• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejscy studenci słono płacą za życie na własny rachunek

Magdalena Siwerska
13 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Inez to studentka Uniwersytetu Gdańskiego. Choć nie wie, czym jest solidny odpoczynek, nie narzeka i z uśmiechem pracuje, aby studiować wymarzoną oceanografię. Inez to studentka Uniwersytetu Gdańskiego. Choć nie wie, czym jest solidny odpoczynek, nie narzeka i z uśmiechem pracuje, aby studiować wymarzoną oceanografię.

Student też człowiek, a człowiek musi jeść i to całkiem sporo. Do tego przydałby się także własny kąt i jakaś rozrywka. Dopóki wszystkie rachunki trafiają w dłonie rodziców, życie jest istną sielanką. Kiedyś pora jednak dorosnąć. Sprawdziliśmy, jak z zarządzaniem finansami radzą sobie młodzi ludzie z trójmiejskich uniwersytetów.



Ile pieniędzy wydajesz miesięcznie na swoje utrzymanie?

Mieszkanie, jedzenie, komunikacja miejska i wszystko inne, co związane z życiem, słono kosztuje studentów, którzy zdecydowali się studiować w Trójmieście i zamieszkać na stancji lub w akademiku. Sprawdziliśmy, jakie są realia Trójmiasta i na jakie miesięczne wydatki studenci muszą być przygotowani.

Aby studiować, musi pracować

Inez jest studentką oceanografii na Uniwersytecie Gdańskim. Do Trójmiasta przyjechała trzy lata temu z Bydgoszczy. Chcąc uczyć się na wymarzonym kierunku musi utrzymywać się sama. Studiuje stacjonarnie, a mimo to pracuje 100 godzin miesięcznie, aby zdobyć 1 000 zł.

- W Bydgoszczy byłam przyzwyczajona do trochę innych standardów życia, więc szczerze mówiąc koszty utrzymania tutaj są dla mnie dość spore. Mimo tego, że mój wydział jest w Gdyni, przez cztery semestry wynajmowałam pokój za 500 zł w Gdańsku. Od rodziców nie otrzymywałam i do dziś nie otrzymuję żadnego wsparcia finansowego. Siłą rzeczy musiałam znaleźć zatrudnienie - opowiada Inez. - Na początku pracowałam przy promocji lokali gastronomicznych około 40 godzin tygodniowo. Plus był taki, że miałam zagwarantowane posiłki i zamiast 300 zł na wyżywienie wydawałam wtedy 150 zł. W to miejsce jednak i tak pojawił się koszt biletu metropolitarnego, czyli 110 zł, gdyż musiałam podróżować po całym Trójmieście.
Jak wygląda portfel studenta? Rosną ceny, oszczędności młodych ludzi topnieją Jak wygląda portfel studenta? Rosną ceny, oszczędności młodych ludzi topnieją

Zabawa we własny dom wymaga wielkiego zaangażowania i pieniędzy. Podobnie dzieje się i ze studiowaniem.

- Miesięcznie na środki czystości i te do higieny osobistej przeznaczam ok. 50 zł. Warto też pamiętać o kosztach uczelnianych, aby przygotować się do egzaminu i zajęć trzeba odwiedzać punkty ksero. Czasami zostawiałam tam na miesiąc 30 zł. Radzę sobie, bo chcieć to dla mnie móc, ale prawda jest taka, że ciężko wstawać na uczelnię o 6 rano, jeżeli o 2 wróciło się do domu - podsumowuje Inez.
W grupie raźniej i taniej

Dwaj Tomkowie i Krzysiek to studenci Akademii Morskiej w Gdyni. Właśnie rozpoczynają trzeci rok zmagań z planowaniem własnych wydatków. Zgodnie twierdzą, że to rozsądek jest drogą do sukcesu. Dwaj Tomkowie i Krzysiek to studenci Akademii Morskiej w Gdyni. Właśnie rozpoczynają trzeci rok zmagań z planowaniem własnych wydatków. Zgodnie twierdzą, że to rozsądek jest drogą do sukcesu.
Krzysiek i dwóch Tomków to studenci elektroautomatyki okrętowej na Akademii Morskiej w Gdyni. Cała trójka pojawia się na liście najlepszych studentów, a ich konta zasilane są z uczelnianych funduszy co miesiąc kwotą 500 zł. Utrzymują się sami - dzięki stypendium i pieniądzom, które zarobili w wakacje 1 000 zł nie jest wygórowaną sumą.

