• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Coraz więcej prywatnych szkół, czyli jak rodzice inwestują w edukację

Wioleta Stolarska
9 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Edukacji niepublicznej bardzo często stawiany jest jednak zarzut, że działa ona na zasadzie: klient - sprzedaż usługi. Edukacji niepublicznej bardzo często stawiany jest jednak zarzut, że działa ona na zasadzie: klient - sprzedaż usługi.

Prywatna czy publiczna? To pytanie zadają sobie rodzice stojący przed trudnym wyborem szkoły dla dziecka. Czy nasza pociecha będzie się dobrze czuła w szkole, czy znajdzie kolegów, czy poziom nauczania będzie wysoki - o te kwestie starają się zadbać rodzice. Większość dzieci uczęszcza do szkół państwowych, ale coraz bardziej popularne stają się szkoły prywatne. Kuszą bogatą ofertą zajęć pozalekcyjnych, małymi klasami i indywidualną pracą z uczniem. Czy jednak oznacza to, że szkoły prywatne oferują wyższy poziom nauczania?



Jakie kryteria są dla ciebie najważniejsze przy wyborze szkoły dla dziecka?

Szkoła podstawowa to dla wielu rodziców najważniejszy etap edukacji. W przedszkolu dziecko uczy się głównie przez zabawę, w szkole nieodpowiedni nauczyciel czy rówieśnicy bardzo szybko mogą go na zawsze zniechęcić do nauki.

Dlatego wielu rodziców staje przed dylematem, do jakiej szkoły wysłać swojego sześciolatka. Co powinno charakteryzować idealną placówkę? Kryteria są różne. Dla jednych ważna jest liczba osób w klasie, np. maksymalnie 20 uczniów, dłuższe godziny otwarcia czy dostępność indywidualnych szkolnych szafek. Ważnym atutem są też na pewno urozmaicone zajęcia pozalekcyjne, bo przecież rodzicom zależy na tym, żeby szkoła gwarantowała opiekę i rozwój, a nie była tylko przechowalnią dla dziecka. Większość ceni sobie też zaangażowanie pracy grona pedagogicznego i dobry kontakt, nie bez znaczenia pozostają również rankingi, które podpowiadają, na jaką szkołę warto postawić.

- Kiedyś nie było takich dylematów, bo szkoła była jedna i każdy się tam uczył. Teraz, nawet jeśli chodzi o edukację, jest konkurencja. Placówki prześcigają się w ofertach, dlatego trzeba pamiętać, o co tak naprawdę chodzi, bo wybierając szkołę wybieramy przyszłość dla naszego dziecka - mówi Marcin, tata 7-latka.
Jak podkreślają osoby związane z oświatą, jakość szkoły w znacznym stopniu zależy od samej dyrekcji, jej relacji z gronem pedagogicznym, ale również nakładów finansowych, a przez to warunków i oferty edukacyjnej, jaką może zaoferować szkoła.

Inwestycja w edukację



W systemie szkolnictwa istnieją dwa rodzaje szkół - publiczne i niepubliczne. Szkoły niepubliczne, często potocznie nazywane prywatnymi (w których zakresie mieszczą się także społeczne), stanowią około 10 proc. szkół w Polsce.

Szkoły niepubliczne mają jedną dużą wadę - są płatne. Wysokość kwoty, jaką trzeba przeznaczyć na edukację dziecka w takiej placówce jest bardzo zróżnicowana - waha się między 500 a nawet 1500 złotych.

Rodzice wybierają szkoły niepubliczne między innymi dlatego, że obawiają się przepełnionych szkół publicznych. Uważają, że niepubliczna szkoła będzie bezpieczniejsza i wierzą, że płatna edukacja przyniesie lepsze efekty. Nie bez przyczyny. Rankingi szkół od kilku lat pokazują, że nauczanie w placówkach niepublicznych stoi na wysokim poziomie.

