• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudna sytuacja psychiatrii. "Za chwilę nie będziemy funkcjonować"

Piotr Kallalas
24 maja 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
"Wyceny świadczeń od wielu lat są niskie, a w tym roku w ogóle nie uległy zmianie przy jednoczesnym istotnym wzroście kosztów. To jest dla nas wielki problem, który powoduje generowanie dużej straty finansowej szpitala". "Wyceny świadczeń od wielu lat są niskie, a w tym roku w ogóle nie uległy zmianie przy jednoczesnym istotnym wzroście kosztów. To jest dla nas wielki problem, który powoduje generowanie dużej straty finansowej szpitala".

Trzykrotnie wzrosła liczba prób samobójczych u nieletnich na Pomorzu w czasie pandemii. - Z każdym miesiącem rośnie przerażająca świadomość tego, co będzie się działo już za chwilę. Ostatnią falą epidemii będą właśnie problemy psychiczne - podkreśla dr n. ekonom. Mariusz Kaszubowski, dyrektor naczelny Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. prof. Tadeusza Bilikiewicza w Gdańsku, z którym rozmawialiśmy między innymi o obecnej dostępności do opieki, największych problemach polskiej psychiatrii, sytuacji gdańskiego szpitala i bieżących reformach.



Czy w ciągu ostatniego roku korzystałe(a)ś z pomocy psychiatrycznej?

Minął pierwszy rok, odkąd objął pan stery na Srebrzysku. Wszyscy wiedzieli, że będzie trudno - nie było zaskoczeń?

Dr n. ekonom. Mariusz Kaszubowski: Spodziewałem się trudnej sytuacji, o czym świadczy również fakt, że konkurs na to stanowisko był kilkukrotnie nierozstrzygnięty. Polska psychiatria od wielu lat znajduje się w trudnym położeniu, do czego niestety dokłada się również obecna epidemia COVID-19. Nasz szpital był zresztą jednym z pierwszych w Polsce, w którym wykryto ognisko koronawirusa - przez półtora miesiąca byliśmy całkowicie zamknięci. Dodatkowo ośrodek borykał się już wcześniej z innymi problemami.

Z miesiąca na miesiąc pewne rzeczy prostowaliśmy, ale także uczyliśmy się żyć i funkcjonować w nowej rzeczywistości. To był trudny rok i nie spodziewałem się tak dużego wyzwania. Wiele rzeczy zostało rozpoczętych, część zakończonych, ale jeżeli mówimy o pewnym programie naprawczym, to nie jest to działanie rozpisane na kilka czy nawet kilkanaście miesięcy, lecz proces przewidziany na znacznie dłuższy okres.

Czy były momenty krytyczne?

Wciąż walczymy i wciąż jest trudno. Czasami mimo dobrych chęci, motywacji i zaangażowania pojawiają się problemy, których wydaje się, że nie da się przeskoczyć, ale i tak uważam, że warto próbować. Staram się, by wszystkie działania, których celem jest poprawa sytuacji szpitala, były wprowadzane w myśl zasłyszanej zasady "3 x P", czyli z korzyścią dla pacjenta, pracownika i podmiotu.

Czytaj też: Pandemia rujnuje psychikę? Rośnie liczba samobójstw

Mając obecną wiedzę, jest pan spokojniejszy?

Jestem spokojniejszy, jeśli chodzi o słuszność wyznaczonej ścieżki zmian. Natomiast wiele rzeczy może się jeszcze zdarzyć w kontekście reformy polskiej psychiatrii czy też przygotowywanym projekcie dotyczącym upaństwowienia szpitali. Osobiście rozpocząłem proces pewnych zmian, który rozkłada się na lata. Jeżeli będzie mi dane, to będziemy dalej iść do przodu.

W polskiej psychiatrii od lat mówi się o trzech elementach stanowiących naczynia połączone, które bardziej wpisują się w zasadę "3 x B" - braku zmian systemowych, braku odpowiedniego finansowania i braku zasobów kadrowych.

