• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Firma wyręczy uczelnię w rekrutacji za granicą

mak
17 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Hussein Nunow z Kenii jest jednym z 734 zagranicznych studentów GUM-edu. Hussein Nunow z Kenii jest jednym z 734 zagranicznych studentów GUM-edu.

Gdański Uniwersytet Medyczny szuka firmy, która zajmie się rekrutacją studentów z Kanady, Anglii i Irlandii oraz innych państw europejskich. Po co publicznej uczelni pomoc w tym, co sama robi od lat?



Zagranicznych studentów przybywa na trójmiejskich uczelniach. Zagranicznych studentów przybywa na trójmiejskich uczelniach.
Gdański Uniwersytet Medyczny szuka właśnie firmy, która zrekrutowałaby mu studentów z Kanady, Anglii i Irlandii, a także z  innych państw europejskich, na sześcioletni program studiów lekarskich prowadzonych w języku angielskim.

W przetargu, który uczelnia właśnie ogłosiła, zaznacza, że szuka wykonawcy, który nie tylko zajmie się prowadzeniem działalności informacyjnej na temat oferty kształcenia, opłat oraz kosztów utrzymania w Polsce, ale też m.in.: zajmie się reklamą, weryfikacją kandydatów oraz przeprowadzi egzamin wstępny (i za niego zapłaci, jeśli będzie poza siedzibą uczelni) według wymogów GUMed (ale tylko gdyby nie przeprowadziła go komisja rekrutacyjna uczelni.

Czy na twojej uczelni studiowali zagraniczni studenci?

Oprócz tego firma musiałaby zapewnić pomoc takiemu studentowi w organizacji przylotu do Polski, zapewnić towarzystwo asystenta biegle mówiącego po polsku i po angielsku. Dlaczego uczelnię w procesie rekrutacji ma wyręczyć zewnętrzny podmiot?

- Uczelnia korzystając ze współpracy firm zajmujących się rekrutacją studentów werbuje w ten sposób żaków na kierunek English Division - mówi Marek Langowski, kanclerz GUMed. - Zewnętrzne firmy, mające swoje siedziby w krajach, o których mowa w przetargu, prowadzą działalność informacyjną o charakterystyce studiów medycznych w GUMed oraz zapewniają pomoc potencjalnym kandydatom w kontaktach z uczelnią. Już wcześniej uczelnia ogłaszała przetargi na współpracę z rekruterami z innych krajów.

Obecnie na tej uczelni studiuje 734 studentów zagranicznych. W większości są to obywatele krajów Unii Europejskiej, jednak część z nich to Amerykanie, Kanadyjczycy, Hindusi i Nigeryjczycy.

- Celem współpracy jest przede wszystkim rekrutacja studentów na kierunek English Division Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego - dodaje kanclerz. - Wykonawcy usługi, z każdego kraju o jakim mowa w przetargu, muszą zrekrutować po minimum pięciu studentów na każdy rok akademicki w latach akademickich: 2014/2015, 2015/2016, 2016/2017, 2017/2018. Z wewnętrznych ustaleń wynika, iż zrekrutowana mniejsza liczba studentów nie leży w interesie uczelni.

W przetargu zaznaczone jest jednak, że poszukiwani są studenci z obszaru Kanady - na zasadach wyłączności - oraz Anglii, Irlandii i obszaru innych państw europejskich z wyłączeniem Szwecji - bez prawa wyłączności. Skąd takie wyjątki?

- Zasada wyłączności w ujęciu Kanady polega na wyborze jednej firmy, z którą GUMed będzie współpracował, dotyczy to rekrutacji ewentualnych kandydatów na studia oraz ewentualnych wyjazdów pracowników uczelni. Wybór jednej firmy jest ściśle związany z odległością pomiędzy Polską a Kanadą - mówi Marek Langowski. - Jeśli chodzi o Szwecję, już wcześniej został rozstrzygnięty przetarg na firmę zajmująca się rekrutacją.

Pierwsi tak zrekrutowani studenci mieliby rozpocząć rok akademicki z dniem 1 października.
mak

Miejsca

Opinie (102) ponad 20 zablokowanych

  • Wydzial Zarzadzania i Ekonomii na Politechnice Gdanskiej (4)

    Taka firme rekrutacyjna powinna byc na Wydziale Zarzadzania i Ekonomii na PG. Jest tam duzo Chinczykow. Sa oni czesto przyjmowani bez znajomosci jezyka angielskiego ( studia prowadzone sa w jezyku angielskim ) i wymaganej dokumentacji w procesie rekrutacji. Nostryfikacji tez czesto nie ma.

