• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkoły z historią: I LO w Sopocie

Jakub Gilewicz
25 maja 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Zobacz unikatowe nagrania z PRL-u: kto był prymusem, co działo się na wuefie i jak bawiono się na studniówce.


W czasie II wojny światowej działał tu niemiecki szpital, w PRL-u podczas nocnej akcji próbowano ukraść klasówki, a dziś uczniowie doskonalą umiejętność rysowania. W czwartym odcinku cyklu Szkoły z historią prezentujemy I Liceum Ogólnokształcące w Sopocie zobacz na mapie Sopotu.



Czy łączy cię coś z I LO w Sopocie?

Karny apel. Szkolna aula wypełniona uczniami. Przemawia dyrektor szkoły, słucha uczeń Jerzy. Główny zarzut: wagarowanie.

- To nie były wagary, ot takie sobie, tylko namawiało się jakieś dziewczyny i kolegów, kupowało parę jaboli i robiliśmy prywatki, czyli mówiąc dzisiejszym językiem była impreza - śmieje się po latach prof. Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Do dziś broni się, że mimo wagarów czytał mnóstwo książek i to w dwóch językach, a poza tym podobno nie nadawał się do szkolnego reżimu. Za opuszczanie lekcji i lekceważący stosunek do szkoły dostał wyrok: niedopuszczenie do matury. W PRL-u I Liceum Ogólnokształcące w Sopocie znane było bowiem z żelaznej dyscypliny. Mimo to uczniowie znaleźli patent na bezpieczne wagary.

- Do sali, gdzie miałam lekcje, przychodził Maciej i zwracał się do nauczyciela tymi słowami: "Bardzo przepraszam, pani profesor, ale Kasia proszona jest na próbę". A że promotorem artystycznych wydarzeń w szkole był dyrektor, nikt nie śmiał się sprzeciwić - zdradza Katarzyna Bieschke, aktorka Teatru Polskiego w Szczecinie.

- I to był właśnie sposób na trudne lekcje. Na próbach ważnego przedstawienia czy innego występu spędzało się bezkarnie kilka godzin w szkolnej auli - dopowiada aktor Teatru Wybrzeże Maciej Szemiel.

Kiedy szkolni artyści wagarowali bez konsekwencji, większość uczniów musiała siedzieć w ławkach. Oczkiem w głowie niejednego dyrektora "Jedynki" był poziom nauki. Nauczyciele wymagali sporo. Absolwenci dobrze pamiętają niełatwą matematykę, biologię czy łacinę. - Do tej pory recytuję asystentom wiersze Owidiusza, Wergiliusza albo Cicerona. Wszystko pamiętam - przyznaje prof. Zbigniew Śledziński, chirurg i transplantolog, który w zawodzie pracuje już kilkadziesiąt lat.

Znany transplantolog jest jednym z wielu lekarzy, którzy ukończyli "Jedynkę". Sopockie liceum już w czasach PRL-u było kuźnią medycznych talentów. W szkole uczniowie mogli poczuć klimat szpitala, bo przedwojenny gmach zaprojektowano tak, aby spełniał... szpitalne standardy.

Licealistki w szpitalu, Gomułka niczym na karuzeli

Budynek sopockiej "Jedynki". Budynek sopockiej "Jedynki".
Pamiątkowe zdjęcie uczniów wykonane prawdopodobnie w 1945 lub 1946 roku. Pamiątkowe zdjęcie uczniów wykonane prawdopodobnie w 1945 lub 1946 roku.
Uroczystość w szkolnej auli w latach 70. ub. wieku. Uroczystość w szkolnej auli w latach 70. ub. wieku.
- Duże i jasne korytarze oraz przestronne gabinety z oknami, przez które wpadało sporo światła - tak opisuje wnętrze budynku genetyk prof. Janusz Limon. Kiedy około 1922 r. przy Beethovenstraße wybudowano z cegły gmach o kubaturze ponad 20 tys. m3, mógł on pełnić dwie role: szkoły lub szpitala. Do 1942 r. działało tu Liceum Żeńskie. Po czym szkołę zamknięto, a w budynku umieszczono wojskowy szpital polowy.