Wyceny świadczeń od wielu lat są niskie, a w tym roku w ogóle nie uległy zmianie przy jednoczesnym istotnym wzroście kosztów. To jest dla nas wielki problem, który powoduje generowanie dużej straty finansowej szpitala. To też łączy się z kolejnym elementem, a więc problemami z zatrudnieniem. Rynek komercyjny powoduje pewien drenaż kadr, gdyż luka płacowa między sektorem prywatnym a publicznym cały czas rośnie i sprawia, że ten drugi nie jest konkurencyjny.

W prywatnych gabinetach mamy też mniejszy zakres odpowiedzialności i pracę na innych warunkach. Pamiętajmy, że szpitale publiczne nie działają na wolnym rynku - jesteśmy zobowiązani do wykonywania określonych świadczeń często po odgórnie określonej wycenie, natomiast udział kosztów wynagrodzeń jest tutaj największy.

Czytaj też: Szpital psychiatryczny w czasie pandemii. Z czym musi się zmagać?

"Otworzyliśmy poradnię psychologiczno-psychoterapeutyczną  dla dzieci i młodzieży, poszerzamy poradnie zdrowia psychicznego dla dorosłych, chcemy zwiększyć oddział sądowy oraz oddział dzieci i młodzieży". "Otworzyliśmy poradnię psychologiczno-psychoterapeutyczną  dla dzieci i młodzieży, poszerzamy poradnie zdrowia psychicznego dla dorosłych, chcemy zwiększyć oddział sądowy oraz oddział dzieci i młodzieży".
Jak ocenia pan obecnie nieco pełzającą reformę prof. Balickiego i wprowadzenie Centrów Zdrowia Psychicznego?

Wydaje się, że jest zasadne wprowadzenie kompleksowej opieki na poziomie regionów - od wsparcia ambulatoryjnego, przez terapię środowiskową, po oddziały stacjonarne. Natomiast obecna forma zmian w psychiatrii dla dorosłych stawia pod znakiem zapytania funkcjonowanie takich szpitali jak Srebrzysko. Zakłada ona bowiem, że opieka stacjonarna w zakresie ogólnopsychiatrycznym - w naszym przypadku dotyczy to niemal 3/4 posiadanych łóżek - powinna być organizowana w szpitalach z dostępem do SOR-u.

Niezrozumiałym jest jednak brak skoordynowania reformy psychiatrii dzieci i młodzieży z reformą psychiatrii dla dorosłych. Wydaje się być uzasadnionym pod względem organizacyjnym i ekonomicznym, by oddziały psychiatryczne dla dzieci funkcjonowały przy oddziałach psychiatrycznych dla dorosłych, chociażby ze względu na wspólną Izbę Przyjęć.

Tymczasem jedna reforma zakłada powolne przenoszenie oddziałów dla dorosłych do szpitali wielospecjalistycznych, a druga reforma, dla dzieci i młodzieży, inwestuje w działalność obecnie prowadzoną w szpitalach głównie monospecjalistycznych. Ostatecznie może to przynieść negatywne efekty. Na pewno jest potrzeba powstania planu funkcjonowania ośrodków psychiatrycznych dla całego województwa, aby zwiększyć dostępność opieki. Inną kwestią jest z kolei rosnąca dysproporcja finansowania pilotażowych Centrów Zdrowia Psychicznego w porównaniu do pozostałych podmiotów udzielających świadczeń w zakresie psychiatrii. Znajdujemy się w sytuacji, w której centra się bilansują, a pozostałe podmioty zadłużają.

Czytaj też: Rusza nowa poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży

W jakiej kondycji finansowej jest obecnie szpital?

