• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wymagający nauczyciel - gdzie jest granica?

Elżbieta Michalak
26 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
"Cała klasa mojego syna boi się pójść na lekcje matematyki. Wychowawczyni mówi, że tak jest od lat" - pisze w liście do redakcji nasza czytelniczka. Spotykacie się w trójmiejskich szkołach z podobnymi sytuacjami? "Cała klasa mojego syna boi się pójść na lekcje matematyki. Wychowawczyni mówi, że tak jest od lat" - pisze w liście do redakcji nasza czytelniczka. Spotykacie się w trójmiejskich szkołach z podobnymi sytuacjami?

Niezaliczony semestr, kilka jedynek, brak możliwości poprawy klasówki, strach przed lekcją - do naszej redakcji trafiło ostatnio kilka srogich opisów szkolnej rzeczywistości. Im lepsza szkoła, tym więcej nauczycieli z "chorymi ambicjami", z którymi nie można wygrać walki o dobro ucznia - piszą rodzice.



Więcej nauczył(a)byś się przy nauczycielu:

Wymagający i srodzy nauczyciele, którym nieobca jest linijka, rózga czy żelazna dyscyplina, to już przeszłość. Według naszych czytelników nie do końca jest to prawdą. - Siły fizycznej względem ucznia dziś się już nie stosuje, często zdarza się, że nauczyciele sięgają po agresję słowną - piszą w liście do redakcji nasi czytelnicy.

Dzień Edukacji Narodowej 2022. Kiedy jest Dzień Nauczyciela?



17 zagrożeń na półrocze w klasie

Karol, uczeń klasy o profilu matematycznym jednego z gdańskich liceów, razem z rodzicami od dwóch lat "walczą" z nauczycielką od matematyki. Wybierając renomowaną szkołę, mieli nadzieję na zdobycie solidnego wykształcenia i rozwijanie pasji, jaką jest siatkówka. Niestety, obecnie starają się o przeniesienie do innej placówki.

- W klasie mojego syna jest 25 uczniów. Z matematyki 17 otrzymało jedynki na pierwsze półrocze, co oznacza brak zaliczenia semestru - pisze pani Agnieszka. - Nie chodzi o to, że matematyczka jest wymagająca, bo to akurat dobre. Problem w tym, że wprowadza terror i wyżywa się słownie na uczniach. Kiedy na lekcji wywołuje kogoś do tablicy, nie daje czasu na zastanowienie się, widząc najmniejsze wątpliwości od razu odsyła do ławki z jedynką. Nie daje też możliwości poprawy oceny niedostatecznej ze sprawdzianu czy odpowiedzi. Uczniowie boją się chodzić na lekcje tej pani, o czym doskonale wie wychowawca i rodzice tych dzieci.
Zdaniem pani Agnieszki każdy chowa głowę w piasek, bojąc się pogorszenia sytuacji. A szkoła... szkoła osiąga bardzo wysokie wyniki w testach końcowych, przez co zdaniem rodziców dyrekcja przymyka oko na problem.

- Raz udało mi się wytłumaczyć pani od matematyki, że poprawa testu, którego syn nie pisał, bo w tym czasie był na szkolnych zawodach gry w siatkówkę, to jedno z praw ucznia, regulowane statutem. Pomogło, syn został dopuszczony do sprawdzianu, ale i tak dostał z niego jedynkę. Też jestem matematykiem, więc poprosiłam o wgląd do pracy. Okazało się, że większość była dobrze obliczona. Rozmawiałam o tym z wychowawczynią, ale ta powiedziała mi, że nie wygram walki. Że w szkole co roku jest taki problem, tyle że za każdym razem dotyczy innego nauczyciela.
Im lepsza szkoła, tym mniej liczy się uczeń?

Rodzice i uczniowie z Trójmiasta zwracają uwagę na to, że im lepsza szkoła, tym większą uwagę zwraca się na wyniki, słupki i utrzymanie wysokiego miejsca w rankingach.