- Do Trójmiasta przyjechałem z niewielkiej miejscowości na Górnym Śląsku, pędzony marzeniami o bezkresnych, morskich podróżach - opowiada Krzysiek. - W studenckich wydatkach największą część zajmują oczywiście koszty zamieszkania i wyżywienia. Najtańszą opcją jest akademik. To jednak dość specyficzne miejsce dla ludzi o mocnych nerwach. Jasne, że taka integracja akademicka ma swoje zalety, ale jako człowiek, który lubi dobrze się wyspać i uczyć w spokoju, wybrałem stancję. Pokoje 1-, 2- lub 3- osobowe można wynająć w cenie od 400 do 700 zł.
Spokój i ciszę wybrał też Tomek. W jego przypadku koszty utrzymania sięgają ok. 1 500 zł, z czego ponad 2/3 to opłaty za kawalerkę. Jego imiennik także solidarnie pominął ofertę akademików.

- Mieszkam z dwoma kumplami z roku. Ok. 500 zł miesięcznie wydaje każdy z nas na pokój i przy dobrym zarządzaniu pieniędzmi, za drugie tyle można spokojnie wyżyć kolejny miesiąc, uwzględniając przy tym zakup artykułów gospodarczych i ksero na uczelni. Zdecydowanie najwięcej pieniędzy w życiu studenta przeznaczanych jest na imprezy. Osobiście lubię wypić trochę droższy alkohol i przyznam, że jest to możliwe, jednak tu dochodzimy do trudnego dla niektórych wyboru: iść w jakość, czy w ilość, i na to pytanie każdy student codziennie odpowiada sobie sam - podsumowuje drugi z Tomków.
Miejscowi wynajmują pokój u rodziców

Bartek jest studentem Akademii Morskiej w Gdyni. Mieszka z rodzicami, ale dzięki zdrowej umowie dokłada się do rachunków, oszczędzając kilkaset złotych, które musiałby płacić za wynajem. Bartek jest studentem Akademii Morskiej w Gdyni. Mieszka z rodzicami, ale dzięki zdrowej umowie dokłada się do rachunków, oszczędzając kilkaset złotych, które musiałby płacić za wynajem.
Bartek studiuje nawigację na Akademii Morskiej w Gdyni. Mieszka z rodzicami, ale jest od nich niezależny finansowo. Wspólnie stwierdzili, że wynajem dodatkowego pokoju w Trójmieście to zbędny wydatek.

- Chciałem się usamodzielnić, dlatego wyszedłem z inicjatywą wyprowadzki. Nie miało to jednak większego sensu. Umówiliśmy się z rodzicami tak, że za dołożenie do rachunków 300 zł mam swobodę i brak pytań z serii "o której będziesz w domu" - opowiada Bartek.
W semestrze zimowym Bartek utrzymuje się z pieniędzy zarobionych w sezonie, a w kolejnym pracuje dorywczo w gastronomii lub udziela korepetycji.

- Z pracy weekendowej do kieszeni wpada mi ponad 500 zł, z czego 200 przeznaczam na wyżywienie w ciągu dnia. Przynajmniej raz w miesiącu lubię też kupić nowe ubrania. Imprezy? Minimum dwa razy w tygodniu, więc kolejne 100 zł, a często i więcej. Do tego nie może zabraknąć biletu miejskiego i kilkudziesięciu złotych na ksero, gdzie w czasie sesji zostawiam fortunę. Miesięczne wydatki nie przekraczają w moim wypadku 1 000 zł - podsumowuje Bartek.
Studenckie potrzeby a rozsądek

Małgosia jest studentką Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Studiuje dziennie, w wolnym czasie pracuje. Choć wie, jak bardzo cieszy każdy przypływ gotówki, nigdy nie stawia pieniędzy ponad naukę. Małgosia jest studentką Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Studiuje dziennie, w wolnym czasie pracuje. Choć wie, jak bardzo cieszy każdy przypływ gotówki, nigdy nie stawia pieniędzy ponad naukę.
Małgosia studiuje systemy informacyjne w bezpieczeństwie na Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Zaczynając studia liczyła się z tym, że będzie musiała samodzielnie dysponować pieniędzmi.

