• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pracują z dziećmi z autyzmem. "Jest trudno, ale cieszą nas najmniejsze rzeczy"

Dominika Majewska
2 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Terapeuci z gdańskiego Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka opiekują się na co dzień kilkudziesięcioma dziećmi z autyzmem.
  • Natalia Ramel, jedna z terapeutek IWRD podczas pracy z dziećmi z autyzmem nauczyła się doceniać rzeczy.
  • Karolina Wróbel uważa, że w pracy terapeuty ważna jest kreatywność i ciągłe doskonalenie się.
  • Dr Anna Budzińska, szefowa gdańskiej placówki specjalizującej się w terapii dzieci z autyzmem podkreśla, że praca z podopiecznymi musi wynikać z wielkiej pasji, a nie przymusu.

- Ta praca wymaga odpowiedniego podejścia i determinacji, bez pasji i zaangażowania nie dalibyśmy rady - mówi Anna Budzyńska, twórczyni jednej z wiodących placówek terapeutycznych w Polsce i Europie - Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka z Gdańska. Autyzm to wciąż trudny temat, wstydliwy i odsuwany na bok. Przez niektórych mylony z agresją czy geniuszem u dzieci. Ma tak wiele postaci, że prawie niemożliwym jest znalezienie dwóch osób, u których choroba miałaby taki sam przebieg. Specjaliści nie mają wątpliwości, że w przypadku autyzmu rola terapii jest nie do przecenienia. Chorych wciąż przybywa, a pedagodzy z prawdziwym zacięciem są na wagę złota.



Czy twoim zdaniem autyzm budzi negatywne skojarzenia?

Szacuje się, że w Polsce na autyzm cierpi ok. 30 tys. osób, z czego 80 proc. stanowią dzieci. Wiadomo, że choroba ma najprawdopodobniej podłoże genetyczne. Niewiadomą ciągle pozostaje, co powoduje tego typu zaburzenia.

Specjaliści alarmują, że z roku na rok rośnie liczba osób ze zdiagnozowanym autyzmem. Według amerykańskich danych już jedno na 68 dzieci rodzi się z zaburzeniem ze spektrum autyzmu. Z kolei ONZ uznała tę chorobę za jeden z najpoważniejszych cywilizacyjnych problemów zdrowotnych, obok takich chorób jak nowotwory, cukrzyca i AIDS.

2 kwietnia obchodzony jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu - to wtedy rodzice i terapeuci, którzy zmagają się z ta chorobą na co dzień przypominają jak wielkim problemem jest autyzm. Jednak jak przekonują "gra jest jednak warta świeczki".

- Kiedy zaczynałam swoją pracę, a było to dwadzieścia kilka lat temu, ludzie uważali, że autyzm to coś "fajnego". Dzieci z zaburzeniem były postrzegane jako geniusze. Wielu osobom kojarzyły się np. z filmem "Rain Man". Dzisiaj jest lepiej, a ludzie zaczynają rozumieć, czym jest autyzm - opowiada dr Anna Budzińska, dyrektor Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka z Gdańska, jednej z wiodących placówek terapeutycznych w Polsce i Europie.
Praca z osobami z autyzmem to wyzwanie

Funkcjonujący od 2006 roku gdański instytut to jednocześnie jedyny w Polsce ośrodek, który ma status repliki Princeton Child Development Institute w USA - prestiżowej amerykańskiej placówki stawianej za wzór dla terapeutów autyzmu z całego świata. Początki IWRD w Gdańsku były jednak skromne.

Jeszcze 10 lat temu w placówce pracowało zaledwie 4 terapeutów, brakowało wyposażenia, miejsca, środków finansowych. Dzisiaj gdański instytut cieszy się międzynarodową renomą, może poszczycić się komfortową siedzibą, a każdego dnia nad prawidłowym rozwojem dzieci z autyzmem czuwa tu wykwalifikowana kadra złożona z 29 terapeutów: psychologów i pedagogów.

