gotuja. Smacznie, zdrowo i tanio.

    • 11 2

    • Potwierdzam.W szkole 52 w Gdańsku sa pyszne domowe obiadki.

      • 1 0

  • Zapakować dziecku kanapki do szkoły a obiad zje po lekcjach, co to za problem. (5)

    To nie hotel ani wczasy. Do szkoły po naukę, na jedzenie do domu jak nie smakuje, proste!

    • 39 37

    • coś o tym wiem (2)

      też głodny siedzę i też w pracy

      • 4 2

      • Darek, to Ty? (1)

        • 1 0

        • A o ktorego Darka ci chodzi??? moze i ja...? :)

          • 0 0

    • karmić cudze dzieci za prawie darmo !

      niech idą do MOPsu ,a nie do szkoły prywatnej !

      • 1 0

    • Do książek gimbusie.

      Będziesz miał dzieci to się wypowiesz. A teraz paszoł won.

      • 0 0

  • SP8 Gdańsk (2)

    Koszt obiadu w gdańskiej "Ósemce": 4 zł.
    Syn chwali sobie obiady. Menu jest urozmaicone. Gdy jest serwowane jedno z jego ulubionych dań, idzie po dokładkę. I nigdy się nie zdarzyło, by mu odmówiono dodatkowej porcji.

    • 13 2

    • Będzie gruby.

      • 0 3

    • Potwierdzam:)

      W SP8 są bardzo dobre obiady. Kiedy pytam dziecko, co było na obiad i jak smakowało, codziennie słyszę:" była pyszna zupka...", pyszne ziemniaki, pyszna surówka, pyszny kotlet..":))) Jedyne, co byśmy zmienili to słodkie desery:( - powinien być przynajmniej wybór: Bakuś albo jabłko, moje dziecko woli owoce! i brak kompotu do picia (często dzieci dostają jakiś słodki napój). Ale wprowadzono wodę poza stołówką, do której dzieci mają ogólny dostęp, także jest OK. Jedynie mała prośba do pań wydających obiady: nie żałujcie dzieciom surówek!!! Panie nieraz nie nakładają ich, z góry zakładając, że dziecko nie zje. Moje dziecię już niejednokrotnie stało pod "okienkiem" dopraszając się uparcie surówki!

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Kultura wzmacnia. kultura krzepi! Bałtyckie Perły Kultury

warsztaty, spotkanie, konsultacje

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Które zwierzęta oddychają tlenem rozpuszczonym w wodzie?

 

Najczęściej czytane