• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkoły z historią: II LO w Gdyni

Jakub Gilewicz
2 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szkoły z historią: I LO w Sopocie

Zobacz, jak wyglądały lekcje gimnastyki dziewcząt i jakie filmy oglądali uczniowie na wagarach.


Do szatni uczniowie chodzili na czworakach, na wagary do nieistniejącego już kina, a eksperymentalne lekcje łyżwiarstwa szybkiego odbywały się na skutym lodem boisku. W kolejnym odcinku cyklu "Szkoły z historią" prezentujemy dzieje II Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni zobacz na mapie Gdyni.



Czy łączy cię coś z II LO w Gdyni?

Miała smukłą figurę i rude włosy. Wielu uczniów czekało, aż pojawi się w szkole i zmiękczy serce nauczyciela chemii.

- Miała na imię Basia i była wiewiórką. A że profesor bardzo troszczył się o wiewiórki, uczniowie to wykorzystywali. Kiedy Basia siadała na parapecie, stwierdzali, że koniecznie trzeba ją nakarmić i że najlepsza będzie drożdżówka. Profesor przytakiwał i zdarzało się, że grupa szła po drożdżówkę do pobliskiego sklepu - uśmiecha się Mariusz Szymański, absolwent II LO w latach 70. ub. wieku.

- Chemia w "Dwójce" była jednak na wysokim poziomie - zastrzega prof. Romuald Cwilewicz, absolwent z lat 50. - Wkuwania było dużo, ale za to później, przez pierwszy semestr na Politechnice Gdańskiej praktycznie nic nie trzeba było robić.

Ilu absolwentów, tyle wspomnień. Choć większość zgadza się w jednym: mieli pod górę. Dlatego dawniej podczas wspinaczki ulicą Wolności robili sobie przerwę na oranżadę z ciemnozielonych butelek, a dziś na colę. Szkołę wybudowano bowiem na sporym wzniesieniu. W zimie 1950 r. ruszyła w jej kierunku nietypowa karawana. Przez gdyńskie ulice wędrowały krzesła, stoliki i szafy. Nie było pieniędzy na wynajęcie firmy, więc uczniowie musieli wziąć przeprowadzkę w swoje ręce.

- Częściowo przenosiliśmy szkołę na własnych plecach, tak sobie zażyczył pan Hanasz, który miał pod swoją opieką pracownię pełną najróżniejszych sprzętów. Nie pamiętam do czego służyła pracownia, pamiętam tylko, że sprzęty były wybitnie nieporęczne. Za to droga między starym a nowym budynkiem była bardzo przyjemna, trzeba było tylko pokonać górkę gramoląc się leśną ścieżką. W związku z tym pewna część dobytku Hanasza została porzucona po drodze w krzakach - wspomina satyryk Jacek Fedorowicz.

- Budynek był wtedy w stanie surowym. Korytarze szkolne lastryko, w klasach gdzieniegdzie klepki i jeszcze wyślizgane schody, po których świetnie można było jeździć na laczach - dodaje Apoloniusz Łysejko, znawca latarni morskich.

Wyskok, winda i śrut nad głowami

Tak niegdyś wyglądał gmach, w którym mieściło się między innymi Prywatne Gimnazjum Męskie. Tak niegdyś wyglądał gmach, w którym mieściło się między innymi Prywatne Gimnazjum Męskie.
Uczniowie przed szkołą w 1946 r. Uczniowie przed szkołą w 1946 r.
Budynek II LO przy ul. Wolności. Budynek II LO przy ul. Wolności.
"Dwójka" stawiała także na gimnastykę. "Dwójka" stawiała także na gimnastykę.
Choć budowę nowego budynku szkoły zakończono w PRL-u, prace rozpoczęto jeszcze przed wojną. Matematyk Józef Niemiec jeszcze w listopadzie 1938 r. zadbał o wmurowanie kamienia węgielnego pod nowy obiekt.

Niemiec był dyrektorem Prywatnego Gimnazjum Męskiego nr 803 Towarzystwa Szkoły Średniej w Gdyni. Mieściło się w gmachu Szkoły Handlu Morskiego. A że Gdynia szybko się rozwijała i przybywało uczniów, z czasem szkoła przekształciła się w I Prywatne Gimnazjum i Liceum Męskie.

