Dziś obchodzony jest Dzień Studenta - święto, które zostało powołane na pamiątkę wydarzeń sprzed 65 lat, a które wciąż nie jest znane.
17 listopada 1939 roku na ulice czeskiej Pragi wyszły tysiące studentów, którzy chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko wtargnięciu nazistów na tereny Czechosłowacji. Demonstracja została krwawo stłumiona, wielu studentów zginęło, 1200 trafiło do obozów koncentracyjnych.
Rok później studenci z całej Europy podczas spotkania na kongresie w International Students Council w Londynie ustanowili 17 listopada Międzynarodowym Dniem Studentów.
Tymczasem w Polsce, po 65 latach od jego ustanowienia, mało kto o takim święcie słyszał. Tego dnia nie są przygotowywane żadne szczególne imprezy na trójmiejskich uczelniach.
Notatki o Światowym Dniu Studenta nie znajdziemy na stronach Parlamentu Studenckiego
Uniwersytetu Gdańskiego, ani na stronach Studenckiego Samorządu
Politechniki Gdańskiej.
-
Pierwszy raz słyszę o takim dniu. Mamy Neptunalia wiosną, ale jakieś święto teraz? - dziwi się
Jacek, student informatyki UG.
Tymczasem, jak podaje miesięcznik studencki "Dlaczego" na świecie co roku studenci wychodzą tego dnia na ulice, by zaprotestować przeciwko łamaniu praw człowieka. W Turcji studenci występowali z postulatami wprowadzenia nauczania języka kurdyjskiego na uczelniach. W Tybecie studenci upominali się o wolność swojego narodu i protestowali przeciwko zajmowaniu Tybetu przez Chiny - informuje miesięcznik.
-
Taki dzień jest jak najbardziej potrzebny. Można byłoby chociażby zorganizować demonstrację na rzecz naszych sąsiadów, studentów z Białorusi, którzy za wyrażanie swoich poglądów są umieszczani w więzieniach - powiedziała miesięcznikowi "Dlaczego"
Mirella Panek, rzecznik Amnesty International.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy