• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uczniowie z Ukrainy to kolejny egzamin dla polskiej oświaty? "Brakuje rozwiązań"

Wioleta Stolarska
11 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Od inwazji Rosji na Ukrainę do polskiego systemu edukacji zostało przyjętych niemal 200 tys. ukraińskich dzieci - 140 tys. to uczniowie szkół podstawowych, 40 tys. dzieci jest pod opieką przedszkoli, a ok. 20 tys. to uczniowie szkół ponadpodstawowych. Od inwazji Rosji na Ukrainę do polskiego systemu edukacji zostało przyjętych niemal 200 tys. ukraińskich dzieci - 140 tys. to uczniowie szkół podstawowych, 40 tys. dzieci jest pod opieką przedszkoli, a ok. 20 tys. to uczniowie szkół ponadpodstawowych.

Bariera językowa, obniżenie poziomu edukacji, problemy z klasyfikacją uczniów z Ukrainy - to tylko część trudności, z jakimi zmagają się polskie szkoły po przyjęciu kilkunastu, a czasem kilkudziesięciu uczniów z Ukrainy. Czegoś takiego jeszcze nie było w historii polskiej oświaty. - Stanęliśmy w obliczu dużego kryzysu i nie mamy wsparcia systemowego, brakuje rozwiązań - mówi Aleksandra Musielak, psycholog i wicedyrektor ds. wychowawczych w szkole podstawowej.



Czy w klasie twojego dziecka uczy się dziecko imigrantów?

W naszym regionie większość dzieci z Ukrainy uczy się w normalnych klasach, a nie oddziałach przygotowawczych. Coraz częściej słyszymy, że takie rozwiązanie powoduje problemy w prowadzeniu lekcji, nie przynosi żadnych wartości dla uczniów z Ukrainy, którzy nic z lekcji nie wynoszą, bo po prostu ich nie rozumieją. To wina systemu czy raczej tego, że wcale go nie ma?

Aleksandra Musielak, psycholog i wicedyrektor ds. wychowawczych w Morskiej Szkole Podstawowej w Gdańsku im. Aleksandra Doby, ekspert WSB: My jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż większość szkół, dlatego że w klasach są nauczyciele wspomagający. Zdecydowaliśmy, że w pierwszej kolejności dzieci będą trafiać właśnie do takich oddziałów, żeby nauczyciel wspomagający mógł obserwować ich zachowanie i reagować na różne trudności, wspierać ich na lekcjach. Tak jest dużo prościej, np. kiedy trzeba obsłużyć translator czy coś wytłumaczyć a nauczycieli jest dwóch.

Przyjęliśmy też zasadę, że wszystkie dzieci kierujemy do klasy o rok niżej, niż wskazywałby rok urodzenia, prawo na to pozwala. Mieliśmy kilka sytuacji, że rodzice nie zgodzili się na to, bo w Ukrainie takie powtarzanie klasy jest bardzo źle postrzegane. Nie wszyscy rozumieli, że rok dłużej w edukacji będzie dobry dla dziecka chociażby po to, żeby mogło lepiej nabyć kompetencje językowe.

Przyjęliśmy ponad 40 dzieci w ciągu pierwszych kilku dni, od kiedy rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainie, a cały czas pojawia się ktoś nowy. Już wcześniej mieliśmy dzieci z Ukrainy i przygotowany dla uczniów z doświadczeniem migracyjnym system, który się sprawdzał. Jednak na sytuację z wojną nie można było się przygotować i ze względu na tak dużą skalę przyjęć jest o wiele trudniej.

Oddziały przygotowawcze byłyby rozwiązaniem, ale gdzie one mają się znajdować, jeśli w naszej szkole są lekcje od godz. 7 do 18 i trzeba mieć do tego dodatkowych nauczycieli. Nie mamy też fizycznie na to miejsca.

Czytaj też: Minister Czarnek odwiedził ukraińskich i polskich uczniów

Jak w szkole odnajdują się nowi uczniowie?

W jednym momencie przyjęliśmy sporo osób, w klasach czasem jest pięciu-sześciu nowych uczniów, ale staramy się, żeby nie było więcej niż 1/3 tych nowych uczniów z Ukrainy. Tak by mieli szansę zintegrować się, a nie zamykać się we własnym kręgu. Mimo wszystko siedzenie tyle godzin w szkole na lekcjach, na których niewiele lub nic się nie rozumie, powoduje problemy z dyscypliną, bo te dzieci siedzą, nudzą się i, wiadomo, robią wtedy różne rzeczy, które niekoniecznie pomagają w prowadzeniu lekcji.

