• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez ulg dla poliglotów

(sr)
25 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Jeszcze tylko przez dwa lata uczniowie liceów, legitymujący się międzynarodowym certyfikatem potwierdzającym, że doskonale opanowali język obcy, mogą liczyć na maturze na automatyczne zaliczenie go. Od 2005 roku licea nie mają respektować żadnych certyfikatów językowych. Zmianę zapowiada Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu w Warszawie. Z pomysłu najmniej cieszą się szefowie szkół językowych, przygotowujących do egzaminu na międzynarodowy certyfikat.

Pomorskie Kuratorium Oświaty w Gdańsku dysponuje listą certyfikatów językowych, które zwalniają młodych ludzi z obowiązku zdawania matury np. z angielskiego lub francuskiego. Są wśród nich również takie, które ułatwiają absolwentom szkół średnich dostanie się na studia. Zwalniają ich bowiem z obowiązku zdawania egzaminu wstępnego z określonego języka obcego. Zgodnie z założeniami MENiS, od 2005 roku licea nie będą honorowały certyfikatów językowych.

- Chodzi nam o wyrównanie szans między nastolatkami - powiedziała Anna Zawisza, dyrektor departamentu kształcenia ogólnego, specjalnego i profilaktyki społecznej MENiS w Warszawie. - To nieuczciwe, że bogatsi uczniowie, których stać na dodatkową edukację w szkole językowej, są teraz zwalniani z egzaminu maturalnego np. z angielskiego. Automatycznie zaliczają go na podstawie jakiegoś papierka.

Trójmiejskie placówki językowe kształcą swoich klientów. Egzaminy na dany certyfikat przeprowadzają natomiast powołane do tego ośrodki egzaminacyjne. I tak certyfikat z języka angielskiego można uzyskać zdając np. w British Center Studium w Gdańsku (placówka firmowana przez Uniwersytet Cambridge).

- Na razie nie otrzymaliśmy żadnej informacji z ministerstwa o planach związanych ze zniesieniem uznawalności certyfikatów na maturze - powiedziała Monika Bartoszewicz z British Center Studium. - Jeśli jednak nie mają być honorowane... Mam nadzieję, że ucząca się języków obcych młodzież będzie jednak dążyła, by uzyskać taki międzynarodowy dokument. Nawet jeśli nie będzie się nim można posłużyć na maturze.

Zdaniem Agnieszki Borowczyk, dyr. Berlitz Poland I Oddział w Gdańsku, certyfikaty międzynarodowe (ustanowione dla poszczególnych języków) dają gwarancję znalezienia w przyszłości dobrej pracy.

- Liczą się na całym świecie - stwierdziła Agnieszka Borowczyk. - Pracodawcy chętniej zatrudniają osoby, które swoją znajomość języka obcego mogą również udokumentować prestiżowym certyfikatem.

Bardziej sceptyczni są dyrektorzy liceów.

- Na maturze nie powinno być żadnych wyjątków - stwierdziła dyrektorka jednego z trójmiejskich liceów. - Jeśli uczeń uzyskał w innej szkole certyfikat i ponoć świetnie zna angielski czy włoski, to z pewnością poradzi sobie na egzaminie dojrzałości.

Międzynarodowe certyfikaty językowe honorują i honorować będą pomorskie uczelnie. Bo to placówki autonomiczne.

- Senat uczelni decyduje, czy kandydaci na żaków z certyfikatami językowymi mogą być zwolnieni z egzaminu wstępnego - powiedział Andrzej Ceynowa, rektor Uniwersytetu Gdańskiego. - Senat także precyzuje, które dokumenty uczelnia będzie uznawała. W grę wchodzą, rzecz jasna, te potwierdzające opanowanie języka w najwyższym stopniu.

Warto więc chyba powalczyć o certyfikat.
Głos Wybrzeża(sr)

Opinie (26) 2 zablokowane

  • do Freuda

    Wiesz, próbowałam znaleźć jakiś logiczny wątek w Twojej wypowiedzi, ale mi się nie udało. Skąd w Tobie tyle złości i podejrzeń, dlaczego zakładasz, że jedyne na co mnie stać to wkuwanie i zaliczanie, a z prawdziwą znajomością języka to u mnie jest raczej na bakier? Wspomniałeś coś o kompleksach. Ja ich nie mam - znam język, używam go bardzo często i nieźle sobie radzę. Natomiast Twoja wypowiedź dobitnie świadczy, że znajomość języków obcych jest (pewnie jedną z wielu) Twoich pięt Achillesowych, co pewnie trochę Cię boli. A zakompleksienie z Twojej wypowiedzi aż bije. Poucz się trochę (może języków?)- to pomaga.