- Grupa językowa w naszym liceum liczyła we wrześniu 16 osób, teraz zostało nas 12 - mówi Klaudia, uczennica renomowanego publicznego liceum w Gdańsku. - Pierwsze dwie osoby zmieniły szkołę po miesiącu nauki ze względu na rozczarowująco niski poziom, a kolejne dwie zmieniły język obcy na inny ze względu na wredotę nauczyciela. Ta objawia się docinkami, niemiłymi komentarzami rzucanymi w stronę uczniów na forum czy brakiem możliwości poprawy sprawdzianów, choć regulamin daje prawo do poprawy. Moim znajomym, którzy wybrali mniej ambitne szkoły, takie zachowania ze strony kadry nauczycielskiej są obce.
O zależności między szkołami uchodzącymi za najlepsze a niezdrową atmosferą mówi też Ola, która w zeszłym roku stanęła przed wyborem odpowiedniego dla siebie liceum.

- Nie powiem, że nie kusiło mnie, by pójść do liceum, które pod względem poziomu nauczania i renomy znajduje się w ścisłej trójce gdańskich placówek. Całe szczęście od tej myśli skutecznie odwiodły mnie opowieści starszych znajomych - opowiada Ola z Ujeściska. - Chroniczny brak czasu, wyścig szczurów, surowi nauczyciele, którzy nie widzą nic więcej poza swoim przedmiotem, wieczna gonitwa za ocenami - stwierdziłam, że nie chcę w takim klimacie spędzić trzech lat. Wybrałam liceum, które nie pojawia się na szczytach rankingów i jestem zadowolona. Choć i tu wiele od nas wymagają.
Kuratorium: Za wykroczenie powinien karać dyrektor

Poza prawem ucznia do swobodnej wypowiedzi, prawem do przedstawiania własnego stanowiska, poglądów i opinii (nawet kontrowersyjnych i niezgodnych z kanonem nauczania) i wielu innych, uczeń ma też prawo do poprawy niezaliczonej kartkówki czy sprawdzianu. Każdy, kto tego zabrania popełnia wykroczenie.

- Zgodnie z zapisami statutu uczeń powinien mieć zagwarantowane prawo do poprawy sprawdzianu czy klasówki na zasadach określonych w wewnątrzszkolnym systemie oceniania oraz przedmiotowym systemie oceniania, stanowiących integralną część statutu szkoły. Tego prawa nie można mu odebrać - mówi Jolanta Andrysiak-Olszewska z Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Nieprzestrzeganie przez nauczyciela zapisanych w statucie szkoły warunków i zasad dot. poprawy oceny przez ucznia jest naruszeniem prawa i powinno być zgłoszone dyrektorowi szkoły.
A co w sytuacji, kiedy dyrektor bagatelizuje problem? Procedury pokazują, że rodzic ma związane ręce.

- Takie sprawy powinny być rozwiązywane w szkole, bo zadaniem dyrektora jest pouczyć nauczyciela, który popełnia wykroczenie. Rodzice lub pełnoletni uczniowie mogą oczywiście napisać skargę bezpośrednio do kuratorium i wtedy jedziemy do szkoły, by sprawdzić zgłoszenie - dodaje Jolanta Andrysiak-Olszewska.
Wymagać można, ale trzeba znać granice

Jeszcze kilkanaście lat temu nauczyciel był autorytetem. Nawet ten srogi i surowy cieszył się uznaniem. Dziś mówi się częściej o despotach, którzy wykorzystują swoją "władzę".

- Najważniejsze, by nauczyciel był sprawiedliwy i uczciwy. Nawet jak jest wymagający, ale się nie wyżywa, to jest ok. Gorzej, jak znajduje sobie kozły ofiarne albo kilku pupili. Tak właśnie jest w klasie mojej córki. - mówi Piotr z Gdańska, tata dwunastoletniej Igi. - Ale ze swojej szkoły też pamiętam takiego nauczyciela. To była pani od geografii. Byliśmy koszmarnie zestresowani na lekcji, można było dostać pałę za brak jakiegoś koloru kredki do malowania map. Zanim weszła do sali wszyscy siedzieli sztywno, jakby to były gipsowe figury, a nie żywe dzieci. Pamiętam, że w czwartej klasie chyba z dziesięć osób pod rząd dostało pałę przy mapie, bo nie potrafiło podać współrzędnych geograficznych Gdańska.
Zdaniem pani Kasi agresja słowna to dla szkoły czarny PR, a nauczyciel, który ucieka się do takich metod dydaktycznych prędzej zmarnuje potencjał ucznia. Więcej można zyskać, wykazując się przyjaznym nastawieniem do ucznia.