Do tego dochodzi ich niepewność, czy ta sytuacja jest na stałe, czy zostaną tu i jest sens nawiązywać relacje. Dodatkowo są trudne warunki mieszkaniowe, są takie sytuacje, gdzie np. 15 osób mieszka w dwupokojowym mieszkaniu, bo rodziny z Ukrainy przyjmują do siebie swoich bliskich. Przyjmowaliśmy dzieci z rodzin naszych wcześniejszych uczniów, więc ich warunki mieszkaniowe też się pogorszyły. To generuje wiele problemów natury emocjonalnej, co znajduje odzwierciedlenie w zachowaniu. Ktoś może powiedzieć, że te dzieci są niegrzeczne czy nie podporządkowują się, a one mogą odreagowywać trudne emocje, których doświadczają w związku z sytuacją uchodźctwa. Staramy się podchodzić do tego z dużym zrozumieniem.

Musimy pamiętać o tym, że nie wiemy, z jakim bagażem emocjonalnym przyjechały te dzieci, co widziały, czego były świadkami, jak wygląda ich historia rodzinna, tzn. kto tam został, kto uciekł, a kto zginął. Reakcja na traumę może być naprawdę bardzo różna. Nie ma jednego wzorca, jedna osoba zamknie się w sobie i nic nie pokaże, ktoś inny będzie odreagowywał głupkowatym uśmiechem albo zachowaniami agresywnymi.

Niestety czasami tak jest, że to, co jest dobre dla dziecka, czyli uwalnianie emocji, dla otoczenia niekoniecznie jest dobre, bo wiąże się z trudnymi sytuacjami. Dlatego my musimy to obserwować, żeby zrozumieć, co się dzieje. To jest bardzo trudne w szkole powszechnej. W mojej szkole wielu nauczycieli wspomagających ma również wykształcenie psychologiczne, natomiast bariera językowa jest i trudno ją przełamać.

Jak możesz pomóc Ukrainie



Włączenie uczniów pochodzących z Ukrainy do edukacji w polskiej szkole jest wyzwaniem dla wychowawcy, nauczycieli oraz uczniów. Trójmiejskie placówki robią to jednak już od kilku lat. Włączenie uczniów pochodzących z Ukrainy do edukacji w polskiej szkole jest wyzwaniem dla wychowawcy, nauczycieli oraz uczniów. Trójmiejskie placówki robią to jednak już od kilku lat.
Co jest największym problemem dla nauczycieli?

Problemem jest to, że nie ma kadry, która mówi w języku rosyjskim czy ukraińskim. Mamy jedną nauczycielkę z Ukrainy, która nam pomaga i pracuje z nami wiele lat, teraz przyjęliśmy kolejną do nauki języka polskiego. Mamy też kilkoro nauczycieli, którzy mówią w języku rosyjskim, ale to za mało.

Nie mamy możliwości zaopiekowania tych dzieci psychologicznie, wbrew temu, co nam ministerstwo rekomenduje, bo jest bariera językowa. Z kolei psychologowie z Ukrainy, którzy sami uciekli przed wojną, doświadczyli traumy z tych samych powodów, więc ich możliwości pomocy są ograniczone.

Stanęliśmy w obliczu dużego kryzysu i nie mamy wsparcia systemowego, brakuje rozwiązań. Do dziś nie ma np. rozporządzenia, które by regulowało kwestię klasyfikacji tych uczniów, wystawiania im ocen.

Nasi czytelnicy informowali, że zdarzało się, że trudna sytuacja wywołuje agresję czy nawet konflikty ideologiczne. W polskich szkołach uczą się też uczniowie z Rosji czy Białorusi. Czy dochodziło wśród uczniów do agresywnych zachowań?

Nie mieliśmy u nas takich typowo politycznych dyskusji, choć mogły się one odbywać też w ich języku, który nie każdy nauczyciel przecież rozumie. Kiedy wybuchła wojna, u nas była końcówka ferii, co dało nam trochę czasu na przygotowanie się na różne sytuacje. Mamy w klasach uczniów z Rosji, Ukrainy czy Białorusi i mogliśmy przygotować instrukcje dla nauczycieli, ale też dla rodziców, jak rozmawiać z dziećmi, jak sobie z tym radzić, że w jednej klasie są dzieci z dwóch stron konfliktu.