Niestety, mamy bardzo dużą stratę za rok ubiegły, która przekroczyła 8 mln zł, co wynika głównie z niewykonanych świadczeń. Narodowy Fundusz Zdrowia udzielał nam przez pewien okres co miesiąc zaliczek w wysokości 1/12 kontraktu przy niepełnej realizacji kontraktu, co było koniecznym dla utrzymania ciągłości działalności. W trakcie pandemii nie sposób jednak mieć 100 proc. obłożenia na wszystkich oddziałach. Żadna placówka psychiatryczna bowiem nie jest wstanie uniknąć pojawiających się ognisk koronawirusa. Wynika to z faktu, że pacjent po otrzymaniu negatywnego wyniku testu na COVID-19 przyjmowany jest na oddział, gdzie po paru dniach może okazać się jednak zakażonym. Z kolei pacjenci na 50-osobowych oddziałach psychiatrycznych nie są już izolowani, gdyż nie jest to możliwe ani technicznie, ani też organizacyjnie. W sytuacji pojawienia się zakażenia część pacjentów jest wypisywana do domu, część trafia do szpitali covidowych z oddziałami psychiatrycznymi, a pozostali pozostają pod obserwacją.

Czekamy, aż ognisko się wygasi, tzn. dopiero po tygodniu od ostatniego kontaktu z osobą zakażoną przy uzyskaniu u wszystkich pacjentów negatywnych wyników można otworzyć oddział, który to zapełnia się również przez kolejnych kilka tygodni. Nie sposób potem nadrobić utraconych "osobodni" - bo w takiej formie jesteśmy właśnie rozliczani. Z drugiej strony koszty stałe nie ulegają zmianie. Ten problem dotyczy wszystkich szpitali psychiatrycznych w całej Polsce. Pomimo wielu próśb nie wprowadzono rozwiązania systemowego polegającego na darowaniu tych niewykonań, czego nie można powiedzieć o ryczałcie otrzymywanym w podmiotach będących w tzw. sieci szpitali.

Gdzie szukać wsparcia psychologicznego dla dzieci?


Czy są jakieś wyjścia z tej sytuacji?

Wszyscy czekamy na zwiększenie wyceny świadczeń przez NFZ. Wysyłamy pisma, prośby oraz informujemy o trudnej sytuacji, mając świadomość, że nie jesteśmy jedyni. Jasne jest, że w obecnej sytuacji duża część pieniędzy w służbie zdrowia została skierowana w stronę walki z COVID-19. Powtarzam jednak, że dochodzimy do ściany i za chwilę nie będziemy w stanie funkcjonować w takich realiach finansowych. W tej sytuacji ciężar utrzymania jednostki jest w jeszcze większym stopniu przerzucony na właściciela, co obecnie ma już miejsce, gdyż Samorząd Województwa Pomorskiego oprócz wsparcia wielu inwestycji szpitala pokrył również stratę z lat ubiegłych.

Oczywiście nie ograniczamy się jedynie do oczekiwania na zmiany systemowe czy wzrost wyceny świadczeń - reorganizujemy strukturę udzielanych świadczeń - kierunek rozwoju to przede wszystkim poszerzenie w obszarze ambulatorium. Otworzyliśmy poradnię psychologiczno-psychoterapeutyczną dla dzieci i młodzieży, poszerzamy poradnie zdrowia psychicznego dla dorosłych, chcemy zwiększyć oddział sądowy oraz oddział dzieci i młodzieży. W ramach realizowanego programu naprawczego uzyskaliśmy pewne oszczędności w funkcjonowaniu pionu administracji oraz usług sięgające niemal miliona złotych rocznie, ale jest to i tak niewiele w porównaniu do rosnących pozostałych kosztów.

  • - Trzeba powiedzieć jasno, że większe finansowanie psychiatrii jest inwestycją, a nie kosztem, bowiem problemy ze zdrowiem psychicznym stanowią już chorobę cywilizacyjną, mającą poważne konsekwencje w produktywności społeczeństwa - mówi Mariusz Kaszubowski.
  • - Wciąż walczymy i wciąż jest trudno. Czasami mimo dobrych chęci, motywacji i zaangażowania pojawiają się problemy, których wydaje się, że nie da się przeskoczyć, ale i tak uważam, że warto próbować - zaznacza dyrektor WSP.
Dlaczego od wielu miesięcy o polskiej psychiatrii mówi się głównie w kontekście braku miejsc na oddziałach psychiatrii dziecięcej?