    • 10 2

    • Słyszałem i nawet znam "absolwentów" tego kierunku (1)

      PG ma dobre pomysły.
      Jak jeszcze utworzy Wydział Malarstwa Zamorskiego i Scjentologicznego - na pewno się zapiszę.

      • 4 1

      • ZiE to wydzial, nie kierunek...

        • 0 1

    • Chinski student

      Byl nawet taki chiński student co 3 razy mial obrone pracy dyplomowej bo nie potrafil po angielsku odpowiedzieć na wylosowane pytania..Żenada!

      • 8 2

    • jestes psychiczny

      • 0 0

  • Arabii ze Szwecji wpadają po dyplom, wielki biznes :-)

    • 9 2

  • Nauczanie jest biznesem (15)

    Pozytywistyczne podejście do nauczania połączone z misją chrystianizacyjną naszego narodu skutkuje rozumieniem procesu edukacyjnego jako "niesienia kagańca oświaty".

    O ile obowiązkowe nauczanie podstawowe wpisuje się w tę wizję, to dobrowolne kształcenie wyższe stanowi już inną kategorię. Informacja ma swoją cenę, a sprzedaż wiedzy to olbrzymi międzynarodowy biznes.

    Ale tu jedna uwaga: zachodni studenci wyznają zasadę "płacę wymagam dobrego kształcenia", a nie spłyconą roszczeniową postawę prezentowaną na wielu rodzimych uczelniach "płacę wymagam" (w domyśle papieru ukończenia/zaliczenia).

    • 6 4

    • (14)

      Co Ty opowiadasz - przecież oni na lekarskim realizują program dla ubogich duchem, np na chirurgii my na zajęcia musieliśmy się przygotować z operacji przepuklin a ED obok.. miało w domu napisać rozprawkę na temat jakiegoś sławnego chirurga ; ))) śmiech na sali i tak u nich ze wszystkim - przepychanie na siłę aby tylko hajs sie zgadzał

      Zresztą o czym my mówimy skoro oni nawet mogą sobie kupić miejsce żeby się dostać na uczelnię bez egzaminu.

      • 8 1

      • to widać na chirurgii robią coś źle (13)

        Prowadziłem zajęcia dla PL i ED. Materiał był identyczny. Egzamin TAKI SAM. Wyniki bardzo podobne.

        • 4 6

        • (12)

          No to chyba jakiś cud, albo uczysz przedmiotu typu histologia czy genetyka medyczna ; )

          • 5 3

          • Wiedza, umiejętności i postawy (11)

            Dwa krótkie wpisy wystarczą, aby zobaczyć jeden z największych problemów naszych lekarzy...
            W tym zawodzie nie chodzi tylko o umiejętność zapamiętania olbrzymiej ilości informacji. W tym zawodzie nie chodzi tylko o fantastyczne umiejętności manualne. Są one niezbędne, ale nie jedyne.

            Chodzi też o postawy.

            Zastanów się, co w rzeczywistości wyraziłeś swoim pierwszym wpisem i dodatkowo wzmocniłeś drugim. I o jaki pospolity grzech tu chodzi.

            • 2 4

            • (10)

              Niestety to co napisałam to czysta prawda. Na grzechach się nie znam ponieważ nie jestem katoliczką. Wiedzę i umiejętności zdobyłam dzięki swojemu samozaparciu. Bardzo proszę aby w dyskusjach odnosić się do faktów zamiast w sposób zawoalowany podnosić argumenty ad personam.

              • 4 2

              • Stereotypy, stereotypy, stereotypy... (9)

                Zmiana przekonań jest bardzo trudna.

                Wierzysz, że ED są gorsi. Nawet fakt w postaci opisu obserwacji nie był w stanie Cię przekonać, że gorsi nie są.
                A swoimi wpisami chcę Ci właśnie powiedzieć, że gorsi nie są. Może mają inny program, może mają inne zasady rekrutacji, ale to nie obliguje Cię (jak i też nikogo innego) do traktowania kogokolwiek z góry.

                P.S. To ten grzech lekarski, o którym wspominałem.

                • 2 5

              • (8)

                Nie traktuję ich z góry, dobrze mi się z nimi piło (oczywiście po zmroku, bo wtedy Allah nie widzi), fajnie na nich zarabiałam też ucząc ich histologii, ale niestety za dobrze ich znam żeby wierzyć, że są tak samo dobrze wykształceni jak polscy studenci. Może z perspektywy przedmiotu na który wystarczy wkuć sobie jeden podręcznik (np histologia, embriologia) nie jest to aż tak widoczne, ale ci ludzie przychodzą na zajęcia na 6 roku i patrzą na kartę zleceń jakby widzieli coś takiego po raz pierwszy w życiu, a nazwy takie jak furosemid czy bisocard to dla nich język chiński.
                Nie obchodziłoby mnie to wcale, gdyby nie to że niestety mój dyplom z tej uczelni traci na wartości cały czas.