- Nim trafiłam do Gdyni, pracowałam sezonowo, więc już jakieś doświadczenie w zarządzaniu własnymi finansami miałam. Nie żyję jednak jak stereotypowy student, który "je kanapkę przekładaną kanapką". Jeżeli mam na coś ochotę to po prostu to kupuję i już, ale staram się, żeby były to rzeczy praktyczne. Przy wydatkach jestem raczej rozważna. Do tej pory otrzymywałam stypendium w wysokości 500 zł. Staram się nie obciążać rodziców kosztami mojego utrzymania i planować je tak, aby jak najmniej "wyciągać" od nich pieniędzy. Będąc na drugim roku studiów stacjonarnych I stopnia podjęłam pracę, dzięki której do kieszeni wpada mi ok. 1 tys. zł - wyjaśnia Małgosia.
Nikt nie jest w stanie uniknąć comiesięcznych opłat. Podstawą jest przejrzysty plan.

- Przewidując miesięczne wydatki zaczynam od tych obligatoryjnych, tj. wszelkie rachunki, w tym akademik. Następnie dodaję koszt biletu miesięcznego. Na jedzenie nie przeznaczam jakiejś określonej kwoty i podobnie jest z rozrywką. Tu, w zależności od miesiąca, koszty są różne. Lubię podróżować, dlatego staram się wydawać pieniądze z głową, tak żeby stać było mnie na wyjazdy. Myślę, że mając do dyspozycji 1 000 zł potrafię spokojnie przeżyć miesiąc - podsumowuje Małgosia.
Planowanie nie musi być nudne

Marcin to student Politechniki Gdańskiej. W planowaniu wydatków lubi wykorzystywać narzędzia takie jak Excel, aby łatwiej wyciągać wnioski na kolejne miesiące. Marcin to student Politechniki Gdańskiej. W planowaniu wydatków lubi wykorzystywać narzędzia takie jak Excel, aby łatwiej wyciągać wnioski na kolejne miesiące.
Marcin wybrał technologię ochrony środowiska na Politechnice Gdańskiej.

- Studia dają możliwość i jednocześnie faktycznie uczą studentów zarządzania wydatkami. Można do bólu eksperymentować z własnymi finansami zarówno w perspektywie długo- jak i krótkoterminowej - mówi Marcin. - Ciekawą metodą jest stworzenie np. w Excelu swojego budżetu, w którym zaplanujemy swoje wydatki. Mając wszystko pod kontrolą, w klarownej formie np. wykresów, łatwiej jest coś zaoszczędzić.
Finanse i miesięczne wydatki Marcina na studenckie życie nie odbiegają znacznie od wydatków jego poprzedników.

- Mój miesięczny budżet jest zmienny, a wydatki staram się równoważyć z zarobkami. Na akademik i jedzenie potrzebuję ok. 600 zł miesięcznie. Zdarza się, że upoluję coś na promocjach w dużych sklepach, czy zaplanuję dietę tak, że akurat uda się zaoszczędzić. Oczywistymi wydatkami są też bilety komunikacji miejskiej, choć i te można ograniczyć przesiadając się na rower, rolki lub po prostu wybierając zwyczajny spacer. Sumując wszystko, bez większego problemu mogę zamknąć się w 1 000 zł - kalkuluje Marcin.
Zdawałoby się, że życie za 1 000 zł to prawdziwe kino akcji. Wygląda jednak na to, że studencki byt rządzi się innymi prawami i całe szczęście, wcale nie wymaga aż tak wielu wyrzeczeń.