W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców mamy w Polsce najmniejszą liczbę psychiatrów w całej Europie - nawet Rumunia nas wyprzedziła. Jeżeli chodzi o psychiatrię dziecięcą, to jest jeszcze gorzej. Każde dziecko przyjmowane na oddział stacjonarny wymaga odpowiedniej opieki i hospitalizacji, która oparta jest również na pracy z rodzicami, innymi opiekunami prawnymi, sądami rodzinnymi, ośrodkami opiekuńczo-wychowawczymi. Do tego dochodzi obowiązek szkolny.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, ile czasu potrzeba przy opiece nad nieletnim pacjentem, to przy ograniczonej liczbie specjalistów nie sposób utrzymać jakości i bezpieczeństwa udzielanych świadczeń dla dużej liczby podopiecznych. Nie można ich pozostawić samym sobie, dlatego obecnie jesteśmy w stanie zapewnić opiekę 42 pacjentów. Pracujemy nad tym, aby zwiększyć liczbę miejsc, ale potencjał ludzki jest w tym wypadku główną determinantą. Udało nam się za to zwiększyć liczbę rezydentur - od maja mamy czterech dodatkowych rezydentów w zakresie psychiatrii dziecięcej. Inną kwestią jest ogromna potrzeba poszerzania pomocy ambulatoryjnej.

Czytaj też: Lęk przed powrotem do szkoły. "To zupełnie inne dzieci"

Stąd decyzja o otwarciu Poradni Psychologiczno-Psychoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży?

Tak. Widzimy ogromną potrzebę takiego wsparcia, a mieliśmy jeszcze pewien potencjał. Tylko w kwietniu udzieliliśmy 475 świadczeń, a więc ponad określony limit. Zainteresowanie jest duże i będziemy dalej rozwijać tę poradnie. Pomimo tego, że nie do końca ta działalność obecnie się bilansuje, to głęboko liczymy w dalszej perspektywie na wzrost wyceny w tym zakresie, a także na pozytywny skutek poprzez ograniczenie napływu dzieci i młodzieży na oddział stacjonarny.

Ilu pacjentów obecnie przebywa na stacjonarnym oddziale dziecięcym?

W tym momencie przebywa tu 44 pacjentów, a więc nawet trochę więcej, niż zadeklarowaliśmy. Obłożenie każdego dnia sięga ponad 100 proc. W przypadku kiedy nie możemy przyjąć dziecka na oddział, a jest potrzeba hospitalizacji - pacjent jest odsyłany do innych ośrodków, np. w Starogardzie czy w Chojnicach. Nieraz szukamy też miejsca poza województwem. Codziennie pojawiają się sytuacje, że musimy odmawiać, i taki stan będzie się utrzymywać ze względu na negatywny wpływ epidemii na zdrowie psychiczne społeczeństwa. Z naszego rozeznania liczba prób samobójczych wśród nieletnich w naszym regionie w ostatnim czasie wzrosła trzykrotnie.

"Trzeba powiedzieć jasno, że większe finansowanie psychiatrii jest inwestycją, a nie kosztem, bowiem problemy ze zdrowiem psychicznym stanowią już chorobę cywilizacyjną, mającą poważne konsekwencje w produktywności społeczeństwa". "Trzeba powiedzieć jasno, że większe finansowanie psychiatrii jest inwestycją, a nie kosztem, bowiem problemy ze zdrowiem psychicznym stanowią już chorobę cywilizacyjną, mającą poważne konsekwencje w produktywności społeczeństwa".
Jak długo będziemy odczuwać skutki epidemii?

Z każdym miesiącem rośnie przerażająca świadomość tego, co będzie się działo już za chwilę. Ostatnią falą epidemii będą właśnie problemy psychiczne. Część ludzi straciło pracę, pojawia się stres przed utratą bliskich, zaburzone relacje międzyludzkie wynikające z izolacji. A problemy dorosłych przekładają się również na zdrowie psychiczne dzieci. To wszystko będzie spotęgowane. W poradni zdrowia psychicznego dla dorosłych wykonujemy obecnie trzykrotnie więcej świadczeń, niż było to przed pandemią. Zapotrzebowanie jest ogromne.