Placówka miała jednak do dyspozycji tylko jedno piętro i nadbudówkę w gmachu przy ul. Morskiej. Podjęto więc decyzję o budowie nowej siedziby. Realizację przerwała wojna, a po jej zakończeniu lekcje wznowiono w dotychczasowym budynku.

W szkole przemianowanej na Państwowe Gimnazjum i Liceum Męskie brakowało tablic, map i podręczników. Znoszono więc z miasta do sal lekcyjnych wszystko, co mogło się przydać w nauce. Podobnie jak w Państwowym Gimnazjum i Liceum Żeńskim przy ul. Czołgistów, które powołano do życia w 1945 roku. Poza brakiem sprzętów dziewczęta zmagały się też z samym budynkiem.

- Zły rozkład izb, brak sali gimnastycznej, małe, zimne korytarze. Podłogi w klasach i na korytarzach zrobione były z czerwonej masy, która powodowała, mimo starań personelu porządkowego, osiadanie czerwonego kurzu na ubraniach, ale również w gardle i płucach nauczycieli oraz uczniów - opisuje szkolna kronika.

Nowy dyrektor męskiego liceum sięgnął więc po plany budowy gmachu, które jeszcze w 1945 r. dostał od przedwojennego nauczyciela. Były problemy z uzyskaniem kredytu, z przeciągającymi się pracami, ale w końcu chłopców przeniesiono do nowego budynku. Kilka lat później dołączyły do nich dziewczęta, szkoły połączono w jedną i tak powstało II Liceum Ogólnokształcące w Gdyni.

- Jest to najstarsze polskie liceum w Gdyni i w Trójmieście, które ma zachowaną ciągłość - podkreśla dr Maciej Żakiewicz, historyk uczący w "Dwójce".

- Nikt nie odbierze nam także tego, że to w naszej szkole ma swoje korzenie gdyńska siatkówka. Zajęcia odbywały się boso, kształciła się stopa i odbicie, a nie tylko wyskok, winda i zabij! - dodaje wuefistka starej daty, Maria Dziewałtowska-Surowiec.

Były lata, kiedy siatkarze II LO nie mieli sobie równych w województwie i w kraju. Prym wiodły też gimnastyczki na czele z mistrzynią Polski, Wiesławą Skowronek. - Był również olimpijczyk Sławomir Romanowski z Floty Gdynia. Nie raz strzelał do tarcz w szkolnym korytarzu, a my, żeby dostać się po lekcjach do szatni, chodziliśmy na czworaka. Nieco amunicji śrutowej latało nam nad głowami - śmieje się Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ.

Wychowanie fizyczne odgrywało w "Dwójce" ważną rolę. Poza grami zespołowymi i lekkoatletyką, nauczyciele eksperymentowali z niszowymi na Wybrzeżu dyscyplinami. Były próby treningów łyżwiarstwa szybkiego na zaimprowizowanym lodowisku przy szkole, były też zajęcia narciarstwa. - Profesor Franciszek Manikowski wyciągnął kiedyś biegówki i śmigaliśmy po ścieżkach okolicznych lasów wokół szkoły. Pierwszy raz w życiu miałem na nogach takie narty! Później pożyczyłem te biegówki i szlifowałem prawdziwe trasy w Zakopanem - nie kryje radości Sławomir Kitowski, autor i  wydawca książek oraz fotografik.

Poza sportem, uczniowie "Dwójki" garnęli się do harcerstwa. Były obozy, wyprawy i nocne ćwiczenia. - Pamiętam noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku. Akurat uczestniczyliśmy w nocnej grze harcerskiej. Kiedy przy akompaniamencie gitary wracaliśmy sporą grupą ulicami Gdyni zaskoczył nas widok wielu wozów milicji. Być może zaskoczenie było obopólne, bo nikt nas nie zatrzymał - wspomina prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek

Młode lwy, karne pompki i lekcje kroju

Tak wyglądała nauka obróbki metalu. Tak wyglądała nauka obróbki metalu.
A to już lekcja modnego kroju. A to już lekcja modnego kroju.
Sport i zajęcia pozalekcyjne ustępowały jednak miejsca nauce. Witold Spica próbował przekonać uczniów do literatury, Jadwiga Zakrzewska do całek, a Halina Bojarowa regularnie odpytywała na lekcjach języka rosyjskiego. Były doświadczenia w gabinetach fizycznym i chemicznym, nauka modnego kroju i prace ręczne. W czasie przerw palenie za narożnikiem szkoły, a czasami też niedozwolone wyprawy.

