• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Licealiści płacą krocie za korepetycje

Izabela Jopkiewicz
5 kwietnia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
1,2 miliona złotych: tyle wydają w ciągu roku na naukę poza szkołą uczniowie przeciętnego trójmiejskiego ogólniaka.

Cztery uczennice III Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku przeprowadziły wśród rówieśników ankietę na temat dodatkowych zajęć dydaktycznych. Tegoroczne maturzystki - Joanna Rybacka, Marta Tymińska, Dobrosława Jackowicz-Korczyńska i Martyna Wielewska - otrzymały takie zadanie na lekcji przedsiębiorczości. Ambitne dziewczyny nie ograniczyły się do swojej szkoły. Przepytały 362 licealistów z 10 trójmiejskich ogólniaków (których konkretnie - to tajemnica badania). Pytały ich o to, czy korzystają z korepetycji i kursów, ile za nie płacą oraz ile godzin w tygodniu poświęcają na dodatkowe zajęcia.

Okazało się, że korepetycje bierze 30 proc. pierwszaków, 64 proc. drugoklasistów i 73 proc. maturzystów. Na kursy uczęszcza 43 proc. uczniów klas pierwszych i po 56 proc. licealistów z klas drugiej oraz trzeciej. 36 procent maturzystów przyznało, że spędza na kursach pięć godzin w tygodniu - tyle samo na korepetycjach.
Młode badaczki zestawiły te odpowiedzi z przeciętnej wielkości ogólniakiem, który ma 500-600 uczniów. Przemnożyły średnie opłaty i liczbę godzin spędzanych na zajęciach przez 9 miesięcy (odejmując miesiąc z roku szkolnego na ferie i inne wolne dni). Z obliczeń wyszło, że licealiści z takiej statystycznej szkoły wydają na "korki" 1,2 mln zł rocznie.

- Godzina korepetycji kosztuje zwykle 20-30 zł, ale najdroższe, z języków obcych, to aż 70 zł - mówi Joanna Rybacka. - Za kursy płaci się ok. 1500 zł rocznie, maksymalnie licealista wydaje na nie 3 tysiące. Moim zdaniem wszystkiemu winien system edukacji. Program jest zbyt obszerny, pracujemy jak szaleni na lekcjach, ale i tak nie jesteśmy w stanie zrealizować materiału przed maturą. A skąd jeszcze wziąć czas na powtórki?

- Pierwszaki żyją jeszcze na luzie, ale już w II klasie, gdy zdobywamy końcowe oceny z przedmiotów, które odpadają w klasie maturalnej, zainteresowanie korepetycjami gwałtownie rośnie - dodaje Marta Tymińska. - Wielu uczniów jednocześnie chodzi na "korki" i kursy.

Największym zaufaniem licealistów cieszą się nauczyciele szkół średnich. To oni właśnie udzielają 73 procent prywatnych lekcji maturzystom (18 procent rynku obsługują wykładowcy akademiccy, 5 proc. - rodzina, studenci - 4 proc.).

- Ufamy naszym nauczycielom najbardziej, bo przecież "siedzą" w nowej maturze - tłumaczy Marta Tymińska, która sama bierze "korki" z angielskiego. Zdecydowała się na te lekcje, bo chce czuć, że robi wszystko, by dobrze zdać maturę i certyfikat językowy.

- Korepetycji jest tak dużo, bo zewnętrzny egzamin maturalny to nowość, której uczniowie się boją. Zapowiadana obowiązkowa matura z matematyki jeszcze poszerzy rynek zajęć dodatkowych - uważa Irena Pancer, p.o. pomorskiego kuratora oświaty. - Nie jestem przeciwnikiem korepetycji, ale ich skala rzeczywiście daje do myślenia.

- Dzięki temu badaniu moje uczennice dowiedziały się, jak oszacować wielkość dowolnego rynku zanim założy się firmę - mówi Marek Szumacher, nauczyciel przedsiębiorczości i biologii w III LO. - Chcieliśmy zmierzyć to zjawisko, a nie oceniać, czy jest dobre, czy złe.
Adam Krawiec, dyrektor Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, wieloletni wizytator szkolny

Polscy rodzice wiedzą, że warto inwestować w edukację, a korepetycje, jeśli nawet nie pomogą, to z pewnością nie zaszkodzą. To zjawisko społeczne, samonapędzające się: przez strach przed maturą, która jest jednocześnie egzaminem wstępnym na studia. Nie winiłbym za to szkoły. Tak naprawdę nie wiemy, czy superpracujący nauczyciel nie byłby w stanie sam przygotować swoich uczniów do matury, tak by wszyscy ją dobrze zdali.
Gazeta WyborczaIzabela Jopkiewicz

Opinie (29) 2 zablokowane

  • na co te korki komu potrzebne???

    nigdy na żadnych nie byłem, kursów nigdy nie robiłem bo nie miałem na nie kasy, jak przyszło do matury to się pouczyłem i zdałem byle zdać, na studia i tak musiałem zdawać egzaminy więc mature wystarczyło mieć, a jak sobie dobrałem w tym roku drugi kierunek i musiałem pisać egzaminy oparte o nową maturę to stwierdziłem że jest łatwiejsza niż stara.
    ludziska się niepotrzebnie nakręcają, dzieciaki panikują ze strachu, od młodego wpychane w szczurzy wyścig w przeświadczeniu, że bez certyfikatu to pracy nie znajdą (celowa przesada), do tego myślą że mają szalenie dużo do nauki w szkole i bez korków nie da rady...
    to chyba raczej uspokojenie sumienia, tylko nie wiem kogo barzdiej, tych dzieciaków czy ich rodziców.
    edukacja jest bardzo ważna ale wpadanie w owczy pęd bo 56% rówieśników to robi jest chore. wiele z tych dziedzin można opanować samemu, trzeba tylko chcieć...

