- 1 Troje kandydatów na rektora GUMed (34 opinie)
- 2 Miejsce zbrodni w liceum. Policjanci spotkali się z uczniami (17 opinii)
- 3 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (331 opinii)
- 4 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (202 opinie)
- 5 Sprzeciw wobec wyróżnienia Olgi Tokarczuk. Plakaty na UG (773 opinie)
- 6 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (131 opinii)
Zorganizowała przedszkole w Tanzanii. "Spełniłam dziecięce marzenia"
Gdańszczanka wyruszyła do Afryki, żeby w zaniedbanym miejscu stworzyć przedszkole. Wyremontowanie i wyposażenie placówki trwało trzy tygodnie. Teraz uczy się tam jedenaścioro dzieci.
Justyna Januszewska, dyrektor Przedszkola Morskiego w Gdańsku wyjechała do Afryki zorganizować przedszkole w małej wiosce Tema u stóp Kilimandżaro w Tanzanii. W trzy tygodnie od podstaw udało się jej przygotować miejsce do nauki dla dzieci.
- To moje marzenie z dzieciństwa. Mój wujek był misjonarzem w Rwandzie przez 11 lat, przyjeżdżał do Polski i pokazywał slajdy z Afryki. Byłam dzieckiem, to było dla mnie ogromne przeżycie, które zostało na lata - opowiada Justyna Januszewska.
Jak podkreśla, sama jako pedagog pracuje już 20 lat i od zawsze interesowało ją organizowanie placówek edukacji alternatywnej, dlatego tym się zajęła.
Z Gdańska do Afryki
Pomysł założenia przedszkola w wiosce Kiboroloni pojawił się już kilka lat temu.
- Nawiązałam kontakt z Fundacją Ekonomiczną Polska-Afryka Wschodnia, która jest organizacją pozarządową i od 10 lat zajmuje się prowadzeniem i wspieraniem działań, dzięki którym mieszkańcy Afryki Wschodniej usamodzielniają się i rozwijają przedsiębiorczość - mówi dyrektor gdańskiego przedszkola.
Wspólnie z fundacją zdobyli środki, żeby przedszkole w Tanzanii powołać do życia.
- Nie dostaliśmy finansowania, jednak wszyscy zaangażowaliśmy się i tu w Gdańsku, i w Tanzanii, i w końcu się udało - podkreśla.
Do pomysłu zapalił się też szef wioski Mzee Mcharo, pojawiła się Anasia Maeda, nauczycielka po koledżu, która zaoferowała się, by takie przedszkole prowadzić.
Od betonowej posadzki do przedszkola
Na początek trzeba było znaleźć odpowiednie miejsce do nauki dla dzieci. Budynek, w którym powstało przedszkole znajduje się na trasie między miastem Moshi a wioską Tema w Tanzanii. Należy on do miejscowej parafii, wcześniej organizowano w nim zajęcia w ramach szkółki niedzielnej.
- Ten budynek to tak naprawdę betonowa posadzka i drewniane ściany. Trzeba było go wyremontować, odmalować. Zaczęliśmy od uszczelniania, zatykania wszystkich dziur, szpar w budynku, żeby do sal przedszkolnych nie mogły dostać się jaszczurki, które są plagą tych okolic - opowiada Justyna Januszewska, dyrektor Przedszkola Morskiego w Gdańsku.
Trzy tygodnie trwały prace, które z zaniedbanego miejsca uczyniły przystosowane do pobytu i nauki dzieci przedszkole. Sale wyposażono w krzesełka i maty bananowe do siedzenia, wokół budynku odgrodzono teren dla bezpieczeństwa dzieci.
- Część wyposażenia kupiliśmy na miejscu, niektóre rzeczy przywieźliśmy z Gdańska do Tanzanii. Kiedy wszystko było gotowe, przekazaliśmy przedszkole do użytku miejscowym nauczycielkom - Anasii i Neemie - mówi Januszewska.
Jak dodaje, dużym zaskoczeniem było dla niej to, jak w Afryce funkcjonują przedszkola.
- To jest przede wszystkim nauka na poważnie, mozolne pisanie literek i cyfr, żeby potem dostać się do szkoły, dzieci też o wiele mniej się bawią. Po pierwsze nie mają czym, ale też to nie jest w ich tradycji i doświadczeniu - opowiada.
Uczy się tam już 11 dzieci
W Afryce proces powstawania przedszkola jest inny niż u nas, tam najpierw placówka zaczyna działać, realizować program i dopiero po jakimś czasie następuje certyfikacja. Przedszkola w Afryce są placówkami pozarządowymi prowadzonymi przez organizacje kościelne i charytatywne, fundacje. Każde jest inne, prowadzone według autorskich pomysłów.
- Teraz nasze siły skupiamy na tym, żeby nasze przedszkole funkcjonowało. Uczy się w nim już jedenaścioro dzieci. Chciałabym, aby nasza współpraca trwała i po moim powrocie z Afryki. Mamy o czym sobie opowiadać, czego od siebie się uczyć. Oni nie widzieli padającego śniegu, chyba że na szczycie Kilimandżaro - zapewnia Januszewska.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie do Gdańska na warsztaty dla nauczycielek dotyczące metodyki pracy z dziećmi uda się zaprosić jedną z afrykańskich wychowawczyń.
Miejsca
Opinie (60) ponad 10 zablokowanych
-
2017-02-14 14:23
pierw niech sie za gdańsk wezma i buduja (1)
- 3 6
-
2017-02-14 21:42
"pierw" skończ chociaż ze 3 klasy :D
- 2 0
-
2017-02-14 14:54
Super, byleby tylko jej tam nie porwali...
Miejmy nadzieję...
- 3 0
-
2017-02-14 16:10
super
ciekawe jak sie dogaduje z dziciakami, bo nie sadze ze mowia po angielsku, trzeba miec ogromna sile i pasje aby poswiecic swe zycie i wygody i przeprowadzic sie w tak ubogie i zacofane rejony
- 2 3
-
2017-02-14 17:20
Pani afrykę odkryła
Na zachodzie już od lat ubodzy gdy ich nie stać na prawdziwe safari jadą na wolontariackiewakacje.
Dochodzi do tego że władze krajów afrykańskich nie chcą już wolontariuszy bo bardziej szkodzą niż pomagają.
A ta blacha na dachu to normalnie brawo ty.
Kobieto gdzieś ty sie chowała? Usiądź gołym tyłkiem latem na blaszanym daszku albo wejdz do garażu blaszanego to zrozumierz. Nawet afrykańskie dzieci tego nie zniosą.- 3 4
-
2017-02-14 18:47
Gratuluję i zazdroszczę :-) :-) :-) :-)
- 3 1
-
2017-02-20 20:18
młody papież
Młody papież zrobi z nią porządek na pierwszym lepszym parkingu :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.