Mieliśmy bardzo wzruszającą sytuację, w jednej ze starszych klas mamy uczniów z Białorusi i Ukrainy, uczą się razem już trzy lata i przyjaźnią się. Chłopiec z Białorusi, w momencie kiedy pojawiły się informacje, że Białoruś wspiera Rosję, wstał na lekcji i powiedział, że jest mu wstyd, że jego prezydent robi takie rzeczy i przeprasza za to. Powiedział, że gdyby mógł, zmieniłby swoją narodowość. Ta sytuacja pokazuje dramatyczne przeżycia, które są udziałem dzieci nie tylko z Ukrainy, lecz wszystkich nacji zaangażowanych w konflikt.

Czytaj też: Uczniowie z Ukrainy napiszą egzamin ósmoklasisty po polsku?

Wielu rodziców mówi wprost, że uczniowie z Ukrainy w klasach tylko przeszkadzają i obniżają poziom kształcenia. Pojawiły się nawet listy czy petycje mówiące o problemach podczas rekrutacji i zabieraniu miejsca uczniom z Polski. Czy nowi uczniowie faktycznie wpłyną na poziom edukacji w szkołach?

Trzeba przygotować się na to, że z takiej zbiorowej pomocy, do której się rzuciliśmy, teraz przychodzi refleksja, że nie jest to chwilowa sytuacja i dłuższa obecność osób, którym chcieliśmy pomóc, wpłynie na nasze życie.

Jeśli do klasy dochodzi czterech-pięciu uczniów, którzy nie mówią w języku polskim, to nie możemy mówić, że to nie wpływa na poziom edukacji i na to, jak wygląda nauka innych dzieci w klasie.

W mojej ocenie nie ma jednak możliwości, żeby uczniowie z Ukrainy zaburzyli rekrutacje w dobrych szkołach, bo nie mają równych szans przy tym egzaminie ósmoklasisty. Prawda jest taka, że większość tych dzieci, jeżeli zostanie w polskim systemie edukacji, trafi do szkół branżowych. Egzaminy mają być w pewnym stopniu dostosowane, ale jak oni mają napisać sprawdzian ze znajomości lektur, których nie czytali. Nie oszukujmy się, oni nie mają szansy na to, żeby ten egzamin napisać dobrze.

Trzeba powiedzieć, że na Ukrainie poziom nauczania matematyki jest wyższy niż w polskich szkołach, np. to, co u nas dzieci robią w szóstej klasie, dzieci z Ukrainy robią w trzeciej, może w ograniczonym zakresie, ale jednak. Podobnie angielski może sprawiać im mniejsze problemy, ale polski zaniża ostateczny wynik, a liczy się całokształt egzaminu. Nie są w stanie osiągnąć tych samych wyników, jakie osiągnęliby w edukacji na Ukrainie.

Posługują się innym alfabetem, więc nawet nauka alfabetu, która przekłada się na umiejętność pisania i czytania, jest bardzo ważna w tym pierwszym roku w szkole. Jeśli nie ma oddziału przygotowawczego, mają dwie dodatkowe godziny języka polskiego, ale to nie wystarczy, by mieć równe szanse.

Jak zapisać dziecko z Ukrainy do polskiej szkoły?



Jak przygotowujecie się na kolejny rok szkolny?

Liczymy się z tym, że ta sytuacja będzie długotrwała, a nie na chwilę. Na pewno pojawi się niezadowolenie rodziców przez to, że jakość edukacji spada, chociażby przez zwiększoną liczbę uczniów w oddziałach. Mając w klasie kilkoro uczniów, którzy nie mówią po polsku, nie da się prowadzić lekcji tak jak zawsze, mimo najszczerszych chęci. Trudno jednak wyrokować. Na razie zakładanie tego, co będzie się działo po wakacjach, jest niemożliwe. Nie wiemy, ile z tych dzieci zostanie u nas. To nam utrudnia trochę planowanie. Mieliśmy kilka podań od rodziców polskich dzieci, które chciały zmienić szkołę, i my w tej chwili nie mamy miejsca. Nie wiemy, czy będą dostępne od września.

Miejsca

Opinie (199) ponad 20 zablokowanych

  • Ja mam rozwiązanie - odesłać z powrotem skąd przyjechali. (4)

    • 11 3

    • (1)

      Wracaj do Kaliningradu, Wania, nie chcemy cię tutaj

      • 3 3

      • A kto normalny chciałby mieszkać w twoim zakichanym Lwowie

        No sam powiedz Mykoła, kto?

