Upublicznienie wyników egzaminów maturalnych w kilku województwach sprawiło, że i w Trójmieście podniosły się głosy zwolenników takiej opcji.
- To ważne dla dzieci wybierających ogólniak - argumentują.
Irena Łaguna, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Gdańsku, odpowiada:
- To stworzy niepotrzebny ranking szkół.Niespełna miesiąc temu część okręgowych komisji egzaminacyjnych opublikowała na swoich stronach internetowych szczegółowe wyniki tegorocznych matur. Każdy może wejść na stronę OKE m.in. w Warszawie i zobaczyć, jak uczniowie danego ogólniaka poradzili sobie w maju z polskim czy matematyką.
- Dlaczego nie u nas? - pytają dyrektorzy i nauczyciele z trójmiejskich ogólniaków.
- To przecież najlepsze kryterium oceny pracy liceum.- Każdemu należy się taka informacja. Rodzice posyłają dzieci do liceów na wyczucie, na podstawie obiegowych opinii. Teraz mamy prawdziwy miernik, bo egzamin maturalny jest wszędzie taki sam - mówi
Paweł Jaworski, nauczyciel matematyki w VIII LO w Gdańsku. Wyniki uczniów "Ósemki" wiszą na tablicy na korytarzu, dostępne dla wszystkich.
- U nas wyniki były zróżnicowane, w porównaniu ze średnimi województwa poszło nam naprawdę dobrze.Podobnie uważa
Aleksandra Gałkowska, wicedyrektor II LO w Gdańsku. W tej szkole również wisi tablica z raportem maturalnym.
- Jestem za, bo nie mam nic do ukrycia. Rodzice gimnazjalistów już teraz dzwonią i pytają, jak nam poszło. Telefonów będzie coraz więcej - mówi Aleksandra Gałkowska.
- Gdyby taka lista była w internecie, każdy miałby jasność. Na pewno jednak uderzyłaby w szkoły, którym poszło gorzej. Zaważyłaby na tegorocznej rekrutacji do szkół średnich.OKE w Gdańsku stoi na stanowisku, że wyników publikować nie musi, nie zrobi więc tego.
- Nie chcemy tworzyć niepotrzebnych rankingów. Podjęłam taką decyzję w porozumieniu z dyrektorami szkół - tłumaczy Irena Łaguna, dyrektor OKE w Gdańsku.
- Te wyniki nie mogą być tajemnicą, każdy rodzic i uczeń musi mieć do nich dostęp, trudno przecież obdzwaniać wszystkie licea - twierdzi Jerzy Ochotny, pomorski kurator oświaty w Gdańsku.
- Ta publikacja będzie też bodźcem dla szkół, by lepiej pracowały. Postaram się namówić dyrektor Łagunę, by je upubliczniła. |
Mówią dyrektorzy
Jacek Gan, dyrektor II LO w Sopocie:
Popieram komisje egzaminacyjne, które opublikowały wyniki zbiorcze. Jestem za, to ogromnie ważne dla uczniów i rodziców wybierających liceum. Ale pod warunkiem, że będzie to szczegółowa lista z podaniem, ile osób w danej szkole zdawało dany przedmiot. Na przykład u mnie fizyka poszła słabo, ale zdawały ją cztery osoby. Trzeba podać też, z jakim "materiałem uczniowskim" szkoła zaczynała, czyli ile punktów przy rekrutacji do liceum dostali ci maturzyści. To obrazuje, czy szkoła odniosła sukces pedagogiczny. Ja miałem połowę maturzystów z najniższej półki. A tylko dwóch matury nie zdało.
Tomasz Zbierski, dyrektor VI LO w Gdańsku:
Publikować. Ale koniecznie z liczbą punktów z rekrutacji i z wynikami maturzystów z egzaminu gimnazjalnego. Nie można w czambuł potępiać szkół, którym poszło kiepsko, nie wiedząc, jakich uczniów szykowały do matury. Kadra nauczycielska w trójmiejskich liceach jest porównywalna. U mnie nie zdały tylko trzy osoby na sto, a moi uczniowie pochodzą z różnych środowisk.
Bożena Ciuraszkiewicz, dyrektor VI LO w Gdyni:
Nie mam jednoznacznego zdania. Walczy we mnie dyrektor, który ma się czym pochwalić, z pedagogiem. Bo nie każda szkoła ma takich zdolnych uczniów, jak nasza. A poza tym: jedna szkoła jest lepsza w matematyce, druga w historii. My na przykład jesteśmy lepsi z matematyki, mamy więcej klas matematyczno-fizycznych. Jak to porównać? Może warto jeszcze w tym roku zaczekać, a opublikować w przyszłym? To był przecież pierwszy taki egzamin. |
|