- Mój syn chodzi do niepublicznej szkoły podstawowej. W ogóle nie zastanawiałam się nawet nad tym, jak będzie odbierany przez resztę rówieśników. Nasza podstawówka ma świetnie opinie i bardzo wysoki poziom nauczania, to dla nas najważniejsze - mówi Małgorzata.
- Wysłaliśmy syna do prywatnej szkoły podstawowej, bo mieliśmy za sobą już złe doświadczenia z publiczną placówką edukacyjną. Teraz jesteśmy zadowoleni, mamy lepszy kontakt z nauczycielami, którzy na pewno bardziej się angażują. Uważam, że edukacja to najważniejsza rzecz w życiu dziecka, dlatego warto w nią inwestować - mówi Maciej, tata 8-latka.
Szkoła podstawowa to dla wielu rodziców najważniejszy etap edukacji. Szkoła podstawowa to dla wielu rodziców najważniejszy etap edukacji.

"Płacę, więc wymagam"?



Edukacji niepublicznej bardzo często stawiany jest jednak zarzut, że działa ona na zasadzie: klient - sprzedaż usługi. Nie brakuje więc opinii, że "płacę, więc wymagam".

- Prawda jest taka, że w szkołach, w których rodzice płacą za edukację, nauczyciele są bardziej zaangażowani. Słyszymy, że jeśli nie będziemy się starać, to dzieci do nas nie przyjdą, czyli tak naprawdę nie będziemy mieć pracy. Nauczycieli pracujących w szkołach prywatnych nie dotyczą zapisy Karty Nauczyciela, zazwyczaj zarabiają mniej niż w publicznych, a pełny etat wynosi 40, a nie 18 godzin tygodniowej pracy - mówi Agnieszka, nauczycielka w jednej z prywatnych szkół.
Sama jednak przyznaje, że swoją córkę zapisała do szkoły niepublicznej bo wie, że tam dziewczynka będzie miała lepszą opiekę.

- Prawda jest taka, że dobra szkoła prywatna będzie o niebo lepsza od pierwszej lepszej publicznej, a dobra publiczna zdecydowanie lepsza od pierwszej lepszej prywatnej. Nie powinno się przekreślać żadnej z tych opcji na starcie, tylko racjonalnie rozważyć wszystkie za i przeciw - twierdzi Wiktoria, mama 3- i 7-latka.

118 prywatnych placówek kształcenia dzieci i młodzieży



W Trójmieście rodzice nie mogą narzekać na brak możliwości wyboru szkoły niepublicznej, bo takich placówek jest kilkadziesiąt. Samych szkół podstawowych jest 44, w tym 32 w Gdańsku, 5 w Sopocie oraz 7 w Gdyni. Jeśli chodzi o gimnazja, to jest ich 12 w Gdańsku, jedno w Sopocie i sześć w Gdyni - łącznie 19 placówek. Najwięcej w Trójmieście jest liceów ogólnokształcących - to aż 52 placówki: 39 w Gdańsku, trzy w Sopocie, 10 w Gdyni. W całym Trójmieście są też trzy technika.

Niektóre z tych placówek są połączone i działają jako jeden podmiot, oferując edukację na wszystkich poziomach - od przedszkola do szkoły średniej.

Wśród nich są placówki, które mogą pochwalić się długą tradycją i historią, jak np. Zespół Szkół Katolickich im. św. Kazimierza w Gdańsku-Zaspie, która istnieje już od 25 lat.

