• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańskie gimnazja najgorsze

Rozmawiała Izabela Jopkiewicz
27 czerwca 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Gdańskie szkoły znów najgorsze w Trójmieście z egzaminu gimnazjalnego. - W skali województwa na 20 powiatów jesteśmy na trzecim miejscu. To bardzo dobra lokata i na razie lepsza nie będzie - twierdzi Katarzyna Hall, wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i polityki społecznej.

Egzamin pod koniec kwietnia pisali wszyscy uczniowie ostatnich klas gimnazjów w Polsce. Jego wyniki świadczą o tym, z jakimi umiejętnościami i jaką wiedzą uczeń kończy gimnazjum. Składa się z dwóch części - humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej, z każdej można zdobyć maksymalnie 50 punktów. Najlepiej wypadli uczniowie gdyńscy (cz. hum. 32,64; cz. mat.-przyr. 28,64), na drugim miejscu jest Sopot (odpowiednio: 32,32 i 26,74). Gdańsk z wynikiem 32,13 i 26,04 jest jak zwykle ostatni w Trójmieście.

Izabela Jopkiewicz: Dlaczego Gdańsk jest znów najgorszy w Trójmieście?

Katarzyna Hall, wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i polityki społecznej: Ja patrzę w skali województwa, na 20 pomorskich powiatów jesteśmy na trzecim miejscu. To bardzo dobra lokata i na razie nie będzie lepsza.

Z czego to wynika?

- Z problemów społecznych Gdańska. Odsetek dzieci zaniedbanych u nas w porównaniu z Sopotem czy Gdynią jest dużo wyższy. W gdyńskiej szkole jest może 10 procent uczniów z problemami, u nas są całe dzielnice, w których uczą się prawie wyłącznie uczniowie z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym, takich, gdzie jest długotrwałe bezrobocie i patologie. Tacy rodzice najczęściej nie interesują się edukacją swoich dzieci. Wyniki egzaminu tych gimnazjalistów są dwa razy niższe, niż ich rówieśników z najlepszych gdańskich szkół. Te dysproporcje to diagnoza społeczna naszego miasta i ogromny problem.

Jak się z nim zmierzyć?

- Bez systemowego wsparcia: douczania i monitorowania wyników słabszych uczniów nie będzie zmian. Staramy się walczyć z tym problemem. Wystąpiliśmy o grant z funduszy Pomorskiego Kuratorium Oświaty na dofinansowanie dodatkowych lekcji w najsłabszych szkołach. Nie ma ostatecznych decyzji, ale jest duża szansa, że dostaniemy ponad 100 tys. zł. To pomoże objąć pomocą po około 500 dzieci z każdego etapu edukacji. Za pieniądze wszystko jest możliwe, również poprawa sytuacji społecznej gdańszczan, ale miasta nie stać na takie wydatki. Z tym, co mamy, też będziemy działać, ale to będą małe kroki.

Czyli po prostu nie ma wyjścia?

- Ratunek widzę w dofinansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego - tam są olbrzymie środki na projekty z zakresu pomocy socjalnej i edukacji. Tylko że na razie skierowane były do wsi i miasteczek. Tymczasem jedna gdańska dzielnica to sześć tysięcy ludzi zagrożonych wykluczeniem, zupełnie jak małe miasteczko. Mam nadzieję, że polski rząd tym razem do korzystania ze środków EFS dopuści również metropolie, bo ma taką możliwość. [Trwają prace nad budżetem unijnym na lata 2007-13, obejmuje on m.in. EFS; do Polski należy decyzja o sposobie dystrybucji pieniędzy z EFS - red.].

Nie ma innego sposobu?

- Najtańsza profilaktyka społeczna, na którą byłoby stać Gdańsk, to bezpłatna opieka przedszkolna. Chodzi o to, by dzieci rodziców, których nie stać na opłacenie przedszkola, choć przez kilka godzin w tygodniu znalazły się pod opieką nauczycieli. By ktoś im poczytał książkę, zainspirował do nauki czy rozpoznał wadę wymowy, którą dużo łatwiej wyleczyć u małego dziecka. I znów - czekamy na ustawę o alternatywnych formach opieki przedszkolnej. Gdy tylko wejdzie w życie, będę przekonywała radnych, że warto zainwestować w taką opiekę.
Rozmawiała Izabela Jopkiewicz

Opinie (10)

  • Może minister Giertych wprowadzi kolejna 5 godzin religii kosztem matematyki i polskiego!!

    i niech wprowadzi karę noszenia 5kg różanca dla uczniów ociągających sie w nauce!