- Chodziliśmy razem z Witkiem na film "Młode Lwy", który leciał w gdyńskim kinie Atlantic. W maju 1962 roku byliśmy na nim około 10 razy, oczywiście w godzinach szkolnych. Do dziś pamiętam główną rolę Marlona Brando - wspomina Apoloniusz Łysejko.

Młodzi kinomani zostali tymczasowo zawieszeni w prawach ucznia. Jeszcze kilka lat wcześniej groziłoby im wyrzucenie ze szkoły. Do dziś w "Dwójce" wyrozumiałość sąsiaduje z dyscypliną. - W każdym razie, kiedy czasami coś się wymskło, to były karne pompki i przysiady. Może to nawet dobrze wpłynęło na nasze figury - śmieje się Marcelina Osińska, kapitan Cheerleaders Gdynia, która opuściła szkolne mury kilka lat temu.

Co roku ukończeniem "Dwójki" może pochwalić się ponad dwieście osób. Wśród absolwentów są między innymi: były minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Janusz Kaczmarek, były przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek oraz biznesmen Ryszard Krauze. II LO ukończyli także neurochirurg prof. Paweł Słoniewski, malarz prof. Kiejstut Bereźnicki, poeta Ernest Bryll i gitarzysta "Czerwonych Gitar" Jerzy Kossela.

Starsi absolwenci pamiętają przeważnie lekcje jęz. angielskiego i rosyjskiego. Młodsi głównie francuskiego. W latach 90. w szkole nastąpiła rewolucja. "Dwójka" postawiła na język Napoleona, BalzacaLouisa de Funès.

- Szkoła słynie przede wszystkim z oddziałów dwujęzycznych, które są z językiem francuskim. Mamy trzy przedmioty, które nauczane są w tym języku: chemię, historię i geografię - wyjaśnia Elżbieta Zaręba, dyrektor II Licem Ogólnokształcącego.

Francuskiego uczą się się nie tylko w szkole, ale też podczas pobytów we Francji. - Uczniowie III klasy liceum oddelegowani są do uczenia się w liceach francuskich. Wyjeżdżają na rok, zdają maturę i dzięki temu mają możliwość studiowania we Francji - opowiada nauczyciel jęz. francuskiego, Sławomir Tyborski.

Ponadto wśród kilku szkolnych teatrów działa także francuskojęzyczny. Uczniowie prezentowali się już we Francji i na Litwie. Teraz czeka ich wyjazd do Turcji. - Francuski jest językiem niszowym, a młodzież chce być inna w tym wieku, więc francuski doskonale wpisuje się w ich inność. Poza tym pracodawcy nie pytają już, czy ktoś zna angielski. Pytają: co jeszcze? I francuski jest dodatkowym argumentem przy staraniu się o pracę - przekonuje Tyborski.

Szkoły z historią to cykl poświęcony dziejom trójmiejskich gmachów i szkół, które w nich funkcjonują. W kolejnym odcinku zaprezentujemy VIII Liceum Ogólnokształcące w Gdańsku.

Miejsca

  • II LO Gdynia, Wolności 22B

Opinie (88) 9 zablokowanych

  • to były czasy.... (2)

    4 lata spędzone w murach tej szkoły niezapomniane. prof. Wojciech Rylski - niezapomniane lekcje z fizyki cztery pały pod rząd, a potem 4...., działo się, oj działo:)

    • 22 0

    • (1)

      Mat-Fiz 1997-2001, również dołączam do wspomnień Fizyki z profesorem Rylskim. Największy stres jaki przeżyłem w szkole, ale jakie wspomnienia :) I niezapomniana 3 klasa: półrocze 2 (po serii pał :) ), a na koniec 4 :) Pan Rylski jak nikt inny pokazywał, że nie ma dróg na skróty i trzeba dać z siebie jak najwięcej. Dziękuję za tą lekcję życia.