                • 7 2

              • (2)

                A jeszcze jedno panie mumin, pisze pan że nauczanie jest biznesem a mnie na zajęciach (dawno dawno temu ale..) uczyli, że aby prowadzić biznes trzeba mieć m.in. zasoby i pomieszczenia, prosze mi powiedzieć czy czasem ten prywatny czarnoskóry biznes jego magnificencji nie jest prowadzony w pomieszczeniach wybudowanych za podatki ludzi mieszkających w tym kraju? Nie mówię tutaj tylko o salach dydaktycznych ale również o bazie szkoleniowej typu szpitale. Trochę to trąci prywatyzacją zysków i uspołecznieniem kosztów, ale pewnie nie ma takiego grzechu w dekalogu, więc wszystko jest ok :)

                • 4 1

              • Ad. prywatyzacji zysków i uspołecznieniem kosztów (1)

                ED płaci za usługę edukacyjną. W jej ramach znajdują się nie tylko przekazywanie informacji (wykorzystywanie zasobów ludzkich), ale również opłata za korzystanie z pomieszczeń, sprzętu.

                Uczelnia rozumiana jako "czas i miejsce do studiowania" (a nie "świątynia wiedzy" i "ołtarz nauki") nie ponosi strat. Zyskuje również niematerialne prestiż poprzez międzynarodowe otwarcie.

                • 2 2

              • W ramach tej płatnej usługi edukacyjnej znajdują się zajęcia w budynkach wybudowanych z polskich podatków, zamieszkanie w budynkach wybudowanych z polskich podatków oraz ograniczenie polskim studentom którzy mają pewną szansę zostać w tym kraju i świadczyć "usługi zdrowotne" Polakom czasu i miejsca do studiowania (ograniczanie miejsca w akademikach, ćwiczenia w wieloosobowych grupach, dzikie godziny rozpoczecia i zakończenia zajęć).

                • 1 4

              • Wartość dyplomu to nie tylko wiedza. (4)

                W Europie przestają się liczyć lekarze, którzy wiedzą wszystko. Zrozumiano, że nie ma takich ludzi. A współczesna medycyna rozwija się tak szybko, że nawet furosemid za 10 lat zostanie zastąpiony czymś innym.

                Przechodząc przez klasyczny sposób nauczania na polskich uczelniach ED ze swoją wiedzą i umiejętnością zdawania testów wyprzedzają przeciętnego absolwenta zachodniej uczelni. To, na krótką metę, się liczy. Niestety, gdzieś gubi się inne wartości ważne i oczekiwane od współczesnych lekarzy - wysokie umiejętności manualne i wspomniane wcześniej postawy. Na zachodzie kontakt z pacjentem zaczyna się już na pierwszym roku. A testuje się nie zdolność do zapamiętania encyklopedii, ale umiejętność praktycznego wykorzystania informacji do postawienia trafne diagnozy i podjęcia skutecznego leczenia.

                Twój dyplom nie traci na wartości dlatego, że inni nie wiedzą o co chodzi z furosemidem, ale dlatego, że kształcisz się w przestarzałym systemie nauczania.
                I w tym powinnaś szukać zagrożenia, a nie w ED :)

                • 2 3

              • (3)

                Na jakim zachodzie? W USA i w Niemczech są normalnie lata przedkliniczne i kliniczne, więc mówiemne, że kontakt z pacjentem "zaczyna się od pierwszego roku" to demagogia, u nas tez zaczyna się od pierwszego roku ćwiczeń na klinikach :).

                Co z tego, że furosemid za 10 lat będzie zastapiony czymś innym skoro przez te 10 lat "lekarze" po tej uczelni nie potrafią zastosowac tego podstawowego leku w prakyce klinicznej jeśli nie przypomni im o tym dr google w smartfonie?

                Mój dyplom traci na wartości dlatego, że GUMed nie kojarzy się już nikomu z wysokim poziomem nauczania i selekcją na studiach ale z miejscem gdzie euroarabia może tanio i bez wysiłku zakupić papier niezbędny do wykonywania dochodowego zawodu :).

                • 3 2

              • Dyplom traci na wartości (2)

                Przekonałaś mnie. Dyplom GUMedu traci na wartości.

                Raz jeszcze przeanalizowałem wątek.
                Jeśli przyszły lekarz wyklucza społecznie ludzi ze względu na religię, kolor skóry czy pochodzenie to nastąpiło obniżenie poziomu nauczania. To przykład dewaluacji wartości jakie powinien prezentować sobą lekarz.

