• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co czeka 26 gdańskich szkół?

Marzena Klimowicz-Sikorska
23 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego i Chemicznego, od dawna działa na rzecz mieszkańców swojej dzielnicy, uczestnicząc w różnych akcjach. Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego i Chemicznego, od dawna działa na rzecz mieszkańców swojej dzielnicy, uczestnicząc w różnych akcjach.

26 szkół z Gdańska, kiedyś dużych i prężnie działających, dziś pustoszejących, nie zostanie zamkniętych, choć być może taki los czekałby je w przyszłości. Miasto przygotowuje program, który ma takie placówki włączyć w życie dzielnicy i sprawić by to właśnie do nich przeniosło się życie kulturalne i społeczne jej mieszkańców. Zmiany czekają za to szkolnictwo zawodowe.



Czy powinno się ratować szkoły za wszelką cenę?

Niż demograficzny i przenoszenie się młodych małżeństw z dziećmi do nowych dzielnic Gdańska były jednym z powodów zamknięcia sześciu placówek (pierwotnie planowano osiem). Taki los ominie, przynajmniej na razie, 26 szkół, które również borykają się ze spadającą liczbą uczniów. A to z dwóch powodów: po pierwsze w większości są jedynymi szkołami w promieniu 3 km, co ustawowo utrudnia ich likwidację, po drugie, bo miasto chce uruchomić projekt "Od szkoły otwartej do szkoły - lidera wspólnoty lokalnej".

- Właśnie w takich placówkach, w których kiedyś uczyło się po 700-800 uczniów, a dziś jest ich o połowę mniej, jest najwięcej miejsca i zasobów kadrowych do tego, żeby się zmierzyć z nowym projektem - mówi Ewa Kamińska, wiceprezydent Gdańska. - Ten projekt ma jednak nie tylko ratować te szkoły.

Jak ma to wyglądać w praktyce? Placówki miałyby opracować własne projekty działań. Część z nich ma być związana z aktywizacją mieszkańców dzielnicy, w której szkoła się znajduje. I tak np. nauczyciel W-F, któremu do pełnego pensum (czyli 18 godz.) brakuje 8 godz., zamiast dorabiać w innej szkole, mógłby przepracować je w swojej macierzystej, prowadząc zajęcia ruchowe dla seniorów.

- I za te 8 godz. zapłacimy mu z innej puli pieniędzy, już nie z Wydziału Edukacji, ale np. ze środków z Wydziału Polityki Społecznej - mówi Piotr Kowalczuk z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Chodzi o to, aby nauczyciel nie biegł do innej szkoły, bo do pensum brakuje mu kilku godzin. Chcemy go zatrzymać w tej jednej szkole, by opiekował się dziećmi, z którymi pracuje, dla których powinien poświęcić cały etat.

Urzędnicy chcą też, by z pomieszczeń szkolnych korzystali chętniej mieszkańcy. - To nic innego jak otwarte zarządzanie szkołą. Ale, póki co, nie mamy doświadczenia na tym polu. To szkoły będą musiały wypracować swoje własne programy - mówi Kamińska. - Cel otwartego zarządzania szkołą jest taki, by stała się ona nie tylko najbliższym miejscem dla dzieci, ale też najbliższą przestrzenią życia społecznego w środowisku, w swojej dzielnicy.

Co na to dyrektorzy? - Współpracujemy z Akademią Wychowania Fizycznego i Sportu, z oliwskim ZOO czy stowarzyszeniem Oliwskie Słoneczko, robimy więc sporo z tego, co jest założeniem dla otwartej szkoły. Ale też zachęcamy mieszkańców, by do nas przychodzili i tak np. wynajmujemy salę na zajęcia jogi. Raz w tygodniu takie zajęcia są prowadzone nieodpłatnie dla seniorów. Takich inicjatyw mamy więcej - wylicza Małgorzata Filipowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23.

Własne inicjatywy, ale też współpracę z firmami prowadzi m.in. Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego i Chemicznego. - W związku z tym projektem planujemy spotkanie z naszymi partnerami czyli m.in. z Lotosem, zakładami mięsnymi Nowak czy spółdzielnią mleczarską Maćkowy. Chcemy wspólnie wypracować jakiś kierunek działań - mówi Barbara Mizerska, dyrektorka tej placówki.

Lista 26 szkół, które biorą udział w programie.(PDF)

Projekt ma na dobre wejść od roku szkolnego 2014/2015. Do tego czasu szkoły same muszą same znaleźć pomysł na siebie. Urzędnicy zapewniają, że placówki dostaną dofinansowanie na niektóre swoje działania. I dodają, że na razie nie ma w planach likwidacji szkół.