Miejsca

Opinie (109) 9 zablokowanych

  • A na czyj rachunek miałoby być? (2)

    • 40 3

    • Co za ankieta...

      Co za miarodajne przedziały...

      • 4 0

    • Jak to czyj państwa, jak za komuny. praca była i było ok.

      • 1 1

  • Nie tylko studenci ... wszyscy mają ciężko. (5)

    Ba, na studentów dziennych pracują wszyscy ... oprócz nich. To dzięki naszym podatkom mogą studiować.

    • 84 35

    • (2)

      Oczekujesz podziękowań za twój podatkowy dar?

      • 29 17

      • (1)

        nie, oczekuję że pójdą się utopić. będzie można tą kasę oddać potrzebującym wtedy.

        • 6 11

        • A kto Tobie zabrania rozpocząć takowe studia ? Jeśli masz szanse to korzystaj i nie zazdrość .

          • 6 4

    • niestety, pracujemy na polityków takze, a to już mi sie nie podoba

      • 12 3

    • olaboga

      A no tak bo studenci nie płacą żadnych podatków nie? Żyją w próżni i mają wszystko, podkreślam, wszystko za darmo

      • 7 3

  • A najlepsze jest, że wielu studiuje jedynie dla papierka (4)

    A potem zdziwienie i żale, że pracodawcy o tym wiedzą. Studia dzienne to strata czasu i wywalanie kasy w błoto, blokada 5 lat na rynku pracy, a potem płacz, że nie ma pracy po psychologii, zarządzaniu czy etnografii.

    • 48 28

    • Niesamowicie odkrywcza opinia. Masz jeszcze jakieś równie oryginalne przemyślenia?

      • 18 1

    • skończyłeś socjologię chyba

      takie wnioski wyciągasz.

      • 11 2

    • a po AWF-ie jest ?

      • 4 1

    • i po socjologii i po zarządzaniu jest masa pracy

      • 5 2

  • chyba rodzice...

    • 10 2

  • Kto to liczył ? (8)

    150-200 zł na jedzenie ? Bez stołowania się na mieście wychodzi dziennie minimum 10 zl, czyli 300 zł.

    Pokój za 500 zł ? Chyba bardzo daleko i stan PRL-owski.

    Reszta w normie.

    • 157 4

    • Potwierdzam (4)

      Wyssane z palca, poproszę redakcję o jadłospis za 200-300zł na miesiąc ??!!

      • 58 1

      • Da się ja wydaję 300 zł miesięcznie i (3)

        niczego nie odmawiam sobie. Jedynie nie jadam słodyczy bo nie lubię.

        • 3 28

        • (2)

          No to podaj jadłospis za 300 zł miesięcznie

          • 22 1

          • youtube.com/watch?v=ZHHOYmERmDc (1)

            prosze youtube.com/watch?v=ZHHOYmERmDc

            • 3 7

            • czyli można

              tylko trzeba chciec.

              • 4 5

    • Prawda

      10 zł na obiad to i tak stanowczo za mało, chyba że ziemniaki i kotlet pożarski w mleczaku.

      Wynajem?
      Za 1 os. pokój 700 zł w znośnej lokalizacji.

      • 18 2

    • da się pokój za 500zł (1)

      wynajmuję samodzielny pokój za 470zł na morenie. standard normalny, mieszkanie wyremontowane.
      moi znajomi mają za 500zł własne pokoje na dolnym wrzeszczu (w bloku), standard lekki prl, ale całkiem spoko.
      trzeba dobrze poszukać i heja.

      • 5 1

      • Takich miejsc jest malo :)

        Mam znajomych ktorzy wynajmuja, sam tez wynajmowalem pokoj i ceny nie schodza ponizej 600 bez oplat (choc akurat to nowe mieszkanie) ale z poszukiwan innych ceny padaly nawet 750 w zwyklym blokowisku.