- Miałam w liceum bardzo, ale to bardzo wymagającą nauczycielkę z francuskiego. Kobieta doskonale tłumaczyła, świetnie nauczała, choć była przy tym dość ostra. Jednak zawsze odnosiła się do nas z szacunkiem. Nie baliśmy się jej. Każdy wiedział, że trzeba się po prostu dobrze nauczyć - mówi pani Katarzyna z Gdyni. - Na półrocze było zawsze kilka zagrożeń, ale na koniec roku wszyscy zdawali. W dodatku z doskonałą znajomością języka. Moja przyjaciółka, która mimo starań jechała prawie zawsze na samych dwójach, po skończeniu szkoły od razu znalazła pracę. Jako tłumacz. Przez te cztery lata nauki opanowała język perfekcyjnie. Potem poszła na studia w tym kierunku i wciąż zawodowo związana jest z francuskim.
A jakie jest wasze zdanie? Jaki powinien być nauczyciel? Czy skuteczność wyklucza sympatię i życzliwość?
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (166) 1 zablokowana

  • To uczniowie są głupsi, a nie nauczyciele surowsi. (12)

    Sama niedawno skończyłam szkołę, miałam do czynienia z surowymi nauczycielami, ale prawda jest taka, że jak ktoś się uczy to nie doświadcza nieprzyjemności ze strony nauczyciela. Rośnie nam coraz głupszy naród. Proszę spojrzeć na coraz bardziej okrojone programy nauczania z roku na rok, a te tumany dalej nic nie umieją! Może zamiast siedzieć z dziećmi przed TV warto z nimi usiąść, odrobić lekcje, wytłumaczyć, po prostu poświęcić czas, a nie zwalać winę na nauczycieli.

    • 118 34

    • gość

      Niedawno to znaczy kiedy?
      Programy są teraz przeładowane wiedzą, która nikomu do niczego nie służy. Zamiast właśnie uczyć się języków matematyki, mieć więcej godzin w tygodniu i więcej czasu na ćwiczenie to uczą się np. procesów
      glebotwórczych z geografii albo kodowania aminokwasów na biologii w technikum o profilu elektrycznym.
      Oczywiście to Pani uważa za słuszne. Jeżeli ktoś jest od wszystkiego to jest do niczego.

      • 0 0

    • Coś ci się pomyliło to szkoła jest od nauki ! (7)

      Jak można odrabiać lekcje z licealistą i tłumaczyć wszystkie przedmioty ! Nauczyciel uczy jednego przedmiotu , a rodzice mają uczyć wszystkich ?

      • 6 7

      • (6)

        Masz problem ze zrozumieniem rzeczy których uczą się twoje dzieci? Nikt nie każe wkuwać na pamięć historii starożytnego Egiptu ale odpytac dziecko przed sprawdzianem chyba da radę?

        • 7 5

        • Tak mam problem ze zrozumieniem tego czego uczą się moje dzieci, (5)

          otóż moje dziecko ma takie przedmioty jak układy cyfrowe, układy analogowe , miernictwo elektryczne i elektroniczne itp. Chyba się zatrzymałeś w rozwoju na zerówce !

          • 4 5

          • (3)

            Nie, wychodze z założenia że jeśli licealista potrafi się tego nauczyć to dorosły człowiek po studiach tym bardziej

            • 3 2

            • Od nauczania jest nauczyciel , nie rodzic, kończy studia kierunkowe. (2)

              • 4 7

              • (1)

                Ale pewien zakres wiedzy ogólnej wypadałoby mieć... to tylko liceum. Chyba, że rodzic sam po zawodowce, to jestem w stanie zrozumieć...

