• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zobacz szkielety dużych ssaków

Elżbieta Michalak
27 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Zobacz, jakie szkielety ssaków obejrzeć można na wystawie Wydziału Biologii UG.

Szkielet żyrafy, nosorożca, hipopotama, likaona, czaszka słonia indyjskiego - to tylko niektóre eksponaty, jakie zobaczyć można na wystawie szkieletów ssaków Wydziału Biologii UG zobacz na mapie Gdańska. Ekspozycja dostępna jest dla wszystkich, przez siedem dni w tygodniu.



Odwiedzasz wybrane wystawy trójmiejskie?

Wydział Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, który od trzech lat mieści się w nowym gmachu, przy ul. Wita Stwosza 59 zobacz na mapie Gdańska, zdecydowanie wyróżnia się spośród innych nietypowym wystrojem. Wysepka z zielenią w holu głównym, wielkoformatowe modele drapieżnych stawonogów wiszące na ścianach, kilkaset okazów wypchanych ptaków, ssaków i gadów, a także muzeum inkluzji w bursztynie - to wszystko w niczym nie przypomina tradycyjnej uczelni.

Uwagę zwracają przede wszystkim szkielety dużych ssaków, ekspozycja stała, która cały czas się rozrasta i wzbogaca o nowe eksponaty.

- Pomyśleliśmy sobie, że aby zainteresować ludzi przyrodą, należy im pokazać coś ciekawego, z czym nie mają możliwości stykać się na co dzień. Stąd pomysł ściągnięcia szkieletów dużych ssaków czy zorganizowania i zaaranżowania kilku innych wystaw - mówi prof. Piotr Rutkowski z Katedry Taksonomii Roślin i Ochrony Przyrody. - To ekspozycje otwarte dla ludzi z zewnątrz, nieodpłatne, dlatego serdecznie wszystkich zapraszamy.

Czytaj również: Szkielet wieloryba, park jurajski i muzeum inkluzji w bursztynie

Na ekspozycji szkieletów zobaczyć możemy siedem okazów różnych ssaków, głównie afrykańskich. Jest wśród nich żyrafa Rotschilda, nosorożec biały, hipopotam nilowy, likaon oraz oryks szablorogi. Jedynymi zwierzętami wykraczającymi poza krąg afrykański są żubr i słoń indyjski, z którego zachowała się jedynie czaszka. W planach jest też sprowadzenie na wydział szkieletu wieloryba, który przymocowany będzie do sufitu budynku.

- Szkielety ssaków pochodzą z ogrodów zoologicznych, gdzie zwierzęta żyły i umierały, często w podeszłym wieku - tłumaczy dr Michał Goc z Katedry Ekologii i Zoologii Kręgowców UG. - Jako że w przeszłości nie było obowiązku utylizacji zwierzęcych zwłok, po ich śmierci były one preparowane lub trafiały do ziemnego dołu. Takie cmentarzysko funkcjonowało we wrocławskim ogrodzie zoologicznym, skąd pochodzi m.in. szkielet hipopotama, żyrafy czy nosorożca, które obejrzeć możemy na naszej ekspozycji.

Każde zwierzę posiada swoją historię, a nawet imię. Na przykład hipopotam był samicą o imieniu Samba, która przeżyła w ogrodzie zoologicznym ponad 40 lat. Wydała na świat sześcioro potomków. Była córką słynnego Lorbasa, który pamiętał czasy wojenne - przetrwał we Wrocławiu zimę 1945 r. Sambie przypisuje się dużą inteligencję, a także skłonności do wyrafinowanego nawet oszustwa - aby wymusić na opiekunach ogrodu zoologicznego lepsze karmienie i smakołyki, potrafiła ponoć symulować ciążę.

Nosorożec biały był natomiast samcem o imieniu Boś i pochodził z Afryki Środkowej. W najlepszych latach życia ważył ponad 3 tony. Po jego śmierci ciało dostarczyło cennych naukowo informacji na temat anatomii tego gatunku. Patrząc na jego szkielet, uwagę niewtajemniczonych zwraca m.in. brak rogu, który jest w przypadku nosorożców wytworem nie kostnym, a skórnym. To właśnie dla rogów, wartych ponoć więcej niż złoto czy kokaina, najczęściej zabija się te zwierzęta.