Trafiali do niego ciężko ranni żołnierze III Rzeszy. Poza medykami pacjentami opiekowały się sopockie licealistki, które werbowano do pracy w szpitalu. Lazaret działał tu jeszcze w 1945 r., po czym został ewakuowany. Częściowo zdewastowany i pozbawiony szyb budynek przejęli Polacy. Ruszyły remonty, przemianowano nazwę ulicy na Książąt Pomorskich i rozpoczęto naukę. Po wojnie w gmachu działały zarówno żeńskie, jak i męskie Państwowe Gimnazjum i Liceum.

Męską szkołę po kilku latach przeniesiono do gmachu przy obecnej al. Niepodległości zobacz na mapie Sopotu. Po czym w wyniku reformy oświaty, w budynku przy ul. Książąt Pomorskich stworzono tak zwaną jedenastolatkę. Z czasem klasy szkoły podstawowej wygaszono i pozostało liceum. Patronowała mu dwukrotna laureatka nagrody Nobla, Maria Skłodowska-Curie.

Był to okres, kiedy do szkół coraz bardziej wdzierała się komunistyczna ideologia. Maszerowano w pochodach pierwszomajowych i organizowano uroczystości z okazji rocznic Rewolucji Październikowej.

- Chodziłem zarówno do tamtejszej podstawówki, jak i do liceum. Pamiętam codzienne apele w auli, podczas których śpiewaliśmy Międzynarodówkę. Kiedyś przyszła zapłakana nauczycielka. Płakała, bo umarł Bierut, ale jakoś nie przejęliśmy się tą sprawą - wspomina prof. Janusz Limon.

- W auli z kolei wisiały portrety tego, kogo należy: Cyrankiewicza, Gomułki. Któregoś razu przywiązaliśmy sznurki do tych obrazów i kiedy dyrektor przemawiała podczas apelu, pociągaliśmy nogą za sznurki. Portrety kołysały się jak na karuzeli ku uciesze 200 uczniów. Dyrektor nie wiedziała, o co chodzi, a cała sala ryczała ze śmiechu - opowiada dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

As wywiadu i próba kradzieży klasówek

Członkowie szkolnego koła ornitologicznego w oczekiwaniu na ptaki. Członkowie szkolnego koła ornitologicznego w oczekiwaniu na ptaki.
Poczet sztandarowy opuszcza aulę. Poczet sztandarowy opuszcza aulę.
"Damy i huzary" w wykonaniu licealistek. "Damy i huzary" w wykonaniu licealistek.
Studniówka "Jedynki" w 2009 r. Studniówka "Jedynki" w 2009 r.
Większą część szkolnego życia wypełniała jednak uczniom nauka. Z historią zapoznawała licealistów Emilia Narudzka, łacińskie teksty dyktowała Maria Ilukiewicz, a postrachem były podobno matematyczka Stanisława Dobrowolska i ucząca języka polskiego Helena Pękalska. Większość licealistów ciężko pracowała na dobre oceny, ale niektórzy próbowali drogi na skróty.

- Baliśmy się bardzo o wyniki klasówki z rosyjskiego, więc jako klasa "E" z dolnej półki, wybraliśmy się nocą podczas deszczu do szkoły, aby odzyskać te sprawdziany lub ewentualnie je poprawić. Klasówek nie znaleźliśmy, za to na drugi dzień pani od rosyjskiego znalazła ślady zabłoconych butów na odcinku od okna do szafki i z powrotem - wyznaje Maciej Szemiel.

Wypady, tyle że legalne, organizowano z kolei w ramach koła ornitologicznego. Dokarmiano ptaki, wieszano budki lęgowe i zasadzano się z aparatami fotograficznymi na rzadsze gatunki. Liceum dumne było także ze swojego koła teatralnego i licznych sportowych sukcesów, również w mniej popularnych dyscyplinach. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku wioślarka Joanna Gnieciak wywalczyła wicemistrzostwo świata, a Magdalena Misztal rok po roku zdobywała medale mistrzostw Polski w ujeżdżaniu.

