• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co ma Politechnika Gdańska do folii spożywczej?

Marzena Klimowicz-Sikorska
12 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dr inż. Paweł Romanowski, doc. PG, współtwórca i konstruktor foliarek sprzedawanych w całej Polsce. Dr inż. Paweł Romanowski, doc. PG, współtwórca i konstruktor foliarek sprzedawanych w całej Polsce.

Folia aluminiowa lub spożywcza, w którą większość z nas codziennie pakuje kanapki do pracy lub szkoły, najprawdopodobniej została zawinięta za pomocą przewijarki folii, skonstruowanej i wyprodukowanej na Politechnice Gdańskiej.



Czy trójmiejskie uczelnie powinny mocniej współpracować z biznesem, np. poprzez dostarczanie na rynek produktów i usług?

Politechnikę Gdańską w pierwszej kolejności kojarzymy z edukacją, tymczasem już od 15 lat na rynku jest znanym producentem przewijarek folii aluminiowej, stretch, samoprzylepnej czy spożywczej. Produkcja odbywa się w tzw. warsztacie centralnym na Wydziale Mechanicznym zobacz na mapie Gdańska, pod czujnym okiem dr inż. Pawła Romanowskiego, współtwórcy i konstruktora foliarek.

- Zgłaszają się do nas konkretni przedsiębiorcy, dają nam wytyczne, a my wytwarzamy dla nich foliarki - mówi dr Paweł Romanowski. - Niemal każda wyprodukowana przez nas maszyna była inna, każda była odpowiedzią na konkretną potrzebę przedsiębiorcy.

Przez 15 lat produkcji maszyn do konfekcjonowania folii opakowaniowych uczelnia sprzedała ok. 250 takich urządzeń. Kilkanaście sztuk trafiło do zagranicznych przedsiębiorstw. - W moim przekonaniu nasza uczelnia jest największym producentem tego typu maszyn w Polsce - dodaje dr Romanowski.

Czym wyróżnia się trójmiejska foliarka? Przede wszystkim ekologią. Współtwórca urządzenia zapewnia, że maszyna nie tylko przewija folię, ale mocno ją rozciąga, dzięki temu z jednego metra folii typu stretch można uzyskać aż trzy. Taka folia jest nie tylko cieńsza, ale i wydajniejsza, a przez to ekologiczna i bardziej ekonomiczna. Mimo to wciąż zachowuje odpowiednią wytrzymałość. Inną, ale dwa razy droższą technologię rozciągania folii opracowali dotychczas tylko Szwedzi i Włosi.

Nasza najtańsza maszyna wyprodukowana na uczelni kosztuje 25 tys. zł, najdroższa - 50 tys. zł. Zysk trafia w całości do uczelni. - Ja dostaję ok. 1 tys. zł od maszyny, poza tym pieniądze ze sprzedanych maszyn idą na pensje dla osób, którzy je wytwarzają - mówi dr Romanowski.

Jak sam dodaje, choć mógłby produkować maszyny poza uczelnią, nie zdecydował się na ten krok. - Nigdy nie miałbym pewności, czy będą zamówienia, a Politechnika Gdańska to jest marka, to gwarancja jakości. Nasi odbiorcy o tym wiedzą, dlatego wolą nam zlecać produkcję niż firmie, która w każdej chwili może zniknąć z rynku - dodaje. - Poza tym to niesamowita reklama dla uczelni. W każdym niemal powiecie w Polsce jest nasza maszyna z logo uczelni i wydziału.

Paweł Romanowski zaprojektował m.in. wykorzystywany do dziś w szpitalach, stabilizator pola operacji serca, dzięki któremu można wykonać operację wstawiania by-passowów serca, bez włączania krążenia pozaustrojowego.

Miejsca

Opinie (30) 4 zablokowane

  • Opakowanie foliowe nie jest opakowaniem "ekologicznym".

    • 0 0

  • ;)

    Ja sie ciesze ze jestem po PG.

    • 0 0

  • folia aluminiowa (1)

    Mam wątpliwości co do zdrowotnych właściwości folii aluminiowej.Od dawna wiadomo,że styczność artykułów spożywczych z glinem zwiększa prawdopodobieństwo choroby Alzheimera.

