- 1 Start rakiety z Pustyni Błędowskiej. Wystrzelili rzeżuchę w sondzie z kombuczy (22 opinie)
- 2 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (59 opinii)
- 3 Gdyńska szkoła z certyfikatem Cambridge International School (13 opinii)
- 4 Nowy rektor GUMed wybrany (99 opinii)
- 5 Nowy rektor Akademii Sztuk Pięknych wybrany (233 opinie)
- 6 XIX LO w Gdańsku szkołą przyjazną LGBT+. Są wyniki rankingu (182 opinie)
Jaki fach zdobędziesz w trójmiejskich szkołach zawodowych?
Mechanik samochodowy, kucharz i fryzjer to najpopularniejsze kierunki w zasadniczych szkołach zawodowych w Trójmieście. Dziś nie ma już wątpliwości, że rzemieślnik z wykształceniem zawodowym jest pożądany na rynku pracy.
Tu znajdziesz listę szkół średnich działających w Trójmieście.
- Najbardziej oblegane kierunki w zasadniczych szkołach zawodowych to mechanik pojazdów samochodowych, kucharz oraz fryzjer - informuje Małgorzata Miler, starszy inspektor z Kuratorium Oświaty w Gdańsku.
W ofercie trójmiejskich szkół zawodowych znajdują się także takie kierunki, jak piekarz, fryzjer, złotnik-jubiler, monter kadłubów okrętowych, sprzedawca, dekarz, elektryk, cieśla czy stolarz. I choć nie wszystkie cieszą się tak samo dużym zainteresowaniem, chętnych i tak nie brakuje.
- Przemiany roku 1989 pozwoliły uwierzyć, że teraz w najmniejszym mieście powiatowym będziemy mieli lokalne Wall Street. Zapomnieliśmy jednak, że ktoś będzie musiał nam upiec chleb, naprawić auto czy wybudować wymarzoną willę - mówi Dariusz Gobis, dyrektor Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw. - Powoli odradza się w naszej świadomości przekonanie, że podstawą sukcesu w dorosłym życiu jest dobry fach. Obecnie wśród bezrobotnych większość to absolwenci szkół wyższych - ciężko znaleźć tam fachowców ze świadectwem czeladniczym lub dyplomem mistrzowskim.
Nauka w zasadniczej szkole zawodowej trwa trzy lata. Już w tym czasie uczniowie stają się młodymi pracownikami. W trakcie praktyk uczniowie nie tylko poznają zawód, mają kontakt z technologiami, ale także obserwują codziennie zadania przedsiębiorcy potrzebne do prawidłowego funkcjonowania firmy na rynku. Dzięki takiemu podejściu zdobywają kwalifikacje w realnych warunkach.
- Propagując system dualny udowadniamy, że nie wynaleziono do tej pory lepszej formy nauki zawodu niż połączenie teorii wykładanej w szkole i praktyki na prawdziwym stanowisku pracy. Od pierwszego dnia młody człowiek jest uczniem i jednocześnie pracownikiem - mówi Dariusz Gobis.
Po trzech latach nauki uczeń przystępuje do egzaminu czeladniczego i uzyskuje tytuł czeladnika. Jest wtedy gotowy na podjęcie pracy.
Nie musi to wcale oznaczać końca edukacji. Wręcz przeciwnie. Nauka w ZSZ to ważny etap dla osób, które chcą szybko wejść na rynek pracy, ale należy pamiętać, że wielu cenionych inżynierów często kończyło zasadnicze szkoły zawodowe, technika, a dopiero później studia techniczne.
To, że w cenie są specjaliści, dziś już nikogo nie dziwi. Fach w rękach pozwala znaleźć pracę nie tylko w kraju, ale i za granicą. Dokumenty czeladnicze wsparte suplementem Europass (zestaw pięciu dokumentów pozwalających zaprezentować umiejętności i kwalifikacje) są uznawane nie tylko w Polsce, ale i w większości państw Unii Europejskiej.
- Na rynku pracy potrzeba fachowców. Zgłaszają się do nas przedstawiciele pracodawców (w tym zrzeszeń i organizacji), dużych i małych firm produkcyjnych, prosząc o pomoc w wykształceniu pracowników - mówi Beata Wierzba, dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł. - Jesteśmy w stanie szybko reagować na potrzeby rynku pracy, dostosowywać programy nauczania do potrzeb regionalnego i lokalnego rynku pracy, jak również konkretnego pracodawcy.
Pracodawcy chętnie podpisują ze szkołami umowy, na podstawie których uczniowie mają zapewnioną naukę w klasie patronackiej, praktyki, a nawet przyszłą pracę.
- Zakłady pracy chętnie zatrudniają naszych uczniów po zasadniczej szkole zawodowej - dodaje Iwona Demkowska, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Gdyni. - Aby ściągnąć do siebie najlepszych absolwentów firma Crist od trzech lat funduje uczniom ZST stypendia, ponieważ brakuje im fachowców i specjalistów do pracy.