                • 4 0

              • Czy ty masz dzieci człowieku???

                Czy ty wiesz o czym piszesz??? Nie da sie opanowac materiału ze wszystkich przedmiotów żeby odpytac dziecko ... podstawy - matma, polski - ok, na inne po prostu nie ma czasu!!!

                • 0 0

          • Problem jest w tym, że jak człowiek kończy 18 lat to staje się osobą dorosłą, tylko tego obecnie rodzice nie widzą i traktują takiego 18 latka jak dziecko z przedszkola. I rośnie nam pokolenie, których przeraża prawdziwe życie.

            • 2 1

    • Szkoła jest od nauczania

      Nauczyciel dostaje kasę za to, że tłumaczy i uczy, w domu dziecko ma odpocząć ...

      • 0 0

    • Swieta prawda !!!

      • 7 5

    • Jesteś idealnym nowoczesnym niewolnikiem.

      • 15 24

  • Matematyka

    Moj syn nie jest matematykiem ,raczej poliglota/4 jezyki/.W 1 kl technikum mieli sympatyczna nauczycielke ktora potrafila zachecic do nauki matematyki,potem przyszla nowa pani
    Wynik 2 kl - przeczolgali sie jakos ,teraz 3 kl i 28 ocen negatywnych.Dwadziescia osiem 1 na 30 osob i wszyscy biora korepetycje.Musza.

    • 1 0

  • I dobrze ... (11)

    kiedyś dostawało się linijką po tyłku i większość na ludzi wyszła;
    respekt przed nauczycielem trzeba czuć - z umiarem oczywiście

    • 94 92

    • Saer

      Czyli jestes Patusem ktory patologie uwazal za cos normalnego??? Gratulacje

      • 0 0

    • Mój dziadek powiedział mi, że to była głupota, że wtedy ludzie zgadzali się na to. To pokazuję że rodzice to tchórze byli nie umieli walczyć o swoje dzieci. Dodam nie każdy wyszedł na ludzi spora część to alkoholicy i nieudacznicy życiowi.

      • 0 0

    • (1)

      Jeżeli na półrocze 2/3 dzieci ma gałę, to jest to klasa specjalna w normalnym liceum, albo nauczyciel jest po szkole specjalnej. Innego wytłumaczenia nie ma.

      • 17 4

      • Heheh bardzo dobrze pamiętam jak z biologi w śedniej (mam 25l) grubo ponad połowa była zagrożona - i to absolutnie nie z winy nauczyciela. Nauczyciel czekła po zajęciach zawsze w gotowości żeby coś wytłumaczyć i sprostować - myślicie żę ktoś tam przychodził? :D no śmiech na sali, wszyscy kuli noc przed sprawdzianem a że sprawdzin był zawsze dokładny i sprawdzał wiedzę to trzeba było się tych ameb i innej genetyki na blachę nauczyć i tyle. Sama miałam z biologi u tej babeczki 2-3 zazwyczaj , ale to że ponad pół klasy była zagrożona nie wynikało z winy nauczyciela tylko z olewczego stosunku do przedmiotu uczniów a dzisiejsi rodzice uwielbiają zrzucać winę na nauczyciela - samemu ograniczając się do 15 minutowego w najlepszym przypadku przeglądu zeszytów - i nie mają sobie nic do zarzucenia :D.

        • 3 1

    • taaa.... wyszła na ludzi...

      wszechobecny alkoholizm, bierność i frustracja. Zaniżone poczucie własnej wartości, brak wogóle jakichkolwiek wymagań i marzeń, wystarczy szare życie z dnia na dzień.

      Pokolenie PRL

      • 9 1

    • ja dostawałem drewnianym kijkiem do ćwiczeń na kręgosłup (2)

      w 1 klasie podstawówki za prlu. Dzisiaj chętnie bym się odwdzięczył z buta.

      • 35 2

      • a mnie nikt nie bił jestem bezstresowy (1)

        dlatego gardzę tobą i grzeje mnie twój kregosłup i opowieści o traumie mocherze, klękaj przed mą wielkością

        • 6 15

        • Jedyne czego uczą tacy, jak wymienieni w artykule nauczyciele to mylenie strachu z szacunkiem.