Przez kilkadziesiąt lat PRL-u szkoła działała w jednostajnym rytmie. Zmiany przyniosły lata 90. Pracownia informatyczna zyskała komputery, studniówki przeniesiono ze szkół do sal balowych hoteli. Ponadto klasy zaczęły wyjeżdżać w ramach wymian z zagranicznymi szkołami. Liczba podróży wzrosła znacznie po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej.

- Mamy wymianę z polską szkołą w Grodnie na Białorusi, z gimnazjum skandynawskim w Kijowie, z Anglią, dwoma miastami w Niemczech i oczywiście z Zakopanem, które jest miastem partnerskim Sopotu - wylicza kierunki wyjazdów Maria Starostka, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego.

Wchodzi ono w skład Zespołu Szkół nr 1 w Sopocie. Poza liceum w gmachu działa też gimnazjum i znana z koszykarskich sukcesów Szkoła Mistrzostwa Sportowego. - Nasi sportowcy co roku zdobywają mistrzostwo Sopotu w koszykówce, dwa lata temu wywalczyli mistrzostwo Polski, a rok temu nie rywalizowali, bo mieli obowiązki kadrowe - opowiada wicedyrektor Grzegorz Szymański.

Obecnie liceum stawia zwłaszcza na klasy o profilach biologiczno-chemicznym i architektonicznym. - Uczniowie tych drugich mają po cztery godziny tygodniowo rysunku. Po trzech latach pracy efekty są widoczne. Dostają się na Politechnikę Gdańską, na Akademię Sztuk Pięknych - zachwala Maria Starostek.

Szkolne mury co roku opuszczają kolejne pokolenia absolwentów. Wśród znanych "Jedynkowiczów" jest między innymi portrecistka królewskiej rodziny Barbara Kaczmarowska-Hamilton, tenisista stołowy Leszek Kucharski, a także as wywiadu PRL Marian Zacharski oraz nieżyjąca reżyserka polskiego dubbingu -Joanna Wizmur. A to tylko początek długiej listy.

Z okazji przyszłorocznych obchodów 70-lecia I LO w Sopocie, szkoła zwraca się z prośbą do absolwentów o podzielenie się zdjęciami oraz wszelkimi wspomnieniami, anegdotami i innymi pamiątkami, które pomogą w tworzeniu monografii sopockiej Jedynki. Jak informuje szkoła na swojej stronie internetowej: materiały można przesyłać drogą elektroniczną na adres zs1@sopot.pl bądź dostarczać do biblioteki szkolnej, gdzie będą kopiowane i natychmiast zwracane.

Tu swoje pierwsze kroki stawiał kabaret Limo, a setka uczniów korzystała z jednego szkolnego beretu. Poznaj dzieje VIII LO w Gdańsku.

Dawniej dziewczęta trenowały gimnastykę, a chłopcy śmigali na nartach biegowych. Poznaj historię II LO w Gdyni.

Miejsca

Opinie (202) 7 zablokowanych

  • moja szkola (5)

    Ja także uczęszczałam do tej szkoły i bardzo dobrze ja wspominam. Byłam w klasie biol-chem wychowawczyni to Pani Marszałek, matmy uczył Pan Pacek, fizyki jak popamiętam??? stara panna o nazwisku Grzeda, chemia z Panią Ryciak nie zapomniane chwile na tych lekcjach były, polski z Panią Knapińską miałam, no i historia to była masakra ale nazwiska nauczycielki nie pamiętam.
    Wspaniała klasa a w niej fantastyczni ludzie.........kawał dobrego czasu tam spędziłam. Dziękuję za to nauczycielom i moim koleżankom i kolegą z klasy IV d.

    • 13 0

    • Ta ostra historyca (3)

      to Pani Maria Mielczarska,specjalistka od powtórek materiału,KTW...

      • 16 0

      • (2)

        Mielczarska była moją wychowawczynią!

        • 3 0

        • (1)

          Pani Mielczarska zmarła 6 czerwca 2022.Pogrzeb 13.06 o 13 cmentarz Witomino.