Ich praca jest wymagająca i jak podkreśla dyrektorka placówki trzeba być naprawdę wytrwałym, żeby się nie poddać.

- Tutaj jeśli ktoś myśli, że "nie jest łatwo", nie daje najczęściej rady, bo tutaj naprawdę nie jest łatwo. To taki paradoks, ale ta praca wymaga odpowiedniego podejścia i determinacji. Bez pasji i zaangażowania nie zbudowalibyśmy takiego zespołu. Czasami ktoś przyjeżdża do nas na staż i słyszę, jak szeptem podpytuje, czy my tu tak zawsze dużo pracujemy. Uśmiecham się wtedy i mówię, że nie, że to tylko tak na pokaz - żartuje Budzińska. - Tutaj naprawdę nie ma czasu na kawę o godz. 10 czy pogaduchy z koleżanką. Nawet z wysłaniem sms-a jest problem, nie mówiąc o innych zajęciach. Cała uwaga musi się koncentrować na dzieciach - dodaje.
Natalia Ramel, jedna z terapeutek IWRD podczas pracy z dziećmi z autyzmem nauczyła się doceniać rzeczy. Natalia Ramel, jedna z terapeutek IWRD podczas pracy z dziećmi z autyzmem nauczyła się doceniać rzeczy.
Najtrudniej zacząć

Terapeuci z IWRD jednak udowadniają, że ciężka praca popłaca, bo ośrodek jest cenioną placówką terapeutyczną w Polsce. Na szkolenia i konsultacje przyjeżdżają tu osoby z całego kraju i Europy, a gdańscy terapeuci są zaliczani do światowej czołówki. W instytucie szkolili się już m.in. specjaliści z Włoch, Austrii, Norwegii czy Słowacji.

W IWRD przy ul. Malczewskiego działa m.in. Niepubliczny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, Poradnia Psychologiczna i dwa przedszkola: dla dzieci z autyzmem i integracyjne. Łącznie pod opieką placówki pozostaje obecnie 44 dzieci. Dodatkowo 200 rodzin przychodzi tu każdego roku na konsultacje. Myli się jednak ten, kto uważa, że na korytarzach i w salach słychać krzyk czy płacz. W budynku panuje spokój i porządek. Nie bez przyczyny. Tutejsza terapia przynosi po prostu efekty. Jak podkreślają zgodnie terapeuci, na początku najtrudniej nawiązać kontakt.

- Na początku dzieci wcale nie są skore do współpracy z nami. Nie są chętne, żeby z nami siedzieć i się uczyć. Wręcz przeciwnie, na każde polecenie reagują np. krzykiem. Naszym zadaniem jest przekonać je, że warto zacząć z nami współpracować i to się na całe szczęście udaje. Dzieci przychodzą do nas często pochmurne i są nieskore do współpracy. Po jakimś czasie widzimy na ich twarzach radość i chętnie się do nas przytulają. To najlepszy dowód na to, że metody, które stosujemy są skuteczne - przekonuje Budzińska
Dzień z życia terapeuty

U osób ze spektrum autyzmu potrzeba nieustannej terapii i wyrównywania deficytów na różnych płaszczyznach - to sprawa kluczowa. Dlatego każdego dnia dzieci są poddawane indywidualnej 5-godzinnej terapii, dopasowanej indywidualnie dla każdej osoby. Poszczególne dzieci mają przypisanego na stałe terapeutę prowadzącego, ale doglądanie podopiecznych odbywa się za dnia w sposób rotacyjny - 45 minut i zmiana - tak żeby dziecko nie zdążyło się przyzwyczaić do jednej osoby.