- Etap porządkowania sieci edukacyjnej mamy za sobą - mówi Kamińska. - Przed nami porządkowania sieci szkolnictwa zawodowego, które jednak nie będzie polegało na likwidacji szkół, a na układaniu ich branżami. Czeka nas także rozbudowa sieci szkół tam, gdzie są dzieci, a placówek nie ma, czyli w nowych dzielnicach.

Miejsca

Opinie (81) 5 zablokowanych

  • adamowicz zamyka szkoły bo nie ma z nich żadnego interesu,lepiej wysprzedawać gdańskie grunty za łapówki w postaci mieszkań.

    • 14 1

  • Nie wierzę żeby coś do czego rękę przyłoży magistracki urzędnik było dobre dla obywatela

    Mówi mi o tym dotychczasowa praktyka w tym względzie jak i doświadczenie życiowe. Szkołami powinny zarządzać zespoły złożone z rodziców. Powinny mieć możliwość opiniowania wyboru dyrektora szkoły i ewentualnych zajęć pozalekcyjnych. Szkoła powinna zostać szkołą, a nie miejscem wesel, styp i temu podobnych okazji. Zero alkoholu.

    • 8 1

  • Stadiony, ECS, teatry szekspirowskie, filmy o Wałęsie - wicie, rozumicie nie ma pieniędzy na mniej istotne cele (1)

    • 23 2

    • Miesięczna pensja dyrektora ECS to roczne zarobki nauczyciela stażysty.

      • 7 0

  • "Czeka nas także rozbudowa sieci szkół tam, gdzie są dzieci, a placówek nie ma, czyli w nowych dzielnicach." (1)

    Poczeka jeszcze trochę i będą tam również dla seniorów.

    • 29 0

    • ale teraz są potrzebne

      I przez najbliższe 20-30 lat nie będą sami seniorzy

      Potem się zacznie stabilizować. Gdańsk nie będzie się rozrastał w nieskończoność. Potem się okaże, że na Wrzeszczu czy Oliwie będzie więcej dzieci, bo dzieci ludzi dziś mieszkających w nowych dzielnicach będą mieszkać w starych jak część tutejszej ludności przeniesie się w inne lepsze miejsce :)

      • 3 0

  • to pomysł na ratowanie dziurawego budżetu

    Budyń dąży do zamknięcia szkół, aby atrakcyjnie położone grunty sprzedać deweloperom!
    Budujmy szkoły! Pamiętacie kogo to hasło wyborcze?
    Odp. PO - czyli Budynia! Ładnie nas okłamali ....

    A na stadion przynoszący same straty jest kasa? Jest!

    • 18 1

  • mama

    szkoły zamykają, przedszkoli brak!
    ciemnymy naród z nas będzie!

    Jak mam ma wrócić do pracy skoro dziecko nie dostało się do przedszkola?
    A na moim osiedlu szkoła podstawowa jest przeludniona i małe dzieci chodzą na zmiany:(
    paranoja!

    • 19 3

  • kiedyś było 1000 szkół na 1000 lecie, wszystkie powstawały niestety w "starych" dzielnicach i teraz jest problem. Brak zapotrzebowania na edukacje w tych miejscach jest oczywisty nic się jednak nie robi by to poprawić w miejscach które się rozwijają w chwili obecnej i będą rozwijać się jeszcze przez długie lata. Powstała szkoła na Ujeścisku ale część dzieci i tak dojeżdża na Chełm, o Południowych osiedlach zapomniano. Szkoła w Łostowicach mała a dzieci co raz więcej, przedszkola i żłobki oczywiście ale większość prywatne. Tutaj trzeba działać. Wybudować dużą nowoczesną podstawówkę,gimnnazjum, stworzyć żłobki i przedszkola to są osiedla dla młodych i będzie ich tu co raz więcej.

    • 6 3

  • Szkoły szkołami

    A czemu budowa Słowackiego stoi?

    • 12 0

  • W tej chwili brakuje żłobków i przedszkoli...

    Dlaczego nie mozna z części szkoły wydzielić pomieszczań i urządzić tam przedszkola? Miałoby to większy sens niż jakieś dotowanie na siłę. A wiele osób wolałoby rano jadąc do pracy dowieźć dziecko nawet z odleglejszych dzielnic niż bulić 800zł za przedszkole prywatne.

    • 23 1

  • Szkoły i kościoły pustoszeją...

    ...dlatego projektanci nowych obiektów tego typu powinni z góry tak to projektować by założyć możliwą zmianę kościoła na dyskotekę a np połowy szkoły na kino/klub emeryta, dzienny dom opieki (obiady, zajęcia dla dziadków itp),

    • 13 13

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Fale morskie powstają na Bałtyku w wyniku:

 

Najczęściej czytane