Popularność wielu zawodów nie zmienia się od lat, są za to takie, które co jakiś czas wracają do łask.
- Biorąc pod uwagę bogacenie się części społeczeństwa i skłanianie się do takich hobby jak np. jeździectwo, zawód podkuwacza koni lub rymarza może przeżyć swój renesans. Z tych samych powodów mogą wrócić szewcy szyjący buty na miarę - dodaje Dariusz Gobis. - Dobre zakłady krawieckie już dziś mają rosnące grono stałych klientów. Z żalem odnotowuję jednak spadek zainteresowania zawodem złotnika-jubilera czy bursztynnika.
Trudna sytuacja demograficzna sprawia, że choć zainteresowanie szkołami zawodowymi wzrasta, to wykwalifikowanych pracowników wciąż brakuje. Dlatego tak niezwykle ważna jest współpraca szkół z przeróżnymi instytucjami, np. izbami rzemieślniczymi, klastrami, dużymi firmami oraz małymi i średnimi przedsiębiorstwami, a także promocja ZSZ wśród młodzieży.
Sytuacja demograficzna to nie jedyny kłopot. Z wielu profesjonalnych analiz dotyczących kształcenia zawodowego wynika, że największym problemem edukacji w szkolnictwie zawodowym są tzw. luki kompetencyjne pomiędzy podstawą programową a wymogami rynku pracy.
- Oznacza to, że np. mechanik czy elektryk szybciej odnajdzie się na rynku pracy, jeśli ma dodatkowo uprawnienia SEP, technik mechanik i mechatronik, jeśli dodatkowo ukończył kurs AutoCAD, a technik informatyk, jeśli zdobył Certyfikat Lokalnej Akademii Cisco - tłumaczy Beata Wierzba. - Odpowiedzią na te problemy są środki pozyskane w ramach projektów unijnych.
Dzięki środkom z projektów unijnych uczniowie trójmiejskich szkół zawodowych mogą brać udział w różnych projektach edukacyjnych, podnoszących atrakcyjność i jakość nauki. To m.in. takie projekty jak: "Pomorskie - dobry kurs na edukację. Szkolnictwo zawodowe w regionie a wyzwania rynku pracy" czy "Szkoła + Biznes - współpraca na rzecz rozwoju kadr ICT w województwie pomorskim".
Miejsca
Opinie (34)
-
2014-01-30 14:26
POLECAM SZKOŁĘ PSR
Trochę cisną za bardzo z matmy a komu ona potrzeba, no i z polaka ciągle teksty źródłowe, ale ogólnie jest fajny klimat
- 3 0
-
2014-01-28 14:29
(2)
w szkołach zawodowych nabywa się fachu gdy uczeń odbywa praktyki zawodowe w prawdziwym zakładzie pracy, który jest przystosowany i jego pracownicy też do obecności tego typu pracowników,
jakie to zakłady ?- 4 0
-
2014-01-28 14:49
(1)
nie wiem , w gastronomiku kolega musiał płacic za praktyki:)
- 4 0
-
2014-01-30 13:08
... w rzemiośle płaci się uczniowi
- 0 0
-
2014-01-28 10:16
chyba ELYTĄ (2)
a ten po zawodówce tobie nieszczęśniku wystawi fakturkę za usługę: elektryczna , hydrauliczna , budowlana ; jako mgr nie zarobisz na opłacenie tej fakturki ; pomysł zawczasu; tatuś żyć wiecznie nie będzie
- 25 10
-
2014-01-29 23:55
Nie zrozumiałeś/aś ironii ????????????????????????????????????
- 1 0
-
2014-01-28 10:23
Ręce opadają....
Ludzie! zacznijcie czytać książki, rozmawiać ze sobą, oglądać mądre filmy... bo to co ostatnio można zauważyć to jakieś totalne zidiocenie.
Patrzcie jak ładnie Was wytrenowali: wszystko odbieracie bez żadnej refleksji i bez zastanowienia, reagujecie na hasła" :kup to", "musisz to mieć".
Patrząc na to globalnie to jest to przerażające i straszne.- 18 0
-
2014-01-28 15:14
Chciałbym zapytać ministra oświaty!!! (2)
Od klasy 0 poprzez podstawówkę, potem gimnazjum a na technikum kończąc RELIGIA jest przedmiotem, który ma 2 godziny tygodniowo przez kilkanaście lat nauki dziecka!!! Mój syn poszedł do szkoły na kierunek technik elektronik i co ciekawe - informatyka 1 rok!!! Słownie JEDEN rok godzina tygodniowo w szkole kształcącej elektroników a oczywiście RELIGIA 4 lata 2 godziny w tygodniu!!!
O co chodzi?- 13 3
-
2014-01-29 20:34
Może chodzi o to ,że...
wiara czyni cuda ?
- 1 0
-
2014-01-29 14:40
dokładnie
1 godzina fizyki, 1 chemii, 1 biologii itp. w całym cyklu kształcenia a religie po 2 na każdym roku. Efekty nauczania religii widoczne dosłownie wszędzie... postuluję więcej lekcji polskiego bądź przedmiotu stosownego do kierunku kształcenia zawodowego.
- 1 0
-
2014-01-29 19:38
nikt ich nie docenia
czeladnik - tak słabo opłacany a to bez niego pani w biurze, prezes i inni zarabiajacy wiecej niemieli by pracy
- 1 0
-
2014-01-28 14:18
obserwując ile złomu jeździ (1)
to zamiast liceum i studiów wybrałbym technikum mechaniczne, potem wyspecjalizował sie jakiejś marce i otworzył warsztat kasując grubą kasę za naprawy.
- 5 0
-
2014-01-29 18:51
oj, to nie miałbyś klientów
ja zawsze szukam takich, co kasują przyzwoitą kasę ;)
- 0 0
-
2014-01-29 10:17
obciach to jakie nasze spoleczenstwo ma wartosci
Polska mentalnosc: zawodowka to obciach, praca sprzataczki to hanba, "za 1500 to ja nie bede pracowac", "jestem lepszy od innych", "mam mercedesa i robie kariere - jestem kims", tytul naukowy - tez jest sie kims. Itp, itd..
- 1 0
-
2014-01-29 01:21
Zawodowka to konkretny wybor
I wale nie zamyka dalszej drogi, jedyny minus ze moze ja troche wydluzyc w przyadku zdecydowania sie na studia. Ale osoba po zawodowce i liceum ma moim zdaniem wieksza wiedze i bagaz doswiadczen niz osoba po samym liceum.
Ja kiedys sie wstydzilam, ze chodzilam do zawodowki, bo wokol slyszalo sie tyle zlego o zawodowkach. Ludzie oceniaja innych i ich wybory bardzo powierzchownie...- 3 0
-
2014-01-28 13:35
teraz bardzo popularny zawód to - spawacz (1)
ściąga on wielu ludzi z róznych środowisk , naprawde zadziwiające jest to - spawanie łączy ludzi :) dzis każdy jest spawaczem !! ale na przyuczenie juz nie chcą brać ! stocznio gdynia wróć....
- 5 0
-
2014-01-29 01:16
Nagly Atak Spawacza ;)
- 3 0
-
2014-01-28 10:21
znowu propaganda (4)
tylko że z tym fachem w ręku to też za bardzo nie ma gdzie pracować bo fabryki masowo sprzedawano, nowych nikt nie zakłada bo ciężko konkurować z chińczykiem którego wynagradza się ryżem a u polskiego prywaciarza na śmieciówie za 7 zł/h też pracować nie ma sensu. Tylko emigracja.
- 18 4
-
2014-01-28 13:23
Fachowcy nie pracują w fabrykach (3)
W fabrykach można pracować po przeszkoleniu, tak działają firmy na całym świecie. Inwestują w tak skonstruowaną linię technologiczną aby nawet największy gamoń sobie poradził.
Poza tym nie ma co spekulować tylko wystarczy poczytać trochę co się dzieje na europejskich rynkach pracy. Np w UK do pracy w tesco zatrudniają ludzi za minimum a już elektryk w tym tesco zarabia 3x tyle co pani na kasie a do tego ma spokojniejszą pracę. To nie są spekulacje tylko fakty. Jak nie jesteś fachowcem to nie będziesz opłacany jak specjalista - proste przecież.
Chcesz iść na łatwiznę teraz - to pamiętaj, że za kilka lat bez dobrego zawodu szanse na dobrą i dobrze płatną pracę będą jak trafienie w totka.
Zrozumcie to w końcu młodzi ludzie! A jak macie wątpliwości to sprawdźcie ofert pracy na zachodzie i wiedzcie, że to co tam już od lat jest normą dopiero dociera do nas. Wmawianie młodym ludziom, że byle studia są lepsze niż np. Technik Elektronik to okłamywanie ich.- 8 0
-
2014-01-28 15:43
(1)
Elektryk nawet w Tesco nie zarabia 2700 funtów. Widać że realia brytyjskie znasz chyba z Benny Hilla.
- 2 3
-
2014-01-28 16:36
Jasne!
5 lat tam mieszkałem i pracowałem właśnie w Tesco przez pierwsze kilkanaście miesięcy. Pózniej w dużej firmie produkcyjnej. Ale to ty wiesz wszystko lepiej internetowy trollu.
- 1 1
-
2014-01-28 14:32
w UK minimum to w PL marzenie
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.