Karolina Wróbel uważa, że w pracy terapeuty ważna jest kreatywność i ciągłe doskonalenie się. Karolina Wróbel uważa, że w pracy terapeuty ważna jest kreatywność i ciągłe doskonalenie się.
- Mamy bardzo rozbudowane programy terapeutyczne. Proszę sobie wyobrazić, że każdego dnia dziecko realizuje kilkadziesiąt takich programów - mówi Budzińska i wskazuje na gruby segregator ze starannymi opisami poszczególnych elementów terapii. - Mimo że dotyczy tylko jednego 4-latka, zawiera aż 50 różnych programów terapeutycznych - wylicza.
Obserwacje i wyniki dzieci w pokonywaniu kolejnych barier, zarówno intelektualnych jak i motorycznych czy społecznych, są skrupulatnie nanoszone na wykresy. To duże ułatwienie - czarno na białym widać, co przynosi pożądany rezultat, a co należałoby zmienić, ale - jak przyznaje Karolina Wróbel, pedagog i terapeutka z IWRD, w pracy z dziećmi z autyzmem prostych odpowiedzi nie ma.

- To nie jest tak, że możemy sięgnąć do książek czy zajrzeć do jakichś innych dostępnych materiałów edukacyjnych. Każde dziecko wymaga indywidualnego podejścia i na własną rękę musimy ustalać odpowiednie programy, pomoce naukowe i myśleć o najbardziej odpowiednich dla danej osoby rozwiązaniach - tłumaczy.
Na tym jednak nie koniec. Techniki terapeutyczne trzeba jeszcze wdrożyć w taki sposób, żeby dziecko nie miało poczucia, że się uczy.

- To też jest wymagające zadanie. Musimy postępować tak, żeby podopieczni nie zorientowali się, że są poddawani terapii i wykonują np. 40 programów dziennie. Ta nauka musi być wpleciona umiejętnie w zabawę i mieć atrakcyjną formę. Tutaj trzeba naprawdę dużego wyczucia i kreatywności - zauważa Marta Wójcik, psycholog i terapeuta z 16-letnim stażem w IWRD.
Małe "wielkie" sukcesy

Praca z dziećmi z autyzmem to również wielka satysfakcja. Terapeuci rozpromieniają się, kiedy opowiadają o swoich sukcesach z podopiecznymi. I choć większości ludzi nie zaimponuje, kiedy dziecko zauważy np. przelatującego za oknem ptaka, tutaj nawet najmniejszy postęp wywołuje prawdziwą radość.

- Jakby ktoś nas posłuchał, mógłby się mocno zdziwić. Z czego oni się cieszą, że ktoś powiedział dwa słowa, że powiedział "cześć" albo zawołał "zobacz". Tymczasem, to są właśnie te małe rzeczy, które dla nas mają ogromne znaczenie - podkreślają zgodnie gdańscy terapeuci z IWRD.
Takich "małych sukcesów" na co dzień terapeuci z Gdańska doświadczają więcej.

- Ostatnio miałam do czynienia z taką budującą sytuacją, kiedy jedna z dziewczynek, która była do tej pory raczej wycofana i zamknięta, wróciła do nas po dłuższej przerwie z powodu choroby i już od wejścia powitała mnie szerokim uśmiechem. Chwilę potem podbiegłą i powiedziała: "a wiesz co, lubię cię". W takich momentach wiemy, że nasza praca nie idzie na marne - mówi Natalia Ramel, psycholog i terapeutka w IWRD.
Dominika Majewska

Miejsca

  • FunIWRD Gdańsk, Jacka Malczewskiego 139

Opinie (99) 7 zablokowanych

  • wspaniała placówka (3)

    Moje dziecko trafiło do IWRD po kilku fatalnych próbach terapii w innych miejscach. Praca z dzieckiem jest tu profesjonalnie zaplanowana i efekty są ewidentne. Olbrzymie wsparcie otrzymują ridzice do pracy w domu. Dzieciaki zaczynają mówić i normalnie funkcjonować. Zanim zaczniecie wypisywać bzdury może odwiedźcie to miejsce i porozmawiajcie z rodzicami.
    Na dzieci autystyczne jest duża subwencja i wiele pseudoterapeutycznych przedszkoli chciałoby tej kaski skubnąć. To ich właściciele są pewnie autorami idiotycznych, negatywnych komentarzy.
    Mam nadzieję że IWRD będzie sie rozwijać i takie miejsca będą powstawać w całym kraju