        • 1 2

    • (1)

      Czyli co, Wania - pakuj manatki i wiooo do Kaliningradu. A zapomniałem, ty stamtąd nadajesz. Zarobiłeś już na cukier i papier do zadka?

      • 3 2

      • Mam nawet nadmiar, podesłać ci? Lepiej korzystaj, bo dawać i prosić nie będę.

        • 0 2

  • Czego te dzieci się nauczą? (6)

    Czy lekcje prowadzone są w ich języku?

    • 34 12

    • Otóż nauczą się (4)

      Wszystkiego tak jak nasze dzieci za granicą

      • 11 24

      • (3)

        Jak oblokować AK47 i pod jakim kątem odpalić Jawelina?

        • 8 2

        • Oraz jak najlepiej naostrzyć siekierę, by obciąć Lachowi głowę (2)

          • 2 3

          • (1)

            Już ty się, Lońka, o nas Lachów nie martw, dziś my z Ukraińcami - sojusznicy i przyjaciele.
            O swoją głowę się martw, dzisiaj już prawie 27000 roSSyjskich najeźdźców padło na Ukrainie.

            • 3 1

            • Zobaczysz Mykoła ten sojusz, gdy przez wasze panoszenie się

              tutaj, my Polacy zaczniemy się czuć jak obcy. Nie chciałbym być wtedy w twojej banderowskiej skórze.

              • 0 1

    • nasze dzieci najprawdopodobniej niczego bo 3/4 lekcji bedzie schodzilo na dogadywanie sie z ukraincami

      • 49 2

  • Wprowadzić nauczanie online po ukrainsku. (2)

    W czym problem. Przecież oni są tu tymczasowo

    • 44 0

    • jest możliwość nauki zdalnej (1)

      tylko Ukraińcy wolą przysłać dziecko do szkoły.

      • 0 0

      • dziecko powinno się integrować, nauka zdalna to ostateczność.
        Pracę zdalną zostawmy dorosłym. Ja sam pracuję tak przez 99% czasu, ale dzieci powinny poznawać kolegów, koleżanki i otaczający świat, a po drodze z domu do szkoły i z powrotem uprawiać jakąś aktywność fizyczną (biegać, kozłować piłkę,jechać rowerem, itd) a nie siedzieć w domu na d00pie przez cały dzień. Dorosłym zresztą aktywność fizyczna też jest potrzebna.

        • 3 0

  • Dajcie już spokój z tą Morską (1)

    Co jakiś temat o szkole to zaraz morska. Szkoła jak szkoła. Jeżeli już chcecie o niej pisać to proponuję dziennikarskie śledztwo i takie tematy:
    1 Pozyskanie gruntu od miasta
    2 Niewypał że szkołą prywatną
    3 Upublicznienie szkoły
    4 Ilość uczniów problemowych w szkole - często spoza rejonu
    5 Oferta zajęć dodatkowych płatnych przy praktycznym braku bezpłatnych
    6 Wysokość dotacji dla tej szkoły i innych szkół w Gdańsku
    A dla dociekliwych dziennikarzy, wróble cwierkają że w szkole nadchodzą zmiany na szczytach władzy.

    • 3 1

    • Obiady - kolejny skandal

      Raz, że ich cena to jakiś absurd.
      Dwa - wielkość porcji nijak ma się do ceny, np jeden pierożek albo nalesnik, bo już więcej nie ma.
      A do tego oddanie płatności prywatnej firmie, co skutkuje prowizją 1,9% od każdej wpłaty za obiady. Oczywiście decyzja jednostronna dyrekcji, bo tak im wygodniej.

      • 4 0

  • Skora,jak to ujal najwyzszy polski urzednik,jestesmy " sluga ukrainy" to trzeba sluzyc. (7)

    Aby wyrownac gwaltowne obnizenie poziomu nauczania proponuje wzorem rosji i ukrainy wprowadzic nadawanie absolwentom podstawowek tytulu abiturienta.Potem tylko 3 lata zawodowki i inzynier jak sie patrzy.

    • 69 5

    • Kwestia interpretacji słowa. (1)

      Służyć znaczy pomagać, a nie być poddanym - takiej formy się trzymajmy, a nie tej rozdmuchanej przez media

      • 1 5

      • Słowo "sługa" oznacza poddanego.

        • 1 0

    • (1)

      I obywatelstwo w pakiecie :D

      • 16 2

      • A potem 500+ do konca zycia

        • 7 0

    • (2)

      pis przygotowuje sie do umozliwienia ukraincom glosowania w polskich wyborach. maja trybunal konstytucyjny wiec konstytucja nie jest problemem. ukraincom daja PESEL, 500+ meluduja ich w mieszkaniach czyli stwarzaja podstawy aby ukraincy mieli tutaj 'ośrodek interesów życiowych'.

      • 19 5

      • Nie ma takiej możliwości - tu nie rządzi Pis ani żadna inna partia.

        Jeżeli obywatele pozwalają sobie wszystko narzucać (np. tzw. "pandemię") to jest to "niebezpieczne". Warunkiem koniecznym jest posiadanie obywatelstwa i tego trzeba bronić. Każde wybory można sfałszować - do tego nie są potrzebni Ukraińcy. Bardziej niebezpieczne byłoby referendum "w sprawach ukrańskich"

        • 8 3

      • Fejk trolu

        • 1 9

  • No dobra a co z przedszkolami (21)

    Już przed wojną były duże problemy i braki miejsc. Jak rząd zamierza rozwiązać ten problem?

    • 120 2

    • są przedszkola prywatne (6)

      masz kasę puszczasz tam smarka, tak to jest rozwiązane.

      • 4 27

      • Pewnie, są też szpitale prywatne (2)

        Jak masz kasę to idziesz się leczyć prywatnie, to też jest rozwiązanie kulejącej służby zdrowia

        • 3 0

        • oczywiście że jest to rozwiązanie (1)

          gdyby państwo nie pobierało ci co miesiąc haraczu z pracy (niektórym podwójnie jak prowadzą działalność) to stać by cię było bez problemu na prywatną opiekę medyczną.

          • 1 0

          • No, na pewno, zwłaszcza na prywatną kardiologię i onkologię.

            • 3 0

      • (1)

        Przedszkola i żłobki są finansowane między innymi z naszych podatków. Polskie dzieci powinny mieć pierwszeństwo w przyjęciu do danej placówki bo to my płacimy za jej funkcjonowanie.

        • 24 0

        • jeśli rodzic dzieciaka z Ukrainy pracuje na legalu w PL

          to powinien mieć też do tego prawo - warunek że pracuje

          • 1 1

      • To nie jest rozwiazanie a prywatna inicjatywa przedsiebiorcow wybierajacych taka a nie inna forme dzialalnosci.

        • 8 0

    • (10)

      przeciez rozwiazuja. pierwszenstwo ma dziecko z ukrainy a polskie dziecko i jego rodzice jakos dadza sobie rade bez przedszkola

      • 54 10

      • widzę ,ze dzień bez podburzania do nienawiści to dla ciebie dzień stracony , pseudo patrioto (9)

        • 5 53

        • Ok (8)

          Ale jakie podjudzanie. Taka jest prawda że my Polacy akurat w tym aspekcie jesteśmy poszkodowani. Moje dziecko drugi rok nie dostało się do publicznego przedszkola i znowu muszę płacić 1100 zł w prywatnym. Natomiast specjalne miejsca dla dzieci z Ukrainy się znalazły. Czy tak powinno być? Mam poczucie że nie ale może się mylę.

          • 74 2

          • Odpowiedz sobię na pytanie czy zamieniła byś się na miejsce z matką Ukrainy (6)

            Tak, też płacę za przedszkole i tak, chciałbym by ktoś komu wysadziło chatę, zabito znajomych albo rodzinę miał odrobinkę łatwiej...nawet moim kosztem bo ejstem w stanie to przełknąć.

            • 6 51

            • Ok (2)

              No i to jest dyskusja. Bo każdy człowiek który czuje się poszkodowany w tej sytuacji jest proputinowska szują bez serca. Oczywiście że współczuję wszystkim osobom dotkniętym wojna. I uważam że trzeba im pomagać. Ale mimo wszystko uważam, że obywatele Polski powinni mieć pierwszeństwo.

              • 49 1

              • (1)

                Jeden z podstawowych problemow Polski dzis to manipulacje ukrainskiej propagandy i jej pozytecznych polskich i**otow. Jesli cokolwiek ci sie nie podoba w kontekscie uchodzcow, sposobu zarzadzania tym problemem, zachodniej aktywnosci w Ukrainie - zgodnie z ta narracja jestes ruskim trollem. Wiele osob o slabszych mozliwosciach umyslowych ulega temu.

                • 21 1

              • Ale czego tu się wstydzić ?

                Mentalnie i kulturowo bliżej nam do Rosjan niż do Ukraińców.