          • 0 0

          • ohh teraz umarła? ile miala lat? byla niesamowita z tymi powtorkami, postrach ale madra babka :)

            • 1 0

    • Ale p. Knapińska chyba źle Cię nauczyła.

      Mówimy: Dziękuję kolegOM, a nie - kolegĄ. Nie wyobrażam sobie, jak można by było dziękować komuś w ten sposób? Czy unosi się wtedy kolegę niczym prawicę?!?

      • 7 3

  • Kogo woleliście? (13)

    Matematyka: Brzycka / Sucha?
    Fizyka: Daniel / Adamowicz?
    Historia: Bradtke / Cichy
    Polski: Łukasiak / Misterek / Starostka
    Geografia: Korżistka / młódka :)

    • 1 2

    • Mój wybór: (5)

      Brzycka (przez Suchą mam awersję do matematyki, a te jej cmokanie i wielkie stopy...)
      Daniel - przynajmninej coś umiała, ale ostra była
      Cichy (Bradtkemu mama kanapki nosiła do pracy)
      Łukasiak - uwielbiałam go słuchać

      tej od geografii to już nawet nie pamiętam.

      • 7 0

      • (1)

        Hałaburda

        • 7 0

        • Małgorzata, nim wyszła za mąż Wasiuk, wychowawczyni moja w XIX wieku , luz miała! :)

          • 0 0

      • (1)

        Geografia... miła, sympatyczna ...Arleta tylko, że chyba ktoś jej obrzydził zawód nauczyciela?

        • 2 0

        • Jeśli Arleta to ta bardzo atrakcyjna brunetka/szatynka w młodym wieku pracująca w okolicach 2000 r, to chciałbym w tym miejscu ją serdecznie pozdrowić.

          PS Chętnie bym zabrał Panią na kawę bo zawsze się w Pani podkochiwałem. Proszę o kontakt :))

          • 2 1

      • Pamiętam te stopy Suchej - często je eksponowała zdejmując buty

        • 3 0

    • :)

      Brzycka, Daniel, Cichy, Starostka, Korzistka

      • 0 0

    • (2)

      Sucha i jej wypady na papierosa podczas lekcji :)
      Korżistka i jej rozbiegane oczy

      • 7 0

      • (1)

        Haha. Korzistka nadawałaby się do pracy w wojsku w rozpoznaniu bo miała faktycznie zerwany beret z tym namierzaniem ściągających. Jeśli do dzisiaj tak pracuje to biednej jeszcze żyłka pęknie :))

        • 0 1

        • Swoją drogą jakie to prymitywne.

          BTW Współczuje tym ludziom którzy są nauczycielami dlatego że ich życie pokarało i mają w ten sposób złamane ego :))

          • 0 1

    • (1)

      Matematyka: Brzycka to porażka, uczyła mnie p. Maj i jest genialna
      Fizyka: Adamowicz, chyba nie znam lepszej nauczycielki od fizyki
      Historia: -
      Polski: Miałem z Szewczyk i bardzo żałuje, ta baba jest bardzo irytująca, widać że lubi się znęcać nad młodzieżą.
      Geografia: Mimo swojej surowości to Korzistka jest bardzo dobrą nauczycielką geografii, zna się na "fachu".

      • 3 0

      • Nie kojarzę ani Pani Maj ani Szewczyk. Z Adamowicz Ci co mieli fakultet narzekali. Ja od strony prywatnej mogę powiedzieć że Adamowicz potrafiła uczyć ale nie wiem jak na zajęciach w szkole.

        Brzycka to sympatyczna i swego czasu dosyć atrakcyjna kobieta ale niestety widać było że jej praca z młodzieżą uwierała. Szczególnie odczuwała to klasa E którą przejęła po ŚP Łukasiaku.

        Geografia z rekordzistka to było totalne nieporozumienie. Uczenie się mapek i dopływów Amazonki albo Nilu i lokalizowanie innych bzdur. Geografia nie powinna być jedynie kuciem na pamięć bo taka wiedza bardzo szybko wylatuje. Praktycznie w ogólnie korzystało się z książek. Zero wykładu o kraju, Europie czy reszcie świata. Nie wiem jak wyglądał program pod koniec lat 90 ale taka nauka ma nie wiele wspólnego z pragmatyzmem i poszerzaniem horyzontów.