    • 7 2

    • A jakie zaburzenie ma dziecko? (2)

      I z jakich powodów je ma? Dlaczego nie mówią wcześniej? Czy było zadbane?
      z pewnością terapie pomagają funkcjonować. tutaj nikt nie podważa zasadności prowadzenia terapii, ale terapii dla dzieci, które są faktycznie chore, a nie zdiagnozowane na potrzeby biznesowe ośrodka.
      O autyzmie i innych chorobach wiemy już wiele. Mamy także statystyki. Nie da się obronić tezy, że takich dzieci nagle jest więcej, bo mamy lepsze narzędzia diagnostyczne. Niektóre dzieci są zaburzone, ale inne nie. Dzieciom należy się powściągliwość w przypisywaniu im chorób na tle rozwojowym. Wiele z nich jest trudnych do zdiagnozowania ze względu na to, że dzieci potrafią rozwijać się skokowo. Każde jest inne.

      • 2 2

      • bzdury

        a jakie statystyki mamy w Polsce? raczej szacunki. co to znaczy - "czy dziecko było zadbane"? a może to archaiczna i dawno obalona najgłupsza teoria o zimnych matkach? proszę trochę poczytać. wczesna diagnoza i włączenie właściwej terapii jest kluczowe, bo przesądza o efektach terapii. nawet jeśli część diagnoz daje sie trochę na wyrost, to dobrze, bo przy wczesnej interwencji dzieci szybciej wyrównują deficyty. a generalnie problem jest taki, że diagnozuje się za późno, odbierając często tym dzieciom szanse na samodzielność

        • 1 0

      • proszę nie wypisywać bzdur bez uprzedniego sprawdzenia. dziecko ma autyzm wczesnodziecięcy. znam rodziców i dzieci uczęszczające do iwrd i wiem, że przyjmują tam dzieci z głębokim autyzmem.
        ta po prostu się uczciwie i profesjonalnie z dziećmi pracuje i to jest powód dla którego jest to "wiodąca" placówka w kraju

        • 1 2

  • Terapia! (4)

    To fakt IWRD to ośrodek który przyjmuje dzieci tylko dobrze rokujące-to przykre ale to fakt. Dzieci mocno zaburzone są w Ośrodku u p.Rybickiej i tam nie pobieraja dodatkowego haraczu za trapię. Autyzm i wiele ośrodków terapeutycznych to biznes. SOTIS, IWRD trzeba utrzymac zarządy, rady nadzorcze, to jest chore.
    Tak w tym kraju niepełnosprawnośc to wielki biznes. Przykre ale prawdziwe.
    Ja podziwiam Panie terapeutki wszystkie te które wkladaja olbrzymie serce w to co robią. Dziekuje im za to.

    • 9 2

    • (2)

      W ośrodku p. Rybickiej terapetki pracują na Kartę Nauczyciela i państwo płaci im pensje, premie, nadgodziny itp.
      W takich osrodkach jak IWRD terapeuci pracują 40h tygodniowo, terapia jest głównie indywidualna, tak więc koszt jej jest wysoki choćby ze względu na wynagrodzenie pracowników, którzy wcale nie zarabiają kokosów. A prowadzenie placówki to nie tylko wypłaty pracowników, ale też stosy rachunków. Wszyscy widzą tylko ile pieniedzy wpływa do placówki, ale jakoś nikt nie zastanowi się nad codziennymi kosztami. Skoro to taki biznes to dlaczego wciąż tak mało takich placówek?