          • 3 0

    • dobrze?

      Bicie małych dzieci linijką po tyłku??? Trzeba mieć zapędy pedofilsko-sadystyczne żeby się tak zachowywać.

      • 14 9

    • tak, na ludzi wyszła...

      ...i teraz głosują na pisiorów

      • 11 9

    • respekt przed... a szacunek do... to dwie różne sprawy... gwarantuję Ci że ten z szacunkiem a nie strachem zapewni lepsze wykształcenie dzieciom...
      budzenie "respektu" przez nauczycieli dla mnie jest maskowaniem ich słabości i nieudolności...

      • 39 6

  • Ta jasne

    Lekcja z nauczycielką która od rana przychodzi na puszona to jakaś masakra pyta każdego pokolei i stawia 1 ... 1. ..1.
    Miałem nauczyciela który był wymagający ale i potrafił pożartować i zawszę o wiele lepiej takiego przedmiotu bylo sie uczyć.

    • 2 0

  • ach kiedyś to było

    Kiedyś to było dzieci dostawały linijką i było dobrze, był komunizm ludzie żyli w ciągłym strachu no tak... Śmiać się chce czytając takie wypowiedzi. Wcale nasz naród nie głupieje lecz staje się mądrzejszy i bardziej otwarty . Ludzie zaczynają sie przejmować wartościami takimi jak tolerancja i równość itd.
    Co do dzieci w szkole sama jestem uczennicą i doświadczam zbyt ambitnych nauczycieli którzy od czasu do czasu rzucą jakimś żartem a pózniej zbierają żniwa na lekcji. Mogę podać przykład nauczycielki od wosu. Bardzo ją lubiłam była wymagająca przygotowywałam się na jej lekcje brałam aktywny udział,tylko raz zapomniałam nauczyć się na lekcje i dostałam 2 jedynki i skończyłam z proponowaną 3 na koniec. Podejście nauczycielki kompletnie się zmieniło z miłej kobiety stała się okropna. Mimo zawartego w statusie szkoły o możliwości poprawy ocen usłyszałam że trzeba było uczyć się całe półrocze.Nagle gdy potrzebowała kogoś do napisania artykułu przypomniało się jej o mnie. Z dnia na dzień miałam nauczyć się 14 tematów zrobić projekt i napisać artykuł. Chyba każdy z was rozumie jak to się skończyło-niepowodzeniem. Ale artykuł i tak trzeba było napisać i za przeproszeniem raszpla była zadowolona .Tacy nauczyciele to koszmar należy ich omijać szerokim łukiem . A gadanie typu dzieci są rozpieszczone itd sprawia że chce mi się zwracać. Albo jesteście beznadziejnymi rodzicami albo nie macie dzieci.

    • 2 0

  • beti

    a pani roch kazimiera z nowego sacza matematyczka w ogolniaku tez wyzywala uczniow wy tumany dzikie malpy dziew czyny ciagnela za kucyki az padaly na ziemie przed tablica na polrocze tez bylo na 27 osob 17 pal na polrocze a nie raz tez mowila do agaty chowaniec ze jest d**ilna i durna jak jej ojciec i cala rodzina a przeciez go nie znala

    • 1 0

  • Moglabym opowiedziec kilka historii... (7)

    Odpytki i surowy nauczyciel to jeszcze nic ale trzymanie ucznia pod tablica gdy ten nue umie rozwiazac zadania i wjazdy w jego kierunku czy ustawianie na srodku klasy oslej ławki polaczone z lawiną obrazajacych ucznia slow, nie wspomnę juz o notorycznym stawianiu pał i udawaniu przed rodzicami troskliwego nauczyciela....Ehh, jestem zdania ze nauczycielom powinni robic co jakis czas testy sprawdzajace ich psyche.