        Co do jedzenia to dziwne bo ja sam wydaje na jedzenie miesiecznie min 600zl a wcale duzo nie jem :) wiec dla mnie jak czytam 200 czy 300 zl to wybaczcie ale na samym zielsku to ja bym nie wyciagnal :) (a znam takich co dziennie zjedza 2 kromki albo serek z pomidorem i starczy:) to faktycznie wtedy moze i 200max wyda :) )

        • 18 2

  • Ciekawi mnie jedno, czy to autentyczne opowieści, autentyczni ludzie (1)

    czy tylko wymyślone na potrzebę napisania artykułu, tak jak np Jerzy Stuhr w "Obywatelu Piszczyku" wypełniał ankiety wcielając się w różne osobowości i wymyślając ich opinie :-) tak żeby wszystko ładnie wyglądało.

    • 49 4

    • wymyslone

      • 12 0

  • 300 zł? (3)

    Czegoś nie rozumiem. Jestem matką studenta. Nie wyobrażam sobie, żeby na swoich studiach, mieszkając z nami, dokładał się do rachunków. Z czego? Jak osoba, która jest na zajęciach od 8 do 18 codziennie miałaby na to zarobic? Dodam, że syn studiuje medycynę (2 rok) i non stop siedzi w książkach.
    W naszym wspólnym interesie jest, by był dobrym lekarzem dlatego nie każemy mu pracować w trakcie studiów. Coś za coś.

    • 118 17

    • To jest pani dobrym rodzicem. Nie kazdy student ma oparcie w rodzinie. Nie kazda rodzine stac na to by wyslac dziecko x km od domu I placic za wszystko.

      • 67 3

    • jako mama kilkorga dzieci popieram wypowiedź Anny (1)

      jeśli stać- niech się kształcą,
      dwoje z moich dzieci skończyło studia, pracują,
      młodsze po maturze dobrze zdanej, ale niechętne, by studiować- praca i nauka w policealnej- zdobycie zawodu.

      • 29 0

      • Gratulacje dla mamy kilkorga dzieci!

        Fajnie, ze dopilnowala Pani aby dzieci ukonczyly planowo nauke, ktora same wybraly. Wiele matek ma niestety z tym klopot. Dzieci ciagna kase latmi a w efekcie ani zawodu, ani pracy. Strata kasy i czasu rodzicow, ktorzy mogliby wypoczac za ta kase...

        • 13 2

  • Co to znaczy ;; slono placa za zycie ? placa tyle samo jak inni . (1)

    Chyba nie mysla ze mamy ich utrzymywac. Jak ich utrzymuja rodzice to ich problem . Lecz jak chca zyc sami to musza zyc tak jak inni. Kazdy moze mowic ' slono place za zycie '' . Nie bardzo rozumiem zawsze jakies zale studentow .bo studiuje to nie mam pieniedzy ! tyle ze mozg chyba ma i doskonale wie ze chcac studiowac dziennie musi miec jakies zrodlo utrzymania lub pracowac niestety . Na calym swiecie ten problem rozwiazano i nawet w USA dzieci tzw. bogaczy '' majka wrecz obowiazek w czasie wakacji isc do pracy i sobie zarobic na studia .I to w USA zadna rzadkosc lecz normalnosc ze w czasie wakacji syn bogacza milionera stoi za lada i podaje burgery i tyle. Ludzie musza sie nauczyc oszczednosci i zadne '' programy '' tego nie zastapia bo albo chcesz studiowac albo miec komoreczki i balangowac. Polacy zbyt duzo wydaja bezmyslnie bo oczy widza nowe promocje na telefoniki i bzdeciki to juz mimo ze ma telefon pol roku to leci jak cep bo chce nowyyyy )) a najlepiej dwa i hamburgery , satelitki , komputerki i wszystko . Jak chcesz byc zamozny to oszczedzaj nawet 10 zl miesiecznie jako nawyk . Bogaci sie posluguja paroletnim telefonem a tylko biedni lataja i wydaja szmal w Macu i na komoreczki. Dieta tez sluzy zdrowiu wiec jak pojesz suche bulki z jogurtem to bedziesz zdrowszy niz ci zracy burgery i cole.......... Do maszyn ! do maszyn !!!)

    • 51 12

    • komputerki ti ti ti. że o wódzie, fajurkach, zielu nie wspomnę.