      • 3 4

      • Nikt się nie zastanowi? (1)

        Ja się zastanawiam. Bardzo proszę, można to ujawnić. Chętnie zobaczymy na co idą pieniądze.
        Koszt terapii jest wysoki, ale terapeuci nie zarabiają kokosów - i to właśnie chodzi o kasę. Dziękuję za przyznanie się do tego. Chcą zarabiać kokosy, więc terapia jest droga.

        • 3 1

        • najlepsza placówka w Polsce

          A ja się zastanawiam skąd tyle nienawiści w komentarzach, których autorzy zapewne nigdy nie mieli kontaktu z iwrd??? A iwrd to najlepsza placówka w Polsce. Mój syn jest uczniem przedszkola specjalnego iwrd. Pisząc takie oszczercze komentarze obrażacie zarówno iwrd, jak i nas rodziców i nasze dzieci. Przed IWRD byliśmy w innych placówkach, gdzie żądano od nas dużo większych pieniędzy, obiecując fantastyczne efekty i nie robiąc wiele. Naciąganie rodziców to zapewne wielki temat w środowisku, ale absolutnie nie dotyczy iwrd. W iwrd moje dziecko ma terapię indywidualną, grupową i zajęcia integracyjne ze zdrowymi rówieśnikami w przedszkolu integracyjnym. Wysoki profesjonalizm terapeutek i wielkie wsparcie dla rodziców. Przez 2 lata syn zrobił ogromne postępy. A do iwrd przyjmowane są dzieci, które starują tam z bardzo różnych poziomów funkcjonowania i wszystkie robią postępy bardzo duże, na miarę własnego potencjału. Nie wierzycie - iwrd prowadzi pełną dokumentację terapii i badania naukowe. Poznaj zanim ocenisz

          • 2 2

    • Całkowicie się zgadzam z opinią a znam środowisko

      • 1 0

  • Społeczeństwo nie rozumie problematyki autyzmu, traktują tych ludzi jak czubków (6)

    Niesprawiedliwe podejście społeczeństwa krzywdzi osoby które mają autyzm

    • 11 4

    • osoba bez kontaktu (5)

      waląca w ściany, przewracająca meble i wrzeszcząca aż uśnie to trudny sąsiad
      ile byś nie miał dobrej woli masz ochotę, aby zniknął i przestał
      nie rozumiem opinii, że są 'normalni', przecież nie potrafią samodzielnie funkcjonować
      co mam o tym myśleć? z boku to wygląda na ciężką chorobę psychiczną, a rodzice twierdzą, że autyzm-czyli zdrowy na umyśle, tylko inny
      o co kaman???

      • 6 8

      • Ja mam takich sąsiadów, a autyzmu nie mają (3)

        W niedzielę disco polo, w tygodniu hałas, nie wiem czy to walenie w ściany czy przewracanie mebli i też bez kontaktu...
        A ludzie z autyzmem są chorzy. Autyzm to choroba. Ale nie są nienormalni w znaczeniu negatywnym. Trzeba im pomagać. Od tego jest Państwo. Od organizacji pomocy dla chorych osób. A nie pseudo Instytuty i Fundacje - zarabianie kasy na cudzym nieszczęściu i diagnozowanie za 350,00 zł. Czy Ci terapeuci chociaż należą do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego czy Psychiatrycznego? Jak nie, to o czym my rozmawiamy?

        • 6 0

        • Chorzy czy nie chorzy człowiek wkurzający jest wkurzający niezależnie od tego. (2)

          Kazać cierpieć zdrowemu z powodu choroby chorego to dyskryminacja. Nie ma równości, jest zamiana ról. Dawni dręczyciele teraz są dręczeni przez dawne ofiary swoje.

          Pewnie nie lubisz przymiotnika "normalni". To pewnie nie stosujesz "normalne dzieciństwo", "normalne traktowanie" etc.

          • 3 1

          • To śmieszne (1)

            Chory dyskryminuje zdrowego? Co za głupota.