    • 0 0

  • też mi się wydaje, że część ludzi tylko nipotrzebnie się nakręca

    • 0 0

  • "Moim zdaniem wszystkiemu winien system edukacji. Program jest zbyt obszerny, pracujemy jak szaleni na lekcjach, ale i tak nie jesteśmy w stanie zrealizować materiału przed maturą. A skąd jeszcze wziąć czas na powtórki?"

    BZDURA. Programy zostały w ciągu ostatnich kilkunastu lat odchudzone w poważnym stopniu. A i tak uczniowie narzekają.

    • 2 0

  • Korepetycje zaczynają się w szkołach podstawowych i gimnazjach, może są sytuacje, kiedy są potrzebne, nie twierdzę, że nie, ale w wielu wypadkach nieustające korepetycje i czuwanie rodziców, czy syn/córka odrobił dziś lekcje to wyuczanie niesamodzielności.

    • 1 0

  • Częściowo się z wami zgadzam. Ale duży wpływ na to czy uczeń jest w stanie się czegoś nauczyć (szczególeni etakich przedmiotów jak matma fiza czy chemia) ma wykładowca. Matma to ciężka sprawa i jak ktoś tego nie skuma to klapa. A wielu nauczycieli ma to w d... i dla nich jak kuma 1 osoba w klasie to już znaczy że wszyscy rozumieją. Tak ja miałem w średniej. teraz jestem na studiach i sytuacja jest taka sama. Różnica polega na tym że takich przedmiotów mam teraz pełno. A na studiach najgorsze że każdy z nich ma już profesora i myśli że jest najmądrzejszy, a jego przedmiot nalepszy i jedyny. a ja mam takich jedynych i najlepszych przdmiotów z 10.do tego 3/4 nauczycieli nie potrafi przekazać wiedzy no i mamy, czekają mie korki.
    Nie twierdzę że tak jest wszędzie i zawsze. Znam bardzo porządnych nauczycieli, ale jest ich niewielu.

    • 0 0

  • chory system ?

    albo chory system albo niedorobieni nauczyciele albo tepi uczniowie...kiedys wstyd bylo brac korepetycje bo sie wychodzilo na totalnego głąba, skoro nauczyciele na lekcjach niczego takiego tluka nie potrafili nauczyc, dla odpornych na wiedze korepetycje byly jedynym sposobem na zaliczenie...tak bylo kiedys, teraz widze ze te głąby zabrneły tak daleko w swojej edukacji, ze sami zostali nauczycielami, tylko ze bez pomocy korepetytora nie potrafia niczego nauczyc...

    • 1 0

  • selekcjonerpl

    teraz nie jest wstyd być głabem, bo głąby to 90% dzisiejszych absolwentów gimnazjów.

    • 2 0

  • po co ten wyścig szczurów... absolwenci najbardziej obleganych kierunków studiów mają obecnie gorszą sytuację na rynku pracy od absolwentów zawodówek.
    Na studia z przyszłością (np PG) można dostać się bez problemów.

    • 0 0

  • e

    ja zbyt serio tych danych nie traktuję... chyba bardziej byłyby wiarygodne, gdyby dziewczyny ograniczyły się do swojej szkoły, gdzie są podobne warunki nauczania i szansa na przepytanie wszystkich lub reprezentatywnej części uczniów.To, jak wygląda lekcja i ile można z niej wynieść, zależy od szkoły, nauczyciela i klasy. Jeśli poziom w klasie jest bardzo nierówny, albo są poważne problemy z zachowaniem się uczniów, to i mogą być problemy w zrealizowaniu programu. I korki będą potrzebne.

    • 0 0

  • Jestem nauczycielka matematyki w liceum ze ścisłej czołówki. Sama kiedyś kończyłam czteroletnie liceum w klasie o profilu mat-fiz. Moja nauczycielka miała do dyspozycji w cyklu czteroletnim łącznie 19 godzin. Teraz dla klasy matematycznej przewidziane jest 11 godzin, dodatkowe godziny to tylko dobra wola dyrektora. Stary program zeszczuplał o całki, ale niestety teraz młodzież przychodzi z gimnazjum bez znajomości podstaw trygonometrii. Jak z tego widać program niewiele się zmienił, a liczba godzin zmieniła się drastycznie. Dla kogoś kto uczył się w starym systemie(duża ilość godzin) nowa matura rzeczywiście jest prosta, wiec porównywanie poziomu wiedzy jest raczej nierzetelne. Moim zdaniem cały problem tkwi w niedopasowaniu liczby godzin do objętości materiału.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Za co odpowiedzialne są bakterie?

 

Najczęściej czytane