    • 0 2

    • nie chodzi o folię aluminiową baranie

      • 0 0

  • Oby jeszcze więcej uczelnia współpracowała z przemysłem. Zawsze można porozmawiać o ewentualnych praktykach bądź stażu z prowadzącym, który właśnie wykonuje takowe zlecenia dla przemysłu. Również to dodatkowy prestiż dla uczelni i poszczególnych wydziałów.

    • 0 0

  • Gratulacje!

    Brawo! Takich ludzi jest dużo, ale są stłamszani przez profesorów z Bożej łaski - teoretyków, którzy różnymi metodami zdobyli habilitacje i teraz czując się bezkarnymi (samodzielny pracownik naukowy) kaleczą studentów, wykorzystują młodą kadrę do swojego lansu naukowego (nieuprawnione dopisywanie się do publikacji), a głównie to pędzą za kasą. Mam nadzieję, że w końcu skończy się popieranie korporacyjne niedouczonych naukowców i wprowadzi się granty ze szczegółowym rozliczeniem.

    • 5 0

  • WC (1)

    Warsztat Centralny na Wydziale Mechanicznym widze niewiele sie zmienil...

    • 1 0

    • ponoć niebawem remont!

      • 0 0

  • pan Romanowski

    poza osiągnięciami, to świetny nauczyciel grafiki wykreślnej ;) Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!

    • 4 6

  • No i czym się tu zachwycać (1)

    Na zachodzie współpraca uczelni z biznesem bądź przemysłem to codzienność. Przez takie powiązanie, absolwenci po danym kierunku praktycznie mają gotową prace. A u nas niestety to jest ewenement. PG kształci inżynierów i magistrów tylko co z tego, skoro program studiów nie jest w ogóle praktyczny. W pracy Ci ludzie będą się uczyć od nowa. Nie wnikam już w poziom tej edukacji i poziom poszczególnych inżynierów i magistrów...bo jeden drugiemu sobie nierówny.

    • 7 1

    • Na zachodzie jak nie ma przemysłu to nie ma też uczelni zawodowych

      prosta piłka bo politechniki to nie jest żadna nauka tylko kształcenie
      wysoko kwalifikowanych specjalistów często za pieniądze przyszłych pracodawców (a nie w 100% z podatków).

      A w Tuskmenistanie kwitnie "nauka" w takich wybitnych ośrodkach jak
      Radom, Rzeszów, Gdynia albo PG (wydział okrętowy)

      • 0 1

  • Doktor z nienacka (3)

    Dr Romanowski, chciałbym zobaczyć przez 5 lat studiów chociaż jedną taką maszynę, jakoś nie mogę w to uwierzyć.... bo po co pokazać studentowi jak coś się naprawdę robi wykonuje, lepiej na projektach z konstrukcji maszyn prowadzących przez dr Romanowskiego wpajać jak się powinno rysować i wymiarować z norm sprzed 20 lat, i o których świat już zapomniał.

    • 28 6

    • och biedny normy ciebie niedoszły inżynierku obowiazuja

      znam zaocznych inżynierów którzy nie wiedzą co to jest stal i jak zwymiaropwać drobną część na warsztat a później dostają prace w salonie samochodowym jako asystent do spraw utrzymania ekspresu do kawy dla klientów.

      • 4 2

    • mlody i guuupi

      Pewnie nie przyszło do głowy że zasady fizyki, mechaniki itp nie zmieniły się od 20 lat i wiele norm branżowych nadal obowiązuje??

      • 8 2

    • Drugi rok na wydziale mechanicznym:

      Miałem na laborkach pokazaną i opisaną maszynę do wytłaczania folii rękawowej, można było dotknąć, pobawić się, podmuchać. Może nie był to najnowocześniejszy model używany na codzień w przemyśle, ale do celów demonstracyjnych wystarczył.

      • 2 2

  • no tak....

    Coś potrafi to może go nie wywalą za brak habilitacji. na osłodę docentura.
    Szkoda takich ludzi żeby marnowali się na PG.
    Marża na produkcji musi wynosić przynajmniej 30 %. A więc ok 15 tysięcy.
    A ty .... masz ochłap 1000 zł i się ciesz... że łaskawy rektor jeszcze nie zwolnił.
    Pana doktora proszę o kontakt.
    Mam dla niego 2 propozycje ulokowania produkcji w istniejących firmach na normalnych partnerskich zasadach.

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

V Ogólnopolska Studencka Konferencja Neurologiczna

konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Za co odpowiedzialne są bakterie?

 

Najczęściej czytane