Co ciekawe, czaszka słonicy indyjskiej o imieniu Java pochodzi z gdańskiego zoo. Java jako kilkuletnia słonica trafiła do cyrku, gdzie tworzyła tzw. bazę dla innych słoni (które podczas wystąpienia oparte były o jej grzbiet). Po przejściu na emeryturę trafiła na teren ośrodka Julinek, a rok po jego upadku, wychudzona i w kiepskim stanie przyjechała do oliwskiego zoo.

Wszyscy, którzy chcieliby obejrzeć ekspozycję szkieletów, dowiedzieć się więcej o tych dużych ssakach albo zwiedzić wystawę "Zabójcy bez winy" lub muzeum inkluzji w bursztynie (gdzie zobaczyć można m.in. rekonstrukcję lasu bursztynowego sprzed 50 mln lat, najstarszy bursztyn triasowy z włoskich dolomitów, liczący 225 mln lat, zbiór surowych bursztynów bałtyckich czy inkluzji roślinnych) mogą odwiedzić Wydział Biologii Uniwersytetu Gdańskiego od poniedziałku do niedzieli, w godzinach od 10-18. Wstęp jest wolny.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (9) 3 zablokowane

  • Nie ma studentów będzie muzeum. (2)

    Aby tylko kasa co miesiąc płaciła "naukowcom".

    • 16 39

    • Nie trzeba było wielkiej przenikliwości żeby wiedzieć że "barokowy" budynek Biologii UG skończy jak Stadion Budynia na Letnicy..

      Uniwersytet 4-tego wieku załóżcie...

      • 1 21

    • PiSi lemingu spróbuj to leczyć. Jarek diluje dobrymi pigułami - pokochał po nich nawet ruskich.

      • 4 10

  • Super!

    Chyba wybiorę się dziś z córką. Zainteresował mnie "bursztynowy las"! =)

    • 14 1

  • Fajna sprawa

    Warto się wybrać, szkielety robią wrażenie.

    • 2 2

  • Szkielety jak szkielety, ale super wypchane zwierzaki, no i świat w bursztynie - cudeńko.

    • 5 1

  • Ktoś był? Warto?

    Chciałabym wybrać się z klasą 6 SP (jestem nauczycielem przyrody). Czy eksponatów jest wystarczająca ilość aby zwiedzanie zajęło np. 2 godziny?

    • 2 1

  • Warto obejrzeć tę wystawę.

    Warto pójść tam z dziećmi. Bursztyny są niezwykłe! Wszystko inne też!

    • 1 0

  • muzem

    Sprawa jest niestety złożona - z jednej strony - fajnie, niech ludzie zobaczą, zwiedzą, może się zainteresują. Z drugiej - czy ktoś pomyślał o ludziach tam pracujących, którym wycieczki szkół i ludzi z małymi dziećmi po prostu przeszkadzają. Ja w tym budynku pracuję (uczę studentów) - i niestety wielokrotnie dzwoniono do mojej katedry, jej części z salami dydaktycznymi i pokojami pracowników, zamkniętej w weekend, bo "chcę zwiedzić". Na moją odpowiedź, że w tej części nie ma nic do oglądania, padało: ale dziecko chce zobaczyć. I tłumacz każdemu, to co wydaje się tak jasne...
    A widział ktoś dzieci biegające po holu głównym, bez nadzoru nauczycielek, włażące wszędzie i czepiające się szkieletów. Dzieci krzyczące i przeszkadzające prowadzącym zajęcia? A widział ktoś uszkodzone lupy w muzeum bursztynu, bo dziecko musiało (koniecznie) się na tym "powiesić"? Proszę pamiętać, Uniwersytet Gdański to nie muzeum i wbrew opinii jednego z przedmówców, nie chodzi jedynie o to by wypłacano kasę naukowcom. Ja piszę bez cudzysłowu, bo zdecydowanej większość z nas na prawdę chodzi o wykształcenie studentów i rozwój nauki.

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Science Cafe. Przyszłość zapisana w genach? Epigenetyka w skali

20 zł
wykład, sesja naukowa, warsztaty

Kultura wzmacnia. kultura krzepi! Bałtyckie Perły Kultury

warsztaty, spotkanie, konsultacje

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Pomniki przyrody to:

 

Najczęściej czytane