        Podobnie było z biologią u Lewickiej nomen omen sympatycznej kobitki. Zero wykładu i zajęć poświęconych zdrowiu, higienie, diecie czy leczeniu. Generalnie mało także wiedzy o człowieku jak na 3 lata nauki.

        • 1 0

    • Ja osobiście uwielbiam panią Gemel :D

      • 2 0

  • na fotografiach widac, ze kiedys ludzie z jedynki mieli klase, na zdjeciu z 2009 roku widac upadek szkoly (8)

    pseudo ubrania dla gejow. zero polotu do pomyslow z przed 70 czy 50 lat.

    • 46 16

    • :/

      a idź pan, nie wiesz co mówisz. to tylko zabawa!

      • 1 0

    • Wszyscy w garniturach niczym zjazd akwizytorów (4)

      też mi klasa

      • 5 14

      • (2)

        niech ci kolega poprawi suknię

        • 10 2

        • (1)

          Chciałbyś. Popraw lepiej krawat bo dziś niedziela. Mniemam ze już po mszy i po obiedzie więc czas iść na spacer z rodziną do galerii handlowej.

          • 2 7

          • Towarzysz jakiś mocno zestresowany:)

            • 0 0

      • nie chodzi o same garnitury

        teraz paradoksalnie społeczeństwo jest bardziej egalitarne. wtedy od razu było widać na pierwszy rzut oka kto student, kto uczeń, kto profesor, kto robotnik itp.

        teraz jest tak, że myślisz, że to żul albo patologia społeczna a to student przyszłość narodu. spotykasz inteligentnego erudytę, myślisz, że profesor a się okazuje bezdomny ;)

        • 17 3

    • Zdjęcie ma konkretny kontekst do historii klasy humanistycznej z tamtego okresu. Nieobrażaj kogoś nazywając pseudo gejem jeżeli nie byłeś przy wykonywaniu tego zdjęcia. Ja byłem znam te osoby i wiem że wszyscy bawili sie genialnie.

      • 7 3

    • to nie upadek szkoły, ale całości społeczeństwa ;)

      • 27 3

  • Moja szkoła

    Prowadziłam kronikę lat 2006 - 2009r.

    • 0 0

  • Pani profesor matematyki "Sucha" (nazwiska nie pamiętam) (1)

    Kto pamięta jak ona się nazywała? I jedno wam powiem: może nie była ogólnie zbyt miła, ale jeśli dostrzegała, że ktoś interesuje się tym co ona mówi to nie miał ciężko z nią. Wiecie może jak się miewa dzisiaj?

    • 1 1

    • Teresa Bochowicz

      • 0 0

  • Re: Szkoły z historią: I LO w Sopocie (1)

    Daniel fiza

    • 0 0

    • Re: Szkoły z historią: I LO w Sopocie

      Mam nadzieje ze ta kuuuurwa, już nikogo nie skrzywdzi

      • 1 0

  • Szkola z historia to 1 LO ale w Gdansku........ (5)

    ....ukonczyl ja np Donald Tusk,Rudi Schubert,Krzysiek Skiba no i Ja! Gdyby wiecej bylo takich kultowych ogolniakow to nie mielibysmy w kraju `technika Maliniaka`!

    • 16 40

    • Taki dumny jesteś z chyżego ruja? To samo w sobie jest powodem, żeby zaorać gdańską jedynkę.

      • 4 3

    • takie liceum

      szczególnie z ryżego liceum jest dumne

      • 3 2

    • Szkoła....

      I tu się zgadzam.. Najlepsza szkoła to Gdańska Jedynka....

