Od następnego roku szkolnego zajęcia w szkołach mają kończyć się nie w ostatni piątek czerwca, a w pierwszy piątek po 20 czerwca. Tym samym wakacje wydłużą się dla uczniów nawet o tydzień.
świetny pomysł, dzieci potrzebują odpoczynku
33%
dobre rozwiązanie, jeśli rodzica stać na zapewnienie opieki/zajęć dla dzieci
20%
kiepski pomysł - obciąży za mocno portfel rodziców
22%
jawne rozpieszczanie uczniów - dwa miesiące to wystarczający czas na odpoczynek
25%
W piątek, 7 lipca, do konsultacji społecznych trafił projekt zmiany rozporządzenia w sprawie organizacji roku szkolnego. Wynika z niego, że już od przyszłego roku szkolnego zajęcia dydaktyczno-wychowawcze będą kończyć się w pierwszy piątek po 20 czerwca.
MEN: To odpowiedź na zapotrzebowanie społeczeństwaObecnie zajęcia w szkołach kończą się w ostatni piątek czerwca, a w zależności od roku kalendarzowego wakacje rozpoczynają się najwcześniej 24 czerwca, a najpóźniej 30 czerwca. Projekt, który wydłuża wakacje o kilka dni, ma być jednak odpowiedzią ministerstwa na zapotrzebowanie społeczne.
- Istnieje ogromne zapotrzebowanie na utrzymanie tradycji polskiej oświaty, zgodnie z którą zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w szkołach kończą się w drugiej połowie czerwca, a nie w ostatnim dniu tego miesiąca - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego MEN.Czytaj również:
Czerwiec w szkole - laba i odpoczynekOd roku szkolnego 2016/2017 zajęcia szkolne będą kończyły się najwcześniej 21 czerwca, a najpóźniej 27 czerwca.
- Skrócenie czasu przeznaczonego na realizację zajęć w szkołach nie będzie miało negatywnego wpływu na realizację podstawy programowej kształcenia ogólnego, a pozwoli na wcześniejsze rozpoczęcie i zakończenie rekrutacji do szkół - dodaje Justyna Sadlak.
Dłuższe wakacje problemem dla rodziców?Z pomysłu ministerstwa niekoniecznie zadowoleni są rodzice, których zadaniem będzie zorganizowanie opieki dzieciom na kolejny tydzień wakacji.
- Już teraz z tym ciężko, nie wiem, jak poradzę sobie w chwili, gdy dojdzie kolejny tydzień wolnego w wakacje - mówi pani Marta z Gdyni, która samotnie wychowuje dwójkę dzieci w wieku szkolnym. - Mało tego, podejrzewam, że ta zmiana wprowadzi jeszcze większą presję w ciągu roku szkolnego, bo nauczyciele będą musieli szybciej zrealizować program, co odbije się na uczniach, liczbie zadań domowych i tempie wprowadzania nowego materiału.- Jedni pomysł resortu edukacji postrzegają jako wydłużenie wakacji, dla mnie jest to skrócenie nauki - zauważa pani Kasia z Gdańska, mama ośmioletniej Igi. - Nie rozumiem, dlaczego zmierza się w tym kierunku. Materiału w szkołach wcale nie ma mniej. Dlaczego skracamy czas na jego przyswojenie? Resort edukacji tłumaczy, że i tak w czerwcu dzieci się nie uczą, bo oceny są wystawione. Przekaz jest więc taki, że uczymy się tylko dla ocen? A co z wiedzą? To po co tak wcześnie wystawia się oceny? I jeszcze jedna kwestia. Skąd rodzice mniejszych dzieci mają wziąć kolejne dodatkowe dni urlopu? Przecież nie wszyscy mają niepracujących dziadków. A oferta wakacyjna, czyli kolonie i półkolonie to spory wydatek. Nie wszyscy dostają 500+.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy