- 1 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (65 opinii)
- 2 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 3 Egzamin ósmoklasisty 2024. Arkusz z matematyki (27 opinii)
- 4 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Zobacz arkusze (42 opinie)
- 6 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
Ceynowa: nigdy nie byłem agentem
Poniedziałkowy tygodnik Wprost donosi: prof. Andrzej Ceynowa, rektor Uniwersytetu Gdańskiego współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Ceynowa: - To nieprawda. Podaję tygodnik do sądu.
Tygodnik "Wprost" informuje, że jego dziennikarze dotarli do dokumentów, które mówią, że prof. Andrzej Ceynowa był tajnym agentem SB o kryptonimie "Lek". Dzisiejszy rektor UG miał inwigilować dyplomatów i obcokrajowców, utrzymujących kontakty z Uniwersytetem Gdańskim.
Według "Wprost" współpraca Ceynowy z SB miała trwać niemal do końca istnienia PRL. Dziennikarze pisma twierdzą, że widzieli raport z maja 1989 r., w którym kapitan kontrwywiadu Kurkowski pisze, że "Lek" opisywał mu swoje rozmowy z goszczącym w Gdańsku amerykańskim dyplomatą Johnem Brownem. Ten sam agent relacjonował też wizytę w Trójmieście amerykańskiego fotografa Denisa Chamberlaina, realizującego fotoreportaż o Polsce oraz wizytę u Lecha Wałęsy amerykańskiego profesora Kevina Lewisa.
- Organizowałem spotkania na Uniwersytecie Gdańskim i podejmowałem zagranicznych gości u siebie w domu. Kilka razy byłem też w biurze Lecha Wałęsy jako tłumacz. Jednak żadnego z tych nazwisk nie pamiętam - mówi w poniedziałkowym "Wprost" prof. Andrzej Ceynowa.
Rektor UG zaprzeczył w niedzielę, że współpracował z SB. Twierdzi, ze nigdy nie podpisał żadnego zobowiązania do współpracy. Poprzez rzeczniczkę Uniwersytetu Gdańskiego Beatę Czechowską-Derkacz przekazał nam informację, że pozwie tygodnik "Wprost" do sądu.
Według "Wprost" także prof. Józef Włodarski, dziekan wydziału filologiczno-historycznego UG był współpracownikiem SB.
Zdaniem tygodnika Józef Włodarski podpisał zobowiązanie do współpracy w 1974 r., gdy był studentem czwartego roku historii UG. Miał przyjąć pseudonim "Zydran" później "Jan" i donosić na "młodzież hipisującą i antyradziecką".
W aktach SB zachowało się pokwitowanie, w którym agent Zydran potwierdza odbiór 400 zł w dniu 23 grudnia 1974 r.
- Nie współpracowałem z bezpieką. Miałem z nią częste kontakty, ale tylko dlatego, że z nią walczyłem. Nie podpisywałem żadnego zobowiązania i nie brałem pieniędzy. Wszystko jest sfałszowane - powiedział prof. Włodarski dziennikarzom "Wprost".
On także zadeklarował, że poda tygodnik do sądu.
Opinie (248) ponad 20 zablokowanych
-
2007-04-03 16:39
Ostry107, chce Ci się dyskutować z bają pełną niedorzecznych sloganów?:)
żmija
Nie wciskaj kitu. Może na Politechnice mówią o Humance, ale tam studenci wiedzą, na jakim wydziale studiują. I studiują. Reszta bez komentarza;P- 0 0
-
2007-04-03 20:37
Nigdy nie byłem agentem...
Szanowni dyskutanci, od jakiegoś czasu przygladam się tej dyskusji i śmiać mi się chce, bo dyskutujecie o czymś o czym nie macie zielonego pojęcia. Pewnie nie wielu z was wie, że w owych czasach po paszport szło się do komendy milicji. Obsade biura paszportowego stanowili sbcy, oczym w owym czasie również nieiwelu wiedziało. Tak wiec każdy, któremu udało się dostać paszport musiał spotkać się z esbekiem, który przeprowadzał przed wreczeniem paszportu rozmowę-wywiad. Taka sama procedura towarzyszyła zwrotowi paszportu w biurze paszportowym. Kazdy po powrocie do kraju był zobowiązany do zwrotu paszportu, gdyż było w nim napisane, że .."paszport jest własnością PRL..." a nie obywatela. Tak wiec każdy, który wyjeżdżał za granicę musiał spotkać się dwukrotnie z funkcjonariuszem SB. Ci co pracowali w biurze paszportu byli uprzywilejowani, bo mogli wyjechać na wczasy na Węgry a nawat do Jugosławii, z czego musieli oczywiście składac raport po powrocie. Takie to były czasy. Nie ma więc szanowny gdańszczaninie sprzeczności w wypowiedzi rektora Ceynowy, jest tylko totalna niewiedza tych co pytają. Wypowiadacie się na temat dokumantów SB dotyczących rektora, a widział je ktoś z was na własne oczy? Jezeli nie to nie wypowiadajcie sie autorytatywnie. Tak sie składa, że ja je widziałem, jeden dokument, trzy kartki, który sporzadził jakiś sbek w którym jest tylko pseudonim i żadnego nazwiska. Ten dokument można przypisać praktycznie każdemu. Jak na tyle lat rzekomej współpracy to bardzo nędzny dorobek. I na tej podstawie oskarża się człowieka, w wy jak papugi powtarzacie to za jakimś pismakiem jako prawdę. Przypomina mi to biblijny tłum u Piłata krzyczący ..."Ukrzyżuj go ukrzyżuj"... Potrzebujesie takich samych igrzysk jak za czasów Nerona, choć wydawałoby się, że w XXI ludzie powinni być światlejsi. Uzbrójcie sie w cierpliwość, a doczekacie sie dnia w którym p. Dorota Kania i jej naczelny będą musieli wszystko odszczekać.
- 0 0
-
2007-04-03 22:06
Ależ spoko luz CŻetka, po prostu tak bardzo podpierasz się cudzymi nazwiskami i akcentujesz swoje dokonania, że trudnio nie pomysleć, że większość z tego to taki balonik co go byle Ceynowa nakłuć może ;)
- 0 0
-
2007-04-03 22:19
Żadnych dokonań nie akcentuję, bo prawdę mówiąc nie uważam że jakieś szczególne dokonania posiadam.
Mniemanie o sobie mam faktycznie dobre (pokaż mi osobę która ma złe mniemanie o sobie samej), ale to wszystko. Cała reszta to teorie dorabiane mi na portalu. Nie zajmuję się nimi, bo uważam że są one problemem dorabiaczy, nie moim.- 0 0
-
2007-04-03 23:04
Proroku,
w pełni podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Spowiedź jednego z forumowiczów, "zaszczyconego" otrzymaniem paszportu do Szwecji (na jakś pracę wakacyjną) i jego kontakty z por. "byniem" można znaleźć na niniejszym forum pod datą 5.02.2005.
Dziś w rozmowie telefonicznej P. Kania oświadczyła, że ma "parę asów" na wypadek procesu, ale...nie ujawni ich. I choć KAŻDY OSKARŻONY MA PRAWO DO ZAPOZNANIA SIĘ Z DOWODAMI, to w tym przypadku mamy prawo...niewątpliwie kacze, odmienne od normalnego prawa, nie wspominając już o sprawiedliwości.- 0 0
-
2007-04-04 19:40
do: wiecznego studenta - co do doktoratu Włodarskiego......
nie rzucam słow na wiatr - proponuje przejrzeć prace Bagińskiego i Włodara i porównać :)
- 0 0
-
2007-04-04 22:00
Nie byłem agentem....
Baja, jest mi szalenie miło, że sa jeszcze ludzie, którzy patrza krytycznie na rzeczywistość i nie wyrazają swoich opinii w oparciu o pomówienia. Analizując zachowanie redakcji Wprost jestem przekonany, że nic nie mają, a ich wypowiedzi to tylko straszenie. Asy w rękawie i czarnej teczce miał kiedyś Tymiński. Pozdrawiam
- 0 0
-
2007-04-15 12:30
Andrzej Ceynowa
Tzw. profesor Ceynowa
Wstyd mi, że moim promotorem był Andrzej Ceynowa. Hańba!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.