- Od samego początku wyróżniał nas wysoki i skuteczny poziom prowadzenia zajęć dydaktycznych, co znajduje odzwierciedlenie w wysokich wynikach egzaminów zewnętrznych. Nasza szkoła jest kameralna. Oferta edukacyjna szkoły składa się nie tylko z rozwijania pasji naukowych, ale też zainteresowań artystycznych i sportowych. Cały klimat szkoły oparty jest na wartościach chrześcijańskich, co sprawia, że zarówno życzliwe relacje międzyludzkie, jak i odpowiedzialne podejście do obowiązków, a także kultura osobista i empatia są naszą codziennością - przekonuje ks. Krzysztof Mudlaff, dyrektor Zespołu Szkół Katolickich im. św. Kazimierza w Gdańsku.
Prywatna czy publiczna? To pytanie zadają sobie rodzice stojący przed trudnym wyborem szkoły dla dziecka. Prywatna czy publiczna? To pytanie zadają sobie rodzice stojący przed trudnym wyborem szkoły dla dziecka.
Również od ponad dwudziestu lat bardzo dużym zainteresowaniem rodziców cieszą się Szkoły Autonomiczne. Prowadzi je Gdańska Fundacja Oświatowa, która założyła i prowadzi Gdańskie Liceum Autonomiczne (1989), Gdańskie Autonomiczne Gimnazjum (1999), Gdańską Autonomiczną Szkołę Podstawową (2000), Sopockie Autonomiczne Liceum (2002), Sopockie Autonomiczne Gimnazjum (1999), Sopocką Autonomiczną Szkołę Podstawową (1995).

- Sopockie Szkoły Autonomiczne zajmują od lat wysoką pozycję w trójmiejskich rankingach dla szkół podstawowych, gimnazjów i liceów a nasi uczniowie uzyskują bardzo wysokie wyniki w egzaminach zewnętrznych. Nasze szkoły charakteryzuje indywidualne podejście do każdego ucznia. Dzięki nauce w małych grupach językowych i profilowych nasi uczniowie skutecznie się uczą i rozwijają swoje pasje. Cechuje nas kreatywny, zgrany zespół nauczycieli, którzy otwarci są na innowacje i mądre wykorzystanie najnowocześniejszych technologii w procesie nauczania - opowiada Taida Szczepańska-Podumis, dyrektor Sopockiego Autonomicznego Gimnazjum i Sopockiego Autonomicznego Liceum.
Oprócz nauki języków obcych, na którą kładziony jest spory nacisk, w szkołach autonomicznych od początku rozwijane jest myślenie kreatywne - temu służą obowiązkowe zajęcia z szachów.

- W naszych szkołach bardzo ważne są też zajęcia sportowe. Obok obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego i zajęć z pływania uczniowie uczą się jeździć na rolkach, grać w gry zespołowe. Sopockie Szkoły Autonomiczne współpracują też z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną "Osiek". Współpracujemy na mocy umów patronackich również z Politechniką Gdańską oraz Uniwersytetem Gdańskim, realizując wspólnie projekty matematyczne, przyrodnicze i humanistyczne - dodaje Szczepańska-Podumis.

"Chcemy, by uczniowie stawiali wysoko poprzeczkę i pokonywali swoje słabości"



Z kolei w 2010 roku z dwoma oddziałami powstała Szkoła Happy Kids Osowa, teraz tych oddziałów jest już 12. Placówka jako szkoła dwujęzyczna stawia duży nacisk na naukę języków obcych.

- Nauka to codzienność wszystkich uczniów. To, co wyróżnia uczniów Happy Kids Osowa to nauka języka angielskiego, która stwarza olbrzymie możliwości opanowania języka obcego w mowie i w piśmie w stopniu rozszerzonym. Dzięki pokonaniu bariery językowej, a także systematycznej pracy nad kompetencjami miękkimi, uczniowie naszej szkoły są świadomymi użytkownikami języka w codziennych sytuacjach komunikacyjnych. Wykorzystujemy różnorodne metody pracy, ze szczególnym uwzględnieniem pracy projektowej, dzięki czemu kształtujemy pozytywne podejście uczniów do własnej pracy i odpowiedzialności za własną edukację. Dzięki temu wzrasta motywacja, poczucie wartości i samoocena - przekonuje dr Anna Butkiewicz, dyrektor szkoły. - W naszej szkole dbamy, aby wszyscy uczniowie osiągali coraz lepsze wyniki i rozwijali aspiracje życiowe oraz koncentrujemy się wokół takich wartości jak przyjaźń, miłość, prawda, odpowiedzialność, szacunek, sprawiedliwość, mądrość, zabawa. Pomagamy uczniom uwierzyć w siebie dzięki życzliwej, pełnej wzajemnego szacunku atmosferze i wspólnie z rodzicami i uczniami dążymy do sukcesu na miarę możliwości dziecka. Chcemy, by uczniowie stawiali wysoko poprzeczkę i pokonywali swoje słabości - dodaje.
Podobnie jak szkoły publiczne, tak samo prywatne placówki dotykają wszystkie zmiany związane z reformą szkolnictwa. Dlatego też przystosowują one swoją ofertę do obowiązującej formy edukacyjnej.