Czytaj też: Aplikacja pomoże w zwalczaniu fobii społecznych

Tak jak pan wspomniał - szpital przed kadencją borykał się z własnymi problemami. W 2019 r. głośno było o gwałtach, do jakich doszło na terenie placówki. Jakie zmiany zostały wprowadzone i czy szpital jest obecnie bezpieczny?

Nie chcę odnosić się do tych sytuacji, ponieważ nie byłem dyrektorem i nie było mnie tutaj w tamtym momencie. Na pewno obecnie bardzo zwracamy dużą uwagę na kwestie związane z zapewnieniem bezpieczeństwa pacjentów i pracowników. W tym roku powstał monitoring zewnętrzny szpitala, obecnie pracujemy nad wprowadzeniem systemu przywoławczego dla zespołu interwencyjnego ratowników medycznych. Ograniczeniem zawsze są finanse, choć tu - jak wspomniałem - duże wsparcie otrzymujemy od Samorządu Województwa. Zawsze staramy się analizować i wyciągać wnioski z zaistniałych zdarzeń niepożądanych. Specyfika pracy szpitali psychiatrycznych jest niestety wyjątkowa, a eliminacja zagrożeń czasami wygląda jak zabawa w kotka i myszkę. My zabezpieczamy pewien obszar, jak też wprowadzamy procedury bezpieczeństwa, zaś kreatywność pacjentów powoduje kolejne pomysły.

Szpital obecnie ubiega się o dofinansowanie na modernizację infrastruktury przeznaczonej dla dzieci i młodzieży. Czy jest to szansa na rozwój?

Dowiedzieliśmy się o możliwości wsparcia stacjonarnych oddziałów psychiatrii dzieci i młodzieży w kontekście walki z COVID-19. Obecnie kończy się etap naboru wniosków. Złożyliśmy również wniosek o wsparcie i jeżeli nasze propozycje zostaną zaakceptowane, to otrzymamy 2,4 mln zł na inwestycje. Środki należy wykorzystać do końca roku, więc nie jesteśmy w stanie wnioskować o nowe projekty budowlane, gdyż nie sposób byłoby ich fizycznie ukończyć, niemniej jednak staramy się o dofinansowanie obecnie prowadzonych zadań oraz wielu innych podnoszących jakość i bezpieczeństwo udzielanych świadczeń dla najmłodszych pacjentów.

Mówimy między innymi o budowie izolatek dla dzieci z pozytywnym wynikiem COVID-19, pawilonu terapeutycznego, siłowni zewnętrznej, szatni, laboratorium komputerowego, przebudowie toalet. Mamy pozytywną opinię wojewody i czekamy na wyniki konkursu. Pomimo tego, że bardzo ucieszyłby nas pozytywny wynik rozstrzygnięcia, to bardziej wolałbym, aby środki te były przeznaczone na wzrost wyceny udzielanych świadczeń. Gdy podniesiemy wycenę i działalność będzie się bilansować, to pieniądze na inwestycje same się znajdą.

Szpital obecnie ubiega się o dofinansowanie na infrastrukturę psychiatrii dziecięcej. Szpital obecnie ubiega się o dofinansowanie na infrastrukturę psychiatrii dziecięcej.
Zmiany są potrzebne od zaraz?

Raczej jest to pewne, że jeżeli nie ulegnie zmianie sposób finansowania psychiatrii, to placówki takie jak nasza będą ulegać likwidacji, restrukturyzacji lub profilowaniu. Jesteśmy w krytycznym momencie, który wymaga podjęcia działań systemowych. Trzeba powiedzieć jasno, że większe finansowanie psychiatrii jest inwestycją, a nie kosztem, bowiem problemy ze zdrowiem psychicznym stanowią już chorobę cywilizacyjną, mającą poważne konsekwencje w produktywności społeczeństwa. Bo ile kosztuje nas hospitalizacja, wypadnięcie z rynku pracy, fakt, że dziecko nie kończy uczelni, albo że pojawia się kolejna rozbita rodzina? To są koszty alternatywne oszczędzania na psychiatrii.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (72)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Atmosfera to:

 

Najczęściej czytane