      • 5 1

  • Studenci to jakiś żart (7)

    znam taką parę, ona studentka a on pracuje. Z jednej pensji na pewno się nie utrzymają, wynajmują kawalerkę za 1300 zł Na wekkend do rodziców i wałówę przywożą i tak sobie żyją. Teraz tak to wygląda, niby się wyprowadzają a jedną nogą przy rodzicach.

    • 58 7

    • (1)

      Mama zdalnie steruje a jak nie pasuje to i słoików niet

      • 21 2

      • nudni juz jesteście z tymi słoikami

        • 2 1

    • zawsze od początku świata rodzice pomagają dzieciom, jeśli maja z czego (1)

      • 34 1

      • Dokładnie, a potem my będziemy pomagać swoim. To chyba akurat normalne :)

        • 22 1

    • Słoiki (2)

      brudasy

      • 3 10

      • to umyj a nie marudzisz,zakrętke też

        • 11 2

      • Brudasy bez kultury - burki takie , że dzień dobry nie potrafią powiedzieć.

        Jak to było w filmie , że świni dzika nie zrobisz

        • 0 1

  • (9)

    Tak studentom ciężko to skąd mają takie wypasione bryki , drogie perfumy i dobre ciuchy.

    • 52 8

    • nie pytaj (1)

      ja nie moge nawet odpowiedziec bo cenzura tu zaraz to wytnie.

      • 13 4

      • znów pojechała do Saint Tropez, znów męczyła się, Boże drogi, znów na jachtach myła podłogi; tylko czemu ręce ma białe - chciałem zapytać, zapomniałem....

        • 37 1

    • Galeria...Nki (2)

      Jest cos takiego jak galerianki

      • 4 0

      • Gdzie ??? szukam iszukam i znaleźć nie mogę a taniej wychodzi galerianka raz na jakiś czas niż w domu jęcząca baba na utrzymaniu.

        • 0 0

      • podchodzi galerianka do Chińczyka i mówi : kup mi jeansy to zrobię ci loda a Chińczyk do niej : kup mi loda to zrobię ci jeansy :)

        • 1 0

    • nie generalizujcie...

      a może warto zauważyć, że jakaś część studentów nie równa się wszystkim studentom?
      niektórzy żyją bardzo biednie bo ich nie stać na nic ale chcą się kształcić i się udaje. Niektórzy są zaradni i w każdej wolnej chwili chodzą do pracy i są w stanie się utrzymać. A są też tacy, którzy mają bogatych rodziców, którzy dają dużo kasy na każde zawołanie..

      • 9 2

    • pracowitość (2)

      Jak ja studiowałam (5 lat po studiach jestem), mieszkałam z rodzicami. Nie chcieli ode mnie pieniędzy na rachunki I jedzenie (proponowałam nie raz), mama tylko mówiła: odłóż sobie dziecko te pieniążki.
      A ja- studia dzienne, po wykładach jeździłam do dzieci dając korepetycje z angielskiego, a w piątki I weekend pracowałam jako barmanka, dostałam też stupendium naukowe- 500zł/m-c. Sumując dochody wychodziło mi ok 2-3tys miesięcznie. przez pięć lat studiów płaciłam za swoje podróże, ciuchy, fryzjera I inne... Udało mi się kupić mój pierwszy samochód- 12-letnie Polo :) I odłożyć 25tys zł. Po studaich miałam z czym startować w dorosłe życie :)
      Jak się chce to się szuka sposobu, jak się nie chce, to sie szuka powodu!

      • 8 3

      • Kolanka starte pewnie Kasiu.

        • 0 0

      • Masz fajnych rodzicow, ktozy od poczatku na Ciebie lozyli ,od malenkosci.... hm... Co to za studia gdzie pracujesz w barze, studiujuesz , masz czas na dawanie korypetycji, do tego dostajac stupendium???
        Z checia wybiore go jako nastepny?

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Student Maritime Conference 2024

60 - 480 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Do chorób cywilizacyjnych nie zaliczamy:

 

Najczęściej czytane