                • 4 1

              • (1)

                Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Nie przyszły lekarz tylko jak najbardziej teraźniejszy i tak, wykluczam ludzi którzy myślą że za pieniądze można sobie kupić wszystko. Natomiast moja była uczelnia ich hołubi, jak również podobni Tobie piewcy byznesu i czciciele pieniądza, pierwsi aby wytykać innym wyimaginowane rysy na etyce :)

                • 0 0

              • Księga XII: Kochajmy się

                Teraz jaśniej. Istotnie, kiedy startowało ED na Akademii nie za bardzo było wiadomo, co z nimi zrobić. To był czas, kiedy liczyło się utrzymanie tej garstki przyjezdnych.

                Dużo się od tego czasu zmieniło. Nie jestem na tyle naiwny, żeby powiedzieć, że obecnie już jest idealnie - bo nie jest. Ale z pewnością nie ma już takiego dysonansu jak niegdyś (mimo, że jeszcze się to zdarza). Mój komentarz dotyczący identycznego poziomu dla obu kierunków jest jak najbardziej prawdziwy i nie dotyczy żadnego z wymienionych przedmiotów.

                Nie widzę głębszego sensu w powielaniu starodawnych niesnasek i poróżnianiu ED I PD, skoro w większej części są one historyczne. Dużo się zmieniło.

                • 0 0

  • Się rekrutują i tyłki prześwietlają

    a na prośbę - proszę o fakrurę w przerażeniu słyszymy. Yyyyyyyyyyyyy kierowniczki dzisiaj nie ma :(

    • 7 1

  • a u mnie na wsi jak babe przyjął doktoru mudzina to z krzykiem uciekła z gabinetu

    i jeszcze od antychrystów wzywała

    • 6 2

  • English Division... (3)

    Możnaby napisać na ten temat poemat.
    Studiuję na GUM-ed na polskojęzycznym wydziale. I przykro mi to stwierdzić, ale jest DRAMATYCZNA różnica w tym, jak jesteśmy traktowani a jak są traktowani studenci zagraniczni. Nas wykładowcy mają w poważaniu. Tylko egzaminy trudniejsze, pytania nie o rzeczy kliniczne, tylko o czystą teorię "żeby oblać".
    Studenci ED nie muszą zmieniać obuwia w szpitalu CMI, są rozczeniowi, ale wszystko im się należy. Mają ciekawie prowadzone zajecia, wszystkie materiały do nauki udostępnione, o wszystkich ciekawych przypadkach i zabiegach mają informacje. Wszystkie egzaminy zdane bez problemu. Asystenci są na każde zawołanie.

    Pan rektor zapomina o studentach PD, którzy (moze i nie płącą 10000 euro za rok) ale będą być może i Pana w przyszłości leczyc. Bardzo słabe jest to, co robi GUMed.

    • 23 2

    • typowo polskie zagranie (1)

      Niestety zawsze dbaliśmy bardziej o innych niż o samych siebie. Na szczęście jak nie w Polsce to jesteśmy coraz częściej doceniani za granicą . Skoro Polska nie potrzebuje wykształconych profesjonalistów to inni na tym skorzystają. I nie piszcie,że pracujemy za połowę stawki,bo to juz coraz częściej jest tekst wykorzystywany przez rządową propagandę .

      • 6 1

      • S>S

        W tym przypadku akurat dbają o pieniądze a nie o innych a to jest duża różnica, niestety na PG podobnie (np. civil engineering)

        • 1 0

    • zgłosić do rzecznika praw obywatelskich

      dyskryminacja we własnym kraju

      • 4 0

  • Kto utrzymuje takie GUMofilce?

    Jakie ten kanclerz GUMofilców ma kwalifikacje?
    I w końcu kolejna pseudo-uczelnia z dyplomami za kasę.
    Nie lepiej otworzyć kiosk?

    • 8 1

  • o jaki przystojniak na zdjeciu!

    o jaki przystojniak na zdjeciu!

    • 3 6

  • Zadaniem uczelni wyższej jest dążenie do prawdy. (1)

    Czy to jest zdanie prawdziwe?

    • 1 1

    • nie jest

      Bo ludzie doszło do wniosku, że prawda nie istnieje.

      To jedno z założeń relatywizmu poznawczego. Ale z kim można to przedyskutować, skoro humaniści są be i liczą się tylkto twarde umiejętności?

      • 1 1

  • a polscy studenci medycyny

    są traktowani we własnym kraju jak psy upie....nii za byle co bo english divison jest ważniejsza... no i kochanica prof decyduje co i komu. Sprawiedliwość po polsku

    • 7 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Atmosfera to:

 

Najczęściej czytane