    • 0 0

  • Moim skromnym zdaniem, certyfikaty jezykowe (ciezko mi mowic o innych niz z angielskiego bo nie wiem jakie sa...) powinny zwalniac z matury. Moze niekoniecznie FC, ale kolejne juz tak. O ile mi wiadomo egzaminy te sa zdecydowanie trudniejsze od matury i wg. mnie tak na prawde nie chodzi o to ze ktos kto ma certyfikat moglny nie zdac matury bo jakos tego nie widze, a jedynie o to iz certyfikat jest niepodwazalnym dowodem na to iz posiadajaca go osoba ma jezyk opanowany na poziomie zdecydowanie przekraczajacym program szkoly sredniej i zasluguje calkowicie na najwyzsza ocene na swiadectwie maturalnym

    • 0 0

  • zgadzam sie z kims kto napisal, ze pogardliwie wyrazaja sie o certyfikatach, "jakis tam papierek", trzeba wlozyc duzo pracy, zeby go zdobyc. Kiedy zdawalam mature nie honorowali FCE, bylo to kila lat temu w gdynskiej trojce, w sumie szkoda, bo mimo , ze plynnie mowilam wtedy po angielsku to dostalismy tematy na ustny zeby wszystkim bylo latwiej, tyle ze niektore tematy byly dosc durne i trzeba bylo nad tym troche posiedziec zeby wypasc blyskotliwie. Uwazam, ze certyfikaty powinny byc uznawane, bo niby co, sa niewiarygodne?? Owszem , osoby ktore je posiadaja swietnie sobie poradza na maturze i tak, tylko po co maja jeszcze udowadniac swoja wiedze. A i jeszcze- jedno rownanie bogatszych i biedniejszych, chodzialam na kurs bardzo krotko, nie bylo mnie stac, potem uczylam sie sama z ksiazek a no i mialam szczescie z moja srednia szkola.

    • 0 0

  • Czy

    to tak trudno zrozumieć?
    Jeśli ktoś jest doskonałym kierowcą gokartowym na zamkniętym torze wyścigowym, to i tak egzamin na prawo jazdy zdać musi, gdy będzie chciał powozić samochodem na drodze publicznej. Jeśli ktoś jest wybitnym koszykarzem, to i tak na lekcje WF chodzić musi. Wybitny uczeń: laureat olimpiady matematycznej też maturę z matematyki pisać musi. Laureat olimpiady z języka polskiego: MATURĘ Z JĘZYKA OJCZYSTEGO PISZE. WSZYSCY ONI JAKOŚ NIE DOMAGAJĄ SIĘ ŻADNYCH ZWOLNIEŃ. Laureaci olimpiad jest to GARSTKA osób w skali całego kraju: osoby napewno wybitne i doskonale znające swoją dziedzinę. Dla nich zdawanie ulubionego przedmiotu na maturze to najwyraźniej przyjemność. Czemu więc tylko osoby posiadające FC czują się "zagrożone, oszukane"? Czyżby FC to był tylko "papierek", nie gwarantujący żadnej więcej umiejętności? Jak ktoś język zna, to chyba chętnie na każdym kroku wykaże się jego znajomością i zdeklasuje konkurencję?
    Miejcież więcej szacunku do siebie i własnych umiejętności. Nie mieszajcie do tego przy tym cyklistów, Żydów, Rządu, Kościoła, złodziei i biznesmenów. Pusty śmiech ogarnia na widok niekórych opinii. "Równanie w dół"? Po to są egzaminy, żeby nikogo nie równać: ani w dół ani w górę. Jesteś bardzo dobry: będziesz na górze, jesteś dnem: na dnie zostaniesz.

    • 0 0

  • To jakaś bzdura
    FC się nie kupuje tylko zdaje i ci co go mają powinni być nadal zwalniani nie dlatego że zapłacili ale że go zdali.
    Gadanie o wyrównywaniu szans jest w tym wypadku bzdurne - bo niby jak ? - ci co są biedni będą zdawać raz, a ci co chodzili dodatkowo na kursy będą zdawać to samo dwa razy ?

    • 0 0

  • KaZet

    Zgadzam się z Tobą w 100%: o to tutaj chodzi. Reszta to bełkot.

    • 0 0

  • Do Jagody

    "Pogardliwe" (choc ja tego tak nie odbieram) wyrazanie sie o certyfikatach nie oznacza pogardy wobec osoby posiadajacej wiedze (co nie jest rownoznaczne z posiadaniem certyfikatu, patrz wyprawa polskich oficerow do Stanow , wszyscy certyfikowani). Zas certyfikat to brzmi dumnie, i jak dla mnie, Proficiency moze byc certyfikatem, ale nie na przyklad FCI.

    • 0 0

  • A co z matematyką?

    Proponuję zamiast stopnia ,osobom dla których matematyka jest zbędnym balastem na świadectwie maturalnym wpisywać informację:
    1.Umie liczyć do tysiaca.
    2.Zna podstawowe działania.

    • 0 0

  • Certyfikat to jedno, matura drugie

    odrzuciwszy polityke i emocje, uważam, że matura ma być egzaminem weryfikującym wiedzę. Certyfikaty przydadzą się jak będziesz szukał pracy, a na maturze trzeba się wykazać wiedzą z zakresu szkoły, jak ją masz to OK, zdasz.

    • 0 0

  • Ministerstwo tłumaczy zmianę tym, że biedniejsi są traktowani gorzej, bo muszą zdawać maturę. Ale to Ci, którzy mieli pieniądze całymi latami chodzą na kursy, uczą się na lekcjach i w domach, a na koniec zdają trudny egzamin. To wszystko na własne życzenie i nie po to, by być zwolnionym z matury, ale po to by znać język. I za to, że się starają, że chcą być lepsi, trzeba ich zrównać z tymi, którzy robią mniej w tym kierunku.
    Każdemu po równo... kiedyś juz tak było.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Wskaż rośliny uprawiane na olej:

 

Najczęściej czytane