Chrześcijańska Szkoła Montessori to placówka, która funkcjonuje od 2011 roku.

- Dwa lata temu szkołę opuścili pierwsi absolwenci, którzy z powodzeniem radzą sobie w trójmiejskich gimnazjach. Pod koniec roku szkolnego uczniowie klas VI naturalnie przeszli do klasy VII. Gdy przyjdzie czas na zakończenie edukacji podstawowej mamy nadzieję, że będą oni kontynuowali naukę w liceum, które zamierzamy otworzyć w roku 2019 r. Będzie to pierwsze liceum montessoriańskie w Polsce Północnej - mówi Beata Szulc z Chrześcijańskiej Szkoły Montessori.
- To zrozumiałe, że reforma oświaty wzbudza wiele emocji. Od momentu ogłoszenia reformy trwają w naszych szkołach intensywne prace koncepcyjne związane ze zmianą w modelu edukacji. Najważniejszym zadaniem jest teraz mądrze i spokojnie poprowadzić wraz z nauczycielami uczniów i ich rodziców przez wdrażane już i nadchodzące zmiany - podkreśla dyrektor Sopockiego Autonomicznego Gimnazjum i Sopockiego Autonomicznego Liceum.
W Trójmieście rodzice nie mogą narzekać na możliwości wyboru szkoły niepublicznej, bo takich placówek jest kilkadziesiąt. W Trójmieście rodzice nie mogą narzekać na możliwości wyboru szkoły niepublicznej, bo takich placówek jest kilkadziesiąt.

"Mała, kameralna szkoła, w której bardzo dobrze czują się dzieci"



Często to, co przekonuje rodziców do niepublicznych placówek to ich kameralność i niekonwencjonalne zasady, które dają dzieciom więcej swobody czy pewności siebie.

- Nasi uczniowie są wolni od ograniczeń, jakie narzuca ich rówieśnikom szkoła konwencjonalna. Dzięki przyjętej przez nas metodzie umożliwiamy naszym uczniom harmonijny rozwój we wszystkich dziedzinach życia, wzbudzamy w nich entuzjazm do nauki, jednocześnie szanując ich indywidualną dziecięcą wrażliwość i osobistą godność. Jesteśmy szkołą małą, kameralną, angażującą całe rodziny. Charakteryzuje nas domowa, przyjazna atmosfera, bezpieczeństwo i współpraca. Są to dla nas bardzo istotne wyznaczniki, bo przecież spędzamy ze sobą większą część dnia. Ponieważ jest nas niewielu, każdy uczeń czuje się ważny i wyjątkowy. Nauczyciele, uczniowie i rodzice współpracują ze sobą, dbając o to, by nasza szkoła była przyjazna dla każdego dziecka - przekonuje Beata Szulc z Chrześcijańskiej Szkoły Montessori.
Podobnie jest w Niepublicznej Szkole Podstawowej "Nasza Szkoła", która prowadzi również przedszkole.

- W naszej szkole po reformie nie ma większych zmian, jesteśmy otwarci na potrzeby naszych wychowanków, mamy wiele kółek zainteresowań takich jak szkółka piłkarska, szachy, karate, kółka artystyczne, chór. Mamy wypełniony czas zajęciami w oczekiwaniu na rodziców w dobrze zorganizowanej świetlicy. Prowadzimy też więcej godzin lekcyjnych języka angielskiego, niemieckiego, polskiego i matematyki w związku z reformą oświaty i przygotowaniem do egzaminu ośmioklasisty. Do dyspozycji w naszej placówce jest psycholog, logopeda, pedagog. Nasza placówka to mała, kameralna, bezpieczna szkoła, w której bardzo dobrze czują się dzieci. Szkoła jednozmianowa, z ogrodem i placem zabaw, własną kuchnią i sauną dla dzieci - opowiada Ewa Majrowska.

