Nowe zbiorniki retencyjne i drogi na Dąbrowie
Wolny czas spędzają wędkując, na co dzień to inżynierowie, konstruktor i programista. Czwórka znajomych postanowiła zbudować specjalnego drona wodnego, którym zbadali trójmiejskie zbiorniki retencyjne. Ich prototyp nie tylko pomaga opracować mapy ale może przeszukiwać zbiorniki czy sprawdzać ich zarybienie. - W przyszłości drony wodne w Polsce będą używane na szeroką skalę - przekonuje Wojciech Heise, współtwórca wodnego drona.
Skaner - tak nazywa się autonomiczna łódź elektryczna, którą skonstruowali: Dawid Kątny - konstruktor, Przemysław Kątny - inżynier elektronik, Mariusz Porysiak - programista, Wojciech Heise - inżynier okrętownictwa.
- Z takim zespołem mieliśmy szeroki zasób wiedzy do opracowania projektu na dość zaawansowanym poziomie. Wiedzieliśmy, że na świecie autonomiczne drony wodne istnieją, ale ich ceny zaczynają się od 200 tys. zł w górę. Nie dysponowaliśmy takim kapitałem, a jednocześnie sami chcieliśmy wziąć udział w rozwoju tej technologii. Nie zamierzaliśmy się też uzależniać finansowo od żadnej organizacji - mówi Wojciech Heise.
Prace nad prototypem własnego drona wodnego zaczęli już w sierpniu 2018 r. Od tego czasu dron zbadał ukształtowanie i strukturę dna, maksymalną głębokość i objętość większości zbiorników wodnych w Trójmieście. Dodatkowo ich narzędzie pozwala ocenić potencjał wędkarski jeziora to znaczy objętość wody i zagęszczenie biomasy, czyli ryb.
Dron wodny zbudowany przy użyciu drukarki 3D
Skaner wykonany jest z laminatu poliestrowo-szklanego. Do stworzenia niektórych elementów łodzi posłużyła drukarka 3D, którą konstruktorzy wykonali samodzielnie.
- Mieliśmy jasno wyznaczony cel, stworzyliśmy założenia i rozpoczęliśmy budowę pierwszego prototypu. W międzyczasie doszliśmy do wniosku, że taniej niż zamawiać elementy będzie je drukować i do tego celu powstała bardzo zaawansowana technologicznie drukarka 3D (wykorzystująca wydruk wysokotemperaturowy), która sama w sobie stanowi oddzielną historię - wspomina Wojciech Heise.
Skanerem można sterować za pomocą kontrolera, ręcznie, ale też z wykorzystaniem planowania misji w pełni autonomicznie. Podstawową aparaturę pomiarową stanowi wysokiej jakości echosonda firmy Lowrance, dzięki której łódź zbiera dane wzdłuż przebytej trasy. Dodatkowo łódź wyposażona jest w systemy bezpieczeństwa umożliwiające automatyczny powrót w razie utraty łączności lub niskiego poziomu baterii. Wodny dron posiada systemy omijania przeszkód nawodnych oraz wbudowane kamery umożliwiające podgląd w czasie rzeczywistym.
Twórcy Skanera po pierwszy testach wiedzieli już, że ich dron może mieć szersze zastosowanie, tak powstała dedykowana mu strona internetowa. Urządzenie miało być na tyle tanie, aby było w zasięgu kół wędkarskich, uczelni, szkół, straży wodnej i rybackiej itp.
- Z dokładniejszej analizy wyników, których jeszcze nie publikowaliśmy możemy odczytać, jaka jest struktura dna np. twarde czy muliste oraz jaki jest stopień zarośnięcia zbiornika roślinnością podwodną. Dodatkowo kilkukrotnie umieszczaliśmy kamerę podwodną w kilku zbiornikach retencyjnych, żeby podejrzeć jakie gatunki ryb tam występują - dodaje Heise.
Jak przekonują konstruktorzy, drony wodne tak jak statki autonomiczne są przyszłością, w którą inwestują wszystkie kraje zachodnie oraz USA i Chiny.
- Z uwagi na to, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób konkurować z gigantami w tej branży w jednostkach morskich. Skupiliśmy się na zastosowaniach dla akwenów śródlądowych. W Polsce mamy kilka tysięcy jezior, które dzięki dronom wodnym możemy znaczenie lepiej poznać. Nurek może spędzić pod wodą godzinę i to tylko w ograniczonym zakresie. My korzystając z drona wodnego możemy przeszukiwać dno zbiornika cały dzień bez angażowania znacznej energii i kosztów - kończy Wojciech Heise.
Wyniki badań, które ekipa FishScan przeprowadziła w gdańskich zbiornikach retencyjnych, można zobaczyć TUTAJ.