      • 0 5

    • (1)

      Absolwenci 1LO , Sopot

      • 3 1

      • Marian Zaharski - as polskiego wywiadu z lat 80-tych

        • 2 0

  • Bradtke...wyjątkowa szumowina komunistyczna (7)

    • 21 2

    • (3)

      i palił klubowe :))

      • 9 0

      • Pan Bradtke nie żyje już od kilku lat (2)

        • 0 0

        • Jak może nie żyć skoro jest na emeryturze? Musiałby umrzeć w wieku ok. 52 lat, a to jest mało prawdopodobne.

          • 0 0

        • Możesz podać szczegóły?

          • 0 0

    • (2)

      Facet wychowywał się w PRLu ale na jakiej podstawie uważasz że był komunistą?
      Program historii praktycznie nie obejmował okresu po 50 więc trudno mi się odwołać do jego interpretowania tego okresu.

      • 0 2

      • pracowal w komitecie pzpr (1)

        • 0 0

        • No i co z tego? Tam byli też porządni ludzie. Mówisz co najmniej tak, jakby Mamprejew czy Starostka byli czyści.

          • 0 0

  • Generalnie opinia była taka, że I LO było bardziej elitarne (1)

    Mało kto dziś pamięta, że w II LO powstała w 1966 roku (lub 1967?) klasa z wykładowym językiem angielskim, by po kliku miesiącach przenieść się do Gdyni (III LO).
    Tamten poziom nauczania był czymś wyjątkowym, nie do pomyślenia było żeby jakaś jełopa nie radziła sobie z jakimkolwiek przedmiotem. W razie problemów wzywało się rodziców i składało im propozycję nie do odrzucenia: proszę zabrać papiery i przenieść dziecko do zawodówki. Studiowanie wtedy było przywilejem, który z czasem stał się dostępny dla każdego, ze szkodą dla jakości.

    • 26 0

    • Dokładnie tak. A dziś każdy studiuje, zamiast się uczyć. Nic dziwnego, że poziom tych studiów jest już niższy niż dawnej nauki w I LO.

      • 1 0

  • kiedyś (7)

    kiedyś to kiedyś .szkołę reprezentowała inna kadra .Do tej szkoły przeniosłam córkę , ponieważ postanowiliśmy zamieszkać w Sopocie. Małomiasteczkowość i pedagodzy to porażka mojej decyzji.na szczęście mam jeszcze jedno dziecko i nie wybiorę tej szkoły.Potwierdzam fakt ,ze gdy dzieci z gimnazjum nie dostają się do innych liceów kończą w ILO,Sopot do większa Łeba i jest przereklamowany!!!

    • 11 34

    • " postanowiliśmy zamieszkać w Sopocie " (1)

      I w tym problem . W napływowym buractwie . Wiecznie niezadowoleni ,sfochowani .a słoma z butów...........

      • 26 3

      • W punkt. A potem zdziwko, że w szkołach jest jak jest, skoro większość to takie same buraki. Dawniej było inaczej bo nie było napływowych lub minimalna ilość, która musiała się dostosować do większości, czyli do porządnych ludzi.

        • 2 0

    • Czyli "sopocianka" to trochę na wyrost. Spocianinem jest ktoś kto się wychował w mieście od dziecka, tam chodził do przedszkola i podstawówki, a nie przeprowadził do miasta. Tak więc o twoich dzieciach możesz tak pisać, a nie o sobie.

      • 2 0

    • Hahaha ,chyba nie wie Pani o czym Pani mówi . Moją najlepszą decyzją było przeniesienie się do Jedynki z VII LO w Gdańsku na Chałubińskiego . Tam dopiero była patologia , przykro mi wspominać , w Jedynce znalazłem znajomych na całe życie , wciaż trzymam też kontakt ze swoimi byłymi nauczycielkami matematyki ,które skończyły tą szkołę - jedna uczyła mnie w gimnazium ,druga w jedynce , ponoć nawet być może mijały się na korytarzu w latach 70-tych ...

      • 4 0

    • "Sopot do większa Łeba" (2)

      A z jakiej DO miejscowości przeprowadziła się Pani do Sopotu?

      • 17 1

      • Odp

        Z Poznania

        • 1 7

      • z Wonchocka

        • 13 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Co jest naturalnym wrogiem mszycy?

 

Najczęściej czytane