Miejsca

Opinie (134)

  • (3)

    A dyrektor szkoły prywatnej jak król decyduje że dzień po wosp to dzień wolny...

    • 32 24

    • (2)

      A dyrektor szkoły państwowej zdecyduje, że podczas rekolekcji nie ma zajęć dydaktycznych...

      • 22 6

      • (1)

        I ten dyrektor ma rację.

        • 4 6

        • A kto ma rację

          stawia wódkę i kolację.

          • 5 0

  • Ostatnio slyszalem o szkole chyba w ALchemii za ok 2500 miesiecznie. Ktos cos wie? (3)

    • 3 5

    • (2)

      Chyba w Oliwia business center. Podobno jest super, nie trzeba sie uczyć.

      • 9 6

      • tylko regularnie trzeba płacić (1)

        • 6 2

        • To posyłamy tam Brajana i Dżesikę.

          • 4 1

  • (5)

    hahahahahahahhahahah, prywatne szkoły z państwowym programem, no po prostu mozna sie uśmiać

    • 22 11

    • (3)

      W jakiej państwowej podstawówce masz 7 h j. angielskiego i konwersacje , bo ja mojej prywatnej mam i to od pierwszej klasy

      • 10 4

      • (2)

        Możesz mieć i 100 godzin a i tak się nie nauczysz bo w całym systemi nauczania języka angielskiego chodzi o to żeby uczyć a nie nauczyć. To potężny biznes (książki, szkoły językowe, korepetycje) , który musi się kręcić.

        • 8 8

        • I tu się mylisz , mając 13 lat mój syn płynnie i biegle mówi po angielsku i hiszpańsku . Bez korepetycji , tylko nauka w prywatnej szkole .

          • 5 2

        • Biznes bez efektów się nie kreci

          Natomiast w państwowych szkołach nie masz takiego cenzusu. Skoro nauczyciel nie będzie rozliczony z wyników to nie będzie się przykladal

          • 6 4

    • Czyżby? W prywatnej jest materiał rozszerzony. W klasie 2 giej jest np 6 h więcej.

      • 7 2

  • mam trzech małych zbójników i stać mnie na wywalenie na budę dla każdego, ale takiego wała ! (1)

    zajwaniają tam gdzie ja łaziłem, nie ma zmiłuj !
    jak jest problem, to rozwiązujemy
    na tym polega życie, albo się z kimś dogadają, albo przyjdą z limami pod okiem
    ja na basen nie łaziłem, czekałem na lato i sru na plażę !
    łepki mają to we krwi. na szkolny nie idą, wolą do sąsiada.
    mój stary tfuu znaczy dziadek uczy 2 gry na pianinie
    najstarszy (11 lat) dostał na jare gody kolejną wiertarkę akumulatorową
    bratowa kiedyś pytała ich czy chcą na jakieś dodatkowe zajęcia - została potrójnie wyśmiana

    jak się jest d. i ma się młode przelęknione pipy to takie szkoły są ok

    • 15 13

    • o! to, to, to właśnie!

      Jedno jest dla mnie pewne, "złego kosciół nie naprawi, dobrego karczma nie zepsuje". Umiejętność uczenia, chęć poznawania, pokonywania przeciwieństw i trudności, rozwiązywania problemów wynosi sie z domu.
      Szkoła tego nie da.