    • 123 19

    • Testy psychologiczne

      Jestem tego samego zdania! Moja córka jest bardzo zamknięta w sobie, ale przy cierpliwym nauczycielu, spokojnym, ale stanowczym potrafi się czegoś nauczyć. W zerówce miała młodą i chaotyczną Panią - miłą, ale niestety niezbyt potrafiła dotrzeć do mojego dziecka - źle. Przez trzy następne lata miała wychowawczynię, która grała dobrą i pomocną, a doprowadzała moje dziecko na skraj rozpaczy (co mam nagrane na pewnym pliku, bo chciałam się przekonać czy dziecko mówi prawdę), córka codziennie przychodziła do domu przybita, nie miała zbyt wielkiej ochoty chodzić do szkoły. Całkiem nieźle rysuje, Pani nie potrafiła jej pochwalić za trud, jaki włożyła w wykonanie pracy, a dla niej było to bardzo istotne. Brak sympatii ze strony wychowawcy owocuje poczuciem odrzucenia, a jeśli dochodzą dobrego wrażenia somatyczne - nie sądzicie, że coś jest na rzeczy? Niestety nie było mi dane pomóc mojemu dziecku, ponieważ ta nauczycielka jest cwana, ma układy i męża policjanta, wysoko postawionego. Teraz córka ma fajną wychowawczynię, która stara jej się wtłoczyć do głowy najbardziej znienawidzony przedmiot - matematykę, ale coś opornie to idzie. Naciska na nauczanie indywidualne, ale dopóki nie mam diagnozy w ręku, to dziecko traci czas i nauka jest pozorna. Testy psychologiczne (tak jak w niektórych innych zawodach, gdzie to zdrowe podejście jest istotne) powinny być. Nie każdy nauczyciel ma predyspozycje do pracy z dziećmi. Niektórzy, tak jak nasza pani od techniki, powinni pracować z manekinami ;) .

      • 0 0

    • Efekt utopionych kosztów (było ciężko, beznadziejnie, ale muszę myśleć że było warto) (3)

      zjawisko polegające na tym, że ludzie maja skłonność do trzymania się wcześniej podjętych decyzji nawet w sytuacji, gdy okazały się one niekorzystne, jeśli tylko były związane z poniesieniem dużych kosztów lub ze znacznym wysiłkiem. Zachowanie to jest sprzeczne z teorią ekonomii, która mówi, że tylko teraźniejsze oraz przyszłe zyski i koszty powinny mieć wpływ na podejmowanie decyzji. Koszty poniesione wcześniej nie powinny mieć znaczenia. Takie zachowanie tłumaczy teoria perspektywy. Człowiek wykazuje awersje do strat, więc stara się ich uniknąć

      • 9 0

      • Wow świetny komentarz ! (2)

        Ma drugie dno i genialnie nadaje się dla żon przemocowców i alkoholików. Muszę to sobie zapisać.

        • 3 1

        • efekt utopionych kosztów można najłatwiej zaobserwować w kinie, gdy kupimy bilet i siedzimy na szmirze. (1)

          • 5 0

          • Jeszcze bardziej w teatrze - istnieje powszechny pogląd, że przed końcem wyjść nie wypada.

            • 4 0

    • to jest koszmar :) (1)