      • 8 2

      • Do tej pory mam koszmary

        Mat fiz 2000 oczywiście przez naucz. Rylskiego który niczego mnie nie nauczył.

        • 1 1

  • Angielska 1997-2001

    Cudowne czasy! Pozdrowienia dla Wszystkich z WC Squadu i Klubu Peta ;)

    • 10 1

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Szkoły z historią: II LO w Gdyni

    Matura 1977

    Absolwentem II LO jest obecny Rektor AM w Gdańsku, pozdrawiam wszystkich

    • 6 2

  • Bo w IV e bez przerwy wypoczywa się ...

    Profesorem od wiewiórki Basi był niezapomniany prof.Paweł Kupper. Przypomniał mi się jeden greps z Jego lekcji chemii.Wszyscy pamiętamy te chwile grozy kiedy po sprawdzeniu listy obecności profesor Kupper wodził palcem po liście szukając ofiary do przepytania . W tym momencie jeden z kolegów ( Mariusz S. ) zrywał sie i mówił :" Panie profesorze a " Kowalski " się nauczył bo chce poprawić ocenę ale wstydzi się zgłosić ! I nie było zmiłuj , " Kowalski " lądował przy tablicy.Pytanie następnych utrudnialiśmy odkręcaniem kurków palników gazowych , które stały na każdym laboratoryjnym stole . Ej działo się !

    • 14 1

  • Kuczkowska

    Zagadka-ile było potrzebnych zeszytów do geografii na klasę 27 osobową?

    • 9 1

  • Najwspanialsi uczniowie (1)

    Uczyłam kiedyś matmy w dwójeczce i najmilej wspominam uczniów Maciasa, Gaziego, Bartasa, Skurę, Brodiego, Barona, Kalinosia, Rysia i innych....

    • 8 3

    • Czyżby rocznik '97-'01?

      • 0 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Szkoły z historią: II LO w Gdyni

    W ostatnich latach bardzo dużo nauczycieli poumierało,

    podobnie jak w VI LO.

    Rasmus, Miszczuk-Wróbel, Pawlina..

    Koło roku 2004 główna aula była przez długi czas wyłączona z użytku, ściągali parkiet. Plotki mówiły, że demontują azbest, ciekawe czy to nie jest jedna z przyczyn...

    • 0 1

  • Ech... to były czasy!

    Pan prof. Tecław, Tecław i jeszcze raz Tecław! Te opowieści o podróżach Trabantem (wyższość kultury technicznej DDR nad innymi wytworami przemysłu motoryzacyjnego) no i oczywiście Tecław w roli "pogromcy dzików" grasujących na sopockim Brodwinie. "Story" nie do wyjęcia!
    A na poważnie Pan prof. P. Kupper. Niestety odprowadziliśmy go w ostatnią drogę na cmentarzu w Kwidzynie. Jak my żeśmy się wtedy schlali. Grabarze, przykro to mówić, też byli pijani w sztok. Bachu - dzięki za to, że przywołałeś ich wtedy do porządku.
    Co za czasy...

    • 10 0

  • ...szok.

    po Twoim wpisie sądzę, że jesteś młodym człowiekiem. Pani prof. Mańkowska nauczyłaby Cię na całe życie, że szok jest sam z siebie porażający.

    • 4 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Szkoły z historią: II LO w Gdyni

    Po co komus dzisiaj francuski???

    Francuski ?? Smiech na sali strata czasuuu. Lepszy juz rosyjski nie mowiac o hiszpanskim czy niemieckim . A numer uno to jest angielski

    • 6 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Kultura wzmacnia. kultura krzepi! Bałtyckie Perły Kultury

warsztaty, spotkanie, konsultacje

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie zwierzęta oprócz ryb żyją w Bałtyku?

 

Najczęściej czytane