      • 9 3

  • problem jest, gdy (1)

    rodzice szukają szkoły prywatnej dla swojego dziecka, bo...
    1. długo "pracuje", przez co dzieciak spędza w szkole nawet 10 -12 godzin dziennie na lekcjach i różnych zajęciach dodatkowych, czyli mówiąc wprost - młody człowiek kasy ma w bród, ale wychowuje go szkoła (oczywiście bezstresowo, bo po prywatna), a rodziców ogląda tylko czasami
    2. uczeń w normalnej szkole sprawia trudności wychowawcze, a rodzicom się wydaje, że wszyscy się na małego agresora uwzięli, on jest nic nie winien, a kadra niby nie potrafi pracować z Taką indywidualnością
    3. mają roszczeniowe podejście do życia na zasadzie "płacę i wymagam" (czyli cała lista życzeń, a od siebie nic, tylko kasa)
    A tak poza tym szkoły prywatne bywają bardzo fajne :)

    • 70 14

    • podobnie jak "państwowe"

      bywają fajne.
      Dwójka moich dzieci z racji odmiennej konstrukcji psychicznej, uczyła się w różnych liceach. Jedno w renomowanym, drugie w osiedlowym. Renomowane (jak sie okazało...) nastawione na hodowlę "brojlerów" pod wymagania "praktyk" rodzinnych i pobliskich uczelni, osiedlowe z ambitnym programem i nauczycielami, którzy nie odpuszczali. Nie tylko w wymaganiach ale i w pomocy.
      Po renomowanym "jakiś" zasób informacji (raczej nie wiedzy i umiejętności), po osiedlowym przeżycia, przyjaźnie i doświadczenia. Oraz umiejętności, których obecności trudno szukac w programach.

      • 12 1

  • Wybór między prywatną szkołą, a publiczną jest jak wybór między: (1)

    prywatną służbą zdrowia, a publiczną...
    publicznym transportem, a prywatnym...itd.

    • 11 10

    • nie ma innych przymiotników, jak

      dobry i zły.
      Stosunki własnościowe nie mają większego znaczenia, liczy się jedynie sposób i skuteczność sprawowania włascicielskiego nadzoru.
      Oraz wyznaczone cele.

      • 4 1

  • Artykuł sponsorowany? (3)

    • 94 4

    • idź na religię matołku (2)

      • 1 16

      • Tylko nie matołku, matołku. (1)

        Widać ze po prywatnej szkole jesteś większy burak od takiego z publicznej.

        • 13 4

        • Obaj chodziliście do publicznej

          • 6 0

  • artykuł sponsorowany

    Edukacja dawno odstaje od potrzeb i wyzwań rzeczywistości. A ta ucieka co raz bardziej.
    Przemysł edukacyjny żyjący z wiary w poprawę bytu dzięki wykształceniu, wyciąga kasę od naiwnych. To w szkołach prywatnych. A w szkołach państwowych wyciąga się kasę z dotacji i dofinansowań. Stąd tłumy na uczelniach "gotowania na gazie", bo z przerobu "pogłowia" i kanalizowania ukrytego bezrobocia nieźle żyje "naukawy" establishment i administacja edukacji.
    Kompetencje i oferta szkół i uczelni jest na niskim a czasami żenującym poziomie i ma to silny związek z narzucanymi wskaźnikami "skolaryzacji" i negatywną selekcją kadry i uczniów (słabi ale ilość musi się zgadzać). Oraz prostym faktem, że działalność zarobkowa w tym kraju takich umiejętności nie potrzebuje.

    Redukcja kosztów i rezygnacja z laboratoriów i kadry badawczej powoduje niszczenie procesów wytwórczych ppotrzebnych do "robienia nauki". Skąd brać rzemieślników do zbudowania "zderzacza hadronów"? Sam się nie zrobi. Do tego potrzebni są ludzie nie tylko z wiedzą ale równiez odpowiednią kulturą (techniczną).

    Wyposażenie profesjonalnego "labu" to koszty wyższe niż budowa kampusów i siedzib. Więc się buduje skorupy i wydmuszki. Efekt jest widoczny, budowlaniec się odwdzięczy a długi ktoś spłaci....

    • 17 0

  • Jeżeli w szkole będzie religia i dzieci będzie na to stać to czemu nie.

    • 2 4

  • Moniq

    Od kilku lat jesteśmy zadowoleni z CET.

    • 1 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Wskaż rośliny uprawiane na olej:

 

Najczęściej czytane