            • 0 1

            • Jeśli zdrowy w każdym konflikcie interesów z chorym ma obowiązek się gonić, mamy dyskryminację.

              Po prostu nie wypada o tym mówić. To jedno łączy media głównego nurtu i mediami niszowymi.

              • 2 0

      • co neguje minus za wypowiedź?

        postawione pytania czy mojego sąsiada?

        • 1 2

  • szokujące komentarze

    Mój syn był pod opieką iwrd, ze zdiagnnozowanym autyzmem - nie mówiący, bez żadnego kontaktu. To najlepsze co mogło go spotkać. Codziennie kilka godzin zajęć dzięki którym udało się go przywrócić światu. Do tego dostawialiśmy programy domowe i regularne wizyty terapeutek w domu. Dziś całkiem dobrze radzi sobie w klasie integracyjnej.
    Nie wiem skąd tyle nieżyczliwości w komentarzach, których autorzy nie mają pojęcia o pracy tej instytucji i profesjonalnym podejściu do dzieci i rodziców. Życzę każdej matce autystycznego dziecka, żeby mogła skorzystać z oferty iwrd.

    • 5 3

  • za mało dobrych ośrodków

    Szkoda, że Instytut działa tylko w Gdańsku.
    Wszystkie dzieci z ASD powinny mieć dostęp do pomocy na tak wysokim poziomie. Może kiedyś będzie to standard pracy z dzieckiem autystycznym. Trzymam kciuki za Instytut i jego wspaniałą kadrę, którą miałam okazję poznać.

    • 5 1

  • co się dzieje z dziećmi po zakończeniu terapii? (7)

    • 9 1

    • Dobre pytanie.... (5)

      Z tego co wiem są tak zaprogramowane, że w innych placówkach oświatowych słabo sobie radzą, chyba że dalej są prowadzone jak w iwrd.... Takie automaty poruszające się zgodnie z planem aktywności

      • 2 3

      • (3)

        Lepiej funkcjonować wedlug planu i "dobrego" schematu niż nie funkcjonowaćw społeczeństwie wcale ze względunie niefunkcjonalne przyzwyczajenia i rutyny lub po otumanieniu silnymi psychotropami.
        Pamietajcie, że każde dziecko z autyzmem jes inne! Ma inne trudne zachowania i to o czym chyba większość zapomina one rosną, staja się młodzieżą, dorosłymi, którzy często są agresywni i trudni do opanowania dla swoich najbliższych. Funkcjonowanie wedlug jakiego planu pomaga takiemu człowiekowi i jego rodzinie.

        A szkoły... ledwo radzą sobie z małymi trudnościami u dzieci a co dopiero z autyzmem. :/

        • 2 1

        • Szkoły sobie radzą, bo muszą a IWRD pomaga tylko (1)

          garstce wybrańców. Z autystami w Trójmieście pracuje wielu terapeutów i nauczycieli za normalne wynagrodzenia od gminy....

          • 1 0

          • Dokładnie!!!

            Nie! Nie! Nie! I jeszcze raz nie na trzepaniu kasy na wmawianiu rodzicom, że ich dzieci mają zaburzenia!

            • 2 2

        • Co to są małe trudności?

          Dzieci często z domu przynoszą te trudności. Rodzice zrzucają na szkołę. Szkoła na rodziców i tak ciągle. A prawda jest taka, że szkoła to miejsce do nauki. Nieidealne, ale jest. I dla dzieci chorych są specjalne szkoły i specjalne klasy, i specjalni nauczyciele.
          Dobrze nazwane "trudni do opanowania", oni tacy są właśnie ze względu na to, że ktoś chce nad nimi panować. Dajcie też tym ludziom żyć, bo chyba też trochę o to chodzi w tym artykule. Bo nie trzeba opanowywać każdej emocji, która nam się u innych nie podoba. Nawet chora osoba uczy się panowania sama nad sobą. I o to chodzi w terapeutyzacji.