      chociaż ja takich objawów nie miałem to wielu ludzi po takim staniu boi się panicznie wystąpień publicznych... ktoś miał zrobić prezentacje o kotkach przed 5 kolegami to aż się trząsł... ale babki lubią tak sięw yżywać i znęcać psychoicznie szczególnie jak już znajdą sobie cel...
      Pamiętam jak kiedyś spadł mi zestaw linijek, kątomierzy, ekierek itd. trochę nahałasował, a pani strasznie się obruszyła, strzeliła focha, powiedziała, że póki ktoś się nie przyzna to nie będzie prowadzić lekcji. Minęła chwila, przyznałem się i w tej samej chwili od razu żałowałem. Do dziennika wpadły 2 x 1 (co na koniec sem przy 10 ocenach mocno rzutowało), później reprymenda o zachowaniu, wjazd na rodziców. Pod koniec roku pryz wystawianiu ocen te dwie słusznie postawione 1 były brane pod uwagę z wagą sprawdzianu (wszystkie cyferki w rzędzie tak samo) , a pani już zapomniała, że parę miesięcy wcześniej mówiła, że zapamięta to na całe życie! :) I co teraz Pani P. ? Pamięta Pani jak rąb&^ął kątomierz :) :) ?
      Świadomy nauczyciel wie, że pełni również rolę wychowawczą, potrafi zmotywować i poprowadzić ucznia. Nie tylko nauczyć na pamięć, ale pokazać jak się skutecznie uczyć, zrozumieć, myśleć i zastosować poznane wiadomości.
      W szkole nie chodzi o to, że 2 + 2 = 4, chodzi o to, że ten plusik to dodawanie i potrafisz go zastosować, uczy myśleć logicznie, Jeżeli wiersz pochodzi z romantyzmu to wiesz, że spełnia takie i takie cechy i od razu po "przyłożeniu" szablonu romantyzmu interpretacja staje się łatwiejsza, a jeszcze łatwiejsza stanie się jak ktoś ten wiersz przeczyta przed interpretacją :)
      Najgorzej jest z historią, ale to najczęściej przez sposób podania informacji. Są co opowiadając potrafią sprawić , że czujesz się jakbyś tam był, a inni niestety dyktują daty z książki w rządku i tyle, a gdyby tak zachować ciąg wydarzeń wiedzieć jaki król i dlaczego i w jakim okresie władał możnaby wykombinować daty.

      • 37 3

      • ojoj

        Pani nauczycielka przeczytała wpis i dała minusa:-)
        A wpis prawdziwy, mądry.
        Pozdrawiam

        • 11 0

  • Nauczyciele

    Chcą tylko podwyżek rozumie nauczyciel w mieście gdzie klasy liczą po dwadzieścia a nawet i więcej dzieci ok ale ci na wioskach mają po pięcioro dzieci w klasie i strasznie zmęczone tylko się wydzierają na te dzieciaki Lenie i darmozjady. !!!!!!!!

    • 0 1

  • Podstawa progrmowa a system ocenienia!

    Podstawa programowa to jedno a system ocenienie to inna sprawa, każda szkola nauczyciel system ocanianai ma wytycziny przez placówke, podstawe przerobi ale pozim rózny...Moje ndzieci zmienily szkołę i okazało się ze z uczni wzorowych i 5 są na poziomie 3-4 oceniania ...Co szkoła inne kryteria średniej inne wymagania, każdy wychowawce ma swój system ocenienie w danej placówce..nie warteo segregować dzieci wg tych norm..ale czy ktoś się tym zajmie?

    • 0 0

  • Waldi

    Uważam że trzeba czuć respekt przed nauczycielem jednak wszystko ma swoje granicę i szacunek powinien działać w obie strony a nie w jedną a po za tym uważam ze z łatwością można łączyć szacunek i życzliwość z byciem wymagającym jednak myślę że problem leży gdzie indziej że u wielu ludzi nawet tu piszących jest taki stereotyp że tamten system z słusznie minionych lat kiedy nauczyciel bił ucznia linijka po rękach był czymś dobrym i społeczeństwo przymyka oko i dlatego nauczyciele którzy postępują źle często czują się bezkarny bo wie że w większości przypadków szkoła nic nie zrobi , społeczeństwo daje przyzwolenie a rodzicie i uczniowie których ten problem dotyka sami z nauczycielem nie wygrają i tylko stracą zdrowie więc ja uważam że żeby można było walczyć skutecznie z takimi zjawiskami opisanymi w artykule potrzeba edukować społeczeństwo i znaleźć sposób aby Dyrektorzy i wychowawcy oraz nauczyciele w szkołach zamiast myśleć o renomie szkoły tylko i wyłącznie powinni również myśleć o dobru uczniów się w niej uczących w innym wypadku to będzie walka z wiatrakami.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Kultura wzmacnia. kultura krzepi! Bałtyckie Perły Kultury

warsztaty, spotkanie, konsultacje

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

O chorobach cywilizacyjnych można powiedzieć, że:

 

Najczęściej czytane