                • 9 6

            • czysta demagogia i populizm

              Ukraińcy to w ogromnej większości emigranci ekonomiczni, a nie ofiary wojny. Znam przypadek, gdzie mieszkający od niedawna w Polsce Ukraińcy pojechali na święta "do siebie" i wrócili po świętach.

              • 26 0

            • (1)

              przestancie klamac na temat ukraincow,

              dlaczego ukraincy ze wshcodu nie uciekaja do zachodniej ukrainy gdzie nie ma dizalan wojennych? bo ich tam nie chca. ci wschodni ukraincy nawet gwara ukrainska nie mowia. mowia po rosyjsku i do czasu wojny sympatyzowali z rosjanami. to zadni uchodzcy bo uchodzcy siedza w obozach dla uchodzcow a nie jezdza Teslami po gdansku

              • 53 4

              • To raz...

                Dwa więcej u nas jest tych z zachodu którzy m.in. na święta na tydzień wzięli sobie wolne od bycia uchodzca i pojechali na święta. Większość dopiero ledwo co z ukrycia powychodziło bo byli przed ciąglym ostrzałem.

                • 36 0

          • zaraz cie fajnopolacy zwyzywaja od ruskich trolli

            • 39 2

    • Ograniczyc naplyw ludzi z innych miast (1)

      Przez to nasze dzieci nie mają miejsc

      • 29 5

      • Wszystkie dzieci są nasze.

        • 3 14

    • Jak to jak?

      Wydał polecenie zwiększenia limitu dzieci przyjmowanych do przedszkoli.

      • 10 0

  • Pani wicedyrektor powinna czytać nowe rozporządzenia

    • 0 0

  • Nic nie trzeba robic a juz na pewno nie powinno się tworzyć klas tylko dla tych dzieci. Dzieci ucza się języka błyskawicznie ale do tego musza miec z nim kontakt. Więcej zyskaja jeśli się naucza polskiego niz straca przez to, ze nie zalicza sprawdzianu z cyklu rozwoju tasiemca

    • 0 4

  • Problem trzeba rozwiązać szybko, bo znowu mnóstwo dobrych nauczycieli odejdzie z zawodu.

    • 4 1

  • (5)

    W czym problem? Skoro można było bezprawnie pozamykać polskie dzieci na dwa lata w domach to podobnie bezprawnie w ramach politpoprawności można pozaliczać szkołę dzieciom z Ukrainy.
    Przecież to państwo pokazało, że jest zwykłym kartonem i paździerzem.

    • 73 6

    • Opinia wyróżniona

      Dokładnie, można zorganizować zdalne nauczanie dla dzieci z UA (4)

      Wiadomo że sytuacja jest tymczasowa i żal mi tych dzieci jednak żal mi również dzieci z PL które realnie tracą przez barierę językową z częścią klasy.

      • 79 2

      • Jest edukacja zdalna dla dzieci z Ukrainy

        Prowadzi to ministerstwo edukacji Ukrainy. To wybór rodziców, czy chcą posłać dzieci do polskiej szkoły. Może chodzić o integrację, o próbę nauki polskiego, dodatkowe lekcje matematyki i angielskiego, opiekę dzienną, bo rodzice pracują itp. Część dzieci uczy się w szkole polskiej i ukraińskiej szkole zdalnej, ale to wymaga dużego samozaparcia dzieci i rodziców. Tu nie ma prostych rozwiązań, bo nie wiadomo, co będzie jutro. Przy tym wszystkim wiadomo, że polski system nie jest zwinny i będą rodzić się frustracje..

        • 8 0

      • (1)

        A, ja uważam, że zyskują. Na szczęście dzieci są mądrzejsze niż wielu dorosłych.

        • 7 19

        • Kontakt z inna kultura jest zawsze wartoscia, szkola tolerancji itd. Szkoda jednak ze za cene pogorszenia edukacji - szczegolnie dla dzieci ukrainskich, choc i dla polskich czesciowo tez.

          • 6 0

      • Ukraina takowe zorganizowala, szkoda ze zamiast bez sensu maltretowac te dzieci "nauczaniem" w jezyku dla nich obcych, nie pomoze sie im uczestniczyc w tej ukrainskiej edukacji. W tej chwili mozna powiedziec, ze cofaja sie w rozwoju. Chyba nie o to chodzilo? Jedynie najmlodsi moga sie taka metoda na partyzanta wdrozyc w polski system, nauczyc sie pisac razem z polskimi rowiesnikami itd. W starszych klasach to kleska.

        • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie drzewa i krzewy rosnące w lasach mają największe znaczenie dla zwierząt?

 

Najczęściej czytane