          • 1 0

      • To niby gorsze niż poruszać się bez planu?

        m

        • 0 1

    • Po IWRD

      Powstają maszyny, działające wg wyuczonego schematu i tylko zgodnie z planem, jakakolwiek zmiana powoduje panikę.

      • 5 8

  • (4)

    Pani dr chyba młoda jest, skoro mówi, że 20 lat temu autyzm uważany był za fajny. Nigdy nie był. I jeszcze co do wiedzy... ona też się zmienia, uzupełnia, dookreśla... 30 lat temu też pracowano z tymi dziećmi tylko że inaczej, na bazie ówczesnego rozpoznania nauki. A mniej wiecej 25 lat temu bodajże na Przymorzu była taka placówka, któradziećmi autystycznymi sięzajmowała. Wiadomo, że lata lecą i techniki się zmieniają, więc dobrze, że powstają też nowe instytuty, poradnie itp. Ale na boga, nie piszmy że był fajny...

    • 29 5

    • fajne są...ubrania w szafie.

      Autyzm- OUT' is"m". "Ktoś jest poza czymś".

      • 1 1

    • Fajny i cudzysłów!!!

      Nieco inny wydźwięk ma słowo pisane w cudzysłowie

      • 0 0

    • Placówka na Przymorzu nadal jest i ma się dobrze :)

      • 8 0

    • Owszem, dr Budzińska ma ok.40 lat

      • 1 3

  • Wszyscy mówią o terapi dzieci z autyzmem, a co z tymi osobami kiedy przestaną już być dziećmi? (1)

    Przecież autyzm to nie grypa - nie przejdzie...

    • 11 0

    • W Gdyni działa fundacja Adapa, ktora zajmuje się właśnie dorosłymi. Ale oczywiście masz rację. Większość programów terapeutycznych nie tylko dla autystyków, ale i innych osób z niepełnosprawnościami, skierowana jest do dzieci. Po zakończeniu szkoly to już trzeba się nagimnastykować, żeby znaleźć specjalistów.

      • 4 0

  • Mam autystyczne dziecko w domu i wiem, że bez terapii nie jest łatwo.... a co jeśli nas zabraknie? (1)

    • 3 0

    • Jeśli? Statystycznie rzecz biorąc to pewne, że zabraknie was jemu niż odwrotnie.

      Takie terapeutki na pewno mają multim pomysłów.

      • 1 4

  • Bardzo ciekawy artykuł (2)

    Dobrze, że nastały czasy, że można otoczyć należytą opieką dzieci z autyzmem a my gdańszczanie mamy w ogóle szczęście, gdyż w Gdańsku jest ośrodek - przedszkole stosujące innowacyjną metodę w terapii. Wiem o tym, gdyż mam koleżankę, która ma dziecko z autyzmem i uważam, że jest bardzo dzielna. Dobrze że ma wsparcie specjalistów. Ona jak i Jej synek zasługują na wszystko co najlepsze. Podziwiam też terapeutów za ich pracę i życzę wiele satysfakcji z pomocy innym. Pozdrawiam :)

    • 8 5

    • Pomoc?

      To nie jest pomoc, tylko biznes oparty na poczuciu, ze jest pomoc. Wspierajmy ośrodki państwowe, nie prywatne. Nawet nie wiadomo kto dokładnie tam pracuje i jakiej jest specjalizacji. W Polsce prywatnie może terapeutyzować każdy. I to jest ciężka praca, ale trzeba umieć wybrać specjalistę.

      • 4 5

    • Nie innowacyjną terapię, tylko znaną od

      wielu lat terapię behawioralną.... W Gdańsku tą metodą pracuje wiele ośrodków.

      • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

I Ogólnopolska Konferencja Ginekologii, Położnictwa i Chorób Piersi MEDFEM

konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Trójmiejski Dzień Zielonych Budynków

123 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Warchlak to:

 

Najczęściej czytane