    • 0 0

  • czako.

    No to, że gimnazja w Gdańsku są najgorsze w Trójmieście jest na pewno winą ministra Giertycha...

    • 0 0

  • To oczywiste, że tam gdzie nie walczy się z przyczynami wykluczenia społecznego rodziców, nie będzie wsparcia dla ich dzieci. Jak można oczekiwać lepszych wyników w nauce tam, gdzie dzieci nie są nawet dobrze odżywione?
    Niestety, los ludzi nikogo nie obchodzi w tym "katolickim" kraju i pod tym względem zlaicyzowane społeczeństwa zachodniej Europy przewyższają nas poziomem nie do przeskoczenia.

    • 0 0

  • ble ble ble

    Trójmiasto=Gdynia, Sopot, Gdańsk
    Przecież to oczywiste, że ktoreś będzie najlepsze a któreś najgorsze.
    W tym roku "Gdańskie gimnazja najgrosze", za rok gdyńskie, a potem sopockie. Po co robić szum i szukać przyczyn byle czego...

    • 0 0

  • Ostatnie miejsce Gdańska, to przede wszystkim wina władz miasta.

    • 0 0

  • porównajcie wyniki Gdynia 32,64,a Gdańsk 32,13 - różnica jakieś 1,5%

    chyba przesada z tą tragedią. Widac trojmiasto.pl znowu zarzuca nas tematami zastępczymi

    • 0 0

  • gimnazja

    Czy w tym niskim poziomie punktów nie ma również winy nauczycieli ? Moje dziecko też uczęszcza do gimnazjum i czasami opadają mi ręce jak widzę w jaki sposó uczą, jak tłumaczą ( czasami mam wrażenie, że robią to na odwal bo muszą i wcale nie jest dla nich ważne dobro dziecka).Tłumaczą się zarobkami, ale tak naprawdę to wcale nieżle zarabiają.Na pewno wina leży rówenież po stronie rodziców ( brak zaangażowania w dziecka naukę - lepiej dać trochę kasy i będzie z głowy ).

    • 0 0

  • Egzaminy w Gimnazjum

    17 maja Gazeta Wyborcza podaje: z każdego przedmiotu można uzyskać 40 punktów, a 27 czerwca 50 punktów. No to jak to jest? Co z Waszą rzetelnością? Pani Izabelo Jopkiewicz?

    • 0 0

  • UWAZAM, ZE DUZA WISANA LEZY PO STRONIE NAUCZYCELI POPROSTU NIEPOTRAFIĄ PRZEKAZAĆNBALEŻYCIE SWOJEJ WIEDZY TŁMACZĄC SIĘ NISKIMI ZAROBKAMI.

    • 0 0

  • gimnazjaliści

    Uważam, że na tak niski poziom nauki ma istotny wpływ tragiczne wprost zachowanie mlodzieży, ignorowanie odrabiania lekcji, brak podręczników, jak również brak dyscypliny w szkole i tworzenie szkół tzw. " przyjaznej uczniowi" Czy rodzice nie sa w stanie zrozumieć, że wszyscy muszą pracować w ukształtowaniu i kształceniu młodego człowieka, a nie widywać szkołę tylko wtedy, gdyz dziecku
    grozi niedostateczny, bądź jest " molestowany". Dzieci nie są wychowywane w domach, one nawet nie są hodowane, bo zwierzętom hodowlanym trzeba dać jeść, a polskie dzieci są bardzo często glodne i naprawdę bardzo zaniedbane. O słownictwie jakim się poslugują już nawet nie wspomnę. Nie narzekaj mamusiu, zapytaj dsziecka co ma na jutro zadane i czy już na pewno odrobiło lekcje, wtedy wszystkim bedzie się lepiej pracowało.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

V Ogólnopolska Studencka Konferencja Neurologiczna

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

O chorobach cywilizacyjnych można powiedzieć, że:

 